-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kolczyk M
-
Cześć :) uzupełniam Wasze wpisy, znowu się dużo zebrało :) Gratuluję nowych dzieciaczków, część historii podobna do mojej. Najważniejsze, że dzieci zdrowe. szusterka wszystkiego najlepszego :) rychłego rozwiązania i po Twojej myśli! Kataryb, kazali Ci chodzić z cewnikiem? Nie dziwne, ze tak bolało! Ale ogólnie, to cały czas dochodzę do siebie i ciężko jest wstać, wyprostować się. Teraz włącza mi się ból głowy i boję się, że to zespół popunkcyjny. Przecież miałam zzo (3 razy mi się wbijali i na dodatek nie pomogło) a potem jescze znieczulenie do cc. Tylko myślałam, że głowa zaczyna boleć od razu po operacji, a nie w drugiej dobie :/ A oto dodaję zdjęcie synka.
-
Kataryb, ale fajny, gratulacje :) ile u Was czekają z pionizacją? U nas 12 h i nie ma przebacz. Wczoraj naładowana morfiną i paracetamolem, jakoś dałam radę i nawet nieźle poszło, ale dziś w nocy już nie było tak miło. Mimo to, karmiłam, przewijałam, a dziś rano ululałam do snu. Jednak ból masakra.
-
Witam się w nocy. Myślałam, że to już rano, bo kocioł na korytarzu, a pospałam raptem godzinę. Mój M ubłagał dziś Panią od noworodków, by wzięła Witka noc. Nie dość, że chyba musi być dokarmiany, bo odstawiony od piersi ryczał w najlepsze, to ja padałam z nóg i po prostu nie mogłam się nim zająć. Poza tym, brzuch nieźle boli. No już po porodzie te pielęgniary nie są takie miłe i jeszcze z pretensją, że dziecko płacze! Ale cieszę sie, że kilkanaście godzin od cc mam pokarm, a malutki całkiem ładnie pije.:) Agnieszka82, ja też tak miałam, że były skurcze po 120, a ja nic i pani się dziwiła. Natomiast jak po cewniku Foleya wskoczyłam na swoją czynność skurczową, to niestety, 120 na oksy było nie do zniesienia. A były jeden za drugim i brakło skali. Nie wiem, od czego to zależy... Przebicie pęcherza można zrobić, jak już jakieś rozwarcie jest? Tzn. u Ciebie jest? To coś powinno ruszyć, czego Ci życzę ci :) Dobranoc!
-
Dziękuję Wam bardzo. Za godzinę powinien być mąż i w końcu będę miała mojego bambetla w rękach. Mam tylko nadzieję, że dam radę wstać i jako tako ruszyć po cc. Na razie trochę boli rana i cały brzuch, mimo morfiny. Jestem bardzo szczęśliwa, mimo przedstawienia, jakie tam wczoraj i dzisiaj rano odstawiłam... Rzeczywiście, wspomnienie bólu szybko mija, chociaż miotało mną na łóżku, że "egzorcysta" wymięka :-) zazdroszczę Wam ładnych i szybkich porodów sn. anno i sowianka gratulacje! A wczoraj u nas przez cc urodziła się dziewczynka 4750 g i 60 cm. Wszystkie Panie chodziły oglądać :)
-
Cześć kochane. Dziś o 4.20 poprzez cc urodził się nasz synek Witek. Całe 3950 g i 57 cm szczęścia :) Teraz leżę na sali pooperacyjnej i widziałam go tylko przez chwilę. Zdjęcia dodam potem :) Ogólnie urodził się po 28 godzinach indukcji, mega bóli po oksytocynie, nieudanym zzo, przebiciu pęcherza płodowego, masażu szyjki, zielonych wodach. Doszłam do 9 cm rozwarcia, darłam się w niebogłosy i w końcu wybłagałam cesarkę. Po czym okazało się, że Mały był zakleszczony głową o moje spojenie łonowe i choćbym się zesr... to bym go nie urodziła. A przepraszam, zasadniczo to miałam takie bóle z krzyża i odbytu, że wyczyściłam jelita chyba po żołądek ;-) Teraz staram się trochę odespać, choć nie powiem, rana już ciągnie. Choć widziałam go przez chwilę, to dotknęłam tylko jego policzka i patrzyl na mnie tymi swoimi oczętami i uspokoił się w momencie. Cudowne uczucie :) Przepraszam, że trochę chaotycznie, później postaram się Was nadrobic.
-
Cześć :) siedzę z cewnikiem, szyjka się chyba rozwiera, bo zaczęłam podkrwawiać. Wzięłam prysznic, umyłam włosy i czekam... Po skończonych cięciach mam mieć oksytocynę i czuję, że wtedy będę inaczej śpiewać :) Pozdrawiam Mamusie w szpitalach a szczególnie te rodzące. Witam nowe Mamy :-)
-
Hej dziewczyny :) leżę już sobie na porodówce, na patologii zabawiłam tylko tyle, co na ktg. Teraz mam założony cewnik, zaczęły się pojawiać bóle, więc może coś z tego będzie, a jak nie, to jutro o 10 oksy. Ogólnie to spakowałam się jak jakaś głupia na dłuższy pobyt na patologii z taaaką walizą przyszłam i całą wałówką. A tu psikus, nie mogłam nic jeść, pić. Teraz całe szczęście coś tam przekąsiłam. Ogólnie to już stoi wózeczek naszykowany dla malucha, z ubrankami, pieluchami, więc jutro musi się urodzić, tak myślę :) trochę emocje mi skoczyły, nie powiem. Teraz mam spać, ale brzucho nasuwa, więc ciężko będzie. Aha, nikogo na porodówce nie ma, leżę sama. Luksus normalnie. ;-) Gratuluję wszystkim świeżym mamusiom!
-
Hej :) pospałam trochę za długo, ale w sumie późno zasnęłam. Teraz szykuję się do szpitala. Ale czuję się jakbym na wyrok szła :/ Ech, nie mógł się ten mój dzieć urodzić normalnie..? Pozdrawiam mamusie w praskim, powodzenia!
-
tila91 gratulacje! Napisz coś więcej, bo ja po terminie i również z upartą szyjką jestem żywotnie zainteresowana :) miałaś wywoływany poród, czy Synek się sam namyślił? Alucha i josefin powodzenia! Kataryb no co za krętacz z tego lekarza, tak się nie robi! Agnieszka82 daj znać ze szpitala, jak już będziesz coś wiedziała.
-
emimilka ale relacja! I jaki duży chłopak! Chyba rekordzista? Czy dobrze rozumiem, że zdrowy i wszystko w porządku? Super, gratulacje:-) MarAla ale jesteś skrupulatna :) A Twój mąż to skarb! Mam nadzieję, że choć trochę wynagradza Ci te cierpienia od żylaków. Niestety, nic nie umiem Ci w tym kierunku poradzić... Może jakieś okłady z kasztanowca? Właściwie to nasiadówki, zważywszy na lokalizację. Może chociaż maść z kasztanowca? szusterka czy Ty czekasz w tym Białymstoku do rozwiązania, czy wracasz w pewnym momencie do domu? Ewa.7 ja też słyszałam o rozchodzących się kościach, bólach bioder, jako o objawach. No cóż, u mnie nie wystąpiło, ale jako że jestem przeterminowana 6 dni, to może i tak być;) mam wrażenie, że nawet ten brzuch mi jakoś spektakularnie nie opadł... Czasem zastanawiam się, jak to było "kiedyś" z tym przenoszeniem, kiedy lekarz nie wyliczał dat i się nie wiedziało, że jest się po terminie. A tym bardziej nie było czegoś takiego, jak wywoływanie porodu.
-
Zbazba, karolinek gratulacje! Karolinek, napisz, jak już będziesz miała synka przu sobie - mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Ja coś spać nie mogłam, chyba się denerwuję jutrzejszym szpitalem, bo wiem, że jak pójdę, to muszę wrócić z Małym :) ale poza tym boję się, jakie scenariusze może przyjąć to wywoływanie. Jeśli chodzi o poród naturalny, to chociaż mam jakieś pojęcie, co się może dziać, a tutaj nie...
-
CiezarowkaWawa na Wołoskiej plan jest taki, że ktg co 2 dni, a na wywoływanie zgłosić trzeba się 7 dni po terminie. A więc we wtorek melduję się na patologii ciąży. Podejście u Ciebie podoba mi się bardziej, bo do 10 dnia uważa się za zupełnie normalne opóźnienie, a każdy dzień w domu to dzień w domu. No i może się samo coś zacznie ;-)
-
Nieesia mojej koleżanki syn praktycznie nie miał wiotkiej główki. Miał jakieś duże napięcie mięśniowe, ale w pozytywnym sensie, nic patologicznego. W wieku 6 miesięcy chodził. Oczywiście, to nie jest reguła, ale myślę, że nie zmartwienie. Zapytaj lekarza przy okazji. wiruska jeszcze ja i Agnieszka82. Nie wiem, jak CiezarowkaWawa. Mnie dziś puścili, bo nic się nie dzieje. Spotkałam na IP znajomych ze szkoły rodzenia, na kontroli w dniu terminu. Też bez akcji. Więc bywa i tak. Może spotkamy się na porodówce :) Synek ma dzień na spontaniczną akcję ;)
-
charming nareszcie! Nie mogli tak od razu? Dużo zdrowia dla Ciebie i Maksa, żeby Ci teraz wynagrodziło za to oczekiwanie :)
-
Gratuluję nowym mamusiom :-) chani mi chodziło, żeby bandaż owinąć 1-2 warstwy dookoła głowy, aby gumka od okularków nie uciskała, a może tak łatwo sobie ich nie ściągnie? Ale skoro wyniki dobre, to mam nadzieję, że nie trzeba będzie kombinować. szusterka właśnie jadę na ktg, to się dopytam, jak to jest ze strojem. Gosia.M masz jeszcze 2 tygodnie! Dużo może się zdarzyć i tego Ci życzę :) powiem tylko, że już 2 położne powiedziały, że chłopak na informację, że jestem po terminie. Podobno to takie leniuchy :) A co ja mam powiedzieć? 5 dni po i nic... Pojadę zaraz do szpitala i dowiem się, że szyjka długa, zamknięta. I zamiast cieszyć się naturalnym porodem, we wtorek cewniki, kroplówki, itd. Ale chyba Cię nie pocieszam? Tylko narzekam;) ale ja też mam doła i czytanie forum w ostatnich dniach wywołuje we mnie frustrację. Agnieszka82 jak widzisz, jedziemy na tym samym wózku, tylko mój wózek w Warszawie, a Twój w Łodzi :) "pocieszę" Cię, że upały mają być w tym tygodniu, akurat w sam raz na kładzenie się do szpitala! ;-)
-
chani, a nie można opasać mu najpierw oczu bandażem, a dopiero na to okularki? Mam pytanie z serii banalnych: wszystko wygląda na to, że nie we wtorek szykuję się na patologię ciąży, a nie na porodówkę, muszę się chyba przepakować.. Czy na patologii można chodzić w bieliźnie, tzn.normalnych majtkach? A czy trzeba w koszuli/piżamie, czy mogę wziąć jakiś dresik na przebranie? Nie śmiejcie się, ale nie mam pojęcia jakie tam zwyczaje panują ;-) Chyba z torby do porodu przepakuję się w walizkę. Bo boję się, że mąż mi potem nie dowiezie kolejnych toreb. Czuję się tak porażkowo, bo tyle wszystkich przygotowań, ćwiczeń, a tu skończy sie pewnie i tak cc. Mogłam od razu do tego dążyć i już bym miała dziecko, a tak, to do października chyba donoszę. Jak słonica normalnie!
-
Elwirka, Kuki gratulacje! Napiszcie coś więcej, jak bedziecie mogły. U nas bez zmian. Co z tego, że na ktg mam skurcze po 120, jak prawie ich nie czuję, a szyjka długa i zamknięta... We wtorek na wywoływanie, dla mnie to jak wyrok. Tak bardzo nie chcę się kłaść do szpitala i poddawać tym kolejnym procedurom. Jestem zła, mam doła i odechciało mi się rodzić. W najgorszych scenariuszach nie przewidziałam, że się będę bujać z brzuchem jeszcze większą część września :/
-
joanna a nie jest czasem uczulona na coś, co jesz? U mojej koleżanki takim masywnym ulewaniem objawiło się uczulenie i odstawiła produkty mleczne. weronika gratulacje! Piękne te Wasze dzieciaczki... Nawet jak macie z nimi zmartwienia (mam nadzieję, że krótkotrwałe), to chciałabym być już na tym etapie. Dziś mnie ogarnęło jakieś zwątpienie, że nigdy nie urodzę. Poszłam na dłuższy spacer, żeby trochę coś ruszyło i im dłużej szłam, tym lepiej się czułam, brzuch przestał ciągnąć, krzyż przestal boleć... Gdyby nie to, że ludzie się na mnie gapią, to pomyślałabym, że nie jestem w ciąży. Noż paranoja!
-
Ale cyrk miałam na tym ktg. Mały odmówił współpracy i zaczęło się pisać tętno 240-60-0 i aparat się wyłączał. Równocześnie brak ruchów. Przyszła lekarka i mówi, że lepiej do szpitala. Toteż chłopak jak usłyszał "szpital", to się zaczął ruszać i serce też normalnie dał posłuchać. Bo oczywiście, do szpitala mu niespieszno - raptem 2 skurcze po 30 się zapisały... Także czekam dalej. :/
-
Dzień dobry :) U mnie ból przed snem się nie skonkretyzował, ale i nie ustąpił. Bolą plecy, boli brzuch i nawet uda. Tylko co z tego? Jadę na ktg to może coś wyjdzie, cokolwiek. Mąż mnie wybudził w nocy i nie mogłam zasnąć, to miałam czas na przemyślenia :) I tak - wydedukowałam, że Nieesia leżeć może na Karowej, bo tam jeszcze lepszy widok na Wisłę;) Nieesia, piękna ta Twoja Julka. I podobna do tej fotki z usg! Zastanawiałam się nad tym - bo w mieszkaniu zrobiło się chłodno - czym przykrywać maleństwo w łóżeczku? Bo, jak już zaczerpnęłam wiedzy z forum, pościel spakowana i na razie odpada. Czy można od razu w śpiworek? A może w rożku? Kocyk? Owinąć jakoś delikwenta? Im dłużej nad tym myślałam, to mniej wiem :) sowianka, życzę pomyślnych wiadomości!
-
Susu gratulacje! Nieźle Cię tam przemaglowali, wszystkie techniki porodowe chyba zaliczyłaś. Ale najważniejszy jest rezultat :) Nieesia Tobie również gratuluję jeszcze raz :) z Twojego opisu wręcz bije to szczęście. Gdzie leżysz? Jak z widokiem na Wisłę to w praskim? Dziewczyny z 8 jutro rano ktg, potem muszę trochę pospacerować, cokolwiek. Tylko boję się iść po zakupy, bo mam takie grono kibiców na bazarze, że aż mi się nie chce tłumaczyć, ze to jeszcze... ;-) Chociaż leżę właśnie, z bólami, niby podbrzusze, niby krzyż, ale jakoś nie dowierzam. Jestem śpiąca, idę spać i co ma być to będzie :-)
-
Joanana fajnie, że się udało. A orientacyjnie ile trwa to ktg?
-
Joanana mam świeże info, bo potwierdziłam jutrzejsze ktg, w razie gdyby nic się nie zadziało. Otóż jest możliwość w boramedzie na gocławiu, 7-14, koszt 40 zł. Trzeba zadzwonić i potwierdzić, czy danego dnia jest położna, która to obsługuje. wiruska w muflonie nie byłam, ale w Ustroniu owszem. Jak będzie ładna jesień, to bym się wybrała, bo tam jest pięknie :) a daleko macie? szusterka jak to ktg nie robią? Tzn. tak z doskoku? A jak się położysz to zrobią? Może spróbuj inny szpital, jeśli jest taka możliwość? Trzymaj się! weronika Tobie też powodzenia, skoro Cię zostawili, to niech już się rozkręca :)
-
Hej :) witam się w dniu terminu. Wczoraj jak się kładłam spać, to oczywiście wszystko się uspokoiło, ale teraz znów czuje bóle, tylko co z tego... Gosia.M Twój sposób z wyciśnięciem witaminy na sutka jest bardzo dobry. Też o tym słyszałam. Jedyne zastrzeżenie to, że gdy dziecko nie lubi smaku witaminy, to zniechęci sie do sutka. Emiska wszystko na pewno zmierza w dobrym kierunku :) a ten Twój Smerfik słodziaczek :) gratulacje! siwa główka takiego maleństwa jest jeszcze bardzo plastyczna, na pewno da się to jakoś odkształcić. A czego jest to wynik? Ułożenia w brzuchu? Wyobrażam sobie, jak się cieszysz z przyjazdu rodziców :) charming, susu powodzenia!
-
Kataryb zmierz sobie ciśnienie, dla pewności. U mnie np. po tym ochłodzeniu opuchlizna sama znikła. Ale moja koleżanka mówiła, że tuż przed porodem stopy bardzo jej spuchły i to był znak! ;) dzasti może być jak i u mnie - jednak była infekcja. Zrobiłam posiew, wyszły bakterie. Dostałam antybiotyk. Podobno to całkiem częste pod koniec ciąży. W każdym razie kolejny posiew, kontrolny, wyszedł czysty. Czyli pomogło :) szusterka najważniejsze trzymać rękę na pulsie! Dasz radę! Gosia33 chyba przeczucie Cię nie myli. A co to ta niewspółmierność? weronika.95 współczuję niepotrzebnych nerwów i wizyty w szpitalu. Czy wiesz co dalej w związku z tak dobrymi wynikami? charming bardzo mi Cię szkoda... Może rzeczywiście nie nastawiaj się, a jak ruszy, to ruszy? A tak, przynajmniej się nie rozczarujesz. siwa gratuluję małej Lenki. Słodko razem wyglądacie :) A mnie zaczęło coś konkretniej boleć, ale to jeszcze nie to. Nie potrafię wyczuć żadnej regularności. Chociaż trochę mnie mdli i boli krzyż. W każdym razie dodrukowałam wyniki badań (bo były na mailu) i sprawdzam stan torby. A mąż się ze mnie śmieje, że sama tego chciałam :) Szuja jedna!