-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Szogun84
-
barbie wiem co czujesz, ostatnimi czasy dwupaki rozmawiały ze sobą o czymś innym a te rozładowane ze sobą. Ale teraz masz bliżej niż dalej!!! Dziś rodzinka przyjeżdża zobaczyć Nataszkę, muszę się zrobić na bóstwo żeby nie wyglądać...jak po porodzie no i Malutka musi świecić jak gwiazda Może porobię nowe fotki i wrzucę!
-
Dziewczyny czytam was i widzę w tych postach siebie! To samo mam z ubraniem na wyjście-dziś jak byłam u lekarza to też chyba za ciepło ją ubrałam...Też mojej się często nie odbija tylko ma czkawkę no i cyce!!! Ale jest lepiej po tym ciepłym natrysku na piersi, przystawiłam potem Małą i troche wyssała choć nie powiem-zjadła potem setkę mleka z proszku :/ Za to teraz widzę, że mi wycieka z piersi, dobry znak bo wcześniej tak nie miałam. W ogóle przed chwilą byłam w szpitalu, bo krew zaczęło mi ciec z rany i się przestraszyłam. Zadzwoniłam na położnictwo, kazały przyjść, oblukały i powiedziały że się goi i szew mi puszcza i może krwawić. Od razu ulga!!!! Nawet jakoś normalnie mi się nawet siedzi na dupce PS. Doktorka dziś nam powiedziała, że spokojnie można już chodzić na spacery HURA! Ja jednak planuje jeszcze dojść trochę do siebie i wyjść dopiero w niedziele. Już nie mogę się doczekać!
-
Dzięki laski za życzenia!!!!!! Wróciłam od lekarza-Mała ma wagę wyjściową więc wszystko dobrze A przed chwilą była położna i dała mi nadzieje na karmienie. Powiedziala zebym przed każdym daniem cyca polała 5 min pierś ciepłym strumieniem. To powinno pomóc wiec dziś zaczynamy
-
barbie mnie tam nie golili, a nie byłam idealnie "uczesana", z tego co wiem to golą tylko jak ktoś ma trzcinę :) kathi26 też byłam pod kroplówką od 9.30 i urodziłam podobnie jak ty tylko 25 min później O cycach to już nie wspominam!!!! Naprawdę chyba stres źle działa Nie ból sutków taki straszny co myśl, że dziecko jest głodne. Wczoraj Natasza zjadła o 20ej setkę mleka z butelki, zasnęła na godzinę, obudziła się głodna, dałam cyca i męczyłam ją 1,5 godziny. Dałam butlę-zjadła 60ml, nie zasnęła, płakała, dałam do cyca, płakała i po północy jeszcze zjadła setkę butli! Za to ładnie spała do 5ej, i do tej pory śpi. Zaraz pobudka bo do lekarza idziemy. Dziś dopiero czuje jakis przypływ energi i powalczymy z cycami!!!!
-
krlnk a czym przemywasz pępek, mi kazali fioletem ale juz nie moge patrzec na ten fiolet dookoła!!! Nawet drzwi mam fioletowe;) Moje cyce jak donice nadal szwankują, mam wrażenie że one teraz dla Nataszki są tylko niczym smok...mega krwawy smok:/ Ogólnie dziś zostałam po raz pierwszy z małą sama w domu, trochę się boję bo moje ruchy sa jeszcze niepewne przez ból krocza i troche w krzyżu, ale Nataszka ciągle śpi i śpi. Wczoraj też po raz pierwszy sami kąpaliśmy i wyszło nawet sprawnie :) Misiek bierze sprawy w swoje ręcę, trochę histeryzuje ale ja wtedy mam jakiś stoicki spokój w sobie. Jutro idę na pierwsze ważenie do doktorki, oby przybrała... barbie 6 kwiecień bardzo ładna data!!! To jeszcze kilka dni i będziesz miała swojego szkraba przy sobie. Wypocznij przed porodem, ja nie spałam całą dobę i odlatywałam między skurczami, bezdechy mi się nawet zdarzały. Powodzonka!
-
Motylek1984 dałaś mi nadzieję, dzis zobaczyłam po karmieniu u Małej troszkę mojego mleka w buzi. Oczywiście butlą musiałam dokarmić, ale jestem coraz bardziej spokojna o jej karmienie. Wypiłam już herbatke, zobaczymy :)
-
No właśnie Misiek poleciał mi kupić herbatkę, 3 h temu dałam jej butlę i do tej pory śpi. Koleżanka, która miała swojego doradce laktacyjnego powiedziała mi żebym co 3 h na 15 min odciagała pokarm laktatorem z jedej i drugiej piersi. Oby pomogło!!!
-
Helo dziewczyny :) Dzięki za gratulacje, mój Misiek z tym postem spisał się na medal, jak wczoraj to przeczytałam to ąz mi łezka w oku się zakręciła. O porodzie już wiecie, chociaż pewnie ja bym tam jeszcze dopisała dużo więcej. Ogólnie fantastyczne uczucie, szczególnie parcie jak czujesz już dziecko między stawami i chcesz je jak najszybciej wydalić z siebie, trwało to 10 min a dla mnie kilka sekund. Moje samopoczucie po porodzie-bardzo dobre, krocze troche boli ale myślałam że będzie dużo gorzej. Da się spokojnie przeżyć. Co do Nataszy to w pierwszy dzień dała mi popalić, nie spała w ogóle, druga doba-istny aniołek. Od poniedziałku nie wiem co to płacz, a od wczoraj jak wyszliśmy ze szpitala to tylko by spała, czasem na karmienie trzeba ją budzić. No i właśnie...karmienie... Przez cały pobyt w szpitalu karmiłam piersią, jednak miałam wrażenie że się Natasza nie dojada. Inne maleństwa widziałam jak reagują po karmieniu-odbicie, ulewanie się a u mnie nic. Mówiłam położnym że chyba mam mało, a one żebym przystawiała to będę mieć. 2 razy dokarmiły ją butelką i wtedy 2 razy pięknie usnęła. Po moim karmieniu nic- tylko ssała i ssała. A jak ssała to przysypiała ale jak tylko odstawiałam to znowu cyca szukała i tak w kółka. Wczoraj Michał kupił mi tą gruszkę do odciągania pokarmu, chciałam tylko sprawdzić ile i co tam mam no i się okazało że mega lipa. Po odciągnieciu z dwóch piersi, było może kilka kropel. Musieliśmy kupić mleko. Na razie dałam jej butelke od wczoraj 3 razy, tak to daje z piersi. Czasem coś zauważe jakąś strużkę mleka ale to mało. Z butelki zazwyczaj wypija 50ml. I nie wiem czy to dużo czy mało...Nie wiem czy mogę liczyć jeszcze na moje piersi...Nie chcę żeby była głodna, ale jak będzie to chyba by płakała...Kurcze...nie ma to jak świeża, niedoświadczona mama. Chciałam też napisać tylko jak bardzo kocham mojego Miśka, bo bez niego bym w ogóle sobie nie poradziła!!! Czasem jak patrzę, to chyba z niego lepsza mama niż ze mnie :)
-
Witam Dziewczyny ;) Obiecałem to mojej ukochanej , ażeby podzielić się z wami tą cudowną nowiną , Karolina (szogun ;) ) urodziła dziś o godz. 16:20 przecudowna córeczkę Nataszę. Zaczęło się wczoraj , od rana miała skurcze, bardzo nieregularne i w sporych odstępach czasu.. Tak około godz. 21 zaczęliśmy zapisywac co ile są skurcze i jak długo mniej-więcej trwają.. Gdyż jest to nasze pierwsze dziecko nie byliśmy pewni czy to już czy nie , no ale ponieważ skurcze stały się bardzo regularne 4-6 min. oraz trwały ok 30-50sek. więc zebraliśmy się do szpitala.. Na miejscu okazało się że rozwarcie jest na zaledwie 2cm , skurcze są słabe , lecz faktycznie równomierne w czasie, a że to już prawie tydz po terminie to zostawili ją na noc.. Dzis ok 9 rano po KTG położne stwierdziły że pora zaczynać (skurcze regularne) lecz nie było rozwarcia , podali Karolinie kroploweczke z czymś (czego nazwy sobie nie jestem w stanie przypomnieć) co ma przyspieszyć/pobudzić rozwarcie i wzmocnić skurcze.. No i się zaczęło na dobre , kroplówka zaczęła działać po ok godzinie i wtedy pojawiły się bolesne skurcze.. Łącznie trwało to ok 6h (nie liczę tego zanim nie zaczęła działać kroplówka bo wtedy to jeżcze bylo spokojnie) Powiem Wam , byłem cały czas przy mojej Kochanej (no może oprócz kilku wypadów na fajke :P ). Położna pomogła nam co nie miara, tłumaczyła co i jak aby poprawic/ przyspieszyć rozszerzenie się szyjki.. było momentami ciężko , była tak zmęczona że mi odlatywała pomiędzy skurczami, ale w końcu się udało , pępowina przecięta! Natasza jest cudowna , waży 4.080kg , ma 59cm długości , dostała notę 10 (w skali której oczywiście nie pamiętam jak się nazywa ;) ) Więcej info jak Karolina wyjdzie ze szpitala , mamy nadzieję że jakoś we wtorek powinni ją wypisać.. Pozdrawiam Świeżo upieczony Tatuś Michał PS. jeśli mi się uda to może wrzucę tu jakąś fotkę naszego maleństwa PS2. Natasza
-
kathi26 witaj i Ty wśród rozpakowanych. Kinga ładna laska A ja dalej się męczę ze skurczami, są teraz trochę rzadsze, mocniejsze ale krótko trwają. Mam nadzieję, że uda mi się dziś w nocy chociaż zmrużyć oko, bo przecież muszę odpocząć przed porodem, który pewnie nastąpi lada dzień. Dziś moja mała bratanica ucałowała mój brzuszek i poprzytulała i o niebo lepiej Aż mi się łezka w oku zakręciła, taka jest słodziutka :)
-
Wróciłam ze szpitala-zbadali mnie i okazało się, że jeżeli chodzi o szyjkę to nic się nie zmieniła od poniedziałku, sprawdzili czy wody mi się sączą i o dziwo to nie wody więc jakimiś chluśnięciami śluzu nie ma się co przejmować, a co do skurczy to KTG wykazało kilka, ale tylko jeden mnie bolał i wypuścili :) Cieszę się, że weekend spędzę w domku...przynajmniej dzisiaj, bo jutro to już nie wiadomo. I tak chciałabym do poniedziałku wytrzymać.
-
barbie mi właśnie mało twardnieje, tzn, ja jakbym czuła że jest twardszy ale Misiek sprawdzał i mówi że nie widzi żadnej różnicy. Troche czuję się jakby sztywna w okolicach podbrzusza i kręgosłupa ale funkcjonuje mi się normalnie. Opóźniam pójście na KTG, bo chciałabym jeszcze przeczekać w domku. Anya a ja nie to, że nie chcę, ale wiesz jak jest w weekend...na bank nie będzie mojego lekarza a bardzo mi na tym zależało, zresztą w weekendy zazwyczaj są Ci młodzi do których jakoś jeszcze się nie przekonałam. Idę się położyć, aby zbierac siły!!!!
-
A u mnie coś się zaczyna powoli dziać :) Zaczynam mieć bóle w podbrzuszu, jeszcze mało intensywne i nieregularne, ale na wkładkę chlusnął jakiś śluz. Zaraz idę na KTG i może już mnie zatrzymają. Kurde a tak nie chciałam w weekend rodzić, ciekawe jaki lekarz ma dyżur!!!!!!
-
krlnk witaj!!! Jak masz fajnie!!! Już po wszystkim i z Dzidzią!!! Zazdroszczę! barbie kupiłam te nosidełko, co mi stronę podałaś, akurat szukałam karuzelki i znalazłam u tego samego sprzedawcy fajną, tanią i z projektorem. Nie mam czasu za bardzo żeby licytować używane, bo się wszyscy scwanili jak się dowiedzieli że jestem zainteresowana kupnem nosidełka i usunęli "Kup teraz". To my bidulki teraz we 3 zostałyśmy podwójne...Niesprawiedliwe!
-
barbie ja wiedziałam, że mnie tak forum pochłonie dlatego później dołączyłam, inaczej moja cała ciążą wyglądałaby tak, że siedzę przed kompem non stop. Tak w ogóle to niezłą ksywę ma Twój mąż :] Emilcia1919892008 nie martw się, jeszcze wszystko może się zmienić i możesz zobaczyć swoją Dzidzię wcześniej niż ja, bo pamiętaj-nie znasz dnia ani godziny!!!!!! :]
-
barbie na razie czuję się całkiem normalnie, pewnie dopiero coś mnie trzepnie w niedziele wieczorem i coś czuję, że z tego przejęcia mogę zacząć rodzić!!! Mnie czasem kłuje w brzuchu, ale brzuch mięciutki, mogę naciskać go i szukać nóżek Nataszki :) Tak sobie myślę, że może jakąś dietę lekkostrawną sobie zrobię na weekend, ale weź tu zrób dietę jak tu mamuśka mi chyba z 30 Snickersów przyniosła!!!!! Na szczęście mój Misiaczek bardzo mi pomaga w ich pochłanianiu ;-) A tak w ogóle dziś mi położna fajną dietę dała przed porodem, na śniadanie-seks, na obiad-seks, na kolację-seks, a między posiłkami długie spacery. Hmm....najgorsze jest to, że ja tak naprawdę w tym stanie to ja wolę Snickersa niż seks... PS. barbie śliczne foty, zazdroszczę brzuszka bez rozstępów (chyba że podrasowałaś go w photoshopie ;P)
-
Anya no bym chciała jak już coś w poniedziałek, ale obawiam się że mogą poczekać jeden dzień, żeby mnie przygotować, więc 30-31 marzec i Dzidzia będzie moja barbie no właśnie na ten fotelik mam ochotę!! Znalazłam kilka używanych za 50-60zł, ale ten widzę że też drogo nie wychodzi, więc może skorzystam :) Co do wywołania porodu to chyba różnie bywa, u nas czekają kilka dni i wpierw zakładają cewnik i jakiś balonik (?) na rozwarcie, a jak to nie pomaga to na drugi dzień z rana dają oksytocynę i...dawaj Maleńka!!! Z tego też co wiem, można umówić się z lekarzem na konkretną datę. Zbliżają się święta i chyba zrozumie, że nie chcesz spędzić tak świąt, a lekarze też chcą mieć mniej pracy w te dni. Emilcia1919892008 teraz znowu mi się wydaje, że mi się wody sączą ;)
-
Szania też przeglądałam te foteliki, cena naprawdę hurtowa tylko brak w nich moich kolorów, a że się uparłam bo ja typowa baba jestem to nadal szukam szaro-różowych, znalazłam ich trochę i też są w dobrej cenie, tylko używane... No i weekend...nie chciałabym rodzić w weekend bo jest tylko jeden lekarz dyżurny w szpitalu, zresztą u nas 4 lekarzy jest tylko od 7 do 14ej, a potem pozostaje jeden. Najlepiej zacząć rodzić rano żeby do tej 14ej sie wyrobić, ale weź tu nastaw swoje ciało żeby tak chciało :P Może przeczekam do tego 30ego i spokojnie ze skierowaniem ruszę do szpitala, zaczną wywoływać i dam mamie i cioci ekstra prezent na 57 urodziny
-
Anya nie wiem jak barbie, ale ja w domu :) Choć dziś już myślałam, że będę musiała podreptać do szpitala, bo piżamkę miałam mokrą, ale to jak zwykle fałszywy alarm. Jednak co jakiś czas obserwuję tak na wszelki wypadek ;) Właśnie przeglądam foteliki-nosidełka dla Małej i nie wiem na jaki się zdecydować. Nie mamy samochodu, więc full wypad nam nie potrzebny. Obserwuję używane tak do 100zł. Macie może jakieś typy??? Bo jak na razie moim typem jest fotelik w kolorze szaro-różowym ;)
-
Emilcia1919892008 ja tam nie wiem jak się sączą, ale mi się wydawało od 2 miesięcy, że mi lecą a wód płodowych mam ciągle tyle samo. Podobno najlepiej pojechać do szpitala i sprawdzić dla pewności chociaż ja tego nie stosowałam.
-
anya niestety, jakoś mojej małej nie chce się na porodówkę. Byłam dziś w pracy dać zwolnienie, potem na KTG i tak jakoś zleciało. Emilcia1919892008 ja też miałam nieprzespaną noc, nie z bólów ale tak jakoś po prostu-nie chciało mi się, a może czuwałam...? Od 3 do 4 grałam sobie na komórce w diamenty, trochę mnie to przymuliło i tak po 5ej udało mi się zasnąć. Zaczynam być coraz bardziej opuchnięta, czasem zakłuje w brzuszku, więc małymi kroczkami chyba się zbliża coś w stylu porodu ;) Już się nie boję i chcę!!!!! Motylek1984 mam taką samą pościel i mam nadzieję że moja Nataszka równie pięknie będzie się w niej eksponowała
-
Anya no własnie, powinnam rodzić, ale podobno słonice to i ze 2 lata noszą w brzuchu maleństwa :] xhogata fajnie, że już w domku jesteś, dziś stwierdziłam że to będzie chyba mój najszczęśliwszy dzień, kiedy będę mogła opuścić szpital z Nataszką :) Ja następna?? OBYYYYY!!!!!!!!!!! Mój brzuch przez ostatnie dwa tygodnie osiągnął chyba swój maxymalny szczyt rozciągania się!!! Dziś spojrzałam w lustro-tragedia!!!! Rozstępy niczym rzeki na globusie!!!!
-
Ja też się czuję dobrze, najbardziej teraz doskwierają mnie stawy biodrowe przez leżenie w nocy to na jednym to na drugim boku, a że dupa się powiększa z dnia na dzień tym bardziej boli ;-) Mi brzuch opadł troszkę, zauważyłam to w niedzielę. Wczoraj wieczorem zakuło mnie kilka razy w brzuchu, ale to chyba nie były skurczowe sprawy. Tak szczerze teraz dopiero moja chęć do porodu jest coraz większa, tak jak wcześniej się bałam to teraz już mam dość tego chodu pingwino-słoniowego.
-
słoneczny blask wydaje mi się, że tak działa sam szpital. Zastanawiam się teraz czy nie popełniłam błędu mówiąc ginowi, że wolę leżeć w domu niż iść do szpitala :P Może miałabym już moje Baby
-
O ja p...lę!!!! Ile się tego nam narodziło!!! Gratuluję!!! barbie co do mojej daty było różnie, z USG wychodziło zazwyczaj od 8 marca do 23, a najczęściej na 15ego, 22 marzec był z miesiączki. Dzidzia jest duuuuża więc USG mogło się mylić, a z miesiączką też zresztą bywa różnie. Dok do którego chodzę jest ordynatorem naszego szpitala i chyba wie co robi, zresztą ja sama jak zaszłam w ciążę i zrobiłam test moje przeliczenia były bardziej skierowane na końcówkę marca. PS. Też was to wk..., że wszyscy się pytają "kiiedy ty wreszcie urodzisz??" albo "jeszcze nie urodziłaś????"!!!!!!!!!!!! Ja to już mam tego dosyć, chyba przestanę używac gg albo wchodzić na naszą klasę, no i komórkę wyłączę!!! Grrrrrrr!!!!!