Skocz do zawartości
Forum

kamamama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kamamama

  1. A jeszcze przed chwila dopytalam dlaczego sa dwa pomiary i to chodzi o obserwacje jak spada ta krzywa cukrowa, ponoc najwazniejszy jest wynik po 2h, dlatego czesto lekarze zlecaja tylko jeden pomiar. Ja tego nie wiedzialam, choc wy pewnie doswiadczone cukroweczki juz to od dawna wiecie :-)
  2. Oj dziewczyny, ja tez wam współczuje takich "wrzut", masakra jakas. Ja sama mam srednie relacje z siostra meza, raczej wole jej unikac (choc ostatnio maz mnie przekonał, że powinnam ją potraktowac jako swoje chrześcijańskie wyzwanie ;-)), jest naprawdę trudnym człowiekiem, bardzo nastawiona na siebie, wszystko musi mieć najlepsze, ale najgorsze jest to, że przez nią cała rodzina się konfliktuje bo ona stwarza atmosferę ciągłego napięcia... Obawiam sie ze nie bedziemy sobie pomagać przy dzieciach ;-) Ja wlaśnie czekam na pierwsze pobranie po 75 glukozy, co to za paskudztwo!! Ble. W pierwszej ciazy mialam tylko jedno pobranie po 2h, teraz dwa, zapytałam od czego to zależy i położna powiedziała, że od lekarza... Nie rozumiem tego szczerze mówiac, bo gdyby czesc z was miala pobranie tylko po 2h to nic by nie wyszło. Pozdrowienia! :-)
  3. Karliczek, ja w tej ciazy mam czesto brzuch jak kamien, szczegolnie to czuje podczas chodzenia. Wydaje mi se ze to nie sa skurcze, bo to z reguly trwa dlugo, jakbym niosla cos napietego, ciezkiego przed soba. Jak mam taki dzien, to odczuwam duzy dyskomfort, musze troche odginac sie do tylu, jakbym byla w 9 miesiacu ;-) Dziwne to.
  4. Tyszanka, taka fajna z Ciebie dziewczyna, nie dawaj sie! :-) Moim zdaniem naprawde nie powinnas sie teraz za bardzo eksploatowac, a juz szczegolnie dla ludzi ktorzy chyba zupelnie nie rozumieja Twojej sytuacji. Poza tym w zwiazku/malzenstwie trzeba byc na siebie uwaznym, mezczyzni szczegolnie maja z tym problem, ale trzeba ich uczyc ;-)
  5. Kurcze, strasznie wam wspolczuje dziewczyny, co to sie porobilo z tym cukrem... Ja na pewno mam skierowanie na pobranie krwi po 1h i 2h, ale wszystko jeszcze przede mna. Teraz jak jeszcze nie wiem to najem sie gofrow z nutella poki moge ;-)
  6. Dziewczyny, fajnie ze sie odnioslyscie :-) Ten przypadek byl szczegolnie ciezki i rozumiem kontrowersje jakie budzi. Ja (to moje osobiste przekonanie) chcialabym utodzic takie dziecko, pozegnac je, pochowac. Niestety wiekszosc innych do takich nie nalezy. Prof. Debski z Inflanckiej (ten ktory zajal sie ta kobieta) kiedys mowil ze zglaszaja sie do niego kobiety, ktore chca usunac dziecko np. dlatego, ze nie ma jednego palca. Dla mnie to wszytko stoi na glowie, walczymy o rownosc, o prawa mniejszosci, zwierzeta, a z drugiej strony w tak wielu krajach dopuszczalna jest aborcja dziecka do 24 tyg lub nawet pozniej. Bo to jest dziecko, ktore niestety samo sie nie obroni. Dobrze, to juz moze tyle, jestesmy w ciazy i akurat teraz trzeba oszczedzac swoje emocje i nerwy :-) a przynajmniej sie starac. Tyszanka, fotografia dziecieca to moje dodatkowe zajecie, od kilku lat to robie i chyba niezle mi wychodzi, ale tak naprawde caly czas sie ucze ;-) Normalnie pracuje w bardzo duzej firmie, stety niestety.
  7. Czesc dziewczyny, Ja tez chcialabym sie odniesc do doktora Chazana, mam zupelnie odmienne zdanie, moze komus sie to wyda ciekawe. Tak jak pisalam, moj maz jest z rodziny lekarzy, dobrze wiem, jak wyglada aborcja (2 osoby to ginekolodzy). Pozns aborcja (miedzy ok 20-24 tyg) polega (to chyba najpopularniejsza metoda) na zatrzymaniu akcji serca plodu i usunieciu go za pomoca specjalnych kleszczy i ssawki. Juz samo to wystarczy, zeby miec jakies wyobrazenie (kleszcze i ssawka przy dziecku, ktore juz troche wazy i ma jakas konkretna wielkosc, moje prawie miesiac temu wazylo 480 g). Nie bede wam opisywac szczegolow, bo pewnie nie kazda chce to wiedziec. Ta kobieta (ktorej swoja droga naprawde wspolczuje, bo stracila czastke siebie) od 11 lat probowala zajsc w ciaze przy pomocy in vitro. W tej ciazy dziecko bylo od poczatku sztucznie podtrzymywane jakimis powaznymi lekami, ktore mogly szkodzic plodowi. Prawdopodobne jest, ze jest po prostu genetycznie niezdolna do posiadania potomstwa. Oczywiscie nie wiem, czy lekarz cos sztucznie wydluzal czy nie (a jesli tak, to bardzo nie dobrze), ale chodzi mi o to, ze on stal sie teraz ofiara nieuporzadkowanej w Polsce dyskusji na temat aborcji, a tak naprawde zgodnie z prawem przeciez ma prawo do odmowienia wykonania zabiegu, ktory dla niego jest zabojstwem. Nie wiem dlaczego ta kobieta od razu nie zwrocila sie do innego szpitala, nawet ja wiem (choc temat mnie nie dotyczy) ktore szpitale takie procedury wykonuja. Jest mi zal tej kobiety, tego dziecka, ktore odeszlo w sposob naturalny, ale zal mi tez lekarza, ktory wczesniej mial opinie zasluzonego ginekologa, a teraz media rozpetaly taka nagonke. Aborcja ma wiele swoich zagadek, np. czy plod naprawde nie czuje bolu, co z dziecmi ktore sa zdiagnozowane jako ciezko chore (a po usunieciu okazuje sie, ze byly zdrowe), co z ludzmi, ktorzy przezyli aborcje (z roznym skutkiem, ale czasami bez zadnych powiklan!), jak oni maja sie czuc i zyc? Wiele stron, oczywiscie moze nie na dyskusje na forum, ale powiem wam, ze ja po poronieniu i przezyciu tego, strasznie sie buntuje jak ktos mowi ze moje 8 tyg dziecko nie bylo czlowiekiem :-( Bylo i ja je juz wtedy bardzo, bardzo kochalam.. Sorry dziewczyny za taki dlugasny wywod, to w porywie emocji ciezarnej, jako jeden z glosow w dyskusji ;-) Jakos mi to lezy na sercu po prostu. Ostatnio tez robilam zdjecia dziewczynce z zespolem Downa, tak przekochanej ze to po prostu niemozliwe i wlasnie tak sobie myslalam, ze gdyby miala innych rodzicow to mogloby jej nie byc...
  8. Hej dziewczyny, Wowo, fajny filmik :-) Malyszok, gratuluję córeczki :-)) My cały czas myślimy o imieniu, na razie mojemu mężowi podoba się Jaśmina... A że on baaardzo konserwatywny, to się zdziwiłam, bo nie ma świętej patronki ;-) Ja na razie chyba najbardziej rozważam Helenkę albo Anielkę :-) Zazdroszczę wam, że już (chyba u większości?) imiona wybrane, fajnie mówić to bobasa w brzuszku po imieniu. Kiniar, a zdjęcie Kornelki naprawdę śliczne :-) Wiem, że już zamknęłyście temat szczepień :-), ale ja bym jeszcze coś wtrąciła. Na wstępie napiszę, że synka szczepiliśmy, uznaliśmy że to rozsądniejszy wybór. Ja chorowałam na odrę jak byłam mała, źle to przeszłam. Z kolei mojej koleżanki córeczka miała właśnie krztusiec, spędziła kilka tygodni w szpitalu. Nie znam ani jednego przypadku powikłań poszczepiennych w swoim otoczeniu, a raczej wszyscy szczepią. Ja np. nie chciałam szczepić na odrę, różyczkę i świnkę, ale nasza pediatra powiedziała, że znacznie więcej jest powikłań po tych chorobach u dzieci niż powikłań poszczepiennych. Dodatkowo, o czym przyznaję nigdy wcześniej nie pomyślałam, większość dzieci przechodzi różyczkę bezobjawowo. Nie muszę chyba pisać, jaki wpływ może mieć zachorowanie na różyczkę dla kobiety w ciąży. Oczywiście wiem, że szczepienia to kontrowersyjny temat, ale czasem fajnie usłyszeć głosy zwolenników i przeciwników, bo z kim mamy dyskutować na ten temat jak nie z osobami, którym również na pierwszym miejscu zależy na dobru dziecka? Reszcie nie ufam :-) Dzięki też za polecenie książki. Mój mąż jest z rodziny lekarskiej (prawie wszyscy są lekarzami ;-) i wiecie co zawsze robię? Wywiad rodzinny :-) Jeśli większość rodzinnych lekarzy (i ich znajomych lekarzy) sama na coś się decyduje, to tak na chłopski rozum, pewnie wybrali rozsądniejszą wg siebie opcję. Pozdrowienia z upalnej Warszawy :-) Powiem wam, że mam już naprawdę duży brzuch i jest mi ciężko, nie wiem co będzie za trzy miesiące...
  9. Hej ciężarówki, ja też poczytuję, ostatnio nie mam za bardzo czasu żeby dokładnie od deski do deski i odpisywać, ale ogólnie trzymam rękę na pulsie :-) Jubilatkom ostatnich dni życzę wszystkiego naj, najlepszego!!! A przede wszystkim już za ok. 3 miesiące zdrowych, dorodnych, dobrych dla mamusi pociech :-) Boska, a może skoro już chcesz zmienić lekarza, to właśnie na takiego ze szpitala? Ja bym teraz tak zrobiła, ale żal mi zostawić teraz moją panią doktor, więc sama nie wiem... Ja chodzę do Enel-medu do ginekolog, która przyjmuje w szpitalu na Szaserów (na pewno nie będę tam rodzić ;-), ale mam tam pakiet z pracy więc wszystko za darmo. Poza tym babka super dokładna, zleca wszystko co się da, bada na każdej wizycie, choć są kolejki, to zawsze dopisze. Też można do niej dzwonić lub pisać. Gdybym miała wybrać sobie teraz lekarza, to nie wiem czy nie zdecydowałabym się na doktora Gawlaka, ordynatora położnictwa z Madalińskiego. Bardzo fajny facet, co prawda trzeba się zapisywać trochę wcześniej, żeby były terminy, ale wiem, że przyjmuje w kilku miejscach (w Warszawie na Wilanowie wizyta kosztuje 150 pln). Chyba bezpieczniej mieć lekarza w szpitalu, w którym planuje się poród, tak naiwnie sobie wyobrażam, że zawsze może pomóc i człowiek jakoś mniej obco się czuje w tym ważnym dniu ;-) Poza tym w stolicy jest bardzo gorąco, właśnie zagospodarowaliśmy zielenią nasz cały balkon, jest jak w ogródku, o czym od dawna marzyłam. Dzisiaj wstawiamy jakieś mebelki i będzie można odpoczywać wieczorem po tych upałach :-) Malyszok, już przyzwyczaiłaś się do mówienia "mąż", ja pamiętam, że mi było ciężko na początku ;-) Koniecznie daj znać jaka płeć, ciekawe jakie nam wyjdą statystyki na forum (ilu chłopców i ile dziewczynek :-). Karolina, ja teraz miałam infekcję, brałam Macmiror Complex, przeszło wszystko. Ale może upewnij się że to nie przez luteinę, mi ciągle coś ciekło jak ją brałam i miałam znacznie więcej śluzu...
  10. My właśnie wróciliśmy z wakacji, w sumie było bardzo przyjemnie, choć z takim maluchem zawsze jest trochę męcząco ;-) Za jakieś trzy tygodnie jedziemy odwiedzić znajomych z Brukseli, którzy będą spędzać wakacje w PL i mają.... szóstkę dzieci :-)) Hehe, jadę poobserwować, jak to w ogóle można ogarnąć. Chcieliby więcej, ale nie wiadomo czy się uda (ze względów zdrowotnych). Dziewczyny bidulki szpitalne i cukrowe, trzymam za was kciuki, ten czas tak szybko leci, teraz z każdym tygodniem robi się bezpieczniej, a wy naprawdę jesteście bardzo dzielne. A co do tej dyskusji o kobietach z patologii, które rodzą zdrowe dzieci, to wydaje mi się, że one nie mogą być do końca zdrowe. Może pozornie tak, ale jednak nie wiemy jak później wygląda ich życie, czy sobie radzą, nie chorują itd. Choć oczywiście z boku mnie też to strasznie wkurza, nawet ta łatwość zajścia w ciążę takich kobiet, które często w ogóle o siebie nie dbają, o swoje zdrowie... Kiedyś jako wolontariuszka pracowałam w różnych domach dziecka, były rodzeństwa po 8-9 dzieci, wszystkie takie zabiedzone, a rodzice cały czas pracowali nad kolejnymi... I takie dzieci później trudno rozdzielić, trudniej znaleźć im dom. Ech, smutne to wszystko.
  11. Aniamama, wszystkiego naj, naj, na pewno niedlugo nam napiszesz ze bylo przewspaniale :-)) Karolina, ja mam ciagle cos w tej ciazy, najpierw krwiak, ostatnio znowu plamienia (ale nie podali przyczyny), tez sie boje ale mam mega ruchliwego synka i meza tez ;-) wiec staram sie funkcjonowac w miare normalnie. Oczywiscie wypoczywam, klade sie polezakowac, codziennie musze sprawdzic ruchy i czesto biegam do toalety kontrolnie, ale ogolnie chyba dobrze ze zdecydowalam sie na wyjazd. My w ogole jestesmy bardzo podrozniczym malzenstwem, jak bylam w pierwszej ciazy to bylismy w dlugiej podrozy po Stanach, wiec mi tez tego brakuje :-))
  12. Czesc dziewczyny :-) My jednak zdecydowalismy sie pojechac na wakacje wiec poczytuje Was z telefonu ;-) Co do diety, masakra, codziennie jem gofry z nutella, nie moge sie powstrzymac. Dzisiaj po kryjomu zjadlam lizaka i pol drozdzowki, chyba bardziej sama przed soba boje sie przyznac ze odczuwam duzo wiekszy glod i sie go boje. Nie chce tyle przytyc, ale czasami po prostu nie kontroluje tego apetytu. Zawsze jadlam dwie kanapki na sniadanie a teraz zaczynam jesc trzy. Dziewczyny cukrzycowe, jestescie bardzo dzielne, naprawde. Ja mam badanie za jakies trzy tygodnie, zobaczymy co wyjdzie... Mala sie rusza ale niemrawo, to chyba faktycznie przez to lozysko na przedniej scianie (takie stlumione kopniaczki). Pozdrawiam was cieplo znad chlodnego morza :-)
  13. Dziewczyny, ja na szczescie nie zostalam w szpitalu, ale nie wiadomo skad ta krew. Mozliwe ze po prostu sie przeciazylam, mam zalecenia oszczednego trybu zycia, bez przytulania i oczywiscie z tymi samymi lekami :-/ Ktg wyszlo dobrze, szyjka ok. Pierwszy raz w zyciu chcialabym, zeby wakacje szybko minely ;-) Dzieki za kciuki, szpital to jednak zawsze stres, ale jak juz cos sie dzieje to najlepiej byc pod taka opieka. Dziewczyny w szpitalach-powodzenia, musi byc dobrze!! Karolina, dopiero w domu przeczytalam gdzie lezysz, tak to bym wpadla w odwiedziny :-)
  14. Ja musialam przerwac urlop i zamiast na morze tez na Madalinskiego ;-/ Na razie sobie czekam bo tylko jeden lekarz na ip przyjmuje. Dzisiaj rano wstalam a tam duze plamienia i sluz z krwia. Moze ostatnie dni po prostu za malo odpoczywalam, za duzo chodzilam, nie wiem... Kilka razy tez dzwignelam malego. Przed chwila mialam ktg, ale nie wiem czy w takiej wczesnej ciazy jest miarodajne. W kazdym razie szczegolnie pozdrawiam Cie teraz Karolina, przesylam cieple mysli, jestem gdzies pietro pod Toba ;-) (i modle sie, zeby to nie bylo bic powaznego).
  15. A ja tak wczoraj spojrzałam na swój brzuch i niestety chyba zaczynają robić mi się rozstępy :-( Takie małe czerwone niteczki po bokach brzucha... W pierwszej ciąży nie miałam ani jednego, a teraz już w połowie?? Czasami powiem wam, że czuję się już gruba i ciężka :-)
  16. Cześć dziewczyny, ja już też po połówkowym, będzie dziewczynka ;-)) (przepowiednia Sweetbobo się sprawdziła :-). Krwiaka już nie ma (podobno), niestety nie mogli ocenić serduszka, bo mała się jakoś niefortunnie ułożyła. Nie wiem czy iść to jeszcze kontrolować... No i waży już 480 g, chyba dużo?? Zaczynam się bać powtórki z rozrywki ;-) Imienia jeszcze nie mamy. Dziewczyny cukrzycowe i wszystkie z problemami - jak widać takie czasy, że duża część z nas ciągle coś ma w czasie ciąży (jak nie krwiak, to szyjka, albo cukrzyca, albo skurcze, ile tego jest...). Pocieszające jest to, że już w na tyle zaawansowanej ciąży rzadko dzieje się coś złego i wierzę, że wszystko u Was będzie dobrze, a dzieciaczki zdrowe i pogodne!!!
  17. Ja też bym kupiła od razu 62, lepsze troszkę za duże (podwinie się rękawki), niż za małe :-) nasz był duży i od razu nosił 62. A kombinezon miał po kuzynce i dosłownie w nim tonął ;-) ale takie noworodki malutko się poruszają (a głównie śpią), więc podejrzewam, że lepiej żeby miały luźniej niż opięte ciałko :-) I łatwiej się zakłada większe niż mniejsze.
  18. Hej dziewczyny, w Warszawie zapowiada się ciepły dzień :-) Esska, mnie też to gadanie na maksa wkurza... Ciąża ciąży nierówna, a konsekwencje, jakie można ponieść, w razie jakiegokolwiek zaniedbania są tak straszne, że nawet nie potrafię o nich myśleć. Więc lepiej olać gadaczy, a zająć się sobą i dzidziusiem :-) Mnie nawet mąż często nie rozumie, uważa że przesadzam, ale to nie on leżał w szpitalu i każdego dnia modlił się, żeby to maleństwo przeżyło. Nie jego boli kręgosłup, nie on chodzi sikać co 10 minut, nie on ma problemy ze snem itd. można wymieniać. Na pewno trzeba uważać, w końcu jesteśmy odpowiedzialne już nie tylko za siebie. I wierzę, że każda z nas zna jakieś swoje granice, na ile może sobie pozwolić. Co do tarczycy, to powinno się badać co miesiąc, tak jak pisała AśkaU. AśkaU, nie wiem czy wyłowisz moje pytanie wśród tylu wątków, ale chciałam się zapytać, czy z 3 dzieci to tak samo jak z 2 czy jednak trudniej? ;-) Bo podobno jest różnica jak się ma 1 a potem 2, a jak już więcej to jest podobnie. A może dzieci się same sobą zajmują? Wszystkim z podniesionym cukrem i w trakcie badań - powodzenia!! Kiedyś nic nie było, żadnych badań w ciąży, a dzieci jakoś dawały radę :-) Najważniejsze być pod opieką lekarzy, kontrolować wyniki, a wszystko się ułoży.
  19. Zosia, co do badania glukozy, ja nic ze sobą nie miałam! Po prostu przyszłam, pani z zabiegowego przygotowała mi roztwór, wypiłam i tyle. Widziałam że faktycznie niektóre dziewczyny przynosiły ze sobą cytrynę ;-)
  20. iwa, co by Ci tu powiedzieć, jak pocieszyć ;-) ja bym się nie przejadła :-) ale - są i plusy!! pewnie będziesz niezłą laseczką w 9 miesiącu, podczas gdy u mnie zanosi się na jakiś rekord guinnessa w dodatkowych kg ;-)
  21. hehe, a co do powrotu do stanu sprzed ciąży, to ja chyba do niego nadal nie powróciłam ;-) ciągle coś gubię, zostawiam itd. ale później to chyba bardziej kwestia niewyspania :-)
  22. Dziewczyny, świeżo poślubione małżonki, gratulacje! :-) Żebyście były naprawdę, naprawdę szczęśliwe :-) Ja biorę Femibion natal 2, dopiero pierwsze opakowanie, ale zawiera wszystko co do tej pory brałam osobno (np. jod 150). Trochę się boję o wagę dziecka, ale skoro pierwsze (bez witamin!) urodziłam 4500, to teraz też jakoś sobie poradzę :-) A może będzie dziewczynka i nie będzie takim kolosem? Zaczęłam brać też przez wyniki, poleciały mi trochę... Karolina24, wiem, że stres czasem paraliżuje, ale pomyśl proszę, że on też działa na dziecko. Wszystko będzie dobrze, skracającą się szyjkę ma naprawdę wiele kobiet, najważniejsze to być pod stałą opieką i się kontrolować. W ogóle ponoć można nauczyć się jak sobie badać szyjkę, ale ja nie umiem i nigdy nie próbowałam ;-)) Trzymaj się ciepło, niech Szymuś trochę optymizmu od mamy też dostanie :-) Ja teraz przestałam brać luteinę i trochę się martwię, czy nie będzie jakichś efektów, ale zobaczymy. W przyszłym tygodniu mam usg i wizytę i jak wszystko będzie dobrze to wyruszamy na jakieś wakacje :-)
  23. Karolina, trzymam kciuki, pomysl sobie, ze najlepsza pomoc masz obok siebie, wszystko MUSI byc dobrze. Pysiak, moim zdaniem nie powinno sie odciagac napletka :-( Nasz synek ma 15 miesiecy i jeszcze tego nie robilismy, ewentualnie tylko podczas kapieli mozna lekko poruszac (baaardzo lekko, zeby nie naciagnac wlasnie i zeby nic nie popekalo).
  24. My mamy celibat od czasu pobytu w szpitalu, czyli już jakieś 9 tygodni :-(( Szkoda mi M. strasznie, ale z drugiej strony mam teraz jakąś blokadę w głowie, w ogóle o tym nie myślę (no może tak tyci tyci ;-). Chyba stres tak działa, chciałabym żeby już był październik. Tak dziwnie mi jakoś nawet zaczynać pieszczoty, jak wiem, że nic z tego nie będzie, nie chcę się "rozregulować" ;-), a z drugiej strony martwię się, jakby tak miało być do końca... brrr. Wyskoczyła mi jakaś delikatna wysypka, pokrzywka na wewnętrznych stronach przedramion... Miała któraś z Was coś takiego? Nawet specjalnie nie swędzi, może odrobinkę i nasila się przy drapaniu, dziwne, bo nie jestem na nic uczulona, co to może być? Poza tym od kilku dni mam ciągle twardy brzuch, nie czuję żadnych skurczy, ale taką nieustanną twardość, jakbym kamień z przodu nosiła i ciąży... Dziewczyny, podziwiam, że macie tyle energii, ja w tej ciąży jakoś strasznie wymiękam. Dzisiaj tylko posprzątałam mieszkanie, byłam na zakupach, a czuję się jakbym przekopała kilka gór piachu. Dramat :-) Dla relaksu oglądam sobie ubranka dla dziewczynek, są tak śliczne, że jeśli będzie dziewczynka, to chyba się nie opamiętam ;-)
  25. Kalijka, straszna ta historia :-((( I nawet nie chcę myśleć, jakie życie będzie miało to dziecko. A mając taką mamę, może też pozostałe dzieci... Wczoraj w wiadomościach mówili o kobiecie, która ma trafić do tego ośrodka ("dla bestii") w Garwolinie. Wyszła przed zakład fotograficzny, zobaczyła w wózku cudze dziecko i rzuciła je główką o ziemię... Później powiedziała, że będzie tak zabijać bękarty. Straszne historie. Ja może też wkrótce zrobię zdjęcie brzucha :-) Na razie z niecierpliwością czekam na usg połówkowe, mam 16 czerwca :-) A co do męża... To kontrowersyjne może, co powiem, ale mój jest prawie ideałem ;-) Nigdy nie myślałam, że trafię na taką osobę i choć czasem się kłócimy (w pierwszym roku życia małego dość często ;-)), to jednak są to kłótnie głównie przeze mnie, muszę to uczciwie przyznać. Naprawdę, lepszego męża nawet nie umiałabym sobie wymarzyć :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...