
Emka_5
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Emka_5
-
O 19:30 przyszła na świat Alicja. 3860g/57cm. Jutro jak nabiorę sił to spróbuję napisać coś więcej. Buźka dla wszystkich.
-
Wody mi odeszły. Jedziemy
-
Przetrząsnęłam net i nie panikuję. Mam nadzieję że to jakiś zwiastun porodu. Ale jutro i tak zapytam gin skąd to krótkotrwałe podwyższenie temp. Dobra dziewczyny. Udanej nocki. Może jutro któreś dzieciątko zdecyduje się wyjść.
-
Ja mam pytanie z innej beczki. Mam uderzenia gorąca i wydaje mi się to normalne w ciąży. Ale postanowiłam zmierzyć temperaturę i wyszło 38,2! Nie czuję się chora, gardło ok, kataru i kaszlu brak. Po kilku min znów zmierzyłam i 37,5. Robię okłady na czoło. Jutro zadzwonię do gin. Ale martwię się. Nie wiem co myśleć o tym. Macie jakieś pomysły?
-
Szczęśliwa mamusiu, szczerze ci współczuję. Ten lekarz to jakiś bezwzględny cham. Może liczy na kopertę? Kinia, nie daj się zrobić na kasę. Walcz o swoje.
-
Tytka, jest nas tu jeszcze trochę czekających na rozpakowanie. Mój termin mija we wtorek/środę i też nie widzę żadnych oznak. Brzuch nie opadł nawet większej wydzieliny czy kłócia na szyjkę nie mam. Ale już dużo nie zostało bo najpóźniej 20 idę na wywołanie
-
Zapomniałam, mamusia 24 gratuluję dzieciaczka. A czy te 39 cm to nie pomyłka? Malpa, super wieści. Odpoczywajcie i nabierajcie sił. Ewelina, wszystkie wiemy że szpital to nie hotel i różne hałasy się słyszy. Skoro nic nie możesz poradzić na chrapanie to spróbuj się nie przejmować. Jeśli już któraś współlokatorka będzie miała dość to poprosi o przeniesienie. Ja zawsze mam ze sobą korki do uszu :-)
-
Dziewczyny, śliczne te wasze dzieciaczki. Zmobilizowałam się do wyjścia z domu i jest mi lepiej. Pogoda zrobiła się piękna, zjedliśmy obiad na mieście i w moje serce wlało się trochę optymizmu. Oby tak dalej. Wam też życzę udanego dnia i dobrego humoru.
-
Dzięki dziewczyny. Cały czas tak myślałam ale kilka dni temu wpadłam w dołek i nie wiem dlaczego. Nie wiem co się dzieje. Nie radzę sobie z tym smutkiem i emocjami. To nie w moim stylu. Mąż twierdzi że to oznaka zbliżającego porodu i tym dołuje mnie jeszcze bardziej. Muszę sobie powtarzać że przyjdzie czas to się zacznie.
-
To ja na pocieszenie dodam że u mnie teście przy remoncie zrobili bardzo dużo aż trudno ich było przekonać do odpoczynku. A tak z innej beczki to bardzo was przepraszam ale troszkę się wyżalę. Całą ciążę byłam optymistycznie nastawiona i miałam dobry humor. Ale od kilku dni humor mi siadł na maksa bo oznak porodu ani widu ani słychu. I jak do tego czytam że widzicie u siebie jakieś czopy, większą wydzielinę, biegunki, bóle, twarde brzuchy to mnie to dołuje. Tzn cieszę się że u was coś się dzieje. Ale u mnie nie ma nic nic nic! Wiem że mam jeszcze czas i staram się siebie przekonać do spokoju i cierpliwości ale nie wychodzi. Cały czas chodzę smutna i zrezygnowana. I najgorsze, boję się że po porodzie tak będzie. .
-
To i napiszę że czytając Dominikę popłynęły mi łzy. Dzieciaczki są małymi walczakami i szybko twoja córeczka dojdzie do siebie. Dużo zdrówka dla was.
-
Agnes, gratuluję!
-
Ja jeszcze wczoraj prowadziłam auto a termin mam za 4 dni. Ale chyba już odpuszczę bo za bardzo błądzę myślami i muszę dwa razy bardziej się skupić
-
Zielizka, mam nadzieję że wszystko pójdzie po twojej myśli. WH555, ja mam termin na 12 i na razie zero objawów. Bh też nie czuję/czułam.
-
Nathally, porodu się nie boję. Bardziej czekam na niego i wyglądam objawów. Zgadzam się że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu :-)
-
Madzia, kciuki zaciśnięte :-) Nathally, ciekawe spojrzenie warte przemyślenia bo chyba daje większy luz psych i zadowolenia. Kaseya, może ktg było zepsute. Moja koleżanka tak miała przy drugim porodzie. Poszła pod koniec pierwszej fazy do szpitala a ktg nic nie pokazało. To wymusiła zmianę aparatu bo wie co to to bóle porodowe i wyszło 90%!! :-)
-
Martusiek, poród marzenie. Oby każda tak przez to przeszła. Agnes, powodzenia. Będzie dobrze. Jeszcze chwila i będziesz miała swoje szczęście na rękach :-)
-
A tak na pocieszenie dla wszystkich w dwupaku. Możemy najeść się truskawek do woli, a przy karmieniu to będzie trzeba uważać :-)
-
A więc pakuję suszarkę. Najwyższej głupio o mnie pomyślą :-) Martusiek, powodzenia w domku. Mam nadzieję że kolejne mamy niedługo dołączą do tego szczęśliwego grona :-) Ewelusik, , mój termin mija za 4 dni i też się łapię na ciągłym myśleniu o porodzie. Dlatego wynajduję sobie zajęcia. Np dziś zrobię ciasto jogurtowe z rabarbarem. Nie wiem czy wyjdzie bo to pierwszy raz.
-
A tak z innej beczki to czy bierzecie do szpitala suszarkę? Po każdym myciu głowy jej używam bo mam krótsze włosy. A jak pozwolę im samym wyschnąć to wyglądam jakby mnie piorun strzelił :-D
-
Kaseya, udany ten twój mąż :-) czuję że mój też mnie z oka nie spuści :-) Ewelusik, trzymam cię za słowo że do połowy maja się rozpakujemy ;-)
-
Dziewczyny, śliczne te wasze maleństwa. Skoro nie śpię to zrobię mężowi herbatkę (jak nie ja ) :-) Marti, to muszę pogadać z córcią :-)
-
Kaseya marti, , gratuluję wam dzieciaków. Odpoczywajcie. Marti, jak to zrobiłaś bo miałyśmy ten sam termin, ty już rozpakowana a u mnie nic? :-) zdradź przepis, może i mi się uda ;-)
-
Aneczka, gratuluję! Uściski dla synka
-
Marti, dajesz dajesz :-) Emilia, może usg się trochę pomyliło. Albo dzidzia teraz przystopuje :-)