-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez maratonka
-
Nic nie żałuj, w pasie poporodowym mięśnie brzucha nic nie robią i czas dojścia brzucha do formy sprzed ciąży zajmuje dłużej niż pozostała statystycznie część życia kobiety. Idę spać, bo już od 20 min jestem dynią czy tam innym pantofelkiem :*
-
kulka26 a tak na poważnie to nie lecę zaraz do niego tylko daje mu się wypłakac i uspokoić .. ...kropla drąży skałę, czeka Cię wielka nagroda jeszcze w życiu doczesnym. kulka26 na przeciwko mnie facet o figurze lekkoatlety robi brzuszki ... no fajny gość no .. a tu nagle pierd.. baaa taki Bąk ze facet popatrzył na mnie jak na dziwadlo a ja nawet słowa nie mogłam wypowiedzieć Ja bym tego osiłka jeszcze obsunęła, że taki duży i silny, a taki zły przykład dzieciom daje.
-
Dobra Wróżko, dobrze, że przypomniałaś o tym dworcowym, też mam ale doszczętnie zarósł bluszczem i nawet nie wiem, czy chodzi. Trza go odkryć :) Odsetka identyfikuje terytorium, i dobrze, jak się przemieścicie na wakacje wystarczy zabrać ze sobą wiertarkę, lampę, zegar i obraz i zamontować w hotelu. Emilia! Apeluję nie naśladować mnie pod żadnym pozorem! Też kiedyś absolutnie nie radziłam sobie z teściową i postanowiłam podjąć radykalne acz skuteczne kroki ku rozwiązaniu problemu: rozwiodłam się z jej synem.
-
Oj z tymi wędrówkami to rzeczywiście słodko-kwaśne odczucia. Z młodym śpię, bo po usilnych próbach namówienia go na samodzielne przychodzenie w nocy na karmienie dałam za wygraną. Obraca się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Pewnego ranka otwieram oczy, a jego nie ma. Zimny pot, zrywam się jak huragan w Nowym Orleanie a on "w nogach" sobie śpi. Nie chcę się wymądrzać bo to ostatnie czego bym chciała - próbowałaś dać na przetrzymanie i się nie pojawiać przez chwilę kiedy wrzeszczy? Dzieci są asertywne ale i cwane, szybko kojarzą, że histeria powoduje widok maminej buzi. Może mi łatwo gadać, ale jak Młody wrzeszczy mimo pełnego brzucha, ja idę sobie zrobić kawę i dopiero z tą kawą przychodzę przekonsultować z nim powód wrzasku. Niekoniecznie namawiam do naśladownictwa :) Dziewczyny, czy Wy też tłumaczycie się w trakcie rozmowy przez telefon, że to nie Wy pierdzicie?
-
Ze dwa tygodnie temu jak nie lepiej, były poduszki i koce z mikrofibry w soczystych kolorach z takimi samymi nadrukami. Świetny pomysł, myślę, że powtórzą tą serię bo rozeszła się migiem. http://www.promocyjni.pl/blog/zobacz/7238-paprocki-brzozowski-dla-biedronki- Co do finansów, nie będę jęczeć, że z jednej pensji muszę utrzymać mieszkanie, dziecię i siebie, bo nikt mi nie kazał i z pistoletem przy głowie nie stał, mam to na własne życzenie. Wkurza mnie to, że urodzenie dziecka jest jakąś społeczną karą - matce przysługuje zasiłek w wysokości 80% pensji przy opcji roku - DLACZEGO? Czy to taki perfidny bat, by posyłać półroczne niemowlę do żłobka? No i kurna jakiego żłobka? Ile dzieci się dostaje? Garstka! Czuję się w potrzasku, bo do pracy wrócić muszę, ale po odjęciu z pensji kosztów żłobka nie zostaje mi na mieszkanie nawet. Jak to leciało? Że mamy niż demograficzny? Bo kobiety leniwe? Srsly?
-
Dziewczyny, bo się zamknę w sobie i nie otworzę do Wielkanocy! Co do radzenia sobie - no nie tworzyłabym tu mitu superłomen, mam wzloty i pier...cia o glebę, szczególnie finansowo, ale jak to słynny światowy skoczek Piotr Żyła mawia, mam luz w dupie. Kiedyś nie miałam i nie lubię tego kiedyś. A co u Zielizki się dzieje? Nie powiem, że nie doczytałam, bo jestem globalnie niekumata i zielona okrutnie (Zieloona, nie bierz tego do siebie :) ). Czy którejś z Was udało się nabyć poduchę albo kocyk z Biedronki ostatnimi czasy? Co za boska seria! Młody ma z Lwem, chichra się do tego i dłubie ptaszka. Tego na poduszce oczywiście, zboczuchy! Doszłam do wniosku, że nie zdążyłam się nacieszyć tym magicznym czwartym trymestrem, bestia mnie zadziwia i przebiegła jest - po ojcu pewnie. Przedwczoraj co go kładę na sofę to ryk. No to przewijam. Ryk. Karmię. Ryk. Pokazuję książki, zabawki. Ryk. Bujaczek. Ryk. Iron Maiden. Ryk. Espumisan. Masaż brzuszka, nic. Kuźwa, już nie wiem co. Po kilku godzinach się okazało, że on zwyczajnie chce się gapić na wielki zegar z Jyska (z promocji, 95PLN, średnica 60cm). No i jest faza, po każdym karmieniu muszę mu robić rusztowanie z poduszek, żeby sobie mógł na ten zegar się wgapiać. Teraz po kąpieli zamiast kimać robi to samo. Odlicza do dnia ucieczki czy co...
-
Aneta24 witam :) to mój profil na fb jak coś ]Tekst linka. Byliśmy dziś u chirurga i Hania będzie miała podcinane wedzidelko i będą ja na chwilę usypiac . Boję się tego zabiegu ale mam nadzieję że wszystko będzie ok. To jest naprawdę pikuś. Mysz miał bardzo bardzo mocno ten języczek przyrośnięty i trzeba było mocno ciachnąć, ale poszło sprawnie, szybko i na maminych rękach. Nawet nie pisnął, trochę pokrwawił ino, no i pysio miał popsikany tym samym znieczuleniem co moje dupsko do szycia - nic nie czuł przez godzinę. Nie ma się czego bać, to rutynowy zabieg, trzymam kciuki!
-
agul11 Na noc smaka mi narobiłyście na torta.......dużego ,czekoladowego z wuśniami Czytam: czekoladowego z wirusami... czas się wyspać. :*
-
Emilka, co miałaś z biologii? Toż to orka jest!
-
Cholera, jestem na etapie porodów po 20 maja. Zejdzie mi do świąt. Da się forum wrzucić do jakiegoś programu, żeby mi pan Felek czytał na głos?
-
Zielona, ja też zaoszczędziłam dziś na wodzie "kąpiąc" Młodego w deszczówce. Ale jak wychodziłam z domu to chmurka wyglądała dość niewinnie...
-
Katee, ani to skaza, ani potówki. Obstawiam rumień niemowlęcy (luzik, minie, nadmanganian potasu i krochmal do wanienki), ewentualnie jak nie minie to rozważyłabym początki atopówki, ale tfu tfu nie zapeszam. Nie martw się, jako posiadaczka dziecka będącego posiadaczem wszystkiego co na skórze niemowlętom przydarzyć się może - to mija i tylko tak źle wygląda. Wszystkie zmiany niestety maja ostry przebieg, ale tak jak szybko się pojawiają, tak szybko znikają. U nas najtrudniejsze było łojotokowe zapalenie skóry i na to miałam reklamówę leków. Leki poszły skąd przyszły bo dziecko wyleczyłam pulpą z otrębów pszennych (Beciunia jest wielka!).
-
Nie. Wolałabym być brudna niż niewyspana.
-
Zielooona, Ścinawa jest spoko, mają boski most, w kolorze moich oczu. Czyli czerwony. Dziwne uczucie, kiedy ja przy komputerze a na kolanach siedzi mi 2-miesięczny gnom. SIEDZI. I ryczy na całą parafię kiedy go siłą opieram o siebie. Masakra... Co z nim robić, przecież sobie kręgosłup załatwi! Kawalerka o wielkości budy dla psa nie jest zła, na ten przykład nie trzeba często opróżniać worka w odkurzaczu, dwa okna do umycia to też piękna sprawa. I jak to brzmi: wysprzątałam całe mieszkanie na błysk!
-
To jedyny moment, kiedy mamuśki jednocześnie i porozrzucane, i w kupie.
-
Żesz... Obiecałam, że padnę a przeczytam forum chociaż na wyrywki. Cóż, udało mi się zrealizować połowę tego planu. Czyli padłam :) I co teraz? Panifiona, wszyscy mnie kochają ale ożenić się ze mną to nie ma komu! (oczywiście jołk, przed ołtarz tudzież pana w gronostaju z łańcuchem na szyi mnie wołami nie zaciągną). Emilia, na Pampersa nie, ale na insze jakieś, a wyglądało to tak: milion bardzo drobniutkich krostek jedna przy drugiej na pupie i na tych częściach ciała, których ja nie posiadam.
-
Zielona, siostro, Ciebie to nie wiem jak wytropię, konta żeś nie założyła szelmo! Ogarnęłam Panifionę i pomyślałam od razu o chłopcu z sąsiedztwa z podobną cechą (tak, CECHĄ, nie wadą). Rodzice nie mieli na rehabilitację i nic z rączką nie robili, ale włożyli w jego wychowanie wiele wysiłku. Dziś ten młody mężczyzna jest najlepszym ciachem na dzielni, ma w sobie tyle pozytywnej energii że ludzie zauważają ten defekt albo i nie, zresztą... jaki defekt! Mamo, to co się liczy naprawdę, jest w Twojej mocy, Justyna wiedziała, w jakiej rodzinie się urodzić, żeby mieć szansę na bycie kimś. Pomyśl, dlaczego Ty. Bo byle żuczek nie dałby rady wyzwaniu i tyle. Jeszcze się to obróci w dobre, zobaczysz, przesyłam wiadro siły (wiadro z castoramy, wiadomka).
-
Chociażbym miała paść na ryj, siądę jak pan będzie miał relaks i będę czytać...no może co czwartą stronę :) U nas standardy i stereotypy kruszeją jak lód w ciepłej whisky, samotne macierzyństwo miało być straszne a prawda jest taka, że nie jest. Coraz częściej samotne nazywam samodzielnym i coraz częściej sobie chwalę. Jest trudno, inaczej, czasem wieje grozą, ogólnie zajebiście. Od powrotu ze szpitala jestem samiutka i to też nie był jakiś zapowiadany koniec świata. W dniu skończenia 2 miesięcy żywota Młody mi usiadł. Nie ufam mu, pochowałam wszystkie gazety dla dorosłych. Generalnie to się szwendamy, myłam go pod kranem i karmiłam chyba we wszystkich obiektach pożytku publicznego (łącznie z kościołem, chociaż żem nie wierząca). Idziemy tymczasem poczytać, teraz leci na głos książka o Breżniewie, w dupie mam miny innych matek :) Będę jak wrócę :* TęSKNIłAM ZA WAMI!
-
mójboże, jakie zaległości....yyy...czy wszystkie Majóweczki już się rozpakowały?
-
Mojmir mówi Cioteczkom siemanko! Urodzony 19.05, 55cm i 3850 gram, siłami natury i z wielkim czarem osobistym. Z opisem porodu powstrzymam się aż wszystkie się rozpakujecie. Zielona, pokłony, taki przeciwnik w wyścigu to był zaszczyt :)
-
15 z braku pomysłu na siebie pojechałam do castoramy. Niby po drobiazg, a wróciłam z płytą regipsową, listwami i masą innych "niezbędnych przy porodzie rzeczy". W castoramie dwa potężne skurcze. Oby syn nie szedł w moje ślady.
-
Haiku na sobotę: Czary mary dwa browary wychodź stary z tej piwnicy.
-
Dziewczyny, w Lidlu od jutra cyckonosze: http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?action=showDetail&id=35285 Zielizka, ja go kiedyś zwyczajnie zgubię na ulicy :)
-
o! i Małpa, i Karinka i BardzoSłodkiAnioł :) Zieloona, ano trzymamy się, żadnych taryf ulgowych!
-
Joł. Śpię i słyszę głosy: ma-ra-toooonka... ma-ra-toooonka... wstaję, zaglądam po katach a to głosy z forum :) CUDA TU SIĘ DZIEJĄ! nie ogarnęłabym zaległości więc zajrzałam do tabelki i po kolei śledziłam każdą z mam. O paaaaaaaaanie! Co za cukierki! Majowe dzieci są przecudne! Jedna taka kruszyna do kawy i już ciastko nawet nie wejdzie :) Dominika, Marti, Martusiek, Natasza, Myszeczka....aaaaaaale szał! Jesteście mega i super, że opisujecie wszystko porządnie, jak się pyta o to samo ciotki to się tylko rumienią i mówią "ah oh". No cóż, chyba się przepiszę do wrześniówek, dziecko mi od razu do szkoły pójdzie. Czwarty tydzień z rozwarciem i ny ny. Od środy odpuściłam pracę i z nudów robię bardzo dziwne rzeczy, do których się publicznie nie przyznam* :) I to mit, że coś tam przyspiesza poród, a coś opóźnia. Wszystko zależy od poczucia humoru potomka, ot co. *nie, nie mam na myśli seksu.