Skocz do zawartości
Forum

Faith

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Faith

  1. Jaki ja mam dzisiaj dzień ^^ Rodzice z rana zadzwonili, że przywożą nam kołyskę i resztę rzeczy które były u nich jeszcze...I jak ubrałam to cudo (oczywiście na szybko, żeby mąż zobaczył po powrocie, bo nie pisałam mu, że dzisiaj przywiozą...a mieli być na weekend)...to siedziałam w tym pokoju i ojojkałam *.* Haha a mąż to co chwilę tam wchodzi i sie cieszy jak dziecko na gwiazdkę Poprasowałam pościelki (mama już poszyła na zaś parę kompletów), pieluszki...część kolejnych ubranek (nie wiem kiedy to dziecko w tym będzie chodzić)...kark mi wysiada, ale sie wycwaniłam i prasowałam na siedząco hahaha Jutro dokończę resztę ciuszków i wreszcie poprasuję naszą pościel i ubrania, bo ciągle sie zajmuję wyprawką małego ;P Torba spakowana dzisiaj będzie na amen, niech stoi sobie Co do herbaty z liści malin, to nam położna radziła ją pić nie dla przyspieszenia porodu, ale właśnie ze względu, na to że ponoć w jakiś sposób oddziałuje na usprawnienie pracy mięśni macicy i może pomóc przy porodzie. Ja nie zamierzam młodego poganiać w żaden sposób, bo właśnie tak jak Igness przytoczyła kiedyś link, uważam, że im dłużej posiedzi w środku tym dla niego lepiej (oczywiście nie narażając go na niebezpieczne przenoszenie, wszystko z głową i pod nadzorem lekarza) a mamusia jakoś doturla się do końcowego etapu beatka90 Świetnie, że z Hanią wszystko ok ;) ! Pięknie rośnie Mokka To będziemy trzymać kciuki za poniedziałek ;) Wreszcie poznasz swojego uparciuszka ^^ :* Renatka Jak tak opowiadasz o swoich chłopakach...to ja sie cieszę jak głupia na myśl, że bd miała dwóch menów w domu ;P A że robisz nam tutaj niezłego smaka...to już dawno chciałam napisać ;P Nica Współczuję przygód w szpitalu ;/ Czy oni powariowali całkiem? Chociaż wiem na swoim przykładzie, że czasem można trafić na gina który Cię bd badał jak ...nie powiem co, bez żadnego 'wyczucia' i delikatności -.- A dieta to już wgl...przytulam wirtualnie i wysyłam tyle siły ile się tylko da :* :* :* A co do urzędników, to ja nie powiem...częściej mam szczęście, że trafiam na takich którzy na mój uśmiech i szczebiotanie zamieniają się w podobnych do mnie I jakoś zawsze wszystko załatwię...a jak nie, to właśnie jak Peonia mówi,jak czegoś nie wiedzą zadzwonią, popytają...i najwyżej poproszą pofatygować się jeszcze raz. Ale nie przeczę, ze czasami można trafić na takich którzy swoim zachowaniem odechcą wszystkiego. Tylko wiecie...wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a praca gdzie ma sie styczność z ludźmi non stop, przez cały dzień, gdzie sie spotyka z różnymi 'przypadkami' (wiem to po sobie) może być ciężka...i to w obie strony I trzeba nieźle sie natrudzić, aby zachować się tak jak wypada ( mój uśmiech w pracy jest wymagany ciągle, więc nawet jak ktoś traktuje mnie jak 'kogoś niższego pokroju' muszę przyznać rację i zrobić tak aby wyszedł zadowolony...a i interes nie ucierpiał bo szef by sie wqrwiał). No rozumiecie o co mi chodzi nie? Bo ja to czasami chce coś powiedzieć a mogę paplać masło maślane ;P Najkrócej mówiąc, nie uogólniajmy, bo to może czasami być krzywdzące dla tych 'wkładających serce w swoją pracę' ;) O , tak ładnie zakończę ;P EDIT : żeby nie było, nie odnoszę się do wypowiedzi Igness, żeby nie było, ze to atak czy coś ( haha przypomniała mi się ostatnia kłótnia na forum..tylko do przetoczonego wspomnienia o 'urzędnikach pijącego kawę' , bo rozumiem dlaczego Peonia do tego się odniosła xD w moim otoczeniu większość zawsze to stwierdzenie dodaje ;P
  2. Dzień dobry dziewczyny ;* Ja już od 5:30 spać nie mogę, w nocy też budziłam się co chwilę oO Jakieś durnoty mi się śniły -.- Więc nie było sensu się męczyć, wstałam po wyjściu męża do pracy, zaczęłam ogarniać...ale poczekam z odkurzaniem na 9 , nie bd sąsiadów budzić ;P Chociaż słyszałam ich ptaszki którym sie na ćwierkanie wzięło z samego rana więc jak ja je słyszę, to co oni muszą tam mieć za hałasy oO Teraz pijemy herbatkę z rumianku ( bo coś żołądek mnie boli, może znowu został skopany przez Młodego?) i jemy kanapeczki Później może za prasowanie sie wezmę, bo widzę, że mi wyschło pranie... Co do naparu z liści to myślałam o tym, ale poczekam jeszcze tydzień xD We wtorek mąż ma służbę(więc nie bd go ponad 24h w domu) i wolałabym nie zacząć rodzić jak go nie będzie...ale już oczywiście główka rozmyśla nad planem awaryjnym...do Juniora poszło podanie o nie branie tego terminu pod uwagę ;P Ignesse To u nas gin też powiedział, że biorąc pod uwagę aparat i możliwe wahania błędów to Junior będzie miał max 3,5 ...ale zobaczę w przyszły piątek ( jeśli dotrwamy ;p ) ile ten paker przybrał Aaaaa a co do rozstępów, to ja mam po okresie dojrzewania parę na tyłku i udach xD A w ciąży nabawiłam się tygryskowych piersi ;P Brzuch na razie tfu tfu bez, ale też słyszałam, że może na koniec sie 'potrzaskać'...mimo tego, że położna stwierdziła, że wątpi aby to u mnie nastąpiło. Młody tak hartuje ten brzuch, że tam pewnie jeszcze jeden gagatek by sie zmieścił i by mogli brykać xD Hahaha
  3. Ignesse Świetnie, że po wizycie wszystko ok ;) Mam nadzieję, że nie bd tak źle abym miała do laryngologa się wybrać ;P Miałam kiedyś starcie z oddziałem laryngologicznym i źle wspominam haha Ale dzięki za info :* Inferno3 Powiem Ci, że ja robiłam rozeznanie w swoim 'środowisku' u mamusiek już 'obcykanych' i mi odradzały (chociaż tak naprawdę nie korzystały ze spotkań z położną przed porodem, mimo tego że mamy jako ciężarne do tego prawo)...bo po co ma im 'obca baba chodzić po chałupie i sprawdzać, albo robić wywiad środowiskowy...po porodzie przyjdą i muszą pokazać jak sie z dzieckiem obchodzić'. Ja tam wole sie spotkać z taką położną i wiedzieć z kim będę sie spotykać po porodzie (od razu jej powiedziałam o możliwych wodniakach u małego więc bd wiedziała aby podpytać pediatry przed wizytą co i jak ;p) , może podpowiedzieć co do wyprawki, planu porodu, porozmawiać o porodzie...coś jak na sr, ale masz ten luksus, że zwraca całą swoją uwagę na Twojej osobie ;) Ja tam jestem zadowolona Więc polecam
  4. Cytrynówka Ja dzwoniłam do położnej którą polecił mi mój gin (należałam do innej przechodni i zastanawiałam się czy w niej zostać czy przenieść sie do tej), ona mnie wzięła na 'osobistą', załatwiła przepisanie do tego swojego ośrodka(bo mieli zamknięte zapisy ale jako ciężarna wybierająca położną u nich mogłam sie dopisać ;P ) i przekazała moje namiary dla koleżanki ( bo ta zajmuje sie kobietami poza miastem, a ta moja miejscowymi ;) ). Po 2 dniach zadzwoniła do mnie i sie umówiłyśmy na spotkanie ;) Z tego co wiem, to w ośrodku u siebie można sie umówić z położną i też przyjdzie/albo sie do niej pofatygować ;) Ale polecam się spotkać jeszcze przed porodem, przynajmniej wiesz kogo się spodziewać w drzwiach po porodzie ;P I można dzwonić jak coś martwi a gin nie jest 'dostępny' :) gosiammr Ja mam na początek dwa pasujące na teraz, po porodzie dokupię jak coś większe ;)
  5. Cześć mamuśki ;* Mam chwilę więc składam raport co u nas Wczoraj byłam na spotkaniu ze swoją położną środowiskową Świetna babeczka Gadałyśmy jakbyśmy się znały całe życie Zrobiła wywiad dokładny, wypytała czy coś mi dolega...uspokoiła co do 'strzelania' kości w miednicy, stawiania się brzucha, dała książeczkę o kp...posłuchałyśmy tętna Juniora ^^ Tak się z niego śmiała, bo Młody nie dość, że dostał czkwawkę to jeszcze tyłkiem co chwile ruszał jak go dotykała głowicą ;P Ogólnie wytłumaczyła jeszcze raz na co zwrócić uwagę ;) Na koniec powiedziała, że cudownie wyglądam w ciąży ( oh ah, nie ma to jak kobieta kobietę podbuduje ;p) i że jeśli na porodówce będę tak samo otwarta i pozytywnie nastawiona jak teraz...to położne będą sie zabijać o to która ma odbierać poród u mnie Ogólnie podbudowana wczoraj wróciłam do domu...Zahaczając o Rossman , bo musiałam dokupić do torby pampersy dla młodego i krem na wiatr itd I dostałam kartę Rossnę (rychło w czas...ale cóż po porodzie częściej bd tam zaglądać ;p). A wieczorem mąż mnie zabrał na kolację ^^ Mieliśmy randkę małżeńską <3 (chciał jeszcze iść do kina...ale z moim lataniem do wc wolałam nie ryzykować...plus to siedzenie na krześle ;/ Więc odbijemy sobie innym razem ;p)<br /> Byliśmy dzisiaj z mężem na zakupach...i tak mi sie słabo co chwilę robiło w markecie, że myślałam, że zemdleję. A tak chciałam pochodzić i pooglądać świąteczne zabawki i wgl :( A tak to wszystko na szybko szybko :( Też sie zmierzyłam...i od 2 miesięcy wymiar mojego brzucha sie nie zmienia : 103 cm przy wzroście 158/159 ;P Ignesse Współczuję kolejnego wycinania tych guzków ;/ Ty nasza królowo mikrofali i wyjątku 10 % matek męczących się z tym cholerstwem w dziąsłach :* Chyba pytałaś o zatykanie uszu...ja tak mam od paru dni ;/ Mąż mi bada ciśnienie , ale nie jest tak że sięga 'niebezpiecznego' pułapu. Co dziwne, jeśli się położę to po paru min mija. I śniło mi się dzisiaj, że odeszły mi wody...i co? Niby piszę o tym na forum a Ty w tym samym czasie też piszesz, że u Ciebie to samo xD haha już nawet we śnie forum występuje ;P Ale obudziłam się...i sucho, Młody sie tylko nad ranem rozbrykał bo go chyba burza obudziła :P Któraś pytała o reakcję kotów...cóż, nie posiadam...ale miałam podobnie z Piesią ;P Ona za mężem szaleje, ale od kiedy zaszłam w ciążę, to nie odstępuje mnie na krok. Jak śpi z nami to u mnie w nogach. Zwierzęta są mądre ;) Wiedzą, że coś sie będzie działo w naszych rodzinach Cytrynówka Ja pamiętam rozmowy na temat szykowania pierogów itd przed świętami xD Właśnie sie ostatnio zastanawiałam kiedy ja je nalepię...i czy wgl 'wpiszą się' w mój grafik ;P Lecę czytać zaległości, jak na coś trafię to napiszę ;P
  6. To forum mnie doprowadza do białej gorączki -.- Pokazuje mi że post ze zdjęciem dodało...a tak naprawdę go nie ma -.- Wrzucam jeszcze raz ;) Córeczka naszej Roksi ;) Ciocie ohy i ahy czas zacząć ;)
  7. Wiadomość od Roksi:(znowu jej forum ucinało posty) Posty ni usuwa bez sensu. Dziekuje kochane:* tatuś biega jak oszalaly,tylko by ja nosil, zajmował się. ,normalnie jak by opiekował sie swoim milionem dolarów o mnie tez bardzo dba,bardzo zaluje wszystkiego. Co do bólu to tez sie pocieszam ze to po fakcie,ze jest ciężko i boli ale z dnia na dzien bedzie lepiej... Martwo mnie tylko ze jak chce siku to normalnie jak bym padla. Z 10mi n czekam aż cos poleci. A o kupie wole nie myśleć:( kroplówki mam po,jeszcze niewiadomo czy krwi nie będą przetaczać. Oby nie... Nir jest łatwo ale czekam na nowe lepsze dni:* Ja za was trzyman kciukaczki caly czas.
  8. cytrynówka Roksi pisała do mnie na fb, bo jakiś czas temu się wymieniłyśmy się kontami ;) Tam jednak łatwiej sie nie zdenerwować, jak forum czasem szaleje...a wiecie jak forum ostatnio ją denerwowało ucinaniem postów itd ;/ Od rana się nie odezwała...ale musi odpocząć po przeżyciach i wgl. Sama czekam jak na zbawienie aż napisze jak sie mają ;) Jak coś oczywiście dam Wam znać ( pisałam jej jak jej gratulowałyście i wgl, więc na pewno wie, że Wszystkie jesteśmy myślami z nimi ;) )
  9. Megomega Specialnie spytalam polozna o zzo I mowila ze to zalezy od pacjentki I moze byc 'doladowane' nawet w drugiej fazie, a skurcze w drugiej fazie sa kintrolowane maszyna, polozna instruuje/ mowi, kiedy przec I kiedy nadchodza. Jak to bedzie w praktyce to zobacze. Faith U mnie dzis 37 I 2, bole jak na okres minely. Zostaly 3 tygodnie;) Ja sie dzis ucieszylam bo odkopalam stary plaszcz zimowy/ bez guzikow tylko zawiazywany w tzw. Koperte:) zmieszcze sie!:))) I nie bede marznac, a robi sie zimno powoli... Nooo to dobrze pamiętałam, że jestem przed nami ;P hehe Piosenka Cola-Coli powinna mieć wersję ' Coraz bliżej poród...' xD Wiem jak cieszy takie znalezisko ^^ Ja niestety odkopałam swój ulubiony płaszyk,który ma jeden guzik na cyckach...i reszta byłaby na styk, bo sie paskiem obwiązuje...ale okazało się, że cycki za duże i jakbym jednak przeszyła pętelkę...to już by mi tak nie służył jak powinien xD Bo zabrakłoby 2 cm aby nie było szpary haha Ale mama mi kurtkę sprezentowała i na razie sie w niej pięknie mieścimy
  10. ~lucys Z tego co widziałam naskok na twoją osobę zaczął się na podstawie tego JAK odniosłaś sie do słów Ignesse..gdzie tak naprawdę z jej strony tego naskoku nie było, widocznie odebrałaś jej słowa nie w takim sensie jak one brzmiały dla reszty. Przykład Roksi...każda z dziewczyn dziwiła się, że nie robią jej cc...nie pomagają, więc jak widać nie ma tutaj zgrai mamusiek oszalałych na punkcie SN. Jak już pisałam...forum jest do wyrażania opinii, ale w sposób opanowany i bez skakania sobie do gardeł. Kiedyś był ten temat poruszany, tak samo jak KP/MM...nie było problemów, sporów. Można? Można...każda może sie wypowiedzieć, ale bez przepychanek słownych...po co sobie ciśnienie podnosić? ;> ;)
  11. Fiolet To co napisałaś, to nam to samo mówiła położna na sr (odnośnie tego jak poród odbiera dziecko). Ja ze swoją położną środowiskową widzę się jutro...więc pewnie też ten temat poruszy ze mną ;) Ale jak byłam sie zapisać i rozmawiałam z jej koleżanką, to kiedy usłyszała że planuję sn powiedziała,że to dobra decyzja tak sie nastawić...bo gdyby coś było nie tak i miało być CC to dziecku to ułatwi 'poród' ;) Więc chyba położne mają takie samo zdanie
  12. Ja wiem dziewczyny, że Wam o to chodziło Ale wiecie...tak łopatologicznie to rozpisałam żeby nikt czasem nie miał problemów aby to zrozumieć ;D ( jak ktoś sie czepi, że użyłam 'łopatologicznie' jakby tutaj ktoś był 'tępy' czy coś...to UPRZEDZAM : nie sądzie tak , to określenie humorystyczne ) Jak tak dalej pójdzie to każda wypowiedź będzie musiała zawierać przeprosiny I na koniec ,jak to w jakimś kabarecie było, musimy czasami 'zluzować majty' bo te hormony szaleją ;P
  13. Dooobra...miałam sie nie odzywać ale może i ja sie wypowiem xD Na pewno żadna z nas tutaj nie uważa, że matka decydująca się na CC jest gorsza od tej co będzie rodzić SN. I chyba w drugą stronę to też nie działa. Jesteśmy tutaj aby sobie pomagać, doradzać...ale również wypowiadać swoje zdanie. Podkreślam SWOJE. Każda decyduje jak urodzi, a i tak nie może być pewna czy serio będzie tak 'jak myślała'...no nie śmiejcie się, taka prawda. Decydując się na SN nie wiesz czy nagle nie bd wskazań do CC...po CC nie wiesz czy nie będziesz dochodzić do siebie gorzej niż gdybyś zdecydowała się na SN. Życie to wielka niewiadoma i to nie od nas zależy jak wszystko będzie przebiegać ;) Mamy tutaj mamy które boją się CC, mamy te które mają wskazania do niego ze względów medycznych, mamy takie które będą mieć je na żądanie, mamy mamy zdecydowane na SN,które będą mieć znieczulenie (bo chcą i bd mogły) oraz te które wiedzą, że go mieć nie będą (jak np ja bo u mnie w szpitalu go nie będzie)... każda z nas ma jakiś zamysł jak chciałaby rodzić...ale to nie powód aby tutaj wdawać się w takie 'sprzeczki'. Cóż ja również staję po stronie Igness, bo mam takie samo zdanie jak ona i nie widzę w jej wypowiedzi 'naskoku' na mamy mające mieć CC. Może to niektórym hormony buzują i po prostu odbierają czasem czyjeś słowa za atak...ale kobitki, jesteśmy tutaj aby sie wspierać ;) I jeszcze jedno...nigdy nie będziemy mieć pewności na kogo traficie w szpitalu . Chciałabym aby każda z nas miała tam dobrego Anioła stróża...ale za personel nie można być nigdy pewnym ( te co wykupują położną, to mam nadzieję, że też bd miały dobry dzień a nie coś ich wkurzy...bo to zawsze pozostaje człowiek,nawet jeśli mu sie płaci. I oby zrobiły to co do nich należy)...szpital może mieć super puper opinię, a i tak znajdzie sie ktoś kto będzie niezadowolony. Szpital może mieć nie najlepszą opinię (mój jest taki, w sumie miałam z lekarzami kontakt przy poronieniu), ale idę tam rodzić z nastawieniem że muszę urodzić i nie będę ryzykować jazdą w uj wie gdzie...gdzie tak naprawdę nie wiadomo jak mnie mogą potraktować. MUSIMY urodzić...i choćby waliło się i paliło to to zrobimy, nie ważne w jaki sposób. Życzę każdej z Was jak najmniej bólu w czasie, czy po porodzie... Kończę, bo czasami nie umiem sie zatrzymać ;P Marla76 Współczuję przeżyć przy sn, oby faktycznie w klinice lepiej się Wami zajęli, nie patrząc jaką decyzję o porodzie podejmiesz :*
  14. Hahaha słyszałam o tej pełni xD Ale zobaczymy jak ona działa na Griudniowe mamuśki ;P Ja mam kolejną wizytę 27.11 u gina, czy do niej dojdzie...nie wiem xD Zobaczymy, czy Młody postanowi zostać małym 'wilkołaczkiem' i sie urodzić w pełnię xD
  15. Inferno3 Ja też chodzę prywatnie U mnie na początku nie zlecał, miałam wszystkie inne badania a HIV zostawił na koniec xD Ja nawet nie zliczę ile poszło na wszystkie badania, bo sie robiło i tyle Na początku za wizytę to mnie kasował ulgowo 50 zł i sprawdzał jak sie 'pędraczek' rozwija xD dopiero później jak już USG stały się dokładniejsze, badanie na fotelu, dokładny wywiad ze mną przeprowadza co wizytę weszłam w cenę wizyty 150 zł xD Ale nie narzekam...wolę chodzić do niego i być spokojna Mąż to mówi, że nie wie jak ja sie odzwyczaję od tych pogadanek i wizyt u Pana Dr. jak już będzie po porodzie i po kontrolach xD Co miesiąc sie z nim widujemy a tu koniec...haha Ignesse Bo u nas Panowie na forum to są dżentelmeni ^^ Damy przepuszczają przodem na porodówkę ;P Chyba, że sie okaże, że im sie nagle odwidzi to dopiero sie zdziwimy jak tu z dnia na dzień sie zacznie ;P
  16. Inferno3 Ja nie miałam wcześniej robionego tego badania na HIV i gin powiedział, że w szpitalu różnie wymagają więc go zrobimy aby był na wszelki wypadek xD Megomega Ty kochana chyba masz i tak wcześniej termin niż ja prawda? (wybacz, ale ja mam sklerozę ciążową i bez suwaczków nie pamiętam która na kiedy ma ;p ). Biedna :( No niestety...ta końcówka taka jest. Ja nie miałam nakazu leżenia...ale gin kazał nie szarżować, ale powiem Ci, że teraz dla mnie postać dłużej to męczarnia oO A jak gdzieś mam wyjść (np. jutro do ośrodka do położnej) to dreptam po malutku i skupiam sie na oddychaniu, aby czasem młody sie nie zdenerwował ;P Trafnie to sie nazywa...że jesteśmy jak tykające bomby ^^ Musimy z naszymi dziećmi postępować jak saperzy,bo nie wiadomo kiedy zrobią 'Kabum! Cześć mama !" Fiolet Ja jak pisałam wcześniej...dostaję po żebrach i innych organach przeważnie wieczorem...i z rana jak mąż wstaje do pracy bo Junior sie wtedy budzi ;P Tak to sobie przeciągnie się,pokręci i śpi xD
  17. Dobra, nadrobiłam zaległości Teraz już jestem na bieżąco ;* Nooo my z Juniorem też sie cieszymy, że Roksi już urodziła ( oczywiście, wiecie o co mi chodzi...o tę męczarnie którą jej zapełnił szpital...ale już nie bd przeklinać, bo nóż mi sie w kieszeni otwierał za każdym razem kiedy z nią pisałam). Teraz musi nabrać sił po tych ciężkich przeżyciach... Inferno3 Haha chyba zaczniemy się bać Twoich przepowiedni ;P Mimo tego, że są raczej z tych 'wyczekanych' ^^ Co do po terminowania...to z tego co 'słyszałam' u nas w szpitalu sie trzeba zgłosić 7 dni po terminie i wtedy chyba kładą na oddział ( nie pamiętam dokładnie, bo 'podsłuchałam' to jak jedna mama położną pytała...ale w końcu babeczka urodziła na drugi dzień,dzień przed terminem ;P ) Ja dzisiaj popołudniu jadę po wyniki krwi, moczu i HIV ( mąż miał odebrać...ale że HIV to muszę osobiście... -.- ) A tak mi sie nie chce iść do laboratorium...tym bardziej że jak ostatnio tam byłam to pielęgniarka i córka jej znajomej (przyszła do mamy i siedziała w zabiegowym) kaszlały, prychały i smarkały na zmianę...i już myślałam, że mnie czymś zarażą ;P Jutro idę na spotkanie z położną środowiskową Zobaczymy co mi tam ciekawego powie Od razu odbiorę GBS jak będzie gotowy wynik xD A u nas po mału. Mama rozmawiając ze mną na skype mówi że mi chyba brzuch opadł, bo jakoś 'inaczej wygląda' oO Ja tam nie widzę różnicy bo jestem z nim 24/7 xD Chociaż zauważyłam, że zgaga mnie tak tfu tfu nie męczy Młody w ciągu dnia leniwy...za to wieczorem jak matka z ojcem zaczynają coś oglądać przed snem, zaczyna tak wariować i napierać na szyjkę, że mam wrażenie, że serio wyjdzie I Piesia jakaś markotna, snuje sie za mną jak cień oO O problemach ze spaniem przez wc nie wspomnę...któraś trafnie zauważyła : nigdy mi sie tak szybko papier w toalecie nie kończył haha mąż już kupuje te większe paczki, bo nie opłaca mu sie co tydzień latać po nowe xD Ostatnio byliśmy w Tesco...i tak mnie skurcz w pachwinach złapał, że nie mogłam kroku zrobić. Stoje jak słup i sie śmieje, mąż oferuje sie że mnie zaniesie do auta...a ja uniosłam sie honorem i powiedziałam, że dam radę...po 5 min przeszło i mogłam poszlajać sie jeszcze po działach z zabawkami, świątecznymi piedrołkami... Ogólnie to jakoś mi humor wrócił chociaż nadal mnie rozczulają najbardziej debilne sytuacje ( mąż oglądał wczoraj UFC...nie patrzyłam na te walki,ale jak usłyszałam że jedna laska przegrała pas i zobaczyłam radość tej co wygrała ... to sie popłakałam oO no tak sie wzruszyłam jakbym zobaczyła słodkiego szczeniaczka :P ). Ale...jeszcze troszkę już 16.11 Aaaa i najważniejsze...już torbę spakowana...tylko zostało dorzucić kapcie, przybory kosmetyczne i ręcznik
  18. Roksi urodziła!!! (zda relację dokładnie jak troszkę odpocznie i dojdzie do siebie) Malutka 10/10 i 2710. Z tego co pisała to strasznie ją wymęczyli ( m.in. użycie kleszczy ),ale opowie Wam sama kiedy będzie w stanie...
  19. Fiolet Bo tu mamuśki są czarownice i porobiły swoje czary mary i pogoniły Twoją 'jelitóweczkę'
  20. Megomega U mnie mleko też działa do kolejnego 'przebudzenia' na siku xD więc jak używam mleka to zawsze w drodze do łóżka zahaczam o lodówkę po kolejne łyczki mleka Ale jak wezmę Hallsa, to mi na całą noc starcza, bo go sobie daję z jednej strony policzka i on sie rozpuszcza aż do rana (chyba że bd go szybko ciumkać ;P haha ) Ale np sodę z wodą jak stosowałam to całą noc miałam spokój, mogłam na lewej stronie spać (bo tak to mnie od razu zgaga zalewa :( na prawej tak nie ma, ale ile można spać na jednej stornie :( ?)...ale no nie smakuje to za dobrze, przynajmniej mi :P Ale jak już zgaga dowali porządnie to warto sie przemęczyć i wypić ten specyfik
  21. Megomega Nie moge juz z ta zgaga:((( Kochana, a próbowałaś : -wypić maślankę -mleko (ale takie 1,5 nie tłuste bardzo) -pociumkać jakiś cukierek miętowy (mi pomaga Halls ten super puper miętowy ;P ) -soda oczyszczona+woda?( mi po pół łyżeczce sody rozpuszczonej w szklance wody...zgaga zniknęła szybko i mogłam zasnąć, a wtedy mi sie skończyło wszystko co wymieniłam wcześniej) Mi to pomaga wszystko ( zmieniam co chwilę, bo chyba bym miała mdłości ciągle stosując jedną 'metodę' ;P ), może coś i na Ciebie zadziała??
  22. Cześć Kochane Moje :* Witam też nową gudnióweczkę :) Sie rozpisałyście oO Ignesse Cieszę się, że z Twoim spojeniem już lepiej ;) Ale proszę Cię, kobieto uważaj na siebie abyś nie napsociła do porodu ;P I współczuję problemów z tymi dziąsłami ;/ Ja miałam sie dzisiaj zapisać jakoś do dentystki bo mi plomba wypadła i chciałam 'zamknąć' zęba do porodu bo z małym nie wiem kiedy sie wyrwę...ale dentystka nie odbierała -.- Jutro bd ją męczyć ;P Fiolet Współczuję problemów z biegunką -.- Ja tfu tfu nie miałam...ale faktycznie coś chyba jest w powietrzu nie tak, bo sporo moich znajomych jelitówkę załapało (dobrze, że sie nie zgadzam na odwiedziny ;P ) więc może lepiej skontaktuj z ginem, żeby sie nie odwodnić. Ja w tamtym tygodniu miałam problemy z mdłościami i wymiotami -.- ale to jeden dzień cierpiałam, później po mału zaczęłam wracać do jedzenia i picia i tfu tfu minęło. Życzę mamusiom mającym problem z pierwszym albo drugim problemem szybkiego powrotu do zdrowia :* Roksi Co do l4, mogę sie mylić...ale chyba szpital wypisze l4. A nie masz tam kogoś aby sie dopytać delikatnie jak to jest? ;> Tule mocno i współczuję przejść z kroplówkami i wenflonami... :( :* Ja wróciłam ze spotkania z położną środowiskową ;) (ta którą mi polecał gin , tylko była w innej przychodni...ale dzisiaj mnie przepisała do swojej, z czego sie mega cieszę ;) ) Mogę kontaktować się z nią, ale dostanie mi sie jej koleżanka (która podobno świetnie doradza przy kp i jest odpowiedzialna za spotkania z mamami z miasta, bo ta co gin poleca głównie jeździ do mam z poza miasta, ale jak coś mam sie i do niej zgłaszać jakby coś sie działo a moja nie odbierała np xD ). Na dniach mam dostać telefon i sie umówimy na spotkanie ( jak zdążymy to będzie ich jeszcze parę przed porodem ;p ). Pogadałyśmy, z mężem porozmawiała, pochwaliła że on chce być przy porodzie ( ;p ), takie wiecie...wstępne rozpoznanie Ogólnie wywarła na mnie pozytywne wrażenie Zobaczę jeszcze jak to bd z tą MOJĄ Któraś pisała (wybaczcie nie pamiętam już :( a podgląd tak daleko nie sięga), że mogę być kolejna na starcie bo 'lejek' mi sie zrobił ;P Oj niech ten Przystojniak jeszcze tam w środku siedzi, bo mamusia może i zmęczona swoją ociężałością i nieporadnością...ale jednak on więcej skorzysta z dwupaku xD ale co jak co proszę go bardzo aby nie przeciągał tej przyjemności po terminie haha
  23. Kochane wklejam wiadomość od Roksi( na fb nic nie kasuje ;P ): "Ciągle kasuje mi posty:( proszę podziękuj milak za słowa i okazala pomoc i wszystkim dziewczynom. Takze ze bardzo wspolczuje dziewczynom studiów i lepiej zeby przystopowaly. A ausi przekaz ze wspolczuje kiepskiego sanopoczucia. Trzymam kciuki za kazda. Ja mam 24 h jeszcze prawdy pod kroplowka. Dostałam juz drugi zastrzyk na plucka. Od piątku wol nieba."
  24. Hej hej hej mamuśki :* Roksi Gdzie Ty na ten start popędziłaś? oO Trzymamy kciuki za Was :* Może jeszcze się okaże, że mała zrezygnuje? Tak czy siak, dobrze, że jesteście pod opieką w szpitalu i postanowiłaś ten śluz zbadać :* A pigułami się nie przejmuj...może kolejna zmiana będzie przyjemniejsza? ;) Hahaha no ja to też nie zamierzam przyspieszać porodu xD Junior już zdecyduje kiedy 'dojrzeje' co go matka będzie popędzać? A tak swoją drogą... Byliśmy wczoraj na USG. Młody waży 3100 Termin sie nie zmienia, więc rośnie nam 'proporcjonalnie' od początku jak to gin mówił Pojawił sie tylko problem z jajkami -.- Młody ma wodniaki jąderek, ja oczywiście już panikę załączyłam...ale gin uspokoił, dzisiaj sobie poczytałam...i pisałam z koleżanką, okazało się, że jej synek też urodził się z większymi jąderkami (bo tam sie w samej 'torbie' płyn zbiera w środku, same jajeczka mają wymiary jak najbardziej ok na szczeście) ale już ma 4 miesiące i prawie wszystko wróciło do normy ( a tak to do roku, dwóch ma prawo sie samo unormować/wchłonąć...w ostateczności ma sie operację i wszystko będzie tak czy siak ok). Gin mówi, że dobrze, że wcześniej tego nie było, więc nie mam co się martwić... Co do mojej szyjki, to sie skubana już skróciła do 2,14 cm ( a miałam miesiąc temu ponad 3, czy prawie 4 nie pamiętam już) i jest miękka...na USG dopochwowym też widać, jak mały na nią napiera główką i od jego strony sie taki 'lejek' zrobił ;P GBS pobrany i za tydzień wynik Jeszcze sie umówiliśmy na wizytę 27.11 aby obejrzeć jajka ..o ile nie urodzę wcześniej ;P A tak to znowu zaczęłam jeść i pić , tfu tfu Andzia Cieszę się czytając Twój wpis :* Wirtualne przytulasy dla Ciebie i córeczki :* Renata , Milak Spóźnione, ale najszczersze życzenia wszystkiego najlepszego :* Szybkich i jak najmniej bolesnych porodów (chyba, że sie da tak bezboleśnie...to życzę z całego serca ;* ) i dużo dużo dużo zdrowia, bo to najważniejsze ;*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...