Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. D3382 no pewnie szpital dostanie po dupie, tata jest prokuratorem.... moje nie gryzły nawet jak dostawały zęby :)
  2. Dziewczyny, ale macie fajnych chłopaczków :) Rzeczywiście, D3382, uroda Twojego maluszka wygląda ciut egzotycznie :) Tata jest innej narodowości, czy to po prostu taka ciekawa uroda? Sh88 ja bym to pokazała pediatrze, może to nic takiego, ale sporo ma tych krostek. Najpierw spróbuj jak dziewczyny mówią z tym Bepanthenem, ale mój starszy syn tak wyglądał jak alergie łapał - dostał maść na recepte i dopiero mu przeszło. D3382 tnij włosy jak macie taką potrzebę i się nie przejmuj. Ja ciłam juz mojemu, bo miał na czubku głowy takie irytujace długi kosmyki. Te wszystkie ciązowe i niemowlęce zabobony pochodza z czasów, kiedy ciąza i maluch to była jedna wielka niewidoma, to sobie ludzie wymyślali "zasady prawidłowego postepowania", aby miec poczucie, że z dzieckiem wszytsko ok będzie. Pamiętacie swoje niepokoje z okresu ciązy? A przeciez teraz sa badania, USG itp, a kiedys rósł tylko brzuch i dziecko można było zobaczyć dopiero po porodzie. Wyobrażacie sobie, jak wtedy matki się dręczyły co tam się dzieje? No "uspokajacze" typu: "nie noś łańcuszków i szalików to dziecko nie będzie okrecone pepowiną " działały, bo nie było nic w zamian... No dobra, latem ok, a zimą bez szala... Eeeee, zimno by było. Pewnie golf też na coś szkodzi :) A swoją droga pytałam dwa razy ginekologa, jak młody był juz ustawiony do porodu (jakieś 2 tyg przed rozwiązaniem i dzien przed porodem), czy nie jest okręcony pępowiną. Mówili, że nie. No a w karcie szpitalnej było, że tak... Do tej pory nie wiem, czy był, czy to wpisali tylko na dodatkowe potwierdzenie, że trzeba ciąć... Mama malutkiej robi postępy. Łyka wode, wodzi oczyma za ludźmi, ale kontaktu wciąz brak, jednak nadzieje większe. Przez ten przypadek porodówka, która u nas w mieście miała najlepsze notowania spada na ryj i dobrze. Jak można tak w rutyne popaśc, żeby doprowadzić do takiego przypadku?? Wiedzieli o obciążeniach mamy, trzeba było monitorowac wyjątkowo zapobiegawczo i wnikliwie, albo odesłac ją do szpitala z wyższym stopniem referencyjności, zamiast brać to na siebie. Ostatnio usłyszałam, że dawali jej morfinę (!!!) po porodzie cc, a ból nie ustepował, czy to nie daje do myslenia??? Aż mi sie wierzyć nie chce, myslałam w sumie, ze morfina jest wykluczona w takim przypadku.
  3. Wszystkim forumowym ciociom bardzo dziekuję za komplementy w imieniu mojego bobasa-grubasa :)) No tłusty jest bardzo, w przychodni wciąż lekarka pyta czy aby na pewno tylko na piersi jest. To co, piers nie może grubaska wykarmić??? Przecież może... Nawet dwa, bo malutka A to jak maluch przybiera to pewnie jest uwarunkowane genetycznie. Moja córka była jeszcze większa kulą....A teraz szczupła na długich nogach, muszę spodnie i rajstopy kupowac o rozmiar większe niż bluzki.
  4. Dziewczyny, te foteliki Bumbo sa dla dzieci od 3 do 9 miesiąca, trzymających głowkę, ale nie musza siedzieć - powinny sie podciagac same jak złapią opiekuna za ręce. Mój uwielbia siedzieć, głowe trzyma pewnie już od dawna. Jednak nie wiem, czy w foteliku się zmieści do 9 miesiąca z powodu swojej grubasności :) Ledwo wchodzi w ubrania na 6 miesięcy.... Moim zdaniem pasy są zbędne, u nas były i od razu je wymontowałam.
  5. Sh88 fotelik bumbo jest dla maluchów jeszcze niepewnie siedzących, a jak widomo nasze sie do siedzenia garna al e jeszcze marnie im to idzie. Zobacz jak mój w tym siedzi, dokładam mu stoliczek od kompletu i sie w nim bawi. Za długo go w tym ne trzymam, ale zawsze jest urozmaicenie. Np siada na blacie w kuchni jak gotuję :) Fotelik jest bardzo stabilny. Też go w tym karmię. Karmic zamierzam do około roku, nie dłuzej, tak jak starsze dzieci. Jakoś nie umiem zaakceptować widoku, jak np. dwulatek sam sciąga matce bluzkę i sięga po "swoje"....
  6. Sh88 szczerze podziwiam Cię za poświecenie na rzecz podawania swojego mleka. Chyba bym oszalała wciąz latając z laktatorem :) Mnie by po prostu piersi bolały, mnie laktator nie bardzo słuzy. Nie mówiąc juz o czasie, jaki musisz na to poświęcać.... Mnie tyle czasu ucieka przez malutką, że wciąz z czyms się nie wyrabiam. Ale wytrwam, przecież to kilka tygodni, jak mała zrobi sie kumata to będę musiała ja odstawić. Pytałyście, czy podaje kleik na noc. Otóz moje dziecię albo po prostu dojrzało, albo się wystraszyło ciągłych kombinacji z nowymi pokarmami - i zaczeło wstawac dwa, góra 3 razy w nocy. Odpuściłam mu więc te wieczorne kleiki, bo jest wtedy zmeczony i marudzi, podaję tylko na drugie sniadanie jakis przecier po kilka łyżeczek w ramach nowości, skoro już zaczęłam. Ale jak podawałam ten kleik, to sypałam go na oko do mojego mleka, tak, aby był taki w przecierowej konsystencji.
  7. Wiecie co, jak dla mnie to hafija przesadza.... Nie lubię przesady w żadną stronę, zdrowy rozsądek po środku dla mnie najbardziej sensowny jest. Bez przesady, a jakby musiała dokarmić czyms poza własnym cyckiem to co, kupowałaby mleko kobiece na allegro?? Bez jaj, mm czasem jest konieczne i już. A co by zrobił tata tej kruszynki, co ją dokarmiam piersią? Przecież w nocy jej nie będę karmiła, nie da rady.... Moje starszaki piły soki, nic im nie było, z woda było róznie - nie bardzo chciały, ale wprowadziłam soki do rozcienczania z Herbapolu zamiast tych "ulepków" typu Kubus etc, i zmniejszłam dodatek syropu - była prawie już woda. Chude są, cukrzycy nie mają... Nooo, wreszcie mam normalne paznokcie :) Skromne, jak to mamusia na dwa etaty.... Ale moja manikiurzystka jest artystką zawsze choc jaki wzorek namaluje na serdecznym. I piety gładsze... hehe, trzeba czasem sobie zrobić przyjemność :))
  8. Ach, "lekarze"... My słyszelismy, że nie będziemy mieli dzieci, albo w ostateczności tylko po in vitro... Ale trafiłam na doktora, który życzliwie doprowadził do wszystkich trzech ciąz prawie naturalnie - ustawił mi hormony, cukry i wszystkie poczeły się z naturalny sposób :) tez czasami mam ochote tym obcesowym doktorkom pokazać moja trójkę, ktorej urodzenie miało byc podobno niemozliwe.... Gratulacje dla kolejnej mamusi za osiagnięcia dzidzi :) Rozwijają się nasze maleństwa :)) Sh88 kleik podaję w konsystencji podobnej do przecierów warzywnych i owocowych ze słoiczka. Zastanawiałam się nad mlekiem z kleikiem podawanym w butelce, ale zrezygnowałam, bo za duzo mleka musiałabym odciągać. Więc synus dostaje łyżeczką "koncentrat" :))
  9. he he, u mnie w poniedziałek grad padał... jakoś nie spieszy sie tej wiosnie. moze i dobrze, to zle jak z zimy od razu upały, ja od razu chora jestem od takich zmian, wiec wole ten kwiecien-plecien :)
  10. Mamo_Stasia na pazurki wychodze między karmieniami małej i podczas spaceru mojego synka z babci (czyli teściową). Moja ulubiona kosmetyczka ma salon na moim osiedlu, w razie czego babcia podjedzie z wózkiem. Grunt, to organizacja :) Na szczęście na tę częśc rodziny moge liczyc, pomagają w razie potrzeby :) Co do krzesełek - ja na razie podarowałam sobie te wszytskie wielkie krzesła, bo mimo, że mi się podobały, to one się u nas nigdy jakoś nie sprawdzały, dzieci te wszystkie szelki denerwowały. Teraz zainwestowałam w siedzisko Bumbo, potem kupię to krzesełko z Ikei albo nowszy model Bumbo (obecnie w Polsce niedostepny, a z USA wysyłka 80$ kosztuje, więc odpuściłam), który mozna mocowac do normalnego krzesła. Nasz mały jest bardzo towarzyski. Do sklepów raczej bardzo rzadko z nim chodzimy, jakoś możemy sie w tym względzie bez niego zorganizować. Ale np. jak starsze dzieci miały zawody, to na hali sportowej z nami był i nie marudził, mimo tego hałasu.
  11. Kolejny raz dziekuję Wam za słowa wsparcia w kwestii trudnej sytuacji z moją matką. Pomaga :) Ona nigdy nie była moim wsparciem. Nie była to oczywiście rodzina patologiczna, ale uczuciem, jakie dominowało u mnie od dziecka to był strach przed nią. Manipulantka, niestety zawsze w jakiś sposób mnie skrzywdziła. Najgorsze było jak byłam w ciązy z córką, a ona za moimi plecami sprzedała mieszkanie przeznaczone dla mnie, na które poszła między innymi moja dawna, zrewaloryzowana książeczka mieszkaniowa. Mieszkanie było w papierach na nią z róznych względów, więc stwierdziła, ze może robić co chce.... Więc powiem Wam, że jak człowiek uświadamia sobie, że de facto to nigdy nie była prawdziwie bliska osoba, ani wsparcie - to łatwiej się odciąć. Nie było jej w czasie gdy rodziły sie moje dzieci, brakował jej czasu, a tera chęci :( Poprzednie dwa razy przyjechała tylko na chwile obejrzec i tyle ją widziałam. nawet mi nie przyszło do głowy, aby mi w czyms pomagała :) Tym razem nawet synka nie widziała, poza tym napadem na moją teściową z wózkiem..... Dlatego z rozczuleniem czytałam, jak niektórym z Was mamy tak fajnie pomagały.
  12. Mamom gratuluje nowych wydarzeń u maluchów :) Gloomcia, wystarczyły dwa dni i mleka wystarcza dla dwojga dzieci. Tym razem na poczatku karmiłam tez przez kapturki, bo moje najmłodsze dziecię strasznie mnie gryzło. Po około 2 tyg odstawiłam, bo sutki sie przyzwyczaiły, a mały jak czuł silikon zagryzał coraz mocniej. Na szczęscie po pary tygodniach przestał :) A malutka ssie fachowo, zupełnie bezboleśnie, świetnie chwyta - jakby to robiła od zawsze :) Mój synek przeszedł juz próby z dynia, marchwia i jabłkiem i kleikiem ryzowym na moim mleku. Bez problemów. dziś dałam mu kaszkę na mleku Enfamil, dosłownie dwie łyżeczki. Sądze, że jest na nie uczulony, bo po karmieniu dostał czerwone wykwity wkoło ust, tam gdzie był kontakt z mlekiem, a po około 2 godz. wymioty - ale nie takie spektakularne jak ostatnio, na szczęście.... Może coś z tego mleka mu nie służy? Nie sądze, żeby miał skaze białkową czy inne uczulenie mleczne, bo myslę, że reagowałby tez jakoś na moje mleko - jem duzo serów i ostatnio wciąz jem jogurty, a przed ciążą mogły dla mnie zupełnie nie istnieć :) No nic, jutro mleko Hippa dla alergików spróbuję. Może w końcu trafię... Ha, figura po ciązy.... No cóz, i tak lepiej niż po poprzednich dwóch :)) Fałdek praktycznie brak, nogi i ramiona szczuplejsze niż przed ciążą, na liczniku tylko około 3 kg więcej - chyba w tych cyckach pełnych mleka i wielkiej, jedynej fałdzie brzusznej... A wesele już za mną.... Sukienkę kupiłam w stylu "abażur", tzn z szerokim dołem, krótką celem odwrócenia uwagi od szerszej talii... Jakoś to było :)
  13. Joanna70 bardzo się ciesze, że maluszek zdrowy i taki fajny :) Mogłabym powtórzyć Twoje ostatnie słowa - tez na wieśc o ciązy poczułam sie słabo.... Teraz się bardzo ciesze, ale fakt, że jest mi trudniej, niż przy starszych dzieciaczkach, wiek robi swoje :) Ale moje starszaki pojawiały sie dopiero po leczeniu, więc nigdy bym nie przypuszczała, ze kiedyś zajde w ciążę zupełnie naturalnie :) Tola 73 Ja też fiksowałam do pierwszego USG genetycznego i testów z krwi, potem już się uspokoiłam, bo ryzyko obliczyli na niewielkie - w zasadzie takie, jakie dotyczy kobiet około 30 letnich, podczas gdy ja mam już 44. Na amniopunkcje juz się nie zdecydowałam, za bardzo bałam się ryzyka utraty ciąży. Wszystkim oczekującym na maleństwa mamom życzę spokoju i zdrowych dzieciaczków :)
  14. Wiecie, co? Normalnie dziś mnie mój kot osłabił.... Wchodzę do pokoju, a on sobie na macie małego lezy na grzbiecie i zabawki łapami trąca, normalnie się bawił.... No u mnie też wszystko na raty w domu robię. Kartony z ciuchami po akcji sprzedaz juz tez prawie tydzień stoją na podłodze, zamiast wrócić do szaf....Musze od jutra jakoś spróbowac opanowac ten burdel... A w czwartek ide wreszcie do kosmetyczki zrobić ręce i stopy. Już mam dośc dziergania żeli i hybryd samodzielnie w domu, postanowiłam sobie zrobić przyjemność :) A swoją drogą to dzis pomysłam, jak duzo dziewczyn z forum zniknęło. Pewnie na fb, ale tam ja niestety się nie wybieram.
  15. Sh88 a nie przejmuj się, ze się martwisz. To takie matczyne jest, fajnie, że to masz i do tego widzisz, że zamartwiasz się bez potrzeby :) Im dalej w las tym pewniej będziesz się czuła. Ja przy trzecim juz mam większy luz, ale wiem jak to jest być mamą po raz pierwszy, kiedy wszystko nowe jest. Dziś tak wyszło, że połozna przyszła do malutkiej jak u mnie akurat była na karmieniu :) Mała przybrała w tydzien 300 g, przy okazji zwazyłyśmy mojego klopsa i tez przez tydzień 300 przybrał. Waży 7 450, ledwo do dźwigam, a co bedzie potem??? Oczywiście czarował Pania usmiechami tlustych polików. Nie wiem jak Wasze maluchy, ale ja mam wrazenie, ze mu te tłuściochy poliki aż wiszą, takie sa wielkie :) Normalnie chomiki :)) Pani położna troskliwie wypytała, czy mleka starcza dla dwójki maluchów i jak dajemy radę. No starcza i dajemy :) Ustaliliśmy, że karmienie utrzymamy do około 2 miesięcy, bo boje się, ze ja za bardzo przywiążę się do małej i ona do mnie - a przecież czekamy na jej mamę :) dziś podobno mieli na oddziale podjąć próbę jej karmienia, bo przełyka. Oby wszystko było dobrze. Malutka się robi taka tłuściutka, je nad wyraz dobrze i po prostu rośnie w oczach. Aga no nie, takich dzieci co tak spią to nie ma, czarujesz chyba :)) Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę. Ja się ucieszyłam, że mój dziś wstał o 1, 3 i5 w nocy, a około 6 juz tak na dobre się obudził. I tak lepiej się wyspałam, niż jak wstaje co godzinę.... No i około tej 6 - 7 rano to po karmieniu już go tata zabiera i mogę odespać przynajmniej do 8 rano:) Jutro mu podam te kaszkę jaglano-kukurydziana na mm przed południem, zobaczymy co będzie....
  16. Sh88 nie martw się, nieraz dzieci "zapominają" na jakis czas umiejętności, bo zajmuja się zdobywaniem nowych. Za chwile mu sie przypomni to przewracanie. Mój mały też miewa dni, kiedy trudno go nakarmić, dzis taki mamy. Musze mu spiewać, utulac i rózne cuda wyczyniac, żeby zjadł...
  17. Cosmicgirl no tak, dzieki tej pracy wewnatrz mojej głowy w ogóle udało mi się odciać od matki po wszytskich tych numerach. Jeszcze mi trudno emocjonalnie, ale nad tym pracuję :) Bardzo dziękuję za wsparcie Was wszystkich :) Naprawde miło czytać Wasze ciepłe słowa!! No nic, koniec moich żalów! Co do posiadanie dwójki lub więcej maluchów w krótkich odstępach czasu - to jestem za!! Sama tak zaplanowałam dwójke starszaków, trzecie po przerwie bo bym nie dała rady. A prawda jest, że na poczatku jest trudno, ale potem juz super - dzieciaki zajmuja sie sobą, nie sa zadrosne i u nas w 100% się to sprawdziło. A jak teraz fajnie wspomagaja mnie (z własnej inicjatywy!!) przy najmłodszym. Naprawde jestem zadowolona ze swojego planowania rodziny. Sama była 14 lat jedynaczka w chłodnym domu - nie polecam. Prosiłam o rodzeństwo, rodzice kupili psa, w którym zakochana była matka. Chyba tego psa tak naprawde tylko w zyciu kochała - to straszne, ale jakos tak to wyglądało... Jak urodziła sie siostra w w wpadki po 14 latach, to już trudno było o dobry kontakt w rodzeństwi, to przepaśc wiekowa i pokoleniowa. nazwałabym to raczej porażką, nie udało nam się nigdy nawiazać prawdziwych, siostrzanych relacji. Najperw ona była za mała, pote ja wyjechałam na studia, jak wróciłam, ona wyjechała... Mamy sporadyczny kontakt. Chciałam czegos takiego uniknąc we własnej rodzinie, mam nadzieje, ze się uda. Tym dziewczynom, które na razie sa na nie - zyczę szybkiego zapomnienia traumy porodowej, czy innych rzeczy, ktore je wstrzymują. Maluchy fajnie wychowują sie w malutkiej róznicy wieku. No i plusem było to, ze wózki i inne droższe gadżety były dla dwójki. Zawsze to bardziej ekonomicznie :)
  18. Tak, moja mama choruje od paru lat na depresję, jednak nie chce jej leczyć. Nie znaleźlismy żadnego sposobu, aby zechciała, uważała że "robimy z niej wariatkę", raz poszła do lekarza, ale się z nim...pokłóciła.... Do tego ma tzw. trudny charakter, to nigdy nie był dobry, ciepły człowiek - a przy jej obecnym stanie psychicznym stała się po prostu agresywna. Nie mogłam od paru lat znieśc, jak wciąż wrzeszczy i tłamsi ojca. Nas tez nekała, jednak jakoś to znosilismy, do czasu, kiedy skrzywdziła moje dzieci. Miarka się przebrała.
  19. odnośnie karmienia małej - rozważalismy tez podawanie odciagnietego pokarmu. Jednak nie tylko o samo mleko tu chodzi, a o brak mamy. Przewazył kontakt z piersią, nawet cudzą. Poza tym odciagnie trwa dłużej niz karmienie (przynajmniej u mnie), mała mieszka na tym samym piętrze drzwi na przeciwko, więc łatwiej nam tez po prostu z naturalnym karmieniem. Wczoraj lekarz wylał na tatę malutkiej przysłowiowy zimny prysznic. Nie wiemy, czy ona kiedykolwie odzyska świadomość. Jest wybudzona, oczy otawrte, ale wciąż jest nieobecna. Moze po udarze w mózgu są uszkodzenia, które blokuja kontakt... No nic, wciąz mamy nadzieję. Nie wyobrażam sobie nawet, że ona sie nie obudzi. To taka fajna, dobra dziewczyna, tym bardziej łzy się w oczach zbierają. musze Wam się poskarżyc, że od wczoraj jestem w złym stanie emocjonalnym. Dziewczyny, które znają moją historię z rodzicami, będa wiedziały w czym rzecz. Wczoraj w mieście pokazała się moja matka, oczywiście nie mam pojęcia jakim cudem wlazła na moja teściową, która poszła na spacer z synkiem. No tym sposobem pierwszy raz go zobaczyła.... Zrobiła teściowej karczemna awanturę, bzdury nagadała na syna, nie zważając na płacz jego matki. Mojego męża tez znieważyła. A to naprawde dobry i taktowny człowiek. Ja już nie chciałam sie z rodzicami widzieć, zresztą mam zbyt duzy żal do nich, że nawet sms nie przysłali po urodzeniu się małego, nie mówiąc o czymkolwiek więcej... Zreszta matki nigdy nie było przy mnie, nawet przy narodzinach starszaków, jak niby było ok. To wszytsko juz za długo sie ciągnie, nie mam nadziei na naprawde, dobitnie dostrzegłam, że moja mama to bardzo chora psychicznie i po prostu niedobra osoba. Teściowa Inferno to w sumie drobiazg przy jej zachowaniu. Wczoraj doszłam do wniosku, że rodziców nie mam i juz ich nigdy nie będe miała. Tak będzie lepiej, bo ona juz nigdy sie nie zmieni. Z moich dzieci zrobiła kłamców, z męża chama, z teściowej wariatke, ze mnie głupią niewdzięcznicę.... I najgorsze, że ona w to wszystko wierzy, jest bardzo agresywna. Choroba juz nie jest w stanie mi wytłumaczyć jej zachowań.
  20. Ramania, no fakt, o tym chyba nikt nie pomyślał, ale powiem im - dzięki za podpowiedź.
  21. Dziewczyny, opisałyście kilka bardzo smutnych sytuacji ze stratą dziecka. Nie wyobrażam sobie nawet takiego bólu, wszystkim naprawdę współczuję. Obiecałam Wam też opowiedzieć, co się zadziało, że pomagam opiekować się malutką dziewczynką. Otóż jej mama choruje na chorobę związaną z nadkrzepliwością krwi, cała ciąże musiała przyjmować heparynę, aby krew uniknąć zakrzepicy. Lekarze w szpitalu wiedzieli o tym, jednak młoda lekarka na dyżurze chyba zlekceważyła objawy, jakie występowały u mamy po cc. Dziewczyna się po prostu wykrwawiała wewnątrz, a jako powikłanie - dostała udaru, potem dojechał jej ginekolog, zadziałał jak najszybciej - była operacja ratująca zycie, no i się z niej nie wybudziła. Jakby zareagowano szybciej, najprawdopodobniej nie byłoby tak dramatycznie. Dziewczyna miała obrzęk mózgu i gorączkę, teraz jest już lepiej, rokowania sa pozytywne, ale ona wciąż spi…. Jakby brakowało jej chęci wybudzenia…. Rodzina nosi jej nagrania płaczu malutkiej (teraz dziecko nie może „pójść” na OIOM, bo mama ma jakąś bakterię – stąd gorączka), może to będzie bodziec? Po tygodniu od porodu malutka wróciła do domu, ale bez mamy. Jak ja zobaczyliśmy, to mój mąz nie pytając nawet mnie (zna mnie…) powiedział – „jej by dobrze zrobiło przystawienie do piersi, a przecież moja żona ma mleko” i tak jakoś to poszło. Mała przyssała się jakby to robiła od dawna. Do mamy ją na początku przystawiano, potem jednak już to było niemożliwe. Nie wiedziałam, że noworodki mają tak silny odruch ssania, ze będą jeśc nawet z piersi obcej kobiety. Widac, że tak natura to po prostu urządziła w ramach funkcji przetrwania. Kiedyś też funkcjonowała instytucja "mamki", więc to chyba nic złego. W ogóle malutka jest super, praktycznie nie płacze, czasami miauczy jak kotek – jakby wiedziała, że sytuacja jest trudna i musi być spokojna :) Zasypia nawet w wannie… Ja bynajmniej takiego noworodka nie widziałam. Cosmicgirl My wszyscy się zastanawialiśmy, jak by to karmienie odebrała mama malutkiej. Jednak znając ją wszyscy doszliśmy do tego samego wniosku – że będzie z tego zadowolona. Gdyby ona tu była, to na pewno zrobiłaby wszystko, aby karmić piersią, tak zawsze mówiła. Teraz jednak my musieliśmy decydować bez niej, ale zawsze mając na względzie to, co najlepsze dla dziecka. Jak zobaczyłam w pokoju dziecka fotel specjalnie zakupiony do karmienia, to zrobiło mi się tym bardziej przykro, że mamy malutkiej tu brak.
  22. A zapomniałam - Kalinka - mój tez próbuje pełzać, to normalne, dziecim w tym wieku sie już to zdarza.
  23. dziewczyny, gdybym miała się przejmowac radami ekspertów i je stosować tak na 100% to bym osiwiała. Co dziecko to przypadek, w końcu to żywe istoty, a nie książkowe przypadki :) Mój tez lubi usypiac przy piersi, ale łatwo odróznić, kiedy jest głodny, a kiedy chce się przytulić. Teraz w ogóle wypluwa piers i domaga sie smoka, jak chce spac, więc sam sobie reguluje co potrzebuje :) A jeszcze sobie wymyslił jeden gadżet - chce miec pieluchą przykryta buzie, jak zasypia... Jak my mu nie jej narzucimy, to sam sie nakrywa - no i co mu zrobisz?? U nas od wczoraj idzie przecier z dyni na drugie sniadanie, No coraz lepiej idzie... Co prawda pediatra radziła zaczekac do 5 maja, ale co tam... Jedyny efekt taki, że kupka w kolorze dyni. Po południu dam trochę kaszki na moim mleku, kupiłam te z Hippa jaglano-kukurydzianą, może ma więcej smaku, niż kleik :) potem dodam do niej przecier owocowy.
  24. Witajcie dziewczyny, mało zaglądam, bo wykończona jestem :) Mój mały wstaje w nocy praktycznie co godzinę, już jestem po szczepieniu, więc zaczynam podejmować kolejne próby wprowadzania mm, przynajmniej może na noc - może się uspokoi. Dlatego wku...ją mnie teksty niezalogowanych frustratek, które mnie nie znają jak Wy i strzepią ozór po próżnicy. Ja przeciwko mm nic nie mam, bo sama próbuję je własnemu dziecku wprowadzić, choć mały jest oporny. Ale każdy wie, że mm jest ok, ale zupełnie inaczej (tzn. dobrze) smakuje w ramionach ukochanej mamy, ze znajomym zapachem, głosem - a zupełnie inaczej jak jej brak!!!! Wtedy pierś, nawet obcej kobiety jest zbawienna. Pediatra okreslił Tacie sytuację : "ma Pan szczęście, że córka ma mozliwość dokarmiania kp", to samo połozna. Wszyscy, którzy zajmują się mała opowiadaja mi, że po piersi spokojniej spi, nie kręci się, kupki się polepszyły etc... Więc chyba jej to bardzo służy. Dziś trochę mi brak czasu, opisze Wam co sie dzieje później, albo jutro. Przyznam, że nigdy bym nie pomyslała, że będę karmić piersią dzieci inne niż własne. ale sytuacja mnie przed takim pytaniem postawiła i zrobiłam to, co uznałam za jak najbardziej dobre i słuszne. Myslę, że wiele z Was zrobiłoby tak samo dla takiego maleństwa. Ale wszyscy czekamy baaaardzo, aby mama Malutkiej się obudziła. Na razie wciąż śpi. Tak, to niestety była niekompetencja lekarzy, opisze wam potem.
  25. Inferno no teściowa zatrzymała sie 30 lat temu. Moja matka tak samo próbowała karmić moją siostrę, teraz ona ma własnie 30 lat :) A z butelką chodziła do pierwszej klasy, aż wstyd.... Czasu mi brak ostatnio. Zrobiłam porządki w szafach dzieci i wysprzedałam większośc za małych ubrań, bo szafy pekały w szwach... Oj, dziewczyny, czuję się trochę jakbym miała bliźnięta... Nie mogłam się oprzeć tej kruszynce bez mamy, ona dalej w spiaczce, niestety. Tata zajmuję się mama i coreczką, brat mamy, szwagierka i znajomi pomagają. Ale oni wszytscy dzici nie mają więc czasami im trudno. Ja chodze pomagać kapać i karmię mała dwa razy dziennie, szkoda mi jej na tym mm bez mamy, widac, że brakuje jej po prostu ogrzania się przy cycku... No to co miałam zrobić, choć tak mogę pomóc. Po kp dziecko się rozluźnia i widac, że jej to dobrze robi. Jej mama bardzo chciała karmić piersią, a nie może. Mam nadzieje, że szybko się obudzi w dobrej formie i jakoś pobudzi zasuszoną laktację, a chcę, żeby mała wiedziała o co chodzi i nie zatraciła odruchu ssania piersi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...