Skocz do zawartości
Forum

MadreA

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MadreA

  1. Szania - bomba! zazdraszczam, ja się wstrzymuję, grrrr.....
  2. Monia - ja stwierdziłam, że jak jeszcze raz usłyszę, że ciąża nic w życiu nie zmienia to chyba przyłożę. Zrobiłam wczoraj mały rachunek sumienia i wyszło na to, że zmienia się wszystko, we wszystkich sferach życia, diametralnie. Tego nie, tamtego nie, nie jedz, nie pij (szkodzi), jedz, pij (bo dla dwojga), nie leż tyle (zakrzepica), nie biegaj tak (przeciążenie), cały organizm zmienia pracę (skóra, trawienie, przemiana materii), sen, humory. Oraz ostatecznie pożegnałam się z mitem ciąży jako czasu spokoju i cudownej radości w oczekiwaniu na. DUPA. Nikt cię nie rozumie, wszyscy cię wnerwiają, wszystko cię boli, wszystkiego masz dosyć. Są zalety, owszem, są małe cuda, są momenty ale serio, zobaczcie co my tu robimy - czasem mam wrażenie, że jest to jeden wielki jęk - na 30 głosów i w różnych momentach . I dobrze chociaż, ze mamy komu pojęczeć, bo są przecież dziewczyny, które są z tym same. Nie, nie żałuję, tak, piszę się na to raz jeszcze ale niech nikt mi nie próbuje wmówić, że to stan błogosławiony bo pogryzę. sorry za długość ale musiałam się wypisać.
  3. Pasiok - Ty masz w pasie 90? ja już setkę przekroczyłam, wyszło ostatnio przy mierzeniu bicepsów chłopaków po siłowni ;)
  4. Dziewczyny, tu nie chodzi o straszenie FAS, każda z nas swój rozum ma i każda podejmuje decyzje. Tak jak nie jem w ciąży sushi i tatara, tak nie piję nawet niskoprocentowych. Oczywiście, mogę zaciskać kciuki, że tym razem nic z surowego mięcha nie złapię - tak samo mogę liczyć na to, że ten kieliszek wina maluchowi nie zaszkodzi. I to nie chodzi o patologię, o kogoś kto pije miesiącami od rana do wieczora, dlaczego nawet na piwie bezalkoholowym jest etykietka - w ciąży nie piję. Bo nikt nie zagwarantuje jaki to będzie miało wpływ na malucha. Tym co mają wątpliwości polecam - najprostszy link: http://dziecisawazne.pl/10-mitow-na-temat-picia-alkoholu-w-ciazy/ Anulka masz rację - przygotowaniu alkohol odparowuje, Pasiok - nigdy nie próbowałam bolońskiego na czerwonym winie, sosy zawsze robiłam na białym :)
  5. Ja się powoli przesiadam z 40 na 42
  6. Pasiok - widzisz, ja z kolei nie wyobrażam sobie sosu bolońskiego z winem :) Ogólnie, moje zdanie na temat alkoholu jest jednoznaczne - w ciąży KAŻDA ilość alkoholu szkodzi. Czy którakolwiek z Was podałaby noworodkowi piwo/wino/wódkę? Nawet niskoprocentowe, nawet w niewielkiej ilości? Pracowałam z dziećmi z zespołem FAS i nie wyobrażam sobie jak można to zrobić własnemu dziecku. Moja mama paliła całą ciążę, urodziłam się jako wcześniak wagowy - 2100. Paliłam do tej pory od 16 roku życia, paczkę dziennie. Jak tylko dowiedziałam się o maluchu rzuciłam, bo dla niego zrobię wszystko. W każdej sytuacji jest to wybór indywidualny, nie mam zamiaru krytykować czy oceniać - dla mnie jest to po prostu nie do przyjęcia.
  7. No dobra, słuchajcie, był pierwszy kop. Nie do podrobienia. Przyłożyłam łapę do brzucha i dostałam drugi raz. Zaraz po tekście, który Wam napisałam, o tym co mi gin nagadała, że za wcześnie Potem maluch się chyba przestraszył, że narozrabiał, bo zaczęłam się śmiać i już nie chce powtórzyć. Ale numer... Kasia, Marcy - gratulacje!
  8. Monia - koło mnie, przy Ikei, jest Świat Dziecka i Smyk Megastore, dodatkowo gdzieś tu w pobliżu jest hurtownia wózkowa Tosia tak więc jest gdzie oglądać. Wcześniej jeszcze w CH Targówek widziałam taką wystawkę z wózkami ale ją zlikwidowali i nie wiem czy sklep został czy też go nie ma. Ja nie zamierzam się nigdzie dalej plątać
  9. Monia - wszystko zależy jak się kto czuje, moja bratowa w 8 miesiącu zdalnie organizowała konferencje i targi w Moskwie pracując z domu po 16 godzin na dobę. Ja bym się nie nadawała już teraz. Jak się nie będziesz czuła na siłach to po prostu uciekaj na to zwolnienie. Zakładam, że szefowa albo bezdzietna albo nienormalna
  10. Arwenas - śliczny i (bo) fioletowy!!! :)
  11. Kasia - mnie czasem coś zakłuje, właśnie tak jakby mnie młode kopnęło, albo zaboli tak, że aż zegnie ale lekarka mi powiedziała, że młode owszem rusza się i kopie ale jest za słabiutkie, żebym mogła to poczuć, że póki co to tak jakby gałązka pukała w okno, a dopiero za jakiś miesiąc będzie strzał z kija bejsbolowego Póki co, mówi, że te bóle to rozciągające się więzadła które trzymają macicę, przecież ona nam się teraz podnosi, powinna być już pod pępkiem. Ja czuję jak się rusza ale to jest jak para skarpet w bębnie pralki, czasem, coś się tam przekotłuje, zwłaszcza po kawie, wodzie z cytryną ale szału nie ma. Bardziej jest wyczuwalne to, w której części brzucha się aktualnie zwinęło w kłębek - najchętniej siedzi po lewej stronie - pół brzucha mam twarde i wrażliwe na dotyk, a potem się zmienia A tak w ogóle to dzień dobry :)
  12. Arwenas - gratulacje pomyślnych wieści :) Olla - masz rację, fiolet jest super :) Mój typ na wózek - http://www.sklep-tosia.pl/bebecar-stylo-at_p41 oczywiście w fiolecie, oczywiście używany :) Chciałam trzykołowca ale Kuba mówi, że toto się fatalnie po śniegu prowadzi.
  13. Nie wiem czy znacie ten blog -sama bym lepiej tego nie ujęła http://mamygadzety.pl/mezczyzna-w-obliczu-ciazy
  14. Czasem się śmieję, że niewiele mnie różni od takiego stereotypowego faceta: siedzę na kanapie przed telewizorem, bekam, smarkam i trzymam rękę w spodniach :) http://seriesandtv.com/wp-content/uploads/2014/06/al-bundy-fathers-day-dads-married-with-children-ed-oneill.jpg
  15. HA! Danielo Droga, faktycznie zapomniałam o bekaniu! Urocze... Potem czekają nas jeszcze hemoroidy i nietrzymanie moczu, ktoś coś jeszcze?
  16. Oficjalna informacja - zostałam buldogiem. Ślinię się jak piorun, pluję na otoczenie, ale nie żebym niechęcią je darzyła - samo tak wychodzi. Do tego dochodzi permanentnie zatkany nos mimo braku choróbska. Wyczytałam, że to normalne. Robi się coraz ciekawiej. A u Was?
  17. Chudzina - ten paluch to bym mu odrąbała a za to co usłyszałaś należy mu się skarga do przełożonego. Ty masz się nie stresować i myśleć pozytywnie. U ciebie przynajmniej MOŻE się zdarzyć dużo dobrego, jemu lepszy mózg już raczej się ńie trafi.
  18. Monia - nie, rozmawiałam wczoraj z moim księgowym, powiedział, że jeśli do piątku nie wejdzie to mam im dać znać i będą dzwonić, teoretycznie dużej obsuwy jeszcze nie ma ale wolałabym jej szczerze mówiąc uniknąć.
  19. Emilka - Kuba stwierdził, że dziewczynki są takie kochane i miziane i że dobrze mu wychodzą (Tosia) więc to pewnie dziewczynka. Ja już się pogodziłam z tą myślą, że faktycznie może to dziewucha. Brzmi to strasznie ale też przeryczałam całe popołudnie, tak byłam zafiksowana na chłopaku. Mam bratanka, który jest cudny i ja też chciałam mieć takiego małego facecika. Mam jeszcze cień nadziei, że może jednak matka wie lepiej (hehehehehe) ale jest ona raczej nikła, nie wiedzieć czemu Kuba się prawie nigdy nie myli. Dziewczyna też będzie kochana i uwielbiana (żeby nie było, że matka wyrodna jestem) i byłoby duuuużo prościej, bo wszystko po Tosi mamy w RÓŻU Już mi dobrze z myślą, że to dziewczynką ale lekko nie było :)
  20. Iwcia - no, taka dieta to Ci raczej nie zaszkodzi P.S. ptysia to bym wciągnęła
  21. Ksifir - ja też tak mam, łapię się na tym, że odruchowo wciągam brzuch (pamiątka po siłowni) i czasem mi głupio. Ciągle mi się wydaje, że nie wyglądam na ciążę a jakbym się upasła Monia - super! tyle, że w większości długorękawkowych nie ma już rozmiarów i pewnie gdyby nie to, że nadal nie znam płci a ZUS nie był łaskaw mi zapłacić jeszcze pensji to właśnie bym robiła zakupy :/ Iwcia - weź Ty się nie wygłupiaj z dietami, w ciąży nie wolno stosować innych diet niż CIĄŻOWE masz jeść małe porcje, często. Ja dobijam do 6 kilo.
  22. Nie myśl Chudziaku, odpoczywaj teraz, ściskamy Cię mocno. Emilka - ja nawet ściany w salonie i kanapę mam w fioletach Co do imion - mamy już Antoninę Marię, jeśli będzie dziewczynka będzie to Maria Antonina (ale ja nadal w skrytości ducha liczę na Franka)
  23. Pasiok - ale byłby numer jakby się okazało, że mamy na odwrót
  24. Pasiok - ja się do czwartku wstrzymuję z zakupami :) a jak w czwartek się nie okaże to chyba będę kupować uniwersalne :) Monia - pokaż jak wyjdzie . U mnie układy z mamusią są różne, zależnie od jej humoru ale generalnie jest ok, wszystko pod hasłem "dla dobra dziecka" jak się żrą to na osobności. To nie jest zła kobieta tylko masakrycznie wręcz głupia i interesowna ale jeśli chodzi o dziecko, to fajne jest, że mają jeden front - na przykład nie mówią źle o sobie na wzajem, odnoszą się do siebie z szacunkiem i rozumieją, że Tośka potrzebuje ich obojga.
  25. Tosia, bo tak ma Młoda na imię, ma 4 lata. Faktycznie, cieżko pracowaliśmy wszyscy na to żeby było tak jak jest, dużo łez, zazdrości, i afer było na początku ale dziś jest na prawdę super, warto było inwestować czas i wysiłek. Jest u nas dwa dni w tygodniu i co drugi weekend i ma swój pokój, swoje zabawki, ubrania, meble, w sumie drugi dom. Nie pamięta czasów kiedy oni byli razem, bo rozstali się jak miała rok, mnie poznała jak miała 2,5 roku więc jestem w jej życiu prawie od zawsze. Kuba mówi o niej NASZA córeczka a Tosia o nas: moja rodzinka. Jednocześnie jest mocno związana z mamą więc sumując ma dwa ciepłe, kochane domy i może dlatego jest mega radosnym, żywym i kochanym dzieciakiem. Wózek marzy mi się fioletowy, bo u mnie wszystko w fioletach i różach :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...