Skocz do zawartości
Forum

MadreA

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MadreA

  1. Chudzina - jak by Ci to powiedzieć, kończąc moje 31 lat byłam w tak czarnej dupie, że ciary mnie przechodzą na samo wspomnienie. A ludzie po 31 roku życia również żyją i mają się nieźle - na przykład pomimo składanych sobie obietnic, że już nigdy więcej i teraz to tylko klasztor zakochują się na zabój i są szczęśliwi (po ukończeniu lat 34) :) Zostaw więc w spokoju kolana - ja widzę tych powodów co najmniej kilka :)
  2. Olla - no właśnie nie ma, zobaczymy wieczorem, jak przejrzę to co dostałam ;) Agee - no właśnie, ostatnio prawie zaczynam ją lubić :)
  3. Kasia - no właśnie nie do końca. Nie spotkałam jeszcze ani wśród rodziny, ani wśród znajomych osoby, która by cokolwiek dobrego o niej powiedziała a i sama miałam okazję widzieć/słyszeć ją w różnych akcjach. Tak czy tak faktycznie miło mi się zrobiło. Jakoś oboje z Kubą nie możemy dopuścić do siebie tej zmiany odkąd się dowiedziała, że jestem w ciąży, ciągle wietrzymy podstęp ;)
  4. A ja po raz kolejny jestem w szoku. Była żona Kuby uprała nam i spakowała wszystkie ciuszki po Tosi i jej małe zabawki. Jeszcze nie przeglądałam, bo siedzą w samochodzie ale... czyżby jednak ludzie się zmieniali? Ciekawe też czy będą się nadawać - byłoby dobrze, bo większość z tych, które dostałam od bratowej jest jednak z traktorami, samolotami - czyli typowo dla chłopca.
  5. Hallo Mateczki :) Pięknie się rozpisałyście, godzinę nadrabiałam. Wczoraj po trzech dniach wróciłam z Mazur i dopiero teraz odesłałam. Weekend super, tylko mega wykańczający- basen, spacer, plac zabaw, full aktywność od 6 rano (Tosia) do północy (znajomi) to już nie dla mnie. Pora zwlec się z wyra :)
  6. Olla - no właśnie jestem też zawiedziona, szczerze mówiąc liczyłam na to, że dowiem się co to znaczy mieć zachcianki a tu lipa. Największy eksces to jak przez trzy tygodnie jadłam kilogram winogron dziennie. Ale niestety nie ze śledziem ;)
  7. Esemelka - super Manti - to czytałam wczoraj przed snem, po kolejnej akcji z kamieniejącym brzuchem: http://parenting.pl/portal/twardniejacy-brzuch-w-ciazy a dziś rozmawiałam ze znajomą, która na dniach będzie rodzić - ponoć miała tak cały 5 miesiąc a potem przeszło. Oby, bo niedługo na drugie dodam sobie "panika".
  8. Esemelka, Ina - dobrze, że się odzywacie, jak ktoś się za długo nie odzywa to mimo wszystko jakiś niepokój się wkrada :) Słuchajcie, to było chyba ostatnie ciasto jakie upiekłam - Kuba na diecie a ja zjadłam już połowę
  9. Monia - ja myślę, że się podoba, bo jak Maryśce się nie podoba to zamiera i się nie rusza oraz natychmiast brzuch mi twardnieje - tak było na przykład jak nagle ryknął telewizor rozkręcony na maksa. Emilka - ja to się bardziej boję jak ja wytrzymam bez żarcia tyle czasu. Po pół godzinie od wstania robię się wilczo głodna i jest mi słabo :/
  10. Zizu - a po co chcesz tam jechać? zadzwoń: 22 560 16 00 :) tylko niech Cię nie przerazi informacja o 10 minutach oczekiwania i że jesteś 45 w kolejce zawsze to fajniejsze niż wyprawa na koniec miasta i siedzenie w kolejach. Ja wybierałam zawsze opcję "rozmowa z konsultantem" a potem "zasiłki". Ty już jesteś na tym zwolnieniu?
  11. Olla - poduszkę polecam, ratuje życie. Zwłaszcza jeśli szyjesz - uszyj sobie, jeśli chcesz zrobię Ci zdjęcie i przyślę wymiary (ja też szyję) - wypełnienie na allegro kupuje się naprawdę tanio.
  12. Karolina - jeśli mają jeszcze urosnąć to mój będzie widzialny z kosmosu :O Agee, Candy - taki był plan :) Marta - to NA PEWNO ćwiczenia Z dylematów porannych - powinnam chodzić na spacery, że by się trochę ruszać i wietrzyć brzuch. Z drugiej strony, jak się więcej ruszam - brzuch robi się twardy i boli. Bądź tu człowieku mądry :/
  13. Candy, Agee - Nie desperujcie :) poza kilkoma zdjęciami pięknych brzuchów tam też ruchu nie ma, dziś jak widać dzień ciszy w eterze.
  14. Dorota, nie mam pojęcia, obstawiam albo więzadła albo kopniaki w moje mięśniaki na macicy. Zizu - witam w klubie, ostatnią normalną pensję widziałam 10 sierpniu, od tamtej pory żyję na kredyt. Szczęciem muszą mi wypłacić do wtorku bo im się czas kończy. Kiepsko, że Tobie trafia się przed ślubem :/ Emilka - ja nie plecy tylko brzuch. Plecy mi się kojarzą z tym, że rośnie. Ci brzuch i kompletnie zmienia się postawa i środek ciężkości więc to co masz dookoła kręgosłupa może szaleć. Tak mi się kojarzy.
  15. Ale cisza... Śpicie Matki czy fotki trzaskacie? My leżymy. Coś strasznie kłuje i nie daje się podnieść :/ o co chodzi z tym kłuciem? Rytmicznie po prawej stronie, jaby mi ktoś szpilę wbijał :/
  16. Muszę pozapisywać te przepisy, bo pouciekają :) Spragniona - oczywiście jak będziesz w Wawie to dawaj głos, zaprzęgniemy Cię z Monią do pieczenia :) Manti - skoro przechodzi jak się położywszy to albo się za bardzo forsujesz, albo maluch Ci uciska coś tam. Albo jedno i drugie.
  17. Ksifir - gratulacje, kamień z serduch, nie? ;) Aktualnie móżdżę nad następującą kwestią: skoro Marycha ma kość udową długości 4 cm to cała noga będzie miała pewnie jakieś 8. Na końcu tej nogi jest stopa - ta będzie miała jakiś 1 cm, może 1,5. Jakim więc cudem jest możliwe, że ta mała dranica kopie z takim impetem? Wstawiłam ciasto do piekarnika i leżę na kanapie. Widać dzisiaj dzień leniwca Ale pachnie....
  18. Uwaga - daję przepis mojej mamy na najprostsze i najszybsze ciasto świata: 5 jajek miksujemy z 1,5 szklanki cukru, dosypujemy torebkę cukru waniliowego - miksujemy, do tego 2 szklanki mąki, 2 łyżeczki proszku do pieczenia - nadal miksujemy. Tortownicę smarujemy masłem, sypiemy bułką tartą, na spód kroimy na nieduże kawałki 4-5 jabłek. Piekarnik na 180 st. Wstawiamy na 45 minut - do godziny. Sprawdzamy patyczkiem - ma być dopieczone w środku ale uwaga! będzie wilgotne (jabłka). Voila. Idę piec.
  19. Marta - współczuję, podaj nazwisko idioty, takimi informacjami też warto się dzielić. Nikt nie ma prawa Cię obrażać, jego obowiązkiem jest pomóc Ci, wesprzeć Cię w tej sytuacji w jakiej jesteś, nie w innej, biorąc pod uwagę, że ciąża bliźniacza jest ciążą wyższego ryzyka on wywołuje stres - podnosi zagrożenie. Ja na Twoim miejscu złożyłabym skargę do kierownika placówki. Co do ciasta z mikrofali - dzięki ale wszystkie takie cuda mnie odrzucają - chemia na chemii, ja lubię piec więc sama upiekę. Powiem wam, że joga męczy :) więc... Odpoczywamy z Maryją na kanapie
  20. No dobra, idę pojogować :) może to mnie zmobilizuje do rozpoczęcia tego dnia :)
  21. Kasia - u mnie dziś indyk pieczony w miodzie i cytrynie oraz biszkopt z jabłkami jeśli się zbiorę. Trochę się waham bo Kuba jest na diecie i trochę nie w porządku żebym mu stawiała przed nosem coś czego nie powinien jeść :/ z drugiej strony, dziś odwiedza mnie mama i fajnie byłoby ją czymś poczęstować :)
  22. Rany, nie mam energii się zebrać z kanapy a ciasto się samo nie zrobi :)
  23. Monia- Jakbym miała z czego wpłacić to pewnie bym tak zrobiła a to trochę inaczej wyglada jak się firmę prowadzi :) to jak robi Twój mąż to dla mnie sfera marzeń :)
  24. Kasia - biorę nospę i magnez na skurcze a z tym kluczem to się zastanawiam czy to kolejny jakiś zaczep od macicy się nie rozciąga. Monia - wiem, tylko jestem wściekła bo kredyty niepopłacone , mieszkanie niezapłacone, telefon już mi chcieli wyłączyć :) a ja jedyne co mogę odpowiedzieć to czekam na przelew z zusu :/
  25. Kurczaki, całą noc kłuło mnie w brzuchu tuż pod pępkiem,na razie przeszło i nie wiem czy to taki nocny strach czy faktycznie mam się martwić. Wczoraj wieczorem oglądałam Hell's Kitchen więc oczywiście śniło mi się, że smażę placki z jabłkiem na czas :) Z wieści Zusowych - termin wypłaty na koniec miesiąca :/ jak mnie pani pocieszyła- na macierzyńskim będzie łatwiej. Yszsz. Dobrego dnia Wam życzę :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...