Nika32
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Nika32
-
Polka fajnie, że podróż minęła dobrze. No i wreszcie masz L4 - odpoczniesz trochę :-) tylko nie pracuj na wolnym za dużo :-) Dziewczyny dam Wam dwa przepisy na śledzie, proste i pyszne. Pierwszy: składniki - filety śledziowe, białe części pora, suszone śliwki, orzechy włoskie i dobrej jakości olej rzepakowy. Śledzie trzeba namoczyć, żeby nie były za słone - najlepiej próbować po małym kawałku czy już jest wymoczony. Układamy warstwy pokrojone części pora na to śledź w nagłych kawałkach, pokrojona suszona śliwka i kawałki orzechów. Potem następna warstwa por, śledź, śliwka i orzechy, na górę por, śliwka i orzechy i dokładnie zalać olejem rzepakowy. Te śledzie spokojnie można zrobić w niedzielę i na Wigilię w czwartek będzie super - trzeba tylko czasem sprawdzić czy por nie pochłania oleju, wtedy trzeba dolać :-) Drugi przepis. Składniki: śledzie, cebula, majonez, marynowane w occie śliwki węgierki. Śledzie mocnymi w zimnej wodzie, żeby nie były zbyt słone, jak są ok, to kroję je na male kawałki i zalewam marynatą ze śliwek. Muszą tak trochę postać, żeby nabrały korzennego posmak i różowego koloru :-) W tym czasie kroję cebulę w bardzo drobną kostkę i śliwki wzdłuż na ósemki lub szesnastki - żeby wyszły takie cienkie paseczki. Śledzie (po jakichś 2 godz) wyciągam z zalewy, mieszam z cebulą, śliwką i majonezem i śledzik gotowy. Najlepszy jest na drugi dzień :-) Śledzie są pyszne i proste :-)
-
Makowcem nie poratuję :-) ElaEvi dopytaj gina o te terminy. Ja magnez biorę dwa razy dziennie, ale ponoć w ciąży można 3×2
-
Marlen śliczna córcia :-) 9.01 to strasznie szybko, trzymaj ją przynajmniej do końca stycznia :-) Czemu taka rozbieżność - z wymiarów jest duża? Manowce nie poratuję. Mam przepis na świetną szarlotkę :-)
-
Hihi przedłużka mała rzecz, a jak cieszy A śledzika chcesz robić w oleju czy raczej bardziej sałatkowego z majonezem?
-
************************************ U nas tylko smog :-(
-
Dorota sypie śnieg w Lublinie?
-
Ja będę robić śledzie - ale u mnie w domu nie ma Wigilii bez śledzi. Potrzebujesz jakiś przepis, to wal śmiało :-)
-
Za mną chodzi martini ze spritem :-) A w sobotę piłam bezalkoholowe piwo jakieś jabłkowe - bardziej jak soczek smakowało, ale sama nazwa - piwo - mi wystarczyła :-) Niunia spróbuj jeszcze raz, ciekawa jestem co to za zdobycz ;-) Klaudix jakie ryby chcesz robić? Śledzie, karpia, łososia, pstrąga, jeszcze coś innego? Napisz, coś Ci tu doradzimy :-)
-
Klaudix nieźle ta znajoma miała :-) Dużego dziecka nie trzeba się bać - ja starszego syna urodziłam naturalnie w ciągu 8 godzin od odejścia wód - w przeciągu 3 godzin od pierwszych rozpoznawalnych dla mnie skurczy- a ważył 4200g. Drugiego też chciałam naturalnie, ale brak postępu porodu i zaklinowanie się w szyjce wymusiło cięcie. Myślę, że cesarka to kwestia dogadania się z lekarzem. Porozmawiaj o swoich obawach - może uda się zaplanować cięcie :-)
-
Mami jak szybko! Zosia duża dziewczyna :-) Hania dzielnie goni siostrę :-) Z tego co pamiętam to wcześniej chyba bardziej szły, że tak powiem "łeb w łeb" - jakoś teraz Zosia musiała więcej przybrać :-) Trzy tygodnie tylko Ci zostały, ale szybko zleci. Ja też już powoli odliczam, ale u mnie to jeszcze 6 tygodni :-) ElaEvi duża różnica u Ciebie pomiędzy om a usg. Co na to mówi lekarz?
-
Zupa zjedzona, pyszna była :-) Udało mi się psa umówić do fryzjera w piątek na 9 rano. Jeszcze tylko chłopaków chcę wcisnąć do fryzjera obok domu - jutro się przejdę zapytam czy maja jakieś wolne terminy, bo mi zarośli strasznie. Ja mam fryzjera we wtorek :-) także wszystkie łby będą ładne na Święta :-)
-
Róża to u mnie podobnie było - starszego urodziłam naturalnie, młodszego też próbowałam, ale ostatecznie skończyło się na cięciu. Sama operacja przebiegła szybko, ale długo dochodziłam do siebie, może też dlatego, że wcześniej próbowałam urodzić naturalnie - a syn nie był mały, ważył 4700g - no i lepiej wspominam poród naturalny. Teraz raczej będzie cc, bo prowadzący boi się, że znów dziecko będzie duże, czy blizna mi wytrzyma itp. Mam nadzieję, że planowana cesarka wypadnie lepiej niż taka już po partych :-)
-
Ja blender zażyczyłam sobie w tamtym roku i super się sprawdza :-) Gin wystawił Ci L4 juz do końca ciąży? Zawsze spotykałam się z tym, że daje do następnej wizyty. A jak Ci wypłaca ZUS pieniądze? Bo chyba mają czas do 10 dni od końca zwolnienia. To jak teraz nie płacą, to trochę niefajnie :-/ Cześć MlodaZabcia :-) Witamy, rozgość się i czuj się jak u siebie :-) dobrze, że kontrolujecie synka - trzymam kciuki, żeby wszystko się unormowało. Ja z Gemini będę zamawiać podstawowe rzeczy - zresztą nie będzie tego dużo - dla Młodego emolienty do mycia, bepanthen, tormentiol, puder - a może nie i zastosuję mąkę ziemniaczaną ;-) - nose frida plus filtry, ocenisept i chyba tyle. Dla siebie majtki siateczkowe, wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, podkłady na łóżko. Do tego gaziki sterylne, sól fizjologiczna, pewnie znając mnie to jeszcze kupię witaminy, bo pewnie się okaże, że są taniej :-) I chyba tyle "-)
-
11kg miało być oczywiście; -)
-
Dorota ja nie jestem pewna - więc moim zdaniem się nie sugeruj :-) Basias właśnie dlatego nastawiam juz zupę czosnkową :-) za pół godzinki będę się nią wzmacniać :-) 1kg to nie jest zły wynik. Mój gin chce żebym tyle przytyłam w sumie. Teraz mam +2 kg od wagi wyjściowej :-)
-
Róża teraz też będziesz mieć cesarkę? Dorota chyba bierze się pod uwagę to pierwsze genetyczne usg , bo potem dzieci różnie rosną i na usg mogą być różne wskazania odnośnie terminu. Ja wg om, pierwszego usg i drugiego usg mam termin na 25 lub 26.02 , więc praktycznie różnicy nie ma. Ale ja dokładnie znam datę koncepcji, więc sama mogę sobie obliczyć kiedy Młody powinien się pojawić :-) Z tym, że u mnie cesarka i wolałabym mieć pewność, że n ie zacznie się akcja wcześniej, ale kto mi taką pewność da? :-)
-
http://m.ofeminin.pl/przepisy/zupa-czosnkowa-wg-gessler-d56670.html
-
Lutówka jaki młody ojczym! Będzie miał siłę zajmować się Laurą Czosnkową robię wg Gessler, zaraz poszukam linka, to wkleję :-) Na gardło zrób sobie płukanie z wodą utlenioną - mi szybko pomaga, o ile nie masz odruchu wymiotnego.
-
Widzę, że dziś dzień lenistwa - ja też dołączam :-) jest lepiej niż wczoraj - już tak mi katar nie leci z nosa jakby kran odkręcić , ale stwierdziłam, że jeszcze poleżę dziś w łóżeczku :-) Marina chyba pisała o termometrach - ja miałam taki zwykły elektroniczny kupiony naprędce w aptece - nawet nie wiem jaka firma, ale mierzy ok, raz w nim baterie zmieniałam i póki co taki zostanie :-) Rozstępów mam cały brzuch - po pierwszej ciąży mi zostały. Na szczęście są blade i już się do nich przyzwyczaiłam - póki co nowe jeszcze nie wyszły. No i cieszę się, że nie mam na udach i piersiach :-) zresztą cynk i mi wcale teraz nie urosły - noszę biustonosze sprzed ciąży, tylko kupiłam sobie w razie czego przedłużkę i jak obwód się zwiększy, to biustonosz dalej będzie ok Co dziś gotujecie? Zupę dniową bym zjadła, ale nie mam dyni , więc chyba zrobię cebulową albo czosnkową - może na ten mój katar trochę pomoże :-)
-
Dlatego dodałam linka do oilatum :-)
-
Też sprawdzałam i tylko oilatum jest taniej. Reszta raczej opłaca się w Gemini.
-
Taniej niż w Gemini, jeśli jeszcze zamawiacie: http://www.aptekafortuna.pl/wyszukiwanie
-
Basias nie jest to aż tak bardzo uciążliwe - myślę, że zastrzyki są niepotrzebne. Czytałam, że najszybciej pozbyć się tego cholerstwa można operacyjnie, brrr Mam nadzieję, że po porodzie mi przejdzie, tym bardziej, że nie mam opuchniętych rąk. Jak rodziłam młodszego syna w czerwcu, to palce miałam jak parówki :-) teraz jest ok :-)
-
Klaudix może to nie było by takie złe, j aby go zamknęli - przynajmniej dla Was ;-) Odnośnie pupy, to ja sypałam zwykłym pudrem alantan. Sudocremu nie stosowałam, bo chłopaki mieli po nim czerwone tyłki - przy oparzeniu smarowałam cienką warstwą tormentiolu, a na co dzień właśnie bepanthen i puder :-) Katar wcale mnie nie puszcza - normalnie leje mi się z nosa :-/ masakra jakaś :-(
-
Czasem z tymi fachmanami z polecenia to tak jest. U nas taki z polecenia robiła łazienki i w części kuchennej płytki. Szło mu super do momentu aż przyjechała jego żona ze wsi i w weekend zrobili sobie wycieczkę do Łagiewnik. Facet potem przestał pracować, fugi w łazienkach mam krzywe, w toalecie przykleił pęknięte płytki, m imo iż miał jeszcze dwa pudła nierozpakowane. W kuchni w ogóle nam płytek nie zafugował i jeszcze zniszczył nam drzwi, bo kładł sobie mokre szmaty, żeby pył nie dostawał się do pokoju, w którym spał. Suma sumarum wywaliłem go zanim skończył, bo już parkiecie rzeczy wchodzili i te płytki w kuchni kończył nam teść, zresztą sedes w toalecie też teść montował :-) Także gość był daremny i nie wart ani polecenia, ani pieniędzy, które mu zapłaciliśmy :-/ Klaudix a jak sąsiad wujek? Uspokoił się trochę?