Skocz do zawartości
Forum

Babyjaga

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Babyjaga

  1. ale za to zgagę mam od trzech dni non stop tak masakryczną, że nie da się jej nie zauważyć :(( ale ale za to właśnie wjechał mój wózek :-D śliczny jedo fyn kremowo- granatowy i na dodatek w całości pożyczony, więc nie kosztuje mnie tych grubych pieniedzy. Składam, rozkładam, klikam, jeju jaka fajna zabawka :-)
  2. A ja nie mam braxtonow. Dwa razy mialam twardy brzuch. Raz z miesiac temu przez kilka godzin i wczoraj w nocy kilka godzin. Ale typowych braxtonow brak i nie tesknie :-)
  3. sudectiive, współczuję, ale twarda bądź, szybko zleci. przyznam Wam się szczerze, ze mi się już trochę znudziło prasowanie. Ciuszki super, rzeczy cieszą jak nie wiem co, ale wyprasować juz mógłby ktos inny ;-)
  4. Widze, ze nie tylko ja nie spie. Od 2 ogladam filmy, czesto pomaga, ale nie dzis. Z praniem mam podejscie, ze z tych ze sklepu trzeba wyprac chemikalia z procesu produkcji, przeladunkow tysiac, tarzanie rzeczami po podlogach itp no i zeby zrobily sie bardziej miekkie. Z tych od kolezanek tylko kurz. Wiem kto je mial w rekach, wiem, ze byly wyprane porzadnie, wiec tylko kurz z czasu lezenia. Dlatego tak
  5. A ja te nowe wlasnie piore dwa, trzy razy, a te co dostalam piore raz w dzieckowym plynie.
  6. Ja stwierdzilam, ze sie przestaje przejmowac. Co wizyta u jakiegos lekarza, to cos innego strasznego wymslaja mi, jak nie rozszczep spojenia lonowego, to na nastepnej wizycie spojenie juz ok, ale wod za duzo, ciekawe co na nastepnej. A ja, odpukac, czuje sie wladnie teraz calkiem dobrze, jak na taki bandzioch. Po tych diagnozach to juz sie powinnam przykryc chyba ciezkim debowym wiekiem. Dagmara, ja tez mam problem z imieniem. Moze nam sie dzieci same przedstawia jak zobaczymy je na zywo :-) choc ta Karina mi dzis zaswitala i dojrzewa. Podrzucilam pomysl ojcu, ale chyba nie jest zbyt przejety nazywaniem dziecka. Ni to ni. Dawaj czosnkiem, syropem z cebuli, malinami, miodami szybko sie kuruj, bo to slonko, co nam coraz odwazniej wylazi, na deprechy najlepsze. Wiem co mowie ;-)
  7. Podoba sie czy nie, szanujmy sie nawzajem. A imie bardzo ladne, choc niestety mocno popularne. A mi dzis przyszla do glowy nad ranem Karinka...
  8. od 6 rano przytrzymuje, na 4 roznych ładowarkach próbowałam i w różnych gniazdkach. Ehh, jak mnie tak co niktórzy denerwują, to się nie ma co dziwić, że wytwarzam jakieś elektrowstrząsowe prądy :-) ja dziś kolejny raz wypiore rzeczy ze sklepu, a potem zasuwam do serwisu ze wszystkimi sprzętami :)
  9. Cześć dziewczyny. dziś słońca za oknem brak (może jeszcze wyjdzie), ale walczymy. Stwierdziłam właśnie, że chyba wytwarzam jakieś pole elektromagnetyczne... dwa dni temu przestał mi działać tablet, zdechł, nie żyje i nie reaguje na reanimację. Dziś zdechł mi nowy telefon i nie reaguje na ładowanie i nie moge go włączyć. Oby laptop nie zdechł, bo jak ja będę tu pisac.
  10. hejk, ja znów aktywnie, jako, ze nie mogę. Byłam w kerfurze, nabyłam ręczniki z kapturkiem w Pepco, w smyku smoczek, w kerfurze niedrapki i czapeczki i super. wysłałąm ojcu liste co trzeba dokupić, zobaczymy, ale apropos tego co pisałyście... on ma czaaaas. Ale dajmy mu szanse. Ja tez zawsze wszystko na ostatnią chwilę, a tu pierwszy raz chcę miec wszystko gotowe na tip top wcześniej, a na koniec leżeć i patrzeć jak mi bebzol podskakuje :) Wpisałam się do tabelki z pozdrowieniami dla tych, co tam wcześniej pisały, że się czują staro, hihi (no, z szcunkiem do starszej pani) ;-)
  11. ja tez nie mam dostępu do tabelki :( u mnie wiekszosc poprasowana. Dostałam ubranka do rozmiaru 74, ale poprane i poprasowane te do 68. poukłądane rozmiarami, w woreczki i je podpisze "body 62", "śpioszki 58" itp. Kolezanka poradziła, żeby takz robic, bo jak bede coś potrzebiowac w trakcie pobytu do szpitala, a moge tam byc trochę czasu, to łatwiej bedzie poprosić o dostawę, bez tłumaczenia o co mi chodzi. Ale jeszcze bedzie dostawa pieluch, ręczniki, druga część ubranek od innej koleżanki. Jeszcze sobie poprasuje :)
  12. sylfka Babyjaga - skorzystaj z wiosny i przejdź się po jakieś jabłuszko czy innego owoca do warzywniaka :) nie ma co smutać, pamietaj że maleństwo wszystko odczuwa :) wiem, gdyby nie ona to pewnie bym się rozpuściła. czeka mnie dziś spacer mocno romantyczny z ... pudełkiem moczu do przychodni ;-) juz się biorę w garść i wstawiam pieluchy tetrowe i kocyk do prania.
  13. ja też. dzięki ;-) dziś znowu słońce wali w brudne okna (zabronili myć, a do tego zalecenia się akurat stosuje ;-), wiosna trwa, a ja obudziłam się z dołkiem. Tak mi dziś jakoś samotnie i źle. Telefon zamknęłam. Nie wiem co ze sobą zrobić.
  14. Dagmara jestem pewna, ze nie bedziesz czuła niechęci do synka, ale rozumiem, że możesz mieć takie myśli. Płakaniem się nie przejmuj, jak pisalyśmy nie raz tutaj, beczymy wszystkie, albo prawie wszystkie, co jakiś czas, czy mamy powody, czy nie mamy. Czasami chwile, czasami kilka dni. Ja np. zawodzę jak płaczka zawodowa i to wcale nie z powodu chorego serduszka małej, ani z żadnego konkretnego, ale tak o- rozpacz i już. Wyję jak potłuczona i przestac nie moge. A Ty się przejmujesz, ze płaczesz jak masz powód. Minie. Bardzo dobrze, ze się wygadałaś nam tutaj, nie mozna dusić w sobie, szczególnie teraz. Synusia wychowasz na cudownego faceta, który bedzie szanował ludzi i będziesz z niego dumna. A JUTRO DO FRYZJERA MARSZ! ;-) trzymaj się Kochana
  15. oooo, pół dnia na zewnątrz, przesiedziałyśmy z koleżanką kilka godzin na dworze, w słonku- cudnie, poszłyśmy na ślimaczy spacer niedługi. Pięknie i ciepło, mogłoby już tak zostać. Nawet raz nie pomyślałam o tym, co mnie wczoraj wyprowadziło z równowagi i tak się Was fajnie dziś czyta, jakoś powiało optymizmem i energią :) Dagmara, każdą stratę trzeba odpłakć, to normalne, ale mi czasami pomaga takie coś. Kilka razy w życiu miałam bolesne rozstania. Jak mi tak źle to sobie przypominam, ze przy każdym z takich rozstań, albo innych bolesnych strat płakałam i czułam się tak strasznie źle, a teraz nawet nie pamiętam dobrze o kogo to chodziło, jak on się tam zwał, jakiś miał chyba kolor oczu? ale że o kogo chodzi? i myślę, za chwile i to będzie nieważne. A Ty teraz mozesz dorzucić do tego : "nie zrobię mu brutalnej steryliazcji tylko dlatego, że dał mi ten mały cud w brzuchu" bedzie dobrze, a jak spotkasz kogoś wartego Ciebie, to sie nawet ucieszysz, że ten tu teraz zrobił miejsce dla kogoś wartościowego ;-) nic w życiu nie jest po nic, choć czasem boli bardzo bardzo a jak coś to mozesz nam tu zawsze wysmarkac wszystkie smutki
  16. sylfka, trzymaj się, uważaj na ilość soli w diecie, zatrzymuje wodę w organizmie. u mnie nastrój super po wczorajszym spotkaniu z dzidzią, a za oknem wielkie wiosenne słońce i temperatura tez wiosenna. chyba mi kwiatki z uszy wyrosną ;-)
  17. dziękuję dziewczyny, jesteście kochane :-* Dagmara trzymaj się mocno. Olej gnoja, tylko się nie unoś honorem. Zadbaj o maleństwo w sprawach formalnych i finansowych. A Ty olej go, nie jest wart, żeby nawet popatrzeć w jego kierunku. Ja też będę wychowywać mój mały cud sama. Myślałam, że mogę liczyć na wsparcie i pomoc najlepszego przyjaciela (buahahaha), ale to bzdura. Jeśli ktoś mówi, że nigdy się nie ucieszy, że mała jest i że ma szanse na życie, to nie zasłużył na nic dobrego. Źle się skończył ten cudnie zaczęty dzień, ale nie da się nikogo zmusić do bycia człowiekiem. Nie wiem co bedzie dalej, ale poradzimy sobie. Mnie maleństwo moje kupiło w całości. Trzymaj się Dagmara, jak coś, nasze wsparcie masz zawsze, a tu dziewczyny są najlepszą grupą wsparcia (dziś się poryczłam czytając Wasze wpisy). cudownego dnia z naszymi kochanymi bebzolami wszystkim Wam życzymy
  18. Tak w ogole, obyscie nigdy nie potrzebowaly jej pomocy, ale chcialam rzec, ze jak problemy z serduszkiem u maluszka w brzuchu, to tylko pani profesor Maria Respondek- Liberska w centrum w lodzi- rewelacyjna specjalistka i strasznie fajny i cieply czlowiek. Bardzo sie ciesze, ze sie do niej wybralam.
  19. Moze sie wyregulowac. Okazalo sie w ogole, ze mam taka budowe macicy, ze dziecko nie mialo szans sie utrzymac. Malusia nie dosc, ze sie utrzymala, to jeszcze porozpychala sie tak, ze teraz jest za duzo miejsca i plynu. Zobaczymy jak dalej bedzie szlo, ale jestem dobrej mysli. Ale mi pani profesor pokazala dzis myk bajeczny. Dziecko powtarza ruchy matki. Podnosilam rece, mala podnosila tez. Opuszczalam po kolei, mala opuszczala po chwili te sama reke. Trzeba bylo, zeby sie poukladala do badania, zrobila to po tym jak ja ulozylam sie podobnie. Niewiarygodne, ale widzialam to na wlasne oczy!
  20. 28 tydzien- 1218 gram, bardzo zgrabne nogi, jak okreslila pani profesor, fika jak szalona, ciezko bylo zbadac, wszystkie narzady super poza serduszkiem. Ma wady, ale sobie dobrze radzi, wyhodowala sobie druga zastawke. Jest lekko tlusciutka, jest niewielka szansa, ze moze nawet sie przystosuje do zycia bez operacji z tymi wadami. Ja za to mam faktycznie za duzy brzuch. Mam za duzo plynu owodniowego. Jesli za 2 tygodnie sie nie unormuje to trzeba bedzie myslec, zebym nie urodzila przed czasem.
  21. Dziewczyny, jade do ICZMP. Trzymac kciuki, modlic sie, odczyniac czary. Co kto lubi. Dam znac co nam tam wypatrza profesory.
  22. Zanus501, nie stresuj sie, sama widzisz, ze dzidziuch to najlepsza motywacja i wszechswiat sprzyja rozwiazywaniu problemow jak sie pojawia ciaza. Tez cos o tym wiem ( nagle znajduje rozwiazania na problemy, z ktorymi nie umialam sobie poradzic dlugo). Jutro w drodze troche Was poczytam ojcu dzieci moich. Niech wie, ze nie tylko ja jestem szurnieta, a to przypadlosc ciezarnych ;-)
  23. To ja widocznie budze litosc wygladem, ze mnie tak puszczaja w kolejkach ;-) Tez planuje wziac smoczek na wszelki wypadek. Dziewczyny radza NUK.
  24. goherek podejrzałam wynik 87/113/106 i co sądzicie?ten ostatni nie powinien był niższy czasem? W necie wynalazlam, ze do 140 jest ok. A jakie wyniki mialy dziewczyny, u ktorych stwierdzono cukrzyce?
  25. Slub oczywiscie. Koniecznie i natychmiast. Bo tak! ;-) Co do sasiadek to powiem Wam, ze mocno sie zdziwilam. Wszystkie moje moherowe sasiadki (mam ich sporo, mieszkam w mrowkowcu) gdakajace pod nosami i nienawidzace swiata i obrabiajace wszystkim tylki, reaguja na mnie serdecznoscia. Nie wypytuja, nie komentuja, ucieszaja sie i mowia, ze beda sie za nas modlic. Jestem w szoku. Od kiedy tu mieszkam zawsze wscibsko wypytywaly a kto, a co, a z kim, a teraz troska i serdecznosc. Jedna nawet przytuptala z przetworami dla malenstwa. Oczywiscie sie pobeczalam ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...