-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gosiaj
-
PatiulkaCześć Laseczki dawno mnie u was nie było nie wiem co się na świecie dzieje, bo dopiero teraz wracamy do normalności od dnie porodu, mieliśmy duże problemy oczywiście przez lekarzy :( moja kruszynka przez nich mało nie umarła... miałam bule co 3 min bez rozwarcia i nic mi nie chcieli dać dopiero po 7 godzinach męczarni dostałam rozwarcie na 8 no to kazali mi rodzić bo miałam już bóle parte ale skurcze mi się wydłużyły co 5 no i 2,5 godziny na porodówce pod koniec serduszko Oktawianka przestało pracować a lekarz siedział i się gapił pocięli mnie jak ..... i w końcu go wyciągli musieli go reanimować po 15 min dostał 4 punkty, a wszystko przez tych lekarzy.. moja siostra miała ten sam problem bo jesteśmy wąskie w biodrach a mój chłopczyk duży sie urodził 3800g i 58 cm.... i na dodatek połażna jak wyciągała zrobiła mu krzywdę powstał kręcz szyjny który powstał poprzez krwotok obojczykowo sutkowy. po tygodniu wypuścili na do domu i co się okazało po dwóch dniach wróciliśmy do domu bo wypisali nas z żółtaczką i zakażeniem układu moczowego... i tak 2 tyg w szpitalu... po wyjściu do domu ciągle rehabilitacja na kręcz i na bioderka bo ma dysplazje jednego bioder.......... no ale w końcu się odbijamy i wracamy do normalności... tylko że ja przez tych lekarzy muszę brać leki antydepresyjne bo mało deprechy nie dostałam No ale teraz jestem najszczęśliwsza na świecie moj synek jest Kochany a jego uśmiech potrafi zmienić cały światA co tam u was bo tyle tu na-klikałyście że nie wiem kiedy to nadrobię :( no ja wiem jak to jest miec 2 godziny boli patrych....ale wpychanie dziecka spowrotem to juz jest szok!!!! normalnie wymiekam.... poznalam ostatnio polke, ktora miala 36-godzinny porod...skonczylo sie na tym, ze wysysali jej dziecko,w miedzy czasie wypychali z brzucha, a na koniec wyciagneli kleszczami...no i dziecko lewa reka nie ruszalo.,...teraz ma 4 miesiace, rusza raczka, ale jeszcze reka reki nie zlapie... a ja myslalam, ze ja mialam ciezki porod...moj to pryszcz...juz bym mogla znow rodzic ;-)
-
mikusiato może ja się wam troszke przypomnę... pisałam tu z wami jeszcze za czasów ciąży i miałam ciąże leżaną... właściwie całą.. dołączyłam do was jakoś w połowie ciaży, leżałam cały czas i liczyłam każdy dzień żeby ciąże donosić.. w 33tygodniu leżałam w szpitalu na zatrzymaniu porodu... potem w 36tyg leżałam na zatrzymaniu... aż dotrzymali mnie do 38tyg i urodziłam Wojtka przez cc :)a teraz opisze wam poród.. (nie musicie czytać, ale musze to komuś opowiedzieć) poród koszmar.... nawet nie wiem czy można to nazwać koszmarem... 7grudnia zabrali mnie z sali na której leżałam już 2 tyg na sale i przygotowywali do cesarki... strasznie się bałam bo czułam że coś będzie nie tak. Zabrali mnie tak nagle, że nawet nie zdążyłam zadzwonić po męża, tylko napisałam smsa o treści "przyjedź" i tyle :) cesarka miała się odbyć za 15minut... trzęsłam się ze strachu cesarka się rozpoczęła... strasznie się źle podczas niej czułam co chwile anestezjolog mi musiał podawać coś w żyłę żebym nie zwymiotowała.. kręciło mi się w głowie.. wkońcu wyjęli Wojtka, ale kompletnie nie pamiętam jak wyglądał bo już byłam taka słaba. Czułam że coś się dzieje niedobrego bo przy pierwszej cesarce tak nie miałam cesarkę przeprowadzał mój gin, świetny lekarz.. Usłyszałam tylko z jego ust (oczywiście nie do mnie skierowanych) "ciągle krwawi".. mówił tak spokojnie, ale z takim przerażeniem w oczach. Powtarzał te słowa dosłownie co minute.. Zaczynałam się bać.. spytałam położnej która przy mnie siedziała, co się dzieje, ale ona mi nie odpowiedziała.. nic nie powiedziała.. dalej słyszałam słowa "ciągle krwawi, co robimy".. zapytałam anestezjologa co się dzieje, a on mi tylko odpowiedział "nic się nie martw".. wkońcu nie wytrzymałam i głośno zapytałam "czy ja jeszcze wstanę z tego stołu? czy zobaczę syna? czy moge się pożegnać z mężem?".. wtedy prawie wszyscy na sali się rozpłakali!!! i podszedł do mnie anestezjolog, chwycił mnie za ręke i głaskał po głowie.. ale nikt mi nie odpowiedział na moje pytania :( za dosłownie 10sekund usłyszałam "spada ciśnienie, ciągle krwawi... co robimy?" anestezjolog mnie puścił, zaczął nerwowo chodzić po sali i tylko powiedział "zróbmy coś, nie możemy czekać, jeszcze jakieś 2 minuty i może być za późno" Wtedy mój lekarz spuścił głowę, chwile nic nie mówił i szybko wyleciał z sali operacyjnej (jak się okazało poszedł do mojego męża o pozwolenie na operacje) Wrócił za moment i powiedział do mnie "przykro mi, musimy cię ratować i rozpoczynamy operację usunięcia macicy" W moment wstrzyknęli mi coś w żyłę, zabolało i .... usnęłam... Operacja trwała 5,5 godziny... przetoczono mi 10 litrów krwi... mnie już nie było, bo straciłam całą moją krew... :( wycięli mi wszystko co się dało :( teraz jestem bezpłodna, a tak marzyłam o trójce dzieci. potem 4dni na OIOM'ie.. potem 2 tygodnie na położnictwie na intensywnej terapii.. do domu wyszłam jak Wojtek miał prawie 3tyg :( do dziś przypomina mi się moment kiedy wstrzyknęli mi to coś w żyłę i potem była czerń... pustka... nie było nic.. i przeraża mnie to, że to mogła być moja ostatnia chwila, potem już mogło nie być nic :( już nie mam sił więcej pisać sandra to chodzi ogólnie o rozszerzanie diety :) nie chodzi o to czy podasz dziecku pokarm ze sprawdzonego źródła, czy słoiczkowy.. chodzi o to, że podasz temu dziecku cokolwiek poza mlekiem. Brzuszki naszych maluszków jeszcze są za malutkie na nowości i tylko się je męczy, choć tego nie widać bo dziecko jest szczęśliwe i pojedzone No ale to może wyjśc dopiero za kilkanaście lat, a nie teraz cherry jeśli to o tym wprowadzaniu nowości miało się troszke dotyczyć tego co ja pisałam, to od razu pisze że mój Wojtek od urodzenia jest na butli więc nie jestem z tych mam które karmią cycem i są przeciwko wprowadzaniu nowości ja to bym najchętniej już mu coś podała bo mi zwraca mleko jak opętany i chętnie bym je zaczęła zagęszczać mikusia: wspolczuje bardzo takich przezyc...mam nadzieje, ze dwojka twoich dzieci da ci tyle radosci, ze nie bedziesz juz myslala o tym, ze nie bedziesz miala trojeczki...najwazniejsze przeciez, ze dwojka jest zdrowa i z toba tez wszytsko jest ok!!! a jak sie teraz czujesz psychicznie?
-
ana79gosiajhej dziewczyny!yasmelka: gratuluje laptopa! ana: u mnie tez maja byc jakies zrosty i mam sie smarowac regularnie olivka...no i tez mam wrazenie, ze wszystko mi jakos wyszlo na wierzch... witaj....a skad wiesz,ze masz zrosty? a oliwka pomaga?ale mnie boli wewnatrz,wiec nie wiem bo mi ginka powiedziala...ze mialam wielkie rany, ktore sie juz pogoily, ale bede miala blizny...i zebym sie smarowala oliwka, bo podczas stosunkow bedzie mnie jeszcze dluzszy czas bolalo...
-
hej dziewczyny! yasmelka: gratuluje laptopa! ana: u mnie tez maja byc jakies zrosty i mam sie smarowac regularnie olivka...no i tez mam wrazenie, ze wszystko mi jakos wyszlo na wierzch...
-
panna-emGosiaaaaa podrzuc chociaz jeden kawałek tego ciasta mi tez ten przepis murzynka przypomina Patrycja ahhh jaka urocza parka z Twoich dzieciaczków Ben taki pączuś Kochany a Emilia troskliwa siostrzyczka Mikusia pewnie i masz racje..... ja mojej Maji wprowadze narazie tylko kaszke ale po 4 m-cu a z takimi wlasnorecznie robionymi daniami to raczej poczekam bo to zmodyfikowany murzynek!!!!!!!!!!! a mam jeszcze 2/3 blachy wiec zapraszam!!!
-
moja to na siadkach z waga zahacza o 50 centyl i ze wzroszem (ma okolo 58cm) jest na gornej granicy 50 centyla...czyli jest przecietna :-) na ciasto przepis wzielam z netu, ale zmodyfikowalm, bo potzrebowalam na blache: 3/4 szklanki wody + 1,5 margaryny + 2,5 szklanki cukru +6 lyzek kakao zagotowac w garnku. odlac okolo pol szlanki na polewe. reszte tej cieklej masy ostudzic. jak ostygnie dodac 5 zoltek, bialka ubic na piane i odstawic. do masy dodac 1paczuszke proszku do pieczenia, okolo 2,5 szlanki maki (ja sypakam na oko), wszystko zmiksowac,. potem drewniana lyzka wmieszac bialka. wylac na blache, posypac owocami lesmymi (ja mialam zamrozone, odmrozilam w mikrofalowce, posypalam owocami to ciasto, a sok z owocow dodalam do polewy czekoladowej). piec w 160° na oko 40min....ja to wszystko na oko robilam, wiec sorry...
-
a..i jeszcze dwa ciekawe linki: dla cycusiowych mam: Karmienie piersią - porady położnej - serwis eDziecko.pl i dla wszytskich: Siatki Centylowe - sprawdĹş wagÄ dziecka - prawidĹowy rozwĂłj dziecka
-
hej kobietki: sandra: no twoj davidek jest duzy, trzeba mu to przyznac...pewnie na siatkac centylowych jest baaaardzo wysoko...co nie oznacza, ze innyk dzieci o tych gabarytach nie ma. po prostu dobrze mu mleczko sluzy!! a co do poszerzania diety to sie zgadzam z patrycja. w sumie jesli tak ladnie urosl na butli to po co mu wprowadzac cos innego? najlepiej sprowadzac kolo 5-6 miesiaca. moim skromnym zdaniem sloiki i jedzenie d 4 miesiaca to naciaganie mam przez przemysl zywieniowy...jasne, ze dzieciom te sloiczki nie zaszkodza, ale dla zolodka bedzie lepiej jak odczekasz...no i troche kasy zostanie w kieszeni... patrycja: ja pewnie bede robila pol na pol...mam tylko olivke, wiec kupe czasu, wiec moge sobie pogotowac pysznosci dla dziecinki! panna: ja ci bardzo rozumiem i wpsolczuje...jak ja bilam sie z myslami o dawaniu butli, bo nie mialam mleka, to k byl absolutnie przeciwko i zrobil wszytsko, zeby mi mleko wrocilo...powiedzial, ze jak przestane karmic, to strace kontakt z dzieckiem....strasznie mnie tym tekstem wkur...ale w sumie dzieki naszemu obopolnemu zaparciu mleko uratowalam i karmie nadal... ale szczerze, to nie wiem czy mialambym tyle sil co ty, zeby jeszcze w 3 miesiacu odciagac... zreszta u nas to w ogole butla juz nie wchodzi w rachube, bo olivia nie umie z niej pic... drogie cycki: blagam! produkujcie jak najdluzej mleko!!!! yasmelka: dzisiaj wyprobowalam metode wazenia, ktora mi podpowiedzialas: i olivka wazyx 5kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tzn teraz peewnie mniej bo juz 3 kupy strzelila... a my bylysmy na fizjoterapii, potem u tatusia na uni na obiedzie, teraz o 14 ide na spotkanie z polskimi mamusiami...wczoraj upieklam ciasto- czekoladowe z owocami lesnymi :-) a wieczorem przychodzi k siostra na pogaduszki!! caluski !
-
cherry82nie wiem moze mi sie wydaje tylko a on poprostu tylko macga nimi olivii sie czasem zatrzesie raczka albo nozka...tak jakby ´z zimna...przez jakies 5 sek. a jak wasze usypiaja to maja takie drgawki? moja to sie przez te drgawki budzi...rozcapierza paluszki z tego naglego obudzenia sie, robi wielkie oczy, ale zazwyczaj od razu usypia....ale czasem to tak z 10 razy ma zanim porzadnie usnie,..
-
to teraz ja napisze o najmlodszej grudnioweczce czyli stycznioweczce: potrafi gaworzyc, smiac sie szeroko, ale nie na glos, wkladac piastki do buzi i pojedyncze paluszki, splatac palce u raczek jakby sie modlila :-) , trzymac grzechotke i nia wymachiwac, przyciagac grzechotke do buzi, jak siedzi w lezaczku to siega raczkami zabawek, ktore wisza...no i na brzuszku lezy z glowka do gory co widac na obrazku...no a zdolnosc robienia kup opanowala do perfekcji... czego nie umie: zasypiac w swoim lozeczku
-
MiaGosiaj nie wiem czy dałabym radę obejrzeć ten film... Czytając książkę ryczałam jak szalona... film jest zajebisty...jest tylko jedna jedyna scena kiedy ja na pustyni obrzezaja...ale ja ta scene przeskoczylam bo nie moglam...juz na samym poczatku jak widzialam ta maluska dziewczynke jak idzie przez pustynie do tej wiedzmy co ja okaleczyla to ryczalam...a potem kurde krzyk tej dziewczynki.,...matko jedyna, jak matki moga na to pozwalac i jeszcze na dodatek sa podczas tego okaleczania i trzymaja dzieci, zeby sie nie ruszaly...normalnie w glowie mi sie to nie miesci... ksiazka jest jako calosc duzo bardziej emocjonalna...jak juz powiedzialam w filmie taka szokujaca jest tylko jedna scena...polecam film...
-
dzien dobry wtorkowo! to moze dorota albo mia powinny napisac co ich dziewczynki potrafia, bo sa najstarsze.. mi wczoraj K na dzien kobiet przyniosl dvd kwiat pustyni- o tej modelce z somalii, ktora jako 3-letnia dziewczynka zostala obrzezana (chpc to za malo powiedziane)... film swietny...dziewczyna ktora grala Waries Dirie przepiekna...ale jak pokazali scene obrzezania to ryczalam jak glupia, bo widzialam juz oczymi wyobrazni olivke...boze kochany...strasznie.... Kwiat pustyni / Desert Flower (2009) - WIDEO - ZWIASTUN - FILM w Stopklatka.pl
-
AguuGosiu, natchnęłaś mnie Dałam Anielci grzechotkę do rączki i trzymała dłuższą chwilę dość mocno :)
-
AguuAleż Olivia jest słodka i takie świetne minki robi! A jak wysoko głowę podnosi... Moja mała się rozleniwiła, albo za rzadko ją na brzuszek kładę...Gosiu, ona sama już grzechodkę łapie?? A reszta dzieciaków... Łapią już Wasze maluchy? sama :-) i nia grzechocze :-) nawet nie wiedzialam, ale mi fizjoterapeutka pokazala...zazwyczaj sie nie udaje zlapac, ale czasem sie udaje :-) a co do brzuszka, to mi fizjoterapeutka pokazala co robic, zeby cwiczyc lezenie na brzuszku, bo do 12 tyg powinny dzieci to umiec...wiec siada sie na podlodze i krzyzuje nogi na wysokosci kostek, tak ze jedna noga jest odrobine wyzej niz druga...kladzie sie dzieciaczka na udach na blecach i turla na brzuszek- glowa oczywiscie na tym udzie, ktore jest wyzej. i tak jest podparta na nodze- udo mniej wiecej pod pachami jest dzieciaczka jest... albo kladzie sie dziecko na brzuszku, a w tej szparze miedzy lokciami i brzuchem lezy zwiniety recznik...dziecko ma tez podporke i nie jest ciezko i nie zniecheca sie za szybko.. no i czesto klasc na kocyku i rolowac dziecko od pleckow na brzudzek...ale bardzo wolno, zeby polezalo tez troche na boku....wtedy sie uczy przekrecania i lezenia stabilnie...mozna wtedy wyczuc, ze dziecko samo pracuje przy tych przewrotach :-) to moje nauki z fizjoterapii- ze olivia nie ma blokad, to mi pokazuje fizjoterapeutka jak pomagac jej w rozwoju :-)
-
aaaaaaaaaaa, przypomnialo mi sie co mialam napisac: sandra: super foty i filmik!! i swietny stroj kapielowy- czy to po prostu body??? my zaczynamy basen 10.04 :-) cherry: a odstawilas nabial, zeby sprawdzic reakcje? patrycja: dla benjamina ana:widze, ze wczoraj cie nerwowo ponioslo...ale powiem ci, ze pasek pewnie malo da...jak mialam 14 lat, to zrobilam sobie sama szpilka kolczyka w nosie. jak moj ojciec to odkryl, to wpadl w szal, dostalam paskiem i kazal wyciagnac. wyciagnelam na 1 dzien...na zlosc i na przekor, bo tak chcial ze mna sprawe zalatwic...a tego pasa do dzis mu nie zapomne...a kolczyka mam do dzis...
-
moja dzisiejsza coreczka:
-
Fatalne skutki sprzedaży śniegu na sztuki
-
wczoraj i dzis robilam test czy olivia sie cyckiem najada- dalam jej butle...powypychala butle jezykiem z buzi, wyplula cale mleko, ktore jej skapalo ze smoka i tyle... nie wiem czemu ona nie umie z butli pic...smoczka tez nie chce... czy to trzeba jakas specjalna technike do butli??? kurde, kupijismy prawie najdrozsze mleko po wyjsciu ze szpitala i jeszcze troche i trzba bedzie wywalic..... za to uwielbia wkladac palce i cale piastki do buzki
-
olivce sie podoba, bo widzi z innej perspektywy :-) ale trzeba uwazac ile ona na brzuchu lezy, bo sie po pewnym czasie meczy i juz jej sie nie podoba...
-
my juz po spacerku i drzemce... wczoraj mialam tak zly humor, ze mi sie pisac nie chcialo- przyczyna byl K...ach... w ogole stwierdzm, ze weekend to chaos...w tygodniu to jakis taki porzadek mamy, a w weekend jak K jest to wszystko do gory nogami... na dodatek mielismy w sobote wieczorek filmowy z przyjaciolmi u nas...wiec zakupy, sprzatanie- wszystko ja...tesciowa chciala olivie na spacer zabrac...i zabrala...na 20 minut...zdazylam odkurzyc tylko i podlogi umyc... w niedziele rano u nas brunch ze znajomymi, wiec wszystko przygotowac, nalesniki posmazyc...no i znajomi z 3 dzieci byli... potem sprzatanie po nich, spacer z olivia sama, bo k musial jakis projekt robic, a 16 przyszli znow znajomi...jeju, az sie ciesze, ze juz po weekendzie....
-
yasmelka: my tez mamy asusa i jest super!
-
Migotka: super, ze juz lepiej i corenka nie ma goraczki i pije juz lepiej!!!oby was jak najszybciej do domu wypuscili!!!!
-
AguuWszystko fajnie, tylko że moja mała zasypia poprostu przy jedzeniu... To co ja mam ją rozbudzać, żeby widziała, że ją do lóżeczka kładę? Teraz np nie spała gdy ją wkładałam do wózka, pobujałam i śpi... Hmm aguu: ja nie wiem....tylko skopiowalam...mi sie i tak nie uda przelozyc tego 1:1 na siebie... bo jak ja wloze to lozeczka, to najpierw pogada, a potem zaczniue ryczes, ze to juz za dflugo...
-
patrycja`81czyzby to z poradnika "jezyk niemowlat" ja wyrzucialm "jezyk niemowlat" dostalam w wersji skopiowanej,ale nie dla mnie to poradnik jakos po pierwszej probie przezcytania tego(jeszcze zielonam byla z Emilia w ciazy) odlozylam w kat trudno dostepny,i tak przelezal,az do niedawna-bo wyladowala na kupce z makulatura ale zycze powodzenia,szczere powodzenia nie, to nie jezyk niemowlat...to o zasypianiu dzieci...
-
Pomocą dla wszystkich niemowląt jest stały i nie zmieniający się przebieg ostatniej godziny przed pójściem spać. Zadbajcie w szczególności o to, aby ostatnie minuty przed położeniem dziecka do łóżka były dla niego prawdziwym odprężeniem. Kąpiel kąpielą, ale rytuał zasypiania nie wyklucza wzajemnych pieszczot, śpiewania albo kołysania na fotelu na biegunach – ale wszystko po kolei. Mniej korzystne jest ssanie matczynej piersi albo butelki. To powinno się zakończyć co najmniej pół godziny przed położeniem spać. Wiemy już bowiem, dlaczego nasze dziecko w miarę możności ma zasypiać samo w swoim łóżeczku.