Skocz do zawartości
Forum

kamamama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kamamama

  1. Dziewczyny, ja jestem jakims ewenementem karmieniowym ;-) Przystawialam mala od samego poczatku, wczoraj caly dzien ssala piersi, juz mam je poranione ze hej. I pokarmu nie mam, po prostu. Dzisiaj musialam prosic zeby ja dokarmili, bo widzialam ze placze i sie denerwuje ze nic nie leci. A ze urodzila sie ponad 4 kg to tez potrzebuje tego pokarmu odpowiednio duzo. No i jak dostala mleko ze strzykawki to zasnela spokojnie... Az nas dzisiaj nie chca wypuscic bo mala miala niby stan podgoraczkowy, a prawdopodobnie to z glodu, bo po zjedzeniu ma 36,5... Ale pech. Myslalam ze moze jak bede od poczatku na maksa die starac, pozytywnie myslec i ja przystawiac to cos sie ruszy. A prawie zaglodzilam bidulke :-(((
  2. Dziewczyny, ja juz tez rozpakowana :-))) Malutka ponad 4 kg ale raczej wszystko dobrze, tylko strasznie opila sie wod plodowych. Co do szpitala i porodu - jestem zachwycona! Polozna byla genialna, wlasciwie cala opieka naprawde super. Poza tym odkad zaczelam czuc skurcze, czyli dostalam oksytocyne, caly porod trwal niecale 2 h. Mige normalnie siedziec, chodzic, robic wszystko, po pierwszym porodzie ledwo zylam... Teraz odpoczywamy bo mala jeszcze troche rzezi, ale od razu po porodzie przyssala sie do cycka wiec moze tym razem cos bedzie z mojego karmienia :-)) Pozdrowienia!!
  3. Chaotic, gratulacje!! :-) Ja jestem mega wkurzona, bo przyjechalam do szpitala zeby sprawdzic krwawienie, a na ktg pisaly sie skurcze i mnie zostawili. Rozwarcie niby na 5cm. Ja nic nie czulam i nie czuje, noc nieprzespana na lozku porodowyn, masakra :-(( Jak mam teraz miec sily? I jeszcze caly czas nysle o moim malym synku, ktory sie zaraz obudzi, bedzie mnie wolal i nic :-(( Po co mnie przyjmowali :-(
  4. U mnie tez genetyka sie nie sprawdza.. Dziewczyny, czekam na mam nadzieje ostatnia wizyte. Po wczorajszym baaardzo dlugim spacerze nie moglam sie w nocy przekrecic, tak mnie bolalo to spojenie :-(( Zaczynam sie bac nawet nie tego ze przenosze, ale ogolnie pobytu w szpitalu i tego, ze mala bedzie za duza :-( i ze znowu bedzie tak bolalo jak za pierwszym razem :-( Jakos nie moge dZisiaj w sobie dzielnosci znalezc.
  5. Hej dziewczyny, ja juz ledwo zipie, mam chyba jakiegos dola, wszystko mnie boli, myslalam ze cos sie zacznie, a nie mialam nawet jednego malego skurczu (nawet po zupelnym odstawieniu duzej ilosci magnezu). W kazdym razie was poczytuje, gratuluje dzieciatek nowym mamusiom :-))) Widze ze kazdy ma jakas teorie na temat kolek, ja sie tez swoja podziele, a co :-) Moim zdaniem to faktycznie, po prostu, niedojrzaly uklad pokarmowy. U nas malego faszerowalismy wszystkim po kolei (delicol, bobotic, espumisan, bio gaja itd) od 1 mca do 3 miesiecy. Przeszlo jak reka odjal jak skonczyl 3 miesiace, nigdy nie byl na nic uczulony, apetyt ma ogromny! Po prostu te nasze malenstwa musza nauczyc sie trawic taki pokarm (albo mleko od mamy, albo mm) i to troche zajmuje, jednym dzieciom przechodzi szybciej, innym wolniej. Nasz tez sie prezyl, nie migl zrobic kupki, robilismy masaze brzuszka, kilka razy wsadzilismy do pupki termometr i te specjalne rurki. A w koncu wszystko samo przeszlo, po niczym nie zauwazylam jakiejs znacznej poprawy. Oczywiscie trzeba dziecko obserwowac bo czesc moze faktyczne nie tolerowac jakichs pokarmow, ale to chyba mniejszosc...
  6. october, nie martw się, Twój czas się zbliża :-)) może jeszcze jakiś wysiłek w weekend, schody, okna, seks, spacery i zaskoczy ;-) ja mam właśnie takie plany. aniamama, zgadzam się z dziewczynami, dzidzia ma jeszcze tydzień, nie możesz się denerwować, głowa do góry - na pewno zaraz się zacznie :-)) Karolina, dokładnie, teraz dopiero się zaczyna :-)) Ja właśnie dzisiaj chciałam posprzątać jak mały zaśnie, zaplanowałam każdą minutę z jego drzemki, a on co? Nie zasnął wcale :-) Dzieci nas uczą, że nie można mieć planów, a ja zawsze lubiłam mieć wszystko zaplanowane i do tej pory mnie to denerwuje, hehe. Poza tym ciąża przy małym dziecku to naprawdę zupełnie inne doświadczenie niż ciąża bez dziecka. A jak zagrożona ciąża (tak jak moja przez tego krwiaka na początku), to już w ogóle, trzeba liczyć na pomoc innych i się modlić, żeby było dobrze... A co do sprzątania przy dziecku... Noworodki uwielbiają hałasy, bo w brzuchu słyszą nasze wszystkie narządy, jelita, serce, nasz głos, głos innych, dlatego później tak dużo dzieci wręcz uwielbia odgłos odkurzacza, suszarki itd. To tak na wypadek problemów z zaśnięciem :-) U nas pomagał grzejniczek, strasznie buczał, ale też szybko robiło się jak w saunie, więc mało korzystaliśmy ;-))
  7. Anulka, Martucha i wszystkie rozpakowane dziewczyny - gratulacje :-)) Wiem, że niektóre z was już nie wytrzymują, ale zobaczcie - jak szybko to idzie :-) Zaraz wszystkie będziemy po :-) Iwa, ja myślę, że to normalne na początku, taki niepokój o dziecko, o jego zdrowie, o wszystko... Ja pamiętam, że przez pierwszy miesiąc potrafiłam płakać, że na pewno mały złapie jakieś zapalenie płuc i wylądujemy w szpitalu ;-) Może to też hormony? Na pewno w czasem minie. Ale pięknie Wojtek przybiera, hoho! :-)) Tyszanka, fajnie, że mała taka kontaktowa :-) To faktycznie nietypowe. Karolina, z decyzją o drugim lepiej poczekajcie aż mały zacznie absorbować sobą cały dzień :-) A może i noc :-) Na początku maluszki najczęściej jedzą i śpią, a potem trzeba je ciągle zabawiać i stają się coraz bardziej wymagające :-) Choć to oczywiście ma mnóstwo uroku - nie znam nic bardziej rozbrajającego od widoku śmiejącego się bobasa :-))) Moim zdaniem mężczyzna zajmujący się dzieckiem to taki piękny widok :-) Mój mąż od początku pomagał przy małym i myślę że w dużej mierze dlatego, jest z nim teraz bardzo związany i nie jest taki tylko maminy :-) Dziewczyny, mnie już tak wszystko boli, że naprawdę mam dość. To spojenie to jakaś masakra, czasami naprawdę nie mogę wstać z łóżka :-( Jestem tak połamana, że nie mam pojęcia, jak dam radę urodzić. W pierwszej ciąży owszem, w końcówce było ciężko, więcej przytyłam, ale nie miałam ŻADNEJ z obecnych dolegliwości...
  8. Asiekk, trzymam kciuki! 3900 to duzo, ale dasz rade, a przeciez gdyby cos sie przedluzalo czy szlo nie tak to zawsze zrobia cesarke, nie martw sie na zapas :-) Karliczek, moze to byl faktyczne ten masaz szyjki...? Bolalo, krew leciala, a potem tak nagle zaczely sie skurcze... Dziwne troche ;-) W kazdym razie, z perspektywy czasu chyba dobrze zrobila, bo gdyby jeszcze mu sie troche w brzuchu pomieszkalo i przytylo to hooohooo :-)
  9. Ja też zaczęłam pić Bocianka ;-) Nie zaszkodzi, a może pomóc. Boję się tylko szpitala, że jakoś on tak wpływa na mnie, że nie będę umiała dobrze zacząć z tym karmieniem, jakoś jestem negatywnie nastawiona do lekarzy, położnych i w ogóle... Tyle historii okropnych, a ja bym tylko chciała, żeby byli mili i kompetentni. Czy to naprawdę tak dużo? Anulka, nie chcę Cię martwić, ale jak córa ważyła ok. 3500 to synek może po 4 podbić ;-) Kolejne dzieci są większe, no i chłopcy często też (choć oczywiście zdarzają się różne przypadki, waga pewnie zależy od wielu czynników). Mi na USG w dniu porodu powiedzieli że mały waży 3800, pomylili się o 700 g... Martucha, spokojnie, Twój czas się zbliża, a małej najwyraźniej dobrze u Ciebie w brzuchu :-) Każdy dzień u mamy jest na wagę złota, jeśli wszystko jest w porządku, to mała sama zadecyduje kiedy chce wyjść :-) Przenoszenia oczywiście nie życzę. Sama aż drżę na myśl o przenoszeniu (i urodzeniu małej gigantki na początku listopada np...). October, chyba można stawić się w terminie na badanie i ktg. Ja tak miałam z synkiem, pojechałam do szpitala w terminie, miałam ktg (pokazały się skurcze, których nie czułam), potem położna mnie (boleśnie, aż leciała krew) zbadała i odesłała do domu. Już jak wracałam to wydawało mi się, że coś zaczyna mnie brzuch pobolewać ;-) Wniosek jest taki, że to pewnie położna w czasie badania jakoś to przyspieszyła, chciała żebym urodziła tego dnia, bo inaczej musiałaby specjalnie do mnie jechać ;-)
  10. Pysiak, synek ważył 4500, masakra... Ponoć jak na pierwsze dziecko to bardzo dużo. Perlaaa, mnie też już wszystko boli, jak więcej pochodzę mam tak samo - spojenie, biodra, dodatkowo kłucie w pośladku. Chodzę jak starowinka ;-) A najgorzej chyba faktycznie jest wstawać z łóżka, przekręcać się itd. My przy takim dużym bobasie chyba zużyliśmy jedno opakowanie 1 (pewnie na wcisk wchodziły), a później już większe. 2 chyba tylko też przez chwilę, bo go obcierały ;-) Nasz synek jest praktycznie w ogóle nie choruje, a był właściwie od początku na mm, więc jeśli coś by wam nie szło dziewczyny z karmieniem, to przynajmniej tą odpornością się nie przejmujcie, moim zdaniem to kwestia wielu innych czynników :-) Bo ja najbardziej przeżywałam w tym dokarmianiu, że nie daję mu przeciwciał. A teraz wszystkie dzieci wokół chorują, a nasz (tfu, tfu) - nic. Dodatkowo - ma codzienny kontakt z innymi dziećmi, kuzynami szkolno-przedszkolnymi bo mieszkamy drzwi w drzwi;-)
  11. Pysiak, ale już jesteś blisko spotkania z Marysią, super :-))) Każdy inaczej przechodzi przez sam poród i później połóg, ja np. po porodzie sn bardzo długo miałam i bóle i krwawienia i jakaś ropa ciekła (sorry za opis, ale to fakty :-(), nie wspominając o siedzeniu na tyłku. Zmasakrował mnie ten poród, naprawdę. Był naturalny, krótki, dziecko duże, ale masakrycznie źle się po nim czułam. Do tej pory odczuwam konsekwencje, np. w postaci okropnych hemoroidów. Tyszanka, ale zazdroszczę leżenia na brzuchu!!! :-))) Gorzej, że później jak już można tak zasnąć, to za długo się nie pośpi ;-))
  12. Hej dziewczyny, wszystkim nowym rozpakowanym mamusiom wieeeelkie gratulacje i hip hip hurra :-))) Wczoraj dorwałam się do programu porody na Polsat Cafe (oglądałam online na Ipli), żeby trochę się oswoić, były głównie szpitale warszawskie i łódzkie chyba... W każdym razie trochę się napatrzyłam na te różowe (a czasem sine) słodziaki. Co do wywoływania porodu, to znalazłam dzisiaj coś takiego: http://mataja.pl/2014/05/pospiech-wysoce-niewskazany-o-tym-ze-dwa-tygodnie-moga-czynic-roznice/, i po przeczytaniu już tak mi się nie spieszy ;-). Myślę, że szczególnie to ma znaczenie, gdy nie do końca znamy dokładny wiek ciąży (np. myślimy, że wg om to już 37 skończone, a faktycznie jest jakieś 35 lub 36). U nas mała jest raczej starsza, bo dzisiaj na USG lekarz powiedział: córeczka waży ok. 3770 kg, czy to możliwe? Trochę zdębiałam, bo to dopiero skończony 36 tydzień i to chyba niemożliwe... Byłaby większa od mojego synka w tym samym czasie ciąży, a on ważył 4500. Boję się, naprawdę, mam nadzieję, że jednak coś mu się zawyżyło. Mirisz, ja miałam łyżeczkowanie po porodzie. Nawet nie czułam, kiedy urodziłam łożysko (nic a nic), ale kawałek został i mnie czyścili. Żeby było śmieszniej, sam poród tak mnie bolał, że łyżeczkowanie wspominam jako relaks i odpoczynek. Uśmiechałam się głupkowato cały czas, lekarz pewnie myślał, że coś ze mną nie tak... ;-))) Karolina, tak jak dziewczyny pisały, na pewno mały sobie czyści nosek jeszcze po porodzie. nasz robił dokładnie to samo :-) A jakby się zatykał, czy coś charczał, to można zawsze też sprawdzić poziom nawilżenia powietrza w pokoju. Iwa, ale piękny prezent od męża, hmmm :-)))
  13. Perlaa, ja wiem, ze u nas tez sie obraca dzieci, tylko musza to tobic faktycznie jacys specjalisci. Mialam podobna sytuacje przy synku, obrocil sie dopiero w 36 tygodniu.
  14. Martucha, ja przy pierwszym porodzie dostalam malego od razu do przytulenia i cyca (choc nic tam nie lecialo, on sobie ssal ;-) i faktycznie tak lezelismy, dopiero pozniej go wazyli, mierzyli itd. Co do cesarki, to opinie sa tak rozne, ze pewnie nie warto ich tu roztrzasac. Po pierwsze kazda kobieta inaczej wszystko przezyje, dla jednej sn bedzie mial meczace konsekwencje, dla drugiej cc to nic takiego. Ale powiedzcie, co w tym jest, ze tyle zamoznych, wyksztalconych kobiet ( czesto nawet takich wysnibowanych, jak np. moja znajoma co to tylko w szpitalu prywatnym mogla rodzic i tylko cc) decyduje sie na cc bez zadnych wskazan?? Poza tym, moja gin powiedziala, ze ona zadnego rozwiazania nie moze rekomendowac, ale ona miala dwie cesarki (z mrugnieciem oka ;-). O ci w tym chodzi w takim razie?
  15. Iwa, to super że masz tyle pokarmu, od nadmiaru głowa nie boli ;-)) Myślisz że te herbatki pomogły?? Mi poprzednio zupełnie nie wyszło karmienie, choć NAPRAWDĘ zrobiłam wszystko, ale może faktycznie byłam tym zestresowana? Nie wiem. Teraz zupełnie inaczej na to patrzę, na większym luzie, może się uda :-) Właśnie zrobiłam sobie pierwszą herbatkę, jak wowo pisała, nie zaszkodzi ;-) Ja miałam też problem, bo mój syn od urodzenia był głodomorem i zjadał porcje niewyobrażalne (choć na początku ponoć dzieci mało jedzą...). Może gdyby tyle nie jadł to jakoś byśmy się zgrali.... No i ciekawe czy siostrzyczka będzie równie łakoma ;-) Też wam zazdroszczę maleństw przy sobie, mnie paraliżuje strach przed szpitalem (bo to nie chodzi o sam poród - to do mnie dotarło - boję się szpitala!), chciałabym już zobaczyć malutką :-)
  16. Dziewczyny, ja mam dokładnie takie same bóle, czyli to pewnie normalne. I przy przewracaniu się z boku na bok i przy wstawaniu z łóżka itd. Herbaty z malin jeszcze nie piję, miałam już dawno zacząć, ale jakoś nie było okazji by kupić... Muszę zacząć od zaraz :-) Sweet, gratulacje :-))) Millka, ale fajny, pełen radości post, gratuluję Miłoszka :-) Tyszanka, dawaj nam znać, bo my się tu strasznie martwiłyśmy o was, super, że już się możesz nacieszyć maleństwem.
  17. Malyszok, masz juz donoszona od kilku dni, wiec bezpiecznie :-) Pysiak, u mnie zero skurczow, nic sie nie dzieje, za to dolegliwosci w postaci bolow kosci, spojenia, stawow mam ciagle ;-)) No i nie spie, dzisiaj dalam malemu jesc o 2 i juz nie zasnelam ani na moment. Na weekend chcemy zawiezc synka do dziadkow, moze zaczniemy juz troche zachecac małą do wyjścia ;-)) Ale spokojnie sie u nas zrobilo ;-)
  18. Pysiak, 37 skonczony to donoszona ciąża. Czyli jeszcze tylko dwa dni Ci zostały :-) No ale musimy pamietac za czasem daty, o ktore sie opieramy (np. Ostatniej om) sa malo precyzyjne wiec faktycznie ciaza moze byc troche mlodsza lub troche starsza.
  19. Gratuluje Zosia :-))) Fantastyczna corcia :-) U nas jak zwykle snu co kot naplakal, dopiero maly zjadl, teraz mnie szarpie za wlosy ;-(
  20. Widac, ze porody się zaczely, od razu większy spokój na forum :-) Ja bym chętnie pojechała do jakiegoś pustego szpitala, bez tłumu rodzących, najgorsze to cały czas nie wiedzieć gdzie sie chce rodzić...;-)) Karliczek, mnie tez ostatnio taki strach dopada, jak to ogarnac, czy maly nie bedzie zazdrosny, czy dam rade, taka wymęczona sie czuje
  21. No bo rodzice, o ile mieli samochód, to przewozili nas na rękach albo w jakichś betach w baaaardzo bezpiecznych samochodach ;-)) Tak to jest z rodzicami, na szczęście ja jakoś się nauczyłam wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim... ;-) Fotelik obowiązkowo, a AśkaU ma całkowitą rację, dzieci strasznie się pocą w tych fotelikach, więc trzeba uważać. Nasz bidulek miał zawsze spoconą główkę w MaxiCosi... Wszystkim rozpakowanym mamusiom, którym jeszcze nie zdążyłam życzyć naj, naj - wielkie gratulacje :-))) Zosia - powodzenia!!! Jak macie takiego ładnego synka, to Natalka może być dopiero pięknością :-) Karolina - mnie strasznie długo bolało krocze :-(( Kup sobie koniecznie saszetki Tantum Rosa i podmywaj się tam, przyśpieszą gojenie! Jeszcze coś brałam, ale już nie pamiętam co. Miałam pęknięcie i szwy, więc na początku nie mogłam nawet usiąść. Dlatego zastanawiam się czasem czy ta cesarka faktycznie taka gorsza pod tym względem ;-) Ja za dwa dni kończę 36 tydzień, dłuży mi się ta końcówka, bo mam poważne problemy z mobilnością. Pojechaliśmy ostatnio do lasu na spacer i po powrocie myślałam, że już się nie podniosę ;-)) Krocze i kości bolą podczas zmiany pozycji w nocy, masakra. Ale też już straaaaasznie jestem ciekawa jak nasza maleńka wygląda, do kogo jest podobna, czy będzie podobna do swojego braciszka :-))
  22. Iwa, gratulacje!!! Wojtuś może nie jest gigantem, ale w takim razie musi być bardzo silny, skoro tak mamę kopał :-)) mamcia53, przykra sprawa, pewnie szczególnie jak się ma taką gromadkę na stanie, ale wierzę, że to przejściowe i sobie poradzicie! Czarnea, powodzenia w szpitalu, kolejne maleństwo już jedną nogą z nami :-)) Karolina, cieszę się, że poród ok, z Twoich wiadomości pobrzmiewa spokój i radość, super :-)) Czyli Piaseczno okazało się szczęśliwe - tak naprawdę dobry poród zależy od tylu czynników, że nie ważne gdzie się rodzi. Mi rozsławiona Żelazna do tej pory odbija się czkawką ;-)) Dziewczyny, wrzucajcie zdjęcia jak dacie radę, to dla nas chwila radości zobaczyć te maleństwa :-))
  23. Aaa, Karolina, Millka, gratulacje :-))) Karola, Ciebie jeszcze bede chciala podpytac o szczegoly, jak szpital, polozne i w ogole, mam nadzieje ze bedziesz miala chwile zeby cos naskrobac :-))) Ale wam zazdroszcze!!! Cudownie :-)) Iwa, trzymam kciuki :-)) Ale mamy wysyp malenstw :-) Wowo, co do tego GBS, to np moja przyjaciolka mieszka na stale w Monachium i tez miala pobierany wymaz, wiec to nie tylko w Polsce :-) Podobno to moze byc niebezpieczne dla dziecka. A moze w UK po prostu wszystkim podaje sie antybiotyk?? Bo w Polsce jak kobieta nie zrobi tego badania to profilaktycznie daja.
  24. Ja wlasnie czekam na wizytę, mam dzisiaj pobierany wymaz na GBS, ale poza tym to zwykła kontrola. I też cały czas myślę jak tam dziewczyny :-))) czy już są maluszki na świecie :-)) Moja się strasznie rozpycha pod żebrami ale to w ogóle nie boli, tylko tak uciska ;-) No i mam te ciala ketonowe w moczu, coraz więcej, zupełnie nie wiem przez co..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...