Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila Wiele ludzi nie rozumie zupełnie, że dzieci powinny mieć własne sztućce, bo próchnicą można się zarazić... Albo takie oblizywanie smoka w ramach "umycia"... Ech... W aptece gemini możesz kupić test do samodzielnego wykonania na celiakię. W laboratorium na pewno też możesz sobie dokupić to badanie.
  2. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, Qarolina Może niedobory witaminy D? Od czasu jak suplementuję D i Mg mnie jakoś z humorem lepiej. Nawet fochy młodego i męża jakoś mniej mnie wnerwiają... Dopiero co weekend się zaczął a już się skończył.... Chyba powinien być dłuższy, bo te dwa dni mi nie wystarczają na regenerację i nadgonienie roboty domowej... Monika A czy musi być typowy tort? W sumie nigdy sama tortów nie robiłam, odpuściłam sobie tę część roboty :-)) kupowałam gotowe. Alilu Pokaż swoją ślicznotkę, tak dziewczyny komplementują Adę :-)) Odpoczywaj dopóki możesz. Fajnie, że masz tak dużo urlopu, u mnie to niewykonalne, niestety. Szczęściara Jeszcze los się odwróci i będzie dobrze. Wystarczy już u Was tych przypadków, teraz musi być lepiej. Praca też w końcu się znajdzie. Trzymam za Was kciuki! Udanego powrotu do żłobka życzę. U nas od przyszłego tygodnia zmiana grupy. Też trochę mnie to niepokoi...
  3. Maaadziulka Peonia miło Cię widziec po tylu latach ;) te, które były od samego początku uciekły na fb, za dużo zaczęło się pojawiać nowych, które atakowaly stare forumowiczki. ;) Ania mój Niki jest z 28.12. z jednej strony modlilam się, żeby przenosic do nowego roku, ale suma sumarum nie żałuję. Dzięki temu, że jeszcze w grudniu się urodził w tym roku zaczynamy pkole i nie muszę się martwic o żłobek, którego w mojej miejscowości nie ma :( kurcze, ja ataków z tamtych czasów to za bardzo nie kojarzę, chyba nie były tak spektakularne, jak te później :))) za to dotąd pamiętam, jak swe przeżycia opisała Roksi :)) ostatecznie był potem jeszcze jeden exodus na fb, z którego ja nie skorzystałam, z kolejną stworzoną potem grupą przeniosłyśmy się niedawno na forum prywatne. zresztą nawet konta na fb nie posiadam :) miałam termin na 30 grudnia i w sumie jestem zadowolona, że przenosiłam do 2016 roku. u mnie akurat jest fajny żłobek i cieszyłam się, że nie muszę już w tym roku walczyć o przedszkole :)))
  4. Maaadziulka Miło czytać, że wszystko u Was w porządku. Gratuluję nowego dzidziusia w drodze:-)) tak jakoś nagle wiele z Was te ponad dwa lata temu zniknęło z Grudniówek, tak sobie myślałam co u Was. Mam nadzieję, że u wszystkich ok :-)) pozdrów ode mnie dziewczyny, z którymi masz kontakt. Wszystkim przyszłym mamusiom życzę nudnych, spokojnych ciąż :-))
  5. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    No właśnie Alilu, Ada nie była szczepiona Priorixem czy MMR? A może bostonka?
  6. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Jakoś przepękałam ten dzień w oracy, dyra nie było więc lepiej. Dziewczyny się śmiały, że skoro nie było mnie tydzień to się robotą zmęczył i musi odpocząć.... Monikae Mój to teraz średniak jest, ciut nad 50 centylem, spadł po ukończeniu roczku z 97+ na normalne tory, bo u nas wszyscy drobni. I tak jest największy z naszych dzieci. Buty nosi 24, ale to już robią się na styk, zresztą wszyscy stopy mamy nieduże więc i on :-)) To po prostu Maciek jest z tych większych dzieci. Te skarpetki mu ciut zjeżdżają, na jesień już kupuję nowe, te wykańcza:-)) Butki fajne, gdzie kupowałaś? Tak jak Sevenka pisze, matczyna intuicja jest najlepsza, rób tak jak czujesz. Mila Moja córka też Maja :-)) Mam wrażenie że dziewczynki o tym imieniu zazwyczaj szarpnięte są, moja córka wciąż mi ciśnienie podnosi, ma koleżankę imienniczkę i tamta to już w ogóle masakra... Jej matka chodzi na warsztaty jak być dobrym rodzicem. A jest właścicielkąprzedszkola, z zawodu nauczyciel, pracowała z dziećmi z dysfunkcjami (ZD i inne takie) więc raczej siła fachowa... A Twoja spokojna? Ona miała być Róża, ale mąż się nie zgodził. Pytał mnie "a jak nie będzie ładna to co?". A jest bardzo ładna tylko bywa wredna, bardzo zmienna w nastrojach, już mi szkoda ewentualnego zięcia... Ta da facetowi popalić, no mam nadzieję że ciut się wyciszy z wiekiem.... Bardzo dużo pracy w jej wychowanie wkladamy, dużo więcej niż to konieczne przy synu, mam nadzieję że to jakoś zaprocentuje w przyszłości... Pieluchy sobie na razie odpuszczam, bo w żłobku nie bardzo wspomagają odpieluchowanie. Może od września, w najstarszej grupie zawalczymy...
  7. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina Dobrze, że nic poważnego. Młodzi ludzie z sił opadają tego lata, to co dopiero starsi. Muszę jutro wracać do pracy a szczerze mi się nie chce.. Choć ten tydzień wolnego dobrze mi zrobił. Monikae Gratuluję nowego zakupu, oby dobrze służył. Też nie wyobrażam sobie niespełna dwulatka bez wózka, my też jeszcze używamy, mimo że młody już dobrze chodzi za rączkę. No ale za daleko nie dojdzie, a jak z dzieckiem jeszcze zakupy choćby targać, no bez wózka ani rusz. Gdyby nie to, że używamy teraz sporadycznie, to mój też bym wymieniła, niestety nasz mąż w trybie nagłym kiedyś zakupił, nie zdążyłam tematu zgłębić no i mam co mam. Tyle, że jest sprawny a tak rzadko używam, że już nie będę wymieniać. Cztery place zabaw w zasięgu małych nóżek, do żłobka samochodem jeździmy bo po drodze do pracy, na większe zakupy też. Co do kapci to tetaz w domu boso, jak chłodniej skarpetki z abs. Mamy głównie takie z pepco, już nieco przymałe ale na razie ok. Zauważyłam, że stopniowo lepiej równowagę potrafi trzymać nawet bez abs, z pewnością Dziku musiałby częściej w skarpetkach chodzić to nabrałby wprawy pewnie. W żłobku pozwalają ganiać boso, jednak na korytarze i do łazienki zakładają. Kupiłam na te upały takie jak sandałki, wentylowana podeszwa i skórzane wkładki. Sama nie wyrabiam w ciepłe dni w pełnych butach, to na lato ma lżejsze kapcie, mam nadzieję że mu w tych kapcio-sandałkach ok. Co do pocenia to miewa wilgotną piżamkę, główka też trochę się poci. Obcinamy włoski na krótko, ale raczej mokre nie są. W ogóle moi synowie niewiele się pocą, natomiast córka jak była mała to też wciąż mokra była. My z mężem mało się pocimy, może chłopaki tak mają po nas. Mila Mam nadzieje że jakoś te dożynki przetrwałaś:-) A tak, nigdzie się od Was oddalać nie zamierzam:-)) i mam nadzieję, że tak zostanie. Jej, już tak późno że padam, może jutro dokończę...
  8. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    qarolina Dziewczyny ale mam PMSa!!! Bez kija nie podchodź. Jak nic jutro dostanę okres bo aż mnie rozsadza. Milion razy pokłóciłam się dziś z J. Gośka tak mnie wkurzała że myślałam że ją .... Także tak ;) teraz leżę w wannie coby się trochę odstresować. Ach, ten pms.... Współczuję. Ja chyba nie miewam takiego typowego. Chyba tylko bardziej wrażliwa się robię, smutki mnie nieraz biorą. Ale nie jakoś spektakularnie. Natomiast wkurzają mnie masakrycznie krótkie cykle, wcześniej takich nie miałam. Muszę wreszcie znaleźć sensownego gina, bo mój dotychczasowy się zestarzał i głupieje... Mireny nie chciał założyć, a przedtem sam polecam i zakładał... A może krążek. Cokolwiek, co mnie od tych @ uwolni. Monikae Pisząc poprzedniego posta nie zauważyłam Twego wpisu i rodzinie. Fakt, nie zawsze rodzeństwo jest zzyte. Bardzo rożnie bywa, wiele zależy od osobowości ludzi i też chyba od tego, jakie relacje tworzą rodzice. U mnie generalnie sytuacja rodzinna dzięki matce jest nieciekawa, no a z siostrą u mnie podobnie jak u Twego męża. Nie kłócę się z nią, ale jest mi obca. Męczy mnie przebywanie w jej towarzystwie, zresztą chyba ona ma podobnie. Rozmawiałam z nią jakieś 1,5 roku temu i żadna z nas raczej nie tęskni. Niby ci sami ludzie nas wychowywali, ale diametralnie różni rodzice to byli. Bardzo pilnuję, aby moje dzieci nie czuły się w moich oczach gorsze i lepsze. Czy mi się uda to nie wiem, ale próbuje choć... Ja też byłam zmuszają do opieki nad siostrą, pamiętam jak to było niefajne i staram się starszaki zatrudniać naprawdę wyjątkowo. Ale z nimi rozmawiam jak czasami mi trudno ze wszystkim zdążyć. Więc zdarza się, że same z własnej woli się z nim bawią, pytają czy mi pomóc przy nim, dumne są jak coś zrobią i ich doceniam. Taka chęć pomocy z ich strony bardzo mnie cieszy, a widzę, że one nie czują się zmuszane do opieki nad bratem, bawiąc się z nim z własnej woli budują z nim fajną więź. Bardziej syn, niż córka. Mam nadzieję, ze starczy tego i na dorosłe życie, ale to czas pokaże. Także rozumiem Twe rozczarowanie wobec rodziny męża. Nic nie poradzisz, spróbuj się nie przejmować jak Ci się uda. Żeby na urodziny do dziecka nie przyjść... Nieładnie. Grunt że on to fajny facet :-)) Alilu Wiem, że to teraz marne pocieszenie - ale naprawdę za jakiś czas to minie. Na razie spróbuj unikać sytuacji gdzie będziecie narażać się na stres z powodu zachowania Ady. Odpuść jej i sobie, będzie Ci wtedy łatwiej. Z nastawieniem, że ten trudny czas minie łatwiej było mi znieść bunt dwulatka, może Tobie też w ten sposób będzie łatwiej. Pomyśl jak trudno jej jest nazwać te emocje buzujące w tej małej główce, zajarzyć zasady narzucane przez dorosłych. Naszym maluchom jest trudniej niż nam w tym okresie. Co nie zmienia faktu, że jak trudno okiełznać malucha, to zaczynamy sobie zadawać pytanie, czy radzimy sobie jako rodzice... Ech, trudne to rodzicielstwo, a nikt nie uczy jak być rodzicem... Ale i tak fajnie być mamą. :-))
  9. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Dziękuję za ciepłe słowa :-)** Mój mąż to dobry człowiek, sama nie wiem co ostatnio się z nim działo... Nawet jak mieliśmy jakieś kłopoty to zawsze się wspieraliśmy, nie wiem więc dlaczego tym razem tak dziwnie się zachowywał. Teraz próbuje nadrabiać. Może coś zrozumiał? U nas Elmex dla najmłodszych. Bo też nie wypluwa jeszcze. Qarolina To chyba warto teściową przebadać. Choć ja niby młodsza, a też nieraz zapominam w wirze zajęć o czymś... Monikae Jakiegoś pecha masz do tego CCC... Aż sama zaczęłam obawiać się tam kupować, choć dotąd nic złego mi się tam nie przydarzyło, odpukać :-)) Ależ Dziczkowi stópki rosną. Aż strach kupować butki na później. Ale on w ogóle spory chłopiec, mój z tych drobniejszych, wolniej rośnie. W ogóle zawsze moje dzieci latem rosły. W tym roku z wiadomych względów najstarszy najbardziej. Przez trzy miesiące urósł ponad 3 cm i trzy kg, oby tak było dalej, że rośnie i leczeni dobrze toleruje. Ostatnich badań się bałam, miał między innymi krzywą cukrową, na szczęście ok i cukrzyca do nas nie puka. Badania z zakresu obrotu kostnego, pozostałych parametrów też ok. A krzywa aż 5 punktowa, takiej nigdy nie miałam. Sevenka Czasami z dużymi dziećmi większy kłopot niż z maluchami, więc to, że córka starsza to nie zawsze będzie ułatwieniem:-)) Dobrze, że już Ci przechodzi, ale Ola biedna :-(( Mój mały jakiś czas temu był tak zmęczony wieczorem, że jęczał i sam nie wiedział czego by chciał, nawet gadał że uszko go boli. Jak rano wstał to już wszystko było ok. Dzieciaczki też czasami takie gorsze dni mają, same nie wiedzą co by chciały i płaczą i takie niedotykalskie są. Chyba nic, tylko przeczekać... Mila Ja bym też nie miała ochoty puścić Igorka na Twoim miejscu. Hmmm... Z tym przewidywaniem, jak się związek ułoży to czasami jak wróżenie z fusów :-)) nieraz dobrze się zapowiada, a potem klops. Czasami też szczęścia brak... Toż to bywa loteria. Mój pierwszy mąż też zapowiadał się inaczej, a potem nam nie wyszło. Bywa.... Także nie masz co sobie wyrzucać. No fakt, u Was zawsze miło, tfu tfu... Żeby coś się nie przydarzyło. Nasze grudniówki jakieś takie miały "szczęście" do niefajnych wrzutek anonimowych. Nie wiem, czy my takie byłyśmy niedobre, co to prowokowało... Ale anonimowe nieprzyjemności jakoś było łatwiej przełknąć i mniej się przejmować. Choć faktycznie głównie z ich powodu dziewczyny na zamknięte się przeniosły i miało być super. Fakt, jest zdecydowanie swobodniej i dyskusja się bardzo ożywiła, to plus. Jednak z powodu odmiennych sądów wywiązała się nieprzyjemna dyskusja z nową koleżanką, kilka z nas starych forumek zostało niefajnie potraktowanych, od kogoś z grona to jakoś tak trudniej przyjąć niż te anonimy. Chyba nie o to chodziło, bynajmniej mnie, no raczej to nie ten miód malina. Już nie czuję się tam tak dobrze jak kiedyś, no i wciąż się łamię co dalej. To tak ogólnikowo w wielkim skrócie, tylko moje osobiste odczucia. Więcej nie chcę o tym pisać, żeby nie być nie fair wobec koleżanek z jakimkolwiek wynoszeniem spraw poza "gniazdo" no i żeby Wam tu nie przynudzać moimi kłopotami. Calineczka Chyba coś w tym jest, że pewne zjawiska nie pojawiają samoistnie. Z tymi świniami to klapa, człowiek zainwestuje, napracuje się, a potem klapa. W ogóle rolnikom łatwo nie jest, wiele niewiadomych, a to pogoda, a to szkodniki, to choroba... A z tym jedzeniem to może rzeczywiście ząbki? Miłego dnia :-)
  10. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Dzięki za Wasze zainteresowanie, już jest lepiej. Poza brakiem upałów, to po prostu widać odpoczynek był niezbędny. Nie spodziewałam się, że zwyczajnie się organizm przeciążył, mam dużo obowiązków, a tu do tego ten obciążający ukrop... Pojechaliśmy na działkę przyjaciółki w lesie. Młody szczęśliwy, bawi się sam i też jest łatwiej. Odpoczywam, od niedzieli wreszcie zaczęłam czuć się lepiej, dziś już ok. Bardzo dobrze, że mnie lekarka na to L4 wysłała to mogę się zregenerować po tych trudnych tygodniach w pracy. Mąż na razie ok, odpukać... On nigdy nie przeprasza. Gdyby to robił, byłoby łatwiej, można by wiele sobie wyjaśnić. A tak to wykorzystuję różne okazje, żeby pewne rzeczy wyprostować. Chyba najbardziej go zdziwiło jak mu uświadomiłam, że bez niego da się żyć, wyobrażam to sobie wbrew jego przekonaniom i na pewno sobie poradzę. No nic, oby było lepiej, choćby jak teraz. Ogólnie ostatnio jakiś trudny okres u mnie. Chyba nie jestem w formie, najhardziej mnie tzw problemy małżeńskie wymęczyły. Nie potrafię żyć obok siebie, bardzo to dla mnie trudne, wręcz nieznośne... Mila, dlatego wciąż niezmiennie podziwiam Twą siłę, ja chyba dawno bym uciekła będąc na Twoim miejscu. Do tych trudów jeszcze córka znowu wszy przyniosła, szpital z najstarszym i chyba za dużo się tego narobiło... Do tego na macierzystym forum miałyśmy bardzo nieprzyjemną sytuację. Taka kropla przelewająca czarę goryczy. Ale już u mnie ok, w miarę. Szczęściara Szkoda samochodu, ale w tym wszystkim szczęście, że Wam nic złego się nie przydarzyło. Calineczka Dobrze, że wreszcie zakończyły się te problemy ze sprzedażą. Zawsze to lżej... Fajnie, że Wojtuś się odpieluchiwał, u mnie to wciąż w polu... Jak widzę chorowitki mają się lepiej, cale szczęście:-)) Qarolina Ten przypadek z przegrzaniem mam zamiar wykorzystać na zdobycie kliny dla plebsu... Jak szefu zajarzy, że mu plebs będzie przez upały na L4 znikać, to pewnie się postara... Empatii mu brak, ale interes potrafi wyczuć... Już więcej nie pamiętam wybaczcie:-(( nie jestem na bieżąco teraz.
  11. Podaję Cebion multi i Vigantol w kroplach. Niby czasy inne, ale facet niezbyt ciekawie się czuje jak zarabia mniej. Wciąż w świadomości większości społeczeństwa jednak panuje przekonanie, że to mężczyzna jest łowcą i zapewnia byt rodzinie. Więc co by nie gadać, to jednak oni funkcjonują lepiej, jak to oni lepiej zarabiają, a nie kobieta... Jeszcze pewnie dwa pokolenia i może byłoby lepiej:-))
  12. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Witam niedzielnie :-)) Długo mnie nie było, ale trudno ostatnio u mnie, ale o tym potem. Mila, super tort! Masz smykałkę do takich rzeczy. Zdrowia dla wszystkich chorowitków! Infekcje umęczą i dzieciaczki i mamy... Monmonka, oby Zuzia wyrosła z tych wszystkich "atrakcji", wciąż coś Was martwi. Trzymajcie się ciepło. Monika, mam nadzieje że Dziczek lepiej. Sevenka, jak wesele i Ola? Szczęściara, wypoczywajcie. Fajnie, że koło się sprawdziło, u nas nie było w cenie. Każde dziecko inne :-) Alilu, wyjeżdżacie gdzieś? Odpoczywaj:-)) Calineczka, a co u Was? Dziewczyny, Wasze maluchy są w szczycie buntu dwulatka, będą się zachowywać inaczej niż dotąd, to trudny okres, ale na szczęście mija :-)) mój dopiero niedawno się ogarnął, no ale jest zdecydowanie lepiej. Moje dziecko zdrowe. Odpieluchowanie w polu, ale może teraz podgonię bo mam wolny tydzień. Lekarka wysłała mnie na zwolnienie. Miałam 33 stopnie w pokoju, szef miał możliwość nas zwolnić szybciej, dostał takie wytyczne z góry, ale nie przejawiał woli... Sam siedzi w klimatyzowanym pokoju, to ma inny punkt siedzenia to i widzenia... W ogóle to człowiek pozbawiony empatii... Pod koniec tygodnia już tak fatalnie się czułam, osłabienie, mdłości ito... Poszłam w piątek do lekarza. Objawy udaru cieplnego. No tak się nie da pracować. Musiałam odpuścić i przejść w tryb awaryjny, bo organizm się zbuntował po prostu. Pierwszy raz mi się to zdarzyło, chyba się starzeję :-(( z drugiej strony fakt, że nie pamiętam tak gorącego lata. A jak gdzieś na wakacjach było gorąco, to jednak inny wysiłek jest w pracy... Moje dziecko teraz klocki Duplo pokochało. Wciąż buduje. Najczęściej narzędzia... Pracoholik rośnie? :-))
  13. Upały są dobijające... Zdrowia dla dzieciaczków życzę. Mój wciąz musi miec drzemkę, bez tego nie da rady. A wieczorem i tak jest padnięty, bez problemu chodzi spać. Dzis biedaczek az płakał ze zmęczenia wieczorem, że uszko go boli, ale posprawdzałam i to raczej niemozliwe, oby... Wczesniej sie uderzył w to ucho, może musiał się pożalić. MamaMama77 oby się Wam poukładało! Może uda się przegadać, co komu nie psuje i to scalicie na nowo? Oczyszczenie atmosfery może dobrze wpłynie na Was oboje. Trzymaj sie ciepło :))
  14. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    jej, już druga burza dziś, ale przynajmniej jest czym oddychać, ochłodziło sie i powietrze świeże :))) odpoczynek od parówki... Alilu no troche patowa. jest ciagła sinusioda, on skręci dym, ja się odzywamy tylko "służbowo" bo wyjasnic sie i tak nic nie da, potem i przechodzi i znó na chwile jest normalnie, on przestaje sie pilnowac i znów skręci dym. zauwazyłam, ze wolę sie nie odzywać.... tylko to do niczego nie prowadzi. chyba trzeba jakąś rewolucje zrobić, walnąc patelnią w głowe, aby groszki sie ruszyły i myslenie budziły.... a to może jesteście w stanie warunki lokalowe zmienić? w sumie we czworo w dwóch pokojach może byc ciasno, może tego tez się mąz boi?
  15. żoo Ciąża a masz jakąś wersję zarejestrowaną bo brakuje Cię na prywatnym. Zarejestruj się to wyślę zaproszenie. Ale Ciąża jest już w naszej grupie:-)) Pewnie z rozpędu napisała tutaj.
  16. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina Moje dzieci miewały takie czerwone wysypki jak było gorąco, najlepiej działało po prostu spłukanie wodą i pudrowanie. Monikae Stawiam na zęby. Brakuje Wam jakich? U nas przerwa w gorączce, minęło dziś konkretnie. Alilu Może obietnica, że tym razem nie uciekniesz z małżeńskiego łoża byłaby argumentem? :-)) Co do mojego męża... Hmmm... Jest starszy od Waszych, może hormony? Ma 48 lat. Nie był taki wybuchowy, był czuły i delikatny, starał się o mnie i dzieci. To jakby inny człowiek teraz. Raczej nie inna kobieta, bo takie rzeczy widać, dałoby się wyczuć. Gdyby choć potrafił sam przed sobą się przyznać, że miewa wtopy, gdyby choć umiał przeprosić, to byłoby inaczej. Każdemu z nas zdarza się gorszy dzień, to zrozumiale. Ale tu jest inaczej. On uważa się za kryształową postać, nie da się nic wytłumaczyć... Takie rzeczy, które mi potrafi wytykać, w jego wykonaniu są pozytywne... Absurdalne, prawda? Ocena rzeczywistości bardzo subiektywna, on tylko dobrze robi. Np coś robimy, typu stawiamy obiad na stole, dzwoni telefon. Słyszę"powiedz że oddzwonisz", a sam po prostu gada. Nieraz długo. Niby nic, ale wkurza. Jak się irytujących drobiazgów uzbiera, to ciężko o cierpliwość. Ostatnio wyszła z tym przykra sytuacja. Pojechaliśmy na zakupy. Jak jadę sama to inaczej się organizuję, to normalne. Ale mieliśmy być we dwoje. Zadzwonił kolega, mąż mówi idź, zaraz przyjdę z torbami. Wzięłam mniejszy wózek, bo siaty byłyby rozdzielone na cztery ręce, nie był konieczny dowóz do bagażnika... Dość długo tam byłam, miał dużo czasu na pogawędkę. No i czas do kasy, a jego nie ma. Kilka telefonów i nic... No nic, kupiłam torby i poszłam do kasy, przytargałam to sama a ten sobie gawędzi o d maryni... Zapytałam czy poczucie czasu stracił. Skręcił oczywiście awanturę w stylu jaka jestem beznadziejna... Generalnie wyszło, że on dał ciała a ja jestem ta zła. Skwitowałam, że to żałosne co robi, nich spojrzy trzeźwo co za dziecinadę odstawia. To przynajmniej się uciszył.
  17. Ernesto żoo dzia Peonia super, slicznie dziękuję za info. Właśnie mnie rozłożyła angina a Miskę zapelenie oskrzel. Niestety, skierowanie do chirurga dostanę jak wyleczę anginę. Trochę daleko mam do Krakowa, ale chyba warto :) Robiłaś przed wizytą u chirurga jakieś badania (usg, itp...)? Nic nie robiłam, nie ma takiej konieczności. On to obejrzy i zbada sam palpacyjnie, ma duże doświadczenie i widać, że to pasjonat, choć jest nieco oschły w kontakcie. Byłam wcześniej u mnie w mieście na konsultacji u doktora, który takie zabiegi robi tu odpłatnie. Potwierdził, że żadne ćwiczenia itp nic tu nie naprawią, jednak nie był zachęcający ani on, ani cena... Zbadał nieporównywalnie mniej wnikliwie. Kraków to dla mnie drugi koniec Polski, ale jak nie ma wyboru to cóż... Zadzwoń i umów termin, powiedz że masz skierowanie, potem weźmiesz i im dowiesz. Bardzo trudno tam się dodzwonić, uzbrój się w cierpliwość. I zdrowia życzę:-))
  18. Ernesto Cisza, bo grudzień z marcem poszedł na forum prywatne:-)) żeby uzyskać dostęp napisz do żoo. dawno Cię tu nie widziałam, co u Was? Co do brzucha, to stwierdzam, że problem mam od pierwszej ciąży czyli ponad 13 lat, ale nikt z tzw służby zdrowia mi nic na ten temat nie powiedział. Po trzecim maluchu tak mi się nasilił ból w lędźwiach, że poszłam na rehabilitację. Okazało się że problem złożony, zblokowany mam najbardziej odcinek piersiowy kręgosłupa, to wpływa na ledzwie, ale fizjoterapeuta zwrócił uwagę, że mam rozstęp kresy białej. Zalecił ćwiczenia, trochę pomogły, ale wciąż miałam taki jakby ciążowy brzuszek. Aż koleżanka powiedziała o swej znajomej, co robiła operację w Krakowie. Zbadałam wszelkie możliwości. Zszyć samą krese to może i gdzieś się uda na NFZ, ale z plastyką to tylko w Krakowie. Najlepiej pójść do dr Topy. Na wizytę na NFZ czekałam 1,5 mca, zakwalifikował mnie do zabiegu, bo znalazł jeszcze przepuklinę w dwóch miejscach. W listopadzie ustalam termin operacji w przyszłym roku.
  19. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Szczęściara Ja trzymam kciuki, nawet oba i za Ciebie i za Dzika i za Zuzię:-)) Kciuki dadzą radę:-)) Wiesz, ja mam u siebie dwie dziewczyny, które trzy razy były na zastępstwach. W końcu im wywalczyłam etaty na stałe, więc życzę żeby i Tobie tak się udało. Tak, my na kontrolnych badaniach. Dziś test obciążenia glukozą, współczuję mu, ale jest dzielny. Hormon wzrostu i insulina mają różne interakcje, muszą kontrolować czy leczenie nie prowadzi w kierunku cukrzycy. Dziś powinni nas wypuścić. Mój mąż chyba klimakterium łapie. Nawet trudno to andropauzą nazwać, bo szura nim jak kobietą w ciąży... Chyba na badania tarczycy muszę go wysłać, bo ze spokojnego człowieka stał się awanturnikiem, nigdy nie wiem za co i kiedy na mnie napadnie a ja w takiej atmosferze żyć nie zamierzam. Zeszłego roku latem o mało co nie wywaliłam go z domu. Dzieci też gania nadmiernie, jest dla nas coraz bardziej szorstki, już otoczenie zaczęło na to zwracać uwagę. Ostatnio na wczasach byliśmy z jego siostrą i naszą przyjaciółką. Zatykało je czasami na jego występach. Zapomina się, że musi mnie szanować.... Zrobił się zupełnie nieczuły... A wczoraj... No cóż, "instalował" syna w szpitalu, dzwonił do mnie co chwilę do pracy bo cholera nic nie wie o chorobie i parametrach syna, no ok... Ale pakował mu rzeczy, a jak po południu przyjechałam do szpitala, to dziecko ani ręcznika ani mydła nie ma... No ok, daleko nie jest, wracam do domu i parkuję przed domem a nie w garażu, a on już z balkonu na mnie ryczy, czemu samochodu nie ustawiam w garażu. No to mówię że dlatego, bo trzeba zawieźć ten ręcznik, no i ryk na mnie (na dworze....) co ja sobie wymyślam... W domu krzyk że jestem szarpnięta, co wymyślam żeby po ręcznik jeździć, trzeba było coś w szpitalu znaleźć.... Taaaaa... Papierowy chyba.... Sklep już nieczynny, poza tym nie wyprany nie wchłania wilgoci, no i po co wydatek na zbędny ręcznik, jak do domu blisko... Żadne argumenty nie zostały przyjęte. A ja jestem głupia, pan i władca wie wszystko lepiej, pokrzyczy sobie i zadowolony... Nie nadaję się na chłopca do bicia... Przecież ta sytuacja nie powinna być powodem do jakiekolwiek awantury, bo i o co? A niestety skręcił dym, mimo że sam dał ciała. Coraz częściej tak robi. A mnie od razu ból głowy i żołądka złapał, czuję nawrót dawno zapomnianej nerwicy, niestety powodem jest wciąż awanturnictwo męża, który w ogóle nie chce kontrolować zbędnych wybuchow złości... Do tego zaczął na mnie skąpić. Okropne, ja naprawdę nie szastam pieniędzmi. Nie kupił mi nic na urodziny. Przypomniał sobie o tym w samolocie na wakacje. Mówi - to kup coś sobie na wolnocłówce. Kupiłam, suma niespełna 200 zł, tyle zazwyczaj przeznaczał na prezent dla mnie, niejednokrotnie zdecydowanie więcej. A tym razem nie dość, że nic mu się nie chciało wymyślić, to jeszcze mi ten wydatek kilka razy wymawiał. Jest mi przykro i tyle. Dorotka Najstarszy syn ma zdiagnozowaną niedoczynność przysadki i zbyt małe wyrzuty hormonu wzrostu, leczymy te niedostatki, codziennie przyjmuje hormon i musi cyklicznie być szczegółowo badany. Qarolina Jak jest gorąco to fatalnie się śpi. Też dziś źle spałam, także z nerwów... A mój mąż oczywiście nie jarzy o co chodzi. Na moich "rodzimych" Grudniowkach dwa razy z różnych powodów były grupowe odejścia na fb. To nie moja bajka, więc zostawałam na forum. Grupa budowała się na nowo. Nawet nie wiem, co się dzieje w grupach na fb i czy wciąż istnieją Teraz, głównie w wyniku ostatniej awarii dziewczyny przeniosły się na forum prywatne, nie widać go w tych publicznych. Alilu Ja zawsze chciałam mieć troje, mąż nie. Też mi było przykro, ale nie nalegałam. Też trochę bałam się, żeby nie było efektu "chciałaś to masz i sama się z tym zmagaj". No ale i tak mamy troje :-)) Może potrzebuje jeszcze chwilę? Dopiero niedawno żonę odzyskał? Trzymam i za Was kciuki, żebyście odnalezli kompromis. Jedynak często czuje się samotny, długo byłam jedynaczką, więc to znam. Moje dzieci są bardzo ze sobą zzyte, fajnie funkcjonują w większej grupie, ja polecam. No ale każdy ma inne warunki, możliwości... Nie zawsze decyzja jest łatwa. Agarek Dobrze, że już się problemy skończyły. Trudno z dwójką takich maluszków, ale to z czasem zaprocentuje :-)) trzymaj się dzielnie, o pracy jeszcze zdążysz pomyśleć:-))
  20. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Siedzę z najstarszym w szpitalu, to wreszcie chwila spokoju. On obrażony, bo oddział pełen dziewczyn, musi być w izolatce bo nie było go gdzie położyć. Sprawę ratuje wifi :-)) Monika Teraz są trzydniówki, które się powtarzają. Ale równie dobrze to mogą być i zęby. Jednak jak masz się niepokoić to idź do lekarza, czasami oni widzą objawy jakich my nie widzimy. A może i nic mu nie jest. Tego Wam życzę:-)) A może Dzik tak ciężko upały znosi, biedulek na panele poszedł:-(( Acha, a zachowaniem siostry bym się nie przejmowała. Ale pewnie było Ci przykro. A tak z ciekawości zapytam - to u Was jest podział na forum i fb? Tylko część mam sie przeniosła, czy tak krążycie pomiędzy? :-)) Monmonka Nawet nie wiedziałam, że takie migreny i to w takiej formie mogą się maluchom przydarzyć. Biedna Zuzia, oby szybko i bezpowrotnie odeszło:-)) Fakt, u nas koszmarnie gorąco. Wczoraj musiałam wyjść w teren, wróciłam dosłownie mokra, a w robo prysznica brak, nie mówiąc już o zapasowych ciuchach... A sukienka była po prostu wilgotna. Masakra. Qarolina Gosia to już panna :-)) Sevenka U nas wciąż smok.. Z mojego lenistwa i braku determinacji, szkoda mi go jakoś zabrać, podobnie jak Mila nie może zdecydować o zabraniu cycusia :-)) no bywa. Ale jak już tyle wytrzymaliście, to rzeczywiście bym wywaliła. Ja tylko ograniczyłam cmokanie, zabrać na amen jeszcze nie jestem gotowa. Szczęściara Będzie dobrze. Przecież byli zadowoleni z Twojej pracy. Ale fakt, w takiej sytuacji zawsze jakiś niepokój jest. Kurczę, nie wien ile mały ma wzrostu, może wreszcie zmierzę. Ale on teraz raczej drobny, nosi dopiero 92. żoo U nas kartą przetargową mógłby być ewentualnie... mop... Mila Super, że wyniki ok. Co do sytuacji domowej to pozostaje tylko życzyć Ci siły i cierpliwości... Jeszcze przyjdzie Twój czas , kiedy wsxytski będzie tak dobrze, jak na to zasługujesz. Mój mąż ostatnio jakoś też fiksuje, powoli mam dość i liczę że się ogarnie... Bo mam ochotę mu huknać patelnią w głowę... Mati Ja tu doklejona, ale też witam serdecznie :-)) Chyba jeszcze nie czas... :-)))
  21. ~MamaMama77 Dziewczyny, nie odzywałam się, bo zostawił mnie mąż z dwójka małych dzieci. Nie jestem w stanie nic pisać, bo nie mam siły oddychać. Kobiety są silne, na pewno Ci trudno, ale dasz radę. Bo kto da radę jak nie mama? Bardzo mi przykro, że znalazłaś sie w tak trudnej sytuacji :-(( Życzę, aby wszystko się poukładało jak najlepiej.
  22. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    U nas gorączka, ale wolę tak, niż jak leje. Dziś grzało, teraz ulewa, no i tak co jakiś czas. Przynajmniej rabatek podlewać nie muszę:-)) Młodemu tak jak Maćkowi upał raczej nie przeszkadza, bardziej nam. Tak podobno ma być do około 20 sierpnia. Muszę coś na kilka dni około 10 do 15 nad morzem znaleźć. Ktoś coś może fajnego poleca? Miłej niedzieli!
  23. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila Zgadzam się z Tobą. Po całości. Mnie tam nic nie potrzeba pisać na Twoją obronę, bo na pewno nie zasługujesz na to żeby i smarkata, i R i jego rodzina tak brzydko Cię traktowali. Ale coś czuję, że Ty im kiedyś 'figę" pokażesz:-)) Mój mąż, zazwyczaj dobry, też zszedł z prawidłowego toru. Najchętniej bym go wywaliła z domu, od zeszłego lata wciąż wtopy powtarza, już mi cierpliwość ledwo starcza... Ech, życie....
  24. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Alez gorąco.... trudno mysli w pracy zebrać..... Monike, świetny kostium, az żal że w 2-częsciowy to na cez operacji sie nawet nie zamierzam wbijać.... Moje kolory, uwielbiam połączenie zielony-niebieski czy granat :))) Miłego wieczoru!! Co do odpieluchowania, to ja naprawde mam luz.... każde wczesniej czy później załapie, fakt, może i pieluchy to wydatek, ale cóż... jak dziecko gotowe to szybciej pójdzie. Jestem i tak zadowolona, że kupę od dawna woła i tego w pieluchach brak :))) moim zdaniem nic a siłę. córkę odpieluchowali mi w żłobku, mam nadzije, że z najmłodszym tez panie te robotę wspomogą. między innymi przez złobek nosi pieluchę, musiałby wołać, sam nie woła, a tam nie dopilnuja jak w domu, wysadzają w dośc okreslonych porach, to sobie podarowałam. mój mały jest starszy od Waszych, a tez jest bardzo pilnowany na placu zabaw, czasem gdzieś bez asekuracji, ale w pogotowiu tuz obok :)) nie umiałabym inaczej... często mój starszak z nim wychodzi, widze ich z okna, osiedle ogrodzone - zreszta mały nie ucieka. I widze, że starszy też go tak pilnuje. więc gdzie te matki nie zwaracjace uwagi na maluchy mają głowy - to ja nie wiem... szczęściara, a kubeczek menstruacyjny? tmaponów nie lubiłam, żresztą zadnych takich środków z podpaskami na czele..., kubeczek to cos dla mnie, zdecydowanie. i chyba pomyslę o Mirenie, bo mam dośc miesiaczek co 23-26 dni.... warsztat juz nieczynny przecież .... :))) To Ty pytałas o opaleniznę młodego chyba? na plaże chodził w koszulce kąpielowej, smarowany filtrem 50+, no troche słoneczka załapał, ale jak widać ręce i nogi od nieopalanego tułowia niedużo ciemniejsze. on jest śniady od urodzenia, miał ksywkę "bułgar, bo jeszcze była czarna czupryna, teraz wyjasniał na blond, tylko ciemne oczka zostały :)) a starszaki jasne włosy i niebieskie oczy. ten zupełnie inny. Imbir, a to Ty o lot pytałas, ale w zasadzie juz napisała, że wszytsko ok :)) chłopaki lecieli pierwszy raz w wieku około 1,5 roku, córka - 8 mcy, zawsze dobrze znosiły. zdarzają na pokładzie płaczace maluchy, ale może to i nda, nie tylko np. zmiany cisnienia? a, pisałyście o jeżdzeniu - nasz od dawna z tyłu, zresztą rzadko z nim byłam z tyły. w zasadzie nasze maluchy zawsze jeździły z tyłu, ja z przodu najczęściej. zwłaszcza jako kierowca :)))) Alilu, ja tez bardzo bałam się zmiany grupy. a okazało się, że mam sie bała, a synek bez problemu się przestawił :)) tak to juz z nami jest..... a co do rozwoju, to mój jest bobasowaty, smieję się że mało rozgranięty :))) no nie, bystry jest, ale dziecinny, mi to odpowiada. jeszcze zdązy być duży, a tak wciąz jeszcze to mój mały chłopczyk. tyle że z chroniczną mamozą z checią czasami bym się pożegnała..... Calineczka ja czasami jestem przerazona beztroska rodziców na wsi. moje przewrazliwiona jestem, ale jak nieraz widziałam, jak dzieciaki luzem miedzy sprzetem biegały, to jakoś mi nieswojo było. także ja Ciebie rozumiem. tez bym pilnowała. Mila możesz pisac o córce R, to w sumie ciekawe zjawisko społeczne :))) pewnie Ciebie nerwy biora, ulżyj sobie tutaj pisząc. ale mimo wszystko jakos mi tego chorego dzieciaka szkoda, niemniej rozumiem tez Ciebie.
  25. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    qarolina Peonia ale Alimak się pytała, tak mi się wydaje ;), o odstęp między jedną a drugą dawką ospy ;) a może... pomyliło może mi sie z pytaniem na Grudniówkach, tam też było o przerwach miedzy szczepieniami... co do ospy to nam powiedzieli, że dawka przypominająca ospy to do roku po pierwszej, w efekcie cos się rozjechało i dostał później, ale te dwa tyg po pneumokokach :)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...