Skocz do zawartości
Forum

kamamama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kamamama

  1. ja czasem śpię z małym, żeby go nie dźwigać z łóżeczka (jeszcze budzi się w nocy), bo jest bardzo ciężki. i wiem, że tak się nie powinno, że się jeszcze gorzej wysypiam, ale to ma swój urok :-) taka roześmiana gębula z rana, bezcenne ;-) no i tak myślę, że to ze względu na specjalne okoliczności, więc można ;-)
  2. Chyba wszyscy myślą, że jak jest ciąża zagrożona, to naprawdę psychicznie super się czuję, że tak mi fajnie siedzieć w domu i delegować obowiązki :-( A ja bym bardzo chciała chodzić do pracy, być aktywna, ale zawsze wygrywa troska o to maleńkie życie, że mogę przegiąć, coś zrobić nie tak. A moja teściowa patrzy na mojego męża jak na bohatera, którego na dodatek opuściłam we wszystkim, który wypruwa sobie flaki, a żona leży i pachnie... Masakra. W pierwszej ciąży pracowałam prawie do końca. W tej, nawet jeśli za jakiś czas mogłabym wrócić do pracy, raczej tego nie zrobię. Boję się i już.
  3. A ja muszę się wyżalić, nie mam komu :-( Wkurza mnie moja teściowa!!! Już kolejny raz u nas goszczą, nie mogę narzekać pod kątem opieki nad małym, robi to wspaniale i w ogóle bardzo kocha swoje wnuki, ale ma chorą relację ze swoją córką (siostrą męża), która jest na tym samym etapie ciąży co ja... I córka jest boska (B-O-S-K-A), a synowe jakieś takie beznadziejne. Ostatnio jak była, to było mi przykro, jak powiedziała że u niej NARESZCIE dziewczynka, w końcu (a u nas raczej chłopak, więc niemiło). Teraz znowu, tak między słowami, ciągle coś musi mi dogryźć. A ja jestem dużo bardziej drażliwa i czasami mam ochotę krzyczeć! Sorry, że tak nie w temacie ciąży, ale normalnie już mam ochotę powiedzieć, żeby się nigdy u nas nie zatrzymywali...
  4. Na południu zapowiadali straszne deszcze, trzymajcie się tam dziewczyny!
  5. Dziewczyny, nie martwcie się, średnio (w pierwszej ciąży), ruchy czuje się dopiero ok. 20 tygodnia! A często nawet później. Ja np. mam teraz łożysko na przedniej ścianie i lekarka powiedziała, że mogę poczuć później. Też już bym bardzo chciała... :-)
  6. Na Madalińskiego chyba nie odsyłają :-) Wydaje mi się, że to zawsze łut szczęścia, na kogo się trafi na dyżurze, jaką położną, jaką zmianę pielęgniarek... Pod koniec marca trafiłam na Madalińskiego z krwotokiem, lekarz naopowiadał mi różne rzeczy, że straszny trofoblast, szyjka, krwiak i nie wiadomo co jeszcze. Przyjęli mnie na oddział, pielęgniarki, podstarzałe zołzy, zapowiedziały zabieg, wręczyły mi wiaderko do sikania (żeby dziecko do niego wpadło), wbiły mi wenflon, nie pozwoliły jeść ani pić. No i tak czekałam 12 godzin do obchodu, na którym lekarka mnie przeprosiła, powiedziała, że przecież dzidziuś żyje, rozwija się, żaden zabieg! Ale ta noc to jedna z najgorszych w moim życiu. Później były inne zmiany pielęgniarek i inni lekarze, zdecydowanie bardziej ludzcy. Tak myślę, że w każdym szpitalu można trafić na kogoś złego, kto nawet jednym słowem, zdaniem bardzo nas zrani (a przecież kobiety rodzące to już w ogóle drażliwe istoty ;-)). Także sama nie wiem... A myślałyście o wykupieniu położnej?
  7. Ja też jestem zakochana w Grze o tron, ja też!!! :-) Przeczytałam dwie pierwsze części, ale potem uznałam, że skoro jest ich tak dużo, a nawet nie wiadomo jakie będzie zakończenie, to wolę spokojnie oglądać sobie serial. I to jest jedyny serial jaki obejrzałam od deski do deski ;-) Spróbowałam z 2 sezonami Breaking Bed, ale tak mnie przygnębił, że do tej pory żałuję, że się za niego zabrałam. Dziewczyny, słyszałam o cc w przypadkach gdy kobieta panicznie poi się porodu sn (pewnie lekarz musi to jakoś stwierdzić, że stan psychiczny kobiety, jej strach nie pozwoli na poród naturalny). Ja w poprzedniej ciąży byłam nastawiona na cc, a potem samo się jakoś tak wszystko pozmieniało :-)
  8. Kinga, ja chyba na Madalińskiego, ale... Tu mam najbliżej, ostatnio tam leżałam na ginekologii i warunki miałam dobre (choć sam pobyt brrr). A na Żelaznej rodziłam za pierwszym razem i nie wspominam dobrze :-/ W ogóle ostatnio zastanawiam się czy nie olać tych obleganych szpitali, a wybrać sobie jakiś mniej popularny wśród ciężarnych. Tylko który? :-)
  9. ja Wam zazdroszczę, że jecie i tyjecie! :-) ja NIE jem i tyję, to dopiero dramat (przez trzy tygodnie przytyłam dwa kilo, a często nawet nie mam siły zjeść obiadu...). Chyba będzie powtórka z rozrywki z pierwszej ciąży, czyli ponad 20 kg na plusie ;-))
  10. Do zastosowań poduchy przez Was wypisanych mogę dorzucić jeszcze jedno: jak krocze boli po porodzie, to można sobie z tego zrobić takie kółko i siedzi się pupą w powietrzu ;-)) ja naprawdę kilka razy tak zrobiłam :-)
  11. nie, przekładam raz z jednej, raz z drugiej strony (on jest lekki). no bo w ciąży na brzuchu spać nie wolno (jak już jest brzuch), na plecach też nie, więc zostają tylko boki :-) Ja ją wtedy kupiłam dopiero w jakimś 6-7 miesiącu, więc brzuch już był większy (dokładnie jak teraz mam w 4 :-)
  12. Ja w sumie nie wiem jakie jest działanie tych poduszek, ale lepiej mi się spało. Mój mąż się śmiał że ma w łóżku rogala ;-) Ja kupiłam pod kątem snu właśnie, a później karmienia (którego nie było ;-). Pomagało szczególnie włożenie go sobie między nogi, plecy są chyba w lepszej pozycji wtedy, ciało leży bardziej symetrycznie. Pewnie jak ze wszystkim - komuś się przyda, a dla kogoś to będzie tylko niepotrzebny gadżet :-) Mi tego rogala doradził właśnie ten lekarz od problemów ze snem :-)
  13. Jak ma się problemy ze snem, to nie powinno się pić wieczorem herbaty :-) W pierwszej ciąży przez miesiąc cierpiałam na prawdziwą bezsenność, byłam tak wykończona, że poszłam do lekarza. Ponieważ byłam w ciąży nie mógł mi przepisać nic konkretnego, ale dał kilka rad, m.in. właśnie tą o herbacie :-) A ja wcześniej często wieczorem popijałam herbatkę. Zamiast tego musiałam zacząć pić ciepłe mleko :-)
  14. Dziewczyny, wybaczcie mi jak powtórzę coś, co już zostało napisane, ale tylu stron nie dam rady uważnie przeczytać, tyle piszecie :-))) Ja każdemu polecam mieć choć jedną butelkę w domu - u mnie karmienie piersią (na które byłam nastawiona w 100%) skończyło się totalnym fiaskiem, a dziecko od razu było żarłokiem (poza tym w szpitalu zaczęli go dokarmiać bo był duży) i mój mąż musiał w weekend jeździć po mieście w poszukiwaniu butelki i laktatora ;-) Masakra jakaś była, przez dwa miesiące płakałam z tego powodu. Co do spania, ja zawsze mam problemy ze spaniem w ciąży, w tej już też robi się coraz gorzej ;-)) Mi trochę pomógł taki rogal-poduszka do spania (taki duży, nie jak do karmienia, choć później teź można go tak wykorzystać). I trzeba pamiętać żeby na wieczór nie pić np. herbaty :-)) Dziewczyny, ja też mam trochę więcej energii, wczoraj nazwe zrobiłam pierwszą od dawna zupę, może znowu wrócę do gotowania :-) Bo już nie mogę czytać o tych waszych popisach kulinarnych, tak mi głupio, że u mnie z reguły pustka jedzeniowa ;-)))
  15. Bo moja dzidzia już teraz na każdym usg jest co najmniej o tydzień większa! ;-) A co do wyprawki, to ja chętnie napiszę, co się tak naprawdę przydało. Zaliczyliśmy też kilka wpadek np. kupiłam dwa rożki i z ani jednego nie korzystałam :-) Zawijałam małego w kocyk i tyle. Kocyki się zawsze przydają :-) I wiecie, my od początku mieliśmy dla synka tylko łóżeczko turystyczne - nie trzeba żadnych ochraniaczy, można nim delikatnie kołysać na boki (dzieci to bardzo lubią, nasz sobie usypiał w ten sposób), a w każdej chwili można je spakować i wyjechać na wakacje. Tak nam doradziła żona brata mojego męża i super się sprawdziło. Jego dodatkowym plusem jest przewijak montowany od razu na łóżeczku, na takie zaczepy, łatwo założyć i zdjąć. Może wizualnie tylko ładniejsze są takie słodkie, drewniane łóżeczka :-) Nie kupowaliśmy też np. specjalnego kosza na pieluchy (tylko tanie, pachnące woreczki i w nie pakowaliśmy brudne pieluchy).
  16. Sweet, ja myślę, że coś może być na rzeczy z tymi porodami "po mamie" ;-) Moja mnie urodziła w 3,5 h (ważyłam 3600 kg), a ja mojego synka też dokładnie w 3,5 h (tylko ważył 4500 kg). Mojego brata mama urodziła w 2 h, zastanawiam się, czy mi też tak się uda :-) Jedyne co mnie martwi, to waga dziecka - jeśli pierwszy tyle ważył, to drugi (bo to, jeszcze nie na sto procent, ale raczej chłopak ;-) może ważyć więcej i nie wiem jak to przeżyję... Po porodzie, mimo że trwał tak krótko, naprawdę długo dochodziłam do siebie (wliczając w to takie okropności jak hemoroidy, których nigdy w życiu nie miałam, a teraz są, bolą, krwawią i nie wiem co z tym zrobić :-( Dodam tylko że mam 169 cm wzrostu i ważę 61 kg (a to już ze sporą nadwyżką z poprzedniej ciąży, więc nie należę do dużych osób, ani wzrostem ani wagą).
  17. Witam nowe Mamy :-) Ale fajnie, że tu tak gwarno, wiecie, pierwszy raz w życiu napisałam na jakimkolwiek forum i naprawdę to świetna sprawa :-) Zastanawiam się jak dziewczyny z dziećmi z dużą różnicą wieku, jak reagują wasze dzieci na wieść, że będą miały rodzeństwo? Ja zawsze chciałam mieć małą różnicę pomiędzy dziećmi, ale teraz jak o tym myślę, to taki nastolatek (czy 20-latek :-) może być dużym wsparciem dla nas, a potem dla młodszego rodzeństwa. Super! Oczywiście nie mam na myśli kobiet, które biedne, starsze dzieci ciągle zaganiają do opieki nad młodszymi, ale takie pozytywne, serdeczne relacje. Ciekawa jestem jak wy to widzicie :-))
  18. Ja też obejrzałam filmik, odkąd mam dziecko, to nic mnie tak nie rozbraja jak dzieci właśnie. Zaraz płaczę ;-) A jak jeszcze dziecko jest chore, biedne, niekochane, to już w ogóle nie mogę się pozbierać.
  19. Ja taki wózek jak kupuje wowo, nabyłam w styczniu zeszłego roku za jakieś 1700 pln. Do tego dokupiliśmy jeszcze fotelik maxi cosi i takie przejściówki do wózka (żeby móc wozić go w foteliku na stelażu wózka). Niestety z reguły firmowe dodatki są drogie, więc folie przeciwdeszczowe kupiliśmy na Allegro (koniecznie trzeba mieć, kosztują jakieś 10 pln), parasolkę też, jedyna firmowa rzecz Mutsy to śpiworek na zimę do spacerówki - super się przydał, chroni przed deszczem, śniegiem (kosztował 170 pln) no i kolor idealnie ten sam ;-) No i tak to wyglądało :-) Ktoś już wcześniej napisał, żeby szukać promocji, chyba najlepiej upatrzyć sobie np. 2 wózki, a potem zostawić sobie trochę czasu na wyszukanie najlepszej oferty :-)
  20. wowo, ja w zeszłym roku jedno, w tym drugie (a po drodze jeszcze stracony aniołek :-(...) jak się bardzo chce, to wszystko można :-) (choć ja nie ukrywam, że po kilku miesiącach z małym codziennie miałam wątpliwości co do siebie jako matki, chyba byłam za dużą egoistką). A teraz tak się cieszę na te nieprzespane noce, oby tylko się zdrowe urodziło :-)
  21. To na pewno nie to, ja się wręcz za mało wyginam ostatnio, pewnie powinnam coś poćwiczyć ;-) Jestem jak mały wielorybek, ostatni miesiąc głównie przewalałam się w łóżku, aż mi teraz słabo od tego leżenia, a wyprawa np. do Rossmanna za rogiem to jak zdobycie bieguna ;-) Czytałam o takich bólach w internecie (choć wszyscy odradzają wujka Google'a jako źródło informacji ;-))), jednak większość takich dolegliwości chyba jest niegroźna. Dzisiaj po prostu to coś nowego i dość nieprzyjemne, dlatego się zastanawiam co to... Może macica, a może np. jelita?
  22. hehe, jeszcze co do wózków, to jak mi się uda, zamieszczę wam zdjęcie jak mój synek jeździł w wózku od trzeciego miesiąca (wtedy zdecydowanie zaczął protestować w gondoli). Rozkładaliśmy spacerówkę na zupełnie płasko, a on jechał na brzuchu i oglądał sobie świat. A ludzie się cieszyli jak widzieli takiego pysia, było śmiesznie :-)
  23. Asiekk, takie właśnie jakby jajnik, nie wiem co to :-/ I już dzisiaj dwie no-spy zjadłam, a tak dobrze mi szło ostatnio. Ja wiem, że zrzędzę, ale naprawdę niech już będzie październik! :-) I jak pomyślę o lecie, gdybym musiała tak kisić się w domu, to też mi się słabo robi. Jak ja chciałam mieć dużo dzieci, jak to dopiero 4-ty miesiąc (początek...), a ja już ledwo zipię?? ;-)))
  24. Mnie dzisiaj boli/kłuje podbrzusze, po lewej stronie, taki chwilowy mocniejszy ból i dłuższa przerwa, a potem znowu. Jak zwykle się martwię :-(( Jakby któraś z Was miała np. Kindle, albo czytnik, który czyta pliki mobi, to niech napisze na priv maila, mogę wysłać książkę J. Kalyty :-) Miłego wieczoru
  25. Dziewczyny, ja mam jutro znowu usg, chyba się uzależniłam przez tego krwiaka od sprawdzania, co z maleństwem ;-) Mój brzuch jest spory właściwie od początku ciąży, mam porównanie do siostry męża, która ma jeszcze zupełnie płaski, a jest na tym samym etapie ciąży. Ja teraz mam brzuch praktycznie od 8 tygodnia, poważnie! Nie wiem dlaczego :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...