Skocz do zawartości
Forum

cebulka27

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cebulka27

  1. Pinka takie to upierdliwe, wie że do szpitala idziesz, wietrze w pokoju i Laurkę do niego nie podpuszczaj. Zaszycie sie w pokoju. A Dawid jest mega uparty, ale to po mamuśce;-) i niestety to no działa, albo pójdzie i będzie sam się bawił, albo będzie się darł. Z syropami jako tako idzie, niektóre wręcz uwielbia, z nosem też były problemy, ale już ładnie daje zakropione, a z oczami problem, bo w sumie w kąpieli też się drze jak głowę myjemy a tak to by z wody nie wyłaził, a jak do oczu trafi to krzyk na cały dom.
  2. Edzia przekupstwa nie działają, też ma fazę bo wczoraj z rana długo zakropić, a wieczorem już tylko 1 oko, i z rana już to nie zakropione było w ropie. Komulacja na całego, 5 mu się przebija już miesiąc, i topornie wychodzi, a jeszcze 2 górne, więc chyba przerwy w zabkowaniuvnie zaznam.
  3. Pinka to już jutro, a bałaś się że nie dotrwasz. Edzia współczuję chodzenia po schodach w nocy, znam ten ból, jutro już w końcu będę szukać na górze, bo stwierdziłam jednak żeby nie zakładali muszli, jak będą musieli ja ściągać. U mnie ta noc w miarę, ale kurde brzuch mnie boli już od kaszlu mam zakwasy, boje się że zacznie się coś wcześniej, pasowało by w końcu torbę spakować. Dawid ma te oczy w ropie, a za cholerę nie daje sobie zakropić, ani prośbą, ani na chama, nerwica mnie tłucze, bo tylko mama i mama, nawet śniadania nie mogę zjeść. Męża przegania.
  4. cebulka27

    Majóweczki 2016

    Monika Dawid wczoraj wywalił sobie cyca i mówi, Adasiowi się spodoba ten cycuś, a po chwili złapał za sutek i mówi do sutka Adaś wykluwaj się, już pora.padłam.
  5. Edzia dziś mąż robi sam korytarz, a robotnicy w sobotę nie pracują, ale ja wczoraj ochrzaniłam i robota poszła. Na dole skończone, a y nas to już kwestia poniedziałek wtorek, gorzej z korytarzem u klatką która mąż rozwalił, tu jest roboty multum, a mąż w poniedziałek do pracy, będzie jakoś robił po pracy, ale z Dawidem ciężko jest bo chce pomagać. Mam nadzieję że do piątku skończy, a w piątek szwagierka przyjeżdża, to akurat by ogarnęła dom z mężem. Ja też ostatnio chodzę wkurzona na cały świat, ale to już są uroki końcówki ciąży.
  6. Klodi ja też siku co chwila, tak że łącze się w bólu. Dziś znowu kiepską noc, Dawida chyba też już przerastają remonty i ciągłe zmiany, bo dziś od 1 do 3 popłakiwał i spał we mnie wtulony tak że nawet nie mogłam się przekręcić. Do tego dalej oczka w ropie, a ciężko mu kropić, kurzu dalej multum. Z rana pojechaliśmy do Leroy, bo złożenie szafki pod umywalkę nas przerosło, najpierw my z mężem razem, potem robotnik dołączył i nic nie pasuje, po Leroy odwizłam męża do domu, a z Dawidem pojechaliśmy na kulki i przynajmniej się wyszalał, zjadł zupkę i w samochodzie usnął, teraz siedzę z nim w samochodzie, a mąż przynajmniej na spokojne porobi w tym korytarzu. Wczoraj upiekłam schab w sosie pieczarkowym, na dziś i na jutro,brak że obiad z głowy. Pinka Laurka zadowolona, a Ty wypoczywaj bo zostało ci 2 dni względnego spokoju;-)
  7. Pinka już nie długo zostało, tak że na spokojnie, spakowana jesteś,a w razie w, to wszystko już ogarnełas. Wczoraj Dawidek mnie tak rozbawił, że się popłakałam że śmiechu. Ja po kąpieli, swoją drogą że prysznic był jeszcze nie zrobiony to musiałam myć się we wannie, a że się boje ze podłużne to na stojąco pod prysznicem, najpierw myłam głowę na taborecie obok, a potem już weszłam u się umyłam i zmachałam się jak emerytka. Jutro już normalny prysznic, ale do tematu, Dawid mi wyciąga cyca z koszuli i mówi Adasiowi spodoba się ten cycuś,a potem złapał za sutek i zaczął mówić do sutka Adaś wykluwaj się już pora:-)
  8. Gosia gratuluję, dużo zdrówka dla Was i przespanych nocy. Łazienka na dole skończona, tu na górze jeszcze pewnie oprócz poniedziałku to jeszcze wtorek zahaczy, ale na korytarzu i tak rozpierdziucha więc tak mi nie zależy, poprosiłam żeby kibelek już zamontowali, żebym nie łaziła po schodach w nocy, będzie tylko na razie dla mnie, bo w poniedziałek będą i tak go ściągasz żeby do końca płytki ułożyć.
  9. Pinka ja w niedzielę wieczorem pojechałam do szpitala bo mały kilka godzin strasznego czadu dawał i się przestraszyłam, a i tak w poniedziałek miałam się stawić. W szpitalu się uspokoił, mnie zostawili i całą noc nie spałam bo bałam się że spadnę z łóżka, a nie widziałam jak opuścić, w poniedziałek założyli mi cewnik, więc cały dzień skurczy i męki, a jak go wieczorem ściągnęli to skurcze ustały i padłam, w nocy miałam coś dziwnego na wkładce, ale usnęłam bo byłam padnięta, a o 5 przestraszona poleciałam do położnej, ta zawołała lekarza ten stwierdził że wody sie sączą i mnie na porodówkę, a o 7 na obchodzie stwierdzili że to nie wody, ale już podłożyli oksytocynę i się zaczęło. Gosiatrzymamy kciuki. Dziś na świat przyjdzie pierwszy marcowy dzieciaczek. A ja ochrzaniłam robotników, bo zaczęło mnie wkurwia, że szef co chwilę wyjeżdża, miał być koniec dziś, a teraz że poniedziałek, na dole miało być skończone na początku tygodnia, a dalej rozpierdziucha, no i robota ruszyła i nagle na dole już zrobione.
  10. Magda jesteśmy przewrażliwione przez badania prenatalne, też czasami mam myśli cze napewno wszystko ok. Szoti ja rodziłam z rana, od 7, i w sumie tak chciałam, w nocy się przespałam bo byłam na patologii i poszłam rodzić, a niestety mało naturalnych porodów było i co chwilę cesarki i słychać było jak dzieciaczki płaczą, a ja do męża, że kurde wszyscy rodzą oprócz mnie;-)
  11. Pinka do mnie nie dociera wcale, w tych remontach to nie mogę się odnaleźć bo tyle jeszcze do ogarnięcia. Za chwilę ogarną nas inne tematy i już inaczej będziemy narzekać i znowu temat kupy będzie najważniejszym tematem, anty jest, a tu za dużo, a tu za mało, a nie ta konsystencja;-) ja już poprosiłam teściową i jej znajoma jak była w Niemczech to kupiła mi San Simplex, bo to nam strasznie uratowało tyłek, jak Dawid był malutki. Po 3 tygodniach dostał kołki, bo strasznie się prężył i nie mógł puścić bąka, teściowa przywiozła jak Dawid miał 2 miesiące i dopiero wtedy odczuliśmy ulgę, Dawid spokojniejszy się zrobił.
  12. Pinka napewno będziesz przykryta. A nie wiem jak u Ciebie z Laurką było, ale ja po porodzie stwierdziłam z już chyba mnie nic nie zawstydzi, po tym jak każdy wchodził zaglądał, wkładał ręce, teraz już niczym się nie przejmuje, grunt żeby Adaś był zdrowy.
  13. U mnie komulacji ciąg dalszy, Dawid obudził się że sklejonymi oczami i zamiast przedszkola pojechaliśmy do pediatry, bo jednak i katar i kaszel, ale diagnozę dobra postawiłam alergia na kurz, ma syrop oczy do zakrapiana i syrop na kaszel bo też lekka wirusowka. Ale mówił że jak nie będzie zamulony jutro to można go dawać do przedszkola, bo przecież w domu ognisko kurzu. Była położna, serduszko ok, Dawid znowu pomagał badać. Klodi to że nerwy puszczają to niestety normalne, mi ostatnio też brak cierpliwości. Przedwczoraj Dawid wsadził obydwie nogi do nocnika z siłami i rozlał te siku owocowe tych skarpetach latał po pokoju, myślałam że wyjdę z siebie i nie wroce. Cały pokój do ogarnięcia. Pinka przynajmniej nie będziesz się martwić, czy dobre rzeczy Ci przywiozą.
  14. Pinka może nie ruszaj jednak tej walizki, bo wiesz jedno mówią, a potem drugie robią, a tak ewentualnie będziesz gotowa na wszystko. Już w poniedziałek będziesz miała okruszka, z jednej strony zazdroszczę, ale jak patrzę na bałagan w domu to ręce opadają.
  15. cebulka27

    Majóweczki 2016

    Monika fajnie że już w domu, będziesz miała pomoc, a Lidka pójdzie do przedszkola dopiero od września? Jak właśnie Lądka reaguje na karmienia? Nie chcę cycy? Bo Dawid ostatnio często łapie mnie za sutki i mówi że on kiedyś dużo mleczka pił, a teraz piję że szklanki. A jak mu mówię że Adaś teraz będzie pił to mówi że nie bo to jego cycy. A z bioderkami będzie wszystko dobrze, jakoś mi się wydaje że chyba to jest częstsze u dziewczynek, bo u znajomych to same dziewczynki pieluszki miały zalecane.
  16. Edzia no chyba za dobrze było że wszyscy ponad 4 kilo, mąż 4, ja 4200, teściowej szacun za szwagierkę 4400 naturalnie, ale ta już była zielona jak szrek. Dziś okropna noc, co chwilę ból bioder, siku, i do 3 dawid coś popłakiwał i mnie wołał, potem Adaś tak mi skopał żebra i żołądek że obudziłam męża zeby wode podał bo gdybym się podniosła to odrazu bym zwymiotowała. Komulacja normalnie. Dziś przychodzi położną, za tydzień wizyta
  17. Edzia chciała bym nie przenosić, ale u nas to rodzinne chyba, ja byłam przenoszona, maż, szwagierka. Wszyscy po 2 tygodnie siedzieliśmy, i skończyło się na wywołaniu. Teraz bardzo bym chciała żeby akcja zaczęła się sama. Wysprzątałam 2 pokoje, umyłam podłogi, i aż lepiej się oddycha, bo przez ten kurz to i ja kaszle i Dawid ma katar. Klodi po woli się przygotowujesz się do porodu. Teraz już maluszki się posypią.
  18. Gosia fanie że już znasz datę, więc na spokojnie się nastawisz.
  19. Edzia jak ma siedzieć to i tak posiedzi, z Dawidem chodziłam na długie spacery, po schodach tam i z powrotem, różne metody próbowałam, a i tak skończyło się na wywołaniu 2 tygodnie po terminie. Stwierdziłam że będę ogarniać jeden pokój dziennie, i wtedy jak skończą to mniej będzie pracy. Szoti to jesteśmy umówione,;-) mi też pasuje. Magda niestety na razie nie mam czasu na te ćwiczenia, ale domyślam się że już też trochy za późno. Ale pocieszam się że już nie długo.
  20. Pinka dobrze że się udało Laurce to siku, takie sprawy są upierdliwe dla dorosłego, a co dopiero dla dziecka. Mnie biodra wykańczają w nocy i w dzień jestem wymięta. Dziś mam za aspiracje poscierałam kurze na górze, ale czarno to widzę, mąż się drze żebym nic nie robiła, mąż od rana nawala z tymi ścianami i wszystko fruwa.
  21. Szoti generalnie to chciałabym urodzić o remoncie, jak będzie wysprzątane, ale Adasiowi mówię że najwcześniejsza data to21 jak teściowa przyjedzie. A jeśli przenoszę to w szpitalu wywołują po tygodniu .
  22. Pinka mały podrośnie, Laurka wyzdrowieje i będziesz spokojniejsza i nie będziesz się o nią martwić.
  23. Edzia coś właśnie Pinka się nie odzywa Magda dużo nas na końcówkę zostało, my z Szoti mamy dokładnie ten sam termin.
  24. Magda wyszło bardzo ładnie, siedziałam do14, przyjechałam, zjadłam obiad i za chwilę trzeba będzie jechać po Dawida i na 16 30 mam z nim do fryzjera. Gosia trzymam kciuki, napewno pójdzie sprawnie. Pinka koniecznie daj znać jęk tam po wizycie. Edzia my trochy jeszcze połazimy, ale twoja mama ma rację, ja porodem jakoś stresuje się najmniej, bardziej jak dam rady po, z dwójką dzieci, bo boje się że Dawid będzie potrzebował więcej opieki niż noworodki. Ostatnio łapie za sutki i mówi ja to mleczko piłem, jak mu mówię że teraz Adaś będzie to mówi że nie, że to jego cycy i on będzie pił
  25. A ja siedzę dalej u fryzjerki, ale już mam nałożony kolor i mi podcięła już, więc teraz tylko zmyje i wysuszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...