Skocz do zawartości
Forum

okinawa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez okinawa

  1. Ucięło mi post :( Norma długości szyjki w ciąży to 25mm, jak jest krótsza to zwykle zakłada się (do 32 lub 34tc, nie pamiętam dokładnie) szew lub klips, żeby zapobiec wcześniejszemu porodowi.
  2. Mamuśka_F super wieści i jaki duży już kawaler :) Mi szyjkę bada co wizytę na fotelu i usg. I wiecznie się stresuję, bo krótka
  3. Jijana masz rację: póki któreś z dzieci jest w brzuchu, to jeszcze jako-tako da się sytuację ogarnąć. Potem jest trudniej. U mnie z przygotowań świątecznych to piernik dojrzewa w lodówce, lista potraw (prawie) przygotowana, a w piątek przychodzą znajome dzieciaki (łącznie ośmioro) na pieczenie i dekorowanie pierników. Nie wiem, czy coś z nich doczeka świąt, ale przynajmniej będą miały frajdę. U nas list do Mikołaja zawiera obowiązkowo 3 propozycje do wyboru, więc Mikołaj raczej trafia z prezentem, albo w swoim liście (na mikołajki Mikołaj pisze do moich chłopców list - coś o zachowaniu, co mu się podobało w minionym roku, itp. ;) ) tłumaczy, czemu tym razem przyniósł coś innego (zwykle argumentem jest to, że na gwiazdkę będzie u nich jeszcze raz).
  4. Goga straszna historia z Twoją babcią, dobrze, że Jej nic się nie stało. MagdaJ dobrze, że na wizycie wszystko ok, a Małą pooglądasz już za kilka dni i wtedy skupisz się tylko na Niej. Ja mam wizytę w piątek i jakieś takie złe przeczucia co do długości mojej szyjki. Mam nadzieję, że to tylko zwykłe niepokoje ciężarnej. Myślałam, że spojenie zaczęło mnie znowu boleć i ciągnąć, bo w sobotę zaszalałam z porządkami, ale widzę, że dopadło też Was, więc to raczej urok tego etapu ciąży :( Asiosio ja tylko czasem mam takie dni, że co 40 min. coś i strasznie mnie to męczy, zwłaszcza jak w tych "przerwach" usiłuję uprać, ugotować, posprzątać itp. Nie dziwię Ci się, że jesteś zmęczona. Zwolnij, chyba już czas zacząć zbierać siły przed lutym. Jeśli chodzi o znajomych, to wśród moich panuje raczej przekonanie, że dziecko dużo zmienia, ale nie ogranicza. Wszystkie dzieciate pary podróżują, bez przerwy coś organizujemy (z dziećmi lub bez), gdzieś chodzimy, itp. Tylko jedna para nie ma dzieci (nie chce ich mieć) i oni faktycznie ze zgorszeniem patrzą, jak moi chłopcy się ze sobą bawią (bo za głośno, za gwałtownie, zbyt głupio, itp.). Nauczyłam się to ignorować:)
  5. Mamuśka_F współczuję, leż i odpoczywaj ile możesz. I pij w miarę możliwości, żeby się nie odwodnić. LadyM super wiadomości. U mnie 30tc zaczyna się dzisiaj, mały już tydzień temu miał 1,5kg więc też podobnie. Tyle, że się nie obrócił jeszcze. Liath ja też ogólnie nie robię problemu z powodu nocnego przychodzenia do nas chłopaków. Tyle, że jak robią to np. drugą noc z rzędu i obaj jednocześnie, to marudzę, że się nie wysypiam. Niby mamy duże łóżko, ale jednak robi się ciasno z tą całą ferajną ;) Moonik mam jeszcze jedno pytanie o szczepionkę na krztuśća - jaką się szczepiłaś (jakiej firmy)? Ja dziś 2,5h spędziłam w przychodni i jedyne co udało mi załatwić to receptę na Adacel, którego nie ma w hurtowniach :/
  6. U mnie ze spaniem podobnie. Jak byli mali to nigdy nie przychodzili do nas. Adam miał taki moment, jak miał 2 lata, że przybiegał nad ranem, ale to trwało jakiś tydzień. Za to teraz, tzn. gdzieś od września, średnio raz-dwa razy w tygodniu wędrują (i to obaj) do sypialni. U nas chyba jest to spowodowane głównie marznięciem w nocy: są notorycznie rozkopani i jak im za zimno, to zamiast się przykryć biegną do nas. Jeśli ja wstaję kilka razy i ich okrywam, to śpią u siebie, jak mi się zdarzy noc bez ciągłego chodzenia do toalety, to już różnie. Jijana nie chcę Cię straszyć, ale mój młodszy do tej pory (prawie 4,5 roku ma) potrafi wstawać znacznie przed 5.00 I też już nie kładzie się spać, tylko chce śniadanie ;)
  7. Moonik dzięki za informację :) Nadziejadzidziusiowa pewnie każda z Nas tak ma, że jak zaczyna myśleć o porodzie i tym wszystkim, co dookoła, to odczuwa stres. Myślę, że to normalne. Ja mam za sobą dwa raczej bezproblemowe porody, ale skóra mi cierpnie z niepokoju na myśl o trzecim... I z jednej strony chciałabym, żeby już był luty i było po, a z drugiej panikuję, że zostało mi co najwyżej 10 tygodni.
  8. Dzięki Dziewczyny za info :) Mój lekarz zwykle to po terminie (1-2 dni) kieruje na wywołanie, ale nie wiedziałam jak to jest zazwyczaj. O wiesiołku też słyszałam, że przyspiesza poród, ale sama używałam tylko liści malin. Może teraz wypróbuję wiesiołka.
  9. Dziewczyny mam też pytanie właśnie o przenoszenie: czy u Was w szpitalach jest jakaś odgórna "polityka" po jakim czasie wywołują poród?
  10. Jijana dla mnie też takie kobiety to bohaterki. Ja daję rady tak ze 4 dni sama z dziećmi, ale ciężko jest. Nie wiem, jak robią to samotne matki albo właśnie takie, których mężowie pracują stale poza domem. Asiosio ja się trochę boję za wcześnie te maliny pić, bo chciałbym pozamykać kilka tematów w pracy zanim urodzę, bo jak ich nie skończę, to będę kończyła z noworodkiem na rękach. A marzy mi się, żeby po powrocie ze szpitala przez miesiąc albo dwa być tylko dla moich chłopaków, wszystkich czterech ;) Dziewczyny, któraś pisała, że zaszczepiła się już na krztusiec (albo ja tak zrozumiałam). Jeśli faktycznie, to jak samopoczucie po szczepionce? Ja idę jutro po receptę, ale jak będą szczepionki to od razu się zaszczepię i jestem ciekawa, czego się spodziewać.
  11. MagdaJ to faktycznie nie tak blisko do dziadków, ale dobrze, że chociaż czasem jest okazja do wolnego weekendu. Ja do Taty też mam jakieś 1,5h, ale On jest sam i chociaż zawsze chce chłopaków zabrać do siebie, to nie do końca umie się nimi zająć, więc jak już, to ja jadę jako nadzór ;) Picia pilnuję, bo zauważyłam, że jak za mało piję, to od razu boli mnie głowa i właśnie ciśnienie spada. A jeśli chodzi o liście malin, to teoretycznie piszą, że od 38tc, ale to zapewne dlatego, że dopiero od tego momentu ciąża jest donoszona, więc nie chcą brać odpowiedzialności za ewentualny przedwczesny poród. Ja zamierzam zacząć pić tak gdzieś od końca 36tc, bo termin mi się przesunął o 2 tygodnie wcześniej, więc nie chcę "przegapić" ;) Mniej więcej w tym czasie zacznę też smarować brodawki, żeby skóra trochę się przygotowała do karmienia. Nadziejadzidziusiowa jeśli znajdę niańkę, to będzie ok, jak nie, to też jakoś będziemy musieli dać radę. U mnie mąż dość często wyjeżdża, bo jako analityk ciągle ma jakieś zagraniczne projekty i musi być na spotkaniach. Mam tylko nadzieję, że po porodzie będzie miał chwilę wolnego od podróży, bo wtedy to już nie zostanę sama w domu na bank.
  12. Jijana, ja jednak po cichu marzę, że będę "styczniową lutówką" :) U mnie czwartek jak zwykle zaczął się pod znakiem niskiego ciśnienia i strasznie słabego samopoczucia. Ledwo wyprawiłam chłopaków do szkoły i przedszkola i z powrotem do łóżka :/ Muszę na wizycie porozmawiać o tym z moim lekarzem, bo zaczynam się martwić, jak to będzie w trakcie porodu - nie chciałabym nagle mdleć. Muszę znaleźć sposób na te osłabienie i spadki cukru. Na razie zmieniam trochę dietę, ale niewiele to daje. Mąż mi wczoraj oświadczył, że ma dwa wyjazdy służbowe: w grudniu i w połowie stycznia. Muszę poszukać jakiejś niańki na wszelki wypadek, żeby mieć kogoś do pomocy z chłopcami. Dobrego dnia!
  13. Mamuśka_F u mnie brzuch mega urósł między 5 a 6 miesiącem. Byłam przerażona, co będzie dalej. Od tamtej pory jednak niewiele się powiększył, może z 1 cm, tak więc z tym nie jest u mnie źle. Za to moje uda są chyba w osobnej ciąży, i to bliźniaczej, bo nie wiem jak inaczej wytłumaczyć fakt, że rosną w oczach :/ W żadnej poprzedniej ciąży tak nie miałam, a teraz masakra. Wmawiam sobie, że to może wodę gromadzę, ale nie wiem, jak ja je doprowadzę do porządku po ciąży. Dziewczyny jak ja Wam zazdroszczę tych dziadków "pod ręką"! Ile bym dała za weekend bez dzieci, albo chociaż bez jednego... U mnie co najwyżej w grę wchodzi przyjazd Babci do nas, a to niestety coraz trudniejsze do zorganizowania, bo w mieszkaniu robi się ciasno, a mąż pracuje w domu i nie ma cierpliwości do swojej Mamy - po dwóch dniach atmosfera taka, że szkoda gadać :( Nadziejadzidziusiowa ja też się łapię na tym, że mówię do małego jak do Mateusza. To chyba normalne, a Ty dodatkowo masz za sobą trudne przeżycia.
  14. U mnie ze słodyczy dziś tylko owoce do porannej owsianki i jogurt owocowy na obiad (mam ostatnio fazę na jogurty), więc nie jest źle
  15. Liath nie jestem pewna, czy rozjaśniłaś sprawę: ja mam fotelik-nosidełko (0-13kg) z rączką do noszenia i możliwością wpięcia do wózka (na adapterze), ale do samochodu montuje się go do bazy (na isofix), nie na pasy i ma on wysokie oceny w testach zderzeniowych. Nie był też fotelikiem z górnej półki cenowej. Chyba ogólnie podział na foteliki i nosidełka jest umowny i różnie rozumiany. Dla mnie zawsze nosidełkiem była ta wersja dodawana do wózków 3 w 1, mniejsza, lżejsza, montowana na pasy, do krótkich tras po mieście. Ale to też tylko moje "tak myślę", a nie definicja produktu ;) Najlepiej jednak trochę poczytać na specjalistycznych stronach, popatrzeć na testy zderzeniowe i ceny i wybrać optymalną wersję dla siebie.
  16. Kasia1807 co za babsztyl! Ja też nie znoszę zagrywek typu "dziecku pani żałuje!" i haseł, że droższe to lepsze. Ja mam fotelik po starszych, to co mogę podpowiedzieć (też się nie znam, mąż takie rzeczy ogarnia) to zwróć uwagę na sposób montowania: na pasy czy w tzw.bazę, czyli isofix (nie w każdym aucie można zamontować bazę). Te z bazą są droższe, ale mocniej trzymają fotelik i są poręczniejsze (fotelik łatwo wpiąć i wypić). Foteliki różnią się też tym, ilu punktowe mają pasy (3 lub 5). Pięciopunktowe są lepsze (siła nacisku rozkłada się na 5 punktów, więc "łagodniej" działa na dziecko). Nam wersję wózka z fotelikiem odradzono (kwestia atestów, takie foteliki rzadko są produkowane przez fachowców od fotelików), za to dokupiliśmy do wózka firmową "przejściówkę", która pozwala zamontować na wózek każdy fotelik wpisany do bazy.
  17. MagdaJ, Jijana - chyba dołączę do waszego klubu "odchudzających się", bo też łapię kilogramy "z powietrza" :/ Jestem przerażona tym, ile już przytyłam, a tu jeszcze tyyyle czasu do końca :/ Asiosio to ja też chcę w styczniową pełnię ;) Co prawda pierwotny plan zakładał, że dociągnę do 4 lutego (kończy mi się semestr w pracy), ale teraz już mi wszystko jedno. Może być i 21.01 ;) Ja śpiworka do wózka nie kupuję, rajstop mam chyba ze 2 pary (dostałam od koleżanki) i też nie planuję więcej kupować. Do wózka mam taką pikowaną kołderkę (po starszym synku) albo polarkowy kocyk i myślę, że to wystarczy. Jeśli złapią siarczyste mrozy to i tak nie wyjdziemy z noworodkami na dwór.
  18. LadyM witaj w naszym gronie :) Ja dzień zakupów miałam wczoraj, a dziś od rana sprzątanie, gotowanie i fryzjer chłopaków. Dzień koszmarny, bo starszy syn ma od kilku dni gorszy czas i dziś był armagedon :( Nic do niego nie docierało, cały dzień krzyki, wokalizy albo histeryczny płacz z lawiną rozpaczy :( Mój lekarz też co wizytę robi usg poglądowe: sprawdza ułożenie, serce, przepływy, łożysko i pępowinę, ale nie robi dokładnych pomiarów. Te sprawdza na dodatkowym usg.
  19. Jijana u mnie wczoraj był 28t6d ciąży (wg OM), waga: 1488g (wiek ciąży z USG: 30t1d). Mój naprawdę mocno zaczął kopać przedwczoraj, na tyle mocno, że faktycznie fizycznie mnie to bolało. I jest teraz bardzo ruchliwy, w zasadzie ciągle kopie. Podobno to taki etap ciąży: dzieciaki mają dużo miejsca i więcej siły, więc korzystają:) Współczuję kłótni z Mamą, zwłaszcza, że próbujesz Jej pomóc, a w zamian tylko obrywasz. Życzę dzisiaj spokojniejszego dnia!
  20. Jerba Twoja faktycznie Kruszynka :) Ważne, że dzieciaki zdrowe. Asiosio właśnie zauważyłam, że mamy ciągle podobną sytuację :) Zawsze to raźniej :) Najbardziej mnie "martwi" to ułożenie, ale lekarz mi dziś kolejny raz powtórzył, że Mały ma czas i mam nie myśleć o tym za dużo, więc pozostaje czekanie.
  21. Ja już po usg, Maluch zdrowy, wszystkie parametry ok, ale nadal ułożony miednicowo i duży. Wyszło, że waży 1488g, termin porodu przesunął mi się (w stosunku do terminu z OM) o ponad 2 tygodnie, na 30.01. Mam mętlik w głowie, z jednej strony tak się właśnie czuję, jakbym była już w ósmym miesiącu (no i uwzględniając to przesunięcie, to wzrost wagi nie jest aż tak tragiczny ;) ) Z drugiej - jak znam życie, to i tak nie urodzę wcześniej i będę się ledwo toczyć do połowy lutego, a Mały będzie wielki. O tym, jak Go urodzę, na razie nie myślę. No i chyba zakupy zacznę jednak w grudniu ;) Liath dobrze, że pojechałaś i już wiesz, że nic złego się nie dzieje.
  22. Znalazłam link do czegoś takiego: https://agnieszkakudela.pl/kosz-mojzesza-shnuggle-recenzja-opinie/ Na pewno używane też można kupić.
  23. Magda23lena ja bym wolała na dole też mieć do spania coś innego niż wózek. Niekoniecznie łóżeczko, ostatnio odwiedzałam koleżankę, która oprócz łóżeczka ma taki przenośny kosz do spania na stelażu. Jest poręczny, wygodny, łatwo go przenieść np. do kuchni, podobno do 6m-cy dzieci się mieszczą. I super to wygląda. Może coś takiego?
  24. Nadziejadzidziusiowa Twój słownik ma poczucie humoru ;) A swoją drogą bielizna może dołożyć mężowi roboty ;) Ja na razie wydaję tylko na wizyty lekarskie i kupiłam trochę ubrań ciążowych do pracy. Dla dziecka prawie wszystko mam po starszakach, resztę (gł. higieniczne rzeczy) dokupię w styczniu. Sobie muszę "wyprawkę" szpitalną zorganizować, ale to też chyba dopiero w grudniu. Jijana ja też mam ostatnio tak z mężem: złości mnie sama myśl o kłótni, bo on zaczyna gadać od rzeczy, zamiast wyjaśnić, co jest nie tak :/ A i powody do kłótni mi się mnożą, bo ostatnio wszystko jest na mojej głowie i już nie wyrabiam.
  25. MagdaJ super wiadomość z Twoimi wynikami: to ważne, że się nie pogorszyły. Trzymam kciuki za wizytę, oby ten lekarz umiał sytuację jakoś opanować i wszystko Wam wyjaśnić. Ja dziś od 8.00 do 14.00 w pracy, więc pobudka o 5.30, a po pracy logopeda z młodszym, potem poradnia i zakupy ze starszym i obiad w międzyczasie. Dopiero siadłam na kanapie i zajrzałam na forum :) Mój maluch dziś ruchliwy bardzo, ale ma też dni leniucha, w które prawie nie czuję ruchów. Jutro mam usg: zobaczymy, ile urósł i jak się miewa :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...