-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
Ivi cukry pewnie Ci się unormowały, bo ustabilizowałaś organizm dietą. Jakbyś zaprzestała diety, to pewnie ponownie by skakały. Jednak jesteś w najtrudniejszym cukrzycowym okresie, po 30 tc najtrudniej utrzymac mi było własciwa glikemię. Wiec pewnie masz "niedużą" cukrzycę :) To prawda, ze im bliżej godziny zero, to cukry niższe. Ale to dotyczy naprawdę końcówki, po 38 tygodniu. U mnie wtedy stopniowo było potrzeba mniej insuliny. To powodują spadające poziomy hormonów ciążowych - jak to przed rozwiązaniem - a one są powodem cukrzyce :) Więc 33 tc to jeszcze nie jest okres "fajnych" cukrów. Po prostu pilnujesz dobrze diety :) Miałam rodzić naturalnie, jednak według USG syn miał mieć około 4,5 kg, a cukrzyczkom pozwalaja rodzić do 4250 (normalnie do 4500). No i niewspólmiernośc matyczno-płodowa, mój wiek... Chciałam bardzo sn, bo rodze łatwo, ale lekarze się uparli, nie pozwolili. Sto razy wolę sn, niż cc. ale cóż... swistak ja tez miałam paski badające poziom ketonów. To ma za zadanie sprawdzic, czy nie głodzisz dietą siebie i tym samym dziecka - bo ketony w moczy pojawiają się też przy głodowaniu organizmu, lub niekontrolowanej cukrzycy, takiej której nieustabiliowano. U mojej znajomej sie pojawiały, więc musiała spozywac wiecej WW i wyrównywac cukry insuliną. Mi ketony wywaliło tylko, jak zjadłam z późno posiłek. Więc przy diecie cukrzycowej trzeba jeśc bardzo regularnie. Pod koniec ciązy diabetolog zlecił mi KTG - od 36 tc raz w tygodniu, 37- dwa razy, 38 - 39 co dwa dni, 40 tc codziennie. Jak maluch akurat postanowił spac, to na IP karmiono mnie czekoladą lub ciastkami.... TAK!!! Nawet lekarka na IP stwierdziła, ze na tym etapie ciąży taki skok cukru już nie zaszkodzi :) Ja też miewałam grzeszki. Jednak na tyle odwykłam od słodyczy, że to dotyczyło głównie zbyt dużej ilości owoców, miałam na nie niepohamowana ochotę. Oczywiście jadałam ciut przy posiłkach z mierzonym cukrem, a duzo gdy nie przypadało mierzenie .... Eeechh.... Zawsze w torebce nosiłam małą puszke Coca-Coli, bo przy restrykcyjnym pilnowaniu cukrów raz zaliczyłam zbytni spadek cukru we krwi (zjadłam za późno) i nie polecam tej trzęsiawki :) Słodki napój szybko niweluje hipoglikemię, warto mieć przy sobie.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Oligatorka, chyba chciałaś do nas napisać, ale Ci zupełnie posta ucięło :( Hunny ja do niedwna miałam jak Cosmic, praktycznie nie spałam w nocy. jest ciężko, ale cóz, musisz się przyzwyczaić :) Na szczęście, odkąd mały je obiadek na kolację i śpi sam w swoim pokoju jest normalnie, tzn. budzi się około 2-3, potem około 5-6 na jedzenie, a czasem dopiero przed 7, około 7- 7.30 wstaje. Oby nie powróciły dawne bezsenne czasy, bo ja już za stara jestem.... Alez u nas pogoda fatalna, z cyklu "pod zdechłym Azorkiem".... Wciąz pada, wieje i wyjśc się nie da zupełnie. Młody spi tylko po pół godziny, a taka senna pogoda... U was tez tak brzydko? Plus taki, że chata ogranieta :) Bo na spacer nie poszlismy i było więcej czasu. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
MMK dzieki za życzenia:) Tym razem to ja Ci podpowiem :) Gerber robi takie malutkie słoiczki - 90 g - indyka i kurczaka, a Babydream wieksze - kurczaka i wołowinę. Może są jeszcze inne. Ma to fajna konsystencję, taki jakby mus mięsny - dobrą do rozbełtania z czyms innym. Zaczełam to kupowac, bo zostało i sporo słoiczków z samymi warzywami, a synek wolał mięsne. To mu "zrobiłam" z nich mięsne :) -
Czytałam wasze wpisy i opowiem o moich doswiadczeniach z cukrzycy ciążowej, może niektóre z Was to nieco uspokoi. Urodziłam (na diecie i insulinie nocnej) zdrowego syna, sporego (60 cm i 4 kg) genetycznie, a nie cukrowo dużego :) Grzeszki: mozna, ale nie ukryją się w cukrzycy. nawet jesli po dróżdżówce miałas prawidłowy wynik to wywali Ci cukier wysoki np. nastepnego dnia po obiedzie. Nie tylko u mnie tak było. Jednak zadowolona mama to zadowolone dziecko. Skok cukru od czasu do czasu nie zdziała szkody, permanentny juz tak. Więc czasami trzeba sobie dogodzić na poprawę humoru. Tak mi mówiono na oddziale połozniczym. Zreszta pewnie zaobserowałyście same, że ginekolodzy uważają, iż diabetolodzy za bardzo przesadzają. Nie dajcie się im. Mnie tez pani chciała obnizyc normę do 110, choc oficjalne jest wyżyłowana i tak mocno norma do 120. odpowiedziałam, ze chyba ma zły dzien i nawet niech tym nie mysli :) Odpuściła. Mi zdarzały się skoki około 4 razy w tygodniu - nigdy więcej niz do 140. Insulina: ja bym się jej nie bała. Sama tez brałam i jest ok. I ja i dziecko obecnie cukry w normie. Przeciez cukrzyca ciążowa to głównie działanie hormonów, może trochę znak ostrzegawczy a później :) Pieczywo: przez wysokie cukry nie powinno się rezygnowac z chleba, tylko szukac takiego, od którego cukier nie skacze. Często do tzw. dietetetycznych, lub niby nie pszennych dodawana jest jednak mąka pszenna, celem ulepszenia pieczywa. Znalazłam wreszcie prawdziwie zytni chleb na zakwasie w tradycyjnej piekarni, Cukier po nim nie skakał. Po innych tak. Mi diabetolog rozpisała dokładnie, które posiłki z pieczywem, a które z mącznymi (kasze, makarony etc) i zabroniła rezygnowac z pieczywa. W moim przypadku cukier bardzo obniżało spozywanie cukinii i brokułów. Jak chciałam z czymś zaszaleć, to zawsze w takim "towarzystwie" i było dobrze :) Może i Wy macie takie obniżacze cukru? Cukier po śniadaniu mi głównie skakał - powodem był nabiał. Więc jadłam wtedy raczej wszytsko inne, z dużą ilościa warzyw i cukier dał sobie spokój na kolację nabiał mogłam jeśc spokojnie. Mimo odmierzania dopuszczalnych ilości cukier skakał mi też po ziemniakach i makronach. Ilez róznych kasz, komosy ryzowej, ciecierzycy i tym podobnych rzeczy wtedy odkryłam :) nigdy bym wcześniej do nich nie dotarła. Patrzyłam na te rzeczy na marketowych półkach jak na cudaki :) Biorę to jako plus diety. Urozmaiciła moja kuchnię :) Poczatkowo strasznie narzekałam na dietę. jednak potem ja polubiłam. Okazało się, że nigdy nie miałam tak szczupłych nóg, jak po ciązy i tej diecie :) Część nawyków mi pozostała i to pozwala zdecydowanie szybciej po 3-cim dziecku, niż przy pierwsze dwójce wrócić do figury. No i utrzymać wagę :) Po 3 miesiacach od porodu wchodziłam bez problemu we wszystkie ciuchy, podczas gdy wcześniej zabierało mi to około roku. No w zasadzie wchodziłabym w biodrach we wszystko od razu po porodzie, a nawet byłyby luzy - ale brzuch przeszkadzał :) Odzwyczaiłam sie zupełnie od białego pieczywa i nie tęsknie za nim, a wczesniej nic innego mi nie smakowało. Czyli pszenne pieczywo było moim uzaleznieniem :) Słodycze sa mi teraz za słodkie i jem je bardzo rzadko i w małych ilościach - raczej w formie ciast. Reszta dla mnie za słodka :) Wcześniej kawa bez cukru była beeee, teraz juz jest fajna :) Wszystkim zycze słodkiej ciązy i jeszcze lepszego rozwiązania :)
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
MMK dzieki, no widzisz, - sama wykombinowałam to co Hipp :)) zabawne. tylko indyka dodałam. No musze jednak stanąc pod scianą płaczu w jakimś markecie... W Rossmannie to jednak ograniczony repertuar słoiczków jest. Albo będę zmuszona gotować sama. Do moich jarzyn dokładam tylko mus mięsny ze słoiczków dla dzieci, bo jakoś sama takiego nie wykonam, a i miesko a pewno z odpowiedniego źródła. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Dziewczęta, dziękuję bardzo za komplementy :) Bardzo nam miło. Wiecie co, to dziwne, ale moja córka jest bardzo podobna do mnie, tylko kolor oczy i włosów inny – i to jest "zmyłka", że niby do tatusia podobna. Najmłodszy to już bardzo podobny do mnie, najbardziej to widać na zdjęciach z mojego dzieciństwa. Zapomniałam wam tylko dopisać, że zdjęcie córki zostało zrobione po wakacyjnej zabawie w makijaż, podpatruje mnie i baaaardzo prosiła. Zrobiłam najmniej, jak sie dało :) Fryzura bardzo nowa, bo dłuższy bob, wycieniowany. Dawno nie miałam tak krótkich włosów. Zdjęcie podeślę, jak ktoś mi zrobi, sama nie bardzo umiem… Ja ze starego pokolenia, bez nawyku „selfie” :) No spróbuję :) Ramania, askasin a Wy jak ścięłyście włosy? Mój młody zupełnie inny niż starsze. Je jeden słoik (około 150 g) dziennie (plus kaszka z owocami - około 100g), ale praktycznie we wszystkich warzywnych jest marchew i już mi zżółkł zupełnie :) Musze dawac mu cos bez marchwi, tu wybór w tej grupie wiekowej marny, więc mamusia zmusiła się do gotowania. Wczoraj był mus z ziemniaków, cukinii, kalafiora z dodatkiem cebuli. No mały zjadł natychmiast. Przyznam, ze nawet zdziwiło mnie, że bez przypraw (tylko olej) było to smaczne :) Dziś pójdzie buraczek. Tego w słoikach w ogóle nie znalazłam. Może Wy cos bez marchwi znalazłyście w zupkach przed 7 miesiacem? Ja tylko Gerbera krem z jasnych warzyw z kurczakiem i królik z ziemniakami z Hippa. Jo spokojnej podróży! Pewnie się cieszysz, że pobędziesz z rodziną, zawsze to inaczej. Super wakacji Wam życzę. Masz racje, nadgorliwośc to upierdliwe zjawisko :) A pewnie te zywnośc podglądałaś, ale jak czego konkretnego nie szukasz, to łatwo w tej "ścianie płaczu" coś przeoczyć.... Dla mnie te ścianki dziecięce w marketach sa przerażająco wielkie, wolę ostatnio Rossmanna, tam jakies takie mniejsze są.... A juz MMK pisała o jogurtach. No są takie dla maluchów. Przy 3-im dziecku już łatwiej mi sie poruszac na tych półkach, przy pierwszym miałam zupełny amok, jak tam tylko stałam :) Sa tez jeszcze takie w deserkach z owocami. Mój mały nie może mm, ale może przetwory mleczne mu nie zaszkodzą, musze spróbować. Daj znac, jak Ci idzie BLW. MMK znam te leki na alergie, sama sie fatalnie po nich czułam, ale i tak lepiej niż z alergią (mam wziewne). Aga mój mąż spi jak i ja, często więc przynosi mi małego do karmienia w nocy. Nie mogę narzekać :) Grudniowa-mamo synek najmłodszy to Ignacy. Połozna jak zapytała po porodzie o imię dzicka zapytała „Witkacy?”… No wszyscy na sali operacyjnej się uśmiali, łącznie ze mną. Ja zawsze nosiłam długie włosy. 4 lata temu obcięłam takie długości do pasa. Jak znajdę fotkę z czasów, kiedy byłam młoda, to Wam pokażę. Inferno To czekamy wieści :) No ale mam nadzieje, że test będzie negatywny, bo pamiętam, jak bardzo nie chciałaś na razie drugiego malucha. Choc powiem Ci, że moich doswiadczeń wynika, że fajnie mieć dwójke z mała róznicą wieku. Pewnie podwójne mamuśki potwierdzą? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Meldujemy pojawienie się dolnej lewej jedynki :) No nie spodziewałam się, bo starszaki dostały zeby dopiero tuz przed rokiem. Jednak ten najmłodszy to zupełny odmieniec :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Zezłościły mnie moje włosy i wczoraj je obcięłam, na razie koniec długich. Miałam do połowy pleców i po porodzie z nimi nie mogłam dojść do ładu. Sianowate i bez formy były. W efekcie wziąz były spięte. Fryzjerka 3 razy mnie pytała, czy na pewno obcinamy :)) Ale pocieszyła mnie, że wyrasta mi baaardzo duzo nowych, jeszcze krótkich włosków, które powoli zastapią straty po ciąży. Wczoraj bylismy na szczepieniu, dziś na USG z dwoma moimi synkami. nasza pediatra lubi dawać skierowania, bardzo zapobiegliwa jest. zeszłym tyg bylismy w poradni rehabilitacyjne :) No pewnie dobrze. Grunt, że oba chłopaki jamę brzuszną mają ok :) Córka jest na wyjeździe, pójdę z nią jak wróci. Młody wg wagi w przychodni 8550, 70 cm. Na szczęście przystopował z wzrostem, bo i tak jest co dźwigać :) Poza sennością żadnych oznak szczepienia. Oby tak zawsze :) Inferno i Ramania życzę zdrowia :) No i gratulacje dla Kacperka. Dzieci nie wiadomo kiedy nas zaskakują. Ramania twoje dzieciaczki fajniutkie. Nie przejmuj się, moja córka na rok miala tak marne włosy, że nie było na czym kokardki załozyć. A teraz ma naprawde piekne. jak znajdę chwilę to podeślę fotki mojej trójcy. Mój ma jednego ząbka prawie na wierzchu. Ale jeszcze sie nie przebił. Ciekawe, jak długo to potrwa. Hunny jak Ty sie tu staro czujesz, bo rzeczywiście duzo tu slicznych, młodych mamuś - to co ja mam powiedzieć ? :)) No częśc z was spokojnie mogłaby byc moimi córkami :) Twój malutki jest słodki. Mój starszy też nosił taką czapkę, zawsze zwracał w niej uwage innych :) Co do NEXT to bywa róznie. Najczęsciej rozmiarówka się nie wraca. Czasami tylko, jak pojawia sie nowa kolekcja, to od razu rozmiarówka znika, po czym pewnie po zainteresowaniu klientów obliczają ile produktu rzucic na nowo na stronkę. W sklepach stacjonarnych można często dostac to, czego na stronie brak. Niektóre modele są dostepne tylko na stacjonarnych. Głownie uzupełniają kolecje typu basic. Kupuję w NEXT juz od 10 lat (kiedyś przez konto znajomych, bo nie sprzedawali poza wyspami i USA chyba) i już jakoś ich ogarniam :)) askasin mój mąz jest architektem i pracuje na swoim. To często wielkie udogodnienie, bo sam decyduje kiedy co robi. Było to zbawienne, jak pierwsze trzy miesiące prawie nie spałam w nocy, więc on mnie często wyręczał, a rano wychodził później do pracy i przejmował młodego, wyprawiał starsze dziec do szkoły, abym mogła odespać. Sh88 no świetny ten tekst o 9 miesiącach... U nas bardzo prawdziwy, dzieciaki na poczatku wszyscy tyko do tatusia porównywali. Ale teraz już dzieci sie zmieniają :) MMK śliczna z Was rodzinka. Moja córka tez ma błękitne oczy, ale Twojej są wyjątkowe :) -
Krokiet kończąc dyskusję na temat pomiarów - wątpliwości wzbudził we mnie fakt, że jakiś czas temu w ciągu dwóch dni ważono moje dziecko 3 razy i za każdym razem były spore odchyły. Waga nr 1 była połoznej, która do nas przyszła, waga nr 2 to moja łazienkowa elektroniczna, waga nr 3 w przychodni. Odpowiednio wtedy było: waga 1 - 7500, waga 2 - 7350, waga 3 - 7150. Ja rozumiem, że waga przed czy po kupce/posiłku etc. może się trochę różnić... Ale to chyba za duże rozbieżności. A żadna nie była "klekotem" właśnie. Na każdej dziecko ważone bez pieluchy i ubranka. To skąd ten błąd pomiaru? No więc stwierdziłam, że przywiązuję się do odczytów tej w przychodni :)
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Grudniowa_mamo u starszaków najlepiej wchodziła kaszka malinowa mleczno-razowy Bobovita. Niestety najmłodszy nie toleruje mm, ma alergię, więc kaszki dodaje tylko do przecierów owocowych. Kupuje kaszkę jaglaną Hippa, lub kleik ryzowy Bobovity, robie na gęsto (na oko) i dodaję to do owoców. Kaszki na mleku nie daje bo i tak pije duzo z piersi i nie chce mi sie odciagać mleka do kaszki, a nie mogę dawac takiej na mm. je po prostu warzywa, mięso i owoce z dodatkiem zbóz - kaszek. Mój też nic nie chciał pić innego niż cycuś. Próbowałam wody, wody z glukozą, hebatek, herbatek dosłodzonych.... Nic nie wchodziło. Kupiłam sok bananowy Hippa, bo banany najbardziej lubi. No i jak dziadek mu podał ten sok (zmieszałam z wodą) to przyhął ofertę :) natomiast od nikogo innego na razie nie chce, łobuz jeden :))) MMK, Hunny dodawałam na początek pół gotowanego żółtka do zupki. Mnie np. zdjęcia i filmiki nie otwierają się na telefonie - tylko na lapku :) No wspólczuję takiej nocy, ostatnio tez o mało co nie uciszałam sąsiadów, bo sobie z malutkim mieszkanku poprawiny po slubie zrobili... Karmię piersią, ale naprawdę nie znosze tego bezwrunkowego nakazu kp. Przeciez róznie bywa, czasami nie udaje sie karminie, a poza tym ktos może po prostu chciec inaczej i nikomu nic do tego. Nie przejmuj sie lekarką, niech ona sie zajmie tym, czym powinna. Jo_ pewnie nie zauwazyłas tych jogurtów dla dzieci po 6 miesiącu, bo sa na półce z zywnością dziecięca, a pewnie tam po prostu nie zachodzisz :) Myslę, że zwykły jogurt naturalny tez będzie ok, bo nie sądze, żeby dla dzieci jakos inaczej je robili - to chyba kwestia marketingu, a może się mylę. Sh88 no nam tez pare razy Viburcol albo Camilia "ratowała" sytuację, zawsze mam to w domu. Twój Bartuś ma takie fajne "śmieszki" w oczkach :) Mnie się tez wydaje, że on jest pomieszany, trochę mam trochę tata. Koleżanka już ok, we wtorek ma ze szpitala wrócić do domu Tata pod opieka pscyhologa i psyhiatry, funkcjonuje o niebo lepiej, mam nadzije, ze powoli sytuacja będzie sie zmieniac na coraz lepszą. Oby ona sie jak najszybciej wybudziła, oby w rokującym stanie. Malutka coraz fajniejsza się robi, to złote dziecko, prawie nie marudzi :) Chciałabym takie :) Może nie zasłużyłam... Choć nie moge narzekac, mój po maskarze z pierwszych miesięcy teraz jest naprawde ok, czasami tylko maruda, praktycznie nie płacze. Teraz od tygodnia jest tak "pracowity", wciąz chłonie świat, sam sie zabawia, nawet o zębach zapomina w ferworze "walki" z zabawkami :) Inferno a ja dalej twierdzę, że Kacper jest Twój :) A wg mnie najbardziej oczka, taki kształt jak Twoje. Ale maluchy tak sie zmieniają, ze zobaczymy, jak będzie dalej. Mój syn na początku to był klon ojca, teraz już np. usta nie tatusiowe, oczy sie zmieniają.... Eeee... dzieci podobne sa same do siebie :)) Co do wagi, to ja wchodze we wszytsko sprzed ciąży, a nawet w niektórych rzeczach mam gdzieniegdzie luzy. czasami tylko w biuście ciasno, bo jeszcze duzo karmię. Ale co z tego, że noszę S/36/38, skoro brzuszydło masakra??? Ale nie dajmy się zwariować, waga nie jest aż tak istotna, Hunny zgadzam sie z Tobą. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Nie nadążam za Wami... Jak o kims zapomniałam, to przepraszam :) Grudniowa_Mamo super, że wakacje się udały :) My też lataliśmy z niemowlakami, z najmłodszym na nartach bylismy (od nas około 500 km) jak miał 2 miesiace i też było dobrze. Ależ z Ciebie śliczna dziewczyna :) W ogóle jak patrzę na Was, to co jedna fajniejsza dziewczyna, a dzieciaczki slodkie. Juz nie nadążam, bo piszecie/ślecie foty na potęgę, więc grupowo piszę. Inferno, nie widziałam tat Kacperka, ale wydaje mi sie, że synus to cała Ty? Czy sie mylę? U nas zębów brak. Z tą teoria, że jak później to mocniejsz bywa różnie. Sama dostałam zęby około roku, a mam słabe, musiałam nosić aparat ortodontyczne i generalnie mam spore problemy z nimi :( MMK na początek idź może po prostu do lekarza rodzinnego, powinien cos Ci wypisać na te zmiany skórne - u nas tak to można załatwić, a skierowanie do alergologa to kolejny krok. Słuchajcie, ja jestem przeciwnikiem podawania dziecku wszytskiego do gęby, ale dzis przeżyłam zabawna sytuację. jedlismy domowe lody, mąż mówi - daj mu polizać, zobaczymy, czy zimne go nie odstraszy jak zareaguje. No nie odstraszyło... Dałam polizać, chwila nieuwagi i złapał loda w swoje kombinerki i wepchnął sobie sam do buzi, potem jeszcze sie mocowac z moją reka, aby mu dać wiecej.... Podeslę filmik, bo siostrzeniec męża, jak to nastolatki, oczywiście nagrał :) Mój juz dostał ziemniaczki z masłem. Mm nie może, ale masło mu nie szkodzi. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Inferno no Ty jesteś niezastąpiona :)) Lepsza niż własny facet w kwestii poprawy nastroju w zakresie starości :))) dzieki wielkie. No i Szpanga tez :) trochę Ci zazdroszczę (ale pozytywnie), że masz tak fajne układy z mamą, też bym tak chciała, No cóz, ale nie można mieć wszystkiego. Grunt, że mam kochanego męża i zdrowe, fajne dzieciaki. Sh88 no miałam własnie dopisac o tym olejku Olbas na ubranko i masci majerankowej pod nosek - sama kiedys o tym tu pisałam, ale tak na szybko zapomniałam :) Hunny no ja przewidując, że kiedys będzie naprawde ciężko uciekłam od narzeczonego... nawet dom zbudował (Biganos, piekne miejsce niedaleko Arcachon, to takie Saint Tropez blisko Bordeaux), ale ja wciąz nie potrafiłam sie tam odnaleźć. Wiesz sama, jak Francuzi bywają nastawieni do obcokrajowców, niby ok, ale jednak ktoś gorszy. dla mnie to było dość trudne, mimo, że nigdy bezpośrednio nic niemiłego mnie nie spotkało. No i przysłowiowym gwoździem do trumny było to, że zastanawiałam sie, kim będa moje dzieci - ani Polak ani Francuz :) bałam sie, ze na 1000% bedę w efekcie musiała szybko funkcjonowac bez nich. Abo bez rodziny. Nie wytrzymałam. ja musze miec twardy grunt pod nogami, zeby móc sensownie funkcjonować. Druga sprawa język. Na południu Francji mają tak silny akcent, że myslałam, iż zapomniałam francuskiego. Niewiele rozumiałam. na szczęście przebywałam w środowisku, gdzie można było posługiwac sie angielskim. Ale jak pojechałam do Paryża, to okazało się, ze rozumiem ulicę a ona mnie :)) Po prostu inny akcent, bez takich zniekształceń :) Wiem doskonale, jak może być Ci trudno, do tego bez wsparcia ze strony rodziny męża, z tak aktywnym maluchem. Ale u nich to raczej naturalne. Nie zauwazyłam, żeby tam istniały takie relacje rodzinne jak w Polsce. A może tak trafiłam? Rodzice narzeczonego nie nadawali sie moja nowa rodzinę :) jego dwie siostry też, zresztą.... Malvina no ja pisałam, że mój chyba najmłodszy, bo nie byłam pewna. Ale dwa dni różnicy to prawie jak bliźnieta :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
woda morska w aerozolu, odciaganie i nasivin soft. dobrze działa nebulizator z woda morską i potem tez odciaganie + nasivin soft. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Hunny pisałam w tym czasie co Ty :) Oj, ale mieliście trudny czas, pewnie było Ci bardzo trudno, trzymam kciuki, aby było już tylko ok :) Jak ci się mieszka we Francji? Ja mieszkałam w Bordeaux, było pieknie - ale za bardzo teskniłam za Polską, nie potrafiłam tam mieszkać, niestety. Wróciłam. Malvina cały czas o Tobie myslałam, a zapomniałam napisać. jesteście obie sliczne :) No na malutka gigant, jak raczkuje, świetnie sie rozwija. Tylko teraz to trudniej, bo wciąż trzeba mieś oczy dookoła głowy. Więc tego akurat Ci nie zazdroszczę :) Ale wszytskie nas to za chwilę czeka. No cóz, ide wybierac kojec.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
No na szczęście po meczu mąż zawału nie dostał :) jedyne, że się przez ten mecz nie wyspałam.... Moja znajoma jest w jakimś kontakcie z otoczeniem, Wykonuje jakieś proste polecenia. jednak full kontakt to nie jest, poza tym to mało świadome raczej. Mamy nadzije, że jednak jakoś to idzie do przodu. To mądra, wykształcona kobieta, pocieszajace jest, że taki mózg będzie miał wieksze mozliwości regeneracji. Mam nadzieje, że lada dzień wróci. Szpanga mój już około 4 miesiaca pożegnał sie z gondola, bo spacer był mozliwy tylko jak spał, a poza tym zwyczajnie przestał sie do niej mieścić (mimo, że była duża), bo jest bardzo duzy... nie wiem po kim :) Starsze dzieci woziłam w gondoli długo, bo i fajna była - miała mozliwośc podniesienia pleców, więc bez problemu siedziały. Aga powodzenia na szczepieniu! My mamy w poniedziałek. Zobacze ile wazy rzeczywiscie mój mały. Waga łazienkowa jakos zawsze inaczej pokazuje. No ta nazwa "świry" to taki slang urzędników :)) normalnie to wydział świadczeń rodzinnych, ale że tam specyficzny klient w większości przychodzi, jak pisała Mama_Stasia - bardzo roszczeniowy, delikatnie mówiąc - to i nazwa adekwatna. Co gorsze, to jak czasami oglądam, jak fatalnie sie zachowują niektóre (oczywiście nie wszystkie, tam są bardzo różne osoby) mamuski i tatusiowie stojące tam w kolejkach, no i jak bidne sa ich dzieciaczki... Serce sie kraje. My tu chuchamy i dmuchamy, a tam liczy się głównie papierosek i piwko :( dzieciaczki blade, niedoprane i niedomyte... Eeeechhh.... Witamy nowe "stare" mamusie!!! Dzieciaczki słodkie. HunnyBunny - fakt, stara ekipa tu była, większość jakoś zniknęła zupełnie. Moze brak im czasu? No i fakt, że była dość hermetyczna :) Teraz tu więcej luzu chyba. Napisz coś więcej o sobie i maluszku. MMK bardzo dziekuje za ciepłe słowa :) Musze sobie walnąc fotkę jak Jo_ - cała figurę, to może sie pocieszę trochę :))) No musze przyznac, że jednak chyba po dziecku wyglądam lepiej, niż przed. Jednak wiek nie chce się cofnąc w latach.... Eeeee... W pracy jak mnie zobaczyli, to sie pytali, co zrobiłam, że tak wychudłam i odmłodniałam... No niecodzienne to trochę. Tylko z wiekiem, coraz bardziej się sobie przyglądasz, trudny jest upływ czasu, za parę lat zobaczysz, jak to jest. Ja rozumiem, że Ty po swoich doświadczeniach jesteś bardziej wrażliwa na swój wygląd. Ale naprawde nie musisz :) Uwierz nam, my tu nie mamy interesu, aby cokolwiek ściemniać :) Wyglądasz świetnie. Oligatorka a to numer z tymi pediatrami. Niefajna ta pierwsza, że tak sprawe zbagatelizował. U mnie na szczęscie jest tak az za bardzo wrażliwa. Dostałam np. dla młodego skierowanie do poradni rehabilitacyjnej, bo wydawało jej się, że ma za mocne napięcie mięśniowe. Bo jak miał 2-3 miesiące to podciagny do siadu wstawał na nogi, zamiast siadać :) Byłam tam w środę. Noooo.... dziecko jest w pełni ok, nawet wyprzeda wzorniki o jakieś dwa miesiace w rozwoju... A jak zaczeła nim obracać, to az sie zdziwiłam :) Chwyt za jedną ręke i nogę i w powietrze :)) Uprzedziła o takim dziwnym chwycie, żebysmy sie nie niepokoili. No i mój dowcipny małżonek "my sie nie boimy, ja tak go noszę"..... Mnie tez zdarza się krzyknąc na córkę. Na syna rzadko, ale on zupełnie inny jest... jakoś jednak funkcjonujemy razem. Wizyta u psychologa nam bardzo pomogła, z córką zdecydowanie lepiej sie porozumiewam, oby tak zostało.... Sh88 no fajnie, rolki i rower... Z małym na plecach chyba :) Musiałby się ktoś nim zająć. Na fotelik rowerowy jeszcze nie chcę go wkładać, to dopiero za jakiś miesiąc, dwa - jak będzie naprawdę stabilnie siedział. No a szczerze - po normalnym dniu mam dość, ledwo żyję wieczorem. Niestety lata swoje robią. Poza tym teraz mam cała 3kę w domu - a ja jedna.... wierzcie, że to nie bajka... Mimo, że starsze są już nie takie małe. Przyznam, ze jak był tylko jeden maluch w domu, to czasami nawet sie nudziłam, to zupełnie było inaczej.... stąd też brak samozaparcia na dodatkowy wysiłek :( -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
U Was tez studio meczowe?? Chyba mojemu młodemu młodemu udzieliły się emocje, bo zupełnie ze spaniem jest na bakier.... Wciąz wstaje. Aga miałaś super pomysł, teraz większość dziewczyn sie otworzyła z fotkami, bo nas nie podglądają :) No a teksty rodziców niefajne, ale się nie poddawaj. Ja Cie podziwiam za samozaparcie z ćwiczeniami :) Mam okropne brzyuszydło, te powinnam coś zrobić... Waga praktycznie jak przed ciążą, wszytsko szczuplejsze niż wczesniej, ale ten brzuch dodaje wagi i psuuuuje figurę... No musze z tym cos zrobić.... Ale nie ma Twojego samozaparcia :( Wiecie co, wszystkie dzieciaczki jak i mamusie śliczne. Jo, a Twoja to juz zupełnie wyjątkowa, jest cudna i rzeczywiście podobna do Ciebie, przynajmniej tak sie wydaje teraz. Tylko jakos tak trochę staro się przy Was teraz poczułam :( No nic, ale i tak malutkie dziecko trochę mnie odmładza, na szczęście :)) Mamo_Stasia no fakt, tez bym nie chciała pracowac w takiej działce urzędu. U nas nazywamy taki wydział znamiennie -"świry" i jest to miejsce zesłań za karę... No ja pracuje w urzedzie głównie ze względu na to, że moge pracować w zawodzie. Moja działka to zupełnie co innego, niż typowy urząd. Z pierwszego zawodu jestem konserwatorem zabytków, z drugiego architektem krajobrazu, specjalizuję się w rewaloryzacji zabytkowych parków i ogrodów. Pracując w mieście mam więcej możliwości spełnienia zawodowego. Oligatorka moja córka też jest bardzo „charakterna”. To wymaga baaardzo dużo pracy i cierpliwości – ale efekty są. Zobaczymy jednak co będzie w wieku dojrzewanie… Nie wiem, czy to przeżyję… na razie jest ok i zwłaszcza poza domem naprawdę bardzo dobrze się zachowuje. Także i Tobie się uda, jak tak postanowisz postawic na wychowanie. MMK Ty się nie kamuflujesz :) Ty po prostu jesteś chudzinka. dziś miała wrócic do domu mama Malutkiej. Niestety wylądowała w szpitalu, Z tego co zrozumiałam, to z emocji w nocy dostała drgawek i muszą ją sprawdzić, czy wszystko ok. A dom już przygotowany i wszyscy czekamy :( -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
MMK to szybciutko obie wracajcie do zdrowia. mam nadzieje, że watroba juz będzie ok, dzieciaczki szybko się regenerują :) A może kup maść z antybiotykiem na te bąbelki, jest taka w saszetkach dostepna w aptekach bez recepty - Tribiotic. to nie steryd, ale powinno szybciej sie zagoić, po co masz sie męczyć. W małych ilościach na skórze do mleka nie dotrze w ilości szkodzącej maluchowi - tak myslę. Zreszta przecież nieraz maluchy same przyjmuja antybiotyk i nic złego sie nie dzieje. Malvina super, że odpoczęłaś. No i gratulacje dla córci - bardzo sprawna jest :) Mój tez tak mnie tarmosi, wyrywa mi włosy - więc w efekcie wciąz nosze związane. Z tego co widze to ten specyfik tylko w Niemczech, chyba bys musiała nam tu hurtowe ilości wysłac :)) Cosmic, super wyglądacie :)) Uda mój ma podobne. Chyba, gdybym go karmiła wciąz tylko piersią to wyglądałby jak ludzik Michellin, moje mleko jakies takie tłuste. Odkąd je dwa posiłki bezmleczne to wyszczuplał. Jest długi i ciężki, wazy prawie 9 kg - dane z dzisiejszego poranka. Nie chce myslec, ile by wazył, jakby był do tego jeszcze bardziej otłuszczony... Ale zabawnie mu wiszą "cycki" jak lezy na brzuchu i unosi ramiona. Sam tłuszczyk :))) Ja jeszcze ponad dwa lata temu miałam włosy do pasa. Obiecałam sobie, że jak takie długi mi urosna to obetne i tak tez zrobiłam. Stwierdziłam, że długie włosy w dojrzalszym wieku postarzają... Nooooo... Fakt, z grzywką wyglądam ciut młodziej :( Ja nie wiem, czy to wszędzie się sprawdza, ale z moich obserwacji wynika, ze dziewczynki wszytsko szybciej opanowują, chłopcy jacyś leniwi bywają. Na moich dzieciach sie to sprawdziło - więc mamusie facecików - nie martwcie się, oni będa pewnie później wszytsko robić. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo oczywiście, tak jak tu ktoś wczesniej pisał - zrobisz na pewno to, co sama uznasz za najlepsze, przeciez toTwoje życie i nam nic do tego. Nie mam najmniejszego choćby zamiaru mówić, Ci, że ktokolwiek wie coś lepiej od Ciebie. Ale sama w Twojej sytuacji schowałabym swój charakter do kieszeni (choć to baaaardzo trudne) i bezwzględnie zagoniłabym tate do utrzymywania córeczki. Przecież to ojciec :) Jemu tak wygodnie pewnie. Odpowiedzialność głównie tkwi po Twojej stronie, jak to u matek bywa. Mnie taka wygoda taty skłoniłaby do zagonienia go do obowiązków. Ale dobrze, że jakkolwiek Ci pomaga, szkoda, ze słabo z jego inicjatywą i musisz mu mówić czego potrzebujecie. Niestety faceci rzadko mają słabośc już do tak malutkich dzieci, pewnie dlatego bardziej truje d... Tobie, niż zajmuje się córka, jak Was odwiedza. Tak robił tez mój ojciec po rozwodzie :) Mimo, że wczesniej się mna naprawdę zajmował. Inferno haha, kiedys powiedziałbym dokładnie jak Ty - jakby nas opuścił, to nic bym nie chciała. Życie zweryfikowało moją postawę, teraz już nie byłabym taka łaskawa dla ojca dzieci. Dbałabym głównie o interes maluchów, a im byłoby raczej lepiej (pomijam skrajne przypadki), jakby tata jednak był obecny i przykładał się do utrzymania. Pamiętam, jak sama przeżywałąm, że ojciec nie płaci alimentów i nie poświęca mi czasu. Odbierałam to jako dziecko, że chciałby, aby mnie wcale nie było. Z punktu widzenia dzieci to wygląda inaczej, niż z perspektywy osoby dorosłej. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Dziekuję za komplementy Ciotek w imieniu synka :) MMK na alergie skórne stosuję Elocom, ale to na receptę. nie wiem jak to u Ciebie takie uczulenie przebiega, ale u mnie bez sterydów nie zniknie. ja bym sie wybrała do lekarza. Ale fakt, wapno w pierwszym rzucie może złagodzić, najlepiej duża dawka w musującej postaci. mój tez nieraz wrzeszczy z zamknietymi oczami, a jak otworzy to przestaje. to jakby przerywa etap wrzasku, odwraca uwagę. niekoniecznie to lęki, może cokolwiek jej przeszkadzac, a nie potrafi sobie z tym sama poradzić, no to krzyczy. może równie dobrze być po prostu zmęczona, a po przebudzeniu (np. od zębów) nie potrafi sama zasnąć. córka tak wrzeszczala, ze musiałam jej czasem dmuchnąć w usta, aby przerwać wrzask i ją uspokoic. Ale masz rację, niech ją lekarz osłucha. Zwłaszcza, że ma teraz objawy infekcji. Moja córka w wieku 5 miesięcy jakoś tak inaczej krzyczała, zero objawów choroby - poszłam do lekarza i było zapalenie ucha.... Sh88 fakt, przykładamy wage do dobrego wychowani i manier. od małego. No i konsekwencja, to daje efekty. Skoła nie wychowa, od tego jesteśmy my - rodzice. Nie musze się wstydzić za moje dzieci, potrafia zachowac się w róznych sytuacjach. Mój syn w ogóle jest wyjątkowy, naprawdę. Sam z siebie taki dobry jest. Dochodzi do tego, ze go np. w szkole pani Dyrektor tak polubiła, że jak zauwazyła, że automat mu zjadł 5 zł za napój, to mu sama dała kolejne.... Ostatnio przyuwazylismy, że poboba mu sie koleżanka z klasy. Na wywiadówce podpytałam jej mamę, co córka na to? Wiecie, jak miło było usłyszec, że jej córka tez wyróznia mojego synka, ale najważniejsze, że stwierdziła, fajnie, że akurat mój syn do córki startuje :) Bo on taki miły i mądry etc... Fajnie tak posłuchać. lata pracy dają swoje, choć fakt, że on też ma po prostu bardzo dobry charakter, jak jego tata. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
No mój mały też dziś był jęcząco -piszczący. Z ulgą go pożegnałam kładąc spac.... Może ta zmienna pogoda na maluchy tak fatalnie wpływa?? Dziewczyny, bardzo dziękuję za wyrazy uznania dla mojego starszaka w kwestii świadectwa. Jestem z niego naprawdę dumna!! Także z tego, że nie jest tzw. kujonem. Uczy się świetnie, ale tez buduje fajne kontakty z kolegami, jest lubiany -mimo, ze unika grandzenia z nimi, bo złe zachowanie pozbawiłoby go czerwonego paska :) a oto mój mały facet ze swoimi trofeami :)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Wiecie co, w sumie bardzo trudno przewidziec, jak kto by się zachował, jesli nie jest rzeczywiście w sytuacji innej osoby. Gdybym była sama, to chciałabym, aby facet tylko zniknął. Jednak jakbym miała dziecko to nawet dla czystej satysfakcji za to, że okazał się w sumie fiu....m to bym wyegzekwowała wszytsko co mozna. Jo, ja mam to samo - nie potrafie prosić. Dlatego wszystko jest na mojej głowie. No mam w sobie to, że jak widzę, że ktos czegos potrzebuje, to mu pomoc zaoferuję, więc patrząc własna miarką - nie proszę, czekając chyba, az ktos tez mi sam z siebie pomoże.... Masz racje, dla mnie też ważne jest po prostu wsparcie, poczucie, że mam na kogo liczyć. Smutno Ci pewnie czasami, jak nie masz tego na codzień, ale twarda jestes to dasz radę :) A imię córcia ma po prostu cudowne. sama bym tak nazwała, ale w Polandzie to fatalnie by brzmiało :( Kiedys bardzo mi sie podobało imię Maeva - to z koloni francuskich. Ale wtedy miałam narzeczonego francuza, to by pasowało. .. Córkę chciałam nazwać Róża, ale mąż się nie zgodził :( Całe szczęście, że mój mąż jest super i sam z siebie duzo robi. Ale takiego tatę Krasnala bym chyba szybko uświadomiła w zakresie obowiązków. Juz tak mam, że ze złości, że się nie sprawdził by go wymeczła jak złoto. No ale to ja, a każdy ma swoj punt widzenia w takich sytuacjach. Co do pracy.... Latami byłam na swoim. Róznie bywa. Bywa mało rózowo, jak czeka ZUS, pensje, podatki - a kontrahent nie płaci. A wierzycieli g....no to obchodzi...Poza tym zmęczyli mnie klienci.... Eeeee, czasami nie miałam już cierpliwości do ludzi. Mysleli często, że jak płacą za projekt, czy realizacje ogrodu, to im wszystko wolno.... Mąż jest na swoim, więc ja na etacie. Kiedys było na odwrót. Postanowiliśmy, że jedno musi miec pewny, stały dochód. No więc teraz ja pracuje w urzedzie. No nudno u mnie nie jest. Kiedyś za nic bym nie pomyslała, że będę urzędnikiem, wydawało mi się to banalne i nudne... Zaczęłam od projektów unijnych, przypadkiem. No było podrózowanie po Europie, praca tez w języku angielskim, przeróżne zadania - nudy nie było :) Ale musiałam trochę wyluzowac, poza tym wolałam pracowac w zawodzie. Wygrałam konkurs i jestem Ogrodnikiem Miejskim, do tego kieruję sporym referatem, musze organizowac zadania 7 osób. No nudy tu nie ma :))) Raczej nie ma sie kiedy w d... podrapać, a zadania naprawdę nieraz bardzo trudne, ciagła praca z ludźmi.... Mamo_Stasia, nie wiem, co robiłas w urzedzie - ale u mnie bywa trudno, ale na pewno nie nudno :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo teraz ja napiszę - dokładnie tak samo, Zasysanie z powrotem.... No niefajne, prawda? A może mimo wszytsko dobrze mieć ojca w akcie urodzenia? Nie wiem co prawda, jakie minusy się z tym wiążą, bo nie znam Waszej sytuacji, ale sama wolałabym mieć jednak tatę w papierach. Może to irracjonalne z mojej strony, moze tez niesie kłopoty dla was. Ale chyba kazdy chce wiedzieć, kto jest jego rodzicem, koniec końców. Z tym Brexitem chyba teraz niewiadomo? bo słychac, że brytyjczycy jednak chcę sie z tego wycofać, przynajmniej częśc obywateli się jakoś przestraszyła? No ale my to znamy z dalekich realacji, moze Ciebie to wygląda zupełnie inaczej. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
No u nas szczypanie i ciąganie za włosy tez na tapecie :) Najgorsze to szczypanie - w ramię i cycek, nieraz tak ciagnie, że go sobie z buzi wyszarpie.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo teoria samobójców dotyczyła lezenia na brzuchu. I jest teorią lekarki, nie "podbieram" niczyich teorii :)) w kwestii spadania ciężką głową w dół to żadne z moich dzieci nie miało zahamowań, niestety.... Pewnie stwierdziły, że mamusia ma to ogarniać. Córka uwielbiała np. w wieku 1,5 roku skakać do głebokiego basenu jak tylko go widziała, niezaleznie czy ktoś był obok. No jednak zawsze byliśmy obok. I wyławialismy ją spod wody, a ona sie cieszyła bardzo... My mniej :( całę szczęście, że to było tylko na wakacjach, jakbym miała basen przy domu to chyba bym go zakopała.... Wiecie co, byłam sceptycznie nastawiona do słynnej żyrafki. No bo co w niej niby takiego??? No ale muszę się przyznać, że mój syn mnie zmusił do zmiany teorii. W zasadzie ostatnio mógłby mieć tylko tę jedną zabawkę. Zawsze ją znajdzie i wyciągnie spośród innych. Rózne rzeczy weźmie, jednak po chwili odłoży. A zyrafa jest niezastapiona.... Ostatnio złapaliśmy sie z mężęm, że pilnujemy jej prawie jak naszego dziecka....Nieraz jest jedynym lekiem na awanturę. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Mamo_Stasia dla Twojego synka na pewno jesteś najlepsza na świecie :) Nie ma reguł dobrego rodzicielstwa. Niestety nikt nie daje instrukcji obsługi dziecka, każde jest inne. Rozumiem, co czujesz, miałam tak jak córka miała kilka miesięcy - byłam umęczona, bo syn malutki, do tego płaczący niemowlak.... Ale przeszło. A wrzeszczała czasami tak, że nabawiła się lekkiej przepukliny pępkowej i musiałam to niwelowac specjalnym plasterkiem. Córka tez nic innego nie chciała, niż cycek :) Dopiero jak miała około 8 miesięcy, to wreszcie powolutku zaczęła cokolwiek jadać innego. Nie było łatwo. W efekcie, skoro nie mogłam nic wcisnąc papkowatego, zaczęłam soczek taką miękką butelką z łyżeczką. Jak załapała, to łyżeczka zaczęła podawać juz papki. Jakoś wszystko wreszcie poszło. No każda kobieta rodząc dziecko powinna sobie uświadomic, że dzieci nie są naszą własnością, którą możemy dowolnie rozporzadzać. Od narodzin musimy pamiętac, ze pójda swoją drogą. My im w tym tylko możemy pomóc. Jak są malutkie, to np. będą jadły to, co wybiorą (a my im zaproponujemy....), a jak podrosną, wybiora same ubranka, potem szkoły, etc... Trudne, prawda? Ale to naturalne. Jakby nie dokonywały własnych wyborów, to byłoby naprawde źle. Cosmicgirl ma rację, czasami musimy wrzucić na luz i przyjmowac to, co niesie rzeczywistość - łatwiej ją wtedy przyswoić, jesli jest inna niż nasze wyobrażenia :) Wiecie co - każdego faceta widac, trzeba raz na jakiś czas "zresetować". Smutne to, ale trudno. Grunt, że lekcje działają i potem już jest w porządku. Odpukac, mój ostatnimi czasy jest naprawdę kochany. Oby mu się nie zmieniło. Sh88 no cycki po kp będą niefajne... Ale po czasie sie trochę "ogarną". Wykarmiłam dwoje dzieci, po kilku latach było już całkiem ok. Nie tak, jak przed, ale nie było źle. No i zyskiem był większy rozmiar - po dzieciach zyskałam, nie wiedząc czemu - z miseczki B na E. Za to luźny brzuch pozostał. No fakt, ze za duzo z nim nie robiłam. Teraz postanowiłam sie zaprzec, a jak sie zaprę, to wiele zdziałac mogę. Po kontuzji kolana długo nie mogłam go wyrehabilitowac, fizjoterapeuta miał czarne mysli - ale po kilku miesiacach baaardzo sie zdziwił, jak pokazałam mu efekt wlasnej pracy. Kolano działało jak przed urazem.