Dziewczyny, ostatnio nie mam jakoś czasu nawet Was podczytywać, a co dopiero pisać, a na tel. jakoś mi ciężko ;)
Jestem w 23+1 tygodniu, 2 tyg. temu miałam połówkowe. Jak do tej pory się jakoś niczym nie martwiłam, nawet tym, że maluszek miał w badaniu niedomykalność zastawki (co ma zniknąć), ale obecnie martwię się słabo wyczuwalnymi tuchami dziecka.
Niektóre z Was już od dawna opisują kopania, akrobacje, wyczuwalną pozycję płodu, a ja poza łaskotkami, które zaczęłam łączyć z dzieckiem, to nic z tych rzeczy... A ostatnio, to nawet te łaskotki są rzadsze. Czuję też takie dziwne skurcze w podbrzuszu, niebolesne, czasem jakby mi ryba się rzuciła, czasem ucisk na pęcherz. To też wiążę z dzieckiem, ale to wszystko takie jakieś nieokreślone. A jak jeszcze czytam, że ruchów powinno być ok. 10 na godzinę, to załamka! Nie wiem nawet, czy mogę wszystko tłumaczyć łożyskiem z przodu. :-(
Prawdziwe wypracowanie mi wyszło na tym tel.,ale chciałam się trochę wyżalić.