
RedNails89
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez RedNails89
-
Jak czytam o takich babciach to mnie aż telepie w środku. Tak to jest jak nie ma się co robić, trzeba szukać wszędzie sensacji I tak najlepsze akcje są w autobusach, tu musi siedzieć bo nogi bolą, a jak pod kościołem pół godziny po mszy stoi i gada to nic nie jest. Ehh... szkoda gadać ;)
-
Ernesto, super wiadomości :) teraz na pewno będzie dobrze :) Olka, Twoje wiadomości też super! Ja jakbym była na Twoim miejscu nic bym się nie przyznała, hehe, niech skaczą koło mnie Haneczkaa, jak tam polezanka w szpitalu? Co oni Ci tam dokładnie robią? Właśnie wybila 12,a mi się przypomniało że mój mąż ma dziś właśnie w południe rozmowę o podwyżkę, ciekawe co mu się uda wywalczyć. W sumie ma parę bardzo dobrych argumentów w kieszeni :) Miłego dnia Brzuchatki! Odezwę się pomiędzy kolejnymi ciastami
-
Monimoni, proszę bardzo, mówisz masz :P U nas jest tak, ze mój mąż baran,a ja panna. Totalne przeciwieństwa. Najbardziej wkurza mnie to że przeważnie to ja ustępuje. Albo odpuszczam, mimo że wiem ze mam rację. Synek natomiast byk, drugi też zapowiada się baran, nie wiem jak ja to przeżyje mógłby wyjść wcześniej dla mamusi i zostać rybką.. ;) takie pobozne życzenia
-
Nika oto przepis: Miodownik CIASTO *500g mąki *3/4 szkl cukru *200g margaryny *2 jajka *2 łyżki miodu *łyżeczka sody oczyszcz. Przygotowac blachę 32x22. Wszystkie składniki zagnieść, podzielić na 3części. Każdą część rozwalkowac na papierze do pieczenia do rozmiaru blachy,uwaga będzie cienki placek, włożyć do blachy, wyrównać. Piec ok 15-20min w 180stopniach. I tak 3razy. MASA *1l mleka 3.2% *3/4szkl cukru *cukier waniliowy *200g MASŁA *9łyżek kaszy manny *sok z połówki cytryny *powidla sliwkowe Mleko zagotowac z cukrami i maslem. Na gotujace wsypac kasze,i gotować na małym gazie co jakiś czas mieszając,do konsystencji prawie-budyniu. Jeśli ktoś nie lubi bardzo słodkich mas dać mniej cukru, po ugotowaniu wcisnąć sok z cytryny. Odrobinę ostudzić. Położyć 1placek, posmarowac połową powideł wlac połowę ciepłej masy, wyrównać, to samo z drugim plackiem, przykryc trzecim. POLEWA *125g margaryny *pół szklanki cukru pudru *3łyżki mleka *4łyżki kakao Margaryne rozpuscic, dodać mleko i cukier, rozpuscic. Ściągnąć z ognia, dodać kakao i energicznie wymieszać żeby nie było grudek. Ja jeszcze po wylaniu polewt na ciasto posypuje wiorkami kokosowymi. Smacznego :)
-
Nika daj mi chwilę na ogarniecie przepisu, mam go sprawdzonego, robię od jakiś 3mscy co tydzień i wszystkim bardzo smakuje więc chyba jest dobre Tylko przez telefon ciężko mi się pisze, i właśnie skasowalo mi prawie cały przepis bo mi się przycisk cofnij zablokował w telefonie ;) także proszę o chwilę cierpliwości
-
Nika32 RedNails napisz jakie pieczesz ciasta - chociaż ślinkę przełknę, bo zjeść i tam pewnie nie będę mogła :-/ Nika, połowa z tego co robię czyli 4blachy to zamówienia, jeden rodzaj-miodownik czy też stefanka, przekladana powidlami i masą z kaszy mannej. A do domu robię orzechowca, u mnie się zabijają o niego. Do tego piernik staropolski przekladany marmolada, sernik z żurawiną i tarte z makiem. Nika tylko się tu nie załamuj tymi slodkościami ;) za rok zjesz z nawiązką!
-
O właśnie, Madika, podrzucilabys trochę tej weny do prasowania ;) u mnie kupa z jakiś hmmm...10 prań? No nie lubię prasować,co ja na to poradze :P Haneczkaa, współczuje lekarki, co za niedouczony babsztyl. I jak tu się nie denerwować na służbę zdrowia? :/
-
Cześć mamusie! Witam was z chaosu mojej kuchni, pomiędzy jednym a drugim ciastem, jeszcze tylko 7 Felcia wracaj do zdrowka i do domku. No i przypilnuj ich z tymi przeplywami. Może jest dobrze a wtedy Cię nastraszyli niepotrzebnie. Mnie coś (dla odmiany) od 2dni boli ramię i bark. Nie mam pojęcia od czego, jak źle śpię to boli szyja, a to tak inaczej, niżej. Chyba muszę masaż wymóc na mężu :P Co do imienia chłopięcego to my ogromny problem mieliśmy z pierwszym synem. W końcu poszlismy w rodzinę, i ma po pradziadku- Wawrzyniec. Na początku szwagierki miały problem "jak będziecie go wolac itp" ale póki co nie spotkalismy się z negatywnym odbiorem. Drugi syn (drogą tradycji ;) ) będzie Jan. Mógł być Edward ale nie przeszedł :P
-
Dzień doberek! Widziałam że jak wejde poczytać to Misiakowata coś zostawi takiego, że banan na twarzy murowany akurat teraz na l4 z zusu nie czekam tak na te nieszczesne wypłaty, bo po 1 wpływają na konto męża, a po 2 są dwa razy w miesiącu :P Znowu dziś maraton w kuchni, tym razem sprzątanie, coś mi się wydaje że będę niedługo rzygać tymi świętami :P
-
Misiakowata, czekam z niecierpliwością na relację z pierwszego używania piłki! Mam przeczucie że będziesz miała ciekawe i...hmm, dość śmiechowe wspomnienia
-
Znalazłam, miłej lektury Zachowanie matki przy kolejnych dzieciach Twoje ubrania: Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę. Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da. Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami.* * * Przygotowanie do porodu: Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy. Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku. Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.* * * Ciuszki dziecięce: Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę. Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami. Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?* * * Płacz: Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie. Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko. Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.* * * Gdy upadnie smoczek: Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu. Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi. Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.* * * Przewijanie: Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta. Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby. Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.* * * Zajęcia: Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo,do teatrzyku itp. Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer. Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej.* * * Twoje wyjścia: Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki. Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki .Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. * * * W domu: Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko. Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka. Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi.* * * Połknięcie monety: Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia. Drugie dziecko: Czekasz aż wysra .Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.
-
Cześć Marcóweczki! Wyszlam z kuchni, wow. Dziś cały dzień tam spędziłam,ciągle walcze z domkami, na przemian ze sprzątaniem i gotowaniem. Ocipieć idzie. W międzyczasie wymyślam zabawy "panu Ospowemu", katastrofa, nic mu nie pasuje. Najchętniej posłałabym go do przedszkola spowrotem :P Co do drugiej ciąży, to jakoś Młody nie ogarnia chyba do końca tematu. Wie gdzie jest Jasiu, wie że kopie w brzuchu, i chyba na tym się kończy. Bo jak zacznie szalec to nie patrzy, nawet mógłby skakać mi po brzuchu. Tłumaczenia omija szerokim łukiem. Ciekawi mnie jak będzie po porodzie, mam niestety obawy że będzie małym zazdrosnikiem. O tych 5zł słyszałam już, w bardzo podobnej wersji: Przy 1 dziecku na pogotowie, przy 2 czekają aż wysra, przy 3 potrącają z kieszonkowego ;) Gdzieś jest cała taka lista różnic między pierwszym a kolejnym dzieckiem, muszę ją tu wkleić :P Misiakowata, nie jesteś sama, ja ostatnio poparzyłam palucha karmelem. Przypuszczam że jego temp to jakieś 200stopni, spadła mi kropla na palec, a ja ją do buzi. No kretynka. Nie dość że paluch oparzony to jeszcze język :P
-
A co do ubranek. Mam po synku kartony u rodziców na strychu, szwagierka ma po swoim trochę dorzucic i będzie. Dokupie coś nowego tylko na wyjście ze szpitala. U mnie te na 56 praktycznie się nie przydały,bo synek miał 57cm jak się urodził, i takie na styku to wszystko było. Ale za to w Tesco rozmiar bodajże 0-3msc był super. My czekamy na poczatek stycznia,wtedy będą jakieś pierwsze zakupy, mąż ma przymusowy urlop od 1-10stycznia, wtedy będziemy szukac wózka, łóżeczka, kupować kosmetyki, malowac pokój chłopakom itp. Mam nadzieję że starczy te parę dni
-
A juz myślałam że dzisiejszy dzień obejdzie się bez zbędnych rewelacji. Ernesto, głowa do góry, podleczą Cię w szpitalu i będziesz leżeć z nami do marca, zobaczysz. Dobrze że tak szybko zareagowałaś. Bóle pachwinowo-krokowe też mi dokuczają, w nocy, ale no cóż, takie uroki ;) a to jeszcze nie ma 3trymestru haha :P Ja się śmieje że się rozpakuje na szarym końcu, bo z usg pierwszego termin mi wyszedł 5.kwietnia.. :P teraz się niby wyrownało ;) Felcia,padłam z tymi gaciami, hahaha ja to jak trafilam do szpiala to pierwsza moja myśl: o mamo, nóg nie ogolilam Też mi się coś wydaje że Agi dawno nie było, może znowu pierniczki maluje :)
-
Hej Mamuski! Ja dziś też płaczący dzień. Tyle że ja nad bezsensem życia się pochylam,a co ;) A to że nie wyjde z domu, bo ta ospa, a jak już wyjde to sama, a jak już pójdę to chłopaki zostaną sami i pewnie będą się dobrze bawić, a jak mam wyjść to nie ma z kim, a jak już jest z kim to nie ma za co. Cały bezsens świata na mnie dziś spadł :P ale już wróciłam ;) Megi,super że wszystko w porządku i nie musisz leżeć w szpitalu :) Dziewczyny, gratuluję dobrych wyników! Wiadomo że musi być dobrze :) Właśnie mi się przypominało, ja mam jutro studniowke, a niektóre tu 75 już tylko mają ;) coś czuje że w marcu będę mieć mega siła, jak będziecie się tak rozpakowywac a ja zostane na szarym końcu ;)
-
Dzięki dziewczyny za informacje o tej odporności po ospie. Musimy się jakoś wspomóc. Muszę wysłać męża po zapas pomarańczy Całe szczęście teraz taki okres że i tak będzie siedzieć 3tyg w domu, bo Święta, Nowy Rok itp. Madika ty zdolniacho! Świetne te paznokcie, u mnie w standardzie czerwone paznokcie Aniia,ja też czuję się jak babcia, w nocy obkrecam się z boku na bok przez 15minut, z przerwą jak już jestem na plecach 5minutowa :P Potem dopiero zaczynam kulanie w bok, zarzucanie nogi na noge, budowanie fortecy z koldry.. z boku muszę wyglądać przekomicznie
-
Renia, super brzuszek! Ja to mam problem ze zrobieniem zdjęcia brzuszka, bo lustro mam tylko takie od pasa w górę, chyba że na jakieś krzesło wskocze ;) Nati91,dobrze że piszesz,zapomnialam całkiem że czas najwyższy upiec pierniczki! Przynajmniej mój Kropek będzie miał zajęcie,bo póki co albo gramy w karty/domino albo lecą bajki. Taka ze mnie matka ;) Co robicie na obiad? Nie mam ostatnio weny do gotowania :P
-
Dzień doberek! Dziś nareszcie jakieś pozytywy,byłam na wizycie,wszystkie wyniki bardzo dobre. Moja krzywa podwyższonego ryzyka wyszła super: 70-127-103. Normalnie kamień z serca :) Szyjka długa i zamknięta,ale miękka,hmm zapomnialam dopytac czy to czymś grozi, ale dostałam luteine dowcipną, bo ostatnio wszystko mnie boli jak w nocy się przekręcam. Misiakowata,super że to nie cholestaza,poobserwuj jedzenie, na bank coś znajdziesz ;) nie zdziwilabym się gdyby to były mandarynki ;) Olka135,nareszcie się odezwalas! Super ze to nic z tych rzeczy, na które jeszcze za wcześnie! Niuska, współczuje tego samochodu, u nas padł akumulator, a swojego czasu przechodzilismy wszystkie klątwy tego świata-turbina, klimatyzacja, rozrząd i jeszcze jakieś drobiazgi. Będzie dobrze, głowa do góry :) Idę smarowac te moje dziecko, już się odechciewa jak pomyśle jak zaraz będziemy razem przeżywać.
-
Cześć Marcóweczki! Witam nowe Mamusie! Super, że Wasze dzieciaczki tak ładnie rosną i przekraczają magiczny 1kg ;) aż Wam odrobinę zazdroszcze, mój Jasiek wg kalendarza ma ok 600g dopiero. Jutro wizyta ale tylko na fotelu, dowiem się za to czy jest cukrzyca... Znowu nie będę spać w nocy. Dziękuję Wam za słowa zdrowka dla synka, nie wiedziałam że tak będę przeżywać tą jego ospę.. Rano musiałam sama go smarowac, kropek z 300, a on stoi i płacze że boli, że zimno. Nie da się dotknąć,a ja muszę. W środku się już gotuję,bo to tyle trwa, a on widząc moją minę mówi: "Mamusiu, przeplaszam, to moja wina". No i pozamiatane, ja ryczę, on też. Coraz bardziej tkliwa jestem, i wszystko mnie rozczula. Aga, gratuluję wspaniałych córek, chciałabym żeby moje chłopaki kiedyś tak dbali o mnie ;) PS. Olka odezwij się bo zaczynamy się tu niepokoic!tfu tfu
-
Misiunciunia, trzymamy tu kciuki za Was z maluszkiem, i za męża, niech szybko wraca do zdrowia. A Synek na pewno poczeka na Tatusia :) Sylwia, podziwiam, ja to jestem miękka dupa i miękkie serce, pewnie bym nie postąpiła tak jak ty :) Ale to chyba większość Marcóweczek to twarde babki, i to pod różnymi względami. I bardzo dobrze :)
-
To u nas jest fala ospy w przedszkolu, ale jak bardzo poważna to nie wiem. No w sumie taki niemowlak to nic sobie nie zrobi z ospa, a temu ciągle powtarzam, nie drap, nie dotykaj, nie drap, nie ruszaj, i tak w kółko. Ahhh, te dzieci ;)
-
Aga, no nie dość że Święta to cały ten okres przed. Coś mi się wydaje że będę mieć "super pomocnika" do wszystkiego ;) a już mam trochę ciasta zamowionego na Święta, sama bym sobie spokojnie robiła, a z 3,5latkiem kiepsko to widzę. A z drugiej strony dobrze że teraz a nie dajmy na to w kwietniu. Przedszkolak z ospa i nie daj Boze miesięczny bobas. Ty dwie jedna po drugiej to też nieźle miałaś
-
Cześć Marcóweczki! Zajęły mnie te domki totalnie przed weekendem, to i nie pisalam a tylko Was podczytywałam. A potem jakieś fatum się na nas zwaliło. W piątek auto nie chciało odpalić, oczywiście akumulator, no i trzeba było kupić nowy. Cała kasa odłożona na prezenty i choinkę poszła. Pod wieczór młody dostał gorączki, ponad 39. Na spokojnie doszłam do wniosku że w sumie i tak długo wytrzymał,od początku przedszkola nic mu nie było. No ale noc miałam z głowy, a przez sen w tej gorączce tyle gadał,i to o przedszkolu że prawie nie spalam. A rano w sobotę po obudzeniu kolejna nowina-kropki mu powyskakiwały koło uszu i na buzi. Taaa, ospa. Na pogotowiu dr stwierdził że nie ma zagrożenia w ciąży, bo już przechodzilam,no i najgorszy 1szy trymestr. Ale niepokój jakiś mam. We wtorek mam wizytę, ciekawe co powie. No i jeszcze okaże się co mi wyszło po glukozie, będę znów słodka mama, czy tym razem nie. Ehh, kiepski ten tydzień... Dziewczyny ze zgagą, wiem co czujecie, przechodzilam przez to w 1szej ciąży, aż dziwię się że teraz jest dobrze. Nic mi nie pomagało, okropne uczucie. A z facetami trzeba krótko, ale wierzę że dacie radę, cokolwiek by się nie działo. Kobiety ogólnie są silniejsze od facetow, pod każdym względem. Głowa do góry :)) Co do kosmetyków to też bardzo sugeruję się blogiem srokao.pl. Ale póki co nic nie mam kupione, nawet paczki chusteczek, mam tylko ubranka po synku. Jakoś nie mam weny przed Świętami. A jakoś we wrześniu snilo mi się, że przed Bożym Narodzeniem urodzilam, ale normalnej wielkości, pięknego zdrowego chłopca, no i dzwonie do męża: "Kur**a, mowilam żeby wczesniej się ogarnąć, a my jutro wychodzimy a tu ani łóżeczka, ani wozka nie ma!" Takie miałam sny na początku ciąży ;)
-
Ernesto, tule mocno, przechodzilam to samo w poprzedniej ciąży,po weekendzie okaże się czy teraz też nie będę słodką mamą. Zauważ,że ketchup to niestety w połowie cukier, bulka pszenna też nie ma niższego IG. Ja 3lata temu dostałam tabelkę z tymi IG, i niestety gotowalam sobie osobno. Jadłam dużo grejpfutów,kiszonych ogorow i kapusty, ziemniaki poszły na bok w zamian za kasze, ryż brązowy. No i faktycznie schabowe smażone na głębokim tłuszczu niestety zniknęły. Pocieszę Cię że wtedy mieszkalismy jeszcze u rodziców,a tato ma dom połączony z cukiernia,więc dodatkowo katowaly mnie zapachy pączków i innych slodkości ;) marne to pocieszenie, wiem
-
kamilla RedNails89 My tak jak Asik i Renia, bez strzelania do środka i jakoś tak szło, a potem urlop i myśl "a może zróbmy sobie dzidziusia", co prawda trzy razy przez 5dni mąż dobijal,ale od razu się udało ;) Kamilla, trzymam kciuki za ósemki, oby jak najmniej bólu. Mi też wychodzą, tyle że ja miałam skierowanie na chirurgiczne usuwanie pod koniec lipca no i nie zdąrzyłam. I teraz tylko się modle żeby nie ruszały,bo będzie katastrofa. a wlasnie, kiedy jest wskazane chirurgiczne usuniecie?? ja to juz az mam zgrubienie na policzku od blizn po ugryzieniach, i non stop sobie przygryzam Ja mam tak, że ósemka ma swój korzeń zaraz przy siodemce,żeby się przebić szła sobie prawie poziomo w dziąśle do pustego miejsca, tam zmieniala kąt i się wyzynała. Na zdjeciu to wszystko fajnie widać,jakby ząb slalomem rósł ;)