-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nuinek
-
Dobrze ze pada. Ja wolę deszcz i chłodek zdecydowanie od tego co było ostatnio. W końcu odzyłam :) pojechałam do Galerii polazic i właśnie wcinam pizze mąż został w domu malować hol a ja łasuchuje ;) pierwszy raz założyłam dziś spodnie ciążowe które dala mi szwagierka. Fajnie obejmuje brzuszek. Chodzę po galerii i juz nie da się ukryć wystającej piłeczki Ja czuję mała codziennie. Głównie wieczorem :)
-
USG jak najbardziej ok. Dziewczynka potwierdzona na 100%, piękne serduszko i wszystkie inne narządy. Babeczka zachwycała się właśnie tym serduszkiem ;) Mala jak zwykle ruchliwa. Nie dawała pokazac sobie buzi bo ciągle zasłaniała ja dłońmi, bawiła nimi, ssala kciuk albo ziewala jak krokodyl Ginekolog zrobiła nam zdjęcie 3D tearzyczki. Na jednym tak ziewala ze wygląda jak na obrazie Krzyk Muncha Amelka wazy 324 g. Co do mnie do łożysko nie przoduje a szyjka podobno długa jak nigdy :) Wstaje juz powoli bo trzeba dziś jechać załatwić coś w szkole rodzenia i do IKEI. Dziś robie tez nalesniki dla męża z maki bananowej, mleka kokosowego i żelatyny. Wbrew pogrom dzięki domowemu dzemowi z truskawek są całkiem dobre :) Wam też zdaza się ze leci krew z nosa ? Mi znowu przy dmuchaniu nosa duzo krwi poleciało. Ale ja to w ogóle ze wgledu na krzywa przegrode mecze się z porannym katarem. Miłego dnia! Jutro ma być juz chłodniej :)
-
Uff udało mi się was przeczytać. Jesteście mega produktywne jak na taki upał ;) Strasznie mi od wczoraj puchną stopy. Dosłownie prawie nie widać kostek. Wczoraj moczyłam je w zimnej wodzie a dziś leżę z nogami u góry. Masakra jakaś. Dziś ta temp juz totalnie rozwala. Ciężko mi się oddycha i jeszczę potęguje zmęczenie po wczorajszym meczu (straszna szkoda ze nie będę już mogła dalej oglądać polski w euro no mega się wkręciłam ;)) Jutro czeka nas dużo jeżdżenia. Przerabiamy hol i jedziemy do Ikei bo szafkę na buty i komode. No i łóżeczko dla młodej. W internecie wypatrzyłam tez materac chyba ok bo lateksowy i niby taki chyba jest polecany między innymi. Nie lubię takich pracowitych weekendów szczegolnie w upał ze stopami jak słoń ale co zdobyć. Na wieczór zrobię a krewetki i poproszę męża o mojito bez rumu ;) takie fajne robi ze nie czuje się braku alkoholu :) Dziś przyszła do nas z UK przesyłka jakichś ponoć super suplementów dla niego na jelita. Probiotyk, wyciąg z kurkumy i omega 3 - takie poleciła dietetyk bo miały być bez glutenu. Probiotyk podobno jedyny na świecie taki. Mam nadzieje ze dzięki temu będzie coraz lepiej z mężem. Powiem wam ze strasznie wczuwam się w ból ludzi których kocham. Jak moja chrześnica jest smutna to już rozrywa mi to serce .. musze być twarda matka bo chyba trafię do wariatkowa z ta empatia ;)) Angela mam nadzieje ze pozbędziesz się tej kolki! Kup w aptece sok z żurawiny polecam :) daj tez znać jak tam po lekarzu z Seba. Ja na 18 20 mam dziś genetyczne. Dam znać jak będę po :) Póki co lecę coś zjem :*
-
dziękuję za wsparcie dziewczyny, jesteście jak zwykle nieocenione :* z mężem już ok. faktycznie najlepiej jest rozmawiać, niestety komunikacja to nasza słaba strona. a ja też raczej z tych co trzyma w sobie niepotrzebnie :) potem się jeszcze pewnie odezwę i poczytam was :) buziaki!
-
ah dziewczyny, ależ ten mój mąż mnie denerwuje!! niemiły, czepliwy, podnosi głos, a nic nie zrobiłam. tak jakby to on był w ciąży i miał humory. gdy on jest niemiły, to muszę to znosić, bo: "mam prawo się wkurzyć, bo ty też się wkurzasz" albo najlepsze: "wcale się nie wkurzam" tonem jakbym zabiła mu rodzinę. jak ma niemiły ton i mu mówię o tym, to wychodzi, że jestem przewrażliwiona i się go czepiam. natomiast ja jak mam jakieś ale, humorek nie ten, to jestem ta zła, przewrażliwiona, nerwowa, emocjonalna.. (chociaż ja jak mam zły humor to milczę, unikam i nie wyżywam się na nim. on już tak - i nie powinnam się burzyć wtedy). ja nie mogę nic, on może wszystko :( mam wrażenie, że w ogóle nie bierze pod uwagę tego, że moje różne nastroje lub zbyt duże przeżywanie czegoś, spowodowane jest hormonami. jakby tej ciąży nie było i to ja wg. niego jestem rozchwiana.. ahh czuję się niekochana.. wiecie, siedzę w kuchni nad tą jego dietą, planuję posiłki by miał co jeść, odciążyć go, a w zamian słyszę pretensje, że nie angażuję się w remont holu i on sam wszystko musi załatwiać.. a to że ja wszystko gotuję dla niego (nie mając czasu na ten hol) a on nawet własną dietą się nie zainteresuje, to już nieważne, bo zaraz się oburza, że: "jak to ja nic nie robię? pomagam przecież" albo "taka to dla Ciebie kara jest? to od dziś sam gotuję". kiedy ja wszystko robię bezinteresownie.. do cholery, to do dookoła mnie powinno się latać teraz, zrobić czasem jeść, zaopiekować, zaproponować zrobienie zakupów.. raz na jakiś czas przynajmniej. też jestem ważna! czuję jakby to, że jestem w ciąży było tylko powodem by bardziej się nade mną pastwić psychicznie czasami.. ah musiałam się wygadać, bo jak nie wam to komu. przepraszam za biadolenie.. :)))
-
atena1987 Angelaa89 Juli31 faktycznie CIę nie było dłuuugo bo aneta1987 jest z nami od daaaaaawna a mała1 dołączyła teraz ;) nooo właśnie :P Właśnie sobie uświadomiłam, że też Cię powitałam Zmyliło mnie to "Witajcie" a jako że mnóstwo z nas ma tutaj nicki typu Ania134 to mi się już chrzani
-
haha nooo naleśniki albo pierogi z serem :))) ostano mam ochotę tylko na takie rzeczy mączne i nabiał.. kiedyś głównie wędliny jadłam na kanapki a teraz ser żółty i mi styknie
-
Juli31 bardzo Ci współczuję, bo wiem co czułaś :* oby już nie wracało, najlepiej nigdy :))) :* ściskam mocno :* Angelaa89 a ja właśnie chodzę tylko w sukienkach mam wersję na cieplejsze i chłodniejsze dni, plus rajstopki. mąż zadowolony A ja mam dziś naleśniki z serem od mamy Mąż niestety polędwicę, ale w weekend też mu zrobię jakieś naleśniki z żelatyny :P Haha I własnej roboty dżem truskawkowy :) Miłego dnia, wracam do porzeczek :P
-
haha no dobra jajek nie trzeba do chleba, chyba mi się z naleśnikami pomerdało ;)
-
Fiołe chyba masz rację z tymi porzeczkami. cały weekend jadłam porzeczki w ilościach hurtowych (chyba z 50 kilo ) i mam pH moczu 5 kiedy ciągle miałam w okolicach 7 :) tak więc kolejny plus porzeczek :) dziś wcinam od rana.. ah uzależniłam się :) mała1, atena1987 Witajcie witajcie! ;) Tusiak91 mnie ostatnio też jakoś tak kopnęło, że to już połowa ciąży.. tak szybko przeszło. i zaczynają się już powoli myśli co do porodu.. to moja pierwsza ciąża, więc strach jest tym większy. staram się na tym nie skupiać ale myśli czasem same wędrują ku temu.. :) Jeśli chodzi o ciuszki sprzed ciąży to szybko było mi w nich ciasno. W sumie brzuch długo był mały, ale chyba poszło mi na początku w biodra i to dlatego nie mogłam się zapiąć. Bo jak się ma brzuszek a małe biodra to idzie jeszcze się zapiąć, ale w drugą stronę to już niemożliwe :P ja mam ogólnie szerokie biodra, mama mówi że będzie mi się lepiej rodzić :P nie mam porównania ale najlepiej jakby maleńka wyskoczyła pyk z poślizgiem w 2 sekundy heh marzenie ;) My mamy łóżeczko turystyczne po siostrzeńcach Daniela u teściów, ale za to myślę o kojcu na okres jak malutka będzie już siedzieć. wrzuci się jej zabawki do środka i niech się bawi. oby chciała sama. ja byłam i jestem indywidualistka, mąż tak samo, zobaczymy czy też w swoim świecie będzie żyła :P Angelaa89 no powiem Ci, że jak mała kopnie to czasami pod nosem coś fuknę, bo albo mnie tym przestraszy albo to czasem mało przyjemne jest (nie boli, ale dziwnie). jak kładę rękę na brzuchu albo obserwuję brzuch to mi się skóra normalnie podnosi w tym miejscu może dlatego, że jestem szczupła i brzuch mam mały.. a mała sama w sobie jest ruchliwa. bo to akurat wiem po każdym USG :) Co do obiadku to nic mi nie mów Ja to mam teraz wyzwania i myślenia.. Największym wyzwaniem jest zrobić chleb bez jajek, mąki z ziaren.. no mission impossible ;D Póki co dziś na obiadek łosoś i zupa brokułowa :))
-
Ja też mam wizytę w tym tyg. W piątek genetyczne ;) We will see :) Póki co malutka daje o sobie znać i łobuzuje. Dziś mąż pierwszy raz położył dłoń na brzuchu i poczuł kopniecia. Aż się ręką unosi Kochane znalazłam super sposób na zaparcia. Porzeczki. Jem masę (uwielbiam) i codziennie nie ma problemu :) Polecam dla tych co mają problemy :) A co do infekcji to ja tez ciągle zapobiegam. Zakwaszam butelkę sokiem z żurawiny i pije cały dzień takie 1,5 l a potem na noc jeszcze pół szklanki żurawiny i infekcja odpukać nie wróciła. Ale kąpać tez się nie będę bo nie chce kusić losu. Na plaży tylko spacerki i parasol bo ja i tak się nie opalam od kilku lat tak żeby leżeć na leżaku ;)
-
Eh mi to od tych upałów puchną stopy i bolą jak tylko chwile postoje. Masakra
-
patrycja2403 Kochane jestem od czwartku w nocy w szpitalu miałam plamienie lekkie okazało się że łożysko na tylnej ścianie i nisko stąd delikatne krwawienie. Co przeszlam to przeszlam. Muszę się oszczędzać. Nie jest to nic niebezpiecznego dla dzidzi. A płci nie chciało pokazać pupa wypiete nogi scisniete i stopa pod posladkiem ma nas w tylku! Kochana bardzo się ciesze ze wszytsko dobrze z Tobą i maleństwem! Rozumiem Twoje nerwy bo sama niedawno przeszłam coś podobnego ale też okazało się ze to nic groźnego. Koniecznie odpoczywaj i nie przemęczaj się :) :*
-
dziś ostatni dzień upałów a od godz 15 chyba mam być burza i spokój ;) Za 3 tyg jadę do ustki nas morze. Tydzień sama (tzn bez męża bo będą też moi rodzice, brat z chrześnicą i dziadkowie ) a potem dojeżdża mąż :) i kolejny tydzień wiec w sumie 2 tyg odpoczynku w lesie. Całe dnie spędzone na skubaniu słonecznika i wcinaniu porzeczek
-
Ja czytałam ze osoby drobne i szczupłe mogą przytyć nawet 30. Od razu wyszłam z tej strony bo się tyljo zdenerwowałam ;P
-
Tyljo śmieję się ze skaczę no nie wolno skakać :) tak na prawdę przed ciążą ćwiczyłam dużo na siłowni dlatego teraz robie podobne ćwiczenia ale delikatne i bez obciążenia albo z malutkim. Np małe hantelki siedząc na piłce albo unoszenie pośladków leżąc na plecach. Takie lekkie. Ale i tak kondycja nie ta i musze odpoczywać często. Chodzę tylko raz w tyg w soboty :) no i idę spacerkiem po biezni ;) czuje się dobrze fizycznie i psychicznie bo nie mam takiego poczucia winy po zjedzonych lodach :P Ja przytyłam 4 kg ale najwięcej tersz w 2 trymestrze. chyba najbardziej w brzuszku i piersiach. I chyba w tyłku :P
-
Cześć dziewczyny. No i szykuje się kolejny dzień upałów. Ja to nigdy nie lubiłam i umieram w czasie upałów a teraz w ciszt dodatkowo mi gorzej i nogi strasznie bolą jak za długo stoję Czy wam też brzuszki rosną coraz szybciej? Tak jak na początku nic nie przytyłam i brzuszek raczej płaski tak z dnia na dzień waga skacze do góry a brzuszek nawet nie wiem kiedy zrobił się jak piłeczka :) Lecimy z mężem na siłownię poskakac trochę na piłce ;) Miłego dnia :*
-
szyszunia a ja właśnie kapustę wyjadam
-
Noo upał dziś masakra. Byłam na zakupach i ledwo dotargałam te siaty. W domu szybko zjadłam lody i lepiej. Mamy w domu klimatyzację ale nie chce na razie włączać. Wiatrak by wystarczył ale nie wiem gdzie jest a męża dziś nie ma w domku by odnalazł. Dzidzia dzisiaj nie jest zbyt głodna. Chyba od upałów tez jej się odechciewa i tyljo dużo dziś piję :) Prawdopodobnie bratowa jest w ciąży. Ale to jeszcze niepotwierdzone. Jakby tak było to różnica między naszymi maluchami byłaby minimalna i fajnie by się razem wychowywały ;) bo moja bratanica ma już 8 lat i to juz inny poziom ;)) Wracam robić zupkę. Dziś kalafiorowa i domowy pasztet. Zobaczymy co z tego wydzie. Póki co w kuchni sauna.. Miłego dnia !!
-
sylled Ja to mam wrażenie, że od jakiś trzech dni to nic nie robię tylko jem! :P. Haha mam to samo. A wczoraj na noc nie mogłam się nasycić. Zjadłam miseczkę zupy jarzynowej zaraz potem kilka czereśni i jogurt i dopiero kawałek kalafiora i marchewka sprawiły że straszna pustka w żołądku zniknęła. Jakas masakra. Zjadłam właśnie zupkę ale nadal czuje ze musze coś zjeść ale nie mam na nic ochoty bo mam już dość tych warzyw.. jestem jednym słowem nienażarta ;)
-
Angelaa89 kochana nic się nie martw, moja chrześnica chorowała na to jak miała 4/5 lat. wylądowała w szpitalu bo właśnie mega gorączkowała. poleżała chyba 3 dni, wróciła do domu, odpoczywała, nie forsowała i w ciągu tygodnia była zdrowa. po chorobie nie ma ani śladu a ma już prawie 9 lat :) wiem jak to jest jak osoba zwykle aktywna i radosna, musi odpuścić. Twój synek tylko na chwilę, mój mąż na całe życie, a to też typowy sportowiec. głowa do góry :)
-
Ps. Teraz u mnie słownik poszalał a na komórce nie mogę edytować :P
-
Tusiak91 Nuinek miało być "z małymi przerwami". Słownik w telefonie. Ale mega poprawilas mi humor, nie.moge przestać się śmiać :-P Nie.wiedzialam ze przy zzsk tak ważna jest dieta. Mój znajomy na to choruje ale u niego jest już faza "kija bambusowego" czyli nie.jest w stanie się schylac ani przekręcić zbytnio głowy. Mimo to daje sobie świetnie rade, jest strasznie pracowity i jakby nie zauważal choroby :-) nasz psiak go uwielbia bo to bardzo ciepła osoba. Mój mąż jest na etapie zwyrodnień i mam nadzieje ze kija nigdy nie będzie a jeśli będzie to chcemy opóźnić ten proces jak najbardziej. Taka dieta podobno przynosi rewelacyjne skutki na początku aby zahamować proces sztywieniawskiego. Układ immunologiczny jest w 80% zlokalizowany w jelitach i można dieta zahamować nasz organizm prof atakowaniem samego siebie :) Dodatkowo dużo ćwiczeń no i na początku leki ale mam nadzieje ze odstawimy :) fajnie ze Twój kolega nie poddał się. Myślę że pozytywne myślenie przychodni z czasem a póki jest jesżyczę szok po wykryciu choroby to człowiek przychodzi swoją prywatna żałobę tak jak mój mąż. Ciesze się ze Cię rozbawiłam bo u mnie też wywołało to śmiech
-
Haha no umierają i żegnają ze światem :) Dzięki kochana :* Co do cytologii to ja zawsze krwawie po a w ciąży to normalne juz w ogóle ;)
-
Witajcie :) u mnie humor dzisiaj lepszy.. głupie hormony. Cały dzień czuję jakbym głodowała tygodniami, a zjadłam dopiero co mega obiad i czereśnie.. Dzidzia chyba rośnie jak na drożdżach bo waga znów podskoczyła o ok 1kg i tylko chyba w brzuchu bo wszędzie indziej wyglądam tak samo. Może Amelka wyjada ze mnie wszystko i rośnie i przez to ja jestem ciągle głodna.. masakra! :) Dziś czeka mnie dużo pichcenia po powrocie z pracy. Muszę zrobić obiadek i zupkę wg. zaleceń dietetyka (mąż który ma to nieszczęsne ZZSK przeszedł na tzw. protokół autoimmunologiczny (taka restrykcyjne wersja paelo bo nie można jeść: nabiału, glutenu, nasion, psiankowatych warzyw tj. wszelkie grochy fasole pomidory papryka, no i bez orzechów). Trochę się to wydaje przerażające na początku, ale jakoś to będzie mam nadzieję.. Mam zamiar zrobić krem marchwiowo-ananasowy i kurczaka ze szparagami i topinamburem (w związku z tym, że nie może jeść kasz, ryżu ani ziemniaków zostaje nam batat i inne dziwne bulwy o których nie miałam pojęcia).. Plus taki że może w końcu sama zacznę jeść zdrowo, bo zawsze u mnie było z tym ciężko. Ah powiem wam kobitki że chory facet to jednak ciężka sprawa. Grypa to już koniec świata a taka przewlekła choroba do końca życia to już masakra.. No ale Amelka daje nadzieję w tym wszystkim i trzeba działać dalej :) Ja połówkowe mam za 2 tyg w piątek.. Ciekawe co tam się pojawi :) Wizyty również mam co 4 tyg. Tusiak91 U Nas pada od rana z małymi orzechami ale burzy brak. Padają u was orzechy?