Skocz do zawartości
Forum

M.C.

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez M.C.

  1. Monika1709 - faktycznie gdybym się porządnie zamachnęła i kamieniem rzuciła, to może jest szansa i bym dorzuciła ... bo praktycznie po prostej :) A jakie tam porodówka policka wrażenia po sobie zostawiła - pozytywne czy raczej negatywne ??? :) Bo ja w sumie mam pod nosem szpital, ale żadne moje dzieciątko nie było tam urodzone ... jeszcze, żeby było śmieszniej to każde, gdzie indziej świat po tej stronie brzuszka przywitało - tylko jasne oczywiście, że bliźniaczki w jednym miejscu się urodziły :) :) :) Raz do nich trafiłam na obserwacje, bo moja najstarsza się pępowiną cwaniara podduszała i tętno jej momentami słabło ... normalnie tragedia jak dla mnie - więcej do nich nie wróciłam, ale to było osiem lat temu ... mimo wszystko wspomnienia zostały nie najlepsze :) No i ja też słyszałam podobne historie, że pod koniec ciąży dziewczynki się w chłopców potrafiły zamienić ... chociaż zawsze myślałam, że to bardziej chłopca można z dziewczynką pomylić - najwidoczniej odwrotnie też można :)
  2. Chudzinka - nie dość, żeś pewnie prawdziwa chudzinka sądząc po nicku forumowym, to jeszcze Ciebie / was tyle minusów od samego początku dopadło :/ Mimo wszystko trzymam mocno kciuki, żeby się wszystko unormowało jak najszybciej i nie musiała się każdego dnia martwić o dzień następny ... najważniejsze, że jesteś pod stałą kontrolą i trzeba mieć nadzieje, że żadne wymienione dolegliwości nie wpłyną w żaden sposób na rozwój malutkiej - pozytywne myślenie, to już połowa sukcesu :) Najwidoczniej Haneczka była Tobie bardzo pisana skoro przyszła do Ciebie pomimo tabletek anty ... więc musi być tylko dobrze i wspólnie z Twoim cudem pokonacie wszystkie schody - jestem z wami myślami i duchem :)
  3. Tatka33 - musiałyście się nieźle "pogryźć" z teściową, że drzwiami potrafiła trzasnąć i jeszcze syneczka próbowała zbuntować przeciwko małżonce ... jak to mówią - teściowa dobra, ale tylko na odległość :) Twinsowa urodziła syneczków, bo poród sam się rozpoczął i nie było już opcji jego powstrzymania ... Fabianek ważył 1800 g i 46 cm oraz Oliwierek 1900 g i 45 cm (chyba nic nie pokręciłam) - obaj dostali po sześć punktów na dzień dobry, a ich stan określili jako stabilny ... wczoraj z rana Oliwierek, a dzisiaj koło południa Fabianek - zostali odłączeni od respiratora i oddychają już samodzielnie, więc idzie już tylko na lepsze i oby tak zostało na zawsze - buziaczki dla szkrabków i szybkiego powrotu do domku :)
  4. Monika1709 - fajnie jest na maksa z taką wesołą gromadką bez wątpienia ... ale na pewno wszystko jeszcze przede mną - póki co nie narzekam ... idzie jakoś towarzystwo ogarnąć i jeszcze mieć czas na "pogaduszki" na forum :) Przyznaję Tobie 100% rację jeśli chodzi o garderobę, bo u mnie też szafa się czasami nie domyka - a i tak w sumie miałam / mam kilka ulubionych czy wygodnych ubranek dla dziewczynek, w których śmigamy na zmianę, a reszta podobnie jak u Ciebie leży i czeka na zmiłuj się :) Chciałabym bardzo poznać rodzinkę podobną do naszej z czterema córeczkami - dwie starsze plus bliźniaczki ... fajnie wiedzieć, że w miarę blisko ktoś właśnie taki mieszka - bo my jesteśmy z Polic, więc do Ciebie mamy dosłownie rzut beretem ... tylko beretu nie mamy :) Podejrzewam, że mój mąż też już odpuści dla własnego bezpieczeństwa hehe chociaż ja osobiście jeszcze raz też bym spróbowała - fajnie mieć taką sporą gromadkę, ale rozsądek bierze górę - jestem po trzech cięciach ... chociaż lekarz zaprosił mnie do siebie jeszcze raz za parę latek, więc chyba od wewnątrz dobrze się trzymałam :) Chudzinka - mnie też się bardzo podoba imię Hania ... wracają do łask stare imiona :)
  5. No to faktycznie mega ścisła kontrola i za każdym razem masz zaserwowane "podglądanie" na ekranie ??? :) Można wiedzieć co się dzieje, że jesteś zagrożona i wciąż napotykasz przed sobą dodatkowe schody ... Trzymam kciuki, żeby w miarę szybko się wszystko unormowało i mogłabyś się w pełni cieszyć ciążą :) A facet ... jestem pewna, że na swojej drodze prędzej czy później spotkasz kogoś godnego zainteresowania, kto niewątpliwie zasłuży na wasze uczucie :)
  6. Chudzinka - jakby jednak na siłę (dla bezpieczeństwa) chcieli zgarnąć Cię do szpitala, to nie będzie innego wyjścia - jak tylko zapas porcji twarogu zabrać ze sobą i wcinać po kryjomu :) Mam cztery córeczki, czyli typowy babski gang - najstarsza ma skończone osiem latek (drugoklasistka) ...średnia ma sześć i pół (przymusowa tegoroczna pierwszoklasistka) ... a najmłodsze to bliźniaczki, które na początku miesiąca będą miały dziesięć miesięcy :)
  7. Chudzinka - cieszę się, że samopoczucie w dniu dzisiejszym jest zdecydowanie na plus i każdego dnia będzie jeszcze lepsze oraz przyjemniejszego :) Trzymam kciuki z całej siły, żeby urok szpitala jeszcze Cię oszczędził na ten moment - na szpitalne łóżko przyjdzie jeszcze czas :) Koleżanka Monika1709 wspomniała coś na temat kaftaników, że u niej akurat się nie sprawdziły ... ja jestem innego zdania, a mianowicie kaftaniki - takie może bardziej "koszulki kopertowe" plus pajacyk w naszej garderobie były zawsze numerem jeden przy całej czwórce jako noworodkach ... najwygodniej i najszybciej - ale pewnie jak będzie u Ciebie, to sama niedługo sprawdzisz i będziesz mogła ocenić :) Po później - jak już dziecko się więcej kręci / wierci czy zmienia pozycje, to faktycznie kaftaniki / koszulki odpadają, bo wszystko się ściąga i zamiast na ciałku, to maluszek ma koszulkę poskręcaną pod brodą albo pod paszkami itp. itd. wtedy przeskoczyłam za każdym razem na body :)
  8. Oczywiście ogromne i podwójne gratulacje dla "sierpniowej" Twinsowej, bo bardzo dobrze pamiętam koleżankę z kilku stron wstecz - ale niestety tylko na krótko do nas zaglądnęła ... do października miała jeszcze troszkę czasu dziewczyna, więc mam nadzieje - że wszystko okey z jej maluszkami ... a czemu tak szybko zaczęła się rozpakowywać - sama zaczęła rodzić, czy wewnątrz brzuszka odkryli jakieś nieprawidłowości i musieli rozwiązać ciążę szybciej ???
  9. Dlatego ja pomimo dobrych kontaktów z jednymi i drugimi rodzicami nie wyobrażam sobie jakoś, żeby każdego dnia / dzień w dzień ktoś do mnie od nich przychodził i zaglądał w moje kąty podczas całej nieobecności mojego męża - dziadki też przecież mają swoje życie i swoje sprawy do załatwiania ... jasne rozumiem pomoc i jestem otwarta, ale nie całodzienną i na każdym kroku ... na ogół radzę sobie sama, a przynajmniej staram się jak tylko potrafię ... ale również też wiem i mam świadomość, że jeżeli zajdzie tylko taka potrzeba, to zawsze mogę na nich liczyć i to chyba jest lepsze rozwiązanie niż przesiadywanie ze sobą po 12h czy 24h dziennie - przynajmniej dla mnie (jestem spokojniejsza) oraz naszych wspólnych relacji :)
  10. Witamy Agatko86 po dłuższej przerwie :) Chłopaczki słodziutkie ... ten z pierwszego planu chyba ździebko większy od braciszka, czy tylko tak na zdjęciu mylnie wygląda :) A na teściową jak to w dowcipach bywa - to trzeba jednym uchem wpuścić, a drugim wypuścić ... razem z nią mieszkacie ??? czy tylko w formie odwiedzin krew i nerwy Tobie psuje :) A jak tam się zdrowotnie miewacie - wszystko okey pod kątem waszego wcześniactwa ... bo chłopcy chyba troszkę przed czasem zdecydowali się brzuszek mamusi opuścić :)
  11. Tatka33 - oj widzę, że znowu muszę się sprostować na temat spania i pogorszenia się stosunków ... co akurat miałam na myśli :) Teraz w tej podwójnej ciąży już po koniec też ledwo w nocy oddychałam - bo jedna dziewczynka uciskała mnie na przeponę i praktycznie spać przy tym nie mogłam ... a jak się przebudziłam, to kilka godzin ze snu wyciętych miałam :) Wtedy również w celu ochrony i możliwości wyspania się dla męża, bo również wtedy jeszcze pracował od rana do wieczora - podobnie jak u Tatki33 uciekałam do dziewczynek pokoju, a one były wtedy szczęśliwe na maksa i nie krzyczały na mnie, że się kręcę / wiercę / sapie / chrapie itp. itd. ... mąż oczywiście był wyrozumiały :) Pogorszenie stosunków miałam na myśli coś takiego, jak świeżo upieczona mama zabiera dziecko do łóżka, żeby w nocy nie wstawać tylko na śpiocha maleństwo nakarmić ... wtedy przeważnie mąż się w łóżku nie mieści albo nie chce przygnieść potomka albo jeszcze inne cuda i przenosi się na osobne wyrko, a wtedy między nimi stosunki mogą uleć (jasne, że nie wszędzie) pogorszeniu, bo facet wtedy chyba czuje się zdominowany i odrzucony ... nie wiem, ale takie są moje wewnętrzne odczucia :)
  12. Anetterainbow - nie ma za co przepraszać ... po to właśnie jest to forum, żebyśmy wspólnie przebrnęli przez uroki podwójnego macierzyństwa, a więc pytaj śmiało i jak najwięcej - jeśli tylko będę potrafiła to służę pomocą i moim skromnym / minimalnym doświadczeniem :) Ale i tak bez wątpienia zapewne jako mama wybierzesz najlepszą metodę karmienia czy usypiania swoich dwóch gwiazdeczek :) Ja osobiście staram się głównie, żeby dziewczynki same zasypiały w łóżeczku i póki co jakoś im to wychodzi - nie narzekam ... przeważnie po butelce mleczka same im się oczka zamykają i odpływają po całości - one są dodatkowo "smoczkowe", więc albo z pomocą albo bez i to też ułatwia nam niewątpliwie sprawę zaśnięcia, ale wiem - że nie wszystkie jesteście za smoczkami i to też jest okey :) W łóżku raczej ich nie usypiam, ale mężowi się zdarzyło nieraz jedną czy drugą w nim ululać - potem wracały jednak zawsze do swojego łóżeczka ... na rączkach sporadycznie, ale też czasami się ululają jak jest problem z samodzielnym ich zaśnięciem ... nie myślcie, że jestem wredna i wyrodna matka, że tylko i wyłącznie łóżeczko - chodziło mnie o to, że nie jest to nagminne i jakimś codziennym rytuałem, że np.: rączki i tylko rączki, bo bez rączek to dziecko nie zaśnie :) Pamiętam jak bliźniaczki były całkiem malutkie, to jeszcze pomagał im zasypiać - uwaga hehe ... właśnie uchwyt od smoczka jak się odwrócił i zachodził im wtedy jeszcze na malutki nosek - to tak delikatnie podejrzewam, że je po nim gilgotał (jakbym paluszkiem po nosku głaskała) jak go ciumciały i wtedy przeważnie zasypiały w mgnieniu oka ... wszyscy, którzy zaglądali do wózka i nie wiedzieli o co chodzi, zawsze musieli się do tego przyczepić :) Najstarszą córcię lulałam później niestety na rączkach po moich "akcjach" wspólnego spania ... a średnią - przesiadywałam pod łóżeczkiem póki nie zasnęła i trzymałam za rączkę / głaskałam po główce lub pleckach - chociaż to też niestety było mało super na dłuższą metę ... czyli na każde dziecko będzie się miało swoje i zapewne inne, ale skuteczne albo może też i mniej skuteczne sposoby :) Jasne, że zdarzają się momenty braku jakiejkolwiek współpracy i synchronizacji między bliźniaczkami i jest naprawdę różnie - jedna śpi, a druga jest w akcji i na odwrót ... druga oczka zamyka, to ta pierwsza momentalnie je otwiera - wtedy się akurat zawsze śmieje się, że jakby nie patrzeć ktoś czuwać musi :)
  13. Anetterainbow - może źle ubrałam w słowa temat spania przy bliźniaczkach, ale miałam na myśli, że moje dziewczynki spały w swoich łóżeczkach, a ja w swoim się regenerowałam - obok ślubnego :) Bratowa może i ma częściowo racji, ale to tutaj ona też błąd popełniła i dlatego wyszło jak wyszło - chociaż nie mnie oceniać ... trzeba mieć dużo samozaparcia niekiedy i tak łatwo nie odpuszczać ... chodzi mnie o to, że dziecko szybko / mega bardzo szybko przyzwyczaja się do wygodnego spania u boku rodziców i innych przyjemności - jakby nie patrzeć tam jest najlepiej / najcieplej / najwygodniej ... bo w końcu przede wszystkim przy mamusi, której bicia serduszka słuchało przez dziewięć miesięcy :) Przy pierwszej córeczce też dla własnej wygody brałam ją do swojego łóżka, bo stwierdziłam ... co tam te trzy do pięciu dni niech śpi ze mną i nie będę musiała w nocy wstawać, gdyż mąż akurat przebywał w szpitalu ... no i po tych trzech / pięciu dniach (nie pamiętam dokładnie) był jeden wielki dramat, żeby spała w swoim łóżeczku - sporo czasu musiało upłynąć zanim każdy powrócił na swoje miejsce :) A wiadomo wtedy również relacje między małżonkami zaczynają się chwiać (tak jak mówisz) jak każdy śpi osobno, a nie tylko chodzi przecież o sex ... na szczęście udało się i przetrwaliśmy :) A bliźniaczki od początku spały i zasypiały w swoim łóżeczku ... po zjedzeniu / odbiciu były przeważnie odkładane i sobie zasypiały - każda w swoim tempie ... w nocy również każda po zjedzeniu (jeśli takowe się odbywało) wracała na swoje miejsce w łóżeczku, a nie do naszego małżeńskiego łoża :) Właśnie podejrzewam, że właśnie w tym miejscu dużo z nas może popełniać ten właśnie nocny błąd - ja go sama przecież też popełniłam, żeby nie wstawać i tylko na śpiocha cycka w swoim łóżku wystawić ... tak dla własnej wygody :)
  14. Anetterainbow - przepraszamy za tak szybkie zgaszenie Twojego pomysłu :) Sania - moje córcie ... to najstarsza ma skończone osiem latek, a młodsza sześć i pół :) Obie były karmione tylko i wyłącznie piersią dosyć długo - przy nich tak naprawdę nie wiedziałam co to jest butelka, a mleka modyfikowanego nigdy nie jadły :) Przy bliźniaczkach pokarm był w sumie od początku, ale małe żarłoczki się w ciągu dnia różnie najadały - dlatego od czasu do czasu były dokarmiane mm ... w nocy było pokarmu mnóstwo, ale skoro one przesypiały, a ja już później nie miałam siły tak naprawdę go ściągać i korzystałam ze snu razem z nimi (oczywiście w swoim łóżku), więc pomału ulegał spaleniu i tak z dnia na dzień było go coraz mniej nawet w ciągu dnia, że dziewczynki wisiały na zmianę na cycku plus butelka, aż w końcu się poddałam ... trochę mnie było szkoda i smutno, bo początkowo walczyłam o swoją produkcję, ale później zmęczenie za bardzo wygrało i wzięło górę nade mną :) Ale głowa do góry - bliźniaki też można wykarmić samą piersią bez poznawania "do czego służy butelka" i nawet jest wśród nas taka mama, która udowodniła, że jest to wykonalne ... akurat w tym momencie nabiera sił nad morzem - jeśli nic nie pokręciłam, to mam na myśli oczywiście Anulkę78 :)
  15. Anetterainbow - w gondoli w sumie tak naprawdę mogą jeździć tak długo dopóki Ty jako mama nie zadecydujesz, że już czas najwyższy przeskoczyć im do spacerówki :) Spacerówki teraz takie robią, że maluszki są na maksa osłonięte od wiatru i innych warunków atmosferycznych, a siedzonka - praktycznie w każdej rozkładają się całkowicie do pozycji leżącej :) Czyli wybór będzie należał tylko i wyłącznie do was na jaki wózek się zdecydujecie ... bo z tego co wnioskuję - chcesz / planujesz maluszki na początku wozić w jednym wózku pojedynczym, tak czy jednak się mylę ??? :) Z drugiej strony - czy w takiej pojedynczej gondolce będzie im w miarę wygodnie ??? ... trzeba będzie wziąć pod uwagę zimową porę i więcej ubranek puchatych - czyli takie dwa małe niedźwiadki na początku będą na spacer wychodziły ... na wstawionym na facebooka zdjęciu pewnie szkraby miały na sobie ubranek minimum, bo póki co było jeszcze w miarę ciepło, więc same z sobą zajmowały mało miejsca i pewnie nie przypominały sardynek w puszcze :) Ale to tylko takie moje domysły, a zdjęcie jest na pewno przesłodkie ... nigdy takiego nie widziałam i powiem szczerze, że kiedyś chciałabym zobaczyć :)
  16. Sania - ja w tym gronie jestem "najbardziej przeterminowana" i jeszcze z poprzedniego roku ... moje bliźniaczki mają skończone prawie 9.5 miesiąca :) Starsze córeczki od samego początku nie mogły się doczekać siostrzyczek i bardzo ze mną wszystko przeżywały - w łącznie z każdą wizytą u lekarza, ale tak w pozytywnym tego słowa znaczeniu - pod kątem, czy wszystko z "brzuszkowymi" dziewczynkami jest okey :) Moje starsze dziewczynki są bardzo pomocne i jestem z nich na maksa dumna, że tak fajnie potrafią się z nimi powygłupiać i zająć im czas stosownie do wieku ... na początku było im tylko przykro, że malutkie tylko jedzą i bez przerwy śpią, a one chciały się z nimi pobawić - jak to przystało na starsze siostry :) A bliźniaczki na początku trochę przestawiły sobie dzień z nocą i jedynie pod tym kątem było ciężko, bo człowiekowi spać się chciało, a one miały ochotę popatrzeć się na otoczenie ... płakać nie płakały, ale były aktywne i zasypiały dopiero grubo po północy :) O tyle dobrze, że spały później do rana i tak im zostało - rzadko kiedy budzą się na dodatkowe nocne karmienie ... często nawet w roku szkolnym budzik potrafił zadzwonić przed nimi :) Odpukać, żebym nie pochwaliła ... bo jak pochwalę, to będę w nocy spacerowała jak zombie między łóżeczkami :) A jeśli chodzi o pytanie z karmieniem, to moje dziewczynki przez pierwsze trzy miesiące były na pokarmie mieszanym, a później - już sama sobie odpuściłam i przeskoczyłam wyłącznie na butelkę :)
  17. Sania - ładnie Tobie rosną dziewczynki w brzuszku, choć moje w 31 tygodniu były kg z niewielkim hakiem większe ... utkwiło mnie to wyjątkowo w pamięci, gdyż dopiero wtedy (tak późno) zdecydowałam się na "trójwymiarowe" podglądanie moich maluszków :) Szacunek za własnoręcznie wykonanie kocyków i ochraniaczy na łóżeczko - brawo ... ja poszłam na łatwiznę i gotowce, które zresztą miałam jeszcze "zakamuflowane" po starszych córeczkach :) Ja jestem po trzech cesarkach i sterydów na płucka nigdy nie dostawałam ... może to jedynie takie "praktyczne" podejście Twojej ginekolożki na wszelki wypadek, bo ostatnia cc raczej nie ma z tym nic wspólnego, skoro się dobrze trzymasz od środka i póki co nic się nie zapowiada na wcześniejszy poród :) Zaszalałaś z dodatkowymi kg w pierwszej ciąży, ale ja też się mogę przyznać - w drugiej ciąży w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że jestem już 25 kg na plusie, a do końca miałam jeszcze sporo czasu i już nie miałam odwagi dodawać hehe tak szczerze mówiąc ... musiałabym teraz do książeczki zajrzeć :) Wówczas też szybko zrzuciłam bez super większych problemów ... chociaż z trochę większymi niż po pierwszej ciąży, ale jakoś odbyło się to bez tragedii ... a teraz po bliźniaczkach - nie mogę się swojego dodatkowego ciałka pozbyć, ale ... od września pełna mobilizacja i wracam na aqua aerobik chociażby nawet dla wieczornego relaksu :)
  18. Anetterainbow - zawsze można sobie radzić innymi sposobami, a więc głowa wysoko do góry ... a mąż - wytrzyma w końcu to jego "podwójne dzieło" rośnie pod Twoim serduszkiem :)
  19. Anetteraibow - babciom się dużo rzeczy wydaje i najlepiej jakby się non stop jadło, a na końcu ciąży czołg przypominało ... nic nie robiło - nic nie nosiło - nigdzie nie było itp. itd. :) Pozwól, że zapytam ... mąż dostał od lekarza zalecenie, żeby z żoną w tym czasie - stosunek to tylko towarzyski ??? ... czy sami wewnętrznie tak czujecie, żeby nie wywoływać za szybko wilka z lasu :)
  20. Anetterainbow - wydaje mnie się, że całkiem przyzwoicie przybierasz na wadze, bo nie ma co szaleć ... z ciekawości spojrzałam w swoją książeczkę ciąży i w 18 tygodniu miałam około 4 kg na plusie, a na finishu (cztery dni przed) - 14.5 kg dodatkowego ciałka ... albo do wyników jeszcze minus dwa kg, bo nie jestem pewna swojej wagi sprzed ciąży - na badaniach podałam tę wyższą :)
  21. Sania - jak najbardziej trzeba nawet się do nas przyłączyć ... witamy z otwartymi ramionami :) Jeśli dobrze kombinuję, to masz w brzuszku dwie dziewczynki ... ale czy jedno czy dwujajowe skarbeńki, to sama już musisz nam powiedzieć :) Podejrzewam, że lekarz jeszcze Tobie wydłuży możliwość chodzenia w ciąży o następne dwa tygodnie - jeśli oczywiście wszystko będzie okey wewnątrz brzuszka i pod kontrolą ... przynajmniej tak było u mnie - najpierw chociaż wytrzymać do 34 tygodnia, potem 36 tydzień osiągnąć, następnie 38 tydzień i witajcie "zielone fartuchy", a takie mini dodatkowe pytanko z podobnej beczki ... mówił wam lekarz, w którym tygodniu ciąży jak się zacznie sam poród bliźniaczy jest on uważany za donoszony i bezpieczny ??? ... przy pojedynczej ciąży jest to 36 tydzień, bo przy mnogiej jakoś wcześniej - ale nie pamiętam i nawet nie wiem / nie pamiętam gdzie to obiło mnie się o uszy, czy po prostu były to jedynie "uspokajające słowa" mojego lekarza, czy gdzieś z otoczenia usłyszałam ... oczywiście przede wszystkim obowiązuje bez wątpienia zasada numer jeden - jak najdłużej w "inkubatorku" mamusinym ... ale tak się zastanawiałam sama dla siebie i próbowałam przypomnieć z czystej ciekawości :) Super Tatka33 znalazł się z Tobą kompan na pierwszy rzut do rozpakowywania się ... teraz będziemy zakłady robić - która z was pierwsza :) Super mieć w pobliżu kogoś z bliźniakami w jednym wieku - tzn. jeszcze bardziej zbliżonym miesiącami co do dnia porodu, bo tutaj to praktycznie wszystkie będziecie / będziemy w jednym wieku ... będziecie się mogły wymieniać umiejętnościami zdobywanymi przez wasze pociechy :) Trzymajcie się dzielnie :)
  22. Tatka33 - faktycznie Cię energia rozpierała podczas nieobecności męża i dzieciaczków hehe, ale coś dla siebie też się Tobie należało w końcu zrobić :) A co do spostrzegawczości mężczyzn, to chyba każdy z nich cierpi na podobny defekt ... zmiana musi być widoczna na maksa, żeby usłyszeć od nich jakikolwiek komentarz - jeśli jest to niewielkie coś, to pewnie nawet nie zauważają albo przemilczają fakty udając, że nic nie widzą :) Dla mojego też nie ma różnicy, czy jestem czarna jak diablica czy z odcieniami czerwonego, które tak bardzo lubię - ciemna głowa, to ciemna i nie ma sensu wdawać się w szczegóły, ani rozdrabniać :) A jeśli chodzi o mnie, to ja Ciebie jak najbardziej popieram jeśli chodzi o wózek ... według mnie nie ma sensu wydawać fortuny jak można mieć fajny pojazd za sporo mniej - super mega drogi nie zawsze znaczy, że najlepszy czy najwygodniejszy dla naszych dzieci ... ale każdy ma swoje zdanie i swój gust, z którym się nie dyskutuje :) No i powiem szczerze, że mnie też czas ucieka jak szalony i nawet nie wiem gdzie ani kiedy ... właśnie sobie uświadomiłam, że jeszcze tylko dwa tygodnie i koniec wakacji / koniec dobrego, a pogoda tak na prawdę już od dawna strajkuje :/ Jeszcze w sumie tak nie dawno turlałam się z ogromnym brzuszkiem tak samo jak teraz wy dziewczyny, a jeszcze troszkę i będziemy roczek bliźniaczkom organizować :) A ze spraw bieżących niedługo zacznie się wrzesień, a z nim szkoła i sajgon na nowo - wszystko na wariata od początku dnia i w ciągłym biegu ... jedyne moje małe marzenie - oby tylko starsze dziewczyny miały podobnie plan ułożony, bo znowu zakrętów nie będę wyrabiała podobnie jak w ciąży - choć znając nasze szczęście i życie, to zapewne niestety będą się wymieniały :/ Sylwunia06 - naprawdę podziwiam za wytrwałość i odwagę powrotu za granicę po ciężkich przejściach ... cieszę się, że się Tobie udało wyjść wewnętrznie na prostą i w miarę szybko dołączyć do mężulka - a ile latek ma wasza starsza córcia ??? ... przyznaję się bez bicia, że nie pamiętam :) Olciamargolcia - super, że jest nas coraz więcej ... witajcie w pełnym składzie - termin chyba bliski do Tatki33 macie do rozpakowywania się ... jeszcze tegoroczny :)
  23. Sylwunia06 - ale byłoby czadowo, jakby Twój pomysł przeszedł z imionami ... wszystkie szczęścia zaczynałyby się na "v" - zdrówka przede wszystkim i widzę, że miejsca nie możecie sobie na dłużej nigdzie zagrzać - ale z drugiej strony też fajnie, bo różne zakątki przynajmniej zobaczycie hehe, a nie bez przerwy te same okolice, aż do maksymalnego znudzenia :)
  24. Anetterainbow - gdzie Cię tak bardzo nastraszyli - u lekarza czy ''dobrzy ludzie" zapomnieli w odpowiednim czasie ugryźć się w język ??? ... przyjmuj tylko pozytywne wiadomości, a negatywne odsuwaj od siebie najdalej jak tylko można :) Sylwunia06 - widzę, że pareczka się w brzuszku chyba szykuję ... naprawdę wybraliście oryginalne imiona - bardzo fajnie ... jesteście gdzieś za granicą na stałe ??? :) Anulka78 - wypoczywaj nad morzem w pełnym tego słowa znaczeniu (choć pogoda nie rozpieszcza), a przede wszystkim naładuj swoje akumulatorki pozytywną energią, a po powrocie z opowieściami zaglądnij z powrotem do nas - czekamy :) Lewel - zdrówka dla brata :)
  25. Anetterainbow - ja byłam sprawdzana co trzy tygodnie od samego początku, do samego końca :) A jak tam się sprawy potoczyły z malutką bratanicą ... wszystko jest okey, czy nadal "walczy" z bakterią i jej powikłaniami ??? ... mam nadzieje, że malutka już wyszła z tego obronną ręką, a jeśli jeszcze nie (świeża sprawa) - to trzymam kciuki, żeby jak najszybciej było już tylko dobrze :) Bo mnie osobiście przypomniała się historia ze średnią córcią - dostała tylko sześć punktów na dzień dobry itp. itd. ... ale było, minęło i dzięki bogu jest wszystko z nią dobrze :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...