- 
                
Postów
0 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
nigdy 
Treść opublikowana przez maratonka
- 
	Myszeczka, Moniq, dziękuję za Wasze słowa (już za brak linczu powinnam). I pomyślec, że jeszcze niedawno sama marzyłam o adopcji, podjęłam nawet ku temu kroki. Wiedziałam, że nie mogę byc mamą biologiczną, a tak bardzo chciałam byc rodzicem. A teraz jakby ktoś mnie podmienił i jest coraz gorzej. Dziecię niczym sobie nie zasłużyło, ugoszczę je jak potrafię aż do narodzin, potem zrobię tak, by jak najmniej ucierpiało przez fakt, że trafiło akurat na mnie. Dobrej nocy Wam, odezwę się po świętach
 - 
	Nie wiem, czy się "zemści", tak jakoś pewnego dnia przyszła mi do głowy myśl o oddaniu go do adopcji, do pełnej rodziny. Myślałam, że jak usłyszę serduszko/jak go zobaczę na usg/jak poczuję ruchy/jak go nazwę imieniem... że to odejdzie, ale ta myśl jednak dojrzewa :/ Udaję cały czas, mam dwa światy, w jednym pajacuję i zarażam optymizmem, w drugim płaczę godzinami. Myślałam, że będę silniejsza, ale każdym takim słowem daję policzek każdej dziewczynie tutaj, która się latami starała o dziecko, która leży z zagrożoną ciążą, która drży o zdrowie dziecka. Nie pasuję do tego forum i za bardzo Was lubię, żeby sobie pozwolic na takie słowa jak powyższe. A płodu nie zapomniałam zobaczyc, zwyczajnie nie chciałam, oto prawda :/
 - 
	Za to bym chciała konto usunąc ale nigdzie nie widzę takiej opcji w ustawieniach
 - 
	No całkiem niepotrzebna ta historia ze stłuczką, całkiem... no ale skoro się już stało, to ślę nutę na stan "hakunamatata":
 - 
	"kuruj się herbatą z imbirem, cytryną i miodem. Zrób sobie z końską dawka imbiru i raz dwa postawi Cię na nogi" obawiam się, że jak zrobię sobie irygację pochwy taką mieszanką, to na bank postawi mnie na nogi, szczególnie ta końska dawka imbiru :))))
 - 
	Nie nie, nie pęcherza, jakby się coś na tym polu bitwy działo, poleciałabym na rzęsach po furaginę nawet do weta, niestety wiem, co się może z tego rozwinąc i nigdy więcej. Żurawinę to ja w każdej ilości :) Ogórki z dżemorem to zbyt proste - goń po krewetki, włoski serek koniecznie wędzony albo szynkę parmeńską :)
 - 
	Księciunio <3<br /> O tym zapominaniu już dziewczyny pisały, zawsze sto pytań a po zamknięciu drzwi od środka lobotomia od ręki. No ale zapomniec o dziecku i nie zerknąc? Dla mnie zgroza! Mówię do swojego papieskiego lekarza: "to ja może sięgnę po kartkę bo jak na pana patrzę to mi mózg odbiera". Jego mina bezcenna :)
 - 
	karola, nie usunęłam, chciałam edytowac i pacłam "zgłoś" - admin jednak żyje i ma się dobrze, usunął w trimiga. Czy Wy macie takie kultowe zachcianki? Dziwię się, że ja nie mam, a może mam tylko dobre wychowanie robi swoje :)))))))))))))
 - 
	Jestem pewna, że się poukłada, układa się codzienne po przebudzeniu, życie jest dobre i kręci mnie do upadłego. A że sprawy się toczą nie tak, jak sobie planowałam, to jeszcze nie znaczy, że toczą się źle. Względnie to tak teraz wygląda, ale nie zmieni się nic tylko wtedy, kiedy się siedzi z założonymi ręcyma, a ja ich zakładac zamiaru nie mam :) No Miki od Michała, Michała o drugim imieniu Mojmir. Z innej "beczki" - czy to normalne, że mój papieski lekarz ignoruje infekcję? Drugi raz stwierdza fakt istnienia i zmienia temat. Wszędzie trąbią, że to groźne, o to też nie zapytałam szelma jedna
 - 
	Lekarz zaproponował wprowadzenie do diety warzyw, więc już trzeci dzień jem kartofle :) Zielizki nie widac, ale pewnie Was czyta (wiem, bo sama tak robię, wzruszam się i śmieję razem z Wami). Ale zielizkę rozumiem, sama przymierzam się do terapii bo już wiem, że u mnie nic się nie zmieni w najlepszym przypadku, w nieco gorszym skończy się depresją. Brak instynktu, ciążę traktuję zadaniowo, bez radości, z wielkim ciężarem gdzieś z tyłu głowy, starając się wszystko obracac w żart, ale kiedy światła gasną... ech. Bardzo Wam zazdroszczę tej euforii zakupów, mnie odrzuca od sklepów z ubrankami dla dzieci, nawet sobie ciążowego ciucha kupic nie potrafię. Wyprawka, wózki, łóżeczka - jakby to mnie nie dotyczyło, niech ktoś to za mnie zrobi... ale nie ma komu. Jestem ja i Miki ciągnący mnie za flaki. Doceniam, że zdrowy. W tym tygodniu byłam na usg, było zabawnie, wszystko ok, radośc z tego, że problemów nie ma, ale... zapomniałam poprosic lekarza żeby obrócił monitor i pokazał Mikiego. Zapomniałam... zapomniałybyście? Trzymam szczególnie kciuki za te mamy, którym brak emocji których się tak spodziewały, bo to gorsze niż brak pieniędzy. No i coś pozytywnego: ścieżki kręte fajne są, bo można tam ciekawe rzeczy znaleźc, trzeba tylko cierpliwości. Idę trzec ziemniaki, mua!
 - 
	Hanka, nie wiem czy warto się martwic samym przyrostem wagi czy może lepiej obserwowac gdzie nas przybywa. Jak tkanka tłuszczowa nie przyrasta, pęcinki cienkie jak przedtem i ogólnie idzie w brzuch i cycki, to czym się martwic. Ja po własnym okresie niemowlęcym osiągnęłam 56-58kg i tyle ważyłam przez 30 lat. Treningi zaowocowały dodatkowymi 4kg mięśni więc dobiłam do 62kg. Miesiąc temu ważyłam 60,5, a w tym tygodniu już 62,5 - ale na buzi mizerna, przyrastam tylko w pasie, jak zaczną rosnąc udka, bary, szyja się zrówna z głową, będziemy się martwic :)
 - 
	Cześc Mamuty :) Pozdrawiamy z Mikim, chłopię chyba odkryło jakąś nową zabawkę (nereczka, wątróbka, może jelitko) bo po nocy brzuch mnie napi... jakbym wróciła z ringu. Pierwszy wolny dzień po dwóch tygodniach totalnego armagedonu w pracy - jak życ?
 - 
	Pewnie foch, że nie przyszłam :) sama nie mogłam uwierzyc czytając smsa w to, co widzę
 - 
	Witajcie Majowe czy są tu mamy, które korzystają ze służby zdrowia we Wrocławiu? Wiele z Was jeszcze jest przed badaniami połówkowymi, zanim podejmiecie decyzję gdzie te badania zrobic, przestrzegam (oczywiście subiektywnie) przed Dolnośląskim Centrum Gin. na Powstańców. Jak się w praniu okazało, badania prenatalne tam zrobione to kasa wyrzucona w błoto, doktor milutka i co z tego, skoro sprzęt diagnostyczny do kitu i błędy pomiarowe wykraczające poza statystykę. Podejścia dwa, bo pierwszy termin badania nie doszedł do skutku przez nieobecnośc lekarza (o czym dowiedziałam się dopiero w poczekalni, sic). I ciekawostka - odwołałam dziś wizytę u niejakiego dr A.Banacha i... tym razem mój nr tel się do czegoś przydał!. Późnym wieczorem dostałam anonimowego smsa (jak google mówi, należącego do owego doktora) z rozemocjonowaną treścią, żalem i poradą zmiany lekarza. Dodam, że to miała byc moja pierwsza wizyta u tego pana :)
 - 
	o kurcze, ja jestem w ciąży...
 - 
	Moniq nigdzie nie dostaniesz bardziej fachowej porady jak na forum ornitologicznym, ci ludzie o lornetkach wiedzą wszystko :)
 - 
	Michał Mojmir :)
 - 
	karola, czyli mam rozumiec że ma bolec (taka czynnośc ciągła) bo pobolewa mnie często, ale jako że brzuch umięśniony to odczytuję te oznaki jako słynne wiązadła. Coraz mniej mam do siebie zaufania i dochodzę do wniosku, że nie dorosłam do bycia matką, albo przeciwnie - będę super matką, co się nie cacka... oby to drugie. Dziękuję za słowo rozsądku, będę siedziec częściej, bo leżec to jednak dla mnie too much...
 - 
	Ano, oby nie miłością nagiego w pokrzywach :) Powiedzcie mi, kiedy mam poznac że przesadzam z aktywnością ? Nie mówię o objawach, o których nie napiszę głośno, tylko kiedy mam wiedziec, że mam usiąśc na dupie?
 - 
	Cały dzień spędzony na wspinaczkach po kamieniołomach padam na coś, co niegdyś zwykło bywac twarzą. Pierwsze słowa Waszych dzieciąt brzmiec będzie "ma-ma", moje wypali pewnie "nienawidzę cię" :)
 - 
	Odkrycie sezonu - nieposiadanie męża ma wadę. Znaczącą. Krocze samo się nie wymasuje. Ech, lajf...
 - 
	Tola, Ghostina - stare doświadczone chińskie indianki mawiają, że koszmarne bóle głowy pod koniec Itrym. mogą byc spowodowane nadprodukcją testosteronu. Znaczy, że siusiak rośnie. Bynajmniej nie mamie :)
 - 
	Ano jest rodzinnie, u nas nawet trolle się nawracają. Albo zawracają. Na pcie to jeszcze trochę wcześnie, ale są szczęściary co wróżą z bólu głowy np i ... dobrze wróżą :) Tola, mawiają, że jak widac odrosty to znaczy, że nie jest najgorzej bo mózg się broni :)
 - 
	Matki Kochane, czy do którejś z Was jeszcze nie dotarło, że jest w ciąży, czy zostałam ino ja? Matko Duchu, witaj!
 - 
	Myszeczka, bo nie wszystkim rosną :) Moje dziecię chyba siedzi gdzieś na plecach między karkiem a łopatkami...