Agulka88
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Agulka88
-
Magda trzymaj się kochana!! czekamy na dobre wieści :)
-
zamówiłam kilka drobiazgów na allegro, to moje pierwsze zakupy dla dzidzi, teraz tylko pozostaje czekać na paczuszke i zamawiać kolejne :) muszę też chyba w tym tygodniu męża wysłać po łóżeczko, żeby upewnić się, że wszystko z nim oki. Madziula z Twojej listy wynika, że wcale mi dużo rzeczy nie brakuje, skombinuje tylko jakąś torbę i chyba można pakować co nie co, dorzuce jeszcze tylko podkłady poporodowe i będzie wsio. A dla maluszka co bierzesz? Bo ja dla Łukasza musiałam mieć, pampersy, ręcznik, chusteczki, ciuszki, ale wiem że w niektórych szpitalach dają to wszystko.
-
Magda powodzenia! może to fałszywy alarm. Pakowanie torby, hmm ja nawet torby nie mam, nie mówiąc o rzeczach, które trzeba do niej spakować, ajć...:/ nie mogę się zmobilizować. Dziś ide do lekarza, może po wizycie się zmobilizuje, no chyba, że usłyszę, że jeszcze wszystko zamknięte na głucho :) W nocy też spać nie mogę, ale za to jak trzeba wstać, żeby małego do przedszkola wyszykować i zawieść to najlepszy sen mnie ogarnia. Angela mi też ta ciąża tak szybko leci, trudno uwierzyć, że to już Końcówka. Dziewczyny z cukrzycą, macie już skierowania do porodu? Mam dwie koleżanki, które też borykały się z cukrzycą ciążową i już tydzień przed terminem musiały leżeć na oddziale i to w szpitalu wojewódzkim.
-
Fiołe ja teraz kupiłam beko, daliśmy 1100 zł i narazie chodzi, ma ten program prania baby protect, czy specjalnie dobrany pod ciuszki maluszka :) nie ma co kupować drogiego sprzętu, bo to teraz wszystko szybko się psuje. U mnie położna była, spisała sobie wszystko o mnie, o ciąży, przejrzała wyniki i teraz dopiero się odezwę do niej jak urodzę, no chyba, że będę miała potrzebę to mogę wcześniej do niej zadzwonić to przyjedzie. Po porodzie jest 6 wizyt, mówiła, że szwy też ona ściągnie w razie czego. Dobrze, że poznałam ją przed bo wiem czego się spodziewać, gdyby mi nie podeszła zawsze jest czas, żeby zmienić.
-
listopadówka mi tez czesto w moczu bakterie wychodza i ostatnio położna poradziła, żeby przed pobraniem najpierw się umyć samą wodą najlepiej, potem zaaplikować sobie tampon do pochwy, żeby nic się stamtąd nie dostało i dopiero siusiać do próbówki, zrobiłam tak tym razem, w środę odbiorę wynik i zobaczymy czy te bakterie faktycznie są w moczu, czy też dostały się tam z wydzieliny, podobno te nowe sprzęty laboratoryjne nie są w stanie odróżnić moczu od śluzu. dają Ci tydzień? no to ładnie, pewnie będzie szybki poród :)
-
Magda mojemu też się chce seksu, ale po każdym zbliżeniu łapie infekcję, więc przed porodem wolę sobie odpuścić, żeby niczym maleństwa nie zarazić, ale 69??? no to jest jakieś wyjście heheh trochę jestem z nim ostatnio na wojennej ścieżce, może czas na godzenie się :) dziewczyny z kim ustalacie ten plan porodu, mnie nikt nie pytał przed pierwszym porodem o plan. Wszystko działo się tak spontanicznie i na bieżąco podejmowałam decyzję, zaufałam położnej i lekarzom i nie wnikałam w ich kompetencje, o lewatywie nie było mowy, dostałam czopek na wypróżnienie i teraz też bym chyba tak wolała, towarzyszyłam kiedyś kuzynce przy porodzie i jej nie dawali nic na wypróżnienie więc rodziła razem z kupką :/
-
Patrycja mnie też przeziębienie trzyma, coś z tą odpornością jest nie tak, najgorzej w nocy nos zapchany i gardło mnie boli. Pozostaje siedzieć pod kocem z herbatką :) Miałam znieczulenie w kręgosłup, około minuty trzeba było poleżeć na plecach, żeby się równomiernie rozprowadziło a potem mogłam normalnie chodzić, pierwszą dawkę dostałam o 12, drugą o 13 i o 14 urodziłam, więc jakoś bardzo to nie spowolniło porodu, pamiętam tylko, że położna mówiła, że dopiero jak będzie 4 cm rozwarcia to mogą podać to znieczulenie. Troszkę się wahałam wtedy i od razu się nie zdecydowałam, ale potem zmęczenie wzięło górę. Teraz szpital do którego mam najbliżej nie dysponuje możliwością zzo.
-
Fiołe u nas jak wodę wyłączają to potem z kranu leci dosłownie błoto, więc odczekaj za nim wstawisz pranie, ja ostatnio łazienke sprzątnęłam, apotem wody nie było i jak się do spłuczki nabrało tego syfu to toaleta była gorzej brudna niż przed sprzątaniem. U nas wody przeważnie nie ma w soboty hehe Nie słyszałam o tych metodach o których pisałyście, ja ide na żywioł, raz przeżyłam to i tym razem chyba dam rade. Byłam już dziś w laboratorium, a tam co druga kobieta w ciąży, ludzi masa. Pocieszał mnie widok dziewczyn chodzących jak kaczki, które mówiły, że termin mają na koniec grudnia, bo mi do terminu zostały 3 tygodnie a jeszcze tak nie chodze. Wczoraj na chrzcinach czułam się świetnie,mimo 4 godzin w aucie plecy mnie nie bolały, aż jestem w szoku. W środe idę odebrać wyniki GBS. ja mam ubranka wszystkie z odzysku narazie i większość jest bez metek, różnie z tymi metkami bywa, jedne są tak szyte, że nie uwierają, a niektóre lepiej od razu usunąć.
-
Madziula z Bąbelkiem ale Ci się nałożyło, ciąża i choroba taty, radość i smutek :/ jak się dzidzia urodzi to dziadek siły odzyska i szybciej wróci do zdrowia :) XS??? Gratuluje figury! ja tylko w jedne jeansy się mieszcze, zapinam pod brzuchem i jest całkiem ok, ale teraz jak do pracy nie chodzę to i stroić się nie trzeba, więc po domu w dresie, a na miasto mam jedne rościągliwe rurki. Fiołe faceci tak mają, wydaje im się, że zdążą ze wszystkim, a potem przychodzi co do czego to nie wiedzą w co ręce włożyć i wszystko na hura, mój też tak ma, a po co, jeszcze czas, i tak od miesiąca jedzie po łóżeczko do znajomych i dojechać nie może, a ja chciałam zobaczyć, czy aby to łóżeczko jeszcze się nadaje (już 3 dzieci się w nim wychowało), czy materaca nowego nie trzeba itp. potem będzie musiał sam o to zadbać. Miałam nadzieję, że Sylwia pochwali się nam swoimi bliźniakami, ale chyba już tu nie zagląda, pewnie teraz nie ma siły na to, bliźniaki to jednak wyzwanie. ciekawe kiedy my zaczniemy się rozpakowywać, dziś już 8 październik :)
-
ja swoją ubiore w jakiegoś pajacyka, kocem opatule i już, aby czapa na głowie porządna i raczej nie ma co kombinować za dużo, bo to tylko chwilka tyle co do auta. a co do znikania z forum, część woli facebooka, niektóre udzielają się tylko po wywołaniu jakby potrzebowały specjalnego zaproszenia do napisania posta, Monalika stworzyła grupe i dołączyłąm na samy początku, co z tego, że czasem piszę sama do siebie, zawsze to raźniej z Wami :) tym bardziej, że nie mam nikogo kto by mnie teraz bardziej rozumiał niż Wy.
-
nie sposób jest odpowiedzieć na każdego posta, ja tam jestem z forum zadowolona :) Magda współczuje, że mama Cię raczy takimi tekstami, mogłaby mieć więcej wyczucia, kobieta w ciąży nie jest gruba, tylko jest w ciąży :) dobrze, że zaczynasz mieć dystans do tego co ona mówi, ale stawiaj granice, bo jak maluszek będzie na świecie to babcia może służyć masą "dobrych" rad i dopiero będziesz miała jej dość. co do sukienek, moja mama opowiadała, że jak kiedyś kobieta ciężarna poszła do gina w spodniach to bure dostawała i musiały chodzić w sukienkach, może stąd pomysł twojej mamy listopadówka093 miło,że mąż wpadł na pomysł wycieczki do sklepu, ja ostatnio swojego do kika zaciagnełam i mówie, że możebyśmy jakieś ciuchy dla tego naszego dziecka popatrzyli to ten gamoń poszedł w dział z ubraniami dla 4-latka i Łukiemu chciał ciuchy kupować, nic nie myśli o niuni w drodze :/ nie panikuj tak z tym bólem porodowym, wybierz szpital gdzie jest możliwość znieczulenia. Będzie dobrze. Kolega mojego męża opowiadał, że u nich w szpitalu, jego żonę zapytali czy chce rodzić naturalnie czy cc i wybrała sobie cc, tydzień przed terminem ma się zgłosić na oddział, ale może to dlatego, że 2 lata temu miał cesarke. Tusiak czas porodu nie zawsze liczy się od odejścia wód bo czasem one odchodzą razem z przyjściem dziecka na świat. Mojej kuzynce jak odeszły wody to lekarz powiedział, ze maksymalnie 12 godzin i jak nie urodzi to cc, a jak wody nie odchodzą to z cc nikt się nie spieszy i można dwa dni się męczyć o ile tętno nie spada. Mi przy Łukaszu wody odeszły w ostatniej fazie porodu, która trwała godzinke i to tylko dlatego,że położna przebiła pęcherz płodowy, a czas porodu liczyli mi od przyjęcia do szpitala, pojechałąm jak miałam skurcze co 4 minuty. Teraz jak wody mi nie odejdą to postaram się dłużej w domu wytrzymać.
-
ja nadal walcze z tym bolem pleców... wziełam dwie nospy i nic, a jeszcze te dzieciaki tak dają mi popalić, mąż wrócił z pracy zjadł i pojechał bo mamusi trzeba coś przywieść eh... co tam się będzie ciężarną żoną przejmował, myślałam, że przeziębienie pokonałam a tu coś mi tak zimno się zrobiło i okazuje się, że mam 38,7 temperature, a nawet nie ma się jak położyć, bo zasnąć przy dwóch 4-latkach to chyba samobójstwo. Jeszcze w niedziele chrzciny, 150 km w jedną stronę chyba nie dam rady z moim bólem pleców :/ chyba doła dziś złapałam.
-
Paulina super sesja, pamiątka na całe życie :) i niedrogo, bo u nas z 500 zł to by kosztowało. Moich sąsiadów córka jest fotografem i robiła sesje zdjęciowe z porodów. Listopadówka kuruj się, bo poród tuż tuż, ja już prawie zwalczyłam swoje przeziębienie, ale brakuje mi takiego dnia,żeby nie wyskakiwać z łóżka, niestety przy 4-letnim dziecku to niemożliwe, a i tą wyprawkę skompletować to też z trudem mi idzie. dziewczyny ja wczoraj miałam skurcze nawet kilka się zdarzyło takich co 13 minut, ale po nospie zrobiły się nieregularne, zasnęłam z trudem koło 23 i w nocy tak mi mała dawała w żebra, że kiepsko spałam, a jeszcze mam w domu synka kuzynki, bo nie chciał wczoraj wracać do domu z rodzicami i rozrabiają od rana z moim Łukaszem. Mam dziś okropne mdłości i plecy mnie bolą. Z Łukaszem jakieś 2 tyg przed porodem wymiotowałam, może teraz też cos to oznacza.
-
pooglądajcie sobie porody na ipla, kiedyś trafiłam na odcinek, który bardzo przypominał mój pierwszy poród i moją uwagę zwrócił "tatuś" zachowywał się podobnie jak mój, czyli ziewał, grał na telefonie itp. :) różnie to z tymi mężami bywa na porodówce. Ja tym razem wolałabym swojego nie zabierać, ale jak się uprze to trudno....najbardziej mnie wkurzało jak kazał mi oddychać, to ja kazałam mu się zamknąć! aż położna się śmiała, że skoro tak mówie to znaczy, że już końcówka :) siedział ze mną od 1 w nocy do 8, potem pojechał do domu coś zjeść i się przebrać, wrócił koło 10...a ja dalej umierałam z bólu i tak do 14... teraz bym chciała, żeby się zaczęło jak on będzie na poligonie, albo na służbie, Łukaszka zawioze do mamy, sama pojade na porodówke, jak urodze to dam mu znać :) wkurzało mnie jak ciągle ktoś pisał do niego sms czy już urodziłam, i co to tak długo trwa?Wole sobie oszczędzić tym razem dodatkowych nerwów.
-
Fiołe ja podobnie mam 12 kg do przodu :) mam nadzieję, że nie przekrocze 70 kg w sumie :) teraz mi bateria w wadze padła więc zważe się za tydzień u gina. Znowu mnie opryszczka na nosie dopadła, chyba musze bardziej zadbać o swoją odporność, żeby wyleczyć się do porodu. Listopadówka mnie też czasem swędzie skóra, szczególnie dłonie i piersi :/ Dziewczyny już ostatnia prosta, trzeba nacieszyć się stanem ciąży, bo potem maleństwo może nie być takie grzeczne :)
-
Sylwia gratulacje!!!! mam nadzieję, że zajrzysz na forum i sama podzielisz się dobrą nowiną :) Monalika fajnie, że już jesteś :) Fiołe skoro lekarz kazał się oszczędzać to być może urodzisz przed terminem. Ja mam wizytę w następnym tygodniu, 10 laboratorium a 12 wizyta i to będzie już właściwie 37 tydz... ah jak to leci szybko. Mąż dostał opierdziel za bałagan w piwnicy, więc zabrał się i uciekł. Myślicie, że tam posprząta? Wózeczek mam wyprany, suszy się :)
-
a ja dziś doszłam do wniosku, że za późno się na to zwolnienie zdecydowałam, chyba się nie wyrobie ze wszystkim :/ dziś pranie za praniem, ale zaległości domowe chyba nie do nadrobienia, musze jeszcze działke ogarnąć bo moja marchewka zgnije w tej ziemi, truskawki trzeba przesadzić, troszkę przekopać tą działkę,Łukaszka trampoline już schować przed zimą eh.... a co tu mówić o wyprawce...i wiciu gniazda? jeszcze jutro muszę iść do pracy mimo zwolnienia, ale niestety siła wyższa. w pierwszej ciąży miałam podejrzenie hipotrofii, ale całe szczęście wszystko okazało się być w porządku i urodziłam w terminie. Teraz chyba dopiero w 37 tyg wybiorę się na usg.
-
Listopadówka mi też jest ostatnio za gorąco, zawsze to ja spałam owinięta kołdrą po same uszy a teraz mąż się przykrywa a ja najchętniej w lodówce bym spała. Dziewczyny wykonujecie jakieś ćwiczenia? Położna pytała mnie o to i powiedziała,że skoro do tej pory nie ćwiczyłam to nie ma sensu teraz zaczynać, mówiła tylko żeby ćwiczyć ręce, czyli barki i nadgarstki, a i jeszcze kostki, chyba chodziło jej o stawy, albo żeby krążenie poprawić. No i oddychanie... pamiętam, że przy pierwszym porodzie właśnie to było dla mnie najtrudniejsze, bo kazali na skurczu głęboko oddychać i dotleniać maluszka, a ja miałam ochote zacisnąć zęby i przeczekać ten ból.
-
to prawda wszystkie jesteśmy Seksi mamami:) :) brzusie zaraz znikną i pojawią się maleństwa :) Listopadówka dasz sobie rade, a jeśli będzie ciężko zawsze można poprosić kogoś o pomoc, czemu tak panikujesz? Ania dałaś rade jeszcze tańcować? super, potem z maleństwem ciężko się gdzieś wyrwać, więc póki siedzi w brzuszku trzeba korzystać co do karmienia to ja z synkiem dwa tygodnie próbowałam, miałam laktator więc ćwiczyłam te cyce po każdym karmieniu, żeby więcej mleka dawały i mały nic nie przybierał na wadze, wręcz przeciwnie, w końcu złapałam kryzys po kolejnej niespanej nocy i rano poszłam do sklepu po mleko. Ile można głodzić własne dziecko? nic na siłe, wychowała się i na MM i wcale nic mu nie brakuje.
-
Fiołe ja prawie nic jeszcze nie mam, jakoś nie czuje potrzeby gromadzenia tych wszystkich rzeczy tak szybko, koszule mam jeszcze po pierwszej ciąży, ciuszków kilka dostałam od kuzynki, może w połowie października kupie torbę i wszystko co tam do niej trzeba spakować, żeby było w razie co, w tygodniu może wózeczek wypiorę.
-
-
Listopadówka brzusio super, ale pisałaś, że się opuścił a na zdjęciu wygląda, że jeszcze całkiem wysoko się trzyma. kiedy wracasz do siebie?
-
ewelinka ciesze się, że najgorsza wersja się nie potwierdziła, teraz spokojnie możesz myśleć tylko o dziecku. dziewczyny co Wy się macie z tymi mamami?? aż nie wierze, że mama może Was aż tak denerwować, teściowa to ja rozumiem, ale mama? Moja w nic się nie wtrąca, nie wypytuje, nie robi testów białej rękawiczki, bardzo Wam współczuje, bo wg mnie mamy powinny wspierać swoje córki zwłaszcza w okresie ciąży, bo przecież kto nas lepiej zrozumie? Dobrze, że dziś sobota, tatuś z synkiem pojechali do babci a ja mam luzik, nawet obiadu nie robie :):) pranie zrobione, mieszkanie z grubsza ogarnęłam i będę się teraz relaksować:)
-
Tusiak91 Agulka88 co za lekarz ;/ i tak to właśnie jest z "powołaniem". Tacy "lekarze" nie powinni mieć możliwości pracy z Pacjentami! Jeszcze dobrze że nie wyszedł z gabinetu przed Tobą. właśnie, że wyszedł. u nas w poradni jest tak, że najpierw siedzi położna i ona waży, mierzy ciśnienie i wypisuje skierowania i od niej sa drzwi do gabinetu i do przebieralni, on mi odrazu kazał isc do przebieralni i stamtąd są bezpośrednio tez drzwi do gabinetu, a po badaniu, ubrałam się i wyszłam od razu do położnej bo tak kazał, a on już wychodził właściwie, a ja jeszcze wyniki swoje wziełam od położnej, ciśnienia mi nie mierzyła dziś, fatalna była ta wizyta, nawet nie powiedzieli kiedy teraz mam sie zgłosić.
-
Dziewczyny nie wiem czy się śmiać czy płakać? moja dzisiejsza wizyta trwała może pół minuty!!!! jakaś paranoja.... lekarz tak się spieszył, że przyjął mnie w zasadzie zanim przyszłam, bo dokumenty uzupełnił sobie wg utartego schematu bez żadnej rozmowy ze mną, ledwie zdążyłam wejść pod drzwi gabinetu już mnie zaprosił, więc kurtke zdejmowałam w locie, od razu kazał mi się rozbierać bo pobierał wymaz na te GBS, sprawdził czy serduszko bije, zestaw pytań:serce, płuca zdrowe? obie piersi zdrowe? potrzebuje pani coś jeszcze ode mnie? normalnie czułam się jak w jakimś ekspresie... w karte ciąży nawet mi tej wizyty nie wpisał, położna się wkurzyła i zachowywała się jakby to moja wina była :/ a on zanim się ubrałam to był gotów do wyjścia, rzucił tylko "powodzenia, do widzenia" i taka to wizyta, ani wyników nie omówił, ani szyjki nie sprawdzał... szkoda było mojego czasu na dojazd.