
Bina
Użytkownik-
Postów
4 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Bina
-
Anula11 Powiem szczerze, jestem w szoku. Też nie bardzo wiem, co o tym myśleć. Chyba skonsultowałabym jeszcze z innym lekarzem. Lenka Nikoś raczej ciumka jak by ssał cyca, takie żucie u nas nie występuje No i ja też walczę z przeziębieniem. Załatwiła się w piątek na zakupach. Co do kąpieli, to u nas różnie. Zależy czy mam siłę i ochotę, bo niestety kąpieli sama. Jest okres kąpania codziennie i co ileś dni przerwa. Jeśli chodzi o Święta, to u nas już dużo mam zrobione. Sczególnie jestem zadowolona z jednego prezentu i aż muszę się nim pochwalić. Mąż chciał kupić im słodycze,a że ja jestem ambitna to postanowiłam prezentem nawiązać do ich sytuacji: kupna działki pod budowę i powiększającą się rodzimę. Tak powstał domek że słodyczy. Ciężko było połączyć opiekę nad Nikosiem i "budowę" domu plus obowiązki domowe, ale w dwa dni dałam radę i jestem z tego dumna :) jak by ktoś miał problem z prezentem i taka słodycz byłaby rozwiązaniem to podpowiem jak zrobić. Dużo zdrówka dla małych i dużych :*
-
U nas firma gryzaków nie ma znaczenia. Wszystko ląduje w buzi ;) Anulka165 gratulacje z ogarnięcia prezentów. Ja też już bym miała, ale jeszcze jest problem ze szwagrem. Chciałam dla nich zamówić sesje zdjęciową z brzuszkiem, bo właśnie spodziewają się dzidziusia, ale mąż i teściowa uważają, że to nie jest dobry pomysł - a ja uważam, że to najlepszy prezent jaki w tym roku mogli by dostać. I teraz nie wiem co im kupić. Pewnie na żarty damy im łopatę, pod budowę nowego domu. Oj... Te prezenty, fajnie jest dawać, ale wymyślić coś fajnego to nie lada wyczyn.
-
Myszka ten tekst o maśle- mistrzostwo. Jadłam akurat kanapkę i prawie ją wyplułam za śmiechu ;p A właśnie, zaglądałam wczoraj na prywatne i wszystkie dzieciaczki cuuudne. Do schrupania. A najbardziej podoba mi się zdjęcie chłopaków Pipi. Patrząc na te dwa uśmiechy człowiek sam się śmieje ;) Kurcze, tyle z Was zaczyna lub już ćwizy, może i ja się wezmę za ujędrnianie się ;P
-
Katalina Ja nie ćwiczę, bo mi się nie chce, ale koleżanki moje bardzo polecają. Fiolka bardzo mądrze powiedziałaś
-
Agnikol super, że są już postępy. Oby nadal wszystko szło w dobrym kierunku Majeczka zdrówka dla Was Kingusia tak jak Anulkę, mnie też jakoś nie ciągnie. Znaczy miałaby ochotę spróbować nalewki z bzu, którą robiłam w tym roku na Chrzest Nikosia, ale mam na to jeszcze czas. Zwłaszcza, że Nikoś ma wrażliwy brzuszek. Mnie też naszło ostatnio na sentymenty i często wspominam czas ciąży. 3 miesiąc ciąży to brzuszka jeszcze bardzo nie widać, a 3 miesięczne dziecko już się do nas uśmiecha i jest takie duże. Jak już nastrój sentymentalny mamy, to jeszcze chciałam Was czymś zainspirować i może też zechcecie do sobie takie coś wprowadzić. Od początku ciąży prowadzę "pamiętnik", w którym zapisuje ważne momenty, sytuację i odczucia. Jak wybieraliśmy imię, jak kopał w brzuszku, no i jak to było, że dowiedziałam się o ciąży, bo to zabawna historia. No i teraz kontynłuję go, pisząc o pierwszym uśmiechu, jak znosił szczepionki i inne sytuacje warte zapamiętania. Fajnie będzie do tego kiedyś wrócić i dać mu do przeczytania jak sam będzie spodziewał się swojego potomstwa ;)
-
Anula11 sto lat dla Zuzanki. Synek jaką ma wadę?
-
Anulka165 super, gratulacje ;) My też nad tym pracujemy i też już mamy małe postępy. Wczoraj też Nikoś zasnął "sam" w łóżeczku, głaskałam go po nodze i po kilku minutach spał. No, ale były trzy podejścia bo wrzeszczał jak go tylko kładłam i dwa razy uspokajałam go przy cycu. Najczęściej też przy cycu usypia, ale wolę go już przyzwyczajać do samodzielnego zasypiania bez ciumlania i dlatego cieszę się jak nie uśnie ;) w dzień tak jak u Ciebie, zasypiamy w wózku. Właśnie chciałam go położyć w łóżeczku na drzemkę, to się drze. A do wózka położę i zasypia nawet bez bujania ;) dziwne, ale woli leżeć w wózku... Trochę mnie to martwi bo mój mały gigant niedługo wyrośnie z gondoli i będzie problem. Katalina8 oj... Działka to majątek. Ile łatwiej wystartować, jak nie trzeba wydać kilkadziesiąt tysięcy na miejscówkę. Jaka szkoda, że nie mam na razie dostępu no internetu z laptopa, bo nie wejdę na prywatne i nie zobaczę dzieciaczków. I Nikosiem też bym się pochwaliła ;P
-
No te błędy na stronie dobijają. Zaczarowana też fajny układ macie domku. Powodzenia przy załatwianiu papierów. Marta_Joanna dziękujemy. No tak, synek ma racje, my z tych dojnych ;) Kingusia rozumiem Cię. Obiady na budowę przy niemowlaku to udręka. Mnie to dopiero czeka. Co do kominka mam takie samo zdanie. Owszem jest trochę dymu i mycie szyby... Ale ciepło kominka jest cudne. I wychodzi taniej niż np. Palenie gazem. Jak dla mnie plusów jest więcej. Jeszcze coś miałam pisać, ale od tych błędów zapomniałam komu co ;p Dlatego ogólnie gratuluję postępów dzieciaczków. Jak to szybko potrafią nowe rzeczy. A u nas wczoraj Nikoś pierwszy raz chichotał się na głos z taty robiącego "a kuku". Fizka mądre podejście. Ja zaczęłam budowę mieszkając z teściową. Teraz, gdy mieszkamy sami, widzę że mój mąż też z tych leniwców do robót domowych i dlatego trochę mnie to gnębi. Bo trzeba będzie go chyba batem zachęcać do oporządzenia domku i ogrodu. Dziś bym mu powiedziała jak Ty na pomysł budowy ;P
-
Kingusia Zuzia jest śliczna. My bawimy się jeszcze W Sroczka kaszkę warzyła, Idzie rak nieborak i tańczymy kaczuszki. Często też masujemy brzuszek i robimy rowerek, co Nikoś uwielbia, dlatego traktuję to jako zabawę. Co do budowy domu, My mamy ułatwienie w postaci mojego taty ,który jest budowlańcem i dużo rzeczy może doradzić. Fajny macie projekt domu. Będzie wygodny. Nasz to http://pracownia-projekty.dom.pl/tp_temida_ce.htm Ale dodajemy zmiany w postaci braku stropu w salonie, oraz zamiast ściany między salonem a korytarzem damy dwustronny kominek. Doda to salonowi elegancji i optycznej wielkości a kominek będzie obłożony płytkami imitującymi kamień aż do sufitu (dachu) jak tu https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQH7BhQQQxjjTo-IguPmbaYaNLMkQLWmSQM35ocq29SIRZFi-im
-
Kingusia Zuzia jest śliczna. My bawimy się jeszcze W Sroczka kaszkę warzyła, Idzie rak nieborak i tańczymy kaczuszki. Często też masujemy brzuszek i robimy rowerek, co Nikoś uwielbia, dlatego traktuję to jako zabawę. Co do budowy domu, My mamy ułatwienie w postaci mojego taty ,który jest budowlańcem i dużo rzeczy może doradzić. Fajny macie projekt domu. Będzie wygodny. Nasz to http://pracownia-projekty.dom.pl/tp_temida_ce.htm Ale dodajemy zmiany w postaci braku stropu w salonie, oraz zamiast ściany między salonem a korytarzem damy dwustronny kominek. Doda to salonowi elegancji i optycznej wielkości a kominek będzie obłożony płytkami imitującymi kamień aż do sufitu (dachu) jak tu https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQH7BhQQQxjjTo-IguPmbaYaNLMkQLWmSQM35ocq29SIRZFi-im
-
Kingusia no pamięć absolutna ;) podziwiam. Owszem, budujemy, ale dopiero fundamenty są i od wiosny ruszamy z kolejnym etapem. Oj, lubię tematy budowlane i wybierania wszystkiego. Dużą masz kuchnie i łazienkę? Fajne inspiracje widziałam w necie. Homebook czy jakoś tak. Mmj super, że "conieco" wraca do normy Anulka165 teściowa robiła tak : na krzyżyk z gałązek wylała wosk z roztopionej świeczki ( podobno dobrze, żeby była poświęcona). Oczywiście na tależyk z wodą ;p ta czynność jest wykonywana nad dzieckiem, jak śpi. Z wosku wychodzi podobno to, czego się dziecko wystraszyło. Taki mix gzorcyzmu i andrzejek ;p nam wyszły jakieś fale i później sobie skojarzyłam, że to może oznaczać dźwięk, tym bardziej, że wosk strasznie skwierczał. Fiołka dziwna sytuacja z tym snem. Ale mój Nikoś dziś miał rano podobnie. Ale chyba od brzucha bo po godzinie walną mega śmierdzącą kupe Katalina8 ja też już smaruję dziąsła. Lecz tylko jak widzę, że marudzi, pcha ręce do buzi i nie daje się uspokoić.My jeszcze nie musimy smarować ciągle. Ach... Te zębiska :(
-
Kingusia to u nas będzie podobnie :) ale dobrze niech chłopaki rosną ;) I brawo dla Zuzi ;)
-
Kingusia my nie będziemy tak długo czekać. Po 4 miesiącu zaczniemy wprowadzać jakieś smaczki. Z takim głodomorem jak Nikoś nie wyobrażam sobie 6 mcy na samej piersi. Toż mi dziecko ugłodnieje ;P nie mamy w rodzinie alergików, więc nie obawiam się problemów z przyswajaniem.
-
Może coś w tym jest, że niektóre dzieci potrzebują spokoju i wyjście z domu jest stresem ;) ale dzieci coraz starsze, więc będzie coraz łatwiej je zrozumieć i one też więcej rozumieją. My po wycieczce kontrolnej u gin. Pani doktor wyprzytulała Nikosia, gdy wypatrzyła go u Pani pielęgniarki w gabinecie ;) widziała go od małej kropeczki, a teraz 7 kilo chłopaka ;) fajne spotkanie. Kurcze, szkoda, że nie wpadłam na pomysł zrobienia im zdjęcia. No i jeszcze zaliczyliśmy fryzjera. 30 cm włosów mniej. Jak mi lekko ;p
-
Marta_Joanna mądrze mówisz;) też mi się wydaje, że Pola mogła się wystraszyć i teraz ma uraz do obcych miejsc. Czyli babcina metoda zdjęcia uroków woskiem może by i coś pomogła (a nawet psychicznie uporać się z tym mamie, która na myśl i wyjściu może się denerwować i udziela się to dziecku). Ciekawie mięli Twoi rodzice z Tobą :P Agnikol Ja bym spróbowała zdjąć uroki. A później metoda z pieluszką lub kocem i dziecko się przyzwyczai. Metoda małych kroczków i powinnaś wypracować problem. Ja małego targam że sobą prawie wszędzie od początku, więc w obcych miejscach czuję się dobrze. Czasem jak już jest zmęczony to płacze, ale to żadko. Ale fakt, po weselu był trochę marudny, ale teściowa pokazała mi jak lać wosk nad dzieckiem i na drugi dzień wrócił mój Nikoś aniołek. Więc niby zabobon- a po nim przeszło. Co do umiejętności dzieciaczków to mój pediatra mówi tak: Najpierw rodzić przychodzi i mówipanie doktorze dziecko nie chodzi, jest na pewno coś nie tak A później mają pretensje, bo dziecko ucieka. Lub dziecko nie mówi - panika. Za chwilę pyskuje, więc też źle :P Oczywiście, obserwujemy dzieci, ale nie panikujmy ;)
-
Anula, ja nie pomogę, bo się nie znam. Swoją drogą też musimy sprawdzić krew Nikosia, czy podwyższył się poziom żelaza po suplementacji i też szkoda mi dziecka kuć :( Antynikotynowa - zdrówka dla syneczka. Okropny ten gronkowiec, nie chce się odczepić. Agnikol, miło Cię powitać w naszym gronie:) owszem, tutaj nawzajem się rozumiemy i wspieramy, więc świetnie, że do nas trafiłaś. Dziwne to zachowanie córeczki. Jedyne co mi przychodzi do głowy w tej chwili, to uroki. Wiem, bzdury że średniowiecza, ale jak już nic nie pomaga, to warto spróbować. U nas 2 razy pomogło, gdy małego coś gnębiło, a inne sztuczki zawiodły. Choć jeśli jest tak od samego początku, to pewnie nie to i raczej nie pomoże. A są osoby, które Pola akceptuje? Czy tylko mamusia może nosić?
-
Mamalina owszem, jest co nosić ;) choć są i plusy. Pierwszy, że na zimę ma swoją "izolację". Po drugie, to babcię i dziadka nie będą mi rozpieszczać małego nosząc go, bo po chwili ręce mdleją;p. U nas też ciężka noc. Nikoś non stop budził się z płaczem. Wzięłam go już do siebie, ale było to samo, chociaż dłuższe odstępy czasu. Teraz też jakoś problem ze spaniem. Nie wiem, czy to jakiś znowu skok rozwojowy, czy zęby, czy coś innego, ale jestem padnięta.
-
Czasem najprostsze sposoby są najlepsze. Popieram zdanie Kingussi, choć my na ciemieniuchę używamy oleju ze słodkich migdałów - bo naturalne. najdłużej pozbywaliśmy się z czoła i brwi, ale po olejiwaniu ładnie zeszło. Już nie raz słyszałam, że specjalne preparaty sobie nie radziły, a pomogło nawet zwykłe ... (Uwaga) masło :p
-
Misia ja choć bym chciała, niezbyt pomogę, bo ja byłam w podobnej sytuacji co ty. Koleżanka w 5 MC straciła dzidziusia. Nie wypytuję jej o nic, ile ona zachce mi powiedzieć sama, tyle wiem. Na pewno sami muszą to przetrawić, żeby zacząć o tym rozmawiać. Coraz więcej mam się uaktywnia;) fajnie ;) Co do jedzenia, to Niko się domaga co 2 godziny. Czasem uda się go przetrzymać dłużej, ale to max 3 godziny i żadko mam taki luksus dla cyców. Taki głodomorek ;)
-
Anula też wydaje mi się, że w sprawie Misi, czyli utraty dzidziusia, to czasem lepiej pomilczeć i nie tozdrapywać ran :( Po prostu być, przytulić. Ale zależy też od osoby.
-
Anula też wydaje mi się, że w sprawie Misi, czyli utraty dzidziusia, to czasem lepiej pomilczeć i nie tozdrapywać ran. Przykra sytuacja :( Po prostu być, przytulić. Ale zależy też od osoby.
-
Anula też wydaje mi się, że w sprawie Misi, czyli utraty dzidziusia, to czasem lepiej po milczeć i nie tozdrapywać ran. Przykra sytuacja :( Po prostu być, przytulić. Ale zależy też od osoby.
-
Gratulacje solenizantki ;) Ci do spania to mamy tak ciepłą kołdrę, że Nikoś śpi w bodziakach samych i dalej się poci. Właśnie jesteśmy po czwartkowym, pierwszym szczepieniu (też się odwlekało) i Nikoś świetnie to zniósł. Dziewczyny, to mój Nikoś jest chyba największy z wszystkich sierpniaczków, bo od piątku ma 3 miesiące, a waga 7500! Jest wysoki, ciężki, wygląda jak pół roczne dziecko. W mamusię się nie wdał, bo mam niecałe 160cm wzrostu i na dzień dzisiejszy 50 kilo. Ale w przychodni kazali się tym cieszyć, że chłopak rośnie ;) ale noszenie tego kloca jest już uciążliwe. Mamalina fajnie, że się odezwałaś, bo ciekawiło mnie, co u Ciebie i rodzinki;) Zdrówka wszystkim życzę ;)
-
Anula no to piona;) ehh faceci... :)
-
Kasieńko 100 lat! 4 miesiące to dumnie brzmi :) :*