-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez MadreA
-
Pasiok, tak to ona zawsze najpierw wita się i żegna z brzuchem, potem ze mną :) Ja celuję w bebecara, 3 w 1, ponoć najlepsze (opinia Kuby jako użytkownika) i byłam w szoku w jakich cenach one chodzą na olx. W przyszłym tygodniu wybieramy się na wózkowy rajd po sklepach żeby wybrać model, potem będę szukać go w sieci, bo jak się okazuje można kupić już za 500, 600. Jest różnica, jeśli nówka kosztuje ponad 3 koła :/
-
Monia, no właśnie dziś powiedziała że nie musimy szukać nowego domku, bo dzidziuś będzie mały i zmieści się w jej pokoju i poleciała mebelki przestawiać. I tak chcemy poszukać czegoś na parterze i z ogródkiem ale to jest takie słodkie, że ona chce się dzielić :) wiem, że później to może być różnie z tym dzieleniem ale na razie fajnie :) Te czworaczki są genialne, nie da rady, trzeba się roześmiać :)
-
Noc jest dobra, u mnie w większości przypadków resetuje wredny humor :) w Wawie słonecznie, zaraz się może zbiorę na spacer do sklepu. Zobaczcie jaki prezent dziś mi do łóżka przyniosła Młoda Starsza :) prawie się poryczałam :) serduszko z klocków dla malucha położyła mi na brzuchu :)
-
Dobra, przestaję marudzić i idę spać. Kolorowych moje miłe. Jutro ma być dobry dzień i już. Dla wszystkich matek. O!
-
Chudości Ty nasze nieszczęsne, próbowałaś, nie wyszło, a odpowiedź na pytania Twe prosta - żaden porządny człowiek tak nie robi i nikt na to nie zasługuje a w szczególności żadna Chuda Mać. A teraz uwaga, będą banały, tak do Ciebie, jak do mnie oraz połowy tego forum co to ryczy dziś do księżyca jako i ja: Zbierz się w kupę, dla Haniuty, dla siebie, kiedyś to się skończy, serio. Musi, nic nie trwa wiecznie. Idź spać, jutro będzie nowy dzień i można zacząć od nowa. Ściskam Cię na ile moje obolałe cielsko pozwala :)
-
A idźcie z tymi hormonami. Nie znoszę siebie dzisiaj. Oby do jutra.
-
Chudzina - ja mam jeden komentarz: http://www.cda.pl/video/5565d8/U-lekarza-niech-sie-rozbierze-i-polozy
-
Melodyjka - Tu u nas to jest Radzymińska na wysokości Młodzieńczej, daj znać jakbyś nic nie znalazła to będziemy kombinować.
-
Melodyjka - lipa wielka, a tu gdzie jesteście nie możecie jeszcze kilku dni zostać żeby coś na spokojniej znaleźć? Nie da się dogadać, podpisać umowy jeszcze na miesiąc? Ja mogę teściową podpytać, bo wiem, że miała wolny pokój z łazienką do podnajęcia w budynku gdzie są same firmy. Warunki średnie ale w tak awaryjnej sytuacji może by uszło.
-
Chudzina - rozumiem, trzymaj się, dobrze, że złe dni się kiedyś musza skończyć. Sama nastrój mam pod psem, w Wawie brzydko, dziecko mnie dziś boli, więzadła mnie bolą, mięśnie mnie bolą, głowa mnie boli, głupia kłótnia z rana, chcę żeby ten dzień się skończył :( Na pocieszenie - zawsze jest Weird Al Yankowic:
-
Matko Chuda - taka to już prawda, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Pytanie tylko, czy wystosowałaś indywidualny komunikat: hej, potrzebuję twojej pomocy, potrzebuję żebyś mi... Może się okazać, że nawet niekoniecznie super bliskie osoby mogłyby Ci pomóc. Widzisz ja mam ten problem, że trudno mi przychodzi proszenie o pomoc, Kuba mi to wytknął, że jestem Matką Polką Bohaterką, sama się zarżnę a nie poproszę i przykro mi, że ktoś nie jest wróżką i sam się nie domyśli. Okazuje się, że kiedy faktycznie o coś proszę mało kto odmawia.
-
Monia - jeszcze się nie wczytywałam, tu masz cennik: http://szpital.szpitalzelazna.pl/userfiles/file/Cennik/2014.07.31cennikrn-aktualny.pdf?__rr=/userfiles, na stronie mają też listę położnych i trzeba się kontaktować z nimi bezpośrednio: http://szpital.szpitalzelazna.pl/indywidualne-uslugi-okoloporodowe. tyle wiem na razie, resztę będzie pewnie Kuba załatwiał, bo ja jestem mało ogarnięta i wiecznie o czymś zapominam.
-
Karola - jakby Ci się udało wyśnić, to pliz, wyśnij mi tez synka, co, bo ja chyba nie mam talentu w tej dziedzinie ;)
-
Pasiokowa - "Jeśli jesteś w ciąży lub jeśli karmisz zasięgnij porady swojego lekarza, czy możesz zażywać duże ilości czosnku. Mogą one bowiem powodować skurcze macicy a nawet poronienie." za: http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,953778.html, trzebaby to potwierdzić u jakiegoś konowała.
-
Monia - tak, będę płacić za położną, tak jak i za salę, bo zakładamy od początku, że mamy mieć maksymalny komfort w tym dniu i później. Szarpniemy się, ale jesteśmy na to przygotowani. Zapomniałam napisać o jednym - dla mnie mega ważne jest to, żeby Kuba był przy mnie non stop a na Żelaznej ma prawo być nawet przy cesarce - w odróżnieniu od Wołoskiej, gdzie zostałby wyproszony. Dla mnie to jest kwestia mojego komfortu i poczucia bezpieczeństwa - tylko jemu ufam w 100% i jestem w stanie powierzyć siebie i młode.
-
Monia - nieźle, nie? ;) aczkolwiek to jest pomocne, dla mnie to pierwsza ciąża i są momenty, że czuję się zagubiona i wtedy wchodzi on, (cały na biało) i przejmuje dowodzenie bo wie lepiej, bo już to przerabiał :) Ja najpierw chciałam rodzić w MSWiA na Wołoskiej, bo tam pracuje moja lekarka, ale po pierwsze, to w pip daleko ode mnie, po drugie wyczytałam, że oni mają parcie na cesarki, nie opitalają się tylko tną, a ja cesarkę postrzegam jako ostateczność. Poza tym Zofię poleciła mi moja położna z przychodni. Teraz przyjmuje prywatnie ale przed emeryturą pracowała na Karowej (z jakichś przyczyn o Karowej mi nawet nie wspomniała i to mi dało do myślenia).
-
Monisia - Żelazna, bez dwóch zdań. Kuba już tam rodził i było ok, po drugie, tam nie mają parcia na cesarkę, której za wszelką cenę chcę uniknąć, no i opinie są bardzo dobre, że jest to szpital przyjazny kobiecie. Zastanawiałam się nad Domem Narodzin, też na Żelaznej ale tam z kolei nie dadzą mi znieczulenia, które jest konieczne, bo mam obniżony próg odporności na ból.
-
Heh, mam to szczęście, że moja znajoma mieszkająca o 10 minut ode mnie robi paznokcie, woski i ogólną kosmetykę więc będzie łatwiej bo i ceny ma dla mnie do przełknięcie. Po moich niedzielnych wygibasach stwierdzam, że chyba pora na zlecenie pedicure gibkim i zwinnym profesjonalistom. Nasapałam się i zmęczyłam tylko a efekt mizerny :) Ja póki co podjęłam decyzję odnośnie szpitala, położnej i szkoły rodzenia. Czyli największe decyzje za mną, reszta to pikuś. Fajne jest to, że jak gadam do Malutka i masuję brzuch, to on (lub ona) zaczyna fikać koziołki
-
Candy - ja Ci powiem co będzie w 9 miesiącu - do przewrócenia się na drugi bok będziemy potrzebować asysty :) przynajmniej tak mnie bratowa uprzedza. Póki co zdarza mi się w nocy pojęczeć przy przekręcaniu tak, że chłopa budzę ;)
-
Gołąbki to nie ale serniczkowi bym nie odmówiła :) Właśnie wstałam, bo o 18 strzeliłam kawę, położyłam się z książką i straciłam przytomność :) Monia - ja całe moje dorosłe życie w dupie miałam gotowanie, moja mama go ńie znosi i traktuje jak ciężką karę i chyba to przejęłam. Dopiero teraz lubię eksperymentować z nowymi smakami i daje mi to autentyczną frajdę :) dotychczas byłam z tych, co potrafią wodę na herbatę przypalić i zrobić zupę z mrożonych pyz :)
-
Dorota - w styczniu zaczęłam gotować dla zabawy i diety i tak już zostało. Od tamtej pory kupne rzadko kiedy mi smakuje i chodzimy w zasadzie tylko na rzeczy mega trudne do zrobienia albo jak mam mega lenia. Z kolei jedzenie w domu nie oznacza, że musi być nudno ;) Dziś robię ratatuja i na kilka dni mam z bani a jest to mega pyszne i zdrowe.
-
Matko Chuda, słusznie, jak nie lubię służby zdrowia to chyba w takiej sytuacji sama bym to rozważyła bo tam i wikt i opierunek, nienajwyższych lotów ale jednak. Nie strasz tym ślubnym, bo do końca życia bym dziewicą została
-
Spragniona - ja też to mam, jak kichnę albo zakaszlę albo znienacka mięśnie napnę na leżąco to skurcz mnie taki łapie, że łzy mi w oczach stają. Jedyne co pomogło do tej pory to pozostanie w pozycji i rozmasowanie :/ Jak Ci coś mądrego powie to dawaj znać, bom też Bolesna.
-
Chudzinka - niekorzystny układ planet to jedna, ale słuchaj, bo ja teraz siedzę i zastanawiam się jak by Ci tu pomóc na odległość, bo mnie jakoś ubodło żeś porzucona przez ludzkość a my tutaj jedyne co możemy to na odległość to klepać w klawisz. Nie wiem jak Ty finansowo się czujesz ale przydałby Ci się ktoś, kto w wolontariacie lub za kasę mógłby Ci pomóc raz czy dwa w tygodniu, ugotować, ogarnąć chatkę, pranie zrobić (ja leżenie plackiem rozumiem jako spacer do kibla i spowrotem). To nie musi wcale dużo kosztować - nie wiem jakaś sąsiadka emerytka, studentka? W Wawie za godzinę nianiowania czy sprzątania płaci się 10-20 zł, nie wiem jak w Kraku, można by się zorientować. Inna sprawa - są fundacje dla samotnych matek, może są i dla ciężarówek, może mają wolontariuszy? Hę? Ja wiem, żeś twarda sztuka, z tych co to "Ja nie skoczę?!?!" ale jeśli się okaże że to nie taka straszna impreza to może warto w imię dobrostanu młodego pokolenia dać sobie pomóc?
-
Ina, Monia- krewetki tigery w Biedrze sa po 10-15 zł, kupuję dwie paczki, rozmrażam, urywam twarde ogony, na patelni podsmażam czosnek (jakieś 2-3 zęby zależy jak kto lubi), walę w to parę kropel tabasco bo lubię na ostro, na koniec, po jakichś 5-7 minutach smażenia krewet wrzucam pokrojonego łososia takiego w plastrach (paczkę albo dwie) on chyba wędzony jest-przyznam się że nie wiem) i smażę jakie 3 minuty pieprząc i paprycząc ale nie soląc (łoś jest słony). Do tego makaron, wstążki gotowany osobno lub wymerdany z krewetami na patelni. Ot filozofia - 15 minut roboty :> Mogłabym żreć codziennie Madre Chuda - szlaczek by to trafił, co jak co ale sikać trza, można jeść kupne i na tekturze ale kibla nie da rady ominąć. A nie masz Ty kogoś, kto mógłby Ci pomóc, wpaść, ugotować pysznego żarcia na tydzień i ju? Jakiejś psiapsióły? Gdyby nie ten Kraków to bym Cię sama żywiła, bo kulinarnie niewyżyta jestem ostatnio.