
Iwa27
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Iwa27
-
-
Agnees, wszytskiego co najlepsze z okazji urodzin!! Mogła Zosia poczekac godzinke i byscie razem świetowały ;-)) Niech sie spełnia wszystkie Twoje marzenia, a macierzyństwo bedzie cudowne i radosne. Buziaki!
-
Dziewczyny, może któas bedzie w stanie mi pomóc, otóż w środe wyskoczyła Wiktorowi na policzkach kilka wyprysków, myslałam ze to rumien, wczoraj było wiecej a dzis to juz cała buzia prawie w tym jest. Chyba nie swedzi to, bo mały sie nie drapie. Nie mogłam lepeij uchwycic na zdjeciu, sa to czerwone plamki z takimi białymi grudkami, czytałam o trądziku noworodkowym ale nie wiem czy to na pewno to. Dzis mam wizyte połoznej, moze mi podpowie co to a jeżeli nie, to zamawaim jutro wizyte domowa, bo juz na powieki wchodzi i boje sie o oczka.
-
Agnees, Kochana serdecznie Wam gratuluje, na pewno sie umeczyłas, ale w końcu masz zosieńke przy sobie. Zycze Wam duzo zdrówka i siły, żebys szybko doszła do siebie i nie mordowała sie tak jak ja ;-) U mnie problem z cycami coraz mniejszy, boli ten jeden ale nie tak bardzo juz, kupiłam Lanisoh czy jakos tak i smaruje, do tego odciagam laktatorem czasami i daje z butelki, trudno ;/ Wole zeby mały dostał z butelki moje mleko, niz mamy oboje sie denerwowac i płakac przy karmieniu. Jak juz moj sutek bedzie w pełni zdrowy znowu bede karmic.
-
Dziewczyny układacie maluszki na boku? Bo moja mama twierdzi że nie można jeszcze żeby nie uszkodzić panewki biodrowej. Więc kładę małego na wznak, bo jakoś boję się na brzuchu. Doktor w szpitalu mówiła żeby układać dzieci na brzuch jak żabka tylko jakoś mi to nie idzie. W ogóle jakoś nie idzie mi to całe macierzyństwo. Ciągle jakieś problemy, już czasami siedzę i płacze. Jeszcze żebym była sprawna i mogła skupić się tylko na dziecku, a ja ciągle jadę na przeciwbólowych bo nawet wstanie z łóżka to dla mnie dramat.
-
Charlotte ja nie miałam, nikt nawet nie proponował. Dostałam tylko czopek na własne życzenie. Akurat mi pomógł bo mam odwieczne problemy z zaparciami. Pierwsza kupa po cc dopiero była po 5 dniach. Także też bez rewelacji. A hemoroidy mam takie jakbym rodziła sn.
-
Zdjecia Wiktora wstawie na prywatnym forum ;-)
-
U mnie juz lepeij z cycami, maż kupił 100% lanolinę i smaruje dzis po każdym karmieniu. Ale ze mna nie jest wcale lepij, bardzo boli kregosłup jak za dużo pochodzę, obrzeki mam mega ! Większe niz w ciązy ;-( do tego ciągle boli brzuch, cięzko wstac z łózka czy w nocy z pozycji półleżacej, problemy z zaparciami i siku( pewnie przez cewnik) Do tego mam niską hemoglobine i mi słabo ciągle, mam brac tardyferon 2 razy dziennie, wiec juz nie wiem kiedy bede mogła pojsc bez problemu na tron ;/ Milutka, Ty masz zazdrosna córeczke, a ja psa! Ciągle domaga sie przytulania, jak karmie małego to nie odstepuje nas na chwile, leży pod wózkiem i jak tylko Wiktor zakwili zrywa sie na nogi. Wczoraj wylizał mu stópki przez przypadek ;-) a dziś ciagle lezał na moim rogalu (który w ciazy był uzytkowany przez Megi) i jak chciałam karmic na tym wężu małego to leżał na nim razem z małym ;-))
-
Co do szpitali to cieszę się że już jestem w domu. Taki terror tam panuje. Opowiem jak znajdę więcej czasu, ale opieka nad kobieta po porodzie z Polsce to jakiś skandal. U nas nie rodzi się po ludzku.
-
Dobrze przystawiam, uczylam sie wcześniej. Doradcę mam że szkoły rodzenia ale nie mam tak dużej potrzeby zeby się z nim spotkać. Ja to wszystko wiem kobiety, U mnie problem jest tylko z jedna piersia bo mam płaska brodawke i mały nie mógł złapać, w szpitalu to mi na chama ja szarpali i wciskali dziecku do buzi. Jakby mi pozwolili zrobić po swojemu to może by tak nie była poraniona. Będę próbować ja leczyć bo mam dużo pokarmu. A z Tym wietrzeniem to u mnie lipa bo mieszkam z treściami i nie mam warunków leżeć z cycem na wierzchu. W ogóle krępuje się karmić przy teściu.
-
Milutka współczuję że taki ciężki poród miałaś, ale sama przyznajesz od nagroda jest warta wszystkiego. Kobiety czy miała któraś problem z peknietymi brodawkami? Bo z jednej lekko leci mi krew i zastanawiam się czy mogą karmić czy mam ściągać pokarm i wyrzucać. Czy niewielka ilość krwi może zaszkodzić dziecku?
-
My już w domu. I wiecie co, inne dziecko. Grzeczne, ładnie je i tylko śpi. W ogóle nie płacze a w tym szpitalu to była taka nerwowa atmosfera, duszno i gorąco, do tego inne plączące dzieci i mój mały też robił nieźle koncerty. Mam nadzieję że pobyt w domku będzie mu służył. Teraz musimy przyzwyczaic pieska i będzie ok. Co do porodów to cc jest bardzo poważna operacja powłok brzusznych, ból niesamowity a powrót do formy długi i bolesny ale wczoraj doszłam do wniosku że byłabym w stanie przeżyć ten ból jeszcze raz, bo jak patrzę na mojego synka to mam łzy w oczach. Mimo przykrych wspomnień z czasu po operacji wiem ze to najlepsze co mnie w życiu spotkało.
-
Charlotte gratuluję!! Wysiłek się opłaca, teraz już na spokojnie możesz zająć się sobą i rodzinka!
-
Agnees to trzymam kciuki!!! Na staszica jesteś?
-
Kochane, dziś idziemy do domu! Moje problemy to nie brak pokarmu bo mam go duzo. Chodzi o to ze mam płaskie sutki i mały nie może złapać. Więc on się złości, ja też a co najgorsze to już mi krew leci bo tak mam poranione. Kapturki nie pomagają, laktator też nie. Muszę jakoś to wytrzymać .
-
Agnees trzymam kciuki za Was. wiem co czujesz, ja też należę do tych wrażliwych i przy pożegnaniu z mężem tez płakałam. Nie lubię być bez niego i już. Ale na szczęście może jutro będziemy już wszyscy razem w domu. I u mnie chyba babyblues. Przez te kłopoty z karmieniem., moje bóle po cc, wzdęcia i idiotke z łóżka obok już dostaje szału. Modlę się żeby w końcu uciec do domu.
-
Ja tak na szybko, U nas istny obłęd, bardzo powoli i wyjątkowo boleśnie dochodzę do siebie po cc. Blizny nie widziałam bo mi został mega brzuch i już nie zaglądam tam niżej. Ale lekarz mówił że wszystko dobrze jest. Maluch jest cudowny, ale moje cyce już nie wytrzymują jego chęci ssania. Najlepiej by od cyca nie odchodził bo zaraz wrzask. A pokarmu jak na złość mam niewiele, modlę się żeby to wszystko się rozkręcilo.
-
Milutka, czyli mamy dzieci z jednego dnia?? Mój ukochany Wiktor przyszedł na świat 9 września o 13-00. Jest cudowny. Waga 3510 i 54cm. Cc jest okropna, istny obłęd, ale mimo tego bólu jest to najlepsze co mi się w życiu trafiło, bo dzięki temu mam synka. Zwariowalismy z mężem że szczęścia. Płakalismy jak bobry że wzruszenia i emocji.
-
Dziewczyny u mnie noc w kratkę, troszkę spałam ale jestem taka zmęczona. Właśnie podłączyli mnie do ktg, potem mam wziąć czopek i czekać na lekarzy. Ale mam cykora. Tak się cieszę że to już dziś a z drugiej strony boję jak cholera, znieczulenia, jak sobie dam radę z karmieniem, czy te wszystkie moje choroby nie wpłynęły na dziecko i będzie zdrowe. Dlatego proszę Was o modlitwę, o szczęśliwy poród i żeby maluszek był taka kropka nad i w naszej rodzinie. Tak na niego długo czekaliśmy. A innym życzę powodzenia, jestem z Wami myślami.
-
Dziewczyny a jak to jest przed cc? Robią też lewatywe czy dają czopki? Bo ja oczywiście mam problem z zaparciami a chciałabym normalnie załatwic się dzisiaj żeby nie męczyć się później.
-
A co do szkoły to chyba nie trzeba nic zgłaszać, jedynie do swojej położnej. Moja jest akurat Gosia, która prowadziła u nas kąpiel. Wiec jeśli będzie trzeba coś zgłosić to na pewno mi powie
-
Poki co to zaciskam kolana i czekam na jutro. Pewnie to był fałszywy alarm, pozwolili mi zjeść więc od razu pochłonelam 2 jogurty i chalke. Już nawet nie patrzę na moje cukry. Agnees mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkamy się z wózkami
-
Hej, wszystkim życzę powodzenia, Milutka Tobie najbardziej bo chyba jesteś już na skraju wyczerpania psychicznego. U mnie od rana hardkor. Jutro mam planowane cc. Tak się cieszyłam że już w piątek a maluch mi zrobił niespodzianke i już dziś chce wyjść na świat. od 6 rano mam mega skurcze na ktg A ja ich prawie nie czuje. I zaraz położna zaczęła że trzeba dzwonić po lekarza bo to skurcze porodówe a ja przecież nie mogę rodzic i mam zostać na czczo. Ale okazało się że rozwarcia brak, także leżę i liczę skurcze i jeśli będą się nasilac to jeszcze dziś mnie wezmą na stół. Ale jakoś nie czuje za bardzo więc może powoli się wyciszy i dotrwamy do jutra. Trzymajcie kciuki.
-
Dziś w szpitalu jakaś kobieta urodziła i zostawiła dziecko. Aż mi się coś robi, z jednej strony dobrze ze zostawiła tu a nie wyrzuciła na śmietnik. Ale jak o tym pomyśle maluszku to aż płakać się chce. Tyle się dzieje w szpitalu, jak w serialu. Ja też miałam mieć cc w piątek a coś zaczął profesor mówić o sesyjny tygodniu. No i dalej nie wiem co i jak, chociaż i jak czuje się spokojna że jednak nie pozwolą na poród fizjologiczny. Mamusie mają już swoje tematy o dzieciach a my czekamy jak na zbawienie.
-
Ja jestem w szoku ze lekarze pozwolili na te porody. Przecież to ogromne dzieci, niebezpieczne są takie porody i dla matki i dla dziecka. Nie rozumiem tego ciśnienia na sn. Kto może to może Ale takie ekstremalne przypadki to powinno być cc. Nie znam dokładnie sytuacji bo może nie było już szans na ciecia ale mimo wszystko ją bym chyba nie dała rady.