Dopiero w poniedziałek dowiedziałam się, że będziemy mieć córeczkę Nataszę. Wcześniej wgląd w między uda się nie udawał, bo Dzidzia leżała miednicowoi chowając to i owo ;-) No ale już się przekręciła i rodzę naturalnie, co mnie troche przeraziło, bo już sie przygotowałam, że będzie wszystko ustalone-termin operacji, godzina itd a teraz??? Pewnie złapie mnie w najmniej odpowiednim momencie-np. jak będę sama w domu :( Komputer mi pozostał, bo już w takim stanie za bardzo mi się nie chce nigdzie wychodzić. Wbiłam se do bani, że to mój ostani miesiąc takiego relaksu i odpoczynku na który nie będę mogła sobie pozwolić przez najbliższe miesiące/lata???? A ogólnie ciążę znoszę super, bez żadnych bólów (oprócz plecków), zachcianek, obrzęków, obaw. Ogólnie żyć nie umierać :)