-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez joanna70
-
Cesarka...już jestem po konsultacji z anastozjologiem...i własnie kroplówki mi lecą...około 13 mnie biorą...jestem trzecia w kolejce i zarazem ostatnia...
-
Dziewczyny dzis zobacze mojego syna :) boje sie strasznie...i mam niesamowicie mieszane uczucia...radość i łzy...ale skoro oni tak postanowili to mam nadzieję ze to mądra decyzja....módlcie sie za nas...bo w kciuki jakos nie wierze...
-
Musi być dobrze...nie biorę nic innego pod uwagę... Felcia898...lekarka wspominała tylko o kiepskich przepływach pępowinowych i o "starym" łożysku...i że to jest główna przyczyna jego malutkiej wagi...to usg robiła baaasrdzo długo i w różnych pozycjsch bo chciala sprawdzic czy to sam Filip je przycisnął tej pempowiny i stąd taki wynik...no ale nie...zawsze wychodziło to samo...ale jestem pod ogromnym wrażeniem skrupulatności personelu medycznego w tym szpitalu...przyjechałam do szpitala około 19 a w łóżku na oddziale byłam dopiero po 22...wiekszosc tego czasu to badania ...samo USG z godzinę co najmniej trwało...
-
Witajcie dziewczyny w środku nocy...jestem w szpitalu bo od wczoraj tzn od poniedziałku nie czułam ruchów tylk delikatne muśniecia...poniedziałek przeleciał z myślą moze Filip ma słabszy dzień...wtorek to samo...rano po przebudzeniu zupełnie nic...pukałam, szturchałam, chodziłam, jadłam i piłam.... i nic...przerażenie zaczęło mnie dopadać ale pojechałam do pracy twierdząc że nie ma co panikowac...do 17 jakos wytrwałam ...ale po powrocie do domu torba i cheja na szpital...i niestety zostałam ...a właściwie to na szczęście... Filip malutki bardzo...mniejszy niz twierdził mój gin bo tu uznali ze ma 1900-2000g ale dobra...przepływy b.kiepskie, łożysko stare, ciśnienie 150/100... Dostałam zastrzyk ze sterydami na płucka, po 24h kolejny...mam leżeć a oni będą obserwować...KTG dzis zrobione i bedzie 2x dziennie... Najbardziej niepokojące są te złe przepływy...bo z tym mógł się wiązac ten brak ruchów...teraz Filip sie rusza ale poleże sobie tu troche i najgorsze jest ze nie wiem ile...Dobranoc...i piszcoe jak najwiecej bo inaczej oszaleje z nudów...buziaki :*
-
Marina06...kochana nasza...trzymaj sie dzielnie i jak tylko dasz rade to pisz co u Was...powodzenia i szybkiego rozwiazania...jestem z Tobą sercem i myslami...no i czekam na fotkę Twojego najwiekszego szczęścia ☺
-
Dziewczyny co Wy piszecie ...ja mam jeszcze cały miesiąc czasu...a na dodatek inwentaryzacje z jednego sklepu nie przepisaną ...bo faktur mi ksiegowa starych jeszcze nie wysłała....a leniwa jestem jak nie wiem co...z 690 pozycji przepisałam jakieś 250 ☺ a skończyć i wycenic musze wszystko do konca stycznia...dobra koncze i za pisanie sie biore ;)....ceny mogą jeszcze poczekac
-
Lutówka...grzecznie w szpitalu sie wylegiwac... dbac o siebie i maleństwo...aaa koszule mam taką samą ☺ U mnie dzis wizyta u diabetolog zaliczona...wszystko w porządeczku...mimo kilku "wpadek" kulinarnych o insulinie na szczęście nie ma mowy ☺ A jesli o samopoczucie chodzi to jestem dzis strasznie słaba i do tego toaletę oblężam...a nic podejżanego nie jadłam wiec nie bardzo wiem po czym :(
-
Cześć dziewczyny w nowym tygodniu ...moim / naszym 36 :) Nie bede zwracała sie imiennie odpowiadając na Wasze pytania ...bo jak znam życie cos bym namieszała... A wiec dla tych co nie wiedzą...mam czworo dzieci ...Mateusz 26l. Klaudia 25l. Szymon 20l i Zuzanna 13l. (wiek dzieci skorygowany no bo jakby nie patrzec mamy 2016 a ostatnio pisałam o tym w 2015r☺) mam też przekochanego wnusia Mikołaja 3l skończył w listopadzie... Rodziłam za każdym razem sn i przy pierwszej dwójce byłam cięta a przy kolejnej nie...ale troszkę pękłam...tak minimalnie...nawet szwów mi wtedy nie zakładali tylko jakieś klamerki...coś na zasadzie "zszywki" -przynajmniej tak mi to lekarz wytłumaczył... A cieta jak byłam tym drugim razem (zupełnie niepotrzebnie zresztą) to po tej samej stronie co pierwszym...no i tym sposobem mam szramę tylko z jednej strony...na szczęście... I w sumie ta szrama, czyli to, że skóra w tym miejscu jest mało elastyczna, było główna przyczyną tych niewielkich pękniec przy kolejnych porodach...to chyba na tyle... Aaa... ja mam 46l a moj m. 49 (tzn jeszcze 45 i 48 bo z lipca jesteśmy☺) Jak jeszcze ktoś chciałby o coś zapytać...o cokolwiek...to walcie jak w dym...nie ma tematów na które boję się rozmawiać....wiec "tabu" mnie nie dotyczy...a jak dojde do wniosku że nie warto poruszac tego tematu to po prostu o tym napisze...jestem szczera (czasem do bólu) i otwarta....wiec rozumiecie... :*
-
Nie spie od 4.50. :( a położyłam sie o 23.50 ...co jest grane ...czyżby księżyc w pełni tak na mnie działał...☺
-
Już_niedługo...dziekuje za te artykułyna temat karmienia...pochłonełam je z wielkim zainteresowaniem...tym bardziej ze mam baaaardzo podobne zdanie...ja juz lata temu kiedy rodziłam moje pierwsze dzieci próbowałam "krzewic" takie poglady, ale ze byłam młodą mamą, nie miałam na tyle siły przebicia by "wygrac" z mamą, teściową, babciami i ciociami które przecież wiedziały lepiej....I wtedy niestety...one i ich "mądre" rady spowodowały ze karmiłam 2 no moze 3 tyg....kolejnych dwoje dzieci urodziłam troche później ....ale byłam już niezależną, bardziej doświadczoną i na pewno dużo mądrzejszą mamysią niż przy pierwszej dwójce....i zwyczajnie nie pozwoliłam sobie "wchodzic z buciirami" w wychowywanie moich dzieci" i w moje nawyki żywieniowe w trakcie ich karmienia...co poskutkowało tym że karmiłam je tak długo jak JA uzałam za słuszne ...tzn mniej wiecej około roku...i uważam to za najcudowniejszy czas w moim życiu i to co sie dzieje w chwilach karmienia miedzy mamą a dzieckiem za najcudowniejsze chwile ktore niestety nigdy juz nie wrócą...wiec jeśli bedzie mi dane karmic mojego Filipka piersią to zrobie wszystko co w mojej mocy żeby dostąpić tegi zaszczytu po raz kolejny.....mimo że nie zawsze jest pięknie i ładnie....☺ ale jeść bede normalnie ...bi inaczej to szybko bym skapitulowała... Jeszcze raz dziekuję za te linki ☺
-
Jeśli chodzi o karmienie to pierwszy tydzień lub dwa...do póki dzieciaczek sie do jedzenia mleka nie przyzwyczai faktycznie staram sie dietę lekkostrawną stosowac ale później powoli wszystko zaczynam jeść i pic..."nowości" wprowadzam w baaardzo małych ilościach (np 1-2 łyżki kapusty czy innych niedopuszczalnych prod.) i tak po miesiącu czy dwóch jem juz dużo rzeczy ...nawetvtych niedozwolonych np cytrusów...1-2 plasterki pomaranczy
-
Nika a oponki robiłaś dokładnievtak jak w przepisie...czy jakies "innowacje" wprowadziłaś??? Ile zjadłaś i jakcukierpo takich smakołykach???
-
Nika jak mam byc szczera to już aż tak sie nie przejmuję tą dietą jak na początku...nie żebym sie nie starała jej stosowac...ale poprostu jak zdarzy mi sie przekroczenie (szczególnie do 140) to nie panikuję...mam bardzo mądrą diabetolog...wszystko dokładnie mi wyjaśniła i zapewniła że sporadyczne przekroczenia nie zagrażają dziecku...i wiecej szkody mogą wywołać nerwy i złe emocje po przekroczeniach niż one same...dieta jest bardzo ważna ...wiem, dlatego ją stosuję...ale nie możemy dać się zwariować...tak właśnie twierdzi moja diabetolog...wiec jest ok...☺
-
Nika oponki wyglądaja przepysznie i chętnie bym i takie wszamała...ale po dzisiejszych szalenstwach mierzyłam cukier co 15-20 minut ;) i niestety ale 145 wybiło...dlatego kolacja to już tylko sałatka grecka ...ale mysle że raz na jakiś czas (czyt.rzadko) można zaszalec...tym bardziej że smaka miałam na te pączusie już od poniedziałku...☺ Martita...śliczny pokoik, u nas jeszcze troszkę przygotowań przede mną...ale ja mam termin dopiero na 27.02 wiec spokojnie zdążę... Lutówka... łóżko zarąbiste...
-
-
Jesli chodzi o ksiażki i autorów to: "Pani Bovery" Gustawa Flauberta a "Potęga miłości" Francine Rivers A na zdjeciu pączki mojej roboty...jedne z marmoladą a drugie z makiem... Póki co spróbowałam z makiem-pyszne ...za jakąś godzine kolej na marmolade
-
Jesli chodzi o książki to polecam"Potęga miłości" i "Madam Bovery" ...pierwsza niesamowita....z głębokim przesłaniem....i zaznaczam ze to zadne romansidło (choc takie tez lubie☺bo jestem niepoprawną romantyczką ☺) choc może i tytuł by na to wskazywał....polecam te książke WSZYSTKIM...warto sie nad nią pochylic...Druga tez fajna....
-
Zamówiłam u nas w sklepie...mamy taki z wyposarzeniem wnętrz ...różne rzeczy szyją dla dzieci i nie tylko...wklejam fotkę tyle że tło bedzie inne...bo to zdjecie zrobiłam na tle szafy a ściana na której bedzie wisiało imię jest limonkowo zielona...ale jeszcze nie mam na czym powiesic...
-
Szacha śliczny ten kącik ...nie rozmiar się liczy tylko to, że maleństwo będzie bezpieczne, blisko rodziców ... Nasz też bedzie z nami w sypialni...mimo że pokój bedzie miał w przyszłości oddzielny (bo obecnie stoi pusty) ale to bedzie za dobrych kilka lub nawet kilkanascie miesiecy...bo nasza sypialnia na dole a pokoje dzieci u góry ...wiec raczej długo sie nie odważe na taką "rozłękę"...chyba ze ektroniczną nianie sobie kupie, żeby Go słyszeć w razie czego (chyba tak to sie nazywa)
-
Aaa ja dzis też odebrałam literki dla mojego Promyczka...i jak już bedę miała je powieszone nad łóżeczkiem (które jest jeszcze w proszku ☺) to fotke wkleję...ale jak znam mojego m. to jeszcze troche potrwa ;)
-
Dziewczyny dziekuje Wam za miłe słowa...pewnie każda z Was postąpiła by podobnie... Patiszatan ...jestes niesamowicie mądrą kobietą...Twoja postawa jest baaardzo budująca...ale jesli miałaś TYLKO na podstawie PAPP-A zalecenie to tak naprawde niczym sie nie przejmuj...wszystko bedzie dobrze bo to TYLKO statystyki...u nas tak jak pisałam były dodatkowo markery ZD...a poza tym ryzyko u Was niewielkie...☺
-
Patiszatan...Miałam kiepskie wyniki testu PAPP-A...ze wskazaniem na trisomie 21...po USG (kilka markerów ZD) ryzyko 1:4 ... A ostatecznie potwierdzono to biopsją kosmówki...to podobne badanie co aminopunkcja tyle że zamiast wód płodowych bada sie kosmówkę, no i biopsje mozna zrobic kilka tygodni wczesniej...
-
Ciesze się Cinka że masz takie podejscie....a jesli chodzi o serduszko to póki co wszystko ok...mam nadzieje ze dalej tak bedzie, no a jesli chodzi o inne schorzenia towarzyszace ZD to musimy poczekac ...życie pokaże...
-
Cinka..."zespolaczki" to dzieci z Zespołem Downa....mój Filipek ma ZD...domyslam sie co teraz czujesz ...ale spokojnie....już przywykłam i nie jest to dla mnie problem...kocham Go całym sercem bez wzgledu na to jaki bedzie ...☺bede Go traktowała zupełnie normalnie i chciałabym żeby inni też tak robili ☺wiec jest ok ☺ nie boje sie o tym mówic, wiec jesli masz jakies pytania (lub którakolwiek z Was) to jestem otwarta ;)
-
Dziewczyny ja juz po wizycie...mały "przytył" niecałe 400 gram i obecnie waży 2140 (założenie ze może byc +/- 350g oby było na + ☺)...jest malutki ale najważniejsze ze rośnie...z tego co sie zdążyłam zorientować to "zespolaczki" dosyc czesto rodzą sie malutkie...a poza tym poprzednie moje dzieciaki tez nie były gigantami... A jesli chodzi o mnie to wszystko trzyma sie dzielnie...szyjka ok...rozwarcia brak...wiec raczej na rozwiązanie przed terminem nie ma co liczyc...ale zobaczymy...ciekawe czy moja fanaberia tzn 25.02 sie zrealizuje ☺