Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    jak mam dość pracy, ledwie trzy dni po urlopie, a czuję się umeczona jak po pół roku bez urlopu.... Mila dziwna ta córka R.... i fakt, że kombinacje zasiłowe to zupełnie niesprawiedliwe bywają, pracujących matek też nie doceniają... zwalniając bałabym się jednak, co kiedyś za emerytura mnie czeka. Róznie w zyciu bywa, nigdy nie chciałabym liczyć na faceta tylko.... Co do odpieluchowania, to ja widze, że u nas wciąż nie czas.... kupe woła, ale siku nic a nic... poczekam jeszcze. owocnego i miłego pobytu fryzjera :))) Calineczka ja tez nie czuję sie komfortowo z moja figurą, nie byłoby żle, gdyby nie brzuch, a tu nic nie poradzę, jak doczekam sie na tę zaplanowana operację, to bedzie lepiej, mam nadzieje ;))) no ale czasami lecza mnie z kompleksów zupełnie bezkrytyczne dla swych rozmiarów/kształtów kobiety.... Na plazy jednak siedzę w kostiumie jednoczęściowym lub tankini, na normalny dwuczęściowy bym sie nie odwazyła. alimak powodzenia na egzaminch :)) i oby Ci zmienili to stanowisko, tak jak oczekujesz. u nas nie było takiej długiej przerwy prz ospie, dostał niespełna dwa tygodnie po ostatnich pneumokokach. oj, skleroza :((( pamietam, że ktoś mnie pytał, jak młody znosił lot. zapomniałam odpisać. bardzo dobrze znosił, jakby jechał autobusem. częśc przespał, część pogapił się na bajki, częśc pogadał, pobawił sie, pozwiedzał pokład.... 5 godzin minęło bez problemu. moje dzieci zaczynały latach dośc wcześnie, córka w wieku 8 mcy, synowi okolo 1,5 roku. nigdy nie było żadnych problemów. mam wrażenie, że dzieci lot lepiej znosza niz moja szwagierka :))) na pokładzie zdarzaja się beczące maluchy, nie wiem co im dolegało, może zmiany ciśnienia podczas wznoszenia? albo nuda? nie każdy maluch usiedzi w tak ograniczonej powierzchni.
  2. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Dziękuję dziewczyny za miłe słowa:-)) Ja na pewno ten kierunek polecam. Monikae, jak już znudzi Wam się Kreta warto. Byłam na Teneryfie, wolę jednak Fuerteventurę i Lanzarote. Dorotka Pewnie takie zajęcie znajdzie popyt. To potrzebna praca, choć wciąż jeszcze dość niedostępna dla zwykłych ludzi. Jednak tak jak większość dziewczyn niestety ja bym wolała te kilka setek wydać na ciuchy, niż porady, w miarę sobie z tym tematem radzę. Druga sprawa, że aby taka porada miała sens trzeba byłoby dość konkretną kasę na same zakupy przeznaczyć, żeby kolekcja sens miała. Najbardziej na taki wydatek mnie nie stać, niestety. Moje dziecko jeszcze ze smoczkiem, głównie do spania i zatyczka na czas awantur. W dzień prawie wcale. Nie przejmuję się, najstarszy syn też miał długo. Co do rękawków to nie na tak małe dzieci. Na kółko z siedziskiem za to już za duże, to dobre dla niechodzących dzieci. Moja córka mając 1,5 roku wskakiwała nam do basenu ot tak, nie patrząc gdzie. A my za nią... Żadne koła itp jej nie interesowały... Zostało nam tylko baczne pilnowanie dziecka. Szybko zapisaliśmy dzieci na naukę pływania. Szczęściara, normalnie aż mu żal, że nie widziałam, hak pięknie wyglądałaś:-)) Oj, goście przyszli, potem się odezwę.
  3. Renia74 Misia No właśnie fenistila nie mogę znaleźć ale mam entil i posmarowałam, ale efekt na razie słaby. Do apteki nie chce mi się lecieć. Ja mam tydzień drugiej zmiany, potem tydzień pierwszej i tak cały czas. Mąż też tak ma, tylko przeciwną zmianę do mojej. Widzimy się tylko w nocy i w weekendy. Renia, ale przynajmniej macie kiedy do siebie zatęsknic :))) ok, o żarty łatwo, jak jestes w innej sytuacji, ale może przedszkoletroche ułatwie wam zycie. szkoda, że Mama jakos tak słabo w tym temacie...
  4. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Sevenka Peonia a z którego lipca jesteś? Ja z 2. ja 9-ty, mąż dwa dni później :)))
  5. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    a co do wakacji, to najbardziej nam doskwierał ......brak nocnika.... :))) mały nigdzie nie wykona kupy, o ile nie ma swego nocnika z IKEA... to spory klamot, do walizki nie wszedł. próbowalismy go zachęcac do kibelka, też do tego papierowego tronu, ale nic... na wakacjach, przez tydzień, tylko dwa razy udało mi się go namówić na kibelek, raz się zapomniał i poszło w kąpielówki na plaży. ale był tak zatkany (normalnie i dwa razy dziennie zrobi) że moje żarłoczne dziecko apetyt straciło. odpuściłam mu, żywił się pod koniec głównie arbuzem. no ale przeżył, w domu pozbył sie balastu i wrócił do normy :))) tak czy inaczej starszaki i tatus wyszaleli sie na falach oceanu, młody jak zeszłego roku od niego stronił, podobał mu sie za to piach i płytkie zbiorniki na niektórych plażach (a jakże, kazałam zwiedzac różne....każda piękna, piasek jasny albo czarny.... lagunowe i z otwartym, falistym brzegiem.... co kto lubi, no wybór jest). no i zero parawanów :))) mimo konkretnego wiatru, a mozna :)) na jednej z plaż były wybudowane z wulkanicznych skałek owalne "grajdołki" - jako naturalne parawaniki :))) klimat fajny, w dzień ciepło i orzeźwiający wiatr (jak widac wykluczał u młodego normalny kapelusik bo uciekał, musielismy wiazać chusteczki), wieczorkiem przyjemny chłodek, który dawał fajnie odpoczac od ciepła, klimatyzacja zbędna do spania, co mnie bardzo cieszyło. jedzenie tak różnorodne, że każdy coś znalazł, w naszym hotelu były też dwie eleganckie restauracje tematyczne (chińska i kanaryjska - bez dodatkowych opłat), tylko tzreba było sobie miejsce zarezerwować. fajna odmiana od tych zwykłych, z większa ilością ludu. no i w otoczeniu sklepy (jeden nawet w hotelu...) mojej ulubionej marki Desigual... mąz był wkurzony na zakupy, dopiero po kilku dniach po powrocie mu przeszło :))) tym razem rodzina "przymusiła" mnie do powtórzenia wyjazdu na Fuerteventurę, ja wole nie powtarzać miejsc, więc moim warunkiem była wycieczka na sąsiednią Lanzarote. Mimo, że pół wyspy to zastygła lawa, to ja jestem jej fanką - urzekła mnie czystość krajobrazu (zachowana tradycjna zabudowa - niska i biała, piekny kontrast do czerni lawy, brak wielkich reklam i banerów) i jej mentor - artysta Cesar Manrique. jego architektura idealnie pasowana w krajobraz plus charakterystyczne instalacje. dla mnie jest rewelacyjny :))) nawet restaurację na wulkanie wymyslił, kurczaki tam pieką na gorącym powietrzu wydobywających sie z krateru.... Mało zieleni, ale tej sie tam przecież nie spodziewałam :))) zaskoczyły mnie uprawy winorosli - nie jak zwykle, a uprawiane w dołach otoczonych murkami, gleba przysypana pyłem wulkaniczny, chroniącym przed utratą wilgoci. interesujący widok, a wina tez niczego sobie :))) ja a samo plazowanie się nie nadaję, zawsze ich ciągam gdzieś, wypożyczamy samochody i organizuję zwiedzanie :)) dla każdego coś, oni kochają fale, ja mniej... w załączeniu kilka plazowo-wulkanicznych widoków i dzieła Manrique.
  6. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina, a to pech... I ja gorzej spałam, a rano ból żołądka mnie przywitał. Przeszło, włączyłam asertywność, nie zrobiłam połowy rzeczy, ale co mi tam.... i jeszcze dosłownie wysmażyłam sie na słońcu na odbiorach w terenie.... żoo niektóre modele fajne z tej stronki, ale ceny regularne niestety nie dla mnie :(( Imbir, nie zajrzałam do Gatty w stroje kąpielowe, ale chyba w przyszłym roku coś tam poszukam, ceny może mało zachęcające, ale sporo z tych modeli mi w oko wpadło. Monikae mnie się wydaje, że z tym dentystą nie masz sie o co martwić, ale jak masz się denerwować, to lepiej sprawdzić.
  7. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    po dzisiejszym "wypoczynku" w Ciechocinku zmeczoa jestem i padam... obiecałam Wam relację z wakacji, ale jakos mi nie wychodzi, może jutro... :))) jak przeżyję po pierwszym dniu pracy.... jak mi sie nie chce wracać... nastawiłam się na asertywność.... może jakos to będzie. oby tylko nie było gaszenia pożarów, jak zazwyczaj po urlopie :)
  8. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae co do stroju to ja w tym roku nabyłam wiosną w tkmaxx. sporo tego było. mam ogromny problem cokolwiek kupic, nawet w sumie nie patrze co mi sie podoba, tylko najpierw co mo e na mnie pasowac, a dopiero potem w czym sensownie wyglądam, na końcu kryterium czy m sie podoba - raczej pozostaje tylko "czy w tym wyjdę na plażę"....... mam mały obwód od biustem a duża miskę, majki 36/38, no klapa w doborze czegokolwiek... z uwagi na brzuch, który wymaga naprawy raczej tankini, cholera jednoczęściowych nie lubie za bardzo, a poza tym jak widac zupełnie niewymiarowa jestem... w dwuczęściowych jesli nie mam mozliwości doboru osobno góry i dołu, to nic na mnie nie pasuje...
  9. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Renia74 Alilu Łączę się z tobą w tych przemyśleniach. Ja jeszcze mówię że nie chcę 500+ nie chcę 300+ tylko chcę godnie żyć za moją pensję, a nie co mc wegetować odliczając złotówki do 10go świete słowa.... Alilu, mnie tak jak Ciebie irytuje brak doceniania tych, którzy walczą o swoje, zamiast prosić o pomoc. Wiem, nie kazdemu sie uda się znaleźć pracę, albo nie pracują bo właśnie brak im opieki dla maluchów - no bo bez sensu pracowac, jak pensje masz oddac niani, kiedy żłobka brak... jednak nie o tych mi chodzi - tylko o osoby, które do perfekcji opanowały możliwości wyciagania od państwa wszelkich świadczeń, łącznie z fikcyjnym oddawaniem dzieci pod opiekę dziadków, którzy dostają na nie kolejne świadczenia, etc.... i podatki z naszej pracy na takie cele idą... więc obecnie bez skrupułów pobieram 500+, skoro sie co miesiąc składamy z mężem na świadczenia wyciagane przez ludzi, którym pracowac nie mają zamiaru bo im sie po prostu nie chce... z tego co słyszałam, to emeryturę chyba dopiero przy 4 dzeci kobieta niepracująca dostanie. No ale przecież te dzieci kiedyś dorastaja np do szkoły, nie ma obowiązku wiecznie w domu siedzieć... ale może nie znam problemu, bo mam tylko troje....
  10. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina nie wiem, co u nas porobili, bo kiedys, mimo elektroniki dawało sie poza kolejką coś... no sama tak mam młodego w złobku, bo inaczej nie dało rady. a teraz już nawet nie ma mowy. nie wiem w czym rzecz. na szczęście przedszkole dopiero za rok....
  11. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    monikae Nie Qarola, tzn mamy 65 miejsce więc teoretycznie duży skok no wcześniej około 160 miejsce długo się trzymało. Ja tam nie liczę na cud. A co do przedszkola mamy jedno pod blokiem i tam bym najbardziej widziała Dzika. Nie wyobrażam sobie jazdy gdzieś w pizdu. Gdańsk jest duży i w godzinach szczytu dostanie się z jednego końca miasta do drugiego zająć może nawet dwie godziny więc co to to nie. M wczoraj stwierdził, bo akurat o przedszkolu gadaliśmy, że najwyżej damy w łapę. Tylko ciekawa jestem ile sobie zażyczy pani dyrektor! a to publiczne? u nas teraz w publicznych żłobkach i przedszkolach jest system elektroniczny i dawanie w łapę ani inne tricki już nie działają....
  12. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    qarolina Imbir ja też fanem placów nie jestem, ale co z tym dzieckiem robić. Wczoraj byliśmy na jednym takim na obrzeżach miasta (Park Oruński), jest spory, czysty, ogrodzony i o dziwo mało ludzi. Szczęściara u nas do żłobka nie można dać torta, raczej "zdrowe" przekąski. Tak rodzice ustalili na początku roku ;) jej, lata juz tam nie byłam.... robiłam projekt koncepcyjny przebudowy tego parku 10 lat temu, na stronce miasta widziałam, ze wykonali te prace, dokumentację wykonawczą na bazie mojego projektu robił już ktoś inny (przetargi...). mało ludzi, bo i dzielnica i dojazd... w sumie dziwiło mnie, że az tak bardzo chcą w to zainwestować. tam, gdzie sa place zabaw było zrujnowane ogrodnictwo. ale cieszy, ze projekt nie poszedł do szuflady, a do realizacji :-)))
  13. ~kalaee czyli to już będzie koniec forum? misiakowata, u nas też wolne w żłobku w lipcu, ale udało mi się wziać urlop na prawie cały lipiec. Tosia teraz ani kataru nie ma, eh ciężkie to takie, że w żłobku ciągle coś (choć i tak jakoś łagodniej niż Mati). Niedawno miała badanego trzeciego migdała, i ponoc jest spory, poszłam prywatnie bo chcialam w lipcu kiedy nie ma kataru, bo ten migdał najlepiej oceniać bez kataru i infekcji, możliwe że będzie kwalifikować do usunięcia. Może u Matiego też zbadajcie. Z Tosią byłam wcześniej u 2 laryngologów wtym jeden prywatnie i jak się okazało żaden tego migdała nie zbadał, teraz to wiem, bo lekarz badając go wkłada cały palec do buzi (bo migdał jest za nosem), ale Tosia dzielna była tylko się zrobiła czerwona, ale nawet nie pisnęła. Ma też wodę w uszach (a to wyszło przy badaniu słuchu). Z tego co wiem płyn w uszach sprzyja infekcjom. Moje dzieci akurat nie miały, to temat słabo rozpoznany u nas Natomiast trzeci migdał miała córka, ale w sposób jaki opisujesz nikt u nas tego nie badał, a potwierdziło go przed zabiegiem trzech specjalistów. Może każdy ma inną metodę po prostu.
  14. Madika Co u Was, martwimy się:-)) Kalae, czy koniec to nie wiem, a może po prostu nowe otwarcie? W sumie na nasze oba fora nikt nowy nie bardzo zagląda, nie licząc jakichś niefajnych wrzutek. Zwłaszcza Grudniówki do tego mają "szczęście". Dołączysz do nas na prywatnym? Byłoby fajnie. Napisz do żoo z Twego priva, wyśle Ci link. Tam można pisać tylko jako zarejestrowany. Kasia Nie znika, ale jak widzę na prywatne trafiłaś:-))
  15. ~Annamaria31 Peonia, zawsze uważałam Cię za fundament tego miejsca. Jakby nie patrzeć, ciągnęłaś tą grupe. Jeśli masz kontakt ze starymi dziewczynami-napisz do nich i zaproś je tu. Co Ci szkodzi? :-) możliwe, że nikt poza mną i MamaMama nie czyta już forum i miejsce pewnie niebawem zniknie. A szkoda skoro już trwa tyle lat. Dziękuję. Pewnie, że szkoda. Nic mi nie szkodzi, ale to tak nie działa, każda grupa sama się tu organizowała, bo to polega na chęci pisania akurat tu. Sciąganie kogokolwiek to nie metoda. Jak się zorganizujecie, to może będę do Was wpadać jako weteran... Jesteście we trzy, może jeszcze ktoś się ukrywa to zachęćcie te osoby konwersacją. Brak ruchu tu nikogo nie ściągnie. Powodzenia, pozdrawiam serdecznie!
  16. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Alilu A którym odcinkiem Brdy płynęliście? Kiedyś byłam na spływie od jej źródeł do Męcikału, ten pierwszy odcinek był piękny. Jej, dziś ostatni dzień urlopu. Za krótko... Agnees Wyglądasz jak starsza siostra swej córeczki :-)) Tylko pozazdrościć. Też powinnam się zmusić do treningów... Ech....
  17. ~Annamaria31 MamaMama77 może napiszesz coś o sobie? Ja ze swojej strony mogę dodać, że najlepiej wspominam grupe dziewczyn która odeszła na fb jako druga. Inferno, mmk, sh, malwina, aga, grudniowamama, kalinka, hunny bunny i inne mamy, jesli czytacie, odezwijcie się. Jagoda, kaisus, mokka...Wy też wbijajcie. Sorki, jeśli któryś nick przekreciłam, ale pisze z pamięci. Też tęsknię czasami za dawnymi koleżankami, gdyby przeszły na forum prywatne a nie fb, to pewnie wtedy "zabrałabym" się z nimi, jednak fb to nie moja bajka, tam przejść nie mogłam. Kiedyś sobie obiecałam brak konta na fb :-)) Kilka razy na priv i email pisałyśmy z kilkoma mamami z tej grupy, dziewczyny nie chciały wracać na publiczne forum. Szkoda. No ale każdy sam podejmuje decyzje. Ale może ktoś inny dołączy? Powodzenia dla nowej grupy! Ja nie zdecydowałam jeszcze, czy stąd znikam, czy nie. Mam wielki sentyment do tego miejsca, no ale skoro inne dziewczyny zdecydowały się odejść, to tu z nimi nie popiszę, takie życie.
  18. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Imbir Faktycznie cicho dzis:) Ja z młodą jesteśmy 3 dzien u babci jutro juz do domku. Caly czas padalo, dramat bo chciałam zeby sie dziecko wybiegalo a tu zonk. Możecie źle o mnie myśleć ale ja nie lubię chodzić na place zabaw:/oczywiście chodzimy, ale marze zeby dziecko miało troche więcej swobody, a moze poprostu moje blokowisko juz mi doskwiera i czas na zmiany;) tak poza tym to dzis bylam w crocodillo i kupilam mlodej na za rok;) w sumie wszystko wyszlo -50% wiec jestem zadowolona a wg mnie jakość super. Jeszcze mogliby bluzy bardziej przecenic wiec na razie sie wstrzymalam. Qarolina mnie urodziny juz spędzają sen z powiek a właściwie rodzina M. Ja mam plan znowu zrobic w knajpce. Tylko skromnej niz roczek. Tort, przekąski moze cos na ciepło. Wiem ze pewnie bedzie hejt- ale ja mam mikro mieszkanie mozna by rzec ze kawalerka. goście tylko najbliżsi to 9 os . w tym jedna na wózku inwalidzkim+ my. co nie zrobię będzie źle. Jak oodzielę na dwie imprezy to bedzie zazdrość tesciow bo wiadomo czego oczy nie widza...a poza tym tak liczę, ze finansowo pewnie podobnie stracę i dodakowo sie urobię . Musze tylko jeszcze M. wtajemniczyć w moje plany zakupy tak samo dzis zrobiłam na za rok :)) tylko w Smyku i HM, na dodatek na trójkę.... no ale i tak musiałabym te rzeczy kupić, tyle że w normalnych cenach.... na pocieszenie napiszę Ci że roczek zrobiłam u siebie i to była masakra.... tak sie urobiłam, że miałam dość. Tym bardziej, ze niespełna dwa tyg wcześniej robiłam u siebie Wigilię, potem Sylwestra.... bo zazwyczaj chętnych do roboty brak.... a teściowa juz bardzo starsza pani, wolałam jej Wigilią nie obciążać. więc dwa latka w knajpie i rzeczywiści finansowo wyszło podobnie :))) A o ile wygodniej.... Qarolina zastanawiam sie na 3 - cimi urodzinami... Chyba ograniczę na max liczbe gości i jednak wróce do domu, ale tylko tort/ciasto/kawa i koniec.
  19. ~MamaMama77 Dziewczyny szkoda, że Was nie będzie. Tak lubiłam Was czytać. Nie udzielam się, bo jesteście tak zgrane , że nie miałam śmiałości i odwagi. Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie rady , z których bardzo często korzystałam. Trzymajcie się. Szkoda, że zabrakło Ci odwagi. Niełatwo wejść w nowe towarzystwo, ale to jest wykonalne :) sama zadomowiłam sie na kilku innych, też już zgranych grupach. Ewaem tez się u nas niedawno, acz owocnie odnalazła. Pomimo pojawiających się opinii, że atmosfera tu okropna i wszystkich wyśmiewamy, wyganiamy itp.... Niejednokrotnie zapraszałyśmy tu do udzielania sie ukryte czytelniczki. Tak naprawdę i szczerze. Niestety z zaproszenia korzystały raczej osoby, które nie chciały z nami wymieniać myśli, a raczej coś nam niemiłego napisać. Przykre to było. Trzeba podziękować pani o nicku Chińczyk, że nas wygoniła ostatecznie na prywatny wątek. Mnie też bardzo szkoda, jestem bardzo przywiązana do tego miejsca, mam wrażenie, że coś utraciłam, no ale cóż.... Może zbuduje się tu nowa grupa z ukrytych czytelników, jak zabraknie nas, które jak widzę odstraszają nowe osoby :))) Ten wątek odradzał się już wcześniej, po dwukrotnym odejściu praktycznie wszystkich wcześniejszych uczestników.
  20. Misia Nawet jeśli coś z Twojej strony było nie tak, to wiele relacji tesciowa-synowa nie jest łatwych, ale to nie znaczy, że ktoś musi z tego powodu się napić. To był jej wybór, nie bierz winy na siebie. Chwała Ci za to, że potrafisz przyznać się do błędów, przy takim nastawieniu i jej chęci współpracy na pewno dałoby się wszystko poukładać. Ale obie strony muszą chcieć, nie Ty jedna. Moja teściowa też mnie irytuje, ale przez szacunek dla niej jako matki męża czasem nic nie mówię. A czasem jej wypalę coś miedzy oczy, tak czasem trzeba. A ona w nałóg z tego powodu nie popada.... Jestem w stanie ją znosić jakieś dwie godziny tygodniowo. Ale pomoc bardzo doceniam, to daje mi chwilę poczucia wolności. Ja bardzo kocham moje dzieci, jednak czasem po prostu muszę pobyć bez nich, tak mam. W ogóle mam po prostu czasami potrzebę pobyć sama. Bez nikogo. Ciąża Przy straszakach w zasadzie nie pomagała wcale. Teraz nadrabia :-)) Jestem już za stara na takie ciągłe ganianie za młodym, czasem brak mi siły, wiec tym bardziej to doceniam :-)
  21. żoo Oj strrrrrunka, Tobie już dawno wysłałam ;) może się w końcu zaloguj Wysłałam do tych co pamiętam. Proszę się przypominać jakby co. Kalae masz jakąś wersję zarejestrowaną? Ma:-) Mam nadzieję, że Ci Kalae podeśle namiar:-)) Strunka, ja Ciebie widziałam już w uczestnikach tego forum, a Ty nic nie wiesz :-)))
  22. ~MałaLidia Hej, o co chodzi z tym prywatnym forum? żoo zniechęciła do otwartego forum ostatnia awaria i przykre wpisy. Dziewczyny podczas awarii przeniosły się z pisaniem na naszą prywatną pocztę Grudniówek, ale to mało wygodne choć bardziej intymne. Dlatego żoo dla zachowania prywatności i ułatwienia wpisów założyła nasz wątek dla nas i zaprzyjaźnionych Marcówek na forum prywatnym. Jeżeli chciałabyś dołączyć to trzeba się zarejestrować, aby można przesłać do Ciebie zaproszenie. Inaczej nie da się być uczestnikiem tego wątku.
  23. żoo czyli prorocze słowa kiedyś wygłosiłaś :))) forum prywatne.... mimo wszystko jakoś mi szkoda tego miejsca, tyle czasu tu jestem.... kilka burz przetrwałam.... no i jak mogłaś innym zabrać pożywkę do śmiechu??? oj niedobra Ty:))) dziewczyny, które były niezarejestrowane, załóżcie sobie konto aby móc Wam podesłać link, inaczej Was tam nie znajdziemy :(((
  24. Misia Mnie też się wydaje że tu nie chodzi o Ciebie a o alkohol właśnie. To trudna choroba, a chory zawsze szuka winnego poza sobą, że się napił. Akurat padło na Ciebie. Bardzo mi przykro, trzymaj się... Myślę, że wszystko się poukłada. Może nie będzie łatwo, ale się uda. Nie wiem, czy chciałabym zostawiać dziecko z taką osobą. Chyba bym się bała, tak zwyczajnie. Renia Nigdy mnie tak nie zalalo, ale masz przypadek.... Zawsze mam wkładkę, nie dała rady? Ja też bardzo lubię pracować w ogrodzie. No ale przecież nie można tylko tego robić i nic innego, zazwyczaj maluchy są takie fajne, zwłaszcza dla dziadków. Dziwi mnie Twoja mama, no ale nie ona jedna tak robi w sumie, pewnie nie powinnam się dziwić:-))
  25. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila niezwykle trudna ta Wasza patchworkowa rodzina. Na pewno nie jest łatwo w tym wszystkim funkcjonować takiej wrażliwej osobie jak Ty. Za dużo tego wszystkiego na jakakolwiek receptę.... Dobrze, że nie wyrzucasz sobie rzekomego rozbicia rodziny. Szkoda tylko, że po takiej kobiecie R nie potrafi docenić Ciebie... Mojego męża poznałam też przed jego rozwodem, sama byłam już po, no ktos mógłby powiedzieć, że rozbiłam małżeństwo, ale wiemy, że to nieprawda, łącznie z jego byłą :))) jak odkryłam, że jest żona w tle, to powiedziałam, że możemy pogadać, jak swoje sprawy załatwi, wcześniej nie.... Bardzo szybko dokonał porządków w życiu. Nie dociekam, kto tam u nich zawinił, moim zdaniem zwyczajnie nie pasowali do siebie, nawet fizycznie. Ona raczej uciekła w małżeństwo bo nie chciała wracać po studiach do matki a dorosnąć chyba nie umiała, potem szefem sie zafascynowała, no i taki był finał. Jak sie rozwiodła to szef stracił nią zainteresowanie.... ot, życie..... raczej nieszczęśliwa i zagubiona, niż zła, zresztą mąż nigdy o niej źle nie mówił. A ja się śmieję, że dobrze iż taka mu sie "wybrakowana" żona trafiła jako pierwsza, to przetrzymała go dla mnie :)))) jakby miał w porządku babkę to by sie nie rozwiódł, no i nie zostałby moim mężem....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...