mila_mi
Użytkownik-
Postów
442 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez mila_mi
-
Quarolina,jeszcze raz zdrówka dla Gosi,oby szybko uporała się z tą chorobą. Kurczę,te upały są jednak zdradliwe i dużo ludzi teraz wlaśnie choruje,upał,wiatr,klimatyzacja i weź tu bądź mądry. Mam nadzieję,że dzisiejszej nocy odeśpicie. My już po kąpieli,Igor szaleje przy cycu ledwo żywy:) Cały dzien odreagowywał i odsypiał wczorajszy nadmiar wrażeń. Byliśmy dziś na działeczce,miasto opustoszało,współczuję tylko ludziom,którzy muszą dziś siedzieć w pracy,doskonale wiem,jak to boli. Ja sama chodzę półżywa,spałam w nocy może ze cztery godziny,więc zaraz się kładę. Spokojnej nocy:)
-
Monmonka,dzieciństwo bez lajpa to nie dzieciństwo:))) Śliczna łobuziara:)))
-
Hej niedzielnie:) Dużo zdrówka dla Gosi,oby to nic poważnego. Monmonka,jeju,jakiś sensacyjny scenariusz przedstawiasz:) Dobrze,że nasze Maluchy nie strzelają jeszcze z procy i nie popylają na hulajnodze,to dopiero bedzie armagedon:) Moja Córka zawsze była grzecznym i spokojnym dzieckiem,ale na hulajnodze wychodził z niej diabeł:)) U nas przepięknie,zresztą jak wszędzie chyba. Niestety jestem uziemiona,wózek został w bagażniku pod knajpą:( O reszcie nie wspomnę,ale mam dość. Z milszych rzeczy,to zbeczałam sie rano jak bóbr ze wzruszenia,znalazłam zdjęcia i filmiki Małego zaraz po porodzie w tel. R.,nigdy wcześniej ich nie widziałam. Powiem Wam,że to dziecko to teraz moje jedyne pocieszenie,cała reszta do dupy,ale nie będę sie wdawać w szczegóły,bo tylko się tu żalę. Milego dnia:)
-
Nie mogę zasnąć,wróciłam z Malutkim z tej osiemnastki i usnął dopiero przed dwunastą. Cały wieczór u mnie na rękach,jestem wykończona. Ogólnie impreza udana,Corka R.zadowolona. Igorowi przestało być wszystko jedno,kto go bierze na ręce,widać dziś było,ze nie do końca odpowiada mu ten hałas i towarzystwo tylu osób,chociaż był grzeczny. Mialam ten komfort,że chodziłam karmić Małego do mojej mamy,bo mieszka obok knajpy,w której była impreza. A tam,w ciszy i spokoju inne dziecko,wesoly,rozgadany. Moj domatorek kochany:) Monikae,to już tuż tuż:))) Bardzo sie cieszymy razem z Wami:))) A Maciuś jest śliczny:) Co do samoobsługi:) Igor,jak chce jeść zaczyna szorowanie buzią po mojej bluzce,oczywiście trudno nie zgadnąć o co mu chodzi,zero dyskecji:)) Monikae,a Twoja wizja...:) Moją Babcię,mój wujek ganiałze stołeczkiem i sam sie obsługiwał,jak miał ze trzy lata:) Babcia karmiła długo,bo to były czasy powojenne,na szczęście my wojny nie mamy,wiec raczej stołeczek nie będzie potrzebny:))) Dziś na imprezie jedna ciotka opowiadała,ze na wsi skąd pochodzi,pięcioletni chłopak jeszcze sie cyckował,co juz było niefajne i niesmaczne. I jeszcze napomknę o Dniu Mamy. Ja teściowej życzeń nie składam,ma trzech synów,którzy zawsze pamiętaja. Nie traktuję jej jak Mamy,więc byłoby to z mojej strony nieszczere. Tym bardziej,że wiem,że ona mnie nie lubi,choć stara sie udawać,że jest inaczej. Mamy stosunki chłodno-poprawne,przyjaciółek to z nas nie będzie i tak jest dobrze. Oko mi się klei,wiec nie truję,czas na sen:) Spokojnej nocy:)
-
Hejka:) Witamy sie latem,nareszcie:))) Kaska,piękna z Ciebie dziewczyna:) A sytuacja z siostrą nie do pozazdroszczenia,ale co można zrobić,jak reagując człowiek może w najlepszej sytuacju usłyszeć,że to nie jego dzieci i nie jego sprawa. W innych krajach dzieci to takie dobro wspólne,a u nas każdy robi co chce. Człowiek niby wie,że powinien sie odezwać,ale rzadko się reaguje na takie akcje. We mnie też się nieraz gotuje i chętnie zwróciłabym uwagę,ale jakoś nie mam odwagi. Byliśmy kiedyś ze znajomymi na wycieczce na jakimś zamku,my sami,oni z czteroletnim synkiem. Synuś-oczko w głowie.Kolega,mądry bardzo wsadził głowe w jakąś dziurę w murze,koleżanka zwraca mu uwagę,żeby tak nie robił,bo Młody też będzie chciał i będzie marudzenie. Ale on swoje. Dziecko płakało całą wycieczkę,bo on chce jak tata,a tamten,dla dyscypliny strzelił małemu w dupę,bo krzyczał i nie chciał sie uspokoić. A potem mówią,że dziecko mają niegrzeczne. I moje pytanie,dlaczego dorośli nie dają sobie klapsów nawzajem? Bo dorosły by oddał,a dziecko nie może,ech,tak mnie to wkur... To samo jest ze zwierzętami. Ja w nocy podalam paracetamol,bo Młody miał 38,3,nie mogłam zasnäć,czekałam,ażgorączka mu spadnie. Dziś,oczywiście nieprzytomność,ale,odpukać,na razie gorączki nie ma i kataru też.Za to ślinienie i grzebolenie językiem w buźce na całego. Oby to tylko ząbki. U nas mleka pod dostatkiem,ale my wciąż głównie kp. Ja sciągam do kaszki może z 50 ml i to z wielkim trudem recznie,bo laktatorem to zero,ale tak to piersi pełne. Tyle,że ja robię gęsta kasze z owocami,więc te 50ml wystarczy,bo jak dodam kaszkę i pół słoiczka owoców,to wychodzi całkiem galanta miseczka. Na razie nie planuje zakończenia kp,a w wakacje to dla mnie najlepsze rozwiązanie,zawsze pod ręką i picie i jedzenie:)) Ale nie ma co ukrywać,uwiązanie jest i powoli zaczyna się samoobsługa,co w towarzystwie bywa krępujące:))) Milego dnia:)
-
Quarolina,u nas dziś też była kupa dzielona na osiem razy i pupa bardzo czerwona,nie mogłam bidulka przewinąć,bo tak tyłek ściskał,żeby tylko mu tam nie dotykać. Użyłam tormentiolu,mam nadzieję,że pomoże. Katarek na razie wodnisty nie ma tego zbyt wiele,gorączka w granicach 37-37,5. Nie wiem,czy to ząbkowanie,czy infekcja. Padam na pysk,w ogóle mam jakiegoś doła,pewnie przez to zmęczenie i obawę o zdrøwko Małego. Igor nauczył się pić z butli,chociaż też nie chciał. Myślę,że po prostu wszystko go teraz bardzo interesuje i dlatego też chętnie pije. Oczywiście najchetniej sam by sie z niej poił. Podaję mu tak wodę,herbatkę i ewentualnie czasem jakiś soczek. A z kubkami zaczniemy kombinować koło roku,może źle robię,ale krztusił mi się strasznie,więc wolę poczekać. Madzikcz,uważaj na siebie:) Ale jak tu nie nosić:) słodki cieżar:) Muszę Wam powiedzieć,że ja też spotykam się raczej z pozytywnym odbiorem ludzi,już kilka razy ktoś mnie przepuścił z wózkiem w kolejce,do kasy w rossmannie też zawsze wołają bez kolejki:) Wywnioskowałam sobie,że ludzie na przekór chyba tak lekceważą ciężarne,bo wszędzie teoretycznie powinny mieć pierwszeństwo. Więc robią na złość. A,że wobec kobiet z dziećmi juz nie ma takiego parcia na ustępowanie,to jakoś łatwiej wychodzi ta pomoc. Chociaż,szczerze powiem,ze jak patrzę w lustro,to teź bym sobie pomogla,wyglądam jak z krzyża zdjęta,więc to pewnie litość:))) Mój Malutek wtulony zasnął,kochany. Spokojnej nocy.
-
Córka wróciła ze szkoły,dostałam czekoladki i dwie piekne róże,jedna od niej,a druga od Igora:))) Tak to sobie wymyslili z R. Wzruszylam sie:)) U nas ciezkiego dnia ciag dalszy...
-
Nikaa,ja swojemu R. powiedzialam wprost,że żądam prezentu z okazji Dnia Matki:) Teraz czekam,aż wróci:) Oczywiście stwierdził,że wie i pamieta w imieniu Synia,ale pewnie sam by na to nie wpadł:) U nas dziś kolejna kupa,juz piąta,ale brzuszek nie boli i biegunki nie ma,więc może to faktycznie ząbki,choć na dziąsłach nic nie widzę.Ogólnie dziecko zadowolone,trochę tylko marudne. Dalam mu wit.c i sambucol baby,z paracetamolem sie wstrzymujemy. Monikae,marzyłam,żeby własnie dziś pierwszy raz usłyszeć od Igora 'mama',ale chyba muszę jeszcze poczekać:) choć do końca dnia jest jeszcze chwila,więc może... :) Oby byl zdrowy,to najlepszy prezent:)
-
Hej:) W Dniu Matki naszym wszystkim pieknym Mamsiom wszystkiego najlepszego i samych pieknych chwil:)))) Madzikcz,wiadomo,ze choroba to nic dobrego,ale dobrze,ze zyjemy w takich czasach,gdzie jest mozliwosc szybkiej diagnozy skutecznego leczenia. A na geny,niestety nie mamy wplywu... Emilka jest cudowna i jest tu nasza forumowa Iskierka:))) Liczylam,ze Syn na Dzien Mamy zafunduje mi lepsza noc:) Ale to przeciez nie Noc Mamy,wiec bylo standardowo. Kurde,cos nam sie chyba przyplatalo,z rana Mlody pokaslywal,bo splywalo mu z noska,wiec sciagnelam frida i byl spokoj.Rano mial ok 37-37,5,a teraz ma 38 :( Wyglada mi to na zeby,ale obserwujemy. Martwi mnie,bo nie mial nigdy wczesniej goraczki przy zabkowaniu. I jeszcze ten glupi termometr,mierzy jak chce. Jutro impreza w knajpie,najwyzej zostaniemy w domu,trudno. Pewnie,jak zwykle beda pretensje,ale nie bede targac dziecka z goraczka po knajpach. U nas z jedzeniem tez bywa roznie,przez kilka dni nie dawalam kaszki na kolacje, wiec wczoraj az sie trzasl za lyzka:) U nas przepiekna pogoda,ale spacer na razie pod znakiem zapytania. Spokojnego dnia:)
-
Hej,Dziewczynki:) Przede wszystkim duzo zdrowka dla chorujacych. Charlotte,gratulujemy postepow Stasiowi:) Dzielny Chlopak! I mam nadzieje,ze ze skora Stasia lepiej,moze z wiekiem samoistnie beda lagodnialy te zmiany,oby tak bylo. Green Rose,slodkie naczynia:) Ja jestem tak zmeczona,ze nie mam sily na nic,wiec doskonale rozumiem Mame Joasi,a perspektyw na wypoczynek nie ma:( R.zaczyna juz kursowac do Wladka,a w weekend organizujemy osiemnastke corce R. wiec tez pewnie bedzie jazda od samego rana. Dzis w nocy nie bylo tak zle,ale odespac poprzednie... Nie wiem,jak dlugo tak pociagne,jestem na skraju wytrzymalosci.Powiem Wam,ze tak sie nam zlozylo,ze dwa ostatnie dni kladlam Igora pozniej,tzn tak ok.21.30 i noce oceniam jako lepsze. Pewnie dlatego,ze bardziej wpasowuje sie to w moj rytm,zastanawiam sie,czy tak nie zostanie. I tak nie mam wieczoru dla siebie,bo Mlody jak zasnie o 20,to biegam do pokoju co chwile z cycem,bo sie budzi. Mam kryzys i jestem kompletnie zrezygnowana. Jade dzis do Mamy na lumpki,moze cos wyhacze,dobrze,ze pogoda u nas,poki co ladna. Nie truje wiecej:) Milego dnia.
-
Hej. U nas juz pierwsza drzemka,bo pobudka o szostej,noc-dramat... nie bede opisywac,bo szkoda slow:( Do tego mam jakis katar i boli mnie gardlo,wiec nie zyje dzis:( Moja corka ma bilet na Ariane Grande w Lodzi,nie wiem,czy slyszalyscie o tym zamachu... Iwa,Wiktor w tej nowej bryce... mam nadzieje,ze uda Wam sie opedzic od wielbicielek na spacerze:) Monikae,ja jesli podaje wode,to przegotowana z kranu,tak jak na herbate,czyli chwile,albo zrodlana bez przegotowania. Nika,Monikae,zazdroszcze Wam wypraw,Wegry-moje marzenie:) Monmonka,mam nadzieje,ze opinia po komisji bedzie ok. Zuzia pieknie wygladala,w ogole jest przesliczna:))) Ciesze sie,ze chrzciny sie udaly. No i powodzenia na dzisiejszej wizycie! Madzikcz,cudne z Was Dziewczyny:) Kto by pomyslal,ze taka delikatna kobietka ma w sobie tyle sily i mocy:))) I niezla historia z tymi 'robakami'. Mindtricks,w moim zestawie semilac tez kolory zarowiaste i tez mam ten biscuit,wiec moze nie daja wyboru,co do kolorow. Mam jeszcze miete i taki jasny pomarancz,nawet ladny:) Jutro Corka R.konczy osiemnascie lat,a ja mam imieniny:) Mamo Joasi,Monmonka i Kaska,czy Wasze Dziewczynki swietuja jutro imieninki? Wiem,ze Mileny jest tez w styczniu,ale ja obchodze jutro. Pogoda u nas srednia,jak dam rade sie wywlec z lozka razem z moim katarem,to wyjdziemy. Ide przeprosic moja Core,bo nakrzyczalam troche na nia z rana,a tak naprawde sie po prostu wyzylam za niewyspanie i chorobe,a teraz mam wyrzuty sumienia:( Niemniej jest meeeega leniem:) Spokojnego dnia.
-
Hejka:) Sto lat i duzo zdrowka dla naszych dzisiejszych jubilatow:) Zosia i Wiktor pieknie razem wygladaja:) Slodziaki:) U nas dzis pogoda do bani,zimno i wialo. Spacer,oczywiscie zaliczony,Mlody spal w najlepsze,ale tym razem ja wymieklam i wrocilismy do domu,nie szlo spacerowac. Mamo Joasi,jak nie odpoczniesz to zwariujesz,uwierz mi,wiem,co mowie. Dopoki nie zaczelam troche odsypiac w dzien,nie bylam w stanie funkcjonowac. Teraz jade drugi tydzien,bez 'odespania' i bateryjka powoli mi siada. Mialam obiecane wczoraj dwie godzinki snu,ale R. oczywiscie mial prace,wiec chodze wsciekla i rozczarowana,tak to jest wlasnie liczyc na kogos:( Naskrobie cos jutro,teraz padam na twarz. Dobrej nocy.
-
Hej:) Natuska,gratulujemy swietnej nocy:) Ja nadam na taka czekam:-) Mamy taka sama szczoteczke:) Co do jedzenia,u nas nic na sile. Jak widze,ze Igor traci zainteresowanie,to konczymy jedzenie. Jemy dopoki sam otwiera buzie i domaga sie jedzenia:) Nawet,jesli to tylko jedna lyzeczka lub gryz kanapki. Imbir,mam nadzieje,ze to jakis chwilowy kryzys,trzymam kciuki. I na pewno wszystko robisz dobrze,jestes swietna Mama,nie szukaj w sobie winy,glowa do gory! Qarolina,przypomina mi sie taka scenka z jakiegos serialu,chyba Miodowe lata,jak wchodzi tesciowa,a ziec pyta 'jak dlugo mamusia u nas zostanie?' -'zostane tak dlugo,jak bedziecie chcieli'. -'Oj,to sie mamusia nawet herbatki nie napije?' Milego dnia:)
-
Monikae,ja kupilam szczoteczke z szerokim uchwytem,zeby Igor mogl 'sam' sobie myc ząbki,ale my dopiero zaczynamy przygode:) mam te szczoteczki na palec,ale uzylam moze ze dwa razy do dziaselek bezzebnych,jak swedzialy. Pasty na razie nie mamy,bardziej chodzi mi o wyrobienie nawyku. Mlody zasypia przy cycu,wiec nie ma mowy o myciu zebow po kolacji:-) Green Rose,spokojnej nocy zyczymy,jutro bedzie juz pewnie duzo lepiej:) Madzikcz,super,ze juz mozecie sie soba nacieszyc z Malutka. A dwa tygodnie bez noszenia szybko minie:) Dobrze,ze to 'tylko' dwa tygodnie,bo roznie bywa z tym dzwiganiem po operacjach. Kaska,wspolczuje sytuacji z siostra,niestety,ciezko jest wytlumaczyc,ze takim zachowaniem mozna naprawde narobic wielkiej krzywdy dziecku. Kiedys mialam kolezanke,ktora postepowala podobnie i za kazdym razem wychodzilam od niej chora,az w koncu przestalam ja w ogole odwiedzac. Moze faktycznie,porozmawiaj z mezem siostry,moze jemu uda sie jakos na nia wplynac. Ja nigdy dziecka nie uderzylam i szczerze mowiac nigdy nie zauwazylam,zeby choc w jednym przypadku mialo to jakis sens i pomoglo. Oczy mi sie kleja,wiec dobrej nocy:)
-
Qarolina,mamy kojec z osmiu elementow,ale zlozylismy go z szesciu,bo bylby za duzy. Ogolnie to rozczarowanie. Zlozyc sie sam nie zlozy,nie przewroci sie,ale niestety przesuwa sie i trzeba go jakos przytwierdzic do podlogi,jak dziecko zaczyna samo stawac. U nas na razie stoi tak luzem. Plusy sa takie,ze mozna wejsc do srodka z dzieckiem i pies nie lazi po macie. No i mozna sobie dopasowac ksztalt i wielkosc do mieszkania. Ale bez przytwierdzenia na stale do podlogi dupa. R.zamowil go na allegro za ok 300 zl z nielakierowanego drewna,jakosc ok,wykonanie tez fajne. U nas konieczny ze wzgledu na psa,inaczej bym raczej nie kupila. Milutka,sliczne paznokietki:) Kaska,dla takich chwil,jakie opisujesz warto zyc:) Wspaniale masz coreczki.
-
-
Hejka sobotnio:) My po kolejnej niespokojnej nocce,nie wiem co sie dzieje. Podejrzewam zabkowanie,pewnie zaczyna wychodzic gora,chociaz jeszcze nic nie widac. Czytalam ostatnio,ze najbardziej bolesna dla dziecka,wbrew temu,co sie utarlo, jest faza wyrzynania sie i werdrowki zebow od kosci,a nie samo przebicie przez dziaslo. Ciekawe,czy to prawda,ale u nas to by sie zgadzalo. Green Rose,duzo zdrowka dla Dziewczynek,oby to tylko jakas chwilowa niestrawnosc,niedawno u nas bylo to samo i ustapilo samoistnie,ale tylko raczki mamusi ratowaly sytuacje. Trzymam za Was kciuki. Sevenka,udanej podrozy,szerokiej drogi:) Monikae,pewnie wiekszosc z nas odlicza razem z Toba dni do powrotu Meza:) Raz,dwa i juz bedziecie razem:-) Monmonka,jzycze Wam pieknej pogody na chrzcinach,bo to,ze Zuzia spisze sie na medal i impreza bedzie udana,to dla mnie oczywista oczywistosc:-))) Ja wprowadzam male zmiany,jesli chodzi o spanie w dzien Malego. Zawsze spal gdzies na kanapie oblozony poduchami,ale ostatnio boje sie go tak zostawiac. Dzis przywloklam do kojca jego posciel,z ktorej i tak nie korzysta i polozylam sie z nim na macie. Wlasnie zasnal:-) A R.rano stwierdzil,ze nasze zle noce to efekt zlych nawykow i trzeba to zmienic. Chce przyzwyczaic Igora do spania w lozeczku. No i oczywiscie on sie tego podejmuje... Nie spal z namj do tej pory ani jednej nocy,obstawiam,ze po trzech nocach wymieknie,ale,bardzo prosze,niech pokaze co potrafi. Powiem Wam,ze coraz powazniej sie zastanawiam,jak nam sie uda razem z R. wychowac to dziecko... A po wczorajszej akcji zwatpilam totalnie. Ale zycie ma to do siebie,ze samo pokaze jak bedzie. Nie wiem,czy kiedys zdobede sie na odwage wziac swoje zycie we wlasne rece,choc wiem,ze powinnam zwiewac,gdzie pieprz rosnie. Ale nadzieja umiera ostatnia:-) Jesli pokickalam cos,jak zwykle,to z gory przepraszam,mam problemy ze skupieniem sie na czymkolwiek:) Milej soboty,Dziewczynki:)
-
No i oczywiscie,Dziewczynki,bardzo Wam dziekuje za wsparcie,jestescie kochane:-))))
-
Ochlonelam juz troche i musze to olac,nie ma sensu stresowac,bo i tak swiata nie zmienie. Po prostu niektorzy maja w zyciu latwiej i tyle. Tylko mnie,jako matke bola takie rzeczy. Z drugiej strony Mama mi uswiadomila,ze gdyby moja corka byla w takiej sytuacji tez pewnie staralabym sie ja ratowac w kazdy mozliwy sposob. Nie mam pretensji do R,ze poslal ja do tej szkoly,tylko zabolala mnie ta jego dzika satysfakcja,chociaz doskonale wie,jak to naprawde wyglada. Sam niejednokrotnie chwalil Maje,ze taka madra,wartosciowa dziewczyna,a teraz wbija mi taka szpile. Nie wiem,czemu ma sluzyc ta chora konkurencja. Ale jego corka ze mna tez od zawsze konkuruje,tyle,ze ja przestalam juz sie tym nakrecac,chociaz czasem sie zagotuje. Ostatnio z R.lepiej nam sie uklada,duzo rozmawiamy i naprawde widze,ze sie stara,ja zreszta tez,ale w takich sytuacjach to mi sie odechciewa wszystkiego,eh widzialy galy co braly... Gratuluje postepow Dzieciaczkow,tak milo sie czyta,a pa pa Maciusia do Taty bardzo mnie wzruszylo:) I ja tez nie cierpie jak ktos mi dziecko caluje,a w usta to juz szczegolnie,jednej ciotce powiedzialam,jak sie brala do calowania Malego, niby w zartach 'gdzie z ta prochnica?' i glupio jej sie zrobilo,ale na szczescie sie nie obrazila. A nasza Babcia Krysia ma jednego zeba i jak kiedys przyjechala to stwierdzila,ze ona to bakterii nie ma,bo jest odkazona alkoholem,wiec calowac moze:) Musze kiedys wstawic zdjecie,same zobaczycie,jaki z Babci Krysi ewenement:) Ale i tak ja uwielbiam i kocham,mimo,ze to babcia R.nie moja. Madzikcz,daj znac jak sie czujesz i czy juz tulisz Emilcie w domku:) Spokojnego wieczoru.
-
Powiedzcie mi Dziewczyny,jak to jest w ogole mozliwe,ze istnieja takie szkoly? Przeciez jest kuratorium,na maturze sa jakies obwarowania,zeby zdac z klasy do klasy chyba trzeba to jakos udokumentowac?? Przeciez jest jakis program nauczania,nie mozna postawic w liceum piatki za tabliczke mnozenia! Nie moge tego pojac.
-
Musze sie pozalic,tak mi przykro,ze chyba sie rozbecze zaraz. Mam nadzieje,ze nie odbierzecie zle tego,co napisze. Mamy z R. corki prawie w jednym wieku,jego jest starsza o rok. Zawsze tamta jest najpiekniejsza,najszczuplejsza i w ogole naj. Zawsze musi byc nad moja,jak R.raz kiedys przy swojej pochwalil moja,to skonczylo sie awantura i obraza majestatu. No i oczywiscie corka R. traktuje moja z gory i uwaza,ze jak jest rok starsza,to moja przy niej to dzieciuch. Namotalam Wam pewnie,ale do sedna. Corce R.nauka i szkola sa zupelnie nie w glowie,jest w drugiej klasie technikum,w pierwszej klasie zdala warunkowo z jedynka na swiadectwie. W tym roku to samo,miala nie zdac. Moja orlem nie jest,ale nauka i oceny zawsze byly jej atutem i chociaz w tym jednym tamta nie mogla sie z nia rownac i wychwalac,ze jest lepsza. A teraz wyglada to tak,ze R.zalatwil swojej prywatna szkole,ktora znana jest w calym miescie,wystarczy chodzic,zeby zdac. Taka pseudoszkola,zreszta na mature tez wystarczy przyjsc i ma sie ja w kieszeni. Pomijam,ze corka R. w dwa tygodnie po przeniesieniu zaliczyla caly rok z wszystkich przedmiotow na trojki i czworki,to ma same piatki i szostki. Od przyszlego roku beda w rownorzednej,drugiej klasie. I co ja mam teraz powiedziec mojemu dziecku???? Ucz sie? Moja Corka siedzi calymi dniami u babci na korkach z matmy,biega za nauczycielami,zeby sobie pozaliczac i porawic oceny,a i tak wypadnie na glaba przy corce R. Nie chce mojej corki wychwalac,ale naprawde jest madra i dobrze wychowana dziewczyna,ma zainteresowania,pisze,duzo czyta,jest swietna z jezykow. Jest mi tak przykro. Jak powiedzialam R.,ze to jest po prostu niesprawiedliwe,to mial wielka satysfakcje i glupi usmiech na twarzy. I stwierdzil,ze takie jest zycie i moze po prostu jego corka zaliczyla to wszystko,bo to umie. Teraz bedzie wychwalanie,ze tamta jest prymuska,a moja ledwo ciagnie. Rozmawialam z moja corka o tym juz wczesniej,ona wszystko rozumie i zna doskonale ludzi i opinie o tamtej szkole,sama stwierdzila,ze zle by sie czula,gdyby miala oceny i mature na lipe. Ale widze,ze ma podciete skrzydla i robi dobra mine do zlej gry. Nigdy nie porownywalam jej do nikogo,ani nie uczylam konkurowania z nikim,ale uwierzcie,szlag mnie trafia. Wiem,ze R.chce dla swojego dziecka jak najlepiej,ale ja TEZ MAM DZIECKO,ktore tak samo mieszka,zyje w tym domu,widzi i czuje!!! I czy taka sytuacja jest wychowawcza? Od Malego corka R.musiala byc lepsza,zwisalo mi to,ale teraz po prostu jest mi przykro. Przepraszam za trucie. A z innych wiesci,wlasnie zorientowalam sie,ze godzine pieklam lazanie samym swiatlem w piekarniku.kuzwa,nie wlaczylam temperatury:)))
-
Hejka:) Madzikcz,wzruszylam sie bardzo,ale z Ciebie dzielna kobitka,ja to bym sie pewnie zaplakala,jestem jak male dziecko,w ciazy tez beczalam,jak lezalam kilka dni w szpitalu. No i wiadomo,po kim Emilcia taka twardzielka:) Podziwiam Was obie:))) U nas noc ok:) Kilka pobudek,ale musialo byc ich nieduzo,bo wstalam w miare wyspana:) Postanowilam nie gnic w wyrku do poludnia,wiec siedze juz wyszykowana i czekam na zakupy z tesco,sa emocje,bo pierwszy raz zamowilam dostawe:))) Jak mozna sie podniecac takim faktem,totalne odmóżdzenie,ha,ha:) Iwa,ja tez sie zawsze przykrywam koldra. Nawet latem,jak jest upal i np.leze na kanapie za dnia,to musi byc koc. Ja cala zime ubieralam Mlodego na noc w pajac na gole cialo i kocyk,ale u nas bylo zima ponad 25 stopni. Teraz jest bodziak z dlugim i gole kulaski plus kocyk,Igor sie nie odkrywa za bardzo,wiec nie zakladam mu skarpet. Mamy w domu tak ze 20-22st i spanie w samym pampersie za dnia odpada,dla mnie to troche zbyt skrajne 'wyletnienie'. W tej chwili mamy chlodniej w mieszkaniu niz na zewnatrz,umiar musi byc we wszystkim,mi by bylo zimno w samych majtkach i staniku.:) Pomijam wzgledy estetyczne:) No i caly czas sie zastanawiam,bo mamy czapke z daszkiem z odkrytymi uszkami i nie wiem,czy Malemu nie zaszkodzi na uszy,jak myslicie? Sa zakupy,kulminacja emocji,pozniej dokoncze moje wywody:) Milego dnia:)
-
Hej. Madzikcz,super,ze juz po,mam nadzieje,ze z godziny na godzine lepiej sie czujesz i ani sie obejrzysz,a bedziesz w domu z Emilcia:) Izka,niestety nie pomoge,bo mimo,ze u nas tez byl okres zmian na skorze,to wszystko samoistnie ustapilo. Nie jest idealnie,ale odpukac,nie narzekamy. Green Rose,zdjecie super,tylko nie wiem,ktora to stopka Blanki,a ktora Ali,hihihi:) Charlotte,zazdroszcze pikniku:) Igor do tej spory spal w pajacu pod kocykiem,a teraz klade go spac w body z dlugim rekawem i pod cienkim kocem. Pewnie lada dzien przejdziemy na krotki rekaw. Monikae,piekny prezent:) Agness,mam nadzieje,ze gladko czerwien z ramion zamieni sie w braz:-) Ja lubie byc opalona,ale nie lubie sie opalac. Na razie jade na mgielce samoopalajacej,bardziej to pomarancz,niz braz,ale chociaz blada nie jestem:-) Klade sie,bo jutro tez jest dzien,moj Brzdac popierduje slodko przez sen,wiec nie pozostaje mi nic innego,jak do niego dolaczyc:) Dobrej nocy.
-
Ale jestem padnieta,dzien superowy,pogoda piekna i pepco tez zaliczone:) no nie moge przejsc obojetnie,bede chyba karte i gotowke zostawiac w domu,bo inaczej nawet 500plus nie pomoze:-) Zakupilam trzy bodziaki i paczke skarpet,juz sie susza wyprane. Ja ubralam dzis Igora w koszulke z krotkim,cienkie dresowe spodnie i czapke z daszkiem. Jak wracalismy do domu to zarzucilam mu coenka kurteczke,bo slonce zaszlo i wialo. Jak bylam w pepco to jakies Malenstwo plakalo na caly sklep,zastanawialam sie dlaczego. Jak doszlam do kasy,to juz wiedzialam dlaczego. Dziecko moglo miec ze dwa miesiace,ubrane w pajac,owiniete w gruby becik,a mama wychodzac przykryla je jeszcze grubym kocem,dramat. A sama krotki rekaw. Nam dzis na przystanku,jak czekalismy na tramwaj,staruszka chciala swisnac zabawke:-) Mlody zabral z domu taka mala foczke do kapieli i oczywiscie wyrzucil ja na przystanku z wozka,jakas kobitka mnie pyta,czy dziecko nie zgubilo zabawki i mowi,ze tam pani juz sie nia zainteresowala. Ja patrze a baba siedzi na lawce,oglada ta foczke i cichaczem chowa do siaty. Podeszlam i pytam,czy odda nam zabawke,a ona glupia udaje,ojej,nie wiedziala,ze dziecku upadlo. No zeby to byl smartfon,czy pieniadze,ale polaszczyc sie na gumowa zabawke za dwa zlote... Chociaz sie wstydu najadla,bo na tyle glosno sie odezwalam,ze wszyscy slyszeli i kazdy sie gapil,wiec chociaz tyle. My nie mamy parasolki,na razie dajemy rade,ale nie wykluczam:) Szczesciara,ciesze sie,ze z piersia jest lepiej,szkoda,ze z praca nie wyszlo. Natuska,sliczna z Ciebie dziewczyna:) A Leos i jajecznica... Podziwiamy apetyt:) Monmonka,Igor dostaje glupawki,jak odbijam pilke glowa i wcale mu sie nie dziwie,bo jak to kiedys okreslila moja Mama mam wdziek karalucha,wiec pewnie wygladam przekomicznie. I tez z dnia na dzien jest inny,juz gdzies w tej malej glowie wszystko powoli zaczyna wskakiwac na swoje miejsce:-) No i tez mamy Beze Krowke... Coz moge powiedziec,czlowiek jest slaby,pokusa silniejsza,moja ulubiona konfiguracja to smietanka z malina:-) Gratulacje dla Meza:-) Nikaa,ja daje chleb bez skory w kawalku. Sevenka,wyczyny Oli niesamowite,usmialam sie:) Ciastka babydream faktycznie sa twarde,tak samo zreszta jak chyba gerber ma jakies pierwsze ciasteczka i tamte sa twarde nawet dla doroslego. Ja daje te wafelki ryzowe jablkowe z hippa,albo o smaku mango z babydream,Igor zjada z paczki moze ze dwa,a ja reszte:-) Dalam mu raz piernika Katarzynke,tak sie nim objadal,ze caly sie wysmarowal,wygladal,jak by wytarzal sie w kupie. Monikae,tez mamy jeansowa kurtke,R.sie uparl,ze musi byc i juz,mimo,ze za duza,ale poczeka. Green Rose,ale masz fajnie,taki maz to skarb:) Renia,odzywaj sie czesciej,dawno Cie nie bylo:) Z tego co pamietam,to z tesciowa mialas jakies przejscia,jak u Was,lepiej? Madzikcz,niezmiennie kciukasy za jutro!!!! Bedziemy czekaly na wiesci. Chyba wszystko:-) Spokojnej nocy:) P.S. Wszystkie Dzieciaczki piekne i cudne!
-
Madzikcz,a wlasnie sie zastanawialam czy jestes juz po. I tak,jak piszesz,czlowiek sie odzwyczaja od nierobstwa:) Ja marze,zeby odpoczac,ale jak mam wolna chwile,to tysiac mysli na minute i dupa nie odpoczynek:) Dziewczynki,jak uboeracie Dzieciaki w taka pogode? Czy koszulka z krotkim rekawem na gole cialo wystarczy,czy jeszcze body pod spod. Ja zalozylam Malemu sama bluzeczke,spodnie i mam mieszane uczucia,a dopiero szykujemy sie do wyjscia U nas w cieniu 20 stopni. Tak mi marudzil,ze.musialam wstrzymac sie ze spacerem i dac mu sie zdrzemnac. Lece ogarnac biegiem chalupe,bo jakies 10 minut mi zostalo do pobudki:)