słoneczko_bj
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez słoneczko_bj
-
Dziewczyny jak Wasze dzieci reagują na fridę? Ja przed chwilą użyłam pierwszy raz, bo nie mogłam Małego nakarmić i coś tam wyciągnęłam, ale był aż bordowy od płaczu. Czy ten zabieg boli maleństwa? Znów piersi mam jak kamienie, pierwszy raz w życiu obudziłam Synka na karmienie żeby sobie ulżyć a tu taki horror. Teraz leżę i czekam do 8 żeby zadzwonić do przychodni. I gdzie te zbawcze działanie mleka matki? Pierwszy chłodniejszy spacer i przeziębienie. Jak zimę przetrwać?
-
Grgosiu krążek był zamówiony dużo wcześniej, ale ginekolog wolał poczekać z założeniem tak długo jak się da w nadziei, że może jednak szyjka sobie poradzi, bo jakby nie patrzeć to jednak ciało obce i zwiększa się ryzyko infekcji. Ale cały czas trzymał rękę na pulsie, praktcznie co tydzień za darmo sprawdzał jak szyjka się miewa. Od dawna darzyłam go zaufaniem, a po tej ciąży to już szczególnie. Najgorsze, że nie wiadomo do końca co tak na tę szyjkę podziałało, więc też nie wiadomo jak się zachowa następnym razem. Kamyczku tego się będę trzymać - chcieć to móc!
-
Kati teraz też miałam pessar, ale dopiero w 35tc, kiedy już rozwarcie zaczęło się robić. Na pewno jeszcze przed starankami odwiedzę mojego gina i zobaczymy, jak on to widzi. A Aleks pewnie jeszcze nie wie, jaki prezent mu szykujecie i dlatego nie daje Wam działać
-
Kati my również myślimy. Chcieliśmy zacząć starania w przyszłym roku, ale mam coraz więcej wątpliwości. W tej ciąży od 22tc miałam problemy z szyjką, w 30tc dostaliśmy sterydy bo miała już tylko 7mm. Ale mogłam sobie pozwolić na oszczędzający tryb życia. A teraz jest Filip, więc nie wiem, jak w razie czego pogodzę małe dziecko z ewentualną zagrożoną ciążą..
-
Ja nawet nie wiem, ile piję:p W zależności od pragnienia raz mniej raz więcej. Ale na pewno nie tyle, co na początku latem. Agusia ubierz Małą po swojemu. W końcu to Wasza uroczystość i nie po to się wykosztowałaś, żeby teraz robić inaczej. A mama postąpi bardzo brzydko obrażając się. Ubierz strój od niej przy najbliższej okazji, np na jakiś niedzielny obiad niech babcia wie, że się podoba i się przyda. Ale nie ma prawa decydować za Ciebie, jak Twoje dziecko ma wyglądać. I niech się cieszy, że strój nie wyląduje w koszu jak niektóre niekonsultowane prezenty. Może trochę ostro do tego podchodzę, ale sama tuż po porodzie zostałam wk*rwiona przez swoją mamę. Pytała mnie jakich pieluch używam a i tak kupiła w prezencie dwie paki innych, bo jej przypadły do gustu. Do jakiego gustu ja się pytam?! Ona nas na tetrze przecież chowała!
-
Co do spania to w dzień tak z godzinkę do półtorej, resztę odbiera w nocy:) Nawet jak się często budzi to raczej na krótko, więc można uznać, że przesypia całe. Jasiuniu ćwiczenia trzeba dobrać nie tylko pod schorzenie, ale też pod dziecko. My przez jakiś czas korzystaliśmy z pomocy dwóch Pań. I ta pierwsza była taka zadowolona z efektów, a nie zrobiliśmy w domu ani jednego jej abstrakcyjnego ćwiczenia. Ta druga dobrała nam takie, że Filip w ogóle przy nich nie narzeka, a nawet czasami zaczynam ćwiczyć, żeby go uspokoić. Jak się spotykamy raz w tygodniu to wtedy robi z nim trochę cięższe i marudzi, ale ćwiczy ładnie.
-
Ja też miewam nawały, bo Filip zaczął nieregularnie jadać. Jak obudzi się w nocy z 4-5 razy, to potem do południa nie jest piersią zainteresowany i mam kamienie. Przez te częste pobudki więcej mi się produkuje nocą, więc jak z kolei śpi lepiej i obudzi się tylko z 2 razy, to mam problem rano. Natomiast chyba od zawsze mam wrażenie, że popołudniami mam za mało pokarmu, ale Synek nie daje przystawić się do drugiej piersi. Nam przestawienie czasu wczoraj zaszkodziło:/ Zawsze wychodzimy na spacer jak mąż wróci z pracy i zjemy obiad. Ale teraz już szybko się robi ciemno i zimno. No i się chyba Mały przeziębił... Wieczorem tak dziwnie skrzypiał podczas płaczu. Dziś już tego nie słyszę, ale mam wrażenie, że ma przytkany nos, choć kataru nie widzę. I pokasłuje sporadycznie. Dziś go poobserwuję, ale chyba jutro czeka nas wizyta u lekarza...:(
-
Jasiuniu my również się ćwiczymy, tylko u nas niektóre partie ciała są trochę za słabe, więc się wzmacniamy. I nasza rehabilitantka nigdy nie ćwiczy na siłę. Jeśli Filip marudzi i próbuje ją sterroryzować to nie przerywa, ale jeśli już autentycznie płacze to albo zmienia ćwiczenia albo go uspokajamy, bo ćwiczenia wówczas są mniej efektywne, po prostu nie skupia się na tym na czym powinien. Poza tym moim zdaniem godzina to bardzo dużo. U poprzedniej rehabilitantki Małemu ciężko było 10-15min wytrzymać, takie ekstremalne rzeczy z nim robiła. Teraz u tej ćwiczy ok. pół godziny i jest po tym czasie mocno wymęczony. W domu robimy serie po ok.20min.
-
Monjamonja dokladnie. Jeszcze jak zajade i zobacze, ze uzywa chusteczek nawilzanych to chyba parskne smiechem. Mam jeszcze troche czasu do wizyty to moze troche ochlone. Poki co tylko smsy wymieniamy, zebym czegos nie palnela...:p Migotko Filip pojutrze konczy 4mce i narazie mam zamiar dawac mu po troszku kaszki mannej a z pozostalymi pokarmami poczekam chociaz do szczepienia i podpytam lekarza o pare rzeczy. Ja tu pisze posta a moj Syn strzelil kupe! Nie byloby w tym niczego nadzwyczajnego gdyby nie fakt, ze dzien kupy dopiero jutro a to juz druga dzisiaj...:p
-
Witam po weekendzie. Myślałam, że również dołączę do mam goszczących @, bo przez weekend jakieś sporadyczne plamienia mnie nawiedzały, ale póki co cisza i spokój. Za to na pewno dołączę do zmęczonych. Niby noce nienajgorsze, ale w ciągu dnia dawał popalić. To chyba najdłużej wychodzące zęby świata, o ile to w ogóle zęby...:p Muszę się Wam wyżalić, bo mąż chyba już nie może tego słuchać:p Dwa tygodnie temu jego siostra urodziła pierwsze dziecko. Kiedy pojawił się Filip zawsze miała szereg dobrych rad: a po co ci dieta, walcz o laktację, czemu tylko pół roku chcesz karmić, czemu nie chcesz dać smoczka itp itd. A teraz sama karmi mm! Jak to szybko punkt widzenia się zmienia... Niby bardzo chciała kp, ale od początku popełniła chyba wszystkie możliwe błędy i po trosze z konieczności a po trosze też na pewno z wygody już są na butli. A ja zamiast być wredną małpą i się teraz odwdzięczyć za te wszystkie nauczki to robię dobrą minę, choć w środku mi się trochę gotuje...
-
Tetide Kornelek to zawsze takie grzeczne dziecko było, więc to na pewno tylko przejściowe:) Agusia jak widać co lekarz to inna opinia. U nas od bardzo dawna są przyrosty ok.150g tygodniowo i nikt alarmu nie podnosi, a jesteśmy na 25 centylu. Właśnie Dziewczyny, jak karmicie swoje niesiedzące Maluchy? My dostaliśmy na chrzciny krzesełko do karmienia chicco i narazie stoi rozłożone do pozycji prawie leżącej, ale do karmienia przydałoby się podnieść, tylko czy to nie za wcześnie? Filip dziś w miarę dzielnie zniósł ćwiczenia, a na masażach to już w ogóle anioł - chyba ze zmęczenia. Dostał dużo pochwał, ale trzeba wciąż pracować nad rękami i mięśniami brzucha, bo są słabe. Zasypiał znów kiepsko, więc po nocy też się rewelacji nie spodziewam:/ Niech te zęby już wyjdą, skok minie i niech wróci moje spokojne Dziecko...:)
-
Nasz naczyniak właśnie jest nieco wypukły, bo czuć go pod palcem, ale już kilku lekarzy go widziało i w sumie żaden niczego niepokojącego nie powiedział, tylko żeby obserwować. U nas kolejny dzień z cyklu: nobla dla tego, kto zgadnie, czemu marudzę... I w dodatku bez spaceru - kolejny powód do jęczenia. Na szczęście już śpi. A ja już się stresuję jutrzejszym dniem, bo rehabilitacja z takim rozżalonym dzieckiem to coś strasznego. Dobrej nocki Mamusie:)
-
Filip też ma takie plamki na karczku i też zawsze zapominam zapytać:p A naczyniakiem się martwię, żeby w coś poważniejszego się nie przekształcił (tfu tfu), bo tak też podobno bywa. Teraz uczymy sie masażu shantala i chyba będe omijać to miejsce.
-
U nas bąki też zaczęły mocniej pachnieć od kiedy kupy są rzadziej. Dziś mieliśmy wizytę u neonatologa. Mały rozwija się prawidłowo, waży 6620g. Sprawdzała też jego brzuszek i nie miała zastrzeżeń, a ostatnia kupa była w sobotę. Dziewczyny, czy któreś z Waszych Dzieciaczków ma naczyniaka? Filip ma na pleckach takiego wielkości 50ciogroszówki. Niby ma jeszcze szansę się wchłonąć, ale nie widzę żadnych zmian i zaczynam wątpić, że zniknie. Co Wasi lekarze mówią na ten temat?
-
Grgosiu ja na lekarzach nigdy nie oszczędzałam, więc za pediatrę też chętnie bym zapłaciła, ale w naszym małym miasteczku trudno o dobrego specjalistę w jakiejkolwiek dziedzinie:\ Póki co jedynie dentysta się sprawdza. Ta moja doktorka to też z polecenia była a i tak jestem zawiedziona. No nic, kto szuka ten zdajdzie podobno... Dziś Synek trochę lepiej zasypiał, długo ale na spokojnie. A na spacerku zakupiliśmy łyżeczki do karmienia Już się nie mogę doczekać widoku tej ubabranej buźki. Jeśli macie jakieś dobre stronki odnośnie rozszerzania diety to chętnie poczytam:)
-
U nas wczoraj znów cyrki przy usypianiu, ale w nocy już tylko 3 pobudki, więc już trochę lepiej dziś funkcjonuję. Wczoraj byłam taka za*ebana w akcji, że żadnych zakupów na dzisiejszy obiad nie ogarnęłam:p No i znów mam opryszczkę i znów będę z zazdrością patrzeć, jak mąż całuskuje synka... Migotka dzięki za info odnośnie rozszerzania diety, bo ja już zaraz chciałam to robić. Poczekam do kolejnego szczepienia i się wypytam doktorki, choć ta durna baba to chyba nic ciekawego nie potrafi powiedzieć. Jak kiedyś poszliśmy do niej, bo mieliśmy problemy z karmieniem, to nawet nie zaproponowała, żeby zważyć Małego. Zdecydowanie bardziej mogę liczyć na forumowe ciocie niż na nią...:p
-
Kruszko mój Filip też tak sypia - dwa razy zanim mąż w pracy i raz na spacerku:) Dziś pobił rekord pobudek w nocy - 6 razy! Zazwyczaj była jedna, góra dwie. Przez tyle miesięcy przyzwyczaił matkę do dobrego więc teraz padam na pysk. A jeszcze dziś mamy koncert dosłownie za oknem... Niech już nadejdzie poniedziałek...
-
W weekend jak zwykle forum ucicha:) Witam kolejne czerwcowe mamusie. Wy tak ciągle o tym fb, że zaczynam myśleć nad założeniem:p Tylko raczej nie miałabym czasu tam zaglądać. Chyba skok daje nam o sobie znać, bo jak jest dobrze to jest super, ale jak jest źle to żadną siłą nie idzie Małego ogarnąć. Jak nigdy od kilku dni pojawiły się problemy z usypianiem. Mam nadzieję, że to przejściowe, bo na dłuższą metę to się idzie wykończyć... Współczuję Mamom, które zmagają się z tym problemem na codzień.
-
Diano bardzo dobre pytanie:) Wiadomo, że z czasem wszyskiego się nauczymy, ale zanim to nastąpi to jednak wielokrotnie trzeba eksperymentować na żywym organizmie:p Małym i kochanym:) Nasze dziąsełka są twarde, w okolicy trójek nawet bardzo i Mały też często na boki wpycha palce. No nic, może uda mi się kiedyś pstryknąć fotkę tych Jego dziąsełek, bo ciężko mi wytłumaczyć, o co chodzi...
-
Tina zazdroszcze sesji. My mielismy dostac w prezencie od siostry M, ale umowionego dnia Filip mial taki humorek, ze nic z tego nie wyszlo. No i do tej pory sie zebrac nie mozemy. Malutka tesciowa ma pewnie slabszy dzien, stad taki ludzki odruch sie pojawil:p Kati ja chetnie przyjme te Twoje 4kg, bo mi z kolei troche brakuje i wszystko z d*py spada... U nas znow sie sprawdzila zasada, ze im lepiej dzien sie zaczyna tym gorzej sie konczy. Ale chociaz Pani rehabilitantka Malego pochwalila, ze bardzo ladnie sobie radzi i bardzo na wyrost byly te wszystkie wczesniejsze diagnozy. A powiedzcie mi, jak wygladaja dziaselka Waszych Dzieciaczkow? Bo u nas na dole sa gladziutkie, z kolei na gorze sa takie jakby bruzdy. Czy to normalne czy to zapowiedz zabkow? Przepraszam za brak polskich znakow, ale nie mam sily tyle klikac...:p
-
Tetide i Grgosia gratuluję 4 miesięcy:) Nieujawnianie się nie jest takie trudne, jak ma się jedno z najmłodszych dzieci:p Martessa jestem w stanie zrozumieć, że pokolenie naszych rodziców bardziej sobie ceni ślub kościelny. My już jesteśmy bardziej nowocześni i mamy inne poglądy. Ale nie ogarniam, jak z takiego powodu można piętnować lub faworyzować swoje dzieci?! Moje najdłuższe wyjście - test obciążenia glukozą Wczoraj zakończyliśmy jedną rehabilitację, bo bez sensu jeździć do innego miasta, jak ma się też pod nosem. Na pleckach i w pionie jest ok, na brzuchu jeszcze jedna strona trochę nam ucieka. Właśnie wstajemy z łóżka:p Mały sobie od 8 jeszcze dosypiał przy mnie, a do mnie leniuch się przyczepił i nie chciało mi się wstawać:p Dziś znów ciężki dzień, rehabilitacja i masaże.
-
Kati też muszę pochwalić Twojego męża:) Pozazdrościć:)
-
200g to super przyrost. My w ostatnim czasie mieliśmy ok 150g tygodniowo i mam nadzieję, że chociaż tyle się utrzyma, bo moja pie*dolnięta doktorka to nawet ze 100g się cieszy... Supermoniczka gratuluję udanego wyjścia i miłego zaskoczenia po powrocie. Nie da się ukryć, że nasze dzieciaczki z dnia na dzień są coraz mądrzejsze:)
-
Emilusia dziwna ta Twoja teściowa. Ma Was pod nosem i jeszcze zazdrosna? A na Twoją Ewelka to już w ogóle brak słów. My na rehabilitację jeździmy do dwóch miast, w obydwu na nfz i nie czekaliśmy za długo.
-
Nasz fotelik jest do 13kg dlatego jeszcze na spokojnie pasuje. Jak ja Wam zazdroszczę tych paznokci. I fryzjerów. W mojej podolsztyńskiej dziurze żeby się dostać do kogoś sensownego to trzeba z miesiąc czekać. A przy Małym dziecku takie planowanie długodystansowe jakoś mi nie wychodzi:p No i najważniejsze - hip hip hurrra kupa zaliczona! Matka wariatka...