-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez caiyah
-
a co do jedzenia do właśnie wcinam na późny obiad fish and chips and ogórki
-
mi się bardzo spodobały wózki z baby-design, też beżowe albo grafitowe- najlepsze jest to, że dziś mąż po pracy dzwonił i opowiadał jak to miał dyskusję z kolegami o wózkach i nosidełkach dziś jak przyjedzie to mu pokaże co za modele wypatrzyłam.
-
nala- dokładnie mam tak jak Ty, też chcę 3w1 ze względu na fotelik.
-
i_zaza no właśnie moi rodzice mówią, że im też nikt nie pomagał i skoro my też tak wszystko sami chcemy ogarniać to oni chcieliby chociaż trochę pomóc i mieć jakiś wkład. Co do koloru to zaczynają mi się podobać czarno-czerwone no ale nie wiem czy taki wózek będzie praktyczny w lato... no i co jeśli jednak zdecyduje się za jakiś czas na drugie dziecko i będzie to córeczka?
-
Wogóle to wczoraj moi rodzice przy urodzinach brata planowali piaskownicę, huśtawkę i inne udogodnienia dla dziecka- no bo trzeba już w lato! wybudować na działce letniej. Tak sobie pomyślałam, że mój syn to ma szczęście być pierwszym wnukiem swoich dziadków z jednej i drugiej strony. Będzie jak hrabia jeździł do swoich rezydencji letnich :P chyba będę mu mówić księciuniu albo milordzie
-
Witam w dniu dzisiejszym. Widzę, że głównie przerabiamy temat wózków? Mi się bardzo przyda Wasza opinia i wybory bo ja jeszcze się w tym temacie nie orientowałam. :) Wózek który wybierzemy ma nam kupić dziadek (mój tata) a gdyby była wnuczka dostałaby wózek od babci ... ale moja mama się śmiała z taty... a on dumny jak paw
-
Powiem Wam, że ja większość wizyt w swoim życiu miałam na nfz. Gdybym znalazła fajnego lekarza na nfz nie zastanawiałabym się i chętnie zgodziłabym się by on prowadził moją ciążę. Zaoszczędziłabym jeszcze sobie na inne wydatki. No ale jak zaszłam to nie miałam nikogo fajnego i sprawdzonego na horyzoncie więc musiałam trochę sama poszperać a też i mój internista mi doradzał i znajomi i rodzina. W końcu zależy mi by ktoś dobrze opiekował się moją ciążą.
-
mussli- no z takim czymś to się nie spotkałam, tu gdzie mieszkam są lekarze co pracują tylko szpital i prywatnie, widocznie nfz i medicover za słabo im płacą żeby brali sobie wizyty albo coś innego im nie pasuje ;) nie moje środowisko to się za bardzo wypowiadać nie mogę w tym temacie.
-
a dodam jeszcze, że w moim mieście ginekolodzy którzy zrobili sobie "renomę" i są oblegani nie przyjmują na żadne medicover tylko i wyłącznie prywatnie poza praktyką.
-
i_zaza- w moim mieście w przychodni mam jakoś 5 do wyboru no ale nie będę po wszystkich biegać i sprawdzać- a super rozeznania też nie mam. Mam też inne miasta do wyboru ale nie chce mi się jeździć. Mój pierwszy wybór był na wizyty prywatne (nie w medicover) u polecanej mi ordynatorki szpitala w którym myślałam, że będę rodzić... ale teraz mi się wybór szpitala zmienił a medicover przydał się akurat "jak znalazł". A ta moja pani gin naprawdę mi mocno zaczyna imponować profesjonalizmem więc porzucać w połowie jej nie będę.
-
A co do obecności faceta na badaniach- na moją ginkę to on chyba działał przy pierwszej wizycie jak płachta na byka. No miała kobieta jakiś problem chyba, że mi dopochwowo usg musi robić przy nim (dla niego i dla mnie to raczej żaden wstyd). Ale teraz widzę, że jest coraz milsza szczególnie jak mąż pod koniec wizyty sam mi przypomina o co się miałam spytać. No i jak usłyszała mój zawód to też już na mnie jakoś tak inaczej patrzy- że może jednak coś tam wiem o świecie, może jakoś ogarniam i dowiaduje się sama z siebie rzeczy związanych z ciążą i nie skończyłam edukacji na 3 klasie podstawówki i wierzę dalej w bociany...
-
avel90, Donka24 ja też miałam swoje przejścia z lekarzami a chodziłam prywatnie i na medicover- po pierwszej wizycie u mojej ginki byłam tak zła, że dwa dni później byłam u innego lekarza na wizycie- odebrałam to tak jakby mi wielką łaskę i z wielkim problem stwierdziła ciąże, najpierw nastawiała się na jakieś choroby z pozytywnego testu ciążowego, wogóle to w życiu byłam u paru ginów (chyba z 10 ich się nazbiera) i połowa miała wielki problem z moją nadżerką i jakieś sugestie jakby to już rak co najmniej był a ja zaniedbana a badam się regularnie i cytologia wychodzi mi dobrze- widocznie mam tam taką urodę ;) mało tego- drugi gin zaczął mi o zębach gadać jakby one już były w stanie rozkładu i znów odebrałam to tak jakby on myślał, ze ja się u dentysty nie badam co jakiś czas? W końcu awaryjnie trafiłam do rzeczowego i kompetentnego trzeciego gina który pracuje w szpitalu w którym chyba jednak będę rodzić. Mojej ginki nie zmienię bo z wizyty na wizytę coraz lepiej się dogadujemy i jest coraz milsza więc będę chodziła do niej prywatnie a na medicover do pana "od awarii" bo może w jego szpitalu będę rodzić. Natomiast jestem zdania, że jak lekarz okazuje się chamem to trzeba poszukać innego i koniec. Ja kiedyś chodziłam do takiego starego lekarza który miał bardzo dziwne poczucie humoru... na jego żarty ja po prostu otwierałam oczy szeroko i nie wiedziałem co powiedzieć.
-
Donka24- dziękuję izabelap- spokojnie nie będziesz jedyna, ja pewnie i tak głównie będę tu pisać, fb jest fajnym miejscem ale bardziej na zdjęcia i linki (widziałam już jakiś ciekawy link do wózka)
-
ja się właśnie dopisałam bo stwierdziłam, że już się nie będę ukrywać przed światem a dumnie będę ogłaszać każdemu :)
-
izabelap- tak, idziemy jak widzę równo i wczorajsze usg idealnie potwierdziło 16 tydzień, zresztą ja tam wiem kiedy zapłodnienie nastąpiło- możecie mi wierzyć lub nie, lekarzom tego nie mówię by się nie śmiali i nie patrzyli na mnie jak na wariatkę ale ja czułam w dzień po "tej nocy" owulacje :P oczywiście wtedy sobie nie wierzyłam i myślałam, że pewnie sobie wmawiam... ale teraz to jestem pewna.
-
Dziewczyny, mądrze mówicie. Ja w stosunku do swojego małżonka mimo swojego wysokiego wzrostu (174cm) też zawsze będę chudziną- ma ode mnie w tym momencie jeszcze ponad 20kg więcej a zachcianki ciążowe też przejawia wraz ze mną więc schudnięcie raczej mu nie grozi. Poza tym kiedyś schudłam 30kg wagę trzymałam do ciąży więc... dla chcącego nic trudnego. Po ciąży przy dziecku samo zleci. Zamierzam się też z małym sportować od początku żeby miał dobre nawyki. :)
-
Witam w dzisiejszy piękny i słoneczny poranek. :) Mussli- dzięki za gratulacje. Co do wagi to ja już wczoraj pisałam... no ale ginka też mi nie odjęła ubrania ;/ Należę zatem do tych co w ciąży tyć będą. Za to wiem ile mojego bobasa jest we mnie: 152g- jak na 16 tydzień to całkiem całkiem względem tabel (pewnie po rodzicach będzie musiał diety pilnować). Dziś mam urodziny brata- to tak wspominam względem dbania o linię. U mnie dbania dziś nie będzie i na pewno wpadną bułeczki drożdżowe mojej mamy do brzusia. No a ogólnie to muszę zacząć uważać co i ile jem bo też mam wrażenie, że się trochę rozlewam w boczki, uda zamiast w brzuch- już przed ciążą sobie trochę odpuściłam więc tych kilosów nie chciałabym już złapać więcej niż 10...
-
A odnośnie zjadania- niedawno zjadłam właśnie późną kolację- śledzie z cebulką i kanapkę z szynką i chrzanem :P typowo ciążowy zestaw. Trochę za późno ale już głodna się zrobiłam...
-
kalucha Mi póki co pasy też nie przeszkadzają więc zapinam. Co do imienia to mamy jedno od dawien dawna ustalone i jedno od niedawna dlatego, że tamte nagle w ciągu kilku lat znacząco zyskało na popularności... no i jeszcze nie wiem które wybierzemy, narazie obserwuje reakcje najbliższych, chyba i Was w pewnym momencie poproszę o zagłosowanie które do Was bardziej przemawia a jak dziecko się już urodzi to mąż mówi, że spojrzymy i będziemy wiedzieli jak się nazywa. Nie wykluczam, że może nam jeszcze do głowy przyjdzie i trzecie w ostatnim momencie. :) nala- trzymam kciuki, ja w ubiegłym tygodniu tak intensywnie myślałam o swoim badaniu, że na niczym innym nie mogłam się skupić. Ciekawość mnie normalnie zjadała.
-
i_zaza- Dziękuje. OlaFasola- ja tam swojej miałam ochotę powiedzieć "teraz to bez łaski" :P ale grzecznie odpowiedziałam, że póki co to jeszcze planuje trochę popracować i wrócimy do rozmowy na następnej wizycie.
-
A z ciekawych rzeczy których się dziś dowiedziałam to według mojej pani doktor- jak najbardziej mogę jeść wątróbkę i ryby wędzone, unikać tylko surowizny, a w internecie miałam sprzeczne informacje na ten temat i do tej pory się bałam jeść a już miałam ochotę na takie rzeczy położenie łożyska z przodu lub z tyłu nie ma wpływu na szybsze/wolniejsze czucie ruchów- a ja w ten mit z netu wierzyłam, niebezpieczne jest tylko łożysko przodujące (nie mylić z przednim). Czytam też, że piszecie gdzie macie umieszczone swoje maleństwa, mi przy każdym usg wychodzi, że bardziej lewej strony się trzyma. :) I znów, według mojej doktor ilość usg nie ma wpływu na dziecko- wiadomo, że wszystko w granicach rozsądku ale nie ma czegoś takiego jak bezpieczna ilość usg. To tak jak z badaniem szyjki macicy- można co miesiąc, można co dwa tygodnie- mnie akurat cieszy, że ostatnio co dwa tygodnie badają mi brzuch i szyjkę, patrzą czy śluz jest zdrowy.
-
A jeszcze Wam powiem, że u nas rodzinom kazałam obstawiać zanim powiedziałam co. U męża był podział według płci- bracia obstawiali syna, teściowa i siostra chyba wieściły mi bardzie córkę bo dziś były jakby rozczarowane ;D, u mnie tata czuł wnuka a mama i brat (się wyłamał jako jedyny facet)upierali się na córkę (żeby była moją miniaturką). Młodszy brat rozczarowany... Po wizycie wiem, że przytyłam 3 kilo- jestem już wielorybkiem... ale powiem Wam, że wynagradza mi to jak doktor powiedziała, że żadnej suplementacji nie potrzebuje bo wszystkie wyniki są świetne, pytała się o L4 czy chcę odpocząć czy jeszcze pracować (pierwszy raz jej się to zdarzyło, a jak prosiłam w 7 tygodniu na choćby tydzień gdzie naprawdę źle się czułam to nie chciała mi dać i musiałam iść do internisty...)
-
Olcia89- ja tam wierzę w sny. ;) Jeszcze raz dzięki dziewczyny. A żeby było śmieszniej to mąż mi gadał "daj mi syna" a ja mu na to, że piję z niebieskiej szklaneczki żeby była córeczka (według przyśpiewki z wesela dostałam niebieską szklankę i w niej piłam)
-
mamasitka- świetnie, że dzidzia zdrowa, powiem po sobie, że to rzeczywiście najważniejsze i nic tak nie cieszy jak dobre wyniki i brak komplikacji. blondmama87- u nas na zdjęciu widać siusiaka jak siusiaka ale jajka to są takie, że chyba ciężko byłoby je pomylić :P, mamy pierwsze wielkie bezwstydne zdjęcie w rozkroku Mąż był ze mną i powiedział, że widział siusiaka zanim jeszcze Pani doktor go opisała- zrobiła to na koniec i strasznie długo się przyglądała, żeby jak sama mówiła nas nie pomylić. Chociaż ja znam przypadek, całkiem świeży bo sprzed kilku lat, że całą ciążę miała być dziewczynka, z usg dziewczynka a urodził się chłopak... więc nigdy nie mówię nigdy. ;) Jak się doktor spytałam czy to tak na 80% to ona powiedziała, że nawet więcej a jeszcze oczywiście potwierdzimy na połówkowym 23 lutego.
-
A wogóle to nie wiem co te hormony ciążowe robią z człowiekiem bo najpierw na pierwszą ciąże się nie mogłam zdecydować, zapierałam się, że max jedno urodzę a teraz już planuję i drugie żeby mieć córusię ukochaną a mąż się pyta: a co jak będzie drugi chłopak? a u niego w rodzinie chłopców jest ogrom a dziewczynki to rzadkość... ;)