Agulka88
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Agulka88
-
no właśnie, Fiołe?Sylled? a Wy gdzie, też na porodówkach, bo jakoś niedługo i Wasz termin, podobnie jak mój :P
-
Aaaaaaaa pierwsze maleństwo!!! Listopadówka ogromne gratulacje dzielna MAMO!!! Dużo zdrówka dla Was :) nowy etap w życiu szczęśliwie rozpoczęty. Czekamy na szczegółową relację, a póki co odpoczywaj :)
-
ja mam gacie siateczkowe, takie bokserki jakby, są dużo lepsze od tych jednorazowych, służyły mnie, mojej kuzynce już przy dwóch porodach i teraz wróciły do mnie, takie oszczędne jesteśmy hehe, a tylko dwie pary mam, dobrze trzymają podkład, łatwo się piorą i szybko schnął, mam też chyba ze 3 pary tych jednorazowych, wezmę je na wszelki wypadek. Tak piszecie o tych cesarkach, strasznie bym nie chciała rodzić przez cc, czasem nie ma wyjścia, wiadomo, ale mam nadzieję, że uda mi się naturalnie i nic w trakcie nie wyskoczy.
-
Listopadówkę chyba naprawdę tym razem wzieło już na rozwiązanie :) Lili wyłaź i nie męcz już mamusi! Nocka ciężka, bo ciągle w pęcherz dostawałam chyba boksy. Muszę dziś przejrzeć czego mi brakuje do torby i popakować troche. Śniadanko zjedzone, troszke ogarne mieszkanie i jak na życzenie pada deszczyk więc szykuje się leniwy dzionek w domku. Mi tylko jedna osoba za każdym razem jak ją widziałam mówiła, że gruba jestem, strasznie mnie to denerwuje, więc jej unikam :) mam 14 kg na plusie.
-
Ania gdybym ja poroniła to pewnie bardziej uważałabym na siebie, ale czuje się dobrze maleństwo się rusza cały czas, termin już blisko, więc mogę sobie pozwolić, a po za tym ciągle słysze, że teraz kobiety takie leniwe w ciąży itp. strasznie mnie wkurza takie gadanie i oczekiwanie, że kobieta w ciąży będzie tyrać za dziesięciu. Dobrze, że teściowa tak dba o Was bo moja niestety ma inne podejście (ciąża to nie choroba), jak na wykopkach u niej byłam to nie martwiła się o mnie i dzidziusia tylko, żeby sąsiedzi nie widzieli, że ciężarna na polu ziemniaki zbiera :/ może dlatego, że to będzie jej piąte wnuczątko, trzecie z 2016 roku i ona tylko wydatki w tym widzi.
-
Patrycja fajnie, że skorzystałaś na tym sympozjum, przynajmniej szczegółowo przebadali :) Listopadówka jak tam skurcze? przekopałam wczoraj pół działki i dziś mam zakwasy :/ chyba mąż będzie musiał skończyć, bo dziś już mi się taka natrętna sąsiadka oferowała z pomocą na jutro a ja nie lubie jej, więc nie wyjde w pole, bo wiem, że po chwili i ona się zjawi :/ mam nadzieję, że będzie padał deszcz to chociaż nie będzie mi pogody szkoda. Kwiatki wykopałam, więc już nic nie zmarznie, a jeszcze truskawki chciałam obrobić i przesadzić, trudno będę się wiosną męczyć. Jakoś na tym zwolnieniu czuję się gorzej zmęczona niż jak chodziłam do pracy. Wyprawka wciąż nie gotowa i jakoś wogóle natchnienia nie mam na zakupy, potem będzie na wariata.
-
Dokladnie z położną, lepiej współpracować, bo to jedyna osoba, która nam pomoże. Moja przy porodzie była rewelacyjna, jak był mąż to starała się być niewidzialna i robiła swoje, ale jak on gdzieś się ulatniał to dotrzymywała mi towarzystwa, kulturalnie zwracała się do mnie "Pani Agnieszko", ale jak się parte zaczeły to już było"Agniecha ciśniesz, ciśniesz!!!" Ciekawe jaka teraz mi się trafi, bo to różnie bywa. Brzuszki śliczne, mój ucieka trochę w lewo śmiesznie to wygląda, może jutro wrzuce foto. Najadłam się jak bąk i teraz się źle czuje :/
-
nuinek ja miałam zzo w 2012 roku i nie rozmawiałam wcześniej z anestezjologiem, jak powiedziałam, że już chcem to położna zadzwoniła po niego i przyszedł całkiem miły pan, zapoznał się z tym co wypełnia się przy przyjęciu na oddział więc miał komplet wiedzy, no i raz ciach wszystko popodłączał i od razu ulga... na godzine bo taką dawke mi dał, ale po godzince o mnie pamiętał i przyszedł kolejny raz :) i był obecny przy porodzie, chyba najbardziej ze wszystkich cieszył się, że jest chłopak hehe potem wszystko powyciągał, nawet nie wiem co tam miałam na tych plecach, chyba jakąś rurke czy coś takiego. Brzuszek masz wymarzony :) przekopałam połowę działki, zaraz jakiś obiad skombinuje, pojade po Łukasza do przedszkola i koleżanka ze swoim synkiem wpadnie do nas, więc intensywnie od poniedziałku :) Magda uspokój ciśnienie to faktycznie może razem 3.11 będziemy razem bobasy przytulać. Ewelinka myślę, że lepiej ten antybiotyk teraz niż po porodzie, bo karmić byś nie mogła, a tak to raczej maluszkowi już na tym etapie nie zaszkodzi a Tobie pomoże. Paulinaa22 to super prezent Ci zrobiły, fajnie, że tak bezinteresownie, przyokazyjnie zrobiły Ci wyprawkę :) jejku nie wyobrażam sobie, żeby moje maleństwo nie tolerowała pieluch jednorazowych i mokrych chusteczek. Monalika i Tusiak co te Wasze bąble takie uparte, może jeszcze się ustawią odpowiednio, mój synek też późno się przekręcił, a teraz malutka już w 30 tyg ustawiona głową do wyjścia.
-
od soboty działa już porodówka u nas w szpitalu, w razie szybkiej akcji 10 min i jestem na miejscu, szkoda tylko, że nie ma tu możliwości znieczulenia i warunki troche jak za komuny, choć kto wie może zrobili jakiś remoncik w czasie kiedy oddział był zawieszony. Boleć będzie wszędzie tak samo :/ a tu przynajmniej blisko do domu.
-
Listopadówka jak na porodówce będziesz tak każde kucie, pobolewanie, skurczyk przeżywać to te położne tam oszaleją z tobą, coś czuje, że nieźle dasz im popalić :) Więcej optymizmu, ciąża i poród to pikuś, prawdziwa praca zacznie się po, dziecko trzeba wychować a to jednak większe wyzwanie. Rozumiem, że te dolegliwość to nic przyjemnego i wyjątkowo źle znosisz ciąże, ale jesteśmy już tak blisko rozwiązania, że trzeba wykorzystać ten czas, połóż się i poleż cały dzień, nie masz przecież starszych dzieci, do pracy teraz nie musisz iść, wyprawkę masz gotową, więc odpalaj seriale i luzik, pełen relaks :) Pełnia nie podziałała, ale może do kolejnej się rozsypiemy po części chociaż :) Teściowa wczoraj mówi, że chciała zadzwonić i zapytać czy coś się urodziło, ale pomyślała, że się zdenerwuje. Powiedziałam jej, że jeszcze nie ma prawa się nic urodzić bo termin na 3.11 więc musi się w cierpliwość uzbroić.
-
te ślimacze ładowanie forum to nie na moje nerwy, zanim się zalogowało zdążyłam zjeść dwie porcje spagetti i jestem pełna, chyba pękne. Łukasz zasnął, mąż robi remont u sąsiadów, więc mam wieczór dla siebie ah jak miło. ja zapasu pieluch jeszcze nie robiłam, znajomi chwalą sobie te z lidla, pewnie spróbujemy. Łukasz długo był na oryginalnych pampersach, później dada i jak miał jakieś 1,5 roku to już sam do łazienki latał na nocnik, więc w miarę szybko wyszliśmy z pieluch. do mojego terminu jeszcze tylko 18 dni :) jeszcze troszkę rzeczy mam do kupienia i pewnie ze dwa prania trzeba będzie jeszcze zrobić i poprasować, torbę może w tygodniu spakuje już do końca i pozostanie czekać na ten cud narodzin :) Ania brzuszek jakby niżej, mój różnie się prezentuje,czasem mam wrażenie, że mała mnie wręcz w cycki kopie a czasem tak fajnie się opuszcza, że od razu lżej oddychać.
-
u mnie też coś się forum zacina, może przez pogodę net wolniej działa, bo wieje dziś u mnie okropnie. Fiołe obrazki z życia wzięte hehe ale żaden facet i tak nie doceni, gdyby oni byli w ciąży narzekaliby dużo bardziej niż my, ale niestety nigdy nie przekonają się jak to jest. a co do pozycji podczas parcia to przy Łukim położna mi wszystko tłumaczyła jak mam się zachować zanim nadeszły bóle parte, wystarczy współpracować, pamiętam, że w pewnej fazie kazała mi położyć się na lewym boku i w tej pozycji parłam, moja znajoma z kolei rodziła na stojąco. listopadówka jak tam Twoja intuicja?
-
ostatnio mój mąż oglądał mecz i popijał piwko, jedno, drugie, trzecie i przypomniało mi co ostatnio, położna mówiła u którejś z Was na szkole rodzenia, że od 35 tyg. facet ma zrezygnować z % i pytam go, a co jak zacznę rodzić, nie przejął się za bardzo a potem stwierdził, że sama pojade. Troche mi się przykro zrobiło, bo takim tonem to powiedział jakby musiał wielką łaskę mi zrobić rezygnując z alkoholu. Oczywiście honorem się uniosłam i przyznałam mu rację i dodałam jeszcze, że zadzwonie do niego dopiero jak już nas ze szpitala wypiszą a mama moja ani brat nie będą mogli nas odebrać. Boje się, że naprawdę będę zdana na siebie w razie W. Będąc w ciąży z Łukaszem mieszkałam na stancji ze znajomymi i kolega miesiąc przed terminem za każdym razem jak chciał coś wypić to upewniał się najpierw, że nic się nie dzieje, mimo, że jego dziewczyna miała prawko i zawsze to ona w razie czego mogłaby prowadzić a ten mój mąż to nic nie potrafi okazać zainteresowania.
-
Ewelinka może od leków przeciwbólowych ten krwotok?? Mi lekarka kiedyś mówiła, że w ciąży granica to jest 139/89 powyżej to już źle. Trudno coś doradzić, a płytki krwi na jakim masz poziomie?
-
Akt ślubu do szpitala ??? Hehe a to dobre, a co ma szpital do uznania ojcostwa? Do USC możecie zabrać jak akt urodzenia będziecie sporządzać, macie na to 21 dni od urodzenia dzidziusia, i to niekoniecznie bo teraz akty są w systemie i urzędnik sam musi sobie akt małżeństwa zapotrzebować jeśli ślub był w innym rejonie niż urodzenie maluszka. A na kwitku grupy krwi nie ma nr PESEL? na moim jest i to jest podstawowa informacja dla lekarza, że ja to ja. Jak zaczniecie same tam kreślić i coś dopisywać to dopiero będzie podejrzane. Ewelinka strasznie współczuje tego bólu, biedna się nacierpisz dopóki się to nie zagoi. Kiedy masz zdjęcie tych szwów? Listopadówka nie panikuj porodu nie przegapisz, a takie skurcze, które zanikają to tylko przepowiadające, kiedy masz ktg? może umów się niech zrobią Ci wcześniej, taki zapis zawsze więcej pokaże i lekarz będzie wiedział, czy już. Moja kuzynka dopiero na ktg dowiedziała się, że są skurcze i w dodatku na skurczach tętno dziecka spada, bo pępowiną jest owinięte, w ciągu godziny miała znaleść się w szpitalu. Urodziła kolejnego dnia. Angelaa89 na miejscu tej byłej żony Twojego męża chyba postąpiłabym tak samo, z natury jestem strasznie zazdrosna o wszystko, taka wada niestety. Wiadomo, że ani Ty ani dzieci nie są niczemu winne, mogłaby wcisnąć Wam dzieciaki na 2 tygodnie i sama odpocząć sobie troche, ale świadomość, że jej dzieci z obcą babą czują się całkiem dobrze widocznie ją przerasta.
-
Prałam też wypełnienie pościeli, rożek i kocyki. Choć wiem, że rożka raczej nie będę używała, ale miałam po Łukaszu więc przeprałam razem ze wszystkim. Ciekawe co z Magdą? Znowu trzyma nas w napięciu. Listopadówka ciekawe czy Twój lekarz będzie miał rację i urodzić przed wizytą. Co za ludzie, że już cię pośpieszają. przyznam się Wam szczerze, że ja na samym początku chciałam wszystkim mówić, że mam termin na grudzień, żeby właśnie uniknąć tego pośpieszania, no ale jakoś tak wyszło, że niestety wszyscy wiedzą, że mam termin na 3.11. i też się będę denerwować jak zaczną wydzwaniać.
-
Fiołe moja mama miała operację, też jej ręka drętwiała, aż do tego stopnia nerw był uszkodzonych, że teraz ta część dłoni od nadgarstka do kciuka jest całkiem bez czucia, wygląda na zapadniętą, lepiej zrób sobie ten zabieg póki jest szansa na uratowanie nerwu. Mojej mamie najbardziej to przeszkadzało podczas prowadzenia auta bo ręka momentalnie drętwiała na kierownicy.
-
też się zastanawiałam po co dwa razy te badania, w pierwszej ciąży na HIV robiłam na sam koniec bo moja gin mówiła, że w szpitalu mogą wymagać, a teraz już dwa razy miałam. Listopadówka jak masz tak silne bóle to może łożysko się odkleja czy coś, lekarz nic na to nie mówił? ja czasem też tak mam i przypomina to właśnie bóle krzyżowe, które miałam przy porodzie, póki co nospa daje rade, ale dopiero po kilku tabletkach. Jestem pewna że przy tym porodzie też będę miała skurcze na plecach a nie na brzuchu, mówią, że one są bardziej bolące, pamiętam że po wszystkim plecy bolały mnie jeszcze przez 2 tygodnie, ciężko było się schylać do dzidziusia.
-
u nas łóżeczko stanie w pokoju Łukaszka, bo tam mam wersalkę, więc będe mogła spać z dziećmi, bo Łuki też czasem ma taką potrzebę, a jak będzie chciał ode mnie odpocząć to pójdzie do taty. Sam wymyślił gdzie postawimy łóżeczko i oczywiście zadeklarował się, że będzie dzidzi smoczka podawał jak zapłacze w nocy, pampersa też może zmienić, ale jak będzie głodna to niestety mnie obudzi :) ubaw mamy z jego pomysłów, ale fajne to jego oczekiwanie na rodzeństwo. Mam nadzieję, że jego podejście nie zmieni się jak malutka będzie na świecie. Nuinek masz rację nie ma co przyśpieszać na siłe, trzeba rodzić w terminie :) organizm sam wie kiedy będzie odpowiedni moment, a takimi zaprawami tylko można pogorszyć sytuację, bo nie wiadomo czy tętno dziecka nie spada po takim myciu podłóg itp. Łukaszek był terminowy, w dzień terminu wyleciał czop, na ktg niewielkie skurcze, kazali za 3 dni zgłosić się na oddział, a my za 3 dni to już z Łukim w domku byliśmy, bo wieczorem akcja się rozkręciła :) na tym etapie ciąża to sama radość, dziecko jest już właściwie bezpieczne, karmić go nie trzeba, przebierać nie trzeba, nie płacze :) po kilku nieprzespanych nocach zatęsknimy za tym czasem.
-
zajrzałam na chwilę zobaczyć czy Magda się odezwała, ale widzę, że cisza. Jade Łukasza zawieść do przedszkola, zakupy, może do mamy zajade na chwilę a potem będę się byczyć, ewentualnie obiad jakiś zrobię. Patrycja takie okazje zawsze szybko znikają, może jeszcze coś się trafi. Listopadówka trzeba było jeszcze troche podsuszyć ten telefon skoro coś tam mu się dzieje, bo jak ma gdzieś wodę w sobie to w końcu coś go trafi.
-
mąż mnie dziś znowu wkurzył, wcale nie można na niego liczyć, zadeklarował się, że remont sąsiadom zrobi, kurde jakby mało było teraz roboty, dziś w sklepie marudził nad ciuszkami dziecięcymi, że po co to kupować jak nie wiadomo na 100% co się urodzi, jakby to moja wina była. Nie dość, że całe dnie sama w domu siedze to i wieczory bo on teraz u sąsiadów, kurde jak nie mamusia to koledzy jak nie koledzy to sąsiedzi. Po te łóżeczko chyba też sama pojade. Jeszcze działke muszę dokończyć, trampolinę schować przed zimą bo on wcale o takich rzeczach nie myśli. Króliki chciał hodować, specjalnie garaż powiększył i dopóki dbałam o te jego zwierzaki to mieliśmy około 9 sztuk teraz powiedziałam, że nie będę przy nich chodzić to został tylko jeden i to ciężko mu narwać trawy dla niego. Mówie Wam tak sobie grabi, że spakuje go i wyprowadze, bo dom to nie stołówka i noclegownia a póki co on się tylko tu stołuje i spi nic więcej.
-
listopadówka, może jeszcze da się go reanimować, mi kiedyś telefon wpadł do wanienki jak małego kąpałam i z kieszeni z bluzy plusk do wody, szybko baterie wyjęłam żeby zwarcie się nie zrobiło i suszył się przez całą noc potem działał bez zarzuty, Drugim razem skąpałam go w toalecie i też rozkręciłam, wysuszyłam i działa do dziś :) Moja dzisiejsza wizyta była dużo lepsza niż poprzednia, paciorkowców nie wyhodowano, za 2 tygodnie ktg, ale to położna kazała przyjść, bo lekarz powiedział, żeby przyjść dopiero jak nie urodze w wyznaczonym terminie hehe sprawdził szyjke i na poród jeszcze się nie zanosi.
-
Łukasz mój był szczepiony tą 5 w 1, jestem zadowolona, nasza pediatra polecała właśnie tą szczepionke, odradzał 6 w 1, oczywiście informowała o wszystkich skutkach ubocznych, tak samo odradzała nam szczepionkę na pneumokoki i rotawirusy więc nie szczepiliśmy. Teraz chyba będziemy musieli bo Łukasz może z przedszkola przynieść coś i mała może złapać. Boje się tych refundowanych szczepionek, bo to jednak 3 kłucia na jednej wizycie :/ duży stres dla maluszka i dla mamy również, bo zanim po 1 uspokoi, potem po drugim to już sama upocona i zdenerwowana. Dziecko też potem odreagowuje. Trzeba zaufać pediatrom i swojej intuicji bo jednak każda mama najlepiej wie co jest dobre dla jej dziecka. Ważne, żeby w ogóle szczepić bo wracają te choroby niestety.
-
Monalika doskonale Cię rozumiem, już się człowiekowi wydaje, że wychodzi na prostą i nagle niespodziewane wydatki oszaleć można. Zostaw te sprawy finansowe narazie mężowi i teściom, nie możesz wszystkiego teraz brać na siebie. Też lubie mieć wszystko zaplanowane, zwłaszcza wydatki, dlatego wiem, ze takie sytuacje strasznie wyprowadzają z równowagi. Głowa do góry, ja się zawsze pocieszam tym że inni mają większe zmartwienia niż brak kasy.
-
Tusiak super pomysł z tymi zestawami w woreczkach, też tak zrobię. Ja mam wizyte na 15:35 i spodziewam się, że to znowu będzie ekspres jak ostatnio :/ ale najważniejsze, że wynik GBS będzie i w sumie tylko po to idę.