Skocz do zawartości
Forum

es_ze

Moderator
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez es_ze

  1. Domi świetne te odpowiedzi :) Wszystkie mi się pytają a w szczególności ostanie :))
  2. ja jak nie mam kasy, to nie daję się namawiać na wypad do galerii (nawet tylko przejść sie, czy do marketu spożywczego w środku po bułki) bo wiem, ze coś zobaczę i będzie mi przykro. A jak coś widzę, co wydaje mi sie super niezbędne i bardzo to chce mieć, to odwlekam zakup o tydzień. Wtedy zazwyczaj skutecznie się rozmyślam, albo wkurzam się, że już tego nie ma i płacze - no ale kasa zostaje :)
  3. moim zdaniem nie zawsze da się naprawić relacje z teściową, czy też mieć dobre relacje. To tak samo jak innymi ludźmi po prostu. Moja teściowa jest takim człowiekiem, i żyje w taki sposób, jakiego ja nigdy nie akceptowałam, więc nie mamy szansy na dogadanie się, a do tego ona nie akceptuje moich zachowań jak chociażby samodzielności, czy prostolinijności. Sama miesza, mota, kręci, udaje bezradną i cierpiętnicę a do tego nie buduje ale psuje wszystkie relacje i ludzi - współczuje jej, że jej kompleksy tak psują jej świat, ale nie mogę dopuścić, żeby męczyła mnie i moją rodzinę sobą, dla mnie teściowa to wróg, ale moja teściowa a nie że każda teściowa to wróg :)
  4. hello kobietki, wpadłam tylko się przywitać z Wami, napiszę, jak będę miała chwilę wolnego czasu i przeczytam wszytko, pozdrawiam Was :) wiadomości prywatne zadziały - chyba ponad miesiąc nie miałam możliwości wejścia na nie!
  5. anaaa Kiepska ze mnie pani domu :P ..z gotowaniem też różnie ale jak może się chcieć ciągle to samo gotować .. bo tylko ja bym z chęcią sobie urozmaicała dania .. cała reszta tylko albo takie albo takie danie toleruje .. i żeby się zgrywali to nie .. więc zawsze któreś niezadowolone :P U mnie też każdy ma swoje smaki i lubi jeść "to samo", nie widzę problemu w gotowaniu tego samego, ja zazwyczaj przemyślane miałam parę zestawów obiadowych i tyle. To ten rok jest taki oryginalny u mnie, ale wszyscy nie mogą się doczekać, jak będą przewidywalne zestawy. Anaaa nie łam się brakiem pracy, szukanie pracy jest ciężką pracą! Natka tak jak zauważyłaś :) no i gdyby było więcej żłobków to byłoby jakoś znośnie, a jak mam dać za prywatny żłobek krocie albo za opiekunkę no to powrót do pracy niestety staje się nieopłacalny... miłego weekendu
  6. es_ze

    Uchodźcy w Polsce

    Jestem za tym, żeby ludziom pomagać, tylko właściwie i mądrze, bez rozdmuchanego patosu. Musimy się zmierzyć i z uchodźcami i z emigrantami ekonomicznymi. Nie podoba mi się pochód na Europe (na niemieckie kraje dla uściślenia, ale Niemcy już dawno przyjęli miliony muzułmanów, bo było im wygodnie, aby ktoś za nich pracował w cięższych pracach) ale też nie podoba mi się strzelanie do ludzi z armatek, szczerzenie agresji i wrzucanie ludzi do jednego wora z określeniami - jakbyście nie wiedzieli to o Polakach za granicą mówi się że śmierdzimy kiełbasą - i co, wszystkich to dotyczy? I jeszcze jedno - sami często migrujemy za pracą, w każdej rodzinie bliższej lub dalszej jest osoba która pracuje za granicą, więc co z Wami jest nie hallo ludzie? Sami szukacie lepszej alternatywy na życie...
  7. Domi my jak chodziliśmy na podwójne, czy tam wielokrotne urodziny (czasem więcej dzieci), to była zasada, że każdemu z dzieci prezent. Ale też znaliśmy te dzieci. To były wspólne urodziny i zaproszenie od tych dzieci.
  8. Margeritka media są po to, żeby rozprzestrzeniać, czasem trzeba coś pokazać, żeby chociażby pokazać, że takie zachowanie nie jest czymś normalnym... Często w domyśle media nie mają takiej refleksji, że zobaczcie, jak to jest nienormalne. Piję do np. BigBrothera czy Kim Kardishian. A potem się dziwimy, że ludzie zachowują się jak się zachowują...czasem trochę dulszczyzny w znaczeniu nieujawniania wszystkiego by się przydało, ale to tylko moje zdanie :)
  9. Chciałam powiedzieć, że przy dzieciach jest mnóstwo pracy i ogarnięcia wszystkiego. A praca to często nie to co widzimy w filmach, tylko plotki, podkopy, redukcje, ciągnięcie na swoją stronę i jeszcze nudne wykonywanie ciągle tego i samego (80% stanowisk pracy, bez względu na poziom wykształcenia). Kobiety, doceńcie siebie, swoją prace w domu, to że dzieci są dopilnowane, a wy nie ryjecie nosami po ziemi, serio :) Anaaa głowa do góry :)
  10. anaaa A wszystko przez ..brak pracy ..wszyscy znajdują ją albo jakiś staż a ja .. nie dość, że samoocena do bani to to nie pomaga tym bardziej.. - to się wyżaliłam . Dziewczyny co wy macie z tym szukaniem pracy, ja to rozumiem, że trzeba bo kasa, budżet domowy ledwo się nie domyka ale patrze na to też z innej perspektywy. Jak pierwsza moja dziewczynka była mała i chodziłam do pracy, to był szał, żłobek i przedszkole to jeszcze dało rady ogarnąć ale szkoła i świetlica do 16:30 oraz 3 miesiące wolnego od szkoły (jakiekolwiek święta, szkoła nie funkcjonuje, teraz niby jest świetlica, ale opieka na niej w czasie wolnym od lekcji jest tylko w godzinach lekcyjnych dziecka - paranoja!!! a wakacje i tak trzeba zorganizować - nie każdy ma dziadków!!!). Poza tym jak pracujesz to masę kasy musisz wydawać chociażby na rzeczy do ubrania i takiego jedzenia na mieście (nawet głupia drożdżówka to też jakaś kasa). Ja bym chciała pracować, ale tylko na jakąś cześć etatu i to jak mała skończy co najmniej dwa latka. Co prawda czuję się często nieswojo - jak mnie pytają, "to mała ma już rok a ty do pracy nie wróciłaś? przecież to duże dziecko!" no ale nie będę się kopać z koniem i wydawać całą zarobioną kasę na opiekunkę i dojazdy - a gdzie reszta?
  11. Boże, czyli wygląda to tak, że czasem musimy włożyć tytaniczna pracę, żeby żyć po swojemu. Jestem ciekawa jakie priorytety w życiu będą mieć moje dziec i oby Bóg nie skrócił mi rozumu, żebym tego nie próbowała przestawiać i mieszać się :) dobranoc wszystkim :)
  12. aa no tak, posiadanie pretekstu (najczęściej wymuszonego) żeby dokuczyć, też to przerabiałam z nimi. Niestety mojego poglądu na życie, stylu myślenia, generalnie całokształtu nie da się pogodzić z oczekiwaniami, co do życia moich teściów. U nas było tak, mój mąż jak mnie im przedstawił to było wszytko super, nawet paręnaście razu u nich byliśmy jak byliśmy parą i pojechaliśmy też kilka razy na wakacje/urlop i wszytko było ok. Zmieniło się diametralnie, jak okazało się, że jednak zaręczamy się i bierzemy ślub. Tak, jakbym miała być taką tymczasową dziewczyną do zapewniania dostatniego życia mojemu mężowi na studiach (taką służącą) a potem "nie dla psa kiełbasa" ;)
  13. jak ja nie lubię takich osób wiecznie pokrzywdzonych przez los i nieszczęśliwych, moi teściowie też prezentują taki nurt wiecznego udręczenia, mimo że ich życie jest wyjątkowo łatwe i przyjemne. Wszytko dla nich jest problemem, nawet robienie zakupów czy korzystanie z toalety, temat rzeka... Ja jestem chora po godzinie bycia tam i słuchania tego. I mało tego, wszelki sukces też przedstawiają w takim świetle że nic tylko iść się powiesić... takim ludziom nigdy nie dogodzisz, ja niestety mam ten sam problem z teściami i jako że jestem osobą lubiącą działać, rozmawiać, coś rozwiązać i pomóc, tak tutaj zawsze dostaje komunikat że to co robię, jest za mało i źle... ehh może już ne będę pisać na ten temat :)
  14. Rany Wywijaska niezłą masz teściową! No ale dlaczego jakbyście nie wprowadzili się do nich, to Twój maż ma utracić z nimi kontakt i ze swoimi braćmi? Wygląda na to, że pasowałoby jej dostać Jasia, a Ciebie odsunąć na drugi plan (wracasz do pracy i ona zajmuje się dzieckiem) ale to deprymujące. Ja to w ogóle nie rozumiem tych głupawych sytuacji w rodzinach, takich durnych rozgrywek i ciągłych pretensji i szantażowania. Rodzina mojego męża też mnie szantażowała z przeprowadzką, jak byliśmy na studiach, że po studiach to bezwzględnie mamy z nimi zamieszkać. Temat rzeka... A może powiesz tak, że w takim razie jeśli Twój mąż znajdzie taką prace, że będzie codziennie w domu, to owszem, przeprowadzacie się, bo jej zależy na pomocy syna, a ty no wiadomo, kobieta... ;) Zawsze to trochę odsunie problem, i pokażesz jej że na razie "nie da się" ale wina nie jest po twojej stronie...
  15. es_ze

    Uchodźcy w Polsce

    Ola fajnie że podzieliłaś się taką informacją :)
  16. ja widzę to trochę tak, że opieka nad dzieckiem i domem to praca też, więc nie czarujmy się, jak będziemy chciały normalnie pracować, nawet w domu, to jednak trzeba by było chociaż częściowo znaleźć zastępstwo za nasze niewykonane w tym czasie obowiązki. Mam koleżankę, która robi tłumaczenia, w domu, tłumaczy książki. W tym czasie, co to robi, ma opiekunkę dla małego 3 razy w tygodniu a dwa razy jej mama się nim opiekuje. Ktoś tam pisał o blogu - dla mnie to mit i opowieści wyssane z palca pt. "taaaakaaa rybaaaaaa". Teraz na reklamach na stronach nie zarabia się krocie, mam kolegę z portalem, który tak "pracuje", ten biznes reklamowy trochę podupadł.
  17. Martek73 Co do pogody, to ciekawe czy w czwartek będzie te zapowiadane 30 stopni Tylko nie 30 stopni...obłęd...
  18. za gorąco, duszno jak na deszcz
  19. moja historia z ortodoncją wyglądała tak: na początku chodziłam państwowo, ciągle mnie odsyłali tzn. rodziców, jak w końcu zrobili aparat stały, to nie chciałam go nosić (po lekcjach w domu) i zakładać na noc, w międzyczasie lata mijały. Poszłam do liceum, otworzyły się jakieś gabinety prywatne, tam poszli rodzice i założyli mi aparat stały. Przystojny chłopiec i ma taki piękny kolor włosów!
  20. es_ze

    Uchodźcy w Polsce

    wczoraj oglądałam Lisa na żywo, jakiś ksiądz się wypowiadał o miłosierdziu i o tym, ze nie mamy prawa odmówic pomocy tym ludziom, potem czytam, ze jakaś parafia przyjęła rodzinę uchodźców, zapewniła im mieszkanie, dzieciom szkolę, i rodzicom prace a oni po prostu po paru dniach zwiali bez słowa i teraz ksiądz i parafianie wyciągają z tej pomocy wnioski. Potem jest np. Martyna Wojciechowska która bluzga iż nie rozumiemy dramatu uchodźstwa a potem chociażby takie jak powyżej filmiki. Do tego w głowie mam sytuację z wielokulturowej i jednowyznaniowej Chorwacji oraz eksodus (często nie dobrowolny) Żydów z Europy (trzeba poczytać trochę historię o tym dlaczego Palestyna i Izrael toczą wojnę i skąd się to zaczęło, jak my im "pomogliśmy", doprowadzając do tego stanu). Zresztą huraoptymizm Austrii trochę zmazał się z twarzy już wczoraj... Do tego dochodzi zwykły ludzki strach na inność, oraz ciągle gadania starszych ludzi iż pokój nie jest dany europie raz na zawsze. To takie "luźne wstawki", ja nadal nie mam zdania na ten temat, bo nie ogarniam tego do końca, i nie ma jak dla mnie rzetelnej informacji na ten temat.
  21. dzień dobry, My po szczepieniu właśnie, zdrowa wiec kamień z serca :) Na aparatach się nie znam za bardzo, chociaż sama miałam ale już w liceum, wtedy nie bardzo była możliwość, żeby drucik sam wypadł...ale to było "sto lat temu" ;) Czy Wy też musicie zamykać okna bo jest nadal inwazja os? Już myślałam, ze się to uspokoi...
  22. ciecierzyca jest świetna jako dodatek do sałatek i zup. Z mniej popularnych dań można pokusić się o zupę Horacego
  23. tylko ja: biegam, gotuje, czytam, depiluje nogi i robię sobie paznokcie stadnie: biegamy, spotykamy się ze znajomymi, łazimy po górach
  24. es_ze

    Co dziś robicie na obiad?

    kapuśniak z młodej kapusty w dwóch wersjach (delikatny i na ostro) i placki "ziemniaczane" z dyni.
  25. Byłyście kiedyś z dziećmi na czymś takim jak Noc Naukowców?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...