
Iwa27
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Iwa27
-
U nas na sali leży pani kilka dni po terminie, w dodatku z cukrzycą. Założyli jej dziś ten balonik i podali oksytocyne. A ja myślałam ze przy cukrzycy rozwiązują wcześniej. I były dziś 2 mega porody sn. Jedno dziecko 4700 a drugie 5400. Jak nam powiedziała położna to aż mnie zabolalo. Biedne kobiety. A nasz wielki dzień prawdopodobnie w najbliższy piątek. Mam nadzieję że już nic się nie zmieni.
-
Wszystkiego co najlepsze Imbir, Green dla Ciebie również najlepsze życzenia. Dziewczyny ja dziś w końcu usłyszałam że jednak cc. Miałam tyle konsultacji, ten mój polip to niestety skomplikowana sprawa, czeka mnie operacja po porodzie. Ale już spokojna jestem ze urodze bezpiecznie. Teraz tylko czekam na ten wielki dzień. Miłego poniedziałku kochane!
-
Część dziewczyny, gratuluję kolejnym mamom. Boże, jak ja Wam zazdroszczę. Ja leżę w szpitalu i tracę czas. Mam lekkie skurcze, boli mnie brzuch i tyle. Wolałabym w domu czekać na akcje porodowa. A leżąc tu marnuje czas. I jak mnie potrzaskalo, w dwa dni zrobiły mi się rozstępy dosłownie wszędzie, brzuch, biodra, tyłek, uda i nawet łydki. Wyglądam jak siedem nieszczęść.
-
Hej, gratuluję wszystkim nowym mamom. niech bąbelki zdrowo rosną! Ja od 3 dni w szpitalu, jak patologia ciąży to naprawdę patologia. Już tak mam dość tego niezdecydowania lekarzy. Byłam na wielu konsultacjach. Po porodzie będę mieć operacje, bo ten torbiel to zrobił się od cewki moczowej. Lekarz urolog który mnie badał to taki cham. Nigdy w życiu takiego nie spotkałam, wyszłam z gabinetu z płaczem, cała się trzeslam. Potem cały dzień nie mogłam dojść do siebie. Nie mam siły na to wszystko. Mój pies jest lepiej traktowany u weta niż kobiety w ciąży w szpitalu.
-
Hej, gratuluję nowych bobaskow! Ja dziś od 6 W szpitalu. Masakra jakaś dziewczyny, co lekarz to inna opinia. Czekam jeszcze na urologa na dodatkowa konsultacje. Ale już mam dość i chce do domu.
-
Gratuluję nowym mamusiom! Niech maluchy rosną zdrowe i grzeczne. A ja jutro o 6 rano mam być już w szpitalu. Coś czuje że wyjdę z niego już z moim babelkiem. Ale mam pierdla przed Tym wszystkim co mnie czeka. Każdy lekarz mówi co innego i już nie wiem co że mną będzie.
-
Kasia super, gratulacje! Najważniejsze że wszystko skończyło się dobrze! Ja wybieram się na 11 do lekarza i mam małego pierdla że mnie już dziś zostawia w szpitalu a mam jeszcze kilka spraw załatwić w związku z macierzyńskim.
-
A ja już po badaniach, byłam też na ostatniej wizycie U diabetologa i przy okazji zrobiłam usg. Mój Wiktor waży ponad 3300. W ciągu 2 tygodni przybral prawie 700g. Z tymże lekarz od razu zaznaczył że może być granica błędu około 400. Jutro mam wizytę u swojej gin i mam dostać skierowanie do szpitala. Dziś oglądało mnie 3 lekarzy i każdy powiedział że mam ogromne obrzęki i koniecznie trzeba wcześniej rozwiązac ciążę. Mam nadzieję że chociaż w tym tygodniu nie będę musiała iść do szpitala. Teraz już każda z nas siedzi jak na bombie hihi:)
-
Agnees, super wieści,a le co sie najadłas strachu to sie moge tylko domyslać. Najwazniejsze, ze Zosienka zostaje na razie w brzuszku. Trzeba było mówić, przeciez byśmy z Toba pojechali na Staszica, aj Ty Ty. Karola, serdecznie gratuluje mamusiu! Niech Filipek zdrowo rośnie. MałaMi, trzymam kciuki, zeby wszytsko poszło gładko!
-
Ja równiez gratuluje Dorotko! Jakie to miłe czytac takie posty ;-) Dla każdewj z nas nasze maluszki będa najpiekniejsze na swiecie. Agnees, daj znac co u Ciebie, jak sie potoczyła akcja, bo sie zestresowałam kobieto. Mam nadzieje, ze wszytsko dobrze. Ja jutro ide na badania i do diabetologa, a w srode wizyta u gin i usg, ciekawa jestem ile to moje dziecię waży i jaka będzie ostateczna decyzja lekarza w sprawie mojego porodu, czy będzie jednak cc, czy bede próbować sn. Już sama nie wiem co lepsze dla mnie i dla dziecka ;/ Ciągle o tym myśle
-
Padme ja też biorę magnez 3x2., kwas foliowy, dha, wapn, żurawit 2x1, urosept, do tego jeszcze czopki na hemoroidy i globulki macmiror. Także cały arsenał każdego dnia. I teraz zastanawiam się nad tym magnezem. Żeby przyspieszyć poród to chyba nie tylko seks i schody, bo jeszcze stymulacja sutkow też działa na skurcze macicy. U mnie seks odpada niestety:)
-
Mój mąż wczoraj zrobił mi niespodziankę i złożył łóżeczko. Taka próba generalna przed powiększeniem się naszej rodziny. Już nie mogę doczekać się kiedy będę miała malucha w tym łóżeczku
-
Dzień dobry '-) U nas noc jak zwykle pół na pół, juz nie chodzi o bezsennosc, wstawanie do wc tylko te głupie sny. Dzis mi sie sniło, ze zgubiłam na spacerze psa i mimo ze ma czipa to nie moglismy go znalezc;/ pożniej snilo mi sie, ze szwagier przyszedł w odwiedziny, poskarzyłam mu sie ze mnie wszystko boli, ze juz chce urodzic, to zacząl dotykac mi brzucha i wyjął mi dziecko przez pępek i było po wszystkim. No idiotyczne! Powiedzcie, czy bierzecie jeszcze magnez?Ja brałam przez cała ciaze w dosc duzych ilosciach, pewnie dzięki temu nie miałam żadnych bolesnych skurczy łydek tak jak niektóre z Was. Ale teraz zastanawiam sie czy nie odstawic, bo moze to dlatego nie czuje skurczy? Mowili Wam cos lekarze na ten temat? Ja dopiero w srode mam wizyte u swojej gin, pewnie ostatnia i musze o wszytsko wypytac ;-) Miłego dnia życze!
-
Nocne marki z nas dziewczynki. Catya gratuluję i życzę szybkiego powrotu do formy. Zazdroszczę, że masz to wszystko za sobą, teraz odpoczywaj i ciesz się swoim robaczkiem. Dużo zdrówka dla Was.
-
Mała, brud a bałagan to duża różnica. nie przyjmuj się tym. Chyba robaków w domu nie masz, a że kurz masz na półkach? Phi! Nikomu nie musisz się z tego tłumaczyć. U mnie zawsze jest porządek bo jedynie jeśli ktoś może nabrudzic to jak pies zostawi sierśc na kanapie. A tak to staramy się na bieżąco mieć czysto. Więc nie fiksuje na temat porządkow bo dom to nie muzeum. Nie będę myć wszystkiego domestosem żeby było idealnie czysto i bez zdarazkow. W szpitalach też tak sterylnie nie maja także wrzucamy na luz kobiety i cieszymy się ostatnimi dniami lata. U nas piękna pogoda!!
-
Nie chce się przechwalac żeby innym nie było przykro, ale mój mąż jest naprawdę niemal idealny. Wszystkie znajome mi go zazdroszczą. Ale to taki wymodlony mąż więc dlatego. Jednak pielgrzymki do Lichenia się opłaciły hihi. Szkoda że ja nie jestem żona idealna, ehh.
-
-
Boże, laski co Wy macie z tymi oknami? ;-) Ja nawet kurzu nie wycieram, bo mąż za mnie wszytsko robi, żebym tylko nie meczyła sie ;-) A jak usłyszał na SR o syndromie wicia gniazda to od razu głosno skomentował, że mojej żonie to nie grozi ;-) i ma racje, bo ja nie lubie sprztac itp. Spakowałam tylko torbe do szpitala, przygotowałam wyprawke, powiedziałam mu co gdzie jest, napisałam instrukcje co ma zrobic jakbym wczesniej zaczeła rodzic, co z łóżeczkiem itp więc spokojnie czekam na poród. Okna moge miec brudne, a dom mąż wyglancuje jak bede w szpitalu i przyjedziemy na gotowe ;-)
-
No i w koncu zaczęłam odczuwac bole miesiaczkowe, w pachwinach i krzyzu. Wszystko jednoczesnie, teraz chodze jak pokraka ;-) Ale to chyba juz blisko. Już zapomniałam jak to boli przy okresie, a dzis leze i zaczyna mnie ćmić w podbrzuszu, mysle sobie dziwne uczucie, ale znajome. A po chwili mnie olśniło ze to tak boli jak przed okresem, i ze wy tez o tym pisałyscie wiec sie nie stresuje. za to miałam niezły hardcore od wieczora, bo mały nie ruszał sie, nie pomagały lody, sprite, masaze, zaczepiania. Już płakałam aż w koncu mąz zaczał mi smarowac brzuch balsamem i mały sie poruszył. A miałam juz IP przed oczami. Potem w nocy tez mało sie ruszał, ale czułam delikatne ruchy wiec nie jechalismy do szpitala. A z rana powtórka, dalej cisza w brzuszku, zadne nasze codzienne rytuały nie pomagały żeby sie ruszył, az w koncu mimo cukrzycy nawpieprzałam sie nalesników z serem i frużelina z malinami i teraz gówniarz daje mi popalić aż miło ;-) Ten dzieciak jeszcze sie nie urodził, a już tyle razy mi stracha napędził ;/ a co nas czeka po urodzeniu? Chyba bede bała sie zasnąć.
-
Witajcie ;-) Przykro czyta sie takie posty od Was, że prawie każda ma kłopoty z tesciami, rodzicami czy mężem. Tak nie powinno byc. Jestesmy w ciazy, juz na finiszu, już z racji zblizajacego sie porodu fiksujemy i mam pierdla jak tylko nas cos zaboli a tu jeszcze dochodza takie zmartwienia;/ Zamiast cieszyc sie ciąża i nadchodzącym macierzyństwem to wiekszosc z Was w nerwach i złosci czeka na maluszka, bo ktoś sieje ferment. Życze Wam dziewczyny, żeby w koncu każda odnalazła spokoj, w dupie miała teściów czy szwagierki i skupiła sie na własnej rodzinie i maluszku. To dla nas teraz jest najwazniejsze. Żeby świadomie przezyc poród i docenic cud narodzin. Ja dziś miałam piekny sen jak urodziłam synka. Taki realny był, ze jak sie obudziłam to po prostu zaczęłam płakac ze szczescia ze juz wkrótce bede miec upragnionego robaczka ;-)
-
Dziewczyny, ostatnio bardzo swędza mnie sutki,ale nawet nie moge dotknąć bo sa bardzo wrażliwe. Czy to normalne? Może powinnam je smarować maltanem? dodam ze urosły mi bardzo, stercza i w ogole sa brzydkie, ciemne. Ale swędza okrutnie.
-
Ja po ostatnich bólach mam od kilku dni jakiś przypływ energi. codziennie wychodzimy na miasto i spotykamy się że znajomymi bo później będzie mniej czasu. Dzisiaj również mamy mile spotkanie w planach. Torba gotowa, nastawienie mam dobre więc jakby coś się działo mogę spokojnie jechać rodzic. Najbardziej mnie dołuje ze będę kilka dni poza domen i bez mojego kochanego pieseczka. Hihi. Od kilku dni jest tak samo do mnie przyklejony jak kotka Bordo.
-
O jacie, ale macie hardcore w rodzinach. U nas i rodzice i tesciowie do rany przyloz. Pomagają jak tylko chcemy, traktują nas wszystkich równo i nie wtracaja się jak ich nikt nie prosi o zdanie. Moja teściowa to jakby mogła to by mnie na rękach nosiła. Ma tylko 2 synów więc nie traktuje mnie gorzej jako gorszej. Zawsze powtarza że synowa już ma od 10 lat, a od 3 ma w końcu córkę. Nadajemy na tych samych falach i jest super. No i zęby nie było, to mieszkam z tesciowa bo się budujemy więc jak na wspólne mieszkanie jest nam naprawdę dobrze i każdy się dziwi że żadne iskry nie lecą.
-
Mindtricks, jak byłam w sosobote u kolezanki to jej ojciec powiedział cos w klimacie, ze ale Wam sie udało, za jednym zamachem i dwójka z głowy. W sensie ze beda blizniaki. Głupio mi sie zrobiło, bo juz kilka razy to słyszałam, a bedzie przeciez jedno dzieciatko i wcale nie zapowiada sie jakis terminator z waga 5kg. Także, już nie przejmuje sie ze mam duzy brzuch, niech sobie gadaja i zazdroszcza ;-)
-
Martuska, wszytskiego co najlepsze, dużo usmiechu, szybkiego porodu i zdrowia dla Ciebie i maluszka. Co do puszczenia męza na kawalerski to cięzka sprawa, wszytsko zalezy od relacji w związku. Ja np nie miałabym nic przeciwko żeby mój mąz pojechał,tym bardziej ze to ktos dla niego wazny; ale musiałabym miec alternatywe, ze ktos mi pomoiże gdybym zaczeła rodzic. Nie znamy dnia ani godziny kiedy zacznie sie poród, wiec nie chciałąbym męza ograniczac zeby siedział ze mna w domu i słuchał jak narzekam. Ale z drugiej strony wiem, ze on by nie skorzystał z tego i na pewno by został, bo ciagle powtarza, ze ja i maluszek jestesmy najwazniejsi, że bardzo by chciał rodzic ze mna jesli to bedzie możliwe. No i umówilismy sie, ze jesli jednak beda miec cc, to mąż będzie kangurował małego, dla mnie to bardzo ważne. Z drugiej strony jednak - Przeciez nie żyjemy w sredniowieczu, poród nie trwa 10 minut, sa taksówki, rodzina, pogotowie itp. Zawsze ktoś by pomógł w takiej sytuacji. My sami mamy taka sytuacje, moja siostra bierze ślub i niestety musimy zrezygnowac. i z imprez paniensko/kawalerskicj i wesela. I oni to rozumieja, jest nam przykro ze nie bedzie nas, ale tak sie złożyło i dziecko jest wazniejsze. Moj mąż pojedzie tylko na ślub,ale na wesele juz nie zostanie bo chce wracac do nas, zebym nie była sama z dzieckiem i psem. Musicie to dobrze przemyslec, przedyskutowac tak zeby obie strony były zadowolone.