
Bina
Użytkownik-
Postów
4 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Bina
-
Marta-joanna bo zapomniałam dodać :) Gratulacje nocnikowego sukcesu. U nas też kupa zazwyczaj w nocnik (żaden jakaś niespodziewana wyląduje jeszcze w pampersie), więc wiem jaka to wygoda :) tylko ja muszę się pytać czy będzie kupa, i dopiero wtedy do niego dochodzi, że pewnie tak. Bąbelek 2 będzie podglądany w poniedziałek, więc może już coś wtedy zobaczymy. Ale już delikatne łaskotanie czuję w brzuchu, co uwielbiałam w pierwszej ciąży i teraz też cieszy :) moja ulubiona "część" ciąży to podskórne głaskanie
-
Marta-joanna wydaję mi się, że trochę jedno z drugiego wynika i to był taki pierwszy moment sprzeciwienia się zasadom, a więc trochę buntu- testowanie cierpliwości i próba poszerzenia granic. Tylko czas na testy idealny ;) wczoraj, gdy już miałam luźniejszy dzień bez załatwień i obowiązków, to dziecko ustąpiło i zaczął zachowywać się normalnie. Oby już tak zostało przynajmniej przez święta :) Za to z jedzeniem bez większych problemów. Coś tam chce dłubać łyżką sam, ale jeszcze nie bardzo wychodzi i bez oporu daje sobie pomagać.
-
Motylek na bunt dwulatka chyba trochę za wcześnie, ale może faktycznie to taki już wstęp. Dziś na szczęście ciut lepiej.
-
Motylek no, cicho na forum strasznie:) Współczuję grypy... Raz miałam i ledwo żyłam. Jak mały ją zniósł? Ja ostatnio zajęta byłam sprzątaniem i budową. Jeździłam za oknami, póki tańsze odrobinę. A Niko nie ułatwiał sprawy, bo taki się ostatnio łobuz zrobił, że chwilami ciężko było go ujarzmić. Nie wiem co go ugryzło, ale nic nie słuchał poleceń i jeszcze się z tego cieszył. A jak mu coś zabroniłam/ nie dałam, to histeria totalna. Zobaczymy jak dziś będzie się zachować. Trzeba poskromić tego diabełka. Za dużo go chwalili, że taki grzeczny i dziecko się zbuntowało:) Oj... Ile to trzeba cierpliwości do dzieci... Pozdrawiamy ciepło.
-
Motylek Och... jakże zazdroszczę :) Też chętnie wybrałabym się z dzieckiem na taki weekend. Zaczarowana Na pewno nikt nie myśli, że to przez Ciebie. Ale faktycznie, sytuacja nieciekawa. Węszę jakąś grubszą sprawę z Panią Zastępczynią, skoro kierownik tak ją polubił ;) Trzymaj się tam w pracy dzielnie :)
-
Anula11 współczuję "przygody". Przykre, że lekarze czasem nie chcą pomóc i zostawiają samym sobie. Najgorsze, gdy chodzi właśnie o dziecko. Jejku i ta nerka... To podobno okropny ból, więc pewnie czasem aż ciężko przy małym dziecku. Kiedy dokładnie wizyta? Marta-joanna aż nie wiem co powiedzieć. Znów to samo - zostawieni sami sobie. Oby jakiś mądry lekarz Was przyjął i pomógł. Pisz jak tam sytuacja. Dzięki, że pytasz o juniorka-juniorka. Kurczę, dopiero 18 wizyta... Ale może coś się już ukaże :) nie.migę się doczekać Agusiku kurczę, u Was też przeżycia i stresy. Mam wrażenie, że to jakaś kumulacja. Wiadomo już coś więcej? Jak odkryliście to przypadkiem? Czemu obwiniasz się względem maluszka? Że te stresy musiał przeżywać stresy? To niestety nieuniknione, bo jak nie stresować się w takiej sytuacji. Zdrówka dla.wszystkich dzieci i mamuś i tatusiów.
-
Marta Joanna jejku, brzmi poważnie, więc trzymamy tu wszyscy kciuki, żeby szybko znaleźć przyczynę i ją zlikwidować :) zdróweczka:* Fiolka gratulacje kroczków :) Ach, z lekarzami. Widać, że dobrze konsultować wszystko z dwoma. Dobrze, że ból już okiełznany. Co do męża - żebyś Ty wiedziała, jak mnie teraz mój wkurza :) u nas jest inny problem, bo dziecko ubiera zawsze konsultując ilość ubrań ze mną, ale jego bałaganiarstwo szczególnie teraz mi przeszkadza i pozwalam sobie (bo hormony) na wybuchy gniewu i foszki:) czasem mamy się na wzajem dość :) ale muszę go w końcu zmobilizować do sprzątania po sobie, ostatni dzwonek na naukę :) Misia dziękuję. Pisz częściej co słychać. U nas dziś sukces. Pierwsza w pełni przespana - bez żadnej pobódki nocka (od 21.30 - 8.00). Ostatnio źle sypiał, bo idą górne jedynki i pieron wie co jeszcze (dwujkę już mamy, więc mam małego wampira) :), tak że należało nam się :)
-
Anula ach, dziękuję :) Motylek masz rację :) z postami i przeprowadzką. Dla mnie różnica, czy na x lat, czy na zawsze polega na tym, że jakoś ciężko byłoby mi bez rodziny blisko. Trochę smutno dzieciakom "odbierać" dziadków i ciocie/wujków. Więc mnie bardzo ucieszyło, że chcecie jeszcze wrócić do ojczyzny :) Dla dziecka taka "wycieczka" to ciekawe doświadczenie. Bardzo otwiera na świat i ludzi. A jesze ci do postów, to latem był człowiek zajęty spacerami, a teraz w domu trochę nudno. Nie mam złodzieja czasu (czytaj Facebooka), więc tak sobie zaglądam tu na forum. Marta-joanna jejku, brzmi poważnie. Mam nadzieję, że szybko się wyjaśni i będzie można wygonić to "coś" (domniemam, że wirus jak zalecili antybiotyk). Zdrówka Remi! Fizka ahh...to o takie ogonki chodzi :) teraz stało się to takie oczywiste :P Ojej, to jako dziecko też byłam ogonkiem :)
-
Zaczarowana właśnie jestem zaskoczona, bo myślałam, że na dzisiejszej wizycie zrobimy. Więc dopiero na następnej będę mieć to USG (bo tych bardziej inwazyjnych nie robię, chyba, że coś w USG wyjdzie nie tak) Siurka widać nie było,więc nic jeszcze przesądzone. Ale gin nie chciała jeszcze uchylić rąbka tajemnicy, bo nie miała pewności. Dzidzi bardzo ładnie się rozwija i Jet mega ruchliwe :) Jejku, jak cicho na forum. Ciągle tylko moje posty :) Agusiku jak u Was wizyta?
-
Motylek to ja myślałam, że tak na stałe chcecie się przeprowadzić:) Co do czyszczenia uszek, to my tylko w wannie "ile się da" paluchem i mydłem. Sprayów ani patyczków nie używamy. I chyba lepiej ich nie stosować do uszów dziecka, mimo tego, że są teoretycznie zabezpieczone. zdaje się, że nawet na opakowaniu jest Ostrzeżenie o tym, że do czyczenia uszów się nie nadają. Wydaje mi się, że jeśli u Was wydzielina jest gęstrza i nie wypływa, z dwojga "złego" lepiej rozpuścić to płynem. Ale może jeszcze ktoś inny się wypowie, bo nie jestem żadną specjalistką w tej dziedzinie. Czytałaś na necie już jakieś opinie? Bo to dość ważny temat i warto go przedyskutować na forum.
-
Zaczarowana oby okres dzikości, to tylko epizod i szybko minie :) Właśnie z butelką, to trochę cud, bo faktycznie nie dokarmiałam i absolutnie łobuziak nie chycił się butli. Ale pewnego wieczoru, jak po imprezie rodzinnej później wróciliśmy do domu i Niko zasnął w samochodzie nie zjadłszy kolacji, postanowiłam mu zrobić butle. I na śpiocha wypił. Od teraz lubi butle i czasem nawet woli jak mu dam kaszkę do butelki na śniadanie, zamiast łyżką.
-
Motylek Norwegia zmienia postać rzeczy. Ciut dziwny, ale ciekawy i piękny kraj. Troszkę go "poznałam", jak pomagałam robić grafiki dla portalu o norwegii. W takim razu spełnienia marzeń!:) Zazdroszczę przespanej nocki. Wygląda na to, że u Was cyc może odejść w zapomnienie samoistnie.
-
Anihilacja gratulacje! Jesteś trzecia do rozpakowania :) no, no, powiem szczerze, takiego tempa się nie spodziewałam :) Motylek praca nie zając Agusiku skoro po analizie tematu uważasz wózek za najlepszą opcję, na pewno tak będzie:) My też wizytujemy w następnym tygodniu w środę i zawsze nie mogę się doczekać. Z nudów zajrzałam ostatnio na forum czerwcówek2018 i tam już 3 poronienia, więc tym bardziej chcę się jak najszybciej upewnić, że u nas wszystko ok. Antynikotynowa super, że tak szybko udało się z odstawić cyca. Ja po odstawieniu (też bezproblemowo) przespałam może dwie nocki prawie w całości, bo Niki koło 2-3 budzi się głodny i muszę mu zrobić 240 ml mm z kleikiem. Nie wiem, kiedy nareszcie uda mi się przespać całą noc... Chyba nieprędko :P
-
Anula11 oby to było coś w stylu skoku rozwojowego. Czasem mam już go dość ;) ale za minutę mi przechodzi na szczęście i Niki też odpuszcza, więc znów się kochamy Przykro mi, że wyniki wyszły niezadowalające. Ciekawe , co powie lekarz...Może nie taki diabeł straszny jak go malują. Oby tak było! Fizka dziękuję :) już się boję, co ja pocznę, gdy tej energii będzie X2. Niki też alpinista. Z Hanną by się dogadali.
-
Ale cisza nastała... :) Dziewczyny, kto już po badaniach (zarówno mamusie i dzieci), piszcie jak wyniki. Antynikotynowa i jak idzie detoks od nocnego cycusia? U nas ostatnio jakieś dni marudy. Niby nie jest bardzo niegrzeczny, ale strasznie płaczliwy, sam nie wie co chce, ciężko mu samemu się zająć zabawą. Jedzenie to udręka. Może to zęby - widać po dziąsłach, prawie mamy górną prawą dwujkę, górne jedynki w drodze - ale może inna przyczyna. Oby to nie taki charakterek ;) po prostu liczę na poprawę nastroju. Pozdrawiamy
-
Dziewczyny u nas nocki podobne. Stękanie i płacz przez sen. Zaczarowana to pracuj nad mężem, bo kto ma Cię bronić jak nie on - twój rycerz. Fakt, trochę kiepską ma pozycję, ale powinien umieć się przeciwstawić mamie, gdy przesadza. Mamalina dzięki za opinię. właśnie oglądając wózki rok po roku odniosłam takie samo wrażenie. Pierwszy problem miałabym wychodząc z klatki :) Zrezygnowałam z tego pomysłu. Utwierdziłś mnie w przekonaniu, że trop dostawki tylniej to dobry pomysł. Myślę, że u nas sprawdzi się najlepiej. Dobrze, że zbuntowałaś się z obiadami. :) Prawie cały dzień w kuchni! Agusiku dostawka boczna fajna sprawa. Leprze niż wózek rok po roku ze względów, o których pisała mamalina. Powinna być strzałem w 10 u Was. Co do testów, nie pomogę.
-
Alysiaa przynajmniej omija nas mycie małych ząbków po grysiku :) A też świetnie radzimy sobie bez :) gratuluję pierwszych kroczków. Marta_joanna dziękuję za opinię :) jakoś nie wpadłam na pomysł chusty, a to świetny trop:) też myślę, że lepiej będzie dać dostawkę. Oby nosek szybko się odetkał. Zdrówka Remi! Fiolka gratulacje! Pierwszy kroczek to wielka sprawa! Pamiętam jak pisałaś o teściowej :) niezły scenariusz na scenariusz filmowy :) Anula11 bardzo dobrze, że zrobiłaś to badanie. Fakt-teraz będzie trochę deptanie drogi do lekarzy, ale lepiej leczyć "małe rzeczy" niż udawać, że ich nie ma, a później próbować leczyć dużo poważniejsze stadia. Jak to się mówi - Dmuchaj na zimne! Oh coś słyszałam o takiej przypadłości. Przykre, że jako dziecko się wycierpiaś. Bardzo się cieszę, że starszak zdrowiutki i trzymam kciuki, żeby jednak Baletnica też miała dobre wyniki.
-
Fiolka trzymam kciuki:) więcej nowych maluszków na forum tym weselej oby zły humorek szybko odpuścił. Zaczarowana POWAŻNIE?! Twoja teściowa ma jakieś wypaczone oczekiwania :/ przerost ambicji... O matko, współczuję. Co na to mąż? Agusiku jak zapatrujesz się na kwestie wózka? Bo ja sama nie wiem, czy nastawiać się na kupno "rok po roku", czy jednak próbować z jednym wózkiem... Mamalina jak Ty rozwiązywałaś kwestię spacerów? Pamiętam, że miałaś dostawkę, ale czy przy Lilce i Namirku też już jej używałaś? Jakie jest Twoje zdanie o próbie spacerów z prawie dwulatkiem i noworodkiem bez gadżetów typu dostawką lub podwójny wózek? Dodam, że Niki całkiem ładnie siedzi w wózku na spacerach i tylko czasem musi wyjść i chodzić swoimi ścieżkami.
-
Zaczarowana Edzia85 dokładnie, mama i dziecko wiedzą najlepiej i nic na siłę. Każdy bobas ma swoje tempo i należy to uszanować. Mój mąż zaczął biegać sam w wieku 7 miesięcy, więc Nikoś chyba genetycznie miał predyspozycje do szybkiego tuptania :) Za to zębów ciągle tylko 2 i też nie da się przyśpieszyć. Coś za coś. Gabi jest mega inteligentna, więc wie, że po co wkładać wysiłek w jakieś pionowe chodzenie, jak szybciej dojdzie na rakach;) I zgadzam się, chodziki to nic dobrego i lepiej trzymać dziecko z daleka. Może i chodzą "same", ale nie uczą się trzymania właściwej pozycji i później są mniej uważne. Co do panikowania, że 11 miesięczne dziecko jeszcze nie chodzi.... No troszkę przegięcie. Dziweczyny zaintrygowałyście mnie tą witaminą D. Muszę też to kontrolować, choć wydaje mi się, że u nas będzie ok. Także ta tablica manipulacyjna mnie zaciekawiła. Całkiem ciekawa "zabawka", mój smyk byłby zachwycony. Anula11 przepraszam, może nie powinnam pytać, ale wady o których mówisz to coś poważnego? Tak czy siak, życzę żeby dzieciaczki były zdrowiutkie.
-
Mamalina jak wspaniale, że znalazłaś czas dla nas ;) Teneryfa- marzenie:) Dla chcącego nic trudnego, sczególnie dla Waszej rodzinki! Twoja pamięć mnie zadziwia :) Pamiętałaś o drużynie piłkarskiej:) Przy Nikosiu też nie chciałam znać, ale mąż się uparł. A później lekarka nie musiała nic mówić- sama widziałam siusiaka:P a teraz chcę znać płeć. Bo mnie ciekawi, czy będzie parka, czy męski duet. A jest mi to teraz obojętne:) Współczuję stłuczki. Niepotrzebne nerwy:( i to przy dzieciach! Edzia no to jeszcze na Gabi czekamy. Widocznie bieganie ją nie kręci :) Tyle Twojego. Ja już czasem nie mam siły na mojego alpinistę. Dzięki za polecenie książeczek. Chyba mojej chrześnicy kupię, bo ponad 2 latka a mało rozmowna. To ją może zmotywuje
-
Dziewczyny dziękuję ;) Nie sądziłam, że suwaczek będzie aż tak wzbudzał emocje. Ale miło mi się zrobiło ;) Zaczarowana to już jeden pomysł na prezent już masz. Na mikołajki nocniczek do tego zabawka i komplet :) Motylek zachęcam zarówno do dołączenia do grona stanu błogosławionego, jak i sadzania na nocnik. Skoro macie tak fajny "zwiastun" kupki, łatwo dacie radę złapać ją w nocnik :) Są jeszcze szkraby, które nie postawiły pierwszych kroczków, czy już wszystkie dzieci wystartowały?
-
Marta_joanna pytam o wołanie na nocnik, bo u nas czasem się już zdarzyło, że "zawołał", i narobił. Kupkę tak że 3 razy już zrobił po pokazaniu nocnika, siku kilka razy też, ale to raczej się mu udało, bo nie wierzę, że tak na poważnie :) Ale dobry i taki początek :) Hulajnoga (taka z "siedziskiem") to świetna sprawa. Koleżanka ma dla syna i jak byliśmy u nich na wakacjach to Niko śmigał jak szalony- aż spadł ze 3 razy, ale właził ponownie i jechał dalej.
-
Marta-joanna o to ciekawe, że u Ciebie dwóch chłopców i inne objawy. Ale faktycznie, mówi się, że każda ciąża jest inna, więc nie będę aż tak się sugerować objawami :) oczywiście, że nie ważne jaka płeć, ale ta ciekawość, czy intuicja dobrze podpowiada jest zbyt silna Z tym katarkiem współczuję. Ale to musi być męczące dla dziecka. A badania przerażają, więc oby samo szybko przeszło Co do prezentu mam trochę dylemat właśnie :( zarówno dla Nikosia, jak i chrześniaków moich i męża. Jest tyle zabawek na rynku a ich ceny przerażają. Jedyne co na razie myślałam to sanki- tylko z zimami jakie są ostatnio to nie wiadomo czy da się ich użyć. Anula 11 będę trzymać kciuki. A ja mam jeszcze pytanie do nocnikujących. Zdarza się, że dzieci już zawołają na nocnik?
-
Zaczarowana u nas zmiana czasu przebiegła bezproblemowo. Bardziej obawiam się wiosennego przestawiania zegarków, bo drzemka będzie wypadała o 14-15, co.trochę jest późnawo. Agusiku zachcianki mam okropne. Przy Nikosiu miałam tylko na kawę Inkę, czasem na ogórka lub coś kwaśnego i tyle. A teraz Inka nie wchodzi, mam ogromną chętkę na czekoladę, słodkie, często na kefir, a czasem brak smaku na cokolwiek. Więc całkiem inny początek niż za pierwszym razem.
-
Zaczarowana typów imion jeszcze nie mamy, ale marzy mi się coś pasującego do Nikosia, coś może w stylu Nina (kuzynka ma taką córę i jest mega słodka). A że jest taka święta (co jest dla mnie ważne) to biorę to imię pod uwagę. Ale co wyjdzie to zobaczymy. Imion damskich podoba mi się dużo. słodko byłoby mieć takie dwa Nunusie na literkę N Butki super. A Adaś widzę gabarytowo jak Niki :) waga, wzrost i numer buta :P