
Bina
Użytkownik-
Postów
4 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Bina
-
Agusiku Fajnie, że się odezwałaś, bo już chwilę Cię nie było i zaczynałam się martwić. Gratuluję córeczki ;) ja też jakoś nie mogę zwizualizować sobie, że tak niedługo już będzie nas więcej. Chyba dopiero na porodówce do mnie to dojdzie jak mała będzie z nami ;) Współczuję żylaków. To okropna sprawa, moja babcia miała ;( i nie chodzi mi o estetykę, a bardziej o sens zdrowotny i leczenie. Lekarz już mówił, jak będzie wyglądało późniejsze leczenie? A poza tym, jak się czujesz? Fotki super sprawa ;) ja też robię zdjęcia co miesiąc, tyle że w domu sama sobie. to mój fetysz ;) fajna pamiątka do której lubię wracać.Niki też lubi ze mną oglądać. :) Imię już macie wybrane?
-
Anula ja też będę trzymać kciuki ;) więc pisz na bieżąco jak cokolwiek się dowiesz ;) Marta_joanna nie wiem, czy już nie opowiadałaś kiedyś tej sytuacji :) ale fakt, świetny przykład jak to czasem mamusie rozpieszczają swoje synusie ;) Na szczęście moja teściowa by się domyśliła i nie zrobiłaby mi takiego psikusa, ale... jej najmłodszy synuś mieszkający jeszcze z nią dzwoni do niej z drugiego pokoju, że głodny.... O, zgrozo - za chwilę ma dostawę kanapeczek do pokoju na wyro :) Więc nie dziwota, że synkowie później będą oczekiwać od żon bezgranicznego posłuszeństwa graniczącego z niewolnictwem ;) Oj tak, dobrze, że udało się Wam tak szybko wychwycić, że coś jest nie tak ;) w rodzinie męża też teraz okazało się, że jego mała kuzynka ma jakąś "głuchotę wewnętrzną" - dlatego tak długo nie mówiła, a teraz mając 5 lat ciągle mówi strasznie niewyraźnie i gubi końcówki. Termin na czerwiec, ale coś mi się wydaje, że jednak dziecko może być majowe. Brzuszek już opada, dzidziuś niziutko. Obym tylko do 13 maja wytrzymała, bo jeszcze wesele brata (5 maja) i komunia do obskoczenia ;)
-
-
Ale ale.... Nie mój mąż jest tematem forum ;) więc nie ma co analizować ;) Ja jestem po sesji brzuszkowej... Nie udało się zrobić dużo zdjęć z Nikosiem, bo miał inne plany, ale kilka fajnych ujęć udało się ustrzelić :)
-
Marta Joanna Oby to drugie ucho wzięło przykład z pierwszego i też zrobiło postęp. Ale się męczycie z tym migdałem łobuzem. Masz rację, trzeba nieraz anielskiej cierpliwości do takiego chłopa. Mam trochę teściom za złe, bo żadnego z trzech synów nie nauczyli należytego "szacunku do żony" i każdy to typowy samiec alfa, który wymaga traktowania siebie po królewsku. Niestety, takie wzorce wynieśli z domu. Na nasze (moje i szwagierek) nieszczęście, szacunek do rodziców też jest inaczej rozumiany przez chłopaków, co ich rodzice tolerują a dla mnie to zwyczajne niewychowanie i aż się we mnie gotuje jak widzę ich popisy. I to tylko i wyłącznie wina rodziców, że sobie pozwalali- ale jakoś nie sprawiają wrażenia, że im to bardzo przeszkadza. Więc też musimy ich strofować, gdy zaczynają to zachowanie stosować przy nas. Więc teściowie nawalili i przez nich to my musimy uczyć chłopów zachowania, jakie dla większości mężów są po prostu normalne. Terapia szokowa raczej tu nie wchodzi na grę - raczej metoda małych kroczków działa. Powolutku, powolutku ale postępy są - na szczęście, bo skończyłoby się źle. Dlatego tak pozytywnie zazdroszczę babeczkom, których mężowie sami z siebie nie boją się roboty w domu i wspierają swoje kobiety w obowiązkach, oczywiście nie zaniedbując swoich;) Bez wcześniejszej tresury ;)
-
Ach bo jeszcze i mleku miałam pisać. Krowie można podawać (jak nie ma alergii oczywiście) po skończeniu roku. I lepiej to mniej tłuste. Nasz Niko też uwielbia mleko. Grysik przed spaniem to największy przysmak. Często na śniadanie też robimy kaszko-budyń (taką moją wariacja kulinarna). Do szklanki mleka dodaję jedno żółtko, pół łyżki mąki, 2 łyżki kleiku ryżowego do gotowania i np. Troszkę grysiku. Można też dodać kaszę jaglaną + banan i zmiksować na krem. Różne warianty mogą powstawać w zależności od dnia. Polecam spróbować jak. Wasze pociechy lubią budynie.
-
Ja tak po prędce, bo czytałam na raty a nie miałam kiedy odpisać i nie chce chcę pomylić kto, co. Ale bardzo się cieszę, że mamusie się nam odezwały :) fajnie dziewczyny, że zaglądnęłyście na forum i że całkiem dobrze Wam leci ;) (mamalina rozumiem flustrację, bo masz masę rzeczy na głowie, ale twój mąż to naprawdę dobry egzemplarz w porównaniu z niektórymi ;) bo mój to robotny tylko w swojej pracy - tam jest nie do zastąpienia (pomoc drogowa i mechanika). A domu też zazwyczaj wszystko robię sama lub pomagają rodzice/teściowie. Jestem nawet po własnoręcznym "naprawianiu" rury pod zlewem :P Choć czasem zdarzają się oczywiście wyjątki od tej reguły i ślubny coś tam zrobi/pomoże. Już trochę przywykłam - póki mogę liczyć na tatę i teścia w męskich pracach a mamę i teściową w tych kobiecych. Tylko ja mam póki co 1 urwisa na głowie a nie 4 :p Współczuję wirusów. Paskudztwo męczy dzieciaczki :( nawet bym się nie spodziewała, że aż tak się mogą rozszaleć te trzydniowki
-
-
No to zdrówka dla chorujących. Szczególnie przykro jest siedzieć chorym, gdy taką piękną pogodą :( zdrowiejcie szybko. Zaczarowana Niedługo się przekonamy. Sama nie wiem, kiedy to zleciało. Co do pracy, to faktycznie lipa. Bo atmosfera jest mega ważna, kasa to dobry motywator. Męczyć się w pracy nie jest przyjemnie.... Ciężki orzech.. Fotki pstryknęłam właśnie takie aktualne ;) bo gdy słońce za oknem, to nie chce się oglądać śniegu :) Anula11 jak po imprezie? Daj znać te, jak po lekarzau.
-
Anula to super wieści. A imprezka bardzo wskazana. Czas miło i szybciutko upłynie - bo gdy się na coś.czeka to nieraz niemiłosiernie się dluży
-
Marta_joanna Właśnie sama jestem zaskoczona jego reakcją, ale sam z siebie tuli się do brzuszka a czasem nawet pocałuje. Coś mu czasem nie gra, gdy jest odpowiedź że strony siostry i brzuch faluje - dwa razy była taka sytuacja. Pierwszy raz się zaczął śmiać, za drugim razem ręką zaczął lekko ręką klepać miejsce falowania. Wydaje mi się, że coś czuje (jak zwierzęta instynktownie bardziej opiekują się ciężarną), jednak pewnie sam nie bardzo jeszcze wie, że siostra kiedyś się urodzi. To za duża abstrakcja dla dziecka moim zdaniem. Niby jak pytamy "gdzie jest dzidziuś?" to pokazuje brzuszek, ale nie jestem pewna, czy zdaje sobie sprawę, że ten dzidzi będzie za niedługo z nami i zabierze mu trochę mamy.
-
Dziękuję za przywołanie. Akurat dziś rano Niko jeszcze śpi, wie nadrobiłam zaległości i tak czy siak napisałabym kilka słów :) Zaczarowana super, że budowa pnie się w górę. Sama po sobie od wiem, że ten etap dopiero zaczyna cieszyć :) wcześniej to się tylko wyobraża :) a to może i ja wstawię moje królestwo, które za kilka lat zamieszkamy :) Co do szczeniaka Niko też uwielbia pieski, ale jakoś miałabym opory dodawać sobie obowiązków :P Marta-joanna och hulajnoga... Niki jeździł u kolegi jeszcze w tamtym roku na takiej z siedziskiem. Jestem oczarowana i zachwycona tym wynalazkiem :) gdyby nie ich cena, sprawiłabym taką synkowi. Za dużo mam teraz wydatków i niestety jakieś priorytety trzeba utrzymać, by nie zbankrutować;) choć żałuję, bo sama byłam zadowolona widząc go szczęśliwego podczas jazdy na niej. Ja zaniemówiłam bo po pierwsze ciągle na polu przesiadujemy. Czas tak miło wtedy płynie, dziecko wybiegane, dotlenione i po prostu szczęśliwe :) pięknie bawi się z innymi w piaskownicy. Córa zresztą też na pewno dotleniona i wybujana na spacerach jest w brzuszku zadowolona :) już ma 2 kilo, więc rośnie pięknie i ani się obejrzymy a się przywitamy. Druga sprawa to wyprawka. Ciągle się kompletuje, już powoli zaczynam też brać za pranie i prasowanie. Pieluszki tetrowe już gotowe :) teraz kolej na ciuszki.
-
Dziewczyny nie przejmujcie się tak zakupami :) to tylko na początku jest straszne, bo za dużo wszystkiego w sklepach. Sama opieka nad dzieckiem to też samo przychodzi - intuicyjnie. Więc nie ma co panikować - będzie dobrze! Pieluszki mam na początek można pampersy - wagowo dopasować do wyniku USG najbliżej terminu, ale najwiecej dzieci chyba się rodzi w okolicach 3200 - 3800 g. Ja tak jak MartusiaM kupię Premium Care. Marka 89 mam microlife i całkiem fajnie sobie radzi. Tylko zauważyłam, że precyzyjniej mierzy na boczku czoła niż pośrodku. Jednak lepiej też mieć zwykły w zanadrzu, żeby w razie potrzeby zmierzyć do porównania. Bezdotykowe lubią pokazywać cuda :)
-
Witam wiosenne :) Co za pogoda - aż żyć się chce :) Anula - biedna Ty, znów nie obyło się bez jakiegoś psikusa :(. Trzymam kciuki za pomyślny przebieg rekonwalescencji :* Marta-joanna współczuję gratisu świątecznego. Zdrówka dla Was! Zaczarowana Co do mowy, to tak jak Anula wspomniała, "poczekała" bym do 2 roku życia jeśli nie ma innych niepokojących objawów. Po tym czasie jednak bezwzględnie sprawą już się zająć, jak nie będzie poprawy. Aczkolwiek pediatry możesz się zapytać przy okazji, bo lepiej dopytać wcześniej niż zaniedbać niechcący. Niki śpi. Po szaleństwach na placu zabaw zjadł i poszedł spać. Tylko wsadziłam do łóżeczka i dziecko momentalnie odpłynęło. Cudownie tak znów spędzać czas na słoneczku, i dziecko wyszalane w domu jest grzeczniutkie, zasypia bez problemów :)
-
Martusia mam taka samą opinię o świętach. Tak lubię ten czas odwiedzin, ale w tym roku to była masakra. Wczoraj to już miałam tak ciężki brzuch, że każdy ruch maleństwa sprawiał ból. Dziś od rana brzuch ciągle nie doszedł do siebie. A tu dom trzeba doprowadzić do codzienności (poświąteczne porządki). Aż się boję wieczora
-
Wesołych, rodzinnych Świąt!
-
Wesołych, spokojnych i rodzinnych ś Świąt! :*
-
Edzia Gabi to zdolniacha! A wczasów zazdroszczę ;) Motylek I to jest najważniejsze, że dobrze się tam czujecie i związek zyskał. Tak jak mówisz, może to być duża zasługa mieszkania samemu :) Na pewno wszystko się poukłada, bo trzymamy kciuki :) Zaśmiała się do telefonu, gdy przeczytałam o tych ekstremalnych norweskich jednostkach czujących wiosnę przy +2°c
-
Odnośnie aspitatorków do kataru mogę powiedzieć, że mam oba i zdecydowanie w domu lepszy jest ten do odkurzacza. Gdy jest mocny, gęsty katar, dziecko się rzuca bo nie ma ochoty na "zabieg" i trzeba go trzymać mocno, ciężko drugą ręką trafić do noska i myśleć jeszcze o wsysaniu powietrza :) . Odkurzacz lepiej oczyszcza nosek, więcej wydzieliny zbiera, chyba że masz akurat męża do pomocy - wtedy Frida też świetnie się spisuje Dlatego ze względu na łatwiejsza obsługę przy dziecku i lepsze rezultaty przy oczyszczaniu polecam bardziej Katarek +. Chociaż najlepiej byłoby mieć oba, bo na wyjściach Fridę można mieć w torebce i użyć wszędzie jeśli jest potrzeba.
-
Marta Joanna faktycznie to jest trop, chociaż wątpię,czy w mojej mieścinie coś organizują :) jednak to sprawdzę. My za pneumokoki płaciliśmy, ale gdybym miała możliwość szczepiła bym darmowymi. Podobno mniej szczepów (czy coś tam słabsze było) od tych płatnych, ale zawsze to jakaś ochrona moim zdaniem. Szkoda chłopczyka :(
-
Motylek najgorsze zawsze początki. Z tego co słyszałam, to faktycznie preferują w norwegii swój ojczysty język, więc trzymam kciuki żeby nauczyciel szybko się znalazł. Wtedy będzie już z górki :) Współczuję grypy :( zdrówka dla Was i oby szybko udało się Wam porządnie "zaklimatyzować":) A właśnie...jakie macie temperatury? Bo u nas coraz przyjemniej się robi na dworze. Idę jak burza, wyprawka już całkiem całkiem uskładana. Brakuje mi tylko komody na ciuszki, osłonki na szybę do samochodu i dostawkę do wózka. Pożyczę od rodziny jeszcze kilka dziewczęcych patałaszków, żeby córa tylko w chłopięcych nie chodziła :) Reszta praktycznie gotowa - chyba, że w międzyczasie coś mi jeszcze wyskoczy :) ahhh jak ten czas....zapitala :) Gdzie brzuszkiem mamusie? Nikt się nie odzywa..!? Jak tam u Was?
-
Motylek dzięki :) sprawdzę strinę
-
Zdrówka dzieciom i mamusiom! :) A nas pewnie żłobek ominie, chociaż bardzo chciałabym Nikosia dać między dzieci - miałby więcej atrakcji niż w domu a ja trochę spokoju. Niestety, przy noworodku chyba nie ma sensu, bo to wiąże się z chorobami przynoszonymi do domu
-
Hej mamusie! Jak tam zdrówka dzieci? Lepiej? Marta Joanna no ja też coś słyszałam o niekapkach. Z resztą.... Miałam w dzieciństwie sąsiadkę ciągle biegająca z niekapkiem (wtedy właśnie to była nowość). Jedynki później schodziły się do środka. Teraz jak zakładała przed ślubem aparat, to jej ortodonta powiedział, że od picia z takich butelek. A sukienka to właśnie już powoli się rozglądam co jest w sklepach, bo ślub na początku maja - w kwietniu muszę się na coś zdecydować. A mam o tyle dobrą "pozycję", że z Nikosiem zapisywałam sobie wymiary brzuszka i wiem ile więcej lecimy :) Ojej... Teraz sobie zdałam sprawę, że sukienka nie będzie na raz. Mam w maju jeszcze dwie komunie... Antynikotynowa zaczarowana oby plany rodzicielskie ułożyły się jak wymarzyłyście:) U nas była niespodzianka- wyszło jak wyszło, ale teraz już się cieszę bo wiem, że samej ciężko byłoby mi się zdecydować. Nigdy nie jest do końca dobry moment...bo praca, budowa domu... Ale... Później się okazuje, że wszystko da się pogodzić :) Byle tylko jak Marta Joanna pisze... Los chciał wspomoć te plany i się udało. Bo niestety bardzo dużo teraz się słyszy, że o dzidziusia nie jest wcale tak łatwo jak się wydaje... Jak tam brzuchatki u Was i u maleństw? Opowiadajcie :) Ja się właśnie zabrałam za wyprawkę :)