
okinawa
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez okinawa
-
Hej Dziewczyny! Wreszcie doczytałam Was do końca :) Cieszę się, że w większości wszystko u Was dobrze! Kamaa współczuję bólu kręgosłupa, mam nadzieję, że Ci szybko przejdzie. Przepraszam, że się nie odniosę do każdej wypowiedzi, ale za dużo tego ;) Z tego,co pamiętam, to w pracy mamy 14 dni na doniesienie zaświadczenia o porodzie lub aktu urodzin. Co do obecnych możliwości macierzyńskiego (chodzi mi o ten roczny), to możemy zadeklarować całość urlopu przed porodem albo poprosić o ten dodatkowy po wykorzystaniu podstawowych 20 tyg i 6 tyg rodzicielskiego. Różnica będzie w wysokości wypłacanych świadczeń. Niestety nie wiem więcej. Daisy ja też zastanawiam się, jak to będzie z Adasiem, jego spaniem i zazdrością. Od roku śpi w swoim pokoju, ale zasypia przy mnie, co zresztą oboje bardzo lubimy. Na razie nie myślę o uczeniu go samodzielnego zasypiania, zobaczymy. Pomysł, żeby najpierw Filip zasypiał sam w dzień jest chyba dobry, wieczorem bez Mamy zawsze trudniej i bardziej stresująco. Ja też chcę już Malucha mieć po tej stronie, ale ciągle przesuwa mi się data, do kiedy "musi" poczekać - 23.06 mamy echo serca w Warszawie, a teraz dowiedziałam się, że jeśli chcę dodatek urlopowy, to muszę wykorzystać urlop przed porodem, ale choć z jednym lipcowym dniem. Tak więc mantruję: nie przed 02.07 - wiem, że motywacja niepoważna, ale to prawie 3tyś. zł, więc duża suma i potrzebna nam teraz kwota, same wiecie :) Ja jeszcze nic nie przygotowałam, dziś dopiero piorę pokrowce ze spacerówki, żeby ją wynieść i przynieść z powrotem gondolę. Na szczęście w pracy już powoli widzę finisz, więc będę mogła zacząć się gnieździć ;)
-
Hej! Dzięki za wsparcie i kciuki, Kochane jesteście :) Jak się dowiedzieliśmy, tamtego dnia firma męża zwolniła ponad 300 osób w całym kraju, więc chyba ma poważne kłopoty, a skoro tak, to lepiej, że teraz się to stało, a nie za miesiąc czy dwa. Na razie intensywnie wykorzystujemy wolny czas - zarządziłam generalne porządki, załatwiamy sprawy na które nigdy nie było czasu (wreszcie się zamelduję w naszym domku), no i spędzamy razem czas, co też nam potrzebne bardzo :) Benedykta z ciśnieniem faktycznie trudno sobie poradzić, trzymam kciuki za Was, może lekarz zmieni Ci lek i będzie dobrze. Daisy, mblusia ja też mam ostatnio niskie ciśnienie i ledwo mam siły wstać z łóżka. Liczę, że jak pogoda się unormuje to i mi siły wrócą. Daisy mnie jakiś czas temu strasznie bolało spojenie łonowe, na pewno Twoje biodra to też przygotowania do porodu, współczuję, bo to ciężko znieść. Ja KTG też już pierwsze miałam, ale mały tak się wykręcił, że ciężko było zapis dobry uzyskać. Za to o wymazach jeszcze nie było mowy, może na następnej wizycie. Miłego dnia Wszystkim!
-
Hej Moje Drogie! Czytam Was co jakiś czas, ale nie mam od piątku weny na pisanie, ale to zaraz się wyżalę. Natalia ciesz się pobytem w domku i odpoczywaj, oby wyniki jak najdłużej pozwalały Ci unikać szpitala. Martula idziesz równiutko ze mną chyba, bo ja w piątek też mam równe 33t na liczniku :) I powiem Ci, że mi brzuch zjechał mocno w dół już z tydzień temu. To naprawdę normalne i wcale nie zapowiada rychłego porodu, więc spokojnie:) Ja przy pierwszym dziecku nie wypełniałam planu, teraz nie wiem, czy "mój" szpital coś takiego proponuje, ale podchodzę z mocnym dystansem, bo tak jak piszecie, każdy poród jest inny i trochę nieprzewidywalny. Opisywanie z góry czego będę chciała w konkretnej fazie porodu jest dla mnie trochę bez sensu. Pamiętam, że przed pierwszym bardzo liczyłam na zbawienną moc piłki (na szkole super pomagała na kręgosłup), a w trakcie okazało się, że na piłce jest mi o niebo gorzej i nie mogłam na nią nawet spojrzeć ;) I ogólnie myślę, że lepiej się nie nastawiać na konkretne rzeczy typu poród w wodzie czy takie lub inne formy znieczulenia, bo to bardzo zależy od zbyt wielu czynników. Ja nadal bez torby i zakupów, miałam zacząć coś szukać i myśleć w ubiegły weekend, ale w piątek mój mąż dostał wypowiedzenie w pracy i wszystkie plany wzięły w łeb. Jesteśmy w strasznym szoku, bo w środę dostał nagrodę za najlepsze wyniki w oddziale, a dwa dni później firma mu podziękowała. Nieoficjalnie powiedziano mu, że firma jest w złej kondycji i tnie koszty, a on zarabiał najwięcej. Dla mnie idiotyczna motywacja, ale nikt mnie nie pyta :( Jestem zdołowana tym, mam nadzieję, że szybko coś znajdzie, do tej pory zawsze przebierał w ofertach, ale to jednak stres i straszna niepewność. Dobrze, że chociaż u maleństwa ok, byłam wczoraj na wizycie i szyjka mocno trzyma, tzn. stanęła w miejscu i już się nie skraca. Choć ten jeden stres mniej. Miłego dnia Wam wszystkim!
-
Hej :) Witam wszystkie nowe Mamusie - im nas więcej, tym ciekawiej:) mblusia gratulacje dla Siostry, niech się Mała dobrze chowa:) fajnie, że będziecie miały dzieci w jednym wieku, zawsze to ktoś na tym samym etapie do rozmowy :) Kurczę, jak czytam o Waszych dolegliwościach, to aż mi głupio, że czasem marudzę, bo i śpię super, i nie mam (jeszcze) obrzęków i zgaga mnie nie męczy - jedyne co to szyjka się skraca i kilogramy rosną w oczach ;) No i denerwuję się tym echem serduszka, ale wierzę, że będzie ok i staram się o tym nie myśleć. Ważne, że teraz już co dzień bliżej, trzymajcie się dzielnie wszystkie! Piszecie o pościeli do łóżeczka i że się nie możecie doczekać rozkładania wszystkiego, ale muszę uprzedzić, że jak będą upały, to raczej nie będziecie jej używać :) Adam (ur w czerwcu) na początku spał pod cienkim kocykiem, a potem pod pieluszką flanelową, a i tak stale mu było za ciepło i ciągle jakieś potówki wychodziły. Kołderkę wyciągnęłam we wrześniu ;) W ogóle przypomniało mi się, że na zajęciach w szkole rodzenia mówiła nam wtedy położna, żeby nie zakładać dziecku czapeczek, bo łatwo dziecko przegrzać i odwodnić (i faktycznie w szpitalu kazali nam ciągle ściągać, chyba że któryś maluch naprawdę marzł). Trzeba tylko pilnować, żeby cień był. Tak samo z niedrapkami - tłumaczyła nam, że dla malucha rączki i dotyk to pierwszy zmysł poznawania świata, więc trzeba mu ułatwić dotykanie,a nie je utrudniać. Jak widać co szkoła,to inne podejście :) Miłego dnia, idę robić obiad, bo do tej pory było za gorąco na jakieś jedzenie :)
-
Hej Mamy! Fiadusia dziękuję jeszcze raz za artykuł - podsunął mi kilka pomysłów na rozmowy z Adasiem, zobaczymy efekty w lipcu :) Dziewczyny ze zgagą - współczuję bardzo i życzę żeby przestała tak męczyć. U mnie stosuje się na to sodę, ale nie wiem, z jakim skutkiem, bo mnie na szczęście zgaga omija, przynajmniej na razie. Kawazmlekiem ja mam remont od 3 tyg. za ścianą - huk, hałas i kurz wszędzie, tak więc wszystkie niedogodności,a korzyści żadnych. Ty przynajmniej już za chwilkę będziesz miała odnowione mieszkanko :) Basienka ja chyba też bym symbolicznie czekoladki kupiła, bo jednak jakby dyrektorka chciała, to mimo wszystko mogłaby Ci bardzo dużo nerwów napsuć z tą umową i np. czekać aż pójdziesz do sądu i odwlekać wypłatę. Znam takie przypadki niestety. Co do naparu z malin i masażu krocza, to na pewno nie zaszkodzą, a czy pomogą to pewnie różnie, zależy od osoby. Ja piłam liście malin przed pierwszym porodem i faktycznie rozwarcie i akcja postępowały szybko, ale może taka moja uroda. No i niestety ani herbatka ani masaż (też stosowałam, ale nie wiem, czy prawidłowo go wykonywałam, czasem w szpitalu położne robią, ale mnie to ominęło) nie uchroniły mnie od nacinania krocza, ale to dlatego, że Adaś rodził się rączą do przodu i obręcz barkowa musiała przecisnąć się wraz z główką, więc nie było wyjścia. Teraz też zamierzam pić ten napar, tylko nie powinno się za wcześnie zaczynać, bo jeśli na kogoś zadziała mocno, to można naprawdę wcześniej urodzić. U mnie dziś upał, a to dopiero początek ciepła! Drugi dzień siedzę nad zajęciami,bo chcę już do końca semestru ogarnąć, bo coraz trudniej mi się skupić :( No i zaczynam się przymierzać do zakupów... A w ogóle to jak czytam Wasze wpisy o przygotowaniach, to trochę Wam zazdroszczę entuzjazmu i zaangażowania :) Ja przed Adasiem też tak miałam, że godzinami wybierałam i czytałam opinie i w ogóle (chociaż połowy akcesoriów, o których piszecie, nie kupowałam i nie używałam), a teraz o zakupach nie myślę w ogóle - chcę tylko żeby Mały urodził się zdrowy i żebym już go mogła przytulić i mieć "po tej stronie" ;)
-
Fiadusia wysłałam Ci wiadomość z adresem - z góry dziękuję za artykuł :) Postanowiłam coś poczytać, bo mojemu Adasiowi ostatnio włączają się napady zazdrości i zaczynam się zastanawiać, jak go przygotować na stałą obecność Brata :) Co do kremów to ja próbowałam Hippa i niestety u nas się nie sprawdził, okazał się za łagodny :) przez co nie był skuteczny. Ale Bepanthen jak najbardziej super, zresztą pisałam już to. No i z Sudocremu nie zrezygnuję, bo na ostre stany zapalne skóry (np. przy ostrych biegunkach) nie znalazłam nic lepszego. Historia z brokatem rozśmieszyła mnie do łez :)
-
Hej! Ale jesteście dziś aktywne :) Ja jakoś nie mam dziś weny na pisanie, głowa mnie od rana boli :( Ale podczytuję Was na bieżąco. Mblusia podziwiam czapeczki, ja jestem totalne beztalencie jeśli chodzi o tego typu rzeczy. Fiadusia to chyba ja Cię pytałam (i dopiero Twój post mi przypomniał... ta pamięć!), czy masz jeszcze ten artykuł o rodzeństwie :) Wszystkim chorym dużo zdrówka, trzymajcie się i zdrowiejcie jak najszybciej! Ja wczoraj miałam USG i mam mieszane uczucia: synek jest wielki: waży już 1962 a dziś dopiero zaczynam 32 tc! Z usg termin mi się przesunął o ponad tydzień (na 08.07), ale i tak trzymam się terminu z OM. Z gorszych rzeczy, to lekarz dopatrzył się zbyt dużego otworu owalnego między przedsionkami serca i zalecił echo, żeby się upewnić. Umówiliśmy się już, ale dopiero na 23.06, więc mam nadzieję, że Mały się aż tak nie pospieszy. Zobaczymy co wykaże badanie. Poza tym dostałam Jego fotkę 3D i nie mogę się napatrzeć :) A jeśli chodzi o depilacje i paznokcie, to ja jeszcze daję radę sama, ale nie wiem, co to będzie za jakiś czas :)
-
Benedykta ja używałam tej butelki z Adasiem, jeśli była potrzeba dokarmienia go i potwierdzam: to jest butelka, której konstrukcja (3-częściowy smoczek o specjalnym kształcie) wymusza na dziecku ten sam odruch ssania co przy karmieniu piersią. U mnie sprawdziła się super i polecam tym wszystkim Mamom, które będą musiały dokarmiać malucha mm lub odciągniętym mlekiem. Tyle że jest droższa niż inne butelki.
-
Hej! Dzięki za ciepłe słowa, takie życie. Anecia85 odpoczywaj i jak najwięcej z nogami do góry. Najważniejsze, że zabieg za Wami, teraz już będzie dobrze. Mblusia antybiotyk to faktycznie nic fajnego, ale jak trzeba to trzeba. No i na tym etapie ciąży nie zaszkodzi dziecku, gorsza jest dla niego Twoja choroba, więc kuruj się cierpliwie i wygrzewaj w łóżku, żeby się nic więcej nie przyplątało do Was! Wanilia, mój Mały dokładnie za miesiąc kończy 2 lata i już dawno zaplanowaliśmy dla Niego taki właśnie rowerek :) Patrząc po dzieciach znajomych, super się sprawdza: dzieci szybko łapią równowagę, super trenują koordynację i kondycję, a potem łatwiej uczą się jazdy na normalnym rowerze. Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to warto szukać wersji z pompowanymi kołami (lepsza amortyzacja i są wytrzymalsze), regulowanym siodełkiem (bo czasem dzieciaki jeżdżą parę lat, a rosną w tym czasie piorunem - mój Adaś od grudnia urósł 7 cm!) i hamulcami. Na allegro jest duży wybór. No i oczywiście kask, ale to przy maluchach wiadomo. O Sudocremie pisałam Wam jakiś czas temu, że nie jest polecany do codziennej pielęgnacji, nam położna poleciła swego czasu na codzień Bepanthen i super się sprawdził, ale Linomag i Alantan też są bardzo dobre. Krem z filtrem mam 50 Musteli, ale nie polecam, bo jest okropnie gęsty i tłusty, ciężko go rozsmarować, a dzieci nie są cierpliwe ;) i bardzo wszystko brudzi.
-
Benedykta współczuję z powodu Mamy i doskonale rozumiem, że tęsknisz za "wtrącaniem się". Moja zmarła jak Adaś miał 2,5 miesiąca, ale całą ciąże była już bardzo chora, więc nie mogła mi pomagać. Strasznie mi brakowało rozmów z Nią, bo miałyśmy świetny kontakt i była mi bardzo bliska. Brak mi tego do dziś, zwłaszcza że była lekarzem i naprawdę często Jej potrzebowałam. Teściową mam w miarę, bardzo się wszystkim przejmuje i ma na wszystko własną teorię, ale mieszka ponad 300km od nas i stara się nie wtrącać. Ani za pierwszym razem, ani teraz nie szaleje z zakupami, ale za Adasiem przepada. A teść jest w Stanach i żyje swoim życiem:) Co do piersi, to się nie martw - mi w pierwszej ciąży powiększyły się może o 1 rozmiar, teraz też niewiele się zwiększyły (normalnie mam miseczkę "prawie" B), nie miałam też problemów z siarą aż do porodu. Mimo to karmiłam piersią i ilość mleka nie stanowiła problemu, tak więc spokojnie :)
-
Cześć Dziewczyny! Fiadusia bardzo się cieszę, że Twoje wyniki wyszły dobre i że z Malutką wszystko dobrze:) ! Mam do Ciebie prośbę: czy masz jeszcze ten artykuł o rodzeństwie? Wreszcie będę miała troszkę luźniej w pracy i chciałabym coś poczytać na ten temat. Jeśli będziesz miała, to napiszę Ci mojego maila i poproszę o tekst :) A jeśli chodzi o zakupy, to doskonale Cię rozumiem, mnie też do szału doprowadzają takie "drobiazgi" jak nieustalanie zakupów. Wiadomo, że docenia się chęć pomocy, ale ta pomoc powinna nam pomagać i nas cieszyć, a nie złościć. No i pamiętam, jak strasznie mnie cieszyły zakupy przed pierwszym porodem, nie chciałam, żeby mnie ktoś wyręczał, bo to była część czekania na Adasia i w ogóle. Kurczę, widzę, że prawie Wszystkie kończycie już zakupy i przygotowania - ja nawet nie zaczęłam i liczę, że w czerwcu zdążę i dam radę. Mam w sumie sporo rzeczy po pierwszym porodzie, ale na pewno nie wszystko. Chwilowo jeszcze jestem zarzucona pracą i chcę podgonić sprawy już wrześniowe, ale na początku czerwca powinnam wreszcie wszystko podomykać. Miłego dnia!
-
Hej Dziewczyny! Cieszę się, że wyniki Waszych wizyty pomyślne :) Ja też miałam wczoraj i też jestem zadowolona, bo szyjka się zatrzymała i nadal jest zamknięta :) Mały ułożony jest już główkowo, lekarz stwierdził, że jest "włochaty" :) Adaś był strasznie kudłaty po porodzie i w dodatku włoski mu sie nie wytarły, widać Brat idzie w jego ślady :) Reszta badań też ok, a na usg z pomiarami mam się umówić w przyszłym tygodniu. Fiadusia dawaj znać, jak badania, dobrego masz lekarza, że taki ostrożny. I faktycznie nie stresuj się, bo najważniejsze to trzymanie ręki na pulsie. Będzie dobrze! Gravitaciaa też się odzywaj i myśl pozytywnie, już na prawdę niedaleko, dasz radę! Ważne, że nikt nie ignoruje Twoich dolegliwości. Super brzuszki dziewczyny! Już naprawdę widać, że maluszki rosną teraz najintensywniej. Co do porodu, to ja też obawiam się szybkiej wersji - pierwszy zaczął się odejściem wód i trwał niecałe 5 h, więc ja raczej nie będę przeciągać pobytu w domu, chyba że skurcze nie będą się rozkręcać. Ale ogólnie, to faktycznie jest jeszcze czas na planowanie i "strategie", tak więc jeszcze się nie nakręcajmy :) Wanilia gratuluję Córeczki! A Babcie niech szaleją, o tyle lżej i zawsze się przyda taka pomoc :)
-
Hej! Widzę, że odpoczywamy od komputerów :) U mnie weekend mija na kanapie i spacerach, ale czuję, że taki odpoczynek działa - wiązadła mnie już tak nie ciągną, a brzuch prawie nie twardnieje. Wizytę też mam we wtorek, zobaczą wtedy, co z szyjką. Fiadusia współczuję przeżyć! Kasy szkoda, zwłaszcza teraz, ale najważniejsze, że ukochanemu nic się więcej nie stało. Nie chcę nawet pisać, ale dziś takie napady różnie się kończą. Co do kremów na brodawki, to ja używałam i naprawdę polecam Purelan Medeli. To czysta lanolina (wosk zwierzęcy), można zacząć stosować jeszcze przed porodem, żeby uelastycznić i nawilżyć skórę. Wystarczy mała tubka - ja używałam jakieś 10 dni tylko i mam jeszcze prawie całą tubkę na ten raz :) Pępek psikałam Octeniseptem, potem wycierałam dokładnie patyczkiem do uszu i przecierałam gazikami Leko (one wysuszają). Izaa chłopców masz super i chyba dobrze się dogadują, sądząc po zdjęciach :) Miłego dnia Wam wszystkim!
-
Hej Dziewczyny! Dobrze, że u Was w porządku :) Chociaż widzę, że trzeci trymestr i jego niedogodności zaczynają dawać się nam we znaki ;) Benia, super, że tydzień w szpitalu okazał się skuteczny, teraz tylko uważaj na siebie i na pewno będzie ok! Kawazmlekiem udanego wyjazdu i szybkiego, bezstresowego remontu :) Ona, mam nadzieję, że odpoczynek pomoże. Musisz być dobrej myśli, nasze nastawienie jest bardzo ważne, więc nie zamartwiaj się. Teraz już z każdym dniem nasze maluchy są bardziej gotowe do przyjścia na świat, więc każdy dzień się liczy. Krok po kroku i zanim się obejrzysz będzie lipiec :) Iza, ostatnio znajoma mnie zszokowała informacją, że ją lekarz ostatnio badał ginekologicznie w 12 tc (obecnie jest w 32tc). Nie mogłam jej uwierzyć, ale widzę, że to się jednak zdarza. Nie daj się zbyć, jego obowiązkiem jest sprawdzić stan szyjki i czy nie ma żadnych infekcji. U mnie bez remontów i zmiany samochodu (zmienialiśmy przed Adasiem i póki co musi nam nasze volvo wystarczyć), za to ostatnio ogólny spadek formy :( Najbardziej dokucza mi spojenie łonowe i wiązadła, mam nadzieję, że w końcu przejdzie, bo chwilami nie daję rady kroku zrobić :/ No i czekam niecierpliwie na wizytę 6 maja, liczę, że szyjka się już nie skraca, ale ciągle mam jakieś kłucia, ciągnięcia i spinanie brzucha, więc nie wiem :/
-
Hej Dziewczyny! Nie było mnie jakiś czas, ale już nadrobiłam zaległości :) U mnie święta też męczące i pracowite, więc wczoraj odpoczywałam. A dziś od nowa pieczenie sernika, bo Mąż ma imieniny i sobie zażyczył. Zgrabne macie te brzuszki, fajnie widać, że finisz coraz bliżej :) Daisy, mam te same obawy, co Ty i reszta już "dzieciatych". Niby Adaś bawi się ze swoim ciotecznym rodzeństwem i bardzo ich lubi, ale jak u koleżanki wzięłam na ręce takiego rocznego malucha, to od razu przybiegł i go ode mnie odpychał... Zobaczymy, jak to będzie, mam nadzieję, że uda nam się spokojnie wprowadzić rodzeństwo w świat naszych pociech. Szyszulka na mnie hasło "hormony Ci szaleją" zawsze działa jak płachta na byka, nienawidzę jak ktoś mi wyjeżdża z takim tekstem. Jasne, że wiem, że na pewno łatwiej się wkurzam i więcej rzeczy mi przeszkadza, ale to nie powód, żeby ignorować mnie i moje zdanie. A szwagierkę masz okropną, nie wiem, co bym takiej zrobiła na Twoim miejscu. I teksty o super samopoczuciu w ciąży też nie na miejscu, nie przejmuj się nimi. Ja w pierwszej ciąży byłam w pracy dzień przed porodem, super się czułam, a szyjka skracała mi się od 24 tc, teraz też czuję się świetnie, ale na ostatniej wizycie dostałam nakaz odpoczynku i częstego leżenia, bo szyjka znowu się skraca, więc jedno z drugim niewiele ma wspólnego. Skracanie szyjki to fizjologia, organizm szykuje się do porodu, podobno jak skraca się wcześniej, to poród jest szybszy (u mnie to się sprawdziło). Ty nosisz w sobie dwójkę, dziwne by było, gdyby szyjka się nie skracała i nie reagowała na nacisk coraz większego ciężaru. Miłego dnia Wam wszystkim!
-
Dziewczyny! Życzę Wam Wszystkim spokojnych, zdrowych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy, niech to będzie rodzinny, ciepły czas! Odpoczywajcie i świętujcie :) U mnie sernik w piekarniku, znaczy że właśnie skończyłam przygotowania świąteczne:) Teraz jeszcze położyć spać Małego i święta uznam za rozpoczęte:) Jeszcze raz Wszystkiego Dobrego!
-
Justka dzięki za przypomnienie strony, szukałam jej ostatnio na forum, ale nie mogłam trafić. Benedykta imię śliczne, zawsze mi się podobało, ale mężowi nie, a teraz on wybiera. Nie przejmuj się Teściem, na porodówce trudno wybierać imię :) Anecia zazdroszczę obecności męża, ja miałam taki komfort przy pierwszym dziecku, teraz niestety zmienił pracę i nie będzie już tak super. A naprawdę to bezcenne, jak się ma partnera w domu na dłużej. Anecia trzymam kciuki za pieluchowanie :) Mam nadzieję, że będziecie z Benedyktą zdawały relację z używania wielorazówek. Ja zamierzam łączyć wielo- i jednorazówki, z Adasiem tak mi pasowało, na samych wielorazowych nie dałam rady. A jeśli chodzi o sadzanie na nocnik, to z jednorazówkami też da się tak wcześnie - mam w rodzinie taką dwójkę, która w wieku 10 m-cy nie potrzebowała już pieluch. Tyle tylko, że odpieluchowywanie to skomplikowany proces i dużo zależy od rozwoju dziecka i pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Zbyt wczesne próby mogą mocno zblokować dziecko i utrudnić naukę. Wszystko zależy od malucha i postawy rodzica. No, ale do tego momentu dużo czasu, można się przygotować :) U mnie dziś też pełne słońce i cieplutko. Idę zaraz na spacer z Adamem (znowu pobudka o 5.00), a potem biorę się za ciasta i odpoczynek. Miłego dnia Wam wszystkim!
-
Benia mam tak samo, ale mnie na razie lekarz nie straszył szpitalem. Nie forsuj się, odpoczywaj i leż, leż, leż - tydzień szybko minie, musi być dobrze! Gravitacia wizyta faktycznie nie najlepsza, trzymam kciuki za pomyślne wiadomości. Dobre masz podejście, trzeba spokojnie poczekać na rozwój sytuacji, bo stres niczego nie zmieni. Ona89 ja pakowałam torbę w 8m-cu, teraz chyba spakuję się wcześniej - chyba na wszelki wypadek lepiej tych kilka rzeczy mieć przygotowanych, nawet na wypadek dodatkowych badań w szpitalu. U mnie dziś wreszcie słońce, Adaś wstał o 5.15, więc kawał dnia już za mną :) Zrobiłam listę ostatnich zakupów świątecznych i plan działania w kuchni :)
-
Wanilia, ja w szpitalu nie miałam butelki, przed wyjściem położna mi pod powiedziała, żeby na wszelki wypadek mąż kupił mm i butelkę do domu, bo nie wiadomo jak mały będzie jadł. Faktycznie butla się przydała, bo Adaś raz dziennie musiał być dokarmiany mm. Lepiej więc chyba mieć. Daisy tort super! Dekoracja świetna i pracochłonna, podziwiam! Na obiad dziśbez pomysłu, a jutro na pewno klopsiki w sosie koperkowym z kaszą i mizerią (Izaa mi narobiła ochoty :.)
-
Mblusia fauny sen :) choć pewnie Ci nie było do śmiechu :) Chyba zacznę myśleć o rzeczach do torby. U mnie kaszę gryczaną jedzą wszyscy, więc taki obiadem jak u Izyy to przysmak :) Jaga30 z Sudocremem to jest tak: ok 15 lat temu wszedł do szpitali jako lek tylko do użytku wewnątrz szpitalnego. Od kilku dobrych lat podbija rynek konsumencki, więc ulotki są dostosowane do tego, żeby maść miała odbiorców (dotyczy to wielu produktów leczniczo a kosmetycznych). Nie chodzi o to, że Sudocrem szkodzi zdrowej skórze, ale o to, że ma w składzie aktywny tlenek cynku, który super leczy, ale zdrową skórę może niepotrzebnie przeciążać: nadmiernie ściągać, przesuszać i przede wszystkim - bardzo utrudnia wymianę tlenową skóry (na tym zresztą polega jego lecznicze działanie). Coraz częściej położne i lekarze mówią, że na co dzień lepiej używać lżejszych maści z lanoliną i olejkami, a Sudocrem awaryjnie i leczniczo. Mam nadzieję,że moje wyjaśnienie się komuś przyda :) U mnie pogoda też okropna, więc wymyślam Adasiowi zabawy stacjonarne, ale wywiadem przy jego energii :)
-
Trochę mnie nie było, ale już nadrobiłam lekturę :) Jestem właśnie po wizycie - wszystko w miarę dobrze, ale skróciła mi się szyjka, więc mam zwolnić tempo i odpoczywać. Za 3 tyg. zobaczymy, czy to pomogło. Dzięki za pochwały, dla mnie gotowanie/pieczenie to relaks i pasja, odpoczywam przy tym od pracy i obmyślam pomysły. Benedykta - nasze maluchy rosną i nabierają siły, dlatego coraz mocniej czujemy ich ruchy. Jeśli nic innego się nie dzieje, to się nie martw:) Co do laktatora, to ja mam obie wersje: ręcznego Aventu używałam w pracy i na krótszych wyjazdach, elektronicznego Medeli w domu. Z obu byłam zadowolona. Daisy, mam podobnie jak Ty - druga ciąża mnie mniej stresuje, przy Adasiu nie mam czasu na rozmyślanie o ewentualnych komplikacjach. No i czas mija szybciej, a dolegliwości są mi już znane, więc nie budzą aż takiego niepokoju. I też nie mogę się zebrać do zrobienia wyprawki. Ciągle myślę, że jeszcze zdążę :) Benia, maść, którą polecała Ci położna na brodawki to ta sama, o której pisałam - jest naprawdę dobra i wydajna. Ja na pewno będę jej używała. Co do nakładek, to nie planuję kupować wcześniej, jeśli będę ich potrzebowała, wyślę męża do apteki. Z Adasiem używałam przez około tydzień, jak zaczął mieć problem z chwytaniem brodawki. Jeśli chodzi o Sudocrem, to używam go od lat, więc stale mam w domu. Pamiętajcie tylko, że to maść lecznicza i że nie powinno się jej używać na zdrową pupę, tylko w sytuacjach odparzeń czy zaczerwienienia. U mnie na co dzień najlepiej sprawdził się Bepanthen. Miłej i spokojnej nocy!
-
-
Nie mogę dodać zdjęć :( może uda się jutro. Spokojnego wieczoru wszystkim!
-
Hej dziewczyny! Izaa Twoje ciacho znam i faktycznie jest super. Nigdy mi jednak nie wyszła tak perfekcyjna zebra, muszę potrenować. A Twoi chłopcy wyglądają razem super, nie mogę się doczekać jak moi zaczną tak razem dokazywać :) Ja po weekendzie urodzinowym. Tort się udał, siostrzenica zachwycona różowymi księżniczkami, a gościom też chyba smakowało, bo tort znikł błyskawicznie :) Jak mi się uda, to pochwalę się swoim dziełem. Basieńka ja też nie znosiłam niedziel z mężem w pracy. Na szczęście teraz weekendy ma wolne, ale rozumiem Cię dobrze. Ja miałam mniejszą dawkę glukozy (nie pamiętam ile) i jedno pobranie krwi, po 1h. Wydaje mi się, że robi się m-dzy 24 a 28 tc, ale ja np. miałam w 19 tc (muszę dopytać na najbliższej wizycie, czemu tak wcześnie i czy będę miała ją jeszcze raz, bo ostatnio zapomniałam).
-
Daisy super, że dzień się udał! Mój jeszcze z dziećmi nie bardzo, zobaczymy za 2 miesiące :) I też planuje urodzinowy rower, zobaczymy czy da sobie z nim radę. A co do szpinaku, to ja sole, dużo pieprzem i daję sposób czosnku - to baza do różnych dań. Reszta zależy od potrawy: czasem dodaje jajko i śmietanę, czasem fetę lub inny ser, np. pleśniowy. Dobrze komponują się też suszone pomidory, najlepiej po prostu kombinować i znaleźć swój typ:) Mi brzuch się rzadko spina, za to rośnie na potęgę, zaczyna mnie to przerażać. Pamięci nie mam wcale, ostatnio wyszłam z domu, ostawiając klucz w zamku. Nie było mnie 2h, na szczęście na moje piętro mało kto zagląda:)