-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Soncia
-
Antynikotynowa - no to rzeczywiście kochany, mój też potrafił nie raz w ciągu pracy przywieźć mi moją zachciankę:) A dlaczego tylko wodnych lodów się nie boisz w ciąży??? bo ja jem ostatnio praktycznie codziennie, ale tylko śmietankowe bo nie lubię wodnych. Co do biustonoszy to chyba też tak zrobię że zamówię o tym samym obwodzie pod biustem co normalnie tylko większa miseczka o jeden rozmiar. Zresztą, te nieusztywniane mają to do siebie że są elastyczne i fajnie się dostosowują.
-
Kukurydza - haha, wstrząśnięty czy zmieszany rozbawił mnie co najmniej na cały dzień Evee - mój gdzieś jakiś czas temu wygooglował że niby na 6 tyg przed rozwiązaniem nie można. Nie mam pojęcia skąd to wziął. Zamierzam w ogóle o to zapytać lekarza jak będę na wizycie w najbliższą środę bo mnie też to trochę nurtuje. Mam nadzieję że nie zapomnę bo już ostatnio miałam o to zapytać. Didi - ja to głowię się nad rozmiarem przede wszystkim, bo podobno piersi bardzo przybierają właśnie nie w ciąży tylko od pokarmu po urodzeniu i też nie mam pojęcia co ze stanikiem do karmienia:/
-
Pipii - myślę własnie że bardzo duże znaczenie ma w kwestii wagi urodzeniowej dzieci genetyka, tzn mój lekarz już dwukrotnie pytał ile po urodzeniu ważył zarówno mój mąż jak i ja, bo z dzieckiem będzie bardzo podobnie. A poza tym Ty jesteś szczuplutka i to też może mieć jakieś znaczenie. Także tym myśle że nie powinnaś się martwić:) Kukurydza - haha, no własnie mój M. zawsze na mnie krzywo patrzy jak coś z brzuchem kombinuję. Czasami nawet to jak się przytulamy i za bardzo czuje mój brzuszek (choć ja nie odczuwam żadnego ucisku) to mówi że mu się wydaje że Marcelkowi krzywdę robimy. Więc w zasadzie wtedy jak byłam w gabinecie na IP to ucieszyłam się że nie ma przy mnie mojego męża, bo jakby zobaczył jak lekarz obchodzi się z moim brzuchem to chyba by się na niego rzucił z wściekłością Słodziaki z tych mężów A o drugiego synka się nie martw, może po prostu się przekrecił albo w ogóle Twoja dwójka zmieniła nieco pozycje i wydaje Ci się że nie czujesz drugiego synka. Jeeeej, tak sobie myśle cały czas, że Ty masz podwójne stresy ze WSZYSTKIM! Ale też zostanie Ci to podwójnie w końcu wynagrodzone:) Co do butów - i bardzo dobrze że w końcu kupiłaś coś dla siebie! ja też ostatnio uświadomiłam sobie że odkąd jestem w ciaży nie kupiłam sobie nic dla przyjemności, jeśli już to coś ciązowego nabywałam:) Motylek86 - ja podobnie jak Kukurydza nie chcę zmuszać mojego M. jeśli uzna że nie chce być obecny na porodzie. Ale póki co mówi że chce. Śmieję się z niego, bo pracuje z klientami i wszystkich męskich klientów wypytuje o porody i co chwilę przynosi mi nowe historie porodowe widziane okiem mężczyzny do domu raz że to cudowne, niezapomniane przeżycie (wtedy jest taki podbudowany i przekonany że też chce tego zaznać) a innym razem, że to trauma do końca życia (wtedy widzę że taki przerażony tym co może go czekać). Ale oczywiście też chcę żeby był przy mojej głowie wtedy a nie dosłownie oglądał jak syn pojawia się na świecie....;)
-
Kukurydza - no to super że ktoś taki już się znalazł:) choć co do samych ośmiorniczek mam nadzieje że te ich nóżki nie są na tyle długie by dziecko się w nie zaplątało, tylko tego bym się obawiała jak je zobaczyłam, zwłaszcza dla już troszkę większego malucha niż takiego w inkubatorze. Nieciekawie masz z tym antybiotykiem, nie znoszę antybiotyków bo tylko na jedno pomagają a na milion innych niestety szkodzą, ale w Twoim wypadku warto jeśli możesz się dzięki temu pozbyć tej bakterii... A co do zakupów teraz Ty dmuchasz na zimne, a mąż się wziął za listę wyprawkową, mam wrażenie że się wymieniliście:)) będzie wszystko po Waszej mysli, tego jestem pewna! Pipii - no to może rzeczywiście wyjdzie Ci na dobre wizyta w szpitalu. Będzie ok, zobaczysz:) Evee - haha, no własnie też mi się wydawało że te 2 butelki wody o których piszą na liście w moim szpitalu to mało Fiolka - no właśnie nie pamiętam gdzie się na to nacięłam, ale na pewno wyczytałam o tych walizkach w więcej niż jednym miejscu, że niby nie ma warunków żeby walizkę schować (pod łóżkami niby nie wolno). A że torbę można złożyć i po problemie. Ale może to też kwestia szpitala. Jak czekałam w szpitalu po moim KTG na lekarza to w międzyczasie przyjechała kobieta na poród i za nią mąż z dwiema własnie torbami - jedna troszkę większa, a druga taka mała jak np na siłownię. I tak dostałam też właśnie rozpiskę w szkole rodzenia na liście wyprawkowej - mała torba na salę porodową oraz większa torba. I do tej pory nie wiem dlaczego tak, bo tego nie omawialiśmy tylko dostaliśmy to w teczce.
-
Kukurydza - dziękuję za info!:) zrobię tak jak poradziłaś, bo rzeczywiście nic mnie nie piecze itp. Także bardziej chodzi o sam wynik. A co do ośmiorniczek to dziwna sprawa że ta akcja jest tak ograniczona:( ale podejrzewam że teraz bardzo się to rozpowszechni i np można by ogłosić się (są te różne grupy na fb) i ktoś by na pewno to uszył. Bo podejrzewam że jak ktoś potrafi dziergać to bez problemu takie zrobi:) Fiolka - no własnie ja się obawiam że się nie zmieszczę w torbę do szpitala, bo nie chcę brać nie wiadomo jak dużej, bo tego nie ma gdzie trzymać niby. Ponoć też nie są mile widziane walizki, choć poczatkowo własnie o walizce myślałam (takiej troszkę większej niż jak na bagaż podręczny) ale nie wiem czy to prawda.
-
Irenkaa - doskonale rozumiem ile się nastresowałaś w związku z niestandardową ilością wód. Tak już niestety jest, że mama już w ciąży ma się czym stresować, a co dopiero będzie po narodzinach! Najważniejsze że wszystko jest ok. Co do truskawek to nie zamierzałam nawet googlować zależności miedzy truskawkami a ciążą bo na pewno znalazłabym skrajne opinie. Znam pełno dziewczyn które w ciąży wcinały truskawki na potęgę i w niczym to nie zaszkodziło:) a wręcz czytałam jak wiele witamin mają truskawki, na dodatek mają niski indeks glikemiczny i stwierdziłam że na pewno przyniosą pożytek:)
-
Edzia - ja właśnie uwielbiam ciemny kolor mebli, dokładnie takich jak Twoje łóżeczko, ale że pokój mamy niesłoneczny to zdecydowaliśmy się na białe meble. Choć łóżeczko i tak w kolorze dębu, bo je dostaliśmy w prezencie. No to jestem ciekawa Twojego jutrzejszego badania, daj koniecznie znać czy udało zbadać się wszystko i czy się malutka przekręciła:) Aaaa w ogóle zaskoczyłaś mnie że u Was pada bo w Trójmieście upał, na termometrze w cieniu mam 25 stopni także wyprawa po truskawki mnie umęczyła i teraz siędzę w domu.
-
Edzia - śliczne łóżeczko!<3 <br /> I zgadzam się z Tobą co do trzeciego genetycznego. Tak naprawdę wielkiego odkrycia chyba żaden lekarz już nie będzie w stanie zrobić. No chyba że tak jak pisały dziewczyny, wcześniej było coś niepokojącego. Edzia, mam podobnie co do ułożenia dzidzi, synek teraz jest główką u góry i odkąd tak siedzi to nie dość że przestałam go tak dobrze czuć (co mnie stresuje każdego dnia), to ja z kolei schylić się nie mogę bo boli. Pozostaje nam chyba trzymać kciuki żeby już te nasze bobasy się przekreciły główką w dół i tak zostały. Choć wtedy będą kopać w żebra Agusiku - witaj na forum:) fajnie że również postanowiłaś napisać:)
-
Armin, Mamalina - gratulacje z powodu rocznic, ładnie Wam już stuknęło:) Mamalina - Mój M. też ostatnio powiedział do mnie hipciu!! oczywiście tak żartobliwie i sama się uśmiałam i nawet uznałam że to słodkie dobrze, że się zreflektowaliście i rocznica będzie udana:) Fizka - słodziak z tego Twojego synka, słusznie wydedukował Bina- napisałaś że jesteście z M. 3 lata, a widzisz, wciąż potrafi Cię jednak zaskoczyć - uważam że to dobrze, bo to pozytywne zaskoczenie:)) Myszka - ja zamówiłam nożyczki do obcinania paznokietek, bo stwierdziłam że będzie wygodniej, ale oczywiście wyjdzie w praniu i kto wie, moze się okaże że jednak będziemy korzystać z obcinaczki. Motylek - ja z moim M. chodzę póki co zawsze razem na SR, czyli jak na razie 4 zajęcia. Ale mówiłam mu że ma się nie stresować jak z pracy nie zdąży (bo jest zawsze tak na styk a czasami musi się z pracy zwalniać specjalnie) i wtedy pójdę sama. W ogóle u mnie chyba tylko 2 kobitki na 14 chodzą same, reszta z partnerami. Ale uważam że to dużo daje mężczyźnie:) Kukurydza - ja mam ostatnio zawsze leukocyty powyżej normy, ostatnio pow. 11. Mój lekarz mówi że dla kobiet w ciąży są zupełnie inne normy i nie można się sugerować tymi ogólnymi:) także jest ok:) A clotrimazolum używasz w formie maści czy jakiejś innej? Bo ostatnio wyszło mi coś w wynikach z moczu, a że się nie znam to czekam na wizytę, z tym że jest dopiero za tydzień. Clotrimazolum ponoć jedno z najlepszych i się zastanawiam, może zacznę stosować do wizyty. I też widziałam wczoraj w tv o ośmiorniczkach! dosłownie wzruszył mnie ten reportaż!!! te dzieciaczki takie malusie. W ogóle ostatnio mnie wzruszają maluszki. Catya - normalnie wygrałaś swoją opowieścią jesteś udana:)) Piwonia - witaj!!!:) ale super, 3 córeczki!!! Evee - co do szpitali, to się w ogóle ostatnio zdziwiłam bo położna nam powiedziała że jest taki mały baby boom niby i często się zdarza ze nie ma miejsc w szpitalach. Niby nawet ostatnio w całym trójmieście nie było i odsyłali do pobliskich miast. Dlatego ostatnio tego boję się najbardziej - że nie będzie miejsc w żadnym ze szpitali które biorę pod uwagę:/ W ogóle dziewczyny ostatnio codziennie zjadam pół kilo truskawek i nie mam dość. Opórcz tego babeczki z truskawkami i ciasto biszkoptowe ze śmietaną, truskawkami i galaretką. Do tego makaron z truskawkami na obiad i nie mam dość zastanawiam się kiedy mój M. da mi delikatnie znać że truskawkami to on się najadł
-
Virkael - chyba dużo dziewczyn ma ten sam problem. Ja też do tej pory nie mogę:/ Kukurydza - rozbawił mnie Twój najlepszy sposób na zaparcia: D ale to prawda, stres potrafi zrobić swoje. A więc trochę tych sposobów uzbierałyśmy wspólnie!
-
Kukurydza - jeeeej, to piękną wagę już osiągneli chłopcy! kawał chłopaków już z nich. A więc przybierają książkowo, naprawdę jest się z czego cieszyć:) No i szyjka też super! najgorzej że cały czas ta bakteria, jeśli nie uda się jej pozbyć to oby nie przyczyniła się chociaż do najgorszego. Anula11 - jest tak jak pisała Evee- lekarz przyjrzał się zapisowi KTG, a potem jeszcze zbadał no i widocznie nie widzieli powodów by mnie zostawiać. Z czego w sumie się ciszę:) Ale jest dokładnie tak jak napisałaś - te nasze maluszki to łobuziaki bo człowiek się zaraz stresuje jak przestaną się ruszać tak jak zawsze, albo jak na dłużej zamilkną. I wszystkie jesteśmy w tej samej sytuacji - wiemy jak wówczas ciężko być spokojnym i jak trudno jest się nie stresować. Wszystkim dookoła łatwo mówić, ale to my jesteśmy w ciąży i to na nas spoczywa odpowiedzialność. No nic, lekarz twierdził że ważne by czuć COKOLWIEK W ogóle dziewczyny z Waszych relacji wynika że to głównie mężczyźni "nie zauważają" Waszych ciąż. Może to dlatego że nie chcą w razie pomyłki palnąć na odwrót? Tyle kobitek do nich przychodzi że to różnie bywa, być może wolą w tą stronę zrobić błąd:)
-
Mroczna - no właśnie o baloniku czytałam że dopiero pod koniec ciąży można go używać, ale masaż krocza ponoc można spokojnie zacząć. Muszę o tym poczytać, może coś pokręciłam. A w ogóle to muszę poczytać jak się za to zabrać. Co do prania tapicerki ja bym chyba wyprała tak standardowo, bo chyba nie jest to coś co dotyka dzidzi ciałka bezpośrednio, ale może się mylę:) Kukurydza - no to cieszę się daj koniecznie znać jak wrócisz co u maluchów, jestem ciekawa ile ważą!! A w ogóle wyobrażasz sobie jaki to luksus że w dzisiejszych czasach możemy robić zakupy przez internet? Właśnie tak sobie pomyślałam że kiedyś, mamy które nie mogły chodzić, ani w ogóle się wysilać miały mega ciężko, a teraz robienie wyprawki czy w ogóle jakiekolwiek zakupy nie sprawiają problemu. Całe szczęście że żyjemy w XXI wieku:) Aaa tak jeszcze mi się przypomniało a propos produktów przyspieszających wizyty w toalecie, cudownym wg mnie produktem jest siemie lniane (len mielony lub niemielony) Oprócz tego że świetnie wpływa na brzuszek to jeszcze ma pełno witamin, na włosy, paznokcie, skórę itd. Ale może o tym była już mowa, co ominęłam. W każdym razie ja piję na czczo co drugi dzień zamiennie z wodą z cytryną i odkąd jestem w ciąży nie miałam żadnych problemów;)
-
Anulka165 - jeśli chodzi o wnoszenie paczki to jak najbardziej:P ja mieszkam na 4 piętrze (co prawda z windą ale jednak) i nigdy nie musiałam schodzić po paczkę także bez obaw;) Katalina - mój lekarz mnie skierował na takie badanie między 28 a 30 tygodniem i miałam robione usg tydzień temu, ale zdziwiłam się bo w tym samym gabinecie i na tym samym sprzęcie co na wizytach u mojego lekarza, tylko przez innego ginekologa, więc sama nie wiem o co chodziło:O A jeśli chodzi o badanie szyjki to mi na każdej wizycie bada ręcznie i tylko mówi że ok a tylko raz miałam mierzoną przez USG.
-
Ahh, chciałam poruszyć jeszcze pewną kwestie. Słyszałyście może o masażu krocza albo baloniku epino? Może któraś z Was stosowała? Mówili nam o tym na szkole rodzenia i o baloniku czytałam głownie dobre opinie, ale ponoć równie dobre efekty daje masaż krocza. Choć jakoś nie mogę się do tego zabrać, a bardzo bym chciała uniknąć nacinania... Może ma któras jakieś doświadczenia z jednym albo drugim? Beatka88- no właśnie ja starałam się potrząsnąć brzuszkiem, ale w porównaniu z tym co lekarz mi pokazał to byłam bardzo delikatna. No i w sumie po tym moim macaniu brzuszka nadal nic się nie zmieniło. Więc tym bardziej stosując już te wszystkie metody brak odzewu spowodował jeszcze większy stres. Ale teraz to nawet puszkę coli mam przygotowaną w razie czego:P no i wiem jak potrząsać:P
-
Wybaczcie że się tak rozpisałam!! ale chciałam Wam wszystko opisać:P A w ogóle to weszłam też na prywatne i muszę przyznać że dziewczyny macie wspaniałe zdjęcia!!!! Nie mogę się napatrzeć:)) Uważam że kobieta w ciąży to jeden z najcudowniejszych widoków. Dziewczyny które zmagają się z cukrzycą - współczuję i trzymam kciuki. A jednocześnie podziwiam Was mocno:) A już najmocniej podziwiam Was, które musicie leżeć i NIC WIECEJ!! Jesteście mega silne i wytrwałe. To jest właśnie chyba ta matczyna siła i miłość:) Dlatego nie może być inaczej jak dobrze!!!
-
Witam wszystkie mamusie po długiej nieobecności! Nie wiem czy jeszcze mnie tu ktoś pamięta ale czas leci mi ostatnio tak błyskawicznie, że z przerażeniem myslę o tym, że nim się obejrzę, a będzie sierpień. Ale oczywiście nie odpuszczam czytania i jestem na bieżąco z Waszymi postami, choć czasami siadam a tu 12 stron naskrobane dlatego dopiero teraz udało mi się wszystko nadrobić na bieżąco:) Co do wyprawki to też już nieco ruszyłam, bo jak niektóre z Was złożyłam wieeelkie zamówienie w gemini i czekam na przesyłkę. Nie wszystko z akcesoriów i kosmetyków zakupione, ale cieszę się że juz cokolwiek mam:) W ogóle muszę Wam opisać jaka ze mnie panikara! Otóż w zeszły poniedziałek wylądowałam w szpitalu, bo spanikowałam że słabo czuję synka. Właściwie to było tak, że mniej więcej od niedzieli wieczór nagle przestałam go czuć jak zawsze (wiecie o co chodzi, znamy już mniej więcej nasze dzidziusie w brzuszku, ich przyzwyczajenia, sposób poruszania i pory), a tu nagle od wieczora i potem rano jak i po śniadaniu prawie że go nie czułam. Mój M ciągle dzwonił z pracy bo się też zestresował i się pyta czy czułam czy nie. A ja już sama dziewczyny zgłupiałam, bo niby tak jakby wewnątrz krótkie, delikatne, bardzo rzadkie ruchy wyczułam, ale brzuch an drgnął. A zawsze falował. Umówiliśmy się z M. że jak po obiedzie nic się nie zmieni to jedziemy do szpitala. Ja w między czasie oczywiście próbowałam tych wszystkich metod na rozruszanie dzidzi, słodkie, zimne, muzyka, no chyba wszystko możliwe i nic. Więc nawet do pory obiadowej nie dotrwałam, M. się zwolnił z pracy i mnie zawiózł na IP do szpitala. W szpitalu najpierw podłączyli mi KTG... i w tym momencie usłyszałam tętno i nieco się uspokoiłam. Przez pół godziny, bo tyle trwało KTG, mój synek zdążył się zreflektować i nawet dał kilka siarczystych kopniaków, to już w ogóle stres mi opadł. Później jeszcze czekałam na lekarza, trafiłam na takiego naprawdę w porządku, który mnie zbadał i wszystko wytłumaczył i uspokoił. Zatem - wg niego do 32 tygodnia nie musimy czuć konkretnych, wyliczonych, książkowych ruchów - wg niego ważne żeby czuć COKOLWIEK w tych naszych brzuszkach. Natomiast po 32 tygodniu już niby powinny być te ruchy "wyliczalne". Generalnie spanikowałam, bo czułam "COKOLWIEK" (cokolwiek oznacza te cokolwiek;), ale zupełnie inaczej niż zawsze, jakby z chwili na chwilę wiele się w brzuchu zmieniło. Ale ciszę się że pojechałam, bo przynajmniej mogłam być spokojniejsza, zwłaszcza że pewnie i tak i tak wylądowałabym tego dnia w spzitalu, bo cały dzień ten mój synek był jakiś ospały. Ah, właściwie to okazało się jeszcze że ułożony jest znowu główką do góry! Mimo, że juz na 2 ostatnich wizytach był główką w dół. Więc myślę że to może dlatego ten brak odczuwania ruchów.... Być może jestem skrajną panikarą ale kurcze, przyznam Wam że nie darowałabym sobie do końca życia gdyby się okazało że coś zlekceważyłam. No i teraz śmieję się do mojego M. że ciekawe kiedy zawitamy na IP następnym razem, coś czuje że będą mnie tam juz do porodu dobrze znali...:P Aaaa i zarówno położna na SR jak i lekarz w szpitalu radzili wypić szklankę coli gdy inne metody zawodzą, bo ma bardzo dużo cukru (co mnie obrzydziło bo nie znoszę coli:P) No i ponoć można porządnie potrząsnąć brzuchem (słyszałam o tym i lekarz pytał czy to robiłam ale mówie że nie wiem na ile można, nie chcę zrobić krzywdy dzidzi) To wziął mój brzuch i dość mocno nim ptrząsnął na boki:P i powiedział ze spokojnie można tak zrobić.
-
Majeczka36 - ja też największą ochotę na słodkie mam właśnie po posiłku, najbardziej po obiedzie, bez względu jaka będę syta:P A więc walczę ze sobą, zajmuję się czymś specjalnie no i jak mi się przypomni to okazuje się że minęła już godzina, dwie od posiłku i wtedy wcinam A potem oczywisćie też wyrzuty sumienia....:P W każdym razie nie jesteś osamotniona
-
Cześć kochane!! Oczywiście cały czas Was czytam, codziennie trochę więc nie ominęłam ani jednego posta:) u mnie czas jakoś leci jak szalony. Cały czas robię w mieszkaniu porządki, zmusiłam mojego M. żeby zrobił przegląd ciuchów, więc 3 wielkie worki do caritasu się znalazły, a końca nie widać. Poza tym szkoła rodzenia 2x w tyg. Może te porządki to też efekt syndromu wicia gniazda ale jestem przeszczęśliwa bo mało zostało i w czerwcu biorę się za ciuszki maluszka i wyprawkę. Chcemy jeszcze zamówić wózek gdyby trzeba było czekać więcej niż miesiąc, sprzedawczyni wspominała że w okresie urlopowym bywa że trzeba dłużej czekać na zamówienie. Co do lux medu to ja mam zupełnie inne zdanie. Otóż odkąd korzystam, a będzie jakieś 2 lata, nie mogę złego słowa powiedzieć. Nie wiem, może po prostu mam szczęście, ale nawet wybór lekarza prowadzącego był strzałem w dyche, zawsze podkreśla że gdy tylko coś mnie zaniepokoi przyjmie mnie między pacjentkami, wizyta zawsze na spokojnie, zawsze dłuższa niż przewiduje czas, dużo mi mówi, pyta po 10 razy czy mam jeszcze jakieś pytania, czy coś mnie niepokoi. Także myślę że nie ma co uogólniać;) Jeśli chodzi o samopoczucie w 3 trym to ja też czuję się coraz bardziej ociężała, mimo że po wyglądzie tego nie widać, wszyscy się dziwią że tylko brzuch mi urósł a reszta bez zmian. Nocki coraz gorzej, dzisiaj obudziło mnie na siusiu, potem o 1 w nocy dostałam krwotoku z nosa (co bardzo mnie zaskoczyło, nigdy jeszcze nie dostałam krwotoku w nocy), a na koniec jeszcze obudził mnie skurcz łydki. Także mój M. też miał nieprzespaną noc biedaczek Dziewczyny cieszę się że u Was wszystko dobrze z dzidziusiami, że rosną, że z wizyt wracacie zadowolone! Kukurydza - wspaniałe wieści z Twojej wizyty, zobaczysz, nim się obejrzysz a chłopaki będą ważyć nie 1kg a już 2:)
-
Cześć mamusie!:) Udało mi się nadrobić weekendowe zaległości i bardzo się cieszę z pozytywnych wieści Kukurydza - ojjj trzymałaś nas wszystkie w napięciu, jak czytałam co przeżyłaś to pewnie nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie jaki to był, i właściwie wciąż jest, stres dla Was. Bardzo się cieszę że sytuacja się ustabilizowała i jesteś w domku. Przesyłam Ci ogrom energii, siły i pozytywnych myśli. Mocno trzymam za Twoich chłopaków kciuki:** Evee - ulga że i u Ciebie poszło w dobrą stronę, zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka:* Fiolka - koniecznie pochwal się zakupem jak coś jednak upolujesz nowego:) Anula11 - dołączam się do gratulacji jeśli chodzi o nowego członka w rodzince;) Miniony weekend minął mi mega szybko, dlatego nawet nie miałam kiedy wpaść na forum. W sobotę byliśmy u kumpeli na grillu, na którego de facto od jakiegoś czasu miałam mega ochotę więc świetnie się złożyło. Było trochę znajomych więc pewnie przez te wszystkie nowe skumulowane głosy synek caaały czas się ruszał w brzuszku. A niedziela pod znakiem wprowadzania się z powrotem do nowego pokoju. Ja z kolei trochę tęsknie za słonkiem, bo jak jest deszczowo to jakaś jestem bardziej ospała i nic mi się nie chce, żadna pożyteczna praca nie idzie... Dlatego chyba jednak zdecydowanie wolę słoneczko, nawet kosztem upałów (mam nadzieje że nie pożałuje tych słów:P), zawsze dobrze je znosiłam choć teraz wiem że może być różnie:) Ściskam mocno wszystkie mamy, życzę udanych wizyt i dobrego samopoczucia na nowy tydzień!
-
Kukurydza - super że sytuacja się poprawiła i już wracasz do domku! teraz musi już być tylko lepiej:) Catya - ależ Ty zapracowana:) kiedy wybierasz się na odpoczynek? Natalia93 - właśnie słyszałam o takich przypadkach już, dlatego zawsze jak idę na wizytę to tylko czekam z niecierpliwością na wymiary i wagę maluszka. Mamalina - ogarniasz wszystko jak byś miała co najmniej dwie pary rąk:) dobrze że sytuacja chorobowa już ku końcowi:) Evee - dobrze że z dzidzią wszystko ok, a Tobie życzę zdrówka! może nie będzie tak źle, trzymam kciuki!:) Majeczka36 - kokony niemowlęce to takie otulacze czy jeszcze coś innego? nie znam się A co do dokumentacji do macierzyńskiego, orientujesz się czy jest jakiś jeden uniwersalny wniosek czy to zależy od pracodawcy?
-
Natalia - to b. ciekawe co Wam położna powiedziała, nie wiedziałam o tym. W każdym razie póki co zdania nie zmienię i też jestem za porodem naturalnym:) Edzia - no to rozumiem już:) ale widzisz, niby plus że masz takiego lekarza, ale z drugiej strony teraz masz duży dylemat bo to Ty podejmujesz decyzję! jest nad czym myśleć;)
-
Edzia - a Ty możesz sobie wybrać jaki będziesz chciała poród? Bo myślałam, że cc nie jest na życzenie. Chyba że to zależy od szpitala? Gratuluję udanej wizyty, Twoja córcia ma podobną wagę jak mój synek tydzień temu;)
-
Jeeej, jak dobrze Was "mieć" dziewczyny, bo zawsze mi tak jakoś lżej, że są osoby które mają podobne rozterki a Wasze dobre słowo zawsze jakoś mnie tak podbuduje:) Ja też bym chciała rodzić naturalnie, ale oczywiście nigdy nie wiadomo jak to będzie i pewnie to jest najbardziej stresujące, bo każdy chyba woli wiedzieć co go czeka. Jedno jest pewne - na końcu tej drogi czekają na nas nasze Skarby i to jest najważniejsze:) Co do ruchów, podobnie jak Anihilacja, mam wrażenie że są one mocniejsze, nieco inne niż wcześniej, mniej delikatne, nie są to już takie lekkie puknięcia. Aaaa i szkołę rodzenia również polecam jeśli ktoś się jeszcze zastanawia:) my mamy za sobą dopiero jedno spotkanie a już jestem zadowolona i wiem, że naprawdę sporo się nauczę;)
-
Mmj - no to całe szczęście że zostały już tylko 3 miesiące:)) z górki!
-
Jeeeej dziewczyny, jak tak piszecie o tych porodach to wszystko jest coraz bardziej realne. Mamy które już rodziły przynajmniej wiedzą co może je czekać, a ja tak tylko czytam relacje ciążowe i mogę sobie co najwyżej wyobrażać jaki to ból i jakie przeżycie! Czasami mam marzenie żeby na poród zapaść w sen i obudzić się po z dzidzią już na rękach! Ale z drugiej strony cały poród ma swoją wielką wartość:) na pewno:P Majeczka36 - ale mi presje zrobiłaś tym że już praktycznie wszystko masz gotowe! ale to dobrze, może od czerwca porządnie się ogarnę ze wszystkim i załatwię w jeden miesiąc wszystkie zakupy Ja aktualnie doczekałam się w końcu zamówionych mebli i dopiero teraz ogarniam sypialnie, ciuchy i cały bałagan, więc właściwie o reszcie będę myślała najwcześniej w czerwcu.