-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez maratonka
-
Kinia, jak przystało na cygańską duszę, wszędzie dom gdzie serce :) A w Lublinie sporo tego serca!
-
Majóweczka, a jak Ci Dziecina reaguje na koncertową muzykę? Chodzi głównie o to, że to silna fala wibracyjna (podobnie, jak w kinie) i niektórym mamom dzieci chcą wyskoczyć którędy popadnie. Nie szamotał się?
-
Beciunia cały dzień z główki w żebra a z kopa w pęchęrz :-( Nic dodać, nic ująć... nawet nie wiedziałam, że to może być takie bolesne, o niespodziewanym uczuciu prawie popuszczenia moczu nie wspomniawszy :) Zauważyłam też, że młodzież ewidentnie przytula się do kota, więc jak kot zalegnie w okolicy wzgórka łonowego, mam przerwę w kopaniu po żebrach. Od kota zależy, jak długą
-
O Jaczewskiego słyszałam sporo dobrego :) Wiecie może, jak wyciągnąć uparte dziecko spod żeber?
-
:) Wiem wiem, przerabiałyśmy to już kiedyś na tym forum, dziewczyny skutecznie wybiły mi z głowy pomysł załamywania rąk więc zabrałam się do roboty i wykluwam :) A frustracja z innej beczki i chyba nie trzeba być samodzielną mamą, żeby się z tym spotkać. Nie jest tak, że nie mam środków do życia, ale z pewnością bym ich nie miała, jakbym nie stawała na głowie. I wiecie co jest tu najdziwniejsze? Że jest to źle widziane, że czuję się jak pazera usiłując wzmocnić się budżetowo, że już nawet nauczyłam się na wszelki wypadek tłumaczyć się przy braniu dodatkowej roboty. Gorzej - czasem odmawiam pomocy, bo chwilę później się okazuje, że za plecami ktoś mi to wypomina. Na szczęście tak jest tylko w pracy :) Świat się zmienia, kiedyś tu gadałyśmy o ustępowaniu ciężarnym miejsca, wpuszczaniem w kolejki... teraz ciężarna to trędowata w tłumie. Ot co :) I dziękuję za słońce! Przyszło i świeci jak głupie (kurcze, widać teraz jakie mam brudne szyby :) )
-
Hanka05 nie wiem może pączka zjedz, albo 5 ;) oezu, przecież to prawda jest !!!
-
:))) Zbieram wszystkie promyczki i połowę ślę tym Mamom, co MUSZĄ leżeć. A która z Was już w obwodzie większa niż 110cm? Przyznać się :)
-
Fizycznych sił oczywiście! I coraz częściej mam ochotę kogoś zamordować, słysząc "powinnaś odpoczywać, nie forsuj się, jeszcze nam tu urodzisz". Co ciekawe, najczęściej ręce nade mną załamują ci, co te same łapy wyciągają do mnie po pieniądze. Jasne, dodrukuję sobie nieco na atramentówce i pójdę odpoczywać! Życzę sobie oczywiście zdrowia i jeszcze bardziej myślącego otoczenia, bo inaczej pójdę siedzieć za zaaplikowanie komuś siekiery w głowę.
-
Aneczko kochana, sęk w tym, że oprócz bycia mamą na pełen etat jestem jedynym żywicielem rodziny. Biologiczny ojciec okazał się być jedynie osobnikiem płci męskiej i tylko to go łączy z określeniem "mężczyzna". Jednym słowem to nie jego problem. Stąd troski i panika przed jutrem, ale sił coraz mniej. Lublin, dawajcie tu trochę słońca bo endorfiny się kończą!
-
Zielizka, hormony są przereklamowane :) Proza życia mię gniecie, najpierw na szkole rodzenia słyszę, że mam się nie przejmować kosztami utrzymania siebie i dziecka, bo od tego jest ojciec rodziny, chwilę potem słyszę, że jestem niepoważna tyle pracując. Ciekawe, czy i jak samodzielna matka ma znieść takie sidła. Przerzucić się na fotosyntezę czy może ogłuchnąć. Oprócz tego skończyły mi się ziemniaki, o!
-
e-e, biorąc pod uwagę prawidła panujące z przyrodzie i zważając na jej dążenie do równowagi, melduję się z wielkim dołem.
-
no to u mnie linia jest, ale od cycków do pępka, od pępka do spojenia łonowego ani widu ani słychu
-
wzruszyłam się okrutnie
-
Nie chorować mi tu! To polecenie służbowe :) Pamiętacie może link do tej wyprawki w excelu?
-
Jak sobie radzimy z humorami? Świetnie! W amoku wyrzucamy z domu wykonawcę remontu bo się guzdrze. Panujemy nad sobą jednym słowem.
-
Ewelina, jeśli masz trudny teren w miejscu zamieszkania, to tylko duże pompowane koła. Minus jest taki, że takiej spacerówki jednym ruchem ręki nie złożysz, do czinkłeczento nie wsadzisz itp. Ale za to komfort codziennych spacerów nieporównywalny, co chyba znaczenie ma wielkie.
-
Odważę się obalić mit trzeciego trymestru :) Wszędzie mnie pełno, oblegam magazyny budowlane i kina nocne z komunikacją publiczną w pakiecie. Jak mnie przez drugi trymestr napierniczało krocze, tak przyszła ulga. Pewnie co się miało rozciągnąć, to się rozciągnęło. Teraz czaruję urokiem osobistym i straszę osły. Doszłam do wniosku, że poddałam się sugestiom otoczenia typu: "odpoczywaj, uważaj, ja w twoim stanie miałam problemy więc też będziesz miała". No co... mam inne. Ale takie straszenie dobrze nie robi, człek się nakręca, poziom kortyzolu rośnie, stres, nasłuchiwanie. Czekam teraz spokojnie na holter, jak się diagnoza potwierdzi, mam nakaz porodu tam, gdzie mnie w razie czego wyciągną z migotania przedsionków. Uszy do góry, większość tego, co się dzieje, siedzi w naszych głowach i z głów się bierze, więc zdroooooooowia!
-
marti87 (...)Wiesz do jakiego doszłam wniosku? Ze nie można, bo w sumie od ciepła to mi się mleko w cyckach zważy ot takie dumania mądrej matki jednak myślę, że raczej to chyba niewskazane. Kefirek! Omnommnoooom <3
-
Joaśku, z całej siły życzę Ci, żebyś Córę nawet ciut przenosiła!
-
Kobitki, szczególnie te ze zdrową tarczycą (bo te z chorą pewnie są pod stałą kontrolą) - posprawdzajcie sobie na tym etapie wyniki. Nie tylko TSH, bo to może być w normie, chodzi o FT3 i FT4 - niedobór bądź dolna granica tego drugiego hormonu to bardzo trudne warunki dla rozwoju mózgu dzieciny. Nie wiedziałam, teraz niestety już wiem i do pakietu pozaszpitalnego doszedł mi endokrynolog. PS. anegdota - czas oczekiwania na wizytę u endo: 1167 dni.
-
Terrorysta rzuca matką po łóżku, co za los
-
aaaaaaaa jakie Wy jesteście piękne! Co za cycki! Mójboże! Nie mam ani jednego zdjęcia z czasu ciąży, jedynie gdzieś na początku zauważyłam, że mi brzuszek wychodzi, zrobiłam zdjęcie ale zaraz potem puściłam bąka... i po brzuszku. Teraz mnie zmobilizowałyście, ino jakiś obiektyw szerokokątny dopadnę. System służby zdrowia mnie wypluł, interna mnie nie przyjęła, zaproponowali mi czekanie ok. 5 godzin na kolejnego lekarza, który MOŻE mnie przyjmie. Uznałam, że ten stres mi nie pomoże, pomogą mi bardziej pączki we własnym domu i dokończenie skręcania sofy. Ogólnie stan znośny, siły wracają, miałyście rację - czasem trzeba poleżeć i robić nic. Ale ekg nie odpuszczę, jak mi się zastawka znowu rypie to będzie wskazanie do cesarki (co mnie nie cieszy, ale jak mam sobie potem pluć w brodę, że umarłam przy porodzie to wiecie). Nie TYJEMY a PRZYBIERAMY na wadze, dziewczyny! Przecież to wszystko nie idzie w tłuszcz! Trochę idzie, fakt, ale akurat tyle, ile będzie potrzebne potem do laktacji. Koleżanka przybrała 28 kilo, po trzech miesiącach była już na minusie.
-
Miodkowa <3
-
nie ma to jak zainaugurować tłusty czwartek 75mg glukozy :)
-
Majóweczka, w trumnie, po odchowaniu wnuków :)