Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae Augmentin jest od lat stosowany, sumie u nas kilka razy u starszaków gościł z pozytywnym efektem. Antybiotyk u nas rzadka, więc był skuteczny. Ma szerokie spektrum działania, na pewno leczy większość stanów zapalnych bakteryjnych (nie tylko ucho - ale i zatoki, jak i zapalenia układu moczowego, więc ok), jakie zwykle łapią maluchy. Jest złożony z dwóch substancji, które się wspomagają w kwestii odporności bakterii na penicyliny (bo zawiera właśnie półsyntetyczną penicylinę). Dzik jest alergikiem, zwróć tylko uwagę czy nie objawi sie jakaś wysypka, bo np ja nie mogę brać nawet syntetycznych penicylin, bo kiedyś się na tą naturalna uczuliłam w dzieciństwie, więc unikam. Najmłodszy dostawał na razie dwa razy antybiotyk, ale na bazie azytromycyny, też m.in. właśnie z uwagi na moje przygody z penicylinami. Chyba też z uwagi na azytromycyny z przedłużonym działaniem (te np 3-dniowe antybiotyki) lekarze teraz je luba przepisywać, ale jak infekcja jest silna, to te trzy dni trzeba i tak przedłuzyć do pięciu, tak mi moja lekarka tłumaczyła. Ja bym dawała te 10 kropli probiotyku, albo jak Dzika nie zapiera Enterol, to dawałabym jeden i drugi na zmianę, bo zwierają różne organizmy wspomagające układ odpornościowy. Znajomy wirusolog powiedział, że inhalacje to jest świetny sposób wspomagania leczenia, więc bym robiła - nawilżone śluzówki lepiej reagują przy stanach zapalnych. A ma katar? I jakie masz kropelki?
  2. żoo Jeszcze nie, bo nie miałam dostępu do tableta. Ale już za chwileczkę ;) A to sorry, napisałaś że wysyłasz, to zinterpretowałam, że właśnie jesteś w trakcie :-))
  3. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    zdrówka dla Gosi i Maciusia! Ucho bolesna sprawa... Zdarza się bez gorączki, moja córka tak miała. Poznałam, że coś nie tak, bo inaczej płakała, tak żałośnie, miała 5 mcy. Goraczki zero było. Qarolina ja chyba jestem tak wcisnięta w trybiki nadmiaru zajęc, że nie potrafię odpoczywać... ech.... Sevenka w domu przesuwaniem mebli nigdy sie nie ekscytowałam jakoś, no nie.... tu chyba nie lubię zmian. bardzo przywiązuję się do rzeczy. natomiast rosliny to juz zupełnie inna sprawa. teraz to jest głównie spowodowane tym, że ta letnia spiekota zweryfikowała moje mozliwości czasowe względem podlewania. Susza wciąż trwa... No więc na najbardziej suche części wprowadzam rośliny odporne na suszę , wszędzie pod nowe i starsze rośliny dosypię hydrożelu, jednoroczne na wiosnę też wysadzę w ziemię zaprawioną tym hydrożelem, tym bardziej że w lekkim gruncie on lepiej zatrzymuje nawożenie.... ale ale, ja przy ryciu w glebie naprawdę sie relaksuję :))) może trudno zrozumieć, ale to mnie odpręża.... nawet jak czasem się konkretnie męczę fizycznie. dziś córka mnie wyprowadziła z równowagi, godzina rycia w rabatkach i humor poprawiony :))) a mały tak słodko sie rozgadał... zabawny jest :)))
  4. natka95 Peonia Oskar jest już z nami :) od wczoraj. Jest taki malutki i kochany. :) Też mi się tęskni za 2015. Jakoś tak pusto na tym forum. Moja córcia już taka duża, mądra. Mogłybyśmy się powymieniać wrażeniami, ale nie ma bardzo z kim. Zajrzyj na priv, żoo wysłała wiadomość do Ciebie :)
  5. natka95 Peonia Oskar jest już z nami :) od wczoraj. Jest taki malutki i kochany. :) Też mi się tęskni za 2015. Jakoś tak pusto na tym forum. Moja córcia już taka duża, mądra. Mogłybyśmy się powymieniać wrażeniami, ale nie ma bardzo z kim. Gratulacje!! Fajnie mieć przy sobie taką kruszynkę:-)) No przełom 2015/2016 to był tu fajny czas, życie tętniło :-)) Niestety z grupy mam, które tu pamiętasz od daaaawna żadna tu nie zagląda. Po tej pierwszej, która wybiórczo odeszła pojawiły się nowe mamy, ale też większością odeszły. Taka tu była rotacja. Z tych od czasów ciąży nie zniknęłam tylko ja do tej pory. A co się stało, że tak trudny połóg miałaś przy córci? Teraz to już duża panna. Oby teraz było lepiej i szybko wrócisz do formy.
  6. Natka gratulacje :))) Pewnie juz Oskarek z Wami.Powodzenia! ze starej grupy tylko ja tu zaglądam, przetrwałam dwa exodusy stąd na fb (ale to nie moja bajka), grupa sie tu odbudowywała z nowych mam, "stare" chyba nie zaglądają, bo nic nie piszą. Maaadziulka sie na chwilę pokazała na marcówkach 2019, ale już też na fb sie chyba przeniosła, tu nie zajrzała. prawda, od października 2015 to tu normalnie buzowało, jak mało gdzie :)) fajne czasy. ostatnia tutejsza grupa jest na forum prywatnym, z róznych powodów zdecydowałyśmy się na takie rozwiązanie, choć bardzo długo tu trwałyśmy :) dołączyły do nas tam marcówki 2016, obie grupy już wcześniej się zżyły. Może ktoś jeszcze tu zajrzy :)
  7. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    U mnie chroniczny brak czasu, to słabo z pisaniem :(( Żłobki podlegają pod służbę zdrowia, a nie edukację, więc ja sobie dzien nauczyciela podarowałam u młodego :)) i tak mam u dwójki starszaków, wystarczy mi tych uciech... z okzji dnia nauczyciela robili w szkole kiermasz slodkości, oczywiście moja jak zwykle musiała sie zgłosić... no i efekt - środa 22.15, a ja piekę muffinki... poprzednie upiekłam jednoczesnie odrabiając z synem zadanie domowe i wystawiając aukcje z ciuchami i cos wyszły nie halo... niech to szlag.... chciała koniecznie kolorowe, może barwniki im zaszkodziły? zawsze mi wychodzą.... miała minę z płaczem na końcu nosa, to upiekłam jej drugie... a że latorośle wysłałam spac, to sama sie bawiłam w dekrocje, bo przeciez takie zwykłe nie były do przyjęcia. na szczęści rano była uchachana, a tym bardziej potem, bo natychmiast te nasz zeszły :))) Wystawiłam niespełna 50 aukcji z klamotami i ciuchami po małym, do stycznia/lutego nie chce mi sie nawet mysleć o kolejnych.... To też i czasu na konwersację tym bardziej zabrakło. a, no i stwierdziłam, że mam dość, bo ze zmeczenia nawet proste rzeczy mnie przerastały, więc od wczoraj do wtorku jestem na L4. Lekarka chciała mnie usadzić w domu na cały przyszły tydzień, ale nie umiałam sobie pozwolić na taka rozpustę.... Kurcze, toż to normalnie "sks"... przed 40 mnie takie zmeczenie nie dopadało, teraz bywa nie do opanowania. Mam nadzieje, że uda mi sie zrobić planowane przebudowy rabatek, bo oczywiście znów realizuję nowe pomysły i rosliny przeprowadzam. za każdym razem obiecuję sobie, że już koniec, po czym co sezon to kolejna zmiana. no i po co mi to? tym razem ma to słuzyc dostosowaniu do łatwiejszego utrzymania części mojego piekarnika - tzn baaardzo słonecznej częsci... ciekawe, czy kolejne lato tez będzie takie gorące, bo nawet tej jesienie jest cieplej, niż np zeszłego lata. czyli taki remoncik w zasadzie :)) Mila nie wyrzucaj sobie. ja miałam podobny problem z najstarszym. tez dentyści dali dupy... efekt taki, że jedynki wreszcie mu sie złamały w wieku około 5 lat, biedaczek chodził bez nich długo... na szczęście stałe wyrosły bez problemów, proste i nic się nie dzieje. a pozostała dwójka wcale takich problemów nie miała. także to jest naprawde nieprzewidywalne. siostrzeniec męża miał w ogóle dramat, po lapisowaniu praktycznie wszystkie zeby czarne.... stałe już bez problemu. moje dziecko z bajkami to raczej zacofane. dopiero teraz zaintersował go strażak sam, a tak to tylko baby tv go interesowało.... a i ze smokiem zacofany :))) a najstarszy tutaj. no bywają momenty, ze go bardzo potrzebuje, a ja mam luz... zęby ok, zgryz ok to co mu będę żałować. najstarszy tez długo miał, chyba taka uroda moich synków. Qarolina niełatwa ta sytuacja z teściową. to musi być bardzo trudne. miałam podobny problem, jak trzeba było zając się babcią, poza mną nie było komu. to był okres, jak rodziły sie starszaki, no zupełnie siły ani też cierpliwości nie miałam. wybawiła mnie z tego teściowa, no ona po prostu urodziła sie z misją opieki nad starszymi ludźmi.... babcia zamieszkała u niej, płacilismy za to z babci emerytury, obie były zadowolone. nikt lepiej by o babcię nie zadbał, miała tam naprawdę dobrą starość. fryzura Gosi super :))) Monikae piekne te zawieszki, wyslę męża do Yes'a, ja akurat mam z Apartu, ale juz nic mnie tam nie zaskakuje, więc czas na zmiany :) Kurcze, reszty nie pamiętam, przepraszam - ale jak nie jestem na bieżąco to sie gubię co kto pisał :) dobranoc :))
  8. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Ostatnio z niczym wyrobić się nie mogę. Ledwie weekend się zaczyna to już się skończy... Chyba muszę wziąć choćby ze dwa dni wolne, bo nie wyrabiam już, mam kryzys w chodzeniu do pracy. Ostatnio nie ma możliwości, aby wykonać moje zadania, mam wrażenie że ktoś dwa etaty w mój jeden upchnął. Ale obiecałam sobie, że nic do domu nie zabieram u twardo się tego trzymam. Alilu, powoli się ułoży. Wcale nie dziwię się Twoim smutkom, bo przy takiej oprawie trudniej przyjąć rzeczywistość. Qarolina, zdrowia dla Was wszystkich, oby Gosia się nie zaraziła. Mila Miałam Mutsy, tych nowych marek za bardzo nie znam. Sąsiedzi mają baby design, ma fajny wzór, podoba mi się i chyba dość trwały, bo teraz drugie dziecko nim jeździ. Monikae A to przygody z tą plażą. Zgadzam sie z Tobą, też wolę małe mieściny. Płynęliśmy na Spinalongę i zarządziłam wypłynięcie z małej Eloundy, a nie znanego Agios Nicolaos. Oni tam suszą na wietrze ośmiornice, zabawny widok :-)) a po drodze ze stateczku wypatrzyliśmy morskiego żółwia. Cicho, urokliwie i spokojnie. Też unikam turystycznego zgiełku. A mój mały kierownik, jak uzna, że jesteśmy za głośno krzyczy na nas "cisa!" Taki uspokajacz nasz mały....
  9. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila Popieram to co napisała Szczęściara. Na tym co Was "łączy" trudno budować cokolwiek dobrego. Teraz pewnie trudno Ci ogarnąć rzeczywistość, a raczej jej ewentualne zmiany. Jednak może być tylko lepiej, tak myślę. Mam w rodzinie przykład. Ojciec nie szanuje matki, pomiatał nią przy dzieciach. Z czasem i one zupełnie przestały ją niestety szanować. Mąż córki mojej przyjaciółki też często okazuje swej żonie, że jest od niego głupsza... Nie wiem, czemu ona to znosi, bo on to taki cyniczny mądrala, wcale nie taki super za jakiego siebie sam ma... I co? Widząc to, ich trzyletni synek też zaczął już lekceważąc się do mamy odnosić. Po prostu często dzieci biorą za normę chore zachowania rodziców, bo to oni są ich wzorcem. Pytanie, czy R powinien być wzorem dla Igora. Czy Ty tego chcesz. Bo będzie, przynajmniej do czasu aż dziecko samo nie zweryfikuje rzeczywistości. A to nie za szybko będzie możliwe. Cokolwiek nie zdecydujesz, to ja Ci bardzo kibicuję. Trzymam za Was moooocno kciuki!
  10. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Calineczka Dzieci rozumieją czasem więcej, niż nam się wydaje. Myślę, że pomimo różnicy wieku nasi chłopcy są na podobnym etapie rozwoju mowy. Słodkie jest to gadanie, te emocje wkladane w słowa i opowieści z wielką gestykulacją:-)) W żłobku twierdzą, że mój synek jest bardzo mądry, jeden z dwóch najbardziej bystrych. Choć spektakularnych osiągnięć nie ma. Wciąż nieodpieluchowany, a mowa dopiero od niedawna się rozkręca. Ale one twierdzą, że inteligencja i szybkość w opakowaniu takich umiejętności to dwie różne sprawy. No nic, mam nadzieję, że mądry będzie, a każdym razie daleko mu od drugiego krańca... Bo jak to sobie zażartował mój ginekolog jak byłam w ciąży - że w tym wieku to albo debil albo geniusz... Powiedzmy, że przez zażyłość z tym doktorem on mógł sobie pozwolić na taki "żarcik". Mila Ja wiem, ze Ty teraz nie masz za bardzo wyboru. Jednak trzymasz się i idziesz do przodu, a wiele słabych osób na Twoim miejscu po prostu by się załamało, nie zważając na dzieci. Mówisz nieraz, że słaba jestes, a ja widzę w Tobie siłę, walczysz z życiem na co dzień, ale się nie dajesz. R kiedyś zrozumie, co traci. Widać, że czasami coś w nim drgnie, ale to za mało, żeby potrafił być odpowiedzialnym i dojrzałym facetem. Nie jest już najmłodszy, a wciąż lata jednak w krótkich gaciach... Szczesciara Kurczę, dziwne że w Pepco nic nie znalazłaś. U nas w każdym sporo różnych ciuszków, młody obkupiony. Poza spodenkami i koszulkami itp kupiłam mu fajne bluzy, sweterek i kurtkę typu "szwedka". Może oś jeszcze do Was dowiozą. Ostatnio kupiłam trzypak bluzeczek F&F bo mi wpadływ oko. No ale jak w domu sie przyjrzałam, to każda ma inny wymiar, jakieś takie krótkie są a rękawkidlugie.
  11. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    ja tak na szybko tylko, bo zmobilizowałam sie, dziecko oddałam teściowej i szaleję z wyprzedażą rzeczy po młodym... Alilu, to dopiero pierwsza i zaskakująca próba, może odpocznij chwile i potem sie uda. Najważniejsze, że sie zdecydowaliście, bo na poczatku chyba to nie było takie łatwe. Trzymaj sie cieplutko :) Mila nie skomentuję R, przyznam, ze wciąż nie wiem skąd czerpiesz siły, żeby w tej huśtawce nastrojów wytrzymać.... Dobrze, że córka R ma w Tobie oparcie. Z reguły faceci do kompletowania wyprawki talentu nie mają :)) Ludzik? tak nazwało tego stwora dziecko :))) chodził i wszytskim głosił, ze to ludzik :))) Największy problem miałam jak zagospodarować noski klonowe i liście rzodkiewki...Mały wybrał komponenty, wciąż mi donosił nowe, pomagał wbijać patyczki, klejem smarował zawzięcie, wtykał ziele angielskie i goździki. No ale najbardziej zafascynowany był odkręcaniem i zakręcaniem kleju i mazaniem nim po ludziku. Nawet miało to docelowo dobry efekt niby rosy, jak zasechł... :-)) I tak dobrze, że najbardziej spodobał mu się seler i cebulka, to był korpusik główka, fascynacja jarzębiną przyniosła czuprynkę i korale. Inne dzieci drapnęły cukinię, to dopiero były ludziki :-)) szczęściara szczerze - to w Smyku dla mnie najczęściej wielka niewiadoma, raz za wielkie, raz przymałe. Nic tam nie kupuję na ślepo. zreszta oni mają krój nie na mojego, spodnie z reguły za szerokie w pasie, choć szczuplakiem nie jest, a koszulki dość krótkie kiedy rękawki jeszcze ok. Ale wypada większe niż pepco zazwyczaj, choc nie tak bardzo jak w H&M. H&M to zazwyczaj u nas było tak - 86 z Pepco jest wielkości praktycznie 80 H&M Tylko w H&M wszystko dość szerokie w pasie znów... Nie znam za bardzo ubranek z C&A, muszę spróbować - przyznam że te z H&M zazwyczaj mają fajna jakość w porównaniu do Pepco. Choć i tak Pepco u nas jest na topie, bo mam pod nosem, no i szyte jak na mojego, wszystko zazwyczaj pasuje, a że mamy duzo ubrań (żłobek...) to tam jest ekonomicznie. W H&M kupuje zazwyczaj tylko na promocjach. W piatek w pracy miałam ciekawe zadanie - rozluźniałyśmy koleżanką strasznie poważnego pułkownika :))) z postawy na baczność przyjął po jakimś czasie spocznij a na końcu nawet żarty mu się udawały :)))
  12. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Takie incydenty żłobkowe się zdarzają, niestety. Mój też kiedyś wrócił z odciskiem zębów na ramieniu. Panie się zaklinały, że nie zauważyły awantury, a miał trzy ślady w różnych miejscach... Twierdzą, że jak jest pisk to reagują i rozdzielają towarzystwo, natomiast jak nie ma awantury to czasem nie zauważą co się dzieje. W sumie tak może być. Miałam taki przypadek w pierwszej grupie najstarszego w przedszkolu. Długo panie nie mogły zlokalizować kto podgryza dzieci. Okazało się że to mój syn, ale go zwyczajnie nie podejrzewały, bo to było bardzo spokojne dziecko. A on w ten sposób "wymierzał sprawiedliwość" bo podgryzał tylko winowajców złych uczynków. Ani ja, ani one na to nie wpadły, sprawa wyszła przypadkiem :-))
  13. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    No tak, napisałam, a fotki dzieła z warsztatów nie podłączyłam:-) Monikae Mam nadzieję, że u Was huragan nie szaleje. Muszę pozbyć się ciuchów po młodym. Od dawna nie mogę się zebrać, a miejsce już dawno się skurczyło... Jednak wciąż nie mogę się zmobilizować.
  14. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Troche mnie tu nie było, a tu znów newsy :)) Alilu, to serdeczne gratulacje z obu powodów :))) monike pamietam te widoki. wypoczywajcie spokojnie, Dzikowi kiedyś przejdzie grandzenie, w sumie już bliżej niż dalej. Imbir, Sevenka móje dzicko już dawno nie jadło parówek, a dziś nagle narzeka że brzuszek boli i dwa spore pawie poszły. Nie wiemy od czego. Dołem nie leci, mam nadzieję, że to tylko jakis przypadkowy nieżyt. Był przypadek bostonki w żłobku, oby sie nie powtórył i nas ominął.... Zdrowka dla wszystkich chorowitków! Tez nie widziałam, ze jak bierzesz naklejki to nie ma zwrotów w Biedrze. Na szczęście niezwykle rzadko kupuję tam cokolwiek poza jedzeniem, wiec nie oddaję, no ale nie pamietam, żeby mnie ktos o tym informował. Też po zakupy ubraniowe nie chodze z dzieckiem, buty to jeszcze tak. No ale mój juz jest na innym etapie, mozna sie juz dogadać. Tak smiesznie opowiada swoje sprawy, słowa przekręca, brakuje mo ich często, pomaga sobie gestykulacja, no pocieszny jest :) pisałyście o bilansie - u nas bez szału, ale wiecej niz tylko ważenie i mierzenie. Zresztą naz pediatra z tych czujnych i na bieżąco ocenia postępy rozwojowe, choc fakt, że juz rzadziej, bo w sumie szczepienia zrobione, choruje mało (tfu tfu....). Wczoraj byłam w żłobku na warsztatach dla dzieci i rodziców, efekt naszej wspólnej pracy z synem to ludzik warzywno - listno- kasztanowy :) z taką przytulanką spędził całe popołudnie :))
  15. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila, spełnienia marzeń i spokoju Ci życzę, zasługujesz na więcej niż oferuje R i oby to wreszcie do niego dotarło :-)) Fota taty z synem super! Szczęście i miłości plus wirtualne buziaki!!:-))
  16. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    witam wieczornie :) niestety gonitwa u mnie ostatnio koszmarna, tydzień mija jakby chwila, jakby czas wciąż przyspieszał. wysyp świrów w pracy, a przecież u nas mistral nie wieje... do tego przyplątało mi się jakies osłabienie bo wirus przyatakował, o 21.00 to ostatnie dni zasypiam prawie. nawet nie miałam siły tu zajrzeć, może nadrobię, natomiast na bieżąco być szans nie mam. mało pamietam, co pisałyście, bo bywam tu z doskoku, niestety :( jak o kims zapomnę to bardzo przepraszam, ale za duzo tego :( Monikae, wypocznij, nalezy sie Wam ) jedzeniem sie nie przejmuj, moje dzieci zazwyczaj fatalnie na wakacjach jadły, za duzo wrażeń było, żeby jedzeniem sie zajmować :) w domu wróci do normy. u Was teraz nasilenie buntu dwulatka, to dzieci trudne do ogranięcia. na szczęście to mija :)) Szczęsciara, wszystkiego co najlepsze dla Kurczaka :)) i dla wszystkich maluszków najlepsze życzenia, niestety nie nadążam za Wami :) Monmonka zdrówka dla Zusi i powodzenia w remoncie. łaczę sie bólu, choc u mnie juz na szczęście po. ale było naprawdę trudno. Sevenka, hehe, jak ja Cię rozumiem... tez mi sie po ogarnieciu wszystkiego nic nie chce... więc na paznokcie (i stopy i ręce..) po prostu chodze do kosmetyczki, inaczej bym nie zrobiła sama.... Calineczka, wiem, że i tak żadne pocieszanie nie działa. Ale bądź dobrej mysli, ja najmłodszego urodziłam w wieku 44 lat, więc jeszcze czas przed Wami :) Maja u nas też najlepiej działa ignorowanie ewentualnych złości i histerii. nie widzi reakcji i skoro nie dział, to odpuszcza sobie. Zresztą juz teraz rzadziej takie akcje, na szczęscie juz mniej zbuntowany jest. natomiast ostatnio zrobił się zazdrosny o mnie. jak mąz mnie oststnio za rękę złapał, to te rękę wciąz odsuwał. az sam zaczął mnie po ręce głaskać z tekstem do ojca "nie tikaj" :))) Qarolina u nas w złobku nie moga teraz żądać zaświdczeń, że dziecko zdrowe, no to chodza rózne. pielegniarka mówiła, że one po zapachu siuśków wiedza, który maluch nafaszerowany lekami przychodzi... pani mi opowiadała, że mieli rodziców, kórzy nagminnie przyprowadzali chore dziecko, tez na antybiotyku. nic nie działało. wreszcie inni rodzice sie wkurzyli i zaczeli sami ich atakować w szatni, podziałało.... przyznam, że rozumiem, ze jak rodzice nie mają mozliwości załatwić innej opieki, to z katarem dziecko pójdzie. zreszta niektórzy żłobkowicze mają chroniczny katar, to przeciez wcale nie chodziłby do żłobka. no ale na antybiotyku? że tez im malucha nie szkoda. kiedys obserwowałam, jak przy mnie tatus dzicko odbierał. mała wyglądała, jakby paśc miała zaraz, biedulka. pani mówi, że goraczkę miała, ze kaszle 9zreszta słychać...), delikatnie, że wizyta u lekarza wskazana. był piątek, a tatus sie zastanawia, że może w poniedziałek pójdzie. no nie wytrzymałam i sama mu powiedziałam, zeby posłuchał co za głupoty gada i niech sie zaraz do przychodni zbiera, bo jeszcze czynna, czy mu córki nie szkoda.... zwiał. a pani mi mówi, ze oni tak zawsze, że dziekuję mi za pogonienie tatusia, bo takie on "nieedukowalny"... a mama dzecka w ciązy na L4 w domu (zeby nie było - nie taka co lezec musi, bo ja widywałam) a chore dziecko w złobku. no ja nie jarzę. Mila zdaj relację z wyjazdu :)) na pewno będzie fajnie. czyzby R zaczynał doceniać swą kobietę :) oby !!! a u nas - ja i starszaki chore, ale plus, że młody jak na razie wirusa ode mnie i starszaków nie złapał, oby tak zostało. straszak jakoś sie powoli adaptuje w nowej klasie. córka już przynosi fatalne oceny z matmy... szkolna norma. Przez roboty dla małżonka zostałam zmuszona do dokształcania się:-)) obecnie zgłębiam roślinność powszechnie nazywaną chwastami no i porosty nadrzewne oraz chronione chrząszcze. ... Jak słyszałyście o słynnej pachnicy dębowej to te chrząszcze rzeczywiście ładny zapach wydzielają, nie dziwię się że pachnicą to nazwano. no ale o najmłodszym - w żłobku pani młodego tak dziś chwaliła, że az mnie przytkało. no muszę się Wam pochwalić :))) tak w skrócie - opis kochanego słodziaka, najmądrzejszego w grupie i bardzo ułożonego, cichego, czasami cwaniakuje jak zaobserwuje, że go nie mają na oku, to w jakieś zaczepki z koleżeństwem sie wdaje czy inne grandzenie, ale bez szału i raczej typ słodkiego łobuzowania. wyrywa się pierwszy do odpowiedzi, ostatnio panie zaskoczył nazywając obrazek z latarką, bo nikt nie widział co to. no ale mój majsterkowicz co rusz nam latarki rozkręca, no to wie co to :)) w ogóle ostatnio bardzo zainteresowany jest narzędziami. dziś nawet pani w złobku o młotku opowiadał :) w domu potrafi wyciagnąc swe zabawkowe śrubki itp i siedzi z tym, skręca, rozkreca.... no już lepiej niż poprzednia miłość do mopa, choc ta też nie minęła..... a na podwórku złobka jest kilka kasztanowców. nie wyjdzie bez pokaźnych zbiorów. no a te rozjechane przez samochody oczywiście....sprząta :))) miłego weekendu :))
  17. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Kochane, przepraszam za milczenie ale za dużo obowiązków mnie przygniotło... Brak czasu na maksa. Poza pracą niestety dodatkowe prace po, sezon jest... Plus szkolenie w Łodzi, do tego niespodziewany remont salonu po równie niespodziewanym montażu klimy... Generalnie mam dość i ledwo żyje, napiszę więcej w wolnej chwili (hehe, naprawdę na to liczę...) bo czas mnie goni... Monikae, Qarolina przepiękne torty! Malina mango to mój faworyt :-)) Wszystkim małym jubilatom duuuużo zdrowia. Świetnie, że wszystkie imprezy udane. Mila, zdrówka!! Calineczka, dużo uścisków, super wieści!! Strasznie nudnej ciąży Ci życzę, no i chyba dziewuszki do pary :-)) A reszta niezdecydowanych niech bierze z Ciebie przykład w kwestii decyzji o kolejnym maluszku:-)) już czas :-))
  18. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Wszystkiego co najlepsze dla jubilatów, a mamy niech nie padną przy przygotowaniach! Imbir No ciekawa osobowość. Moze stanowić konkurencję dla pasierbicy Mili, choć ją trudno będzie przebić. Ktoś ze znajomych podobna historię mi opowiadał. Ten obrazek wymowny :-)) coś w tym jest.
  19. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Witam w sobotni poranek :-) Qarolina, powodzenia w przygotowaniach. Przeżyj i wracaj tu do pogawędek:-)) Mila Dzięki za miłe słowa :-)) to raczej po prostu dystans i wybór spokoju. Po co się przejmować nieistniejącymi problemami. Mój mały dopiero od niedawna gada, no spokojnie doczekałam się:-)) zamiast martwić że nie gada. A wczoraj przy pożegnaniu średniej grupy pani, która przechodzi z młodym do starszaków zaproponowała współpracę z odpieluchowaniem. To i to wreszcie ogarniemy:-)) Na wszystko jest swój czas... A Twoje dziecko to dobre kwiatki wybiera. Możesz dodać na trawienie rodzince R , hihi... To cykoria podróżnik. I dodam do mojego poprzedniego stwierdzenia o Twojej sile że dumna jestem z Ciebie z powodu tego niewdawania się w dyskusje z R. Mądre to, bo nie dajesz mu w ten sposób skakać sobie po głowie. A w nim wzbudzasz niepokój, za chwilę poczuje że tę niby władzę nad Tobą traci, zyskujesz niezależność psychicznie, to bardzo ważne. Kibicuję Ci, fajnie że w tym tyglu potrafisz funkcjonować, naprawdę. To bardzo trudne. Twoje zdanie, że ta dziewczyna ma problem z całym światem, a Ty tylko z nią jest bardzo trafne. Powodzenia w goloneczkach i czuj się dumna z Twoich zdolności kulinarnych. Chyba warto przekuć to w pomysł na życie. Dałabyś czadu :-)) Taką bułeczkę to bym z chęcią schrupała:-)) A Ty z Łodzi jesteś, czy coś mylę? Wszystkim Wam, które muszą zmagać się z osobami psującymi Wasze zmagania z wychowaniem dzieci naprawdę współczuję. To bardzo frustrujące. No i naprawdę utrudnia życie.
  20. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Monmonka Ja rejestrowałam go w dziecięcym na Chodkiewicza i terminy na tryb stabilny w poradni za rok :-)) Co prawda pracuje tam kuzynka ojca, my w tym szpitalu często bywamy z najstarszym, spotkałam ją i proponowała przyspieszenie terminu, obiecała się odezwać ale chyba zapomniała. To sobie poczekamy i tyle. Zabawnie będzie jak akurat na nią trafimy :-)) Mój najstarszy też praktycznie buntu nie przechodził. Także wiem jak u Was może być. Dzieci w tym wieku to slodziaki, a bez buntu to już w ogóle:-) Pisz jednak co u Was, przecież wszystkie chętnie poczytają o postępach Zuzi. Alimak Jak kiedyś będziesz ponownie o Fuercie myśleć to polecam :-)) my chyba za rok ponowimy. Tylko tym razem południe, bardziej mi się podobało. Tylko mam coraz mniej do zwiedzania.... W sumie bardzo chciałabym wrócić na Lanzarote, ale tylko śladami Cesara Manrique. Urzeka mnie ten człowiek. Mnie tez czasami martwiło że dzieci czegoś tam jeszcze nie robią, każda mama chyba tak ma. Ale wtedy w myślach odtwarzam swoją checklist... Zdrowy? Tak. Ma jeszcze czas? Tak. Czy to istotne dla mnie, że inne dziecko już to umie. Nie. No to po co się martwić? No nie warto :-)) Imbir Nie rozumiem krytyki. Przecież to fajny pomysł. Wszystkich godnie ugościsz, bez ścisku, uroczyście:-)) a jaki plus, że będziecie odprężeni, a nie umęczeni. My też dwa latka robiliśmy w knajpie. Bo po roczku miałam dość tej orki, u nas rodzina i chrzestni to razem 16 dorosłych plus 6 dzieci, w domu po prostu obłęd... Głupie takie krytykowanie... Nie wiem czego się czepiają, chciałaś dobrze. I dobrze, że wyjechałaś w te upały. Ja miałam w pracy 33 stopnie i przypłaciłam to udarem cieplnym. Już za chwilę początek roku szkolnego... Przeniosłam syna do innej klasy. Mam nadzieję, że będzie dobrze. No ale w poprzedniej to była masakra i nie miałam wyboru, mimo że w siódmej klasie taka zmiana może być niełatwa. Dobranoc:** Szczęściara To na dodatek naucz go dawać buziaka w policzek :-)) mój tak śmiesznie cmoka, mnie to bardzo rozczula.
  21. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina A może spójrz na to wszystko z innej strony. Fakt, jazdy wkurzają, ale te małe łepetynki jak tylko coś odbiega od rutyny to czują się zagubione, nie potrafią sobie z tym radzić, a do tego jak czują zdenerwowanie mamy ti już awantura gotowa. Lepiej czasami machnąć ręką, obie poczujecie się spokojniej. A co do umiejętności to ja mam podejście dość ambiwalentne... Mój najstarszy syn długo nabywał wszelkie umiejętności, począwszy od siadania, chodzenia po mowę. Śmieliśmy się, że gdyby on urodził się drugi (córcia szybko gadała itp) to byśmy myśleli że jest opóźniony:-)) Wyrósł na fajnego, bardzo mądrego chłopca, jest jednym z najlepszych uczniów w szkole. Jego siostra też, ale za nim nie nadąża. Każde z dzieci kiedyś będzie chodzić bez pieluchy, będzie gadać itp. A jak komuś idzie dłużej no co co? Nic złego, a przynajmniej masz w domu maluszka. Dzieci tak szybko rosną, ani się obejrzymy i do szkoły pójdą, potem my zejdziemy na dalszy plan... Ja mojego bobasa nie porównuję do innych. Sprawdzam tylko, czy jest w widełkach normy. Mój to straszny dzieciuch, ale ja to w nim lubię:-)) Co do awansu to starszej grupy. My do średniej przeszliśmy w wieku roku i 9 mcy, jak ukończył dwa latka to miał iść do najstarszej. No ale zachorował akurat, minęła go adaptacja, do tego dzeciuch i nie przeszedł. I uznałam, że w sumie dobrze, nie nadążałby za starszakami. Idzie dopiero w poniedziałek. I też zdąży być straszakiem jeszcze cały rok. Na pożegnanie kupiliśmy paniom torcik, na osłodę do kawy, widać że było im milo. Bo rodzice w większości przyszli tylko z pytaniami organizacyjnymi... Dwie panie z grupy przechodzą z młodym, no i cała grupa dzieci, więc pewnie będzie ok. Ja wam współczuję tych pms'ów. Nigdy w sumie nie miewałam. Monikae Jak Ci się chce pomarudzić to marudź:-)) to też grupa wsparcia przecież jest :-)) na pewno Ci ciężko samej z dzieckiem, do tego tęsknota za mężem... Nie jest łatwo. No ale za chwilę wakacje, pobędziecie razem:-)) Alimak Fajnie, że wakacje się udały, zwłaszcza po pracowitym lipcu :-)) Alilu Ja w poradni kardiologicznej rejestrowałam najmłodszego w marcu, termin mam na kwiecień 2019, także witam w klubie. Ale w sumie nie spieszy nam się, myślę że wszystko ok, musimy tylko upewnić sie, że na pewno domknął się otwór w serduszku, bo po porodzie były szmery, potem już nie, ale to tylko echo serca wyłapie jak jest. Hehe, też bym nie piekła ciasta:-)) ale Ty masz w tym wprawę, jak pamiętam:-)
  22. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila W sumie to naprawdę rozumiem dlaczego nie poszłaś. Prawdopodobnie zrobiłabym to samo. Zresztą Ty jesteś chyba bardzo silną osobą, skoro jesteś w stanie funkcjonować w tak trudnych warunkach. No i ostatnie co ktokolwiek mógłby tu pomyśleć to że forum milknie przez Twoje posty. No co Ty? Przecież dziewczyny znają Cię od dawna, zawsze Cię wspierały, pisałyśmy tu że tak lekko i ciekawie piszesz, że bloga powinnaś prowadzić. Milknie tu czasem, potem odżywa, normalna forumowa sinusoida :-))
  23. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila Szkoda, że nie poszłaś. Nic złego Ci tam nie zrobią:-)) spróbuj znaleźć odwagę. To może wiele dobrego zrobić. No może ciszej tu bo dziewczyny zajęte, zmęczone, może bardziej Wasz fb ożył i tam się przeniosły. Ja jako doklejona tam nie jestem, więc zawsze z chęcią z Tobą tu podyskutuję, o ile Cię to zachęca to pisz :-))
  24. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila Jak jest niejadkiem to grubaskiem nie będzie:-)) jest drobny, ale może Cię pocieszy, że mój najstarszy w tym wieku ze wzrostem był ledwie na trzecim centylu. I w zasadzie już nigdy powyżej nie poszedł, potem ze wszystkim wypadł poza siatkę. Dzieci bliżej trzech latek zaczynają już zazwyczaj lepiej jeść bo łatwiej się z nimi dogadać, zobaczysz że jeszcze kiedyś problem zniknie. Nie jedyny Igorek słabo je, wiele takich maluchów wyrasta potem na silnych młodzieńców. Nie masz sobie czego wyrzucać, naprawdę:-)
  25. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Monmonka Taki domowy test to traktuję raczej jako wstęp przy oczekiwaniu. Nam pediatra dala skierowanie do gastroenterologa, na szczęście tryb pilny, więc badanie było w ciągu dwóch tygodni. Tyle, że u nas syn sporo poniżej trzeciego centyla, tak w ramach rozwiania wątpliwości może być trudno o tryb pilny. Kurczę, nawet nie zwracałam uwagi co dokładnie badano, dla mnie istotne było potwierdzenie, że nie ma nietolerancji glutenu. W końcu fachowcy:-)) Mila A Igor jest w normie, czy poniżej najniższego centyla? Jeśli tak, to bym się o tryb pilny dopominała, także do endokrynologa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...