Evee
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Evee
-
Olcha również mam problem z nauką. Zupełnie ale to mi nie idzie. Mam problem z zapamiętaniem poszczególnych pojęć, informacji, sposobów obliczania rzeczy, brakuje mi logicznego myślenia... sesje mam w lipcu i jestem pewna że czeka mnie wrzesień... :(
-
Didi, ja mam twarde podbrzusze jak mały ułoży się na dole. Nawet nie idzie się zgiąć by coś podnieść. Jak prawa strona podbrzusza, to może się okazać że masz to samo co i ja- wodonercze prawej nerki. Puki co pomóż się na lewym boku i weź nospe. Nie masuj, ale możesz się po bujać w łóżku, pij baaardzo dużo wody ok 3 litrów.
-
Z tym napięciem brzucha, zauważyłam że mam już problem by się zgiąć do przodu. Doczuwam ucisk i dalej nie mogę się zgiąć. Już powoli się uczę zginać na lewo i prawo. Normalnie odczuwalny jest ból, ucisk i silnie stwardnienie, ale macajac brzuch wyczuć że na dole leży dziecko ;) takie uroki ciąży. Dziś w nocy Jasiek doszedł do wniosku, że sen jest dla mięczaków, więc przez 2h dał popalić. Sapałam, jęczałam, prosilam by się uspokoił a ten tak się rozkręcił że nie było zmiłuj! Nawet mój M się obudził bo wiercilam się na łóżku, chciał delikatnie pomasować brzuszek, a brzuszek szalał na wszystkie strony i kopał w dłoń! Teraz też kopie... zrobiłam wodę arbuzowo truskawkowa i chyba mu smakuje:) Dziś sobie uświadomiłam w przeciągu najbliższych 12 tygodni będę nosiła Jaśka na rękach, a nie w brzuchu! Przeżyłam lekki szok... a już dawno powinnam się z tym pogodzić u cieszyć, a jednak czuję stres... Niestety czytam o Waszych dolegliwościach, chorobach i bardzo mi przykro że musicie się tak faszerować lekami. Mam nadzieję że wszystkie szyjki wstrzymają się jeszcze na kilka tygodni, a później będzie wysyp zdrowych dzieciaków i wyspanych mam :)
-
Anula, jak ostatnio odchodziła dziewczyna to przyniosła OWOCE. Obrała wszystkie i wyglądało przepysznie, arbuz, mandarynki, pomarańcze, winogrona... co mogła to pokroila fajnie w plastry i zrobiło wrażenie:)
-
Gratuluję udanych wizyt:) Anula też mam skurcze tylko biorę zwiększoną dawkę magnezu. Czuję jak luzują mi się wiązadła. Nie jest to ból, ale nie ułatwia to poruszania się. Zaczyna mi to już trochę doskwierać, bo mało co mogę przejść bez potknięcia lub wypadnięcia czegoś z rąk. Czuję się strasznie niezdarna. Nowa mama: nie trzymanie moczu jeszcze możesz wyćwiczyć, napinając mięśnie Kegla- ale można ćwiczyć tylko na pustym pęcherzu. Też kilka razy "ulałam", a po 2tyg problem znikł.
-
U nas noc w pełni przespana, a nie jest to dobry znak. Teraz muszę leżeć bo za mało siusiam i nerka booooooli!!! Nospę Wzięłam i czekam aż zacznie się trochę rozkurczać ale mam ochotę wyskoczyć przez okno bo niestety nic przyjemnego... Dobrze że mały tylko rano skopał brzuch pod piersiami i śpi, więc też pewnie nerkę naruszył. Dalsza wyprawka czeka na wypłatę:) wszystko stanęło w miejscu, ale niestety nie wszystko jest za darmo :)
-
Fiolka moja siostra dopiero 15min przed porodem zaczęła układać się w brzuchu mojej mamy. Wszystko zmieniło się z minuty na minutę :) teraz mały też czasami jest głowa do dołu , a czasem głowa do góry.
-
Cześć Moje Drogie. Przeszłam chyba większość postów, ale oczywiście połowę zapomniałam. Jednak tydzień u mamy jak zwykle intensywny. Jeszcze sporo spraw jest do załatwienia po śmierci taty - sądy, urzędy bo tata miał formę wie wszystko trzeba podpisać, zapłacić i złożyć. Sterty dokumentów i wg mnie marnowanie papieru. W poniedziałek atak nerki spowodował ból nie miłosierny, ale cieplejszy prysznic - ale tylko na nerkę, trochę ją rozluźnił i moglam spokojnie wrocici do łóżka. Wieczorem mialam kolacje urodzinową, bo wczoraj miałam urodziny. Po kolacji jeszcze czekaliśmy na deser, a Jasiek zaczą kopać. Nie da się ukryć że był atrakcją wieczoru, bo wszystko było widać przez sweter:) Dziś dzień też mocno intensywny bo zaczął się od banana o 4 rano, później spanko o 6.30 śniadanie i do domu wróciłam ok 14.30. Oczywiście ochrzan od m że nie daję sobie odpocząć, ale już do piątku tylko urząd skarbowy ogarnę i będę mogła odpocząć. Tak Was czytam o tych wcześniejszych porodach, a Jasiek 1kg waży, chyba bym się załamała jak by maleństwo już było na świecie. Takie małe, bezbronne- choć nie czuję by było bezbronne, bo potrafi tak kapnąć że tylko podskakuję. Ostatnio miałam przypadek "blokady". Po prostu nie mogłam się wyprostować! Musiałam trochę bujać brzuchem i powoli mogłam się wyprostować. Uczucie nie do opisania!! Moja siostra przeżywa. Często ma oczy załzawione. Na imprezie rodzinnej wszyscy namiętnie się wypytywali kiedy ślub i dziecko, bo przecież Twoja młodsza siostra juz, a Ty jeszcze nic... Widać, jak przezywa, jak ją to boli, jak jest jej przykro. Podchodzi dotyka brzucha, wczoraj jak widziała jak Jasiek kopie to też widziałam tylko wielkie szklane oczy. Nie potrafię jej pomóc, ale uważam że powinna już dawno ogarnąć lekarza i zrobić wszystkie badania. Ech... Na temat USG i wymiarów, wszystko zależy od sprzętu. Czasami różnice w dł szyjki mogą być nawet 1cm, bo inny sprzęt, lekarz mocniej naciśnie i wynik inny. Z wagą dzieci też różnie, bo wystarczy że zacznie się ruszać w trakcie badania i waga może się sporo różnić. Najwięcej dowiemy się po porodzie:) Przesyłam gorące buziaki wszystkim brzuszkiem :* ściskam mocno :*
-
Kukurydza, współczuję pobytu w szpitalu, to nic przyjemnego. Dobrze że trafiłaś przypadkiem i lekarze mogli działać:) na prawdę bardzo się cieszę. Któraś z Was pytała ile piłam wody. Moje wodonercze nie ma nic wspólnego z ilością płynów w ciągu dnia. piję bardzo dużo odkąd pamiętam, kiedyś intensywnie trenowałam różne sporty i moja dawka minimum to ok 3 litrów. Moje wodonercze jest spowodowane naciskaniem małego. Ułożony jest główką, a resztę ciała ma skręcone w prawo. Waży prawie kilogram (bez kilku gram), kopie intensywnie w seriach 3-4 razy dziennie i wszystko skupia się na nerce. Wodonercze to bardzo popularna przypadłość w ciąży. Zaczęło się od bóli po prawej stronie podbrzusza przy chodzeniu. Myślałam, że to mały, a jednak to problem z nerką. Najważniejsze że dostałam namiar na szpital do którego mam jechać w razie ataku kolki. Wiem jak to wyglada, więc wiem co mnie czeka. Mąż się przestraszył i teraz jest jeszcze bardziej opiekuńczy.
-
Jestem w domu, w swoim łóżku. Kilogramy leków na rozkurczenie, plus luteina, oraz ciepłe okłady i spanie na lewym boku. Puki co lekarze nie będą ruszać nerki, będę miała większy problem przy porodzie, jak będzie SN. No zobaczymy. Najważniejsze że mały zdrowiutki i nie ma problemów z nerkami, serduszkiem, żołądkiem itd :) ja jakoś to wytrzymam :) jedyne co mogli mi dać to kroplowki, ale bez sensu trzymać mnie w szpitalu jak nie dostałam kolki nerkowej (jeszcze), więc zostaje leżenie w domu. Co do otulaczy to wszystko zależy z czego jest zrobiony, wełna, bawełna nawet bambusy są:) Fizka, jak ktoś nie miał dziecka to ten otulacz wydaje się dobrym rozwiązaniem. Dziecko opatulone jak w brzuchu potrafi szybciej się uspokoic, zasnąć i odstresowac. Są szpitale które tego wymagają. Położna pokaże w jaki sposób najbezpieczniej dziecko okryć by się uspokoiło.
-
Majeczka36, nie ty jedna masz problem w nocy. U nas jak zwykle szaleństwo w brzuchu od 2 rano i końca nie widać. Niby leżę na lewym boku, ale ile można!?
-
My dziś wylądowaliśmy na patologii. Niestety nerka jest mocno powiększona, ale spróbujemy obrzęk zmniejszyć lekami. Jest to trudne, bo mały ułożony jest główką i nóżki ma właśnie przy prawej nerce.
-
Zamotałam więc piszę pos od początku, mały zdrów jak ryba tylko moja nerka odmawia posłuszeństwa. Mam wodonercze prawej nerki. Nopspa forte 3 razy dziennie, luteina 2 razy dziennie, leżenie TYLKO na lewym boku i posiew moczu. Jutro idę po skierowanie i w sobotę będę miała wynik. Niby będziemy próbować leczyć w domu, ale może się skończyć leżeniem przez tydzień w szpitalu pod kroplówką. Wszystkie moje plany zostały zmienione w jeden dzień. W poniedziałek mam urodziny, więc słaby prezent.
-
Melduję się po wizycie. Mały zdrow jak ryba, tylko moja prawa nerka odmawia posłuszeństwa. Tak, mam wodonercze lewej nerki. Jutro idę po skierowanie na posiew moczu. W sobotę będę miała wyniki, i może się okazać że trochę poleze w domu. Chyba że wyniki będą złe to tydzien w szpitalu na kroplówce... Nie ma lekko... Trochę plany mi się zmieniają bo może się okazać że jednak nie pojadę do mamy, w a poniedziałek mam urodziny :( słaby prezent...
-
Wróciłam ze spaceru z psem. Bylam moze z 40min a czuję jak jest mi strasznie gorąco. Pieką mnie uszy i jest mi aż nie przyjemnie. Specjalnie Wzięłam loda by może od wewnątrz obniżyć temp. bo woda nie dziala. Uwazajcie jednak z tym wychodzeniem, niby już po 15 i powinno być chłodniej, a jednak tak nie jest. Olcha u mom przypadku rosmanowe odpadają. Spróbuję, ale wątpię by się udało. Ja i m dostajemy po nich wysypki, a w moim przypadku używanie wilgotnych chusteczek zawsze kończy się stanem zapalnym i wizytą u gina. Alysia gratuluję wyniku, wiem że na pewno ulżyło;)
-
Anula, ja krwotoku dostałam przy zwykłym borowaniu... Też lekarz mowil by nie ruszać bo więcej szkody można narobić... Dobrze, że chociaż jeden udało Ci się zrobić;) Majeczka36, większość porodowej wymaga rożek lub otulacz. Sprawdź czy u Ciebie tak jest. Ja mam rożek, ale wezmę też otulacz. Nie bardzo lubiłam kontakty z niemowlakami, więc obawiałam się czy nie będę miała problemu z utrzymaniem małego na rękach. Takie dziecko też się wierci, więc kupilam rożek dla świętego spokoju.
-
Anulka165 ja już tyle raz drzwiamy zachaczylam o brzuch że przestałam liczyć... Dziecku nic się nie dzieje ;) Już się nauczyłam, że muszę stać dalej by się zmieścić:)
-
Miało być wielkość nie wolność :)
-
Anneliesse ja kupilam- za radą na forum x-landera xa na olx. Zaplacilam 320zl, teraz albo dokupię albo dostanę fotelik do auta, więc też 350zl. Wszystko zależy na co Cię stać. Można kupić nowy za 2000zl, albo używany za 1000zl. Wyprawkę apteczna zazwyczaj robimy ( już kilka dziewczyn na forum potwierdziło) w aptece Gemini. Mają stronę internetową i koszt dostawy to ok 16zl. Przy wózku zwróć uwagę na wolność gondoli, wagę stelaża i to do jakich rozmiarów się składa. Koła w zależności gdzie będzie użytkowany, czy w terenie leśnowiejskim czy raczej centrum miasta.
-
Nie odczuwam strachu przed porodem. Już też się na słuchałam że jak poczuję skurcze, to powinnam wziąć magnez i ciepły prysznic. Jak jue przejdzie to oznacza za poród. Niby nie ma co lecieć do szpitala bo faktycznie tylko większy stres, ale wszystko zależy o której się to zacznie. Jak w środku nocy to można czekać, ale jak o 5rano to będę stała w korku że wszystkimi jadacymi do pracy... Tak samo jak zacznie się o 15... wszyscy będą wracali do domu... Dziś przyjeżdża siostra. Sprzątam od rana, ale cieszę się że już skończyłam. Mojemu m wlaczyl się instynkt obrony rodziny. Zrobił się bardzo natarczywy. Wymyślili że jak pokój małego jest pomalowany to on nie chce by ktoś tam spał. Powiedziałam ok, położę siostrę w salonie. Później powiedział że najchętniej by nikomu pokoju nie pokazywał bo bardzo chce by Jasiek był pierwszy który go zobaczy. Zaczą jęczeć że jeszcze po łóżeczko nie pojechaliśmy, a kolezanka czeka na nowe dla córki więc wszyscy czekamy. Mówił że mam nie sprzątać w pokoju małego, że on sam chce to zrobić. Ogólnie zaczą lekko świrować...
-
Klwkraczamy, a część z nas już wkroczyła w 3 trymestr. Już nie będzie tak kolorowo. Zaczynają się nocne pobudki, silniejsze kopanie, myślenie o porodzie, wyprawce itd. Marzę by poród był sn, jak najdłużej w domu a na porodówce tylko końcówka. Nawet nie wiem czy chcę zastrzyki przeciwbólowe... Najchętniej wcale nie jechała do szpitala :). Wiadomo, jak skorcze zaczną się o 13 to natychmiast będę musiała wsiąść do auta i smigac do szpitala bo później to już będę stała w korkach a i tak liczę ok godziny na dojazd... Godziny żadna nie zna... Wczoraj m konczyl malowanie pokoju. W weekend zjeżdża się rodzina, a on najchętniej by zamkną pokój na klucz, by Jasiek był pierwszą osobą która zobaczy swój pokój:) Dziś wizyta u lekarza, zaczynam świrować, myśleć, zastanawiać się czy wszystko jest ok... Wczoraj byłam jakaś nie spokojna i rozkojarzona. Przez 3 godziny szukałam torebki która leżała na fotelu. Później przez 30min szukałam nożyczek, bo m nie odłożył ich do szuflady, cukier schowalam do lodówki, a w ciągu dnia zostawiłam pranie na deszczu bo się nie zorientowałam że pada... :)
-
Wiele rzeczy okaże się w samym szpitalu, czy będzie akcja czy nie będzie, czy partner się nie przestraszy i będzie czekal na zewnątrz, choć wcześniej upierał się że będzie do końca, czy poród będzie długi czy krótki, czy dziecko ułoży się główka czy pośladkami, czy poradzimy sobie same czy trzeba będzie poprosić o "wspomaganie", czy zdążymy że znieczuleniem czy będzie już za późno... Same wątpliwości, a teraz nic nie wiemy... :)
-
Ja wręcz dowiedziałam się odwrotnie, by jeść wiele różnych rzeczy, najlepiej krajowych. Wiadomo orzechów nie mamy ale polecane są od początku ciazy:łatwo przyswajalne witaminy, truskawki: wiadomo by nie przesadzać bo w ciąży mogą spowodować alergię u mamy. Wiadomo że są rzeczy których powinno się unikać, ale zawsze można sprawdzić czy dany produkt nie szkodzi dziecku. Strasznie dziwne podejście lekarza. Ze masz zwierzęta oddać bo może się okazać że uczulą dziecko, właśnie odwrotnie, teraz przekazujesz przeciwciała więc dziecko nie powinno być uczulone na sierść...
-
Alysia pewnie zadecydujesz pod koniec, na ostatnim usg. Będziesz miała więcej "danych" na temat dziecka. Nie wiadomo jak będzie w szpitalu, czy fazy będą przychodziły jedna po drugiej, czy poród nie stanie w miejscu...
-
Tika zasnęłam i nie zdążyłam odpowiedzieć. Jak by było z palca to bym czekała na wyniki z żyły, ale jeżeli to są z żyły to niestety cukrzyca ciężarna. Najlepiej zapisz się już do diabetologa by skonsultować proces czy sama dieta, czy coś więcej. Będzie dobrze ;)