-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez MadreA
-
Melduję, że trochę zmiękłam przez noc, sądzę, że raczej za sprawą leków niż tefałenu i mniej mnie skurczą od rana. Przynajmniej nie mam już takiego kamienia jak wieczorem. Dziś tylko wyskoczę przez miedzę obejrzeć potencjalny nowy dom i leżę dalej bo widać pomaga. Dziecko właśnie wstało, chłop wrócił o dziwo trzeźwiutki o 7 rano. Wczoraj poczytałem w ciężarówce o porodzie i chromolę to. Marycha musi znaleźć inny sposób. Lecę wypić przydziałową kawę.
-
Niestety lekarz mi wczora obmacał brzucho i stwierdził że macica się kurczy, wczoraj niedowierzałam, dziś mu przyznaję rację. Więc znów mam ban na aktywności i zalegam faszerujac się nospą i magnezem. Nie lubię.
-
Brzuch boli, kręgosłup boli, gardło boli, ruszyć się nie mogę. zapowiada się noc pełna wrażeń.
-
Ja osobiście polecam świętego graala z rycerzami którzy robią NI :)
-
Matko Krakowsko, dajże dziecku się zdrzemnąć ;) żebyś Ty była bliżej podzieliłabym się z Tobą i lodami i telewizorem :) Agee - w temacie skosłości przypomniał mi się cytat z Monty Pythona: Twoja matka była chomikiem, a twój ojciec śmierdział skisłymi jagodami!
-
Agee - ubawiłem mnie setnie wizja skisłego makaronu na jajkach :) Chudzina - mój plan na dziś to lody malinowe, sok karotka, serek topiony z szynką oraz mroczny rycerz na TVN :) polecam!
-
Chudości ty to masz przeboje, na serduchach się nie znam, bo to akurat u mnie zdrowe ale myślę, że nerwów to Ci nie brakuje to i serducho szaleje, ysz. Marta - i oto widzisz są zalety żarcia słodyczy :) Marycha rafaello przyjęła z aplauzem, chyba jednoosobowe party teraz ma. Agee - nie pozbywaj się chłopa, jeszcze Ci się przyda :) nie wiem tylko czy do Kraka tym rafaelem dorzucę :)
-
Madre Chudo - za dnia to ja miewam i 35,6 za to wieczorem zawsze 37, słyszałam, że do 38 jest ok, ale ja to jest przecież bardzo indywidualne. We Wawie zapłaciliśmy wczoraj z wieczora z nagraniem 170 złotych polskich za szczegółowe USG z oglądaniem nerek, pęcherza i innych narządków, czemu u Cię tak drogo :/ Leżę sama w domu i tylko TVN mi bratem, jakiś chlipiący nastrój między dopadł. Chłop poszedł się łajdaczyć towarzysko, dobrze,że paczkę rafaello zostawił :>
-
Matko Chuda - drożyzna u Was w tem Kraku, 300 za usg? Porażka jakaś. Nam kazał przyjść za 2tyg bo to w rozwoju ponoć będzie wielki skok i powinna się już sama ładnie wyprostować, tymczasem bardziej przypomina jednak skłębionego kotka. Nie desperuj, obmyślam techniczne możliwości podpięcie się do usg na stałe, w łodziach mają ultradźwięki do sprawdzania dna, nie? Jedziemy nad morze? Monia - jest duża szansa, że to maluch, ja ostatnio miałam przerwy aż całego dnia :) Przez te nerwy związane z brzuchem i sny drzemkowe miałam porąbane i nigdzie dziś nie wyjdę a miałam iść na urodziny. Ech, los Matki Kanapowej.
-
Monia - a marywilska? Sprawdzałaś? Inna sprawa, że mam kurtkę puchową z Camaieu do oddania. Co do wózków - sprawdź Bebecara :) Zizu - faceci mają całą masę do dania córkom. Jak patrzę na Kubę i Tosię to się rozczulam jak facet może być blisko z córką - ja z moim ojcem tak nie byłam. A ja się doigrałam tym sprzątaniem i lataniem w kółko - brzuch twardy jak deska i boli :( Konowały każą leżeć i żreć nospę zagryzając magnezem. Oraz nie drażnić brzucha :/ toż leżę. Chudości - ja za każdym razem zaczynam tęsknić jak tylko lekarz zabiera z brzucha głowicę USG. Z radością powitaliśmy perspektywę powtórki za dwa tygodnie. Bo Marycha zwinęła się w kłębek jak kotek i nie dało się obejrzeć kręgosłupa. Za to dziołha waży 270 gram i machała do mamy na 3 D
-
Karola - ja to chyba nie zasnę z radości, leżę i myślę jak fajnie machała łapkami, mój mały wielkolud Moje sposoby na poważne problemy ze snem to melisa, ciepła kąpiel i książka. Czasem pomaga mi to, że wstanę i pochodzę chwilę.
-
Marta, dobrze kombinujesz :) Zizu- to co, jednak obie mamy córy :) Słuchajcie, chłop mi się upił ze szczęścia. Siedzi obok na kanapie i powtarza na zmianę: Marysia i Będę miał córeczkę. Aktualnie śpiewa to na balkonie :) taaaaaki szczęśliwy :) Monia - dobrze, że się tylko tak skończyło a nie na pełnym mandacie, my już kilka razy na dziecko i konieczność sikania wyłudziliśmy upomnienie :)
-
Dzięki dziewczyny, Ja się cieszę, nawet bardziej niż myślałam :) będzie nasza mała księżniczka :) Bliśmy w Smyku i dumny tata wybrał pierwszy ciuszek- cudo, mięciutki misiowy kombinezon. A ja będę musiała teraz zamówić koszulkę z napisem: Kuba ma ZAWSZE rację :)
-
No dobra, MARYSIA :)
-
Olla - ja się wybieram w weekend na oglądanie, bo chce porównać tego wymarzonego Bebecara, żeby nie było tego co u Monisi, że jak pomacała Emmaljungę to się okazała totalnie nieskrętna. Dam znać. Chudzina - miło mi Cię będzie gościć, ale faktycznie wybierz pociąg :) dam znać
-
Ej Olla - jakie piękne kolory :) muszę go obejrzeć na żywo :)
-
Monisia - czerwone ferrari, no nieźle Cię ten Twój wozi, mój mi każe rodzić 10 kilowe dzieci! Ale to się śmiesznie przekłada, ja przed snem czytałam Pomnik cesarzowej Achai, gdzie było o karabinkach zamontowanych na lawetach do armat stąd te moje działka ;) Ja mam czasem tak, że pół dnia jeszcze chodzę trafiona po takim śnie. Wpadnij jeszcze kiedyś (bez chłopa) to pooglądamy albo się do Pepco możemy wybrać - Kraków może a my nie? pffff.... ;)
-
Annaluna - może tak być :) Madre Chuda - co sadła dziś jedzą na obiad? Monia - w ogóle to dzięki, staram się jak mogę, i trzymaj kciuki za Franza, ja już łapię histerię przed badaniem. Jak poszliście, jeszcze do 21 siedziałam w tych ciuszkach i znalazłam tak cudne rzeczy (np ciepły kombinezon - renifer) że aż żałowałam, że wcześniej nie wyciągnęłam żeby Ci pokazać. Z ciekawostek, jak tam z Waszymi snami? Mi się dziś śniło, że mam raka i schizofrenię oraz, że pracowałam w firmie gdzie niewydajnych pracowników likwidowano strzałem z armaty :) Kubie z kolei, że na dzisiejszym USG wyszło, że nasz syn będzie przy porodzie ważył 9600. Niedługo będę się bała zasypiać bo to wszystko śni się tak realnie i plastycznie, że szok ;)
-
Karolina - mit, jak mit, przy heavy metalu Franz-Maria się napina i to boli a przy Mozarcie fajnie, lekko puka Zależy co kto lubi. Jak pierwszy raz usłyszało właśnie Mozarta to zaczęło się się tak ruszać, żem się poryczała Ewidentnie jest tak, że jak jest za głośno i za ostro to się dziecku nie podoba.
-
Annaluna - witaj :) nie martw się, ja ryczę non stop, ostatnio jak zobaczyłam mojego Kubę w gajerze (taka jestem z niego dumna, że schudł 30 kilo) ryczałam pół godziny. Albo jak widzę śpiącą Tośkę, taką rozgrzaną, rozkopaną, z królikiem w objęciach - to normalne, na reklamach też płaczę. I na serialach komediowych. I jak mi się coś skojarzy :). Emilka - ja też już wiałam sprzed ołtarza. I dobrze, bo to był głupi pomysł naiwnej dwudziestolatki. Ciary mam jak pomyślę jak to się mogło skończyć. Mi póki co histerie na moment opadły, od soboty nie zrobiłam żadnej afery (sukces!), bo Kuba w odróżnieniu od Adama nie słucha w milczeniu. Ostatnio pomyślałam o tym na trzeźwo i na spokojnie i statystyka mnie dobiła. Afera rozpętana przez niego - 3 razy do roku. Moja - 3 razy w tygodniu. Coś dodać? ;) Olla - ja mam trochę ciuszków dla dziewczynki ale jeśli faktycznie będzie babka, to te chłopięce i tak odkładam, bo będą czekać na synka Zapowiedziałam, że jestem gotowa próbować do skutku :> Ojciec mojego Kuby ma 5 dzieci i twierdzi, że ostatniego słowa jeszcze nie powiedział a wiecie jak to rywalizacja pomiędzy ojcem a synem własnie niedawno się złapałam na tym, że chciałabym mieć trójkę. Plus gotowa już Tosia. To chyba hormony :>
-
Emilka - ja jestem przeciwniczką ślubów, zwłaszcza takich po presją. Inna rzecz, która jakoś ostatnio mnie uderzyła i to mocno. Można się hajtnąć, można też i rozwieść ale to dziecko jest tym czynnikiem, który wiąże na całe życie. Tak jakoś ostatnio mnie to trzepneło. Inną sprawą są nerwy - w złości i żalu wyrzuciłam ostatnio, że najchętniej to ja bym odeszła, bo czuję że go unieszczęśliwiam i nie mogę tego znieść. Takie świństwa się opowiada w nerwach. Taka że mnie histeryczka. Czasem jest mi wstyd, bo ja miałam to szczęście i trafiłam na faceta idealnego dla mnie a taka wredna potrafię dla niego być bez powodu. Wiele z Was ma tu na prawdę poważne problemy, a ja? Ja je sobie wymyślam. Życie tak mnie skopało po dupie przez ostatnie 20 lat, że teraz kiedy wszystko jest idealnie, czekam tylko aż się rypnie to wszystko na ryj, tak jakbym nie mogła uwierzyć, że wreszcie mój czas na bycie szczęśliwą. Ulało mi się, zmęczonam, wykończyły mnie porządki :/
-
Pasioku - ja obstawiam chłopa, Kuba babę. Jedno z nas będzie na pewno zadowolone ;) co do ciuszków - no te największe jeszcze przed chwilą miał na grzbiecie mój bratanek.
-
Matko Krakowsko - połówkę obalam o 17, nie omieszkam poinformować, coby sobie ulżyć, jak dam radę napiszę i w trakcie, bo pewnie będziesz się niecierpliwić ]:>. No chyba, że się zamknę w sobie i będę chlipać w kątku. 50 na 50.
-
Matki Miłe, melduję żem nareszcie przekopała wszystkie ciuszkowe kartony i mam w zasadzie niewiele do nabycia, bo wszystko dostałam - od kaftaników 56 po kurtki zimowe 90 :). No chyba, że będzie baba - połówkowe jutro ;) Póki co cieszę się jak dzika świnia i przemawiam do Franza żeby łaskaw był przyrodzenie jutro okazać porządnie Tymczasem gulasz się pyrtoli a ja zasypiam na siedząco. Idę na lody :>
-
Matko Chuda - nie wiem czy wiesz ale chyba połknęłaś piłkę ;)