
Monimoni
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monimoni
-
Proszki: ja najcześciej używam lovelli - z polecenia koleżanek. Ale wolę płyn niż proszek (zresztą tak samo dla nas, wydaje mi się że łatwiej się wymiesza z wodą) Miałam też płyny jelp i dzidziuś. Synek nie ma żadnych podrażnień. Piorę w 40stopniach, białe co któreś pranie w 60, na początku co drugie. Dodaję trochę płynu do płukania. I zawsze ustawiam dodatkowe płukanie bez żadnego płynu. Co do sudocremu - cudocremu, bo nie na konkurencji to są dwie szkoły - niektórzy lekarze, położne, matki używają tylko przy podrażnieniach, inne na cidzień. Mi w szpitalu odradzili codzienne stosowanie wiec tego nie robiłam. Używałam tylko kilka razy jak skóra była zaczerwieniona, no i nigdy do żadnych podrażnień nie doszło. W szpitalu mi jeszcze położna mówiła że trzeba bardzo cienka warstwę smarować, tak żeby nie była widoczna biała smuga. A do kąpieli na początku nic nie używaliśmy, tylko nakrętkę Oilatum. Terazvuzywamy mustella. A oliwką naturalną bezzapachową smarowałam i smaruję co 2-4 dni.
-
A propos... Oglądałam dziś masterchefa amerykańskiego i robili..... Taaak! Eklerki!!!!!! :)
-
Co do kosmetyków dziecięcych to polecam Oilatum do kąpieli i kosmetyki z serii ziajka i mustella - tylko zawsze trzeba czytać od którego miesiąca. Sudokrem do pupy to już jak są odparzenia, a na codzień stosowaliśmy maść pośladkową robioną w szpitalu/aptece - najbardziej naturalna i zdała egzamin bo nawet przy ogromnych upałach nie mielismy nigdy podrażnień. A myć pupę i okołopupowe rejony noworodka polecam wacikiem nasączonym w wodzie, chusteczki nawilżane to chemia. Są takie większe waciki dla niemowląt, można zmoczyć pod bieżąca wodą, niektóre mamy polecają termos z ciepła woda przy przewijaku. My moczyliśmy pod bierzącą i przez pierwsze miesiące w ogóle chusteczek w domu nie używałam. Teraz mam w takiej buteleczce plastikowej z pompka po jakimś kosmetyku wodę i naprzemiennie z chusteczkami używam. Jak była kupa to pupa pod kran w umywalce, teraz wstawiam synka do wanny i prysznicem spłukuję. Aha, na początku jeszcze miałam ampułki z wodą sterylną do przemywania oczek i buzi i drugie z solą fizjologiczną do noska i oczek.
-
Moja też się inaczej rusza, chyba się przekręciła, bo długo ostatnio była głową w dół i najbardziej mnie tam na dole boksowała. A teraz ją bardziej na środku czuję, ale to moze też dlatego że macica się podniosła albo że dziecko urosło. I też czasem jest słabiej odczuwalna, a raczej była, też się martwiłam, bo ostatnio nie daje o sobie zapomnieć. Wczoraj mąż obserwował harce i zauważył że wyszła mi krecha, ale jest dość blada, prawie niewidoczna. Poprzednio też taką tylko lekką miałam.
-
Niuska_aw prawie płasko, tak z 1-2 cm podniesione zostaje. Gondola z kolei ma możliwość podniesienia podgłówka na jakieś 2cm - teraz mi się przypomniało. My płaciliśmy 1450zł (w bobowózki była promocja, ok 100-200 zł taniej niż gdzie indziej wtedy) za 2w1 (bo fotelik do samochodu mielismy pożyczony od koleżanki). W komplecie był śpiworek, moskitiera i, przeciwdeszczówka do gondoli. To było 2lata temu
-
Wow BadWoman!!!! Ja podjadam jeszcze z mikołajkowego buta michałki...
-
A Kalae i Olka ja jestem z wami terminem na 5 marca, tylko cc będę miała wcześniej. Ale odliczam z wami. Pamietam, że mojej przyjaciółki narzeczony załatwiał w urzędzie papiery na dziecko przed porodem bo mówił że tak jest łatwiej, ale nie wiem dokładnie o co chodzi
-
Te koszule też polecam. Ja kupowałam m (normalnie noszę s/m), one są tak uszyte, że do naszego normalnego rozmiaru mają dodatkowy zapas na brzuch. Wkładki laktacyjne polecam z rossmanna, ok6zł, chyba że muszą być avent czy inne markowe to lepiej na Allegro niż w sklepie. W leclercu też mieli takie nie markowe za ok5 zeta ale nie wiem czy jeszcze mają bo rzadko tam bywam. X lander x pulse polecam bo mam taki, kolor beżowy takie capuccino, akurat super trafiliśmy bo i dla chłopca i teraz dla dziewczynki pasuje, a jest ładny taki jakby lekko perłowy. W komplecie mamy też śpiworek do spacerówki i właśnie ciągle się zbieram żeby go założyć synkowi, ale ta temperatura jak spadnie to następnego dnia znowu rośnie i jeszcze jeździmy z kocykiem. Wózek jest jeden z najlżejszych, zgrabny i zwrotny, łatwo się składa i rozkłada, ma wyciąganą- wydłużaną rączkę, przekładana spacerówka się przydaje. Ja na początku miałam odwróconego szkraba do siebie, żeby kontrolować na spacerze czy wszystko ok i żeby on mnie widział, a potem odwracałam do siebie tylko jak szliśmy pod słońce np. Jedyne co mi sie nie podoba to to, że słabo podbija - podjezdzanie pod krawężnik jest trudne, ale to tylko na początku, bo potem się przyzwyczaiłam i dopracowaliśmy sobie "technikę" i nie mam z tym problemu. tylko jak ktoś prowadzi wózek kto go nie zna to na początku cieżko. No i do naszego koloru jest parasolka, też się przydaje, a chyba nie we wszystkich kolorach mają. Nobi spacerówka rozkłada się prawie na płasko, chyba 3 czy 4 poziomy ma, to też fajne.
-
Ja postanowiłam torbę do szpitala spakować na Święta - wyjeżdżamy i wracamy dopiero po nowym roku (5dni do teściów i 5 do moich rodziców) więc torba pojedzie z nami i bedzie stać w bagażniku w razie w. Muszę teraz ją skompletować, bo kilku rzeczy mi brakuje. Mam nadzieję, że się nie przyda, ale Przynajmniej to już będę miała z głowy. Zresztą ja jestem z tych co to jak nie wezmą parasola to w słoneczny dzień lunie, a jak wezmą to choćby zapowiadali ulewy to nie spadnie ani jedna kropla;) mam nadzieję, że z torbą też tak będzie. A w styczniu ogarnę ubranka i inne niezbędne rzeczy dla małej. W lutym jadę do rodziców i już tam będę czekać na poród, bo chcę rodzić w szpitalu gdzie pracuje moja mama. Rodziłam tam synka, było super. Moja mama co prawda jest pediatrą, ale ordynatorem noworodków jest jej przyjaciółka, moim lekarzem prowadzącym była ordynator ginekologii, a reszta personelu to koleżanki i koledzy od wielu, wielu lat, znajomi, sąsiadki, a większość znicz mnie zna od dzieciństwa. Czułam się bardzo bezpiecznie i mam nadzieję że Zuzia nie zrobi nam jakiejś niespodzianki i nie będę musiała rodzić w "obcym" szpitalu
-
Kamilla to dziwne bo powinni Ci obecność przeciwciał badać (pewnie masz Rh-), a nie grupę krwi. Zapytaj może swojej ginki
-
Zapomniałam o Start Office. Też na nim dużo rzeczy pisałam, ale prezentacje przyzwyczaiłam się robić na prezi.com (nie trzeba płacić, darmowa wersja ma mniej pamięci, ale mi na razie starcza, mimo że mam tych prezentacji już masę), bo podoba mi się to że jest on-line, no i forma jest nowoczesna, z filmikami, bajerami. Sylwia tak jak mówisz - musimy doceniać to, co mamy. Ja na mojego się wkurzam, że znowu zostawił szczoteczkę na umywalce... A przecież jestem z nim najszczęśliwsza na świecie!
-
Olka135 mozesz zrobic prezentacje on-linę na portalu prezi.com tylko jeżeli z tego nie korzystałam nigdy to moze być cieżko za pierwszym razem.... Aniia ja też dziś czekam na kuriera i nie wiem co przyniesie. 1 grudnia, wyedy co byl dzien darmowej przesyłki kupiłam rzeczy w sumie w 6 sklepach i jeszcze trzech nie dostałam i za każdym razem kurier czy paczkomat ma dla mnie niespodziankę:)
-
No i muszę kupić różowe minky. Jak wy tu mobilizujecie! Synkowi uszyłam kocyk i słońduchę, to i córce muszę coś uszyć. Najgorzej, że nie mam czasu, a jak już mam cheilę to nie mam siły żeby wyciągną maszynę i ruszyć, bo potem jak się rozkręce to mogłabym szyć i szyć. Na szczęście nie muszę w tym roku nic robic na święta, tylko barszczyk ugotować i upiec piernik, jak bedzie mi się chciało to jeszcze kotleciki rybne zrobię. Nawet nie sprzątam jakoś tak specjalnie tylko na bieżąco. Na święta jedziemy do teściów, a potem do moich rodziców i wrócimy dopiero po nowym roku.
-
Dziewczyny na początku nowego tygodnia też życzę wam dużo siły i powodzenia z tymi facetami. Czasem nie jest łatwo, ale z drugiej strony mamy tylko jedno życie i to nie wiadomo jak długie i szkoda go żeby machnąć ręką i męczyć się z facetem, który nam to życie niszczy. Ja do mojego męża nie mam większych pretensji, błahe sprawy w porównaniu z tym co piszecie. Moj teść jest alkoholikiem, aktualnie niepijącym, ale miałam obawy o to czy mąż nie pojdzie w jego ślady. Do ślubu poznałam go na tyle, że byłam pewna, że tak się nigdy nie stanie. Zresztą jakby co to bym sobie na to nie pozwoliła, a teściowa przez całe życie sobie pozwalała wchodzić na głowę bo "co ludzie powiedzą, żeby tylko nikt się nie doeiedział, brudy pierzemy w domu" itd. Także bądźcie silne! No i niech nasze marcowe dzieciaczki zdrowo rosną i wyczekają jeszcze te 2-3 miesiące!
-
Ajka88 jeżeli chodzi o colorland (bo to chyba literówka) to ja korzystałam kilka razy z ich usług i jestem bardzo zadowolona. Co prawda robiliśmy nie zdjęcia, tylko fotoksiążki, ale z jakości jesteśmy bardzo zadowoleni!
-
Ja też już wczoraj w nocy nakrywam Mikołaja: oglądaliśmy z mężem bajkę (tak mikołajkowo, jak dzieci, "w głowie się nie mieści") i powiedziałam, że coś słodkiego bym zjadła, ale nic nie ma... a jak zrobiliśmy przerwę "na siku" to moje buty zostały zasypane słodyczami:) właśnie podgryzam białe michałki mmmmm:) My już po kościele i po spacerze, byliśmy na starym rynku zobaczyć "Poznańskie Betlejem", synek śpi, a mąż zagniata ciasto na pizzę, cudnie:)
-
Aga, a na straganach sprzedawali też pierniki... ale brzydkie, takie jakieś pstrokato i krzywo polukrowane. Ty byś waszą 100 w pół godziny sprzedała. Większa kolejka by mogła być tylko po grzane wino:)
-
Ale piękne pierniki! Ja też kilka razy robiłam a w tym roku postanowiłam zrobić jakieś ciasteczka, a piernik upiec w blaszce taki z miodem i bakaliami. Dziś zrobię mufinki czekoladowe, ulubione męża, niech ma trochę słodyczy od żony, tym bardziej, że cały weekend się dokształca na studiach zaocznych. No dobra, ja też mam na nie ochotę:) A teraz się biorę za śniadanie: placuszki owsiano-bananowo-jabłkowe:) słońce świeci za oknem i jakoś tak wszystko wydaje się lepsze i się chce! U nas ma być piękny weekend, to jak zbawienie po tej szarudze ostatnio! Miłego weekendu dziewczyny!
-
Kamilla poleż i pomyśl o czymś miłym, albo puść sobie ulubioną muzykę albo zanuć jakąś spokojną melodię - wyobraź sobie że maleństwo też Cię słyszy i się uspokaja. Ja tak robię czasem jak mnie nerwy poniosą i chcę się uspokoić o uspokoić Zuzię:)
-
A czerwony sznurek niby zatrzymuje ten urok i broni twoje dziecko....
-
Że ktoś spojrzy na twoje dziecko, powie że ładne albo że zdrowe, a w głębi duszy bedzie zazdrosny, zawistny czy coś i wtedy rzuca urok na dziecko i ono brzydnie albo choruje albo ma jakieś tam problemy. I jak w to wierzyć.....
-
A jeszcze pytałaś o ćwiczenia po cc. Z tego co ja się dowiadywałam to powinno się odczekać ok 6 miesięcy i po wizycie u ginekologa i stwierdzeniu od wewnątrz czy blizna się zagoiła dopiero można ćwiczyć. oczywiście niektóre kobiety zaczynają wcześniej, mi zależało żeby wszystko było w porządku bo planowałam jeszcze jedno dziecko i to w niedługim czasie. A jeżeli chodzi o to jakie ćwiczenia, to po cc czuć baaardzo wyraźnie przy jakich ruchach pracują mięśnie brzucha - przy każdym najmniejszym. ja zaczęłam wcześniej ćwiczyć ręce i nogi, a zumba i aerobik i takie ogólne ćwiczenia w domu dopiero po badaniu ginekologicznym.
-
Ja jem wafle z masą krówkową i czarną porzeczką na zmianę z solonymi orzechami nerkowca. Ale najbardziej nie mogę się doczekać na moją kapustkę - już prawie, prawie....
-
Moje doświadczenia z cc dla BadWomen (i innych oczywiscie też): - mnie po cc oczyścili przez rozcięcie w brzuchu i jeszcze wycięli mi jakieś małe guzki, które jak się okazało miałam w macicy. W tym czasie synka kangurował mąż. Nie wiem ile to trwało bo pamietam to jak przez mgłę, znieczulenie miałam zewnatrzoponowe ale chyba byłam w takim szoku. A wyczyścili mnie tak dokładnie, że prawie w ogóle nie krwawiłam ani nie miałam żadnych innych wydzielin. Pewnie to też zależy od organizmu. Przez ok 2 tyg miałam jakby końcówkę okresu, takie lekkie plamienia. 2paczki tych podpasek poporodowych/podkładów oddałam koleżance, jedną otwartą zostawiłam sobie na następny raz. Takie podkłady na łóżko w szpitalu dawali a swoje zostawiłam sobie żeby w czasie miesiączki kłaść do łóżka. A majtki siateczkowe nosiłam no były upały i tak mi było wygodniej. - co do blizny to po ok tygodniu zdjęli mi szwy, wszystko było ok, goiła się bez żadnych komplikacji, jest mało widoczna, a spod bielizny w ogóle, w tym roku nosiłam na plaży dość skąpe bikini i blizna i tak się chowała. Bolała mnie na początku szczególnie przy zmianie pozycji, wstawaniu, obkurczania macicy, kichnięciu itd, przez kilka dni dość mocno a potem coraz mniej. Tylko w pierwszej dobie było super bo byłam na morfinie:) - lewatywę polecam, po pierwsze te, które zamierzają rodzić sn to wiadomo czemu bo już wszystko napisałyście:) a po drugie parcie po porodzie takim czy innym boli. Lepiej być pustym. Jak boicie się, że mogą wam nie zdążyć albo nie chcieć zrobić w szpitalu, a nie chcecie robić w domu to zawsze można użyć chociaż czopka glicerynowwgo jak się zaczynają skurcze, działa słabiej, nie wyczyści tak dokładnie ale zawsze to coś. - ja jestem katoliczką i nie wierzę w zabobony. Nie miałam żadnej czerwonej wstążeczki, chociaż dużo osób się dziwiło, niektóre koleżanki czy znajome wręcz kazały zawiesić bo synek taki piękny że ktoś może rzucić urok. Czesto obce babki jeszcze do teraz zaczepiają go na spacerze czy w sklepie, jaki to śliczny itd a nic mu nie jest. Ja się modlę, chodzę do kościoła (chociaż księża mnie denerwują i polityka kościoła, ale jak jakiś ks z ambony pieprzy głupoty na kazaniu to go po prostu nie słucham tylko myślę o swoich sprawach), synek jest ochrzczony, nad łóżeczkiem ma anioła stróża. Przepraszam jeżeli kogoś urażę, ale najbardziej mnie śmieszy jak osoby wierzące poddają się takim przesądom albo łączą to z wiarą i krzyżyk wieszają na czerwonej wstążeczce, ale i na odwrót - jak osoby niewierzące wzdychają np. O Boże! To chyba tyle na dziś:)
-
No jestem mega zadowolona z tego szlafroka! Pierwszy od chyba 15lat, nawet nie pamietam (jak rodziłam synka to był lipiec i to taki upalny, że ledwo w koszuli cienkiej można było wytrzymać). mąż się śmiał, że go mierzę i przeglądam się w lustrze jakbym jakbym jakąś sukienkę kupiła, na co mu odpowiedziałam, że to jest teraz mój strój wieczorowy:)