
cebulka27
Użytkownik-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cebulka27
-
Jolkaandfasolka dwie kreski przyjdą nieoczekiwanie, staraliśmy się z mężem i nic, miałam wracać do pracy, poszłam na jeden dzień i 2 kreski. Tak że napewno się uda. Monika my jesienią dwie soboty z rzędu na rentgenie byliśmy bo raz się w lesie przewrócił, a drugi raz mąż go z suszarki sciagał. A teraz to też takie fikołki wyrabia ze szok. Dziś miałam ciężki poranek, bo wczoraj poszedł bez problemu do przedszkola, dziś już w domu płacz i na siłę musiałam go ubrać i na rękach do samochodu, w samochodzie ciąg dalszy płaczu, z samochodu do przedszkola dalej na rękach, i Pani nie mogła go ode mnie odedrzyc, takiego popisu to nawet w pierwszych tygodniach adaptacji nie było. Ale niedobra matka zostawiła i pojechała, bo tu w domu tyle roboty. Po wczorajszym sprzątaniu to wieczorem ledwo żyłam. Ale liczę że jak poszalejemy to coś ruszy, no i w czwartek pełnia:-)
-
A do nas przyszła sąsiadka, miłość Dawida, ma 12 lat i jak zbawienie, bawią się już godzinę, a ja mogę odpocząć bo dzisiejsze sprzątanie mnie pokonało
-
Będę mamą pewnie córeczki, bo już i czop odszedł i czyści. Mi odrobina czopu w pierwszej ciąży dopiero przy wywołaniu wypadła jak już miałam balonik założony, ale i tak nie jestem pewna czy to był czop. Córeczki ja się nastawiam że najpóźniej będę tulić synka za 2 tygodnie, bo pytałam lekarza i już tydzień po terminie wywołują. Więc nie jest źle, jak już tyle wytrzymałam to i te dwa tygodnie dam radę.
-
Coreczki jak nie chce wyjść to nie przegonisz:-) ja z Dawidkiem w ciąży cuda robiłam, sprzatałam, długie spacery i nic, 2 tygodnie przenoszony i wywołanie. Teraz liczę że samo się zacznie, ale liczyć mogę, a jak będzie to nie wiem.
-
Córeczkiprzynajmniej wiesz że coś się rozkręca:-)
-
O matko, zaszalałam,ledwo przesuwam nogami,ogarnęłam sypialnie na igłę , przeniosłam ciuchy Dawida do naszej szafy, ciuchy dla Adasia jeszcze w workach do komody Dawidka. Odkurzyłem piętro, umyłam podłogi, zrobiłam 3 prania i padłam. Teraz leżę a Adaś szaleje.
-
Zawiszka radzę swojemu awanturę zrobić, bo czasami to nie dochodzi do faceta, ja na swojego jak raz na jakiś czas wydrę to mi odrazu lepiej i on się ogarnie, a poza tym to na męża nie narzekam. Ale podziwiam Cię, może pora rozglądnął się za przedszkolem? Trochy byś odsapła, Dawida dziś zawiozłam 1 dzień od tygodnia i chociaż latam i sprzątam i już ledwo żyje to jednak psychicznie jestem spokojniejsza. A jak siedział w domu to też mu bajki puszczałam i nawet telefon dawałam, czego od sierpnia nie robiłam, żeby tylko mieć chwilę spokoju i coś porobić.
-
Szoti mnie i do teraz ciągnie w kroczu jak długi pochodzę, mam nadzieję że tym razem będzie lepiej. Dawida odstawiłam do przedszkola i biorę się za sprzątanie, okazało się że w zeszłym tygodniu było tylko 2 dzieci w jego grupie.
-
Edzia no z kroczem to tak jest, ja prawieiesiac normalnie wstawać nie mogłam, do łóżka Dawidka mi mąż w nocy podawał, a jak trzeba było go odłożyć to pod osil mnie razem z nim ma rękach bo nie byłam w stanie wstać. Spał u siebie w łóżeczku 6 miesięcy, a jak zaczęły żabki wyłazić to wylądował u nas w łóżku i pozostał w nim do ukończenia 2 lat i nic w tym złego niema. Teraz łóżeczko odrazu dokręcamy do łózka, zdjelismy bok i dokrecilismy do łóżka jak Dawid miał prawie rok i to było zbawienie. A ze schodami to łącze się w bólu, przerabiałam to, teraz plus że nie sika się tak. Ale z kolei piętami jak trzeba było kąpać ile się wiaderka z wodą nanosilo, bo nie kąpałam w łazience na dole bo u nas na górze chłodniej i nie chciałam żeby była zmiana temperatur. Kurcze to już półmetek:-) Szoti 21 jest pełnią, akurat może coś ruszy? Czujesz coś? Wczoraj z Dawidem pojechałam na spacer, zaparkowałam pod parkiem i poszliśmy na spacerek i nakarmić kaczki, potem ledwie doszłam do samochodu, Dawid też się wymęczył i w samochodzie mi padł i jak jechałam do domu to myślałam że mi Adaś wyskoczy, tak taranował dół. Ale ja to już po woli nastawiam się na przeterminowanie .
-
Meju dziś mąż dalej korytarz robi, a u nas taka pogoda super, że szkoda w domu siedzieć, a że nie mogę za bardzo chodzić to autem podjechałam z Dawidkiem do parku, pospacerowaliśmy, nakarmiliśmy kaczki i z powrotem ledwo dolazłam, jak jechałam to myślałam że mu Adaś wyskoczy, tak szalał. Stwierdziłam że jutro już dam Dawidka do przedszkola i trochy ogarnę w tym czasie dom, a Dawid się wybawi, bo codziennie się pyta kiedy do przedszkola. A w czwartek pełnią, tak że mogę rodzić, no i teściowa przyjedzie akurat:-P
-
Magda oby ci tych obrotów starczyło jak na dłużej:-) Dawid ulewał okropnie do 6 miesiąca, czasami w ciągu 15 minut 5 razy go przebierałam. Ale z kąpielą to tylko tak mogłam go wykąpać, ale do kąpieli to mąż był.
-
Magda a jak z żółtaczką? Co do kąpieli to tak się zdarza, u nas za pierwszym razem Dawid się darł okropnie, jak go wyciągalismy, było mu za zimno, zawijaliśmy go w dwa ręczniki. A potem i tak się darł więc najpierw go karmiłam, a potem kąpiel i był spokojniejszy.
-
Szoti 2 tygodnie w domu, już mi go szkoda było. A tak wyszalał się, ładnie zjadł, przespał się. Mąż pracował w spokoju. Teraz zjadł ogromny talerz makaronu i niedobra mamuśka dała telefon, a w tym czasie ogarnę trochy pokoje, bo jak tornado przeszło.
-
Meju mi aplikacja pokazuje 9 dni, i od czwartku molestuje męża, bo teściowa przyjeżdża, bo teraz nie mamy na kogo Dawida zostawić jeślibym zaczęła rodzić. Zabrałam Dawidka na kulki żeby mąż w spokoju porobił ten korytarz i bawił się 3 h, usnął mi w samochodzie. Siedzę tak pod domem, oczy mi się też zamykają, ale przynajmniej i Dawidek się wybawił i mąż wiecej zrobi.
-
Edzia słodziutki ten Twój skarb. Szoti przecież jesteśmy umówione na 21:-) Adaś chyba czeka żeby tatuś remonty skończył, ale strasznie się wypina w różne strony, jak wypinał się wczoraj to miałam wrażenie że ktoś mi igły w pochwę wkłada, w aptece myślałam że się prosiłam z bólu. Teraz byłam z Dawidem 3 h na sali zabaw, padł mi w samochodzie i siedzę z nim żeby się przespał, a mi też oczy się zamykają.
-
Edzia no to ekspresowo poszło:-)a krocze trochy pomęczyć, ale Maciuś wszystko wynagrodzi. Mi też po przebiciu pęcherza rozwarcie szybko się zrobiło, ale 2 faza trwała 45 minut.
-
Magda jak tam u Was? Jak z żółtaczką? Pinka dalej szalejesz? Jak z Laurką? Jak tam z kupką Dawidka? Teraz budzę męża, bo biedulek do 1 w nocy gładził ściany w korytarzu, dziś ma malować. Niech posiedzi z Dawidem, ja przygotuje obiad i zabieram Dawidka na kulki, niech się wyszaleje trochy no i nie będziemy siedzieć w kurzu jak mąż będzie zacierał te ściany. Jak skończy korytarz to już zostanie tylko klatka schodowa. Więc co raz lepiej.
-
Edzia gratuluję:-* dużo zdrowia dla Was i przespanych nocy. A jak będziesz miała chwilkę i odpoczniesz to czekamy na szczegóły. Co raz wiecej dzieciaczków, co raz mniej 2pakow:-)
-
Szoti a z Dawidem to zobaczę jak będzie po weekendzie, bo dopóki kaszle i smarka to go nie puszczę, ale jeśli będzie ok to go dam, chociaż nie sądzę że tak mu przejdzie.
-
Edzia jak już w szpitalu przyjęli to już Cię nie wypuszczą:-)trzymam kciuki żeby sprawnie poszło.
-
Szoti niestety nie mam jak te ćwiczenia robić przy Dawidzie, a w nocy jak wstaje to jakaś masakra jak z gumy jestem, ciężko zrobić krok.dziś byłam z Dawidem na kontroli u pediatry, osłuchowo ok, ale dalej katar jest i kaszel, doszedł spray sterydowy do nosa i kazał go do przedszkola na razie nie dawać, bo znowu coś załapie bo osłabiony po antybiotyku i po lekach. Edzia napewno coś się dzieje i już niedługo będziesz mieć synka przy sobie.
-
Edzia jak tam po nocy? Ja dziś o dziwo tylko 2 pobudki na siku, ale i tak przebudzałam się przez moje biodra, ale 2 pobudki na siku to szał, jeszcze wczoraj udało się eksmitować Dawidka do jego łóżka, bo ostatnio to tylko z nami chce spać, ale pewnie jak Adaś się urodzi to czeka na nas spanie we 4.
-
Dziewczyny, dziękuję za życzenia:-) Zawiszka napewno jest ci bardzo,o ciężko z dwójką maluchów, ale remonty wiecznie trwać nie będą, i będzie tylko lepiej:-) Meju my też sami, moja rodzina daleko, teściowie za granicą, jeszcze babcia męża która też już potrzebuje opieki, więc tez nie zaciekawieniem, ale Cię podziwiam że tak cały czas z Igorem w domu, bo Dawid 2 tygodnie w domu siedzi, a ja już nerwowo nie wytrzymuje i przedszkole dla mnie to zbawienie. Aczkolwiek moje nerwy i niecierpliwość wynika z kiepskiej fizycznej formy, bo ledwo przesuwam nogami, a Dawid wszędzie lata i wchodzi. Dziś myłam podłogi bo mąż szlifował wczoraj ściany w korytarzu, ja się odwróciłam na sekundę, a Dawid wylał całe wiadro wody między korytarzem a salonem, woda w salonie poszła pod mate i na zabawki. Zanim ogarnęłam to z sprzątaniem zabawek że 2 godziny zeszło, a Dawidek znowu zaczął rozwalać, no i jak tu na spokojnie tłumaczyć. Dziś byłam na wizycie, szyjka mnie robi w balona i dziś już nie była taka jak ostatnio, jak gin określił jest bardziej ciążowa niż do porodu. Adaś przybrał na wadze i będzie większy jednak od Dawidka, już ma 3482g. Kolejna wizyta za tydzień, jak tak dalej pójdzie to zbankrutuję, co tydzień 180zl. Więc od środy będę atakować męża:-P
-
Szoti jesteśmy umówione;-) niby tak jest właśnie, byłam nastawiona że Adaś będzie większy, ale na ostatnich 2 wizytach trochy zahamował, ale widać że remont tak na mnie wpływał, teraz znowu wcinam chyba za dużo i Adaś nadrabia:-) ja wagowo nie jestem o wiele szczuplejsza niż w 1 ciąży, ale zaczynałam z mniejszą wagą teraz. Ale fakt że generalnie na buzi szczuplejsza i brzuszek zgrabniejszy.
-
Edzia kolejna wizyta za tydzień. Ale , Dawidem u innego giną pod koniec też co tydzień chodziłam na kontrolę., Tak że w marcu zbankrutuje, co tydzień 180 PLN. Ale będę spokojna że ok jest, i gin powiedział że mam bardzo zgrabny i malutki brzuszek:-P