
JustynaD
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez JustynaD
-
Chyba rzeczywiście dostosuję się do jego potrzeb zamiast na siłę trzymać się grafiku. My też mamy problem z brzuszkiem. Po każdym karmieniu praktycznie jest płacz, bo powietrze się zbiera w przewodzie pokarmowym i go drażni. Czasami nie może odbić a czasami jak odbije to od razu z treścią żołądka i od razu zamiast ulgi jest rozdrażnienie. Do tego mamy generalnie ulewania po posiłkach. Lekarz na razie nie zaleca diety a jedynie ograniczenie nabiału. Choć wczoraj zjadłam czereśnie i była zielona kupa, co może sugerować alergię. Eh to domyślnie się :)
-
Dziewczyny-budzicie swoje maluchy w nocy na jedzenie? Ja przyznaję, że daje mu już pospać ponad 4 h czasami, bo on wcale nie chce wstawać.
-
Gratulacje!
-
Kasia-sprawdźcie wagę. Może ładnie przybiera. No i może lekarz coś doradzi :)
-
Kasia-to trafił Ci się leniuszek. Ale może to przejściowe? Ja też ciągle analizuję, czy mały się najada (bo też często usypia lub się zawiesza a ciągnie przeważnie ok. 10 min), ale nie ma dantejskich scen płaczu i śpi ciągiem 3-4 h, więc myślę, że swoje wysysa. Chyba po prostu musisz go odłączać od piersi i przystawiać ponownie-skoro to działa. A ile śpi po posiłku z samej piersi? I kiedy się urodził?
-
Kasia-a jesteś pewna, że ma dobrą i właściwą technikę ssania? Bo ponoć przyczyną nienajadania się może być błędne przystawienie. Trudno mi powiedzieć, bo mój to w ogóle je przez kapturki, bo nie chwyta inaczej. A może przysypia przy piersi? Wtedy można mu dmuchnąć pod nos, połaskotać w stopy albo zwilżyć czoło zimną wodą.
-
Mimina-ja w dniu terminu dostałam kolejne L4 na tydzień. Jeśli by się dziecko nie urodziło w tydzień po terminie to stawiasz się wtedy do szpitala i już potem szpital wystawia Ci stosowne zaświadczenie. Nie wydaje mi się, żeby konieczne było rozppczęcie macierzyńskiego. Choć jest to możliwe-chyba 2 tyg można wziąć przed. Czitabu-mój szkrab ulewa i mam takie same obawy. Dlatego staram się, żeby zawsze odbił (choć czasami to się nie dzieje) i odkładam go do łóżeczka na boku. Łóżeczko podnieśliśmy książkami, żeby był skos. No ale i tak śpię czujnie.
-
A co Wasze noworodki robią jak nie śpią (poza jedzeniem)? Leżą spokojnie czy marudzą? Jak sobie wypełniacie z nimi czas?
-
Jola - mój ma dopiero 2 tygodnie, więc w tej chwili więlszość dnia przesypia. Trudno go jeszcze "usystematyzować", więc często ma aktywność akurat po kąpieli, kiedy my buśmy chcieli, żeby pospał ;) Mały też sporo ulewa. Lekarz mówi, że żółtaczka utrudnia jeszcze bardziej trawienie (wątroba jest zakęta usuwaniem bilirubiny), więc raczej poprawy na razie nie będzie. Biedny jest bardzo rozdrażniony od ulewania, więc musimy się uciekać do smoka. Co do krocza-dopiero po 2 tygodniach nie czuję non stop bólu, więc to pewnie trochę trwa. Generalnie jak boli i nie przechodzi-warto sprawdzić. Mi np. jeden szew się rozszedł.
-
Sydectiive-ja raczej na siedząco, bo trudno karmić na leżąco w kapturkach. Mały rusza łapkami i strąca, więc wolę uniknąć frustracji. Ale czasami mąż pomaga przystawić go na leżąco. Wtedy jest super, bo to fajna pozycja. Można przysnąć!
-
Dziewczyny, używacie smoczków uspokajaczy? Czy też dzieciaczki Wasze usypiają w nocy bez tego?
-
Dokładnie-im krócej w szpitalu tym lepiej, bo dla mnie szpital=spinka. Trzymam kciuki! Zawierz sobie :)
-
Goherek-ja miałam skurcze co 7-8 minut. Wtedy położna kazała mi wziąć 2 nospy i iść na 40 min do wanny. Jeśli skurcze są porodowe to taki "zabieg" powinien je rozkręcić. U mnie rozkręcił i do szpitala pojechaliśmy jak były co 4-5 minut.
-
Kasia-u mnie jest różnie. Czasami je 10 minut, najada się i śpi 3 godziny a czasami je 30 minut i nie chce spać...
-
Czitabu - u mnie pomogło rozmasowywanie piersi i odciąganie trochę laktatorem (do pojawienia się ulgi). Plus - częste przystawianie dziecka, bo jak raz nie chciałam go budzić i za długo przetrzymałam to zrobił mi się zastój.
-
Gosia - mam dokładnie to samo. Analizuję każdą czynność. Karmię Małego i już się zastanawiam czy go dobrze do odbicia podniosę. Albo czy uda mi się go dobrze do piersi dostawić przy kapturku. Tak jakbym bała się własnego dziecka. To chyba baby blues. Za parę dni minie a po kilku miesiącach będziemy się z tego śmiać. My dziś po raz pierwszy użyliśmh smoczka, bo Mały musi leżeć pod lampą ze względu na żółtaczkę a nie chciał się nijak uspokoić. Zależy mi, żeby jak najwięcej się dziś naświetlił to nas jutro wypuszczą. Opuchlizna powinna zejść ze stóp w jakieś 2 tygodnie. Tak mi lekarz powiedział.
-
Eva - mi stopy nie spuchły w ciąży, ale zaraz po zakończeniu porodu spuchły do kolosalnych rozmiarów. Lejarz powiedział, że to wynik relaksyny, ktòra się wtedy uwalnia i to znika w kilka tygodni po porodzie. Relaksayna zwiększa wydzielanie już przed porodem, więc możliwe, że od tego spuchły Ci stopy. Symetryczne są? Nie masz problemów z ciśnieniem?
-
Dziewczyny - badać, badać i jeszcze raz badać piersi. Nie dajcie się zbyć lekarzom, że w ciąży czy połogu nie warto robić USG. Tym bardziej warto, bo tym trudniej wyczuć zmiany. Kamila-jeśli wyczułaś guzek to poczekaj jakiś czas czy zniknie. Jak nie - wtedy zrób USG. Dla własnego komfortu. W ciąży trudno ocenić zmiany, więc robi się w razie czego biopsję.
-
Dzięki dziewczyny za wszystkie słowa otuchy! To rzeczywiście duża zmiana + zmiany hormonalne. U mnie doszedł chyba jeszcze do tego stres z tygodnia przed porodem. Jie było mnoe wtedy na forum, bo miałam podejrzenie nowotworu złośliwego. W zasadzie nie tyle podejrzenie-lelarz był pewien diagnozy. Dopiero po dogłębnej doagnostyce okazało się, że diagjoza była błędna a obraz organizu w ciąży był po prostu zaburzony hormonami. Ale to co przeżyłam od momentu "diagnozy" do momentu "korekty" to przeżyłam. Już ustawialiśmy opiekę nad małym na czas mojego leczenia a okazało się, że jestem zdrowa. Niebywała radość/niedowierzanie po niebywałym stresie. Dzień później urodziłam :) Tak więc chyba trochę za dużo od siebie wymagam!
-
Morawcia, gratulacje!!! Dobrze, że już masz to za sobą - choć z zaskoczenia pewnie się wystraszyłaś. Najważniejsze, że Tobie i dzieciątku nic nie grozi. Odpoczywajcie!
-
Dzięki dziewczyny! Wczoraj po dwóch godzinach karmienia, przewijania, odbijania, połoźna powiedziała, że Małynjest duży to.i głodny i że nie powinnam karkiejia tak przeciągć, bo dla niego ssanie to duży wysiłek, który tutaj mu nie daje tego, co trzeba. Dokarmiłyśmy delikatnie i udało się go wsadzić pod lampę do naświetleń dopierp wtedy. Powiedziała, że nie jestem przez to złą mamą :)
-
Dzięko Marzi :*** Nawet nie wiesz, ile te słowa dla mnie znaczą. Trzeba zrobić wszystko dla tych naszych dzieciaczków na tyle na ile potrafimy. Mały się teraz naświetla. Potem karmienia i rytuały :) Fajnie patrzeć jak sobie radzicie po kilku tygodniacj matkowania!
-
Dziewczyny, muszę się Was poradzić. Czy któraś z Was też złapała takiego kompletnego doła po porodzie? Mam wrażenie, że nic ki nie wychodzi i mnoe przerasta. Nie umiem sobie znaleźć pozycji do karmienia w szpitalu, niby mi pokazują położne jak, ale jakoś nie mogę załapać i mnie to dołuje. Po karmieniu też mam wrażenie, że jak tylko podnoszę dziecko do odbicia to się frustruje i zaraz rozbudza i zabawa w koło. Pewnie to normalne-takie są noworodki nasze kochane, ale jakoś ogarnęło mnie poczucie bezradności. Jeszcze synek ma żółtaczkę i musimy zostać 3 dni dłużej co już mnie kompletnie wybiło z rówjowagi. Kocham synka, ale czuję się taka przytłoczona.
-
Cześć Dziewczyny, Synek urodził się dziś o 5:20 siłami natury, ważył 3950 gram i mierzył 55 cm. Dostał 10 punktów na 10. Nie mogłam mieć lepszego porodu.
-
Czarownico - a na kiedy masz termin? Ja na sobotę/poniedziałek (zależy czy OM czy USG) i jak nic się nie wydarzy to w poniedziałek mam kolejne KTG i wizytę u lekarza. Jestem ciekawa co i jak.