Skocz do zawartości
Forum

okinawa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez okinawa

  1. Jijana, moja endokrynolog tłumaczyła mi, że trudno jest przewidzieć, jak będzie funkcjonowała tarczyca po ciąży, ale nie ze względu na brane w ciąży leki na tarczycę. Po prostu rewolucja hormonalna w naszym ciele może zaburzyć i tarczycę. Często dopiero po ciążach zaczynają się kłopoty z tarczycą, ale też często jest tak, że w ciąży bierze się leki, a potem wraz z regeneracją organizmu tarczyca wraca do normy (o ile nie ma z nią innych problemów typu Hashimoto, bo wtedy problem jest bardziej skomplikowany). Nic nie jest przesądzone. Ja też biorę teraz małe dawki Euthyroxu, właśnie żeby utrzymać normę ft4. U mnie nie ma niedoczynności, ale niestety Hashimoto zaczęło się rozwijać, więc walczę, żeby nie doszło więcej problemów.
  2. Jijana myślę, że Dziewczyny mają rację: w ciąży zapotrzebowanie na hormony tarczycy znacznie wzrasta. Prawdopodobnie masz za małą dawkę leku, bez niego wynik byłby jeszcze wyższy. MagdaJ współczuję zamieszania z badaniami i wynikami, najgorzej, jak osoby, które powinny nam pomóc, same nie wiedzą do końca, jak temat ogarnąć. Może możesz się jeszcze z kimś skonsultować, tak dla własnego spokoju?
  3. Jijana dobrze to podsumowałaś z tymi ubrankami :) Ja tak ogólnie to nie narzekam na to, że chłopiec, ale te falbanki, koronki i kokardki... ;) Tak na co dzień to mój starszak chodzi do szkoły w mundurku, więc może dlatego mi się zamarzyły kolory i słodkości ubrankowe ;) Widzę, że dużo z Naszych dzieci jeszcze się nie ułożyło prawidłowo - trochę to pocieszające, ale trzymam kciuki, żeby w końcu się poobracały. Karolcia_m2 mam tak samo z tą cesarką, ale powtarzam sobie, że jeszcze jest dużo czasu na zmianę ułożenia. Ja się położnym też trochę nie dziwię: to duża odpowiedzialność, wiadomo, że każda rodząca potrzebuje cierpliwości, spokoju i aktywnego wsparcia, a to duży wysiłek jednak. No i od kiedy są doule, to wiele położnych woli dorobić w szkole rodzenia.
  4. Hej, Dziewczyny po wizytach: super, że Dzieciaki zdrowe! I jakie duże, aż jestem ciekawa, ile mój waży. Jijana ja nie miałam dodatkowej położnej, ale z tego, co się orientuję, to w Lublinie jest to wydatek ok 1000 zł. Pewnie zależy od położnej i indywidualnych ustaleń. A sweterek śliczny :) Jedyne, czego mi żal w kontekście posiadania trzech chłopców, to tych cudeniek dla małych dziewczynek ;) Dla chłopców też są fajne rzeczy i słodkie, ale jednak nie aż tak ;) Asiosio u mnie na połówkowym USG termin przeskoczył o tydzień, teraz mam wizytę w czwartek, zobaczymy, w jakim tempie rośnie.
  5. Patrycja, Mumtobegain - witajcie :) Patrycja ja też pierwszy termin miałam na 16.02, teraz trochę się przesunęło (na 10.02), a jak wyjdzie, to się zobaczy ;) Faktycznie duży ten Twój Maluch! Mumtobegain, ja nie używałam z poprzednimi dziećmi ani otulaczy ani tulików i teraz też nie zamierzam kupować. Wydaje mi się, że w większości wypadków pielucha albo cienki kocyk wystarczą, jakby mi się trafił wyjątkowo nadwrażliwy egzemplarz, to pomyślę o zakupie czegoś "specjalnego". Rożka też nie używałam. Mój lekarz też standardowo robi jeszcze jedno dokładne USG, po 32 tc. Ja mam oprócz niego jeszcze jedno dodatkowe w przyszły czwartek, bo lekarz chce sprawdzić dno macicy. W sumie nie mogę się doczekać, żeby sobie przy okazji podejrzeć Małego :) Asiosio ja też miałam wczoraj wrażenie, że się w końcu mój wygodniś przekręcił, bo mnie cały dzień kopał nad pępkiem, ale dziś wróciło kopanie po obu bokach, więc nadal mamy poprzeczne ułożenie :( Jeszcze jest czas i tego się trzymam.
  6. Jijana ja na co dzień mam biust A+, więc nie powiem, takie pełne B mi się marzy... ;) U mnie na włosy super działa olej z awokado, a z kosmetyków to Tigi, zwłaszcza odżywka z miodu i płatków owsianych.
  7. Hej Wszystkim! ja z terminem porodu mam odwrotnie: bardziej ufam tym na podstawie pomiarów dziecka, bo OM to nie data zapłodnienia, której na ogół nie znamy: czasem owulacja i zapłodnienie są przesunięte nawet o 10 dni. A z USG to jednak liczy z rozwoju dziecka. No i mi poprzednie dwie ciąże skończyły się zdecydowanie bliżej terminów USG niż z OM. A tak ogólnie,to i tak każde się rodzi w swoim czasie, za nic mając wyliczenia ;) Włosy tym razem mi się w ciąży nie poprawiły nic a nic, poprzednio miałam piękne przez całe ciąże, a po porodzie wiadomo - masakra. Teraz liczę, że skoro nie "wyładniały", to i nie wypadną wszystkie ;) Zresztą u mnie w tej ciąży ze wszystkim tak: piersi nigdy mi spektakularnie nie rosły w ciąży, ale jednak była widoczna różnica. Teraz zwiększyły się ledwo ledwo, więc nadal spokojnie chodzę w swoich stanikach sprzed ciąży. Przy wielkim brzuchu wygląda to słabo, więc się wkurzam, że mnie wszystkie plusy ciąży omijają ;)
  8. Jijana pamiętam, jak na szkole rodzenia położna omawiała zasady odwiedzania przez tatusiów i ciągle powtarzała, żeby nie wchodzili na sale "z rozpędu" tylko pukali, albo uprzedzali swoje partnerki wcześniej (tak, żeby one mogły zapowiedzieć współlokatorkom odwiedziny), bo generalnie po porodzie wszystkie panie "się wietrzą" albo karmią ;) I faktycznie, w czerwcu i lipcu na oddziale był straszny upał i ciągle nam przypominano, żeby dobrze "wietrzyć" ewentualne szwy, bo się lepiej goi i mniejsze ryzyko zakażeń ;) Ja planuję do szpitala kupić ciut dłuższe koszulki (takie trochę"babcine", nie do kostek, ale i nie krótkie), żeby mi właśnie było wygodnie nogi trzymać :) Damy radę :)
  9. MagdaJ no ja na razie też nie panikuję i jestem dobrej myśli, chociaż starsi praktycznie od połowy ciąży wisieli głową w dół :)
  10. Kasia tak jak piszesz: każdy wariant ma swoje plusy i minusy. My mieszkamy sami nie tylko w mieszkaniu, ale i w mieście. I od kiedy są dzieci marzy mi się ktoś z rodziny w niedalekiej odległości. Żeby chociaż czasem podrzucić chłopców i spokojnie zakupy zrobić. Bo cokolwiek się dzieje, jesteśmy z tym sami. Dobrze, że to Twoi rodzice, bo zawsze łatwiej własnej mamie zwrócić uwagę niż teściowej, tak mi się wydaje. MagdaJ najważniejsze, że Wy i lekarze już wiecie o przeciwciałach i możecie mieć wszystko pod kontrolą. U mnie drugie dziecko było rewolucją i było ciężko (między chłopakami jest 2lata i 2 tygodnie różnicy), ale da się to przeżyć, na pewno początki są trudne, ale z czasem człowiek wypracowuje sobie strategię przetrwania;) No i czas mija piorunem, ani się obejrzyjcie jak dzieciaki do szkoły powędrują;) Bez koszul się nie obejdzie, choć ja ich też nie lubię. I też kupuję na allegro, takie do karmienia: tanie, bawełniane i wygodne przy karmieniu. Mój mały od początku leży w poprzek i z tego, co obserwuję, ani drgnie :( kopie owszem, ale bez zmiany pozycji. Oby medal się obrócił, bo bardzo nie chcę cesarski.
  11. Ucięło mi posta:/ Jerba, mam nadzieję, że u Ciebie (u nas wszystkich) to tylko słaby dzień. Widać po nas, że trzeci trymestr za progiem ;) Trzymaj się!
  12. Jerba, wiem, że Ci nie do śmiechu, ale mnie rozbawiłaś
  13. Nadziejadzidziusiowa masz rację: najgorsze jest, że na takie słabe samopoczucie nic nie działa: ani jedzenie, ani kawa, ani magnez. Jedyne co to leżeć i czekać, aż się poprawi :( MagdaJ ja mam tak z imieniem dla chłopca: od 12tc wiemy, że będzie chłopiec i strasznie nas to cieszy, ale imienia nadal nie ma. Jak już nawet coś w miarę ustalimy, to po dwóch dniach stwierdzamy, że jednak nie pasuje. I tak w kółko. A czasu niby było tak dużo, a już maksymalnie 12 tygodni! W ogóle dziś w nocy dopadł mnie stres z powodu braku przygotowań. Chyba czas jakąś listę zrobić, żebym była spokojniejsza ;) Miłego dnia!
  14. Ale tu u nas dzisiaj pustki ;)! Nadziejadzidziusiowa no niezły egzemplarz z tej baby, ja mam taki wśród dalszych znajomych. Co ją spotykam, to się zastanawiam, jak to możliwe, żeby aż tak być skupionym na sobie i przekonanym o własnej cudowności. Ja dziś zdycham po prostu: w sobotę miałam mega powera i zrobiłam mnóstwo rzeczy, wczoraj odpoczywałam z myślą, że dziś siądę od rana do pracy, bo jutro mam zebranie i prezentuję parę ważnych rzeczy, ale nic z tego. Spałam długo, ale ciśnienie mam strasznie niskie, ciągle mi słabo, zawroty głowy, mroczki przed oczami i ból głowy jak nie wiem co. Leżę, śpię, gapię się w sufit i pacyfikuję chłopców, jak zaczynają przesadzać z zabawą (na tapecie mamy dinozaury, więc chwilami cały blok nas słyszy...). Oby jutro było lepiej. Miłego wieczoru!
  15. Angelka naprawdę tak łatwy :)
  16. Asiosio ja też dziś go nastawiam :))
  17. Karolcia robię na drożdżach, z tego przepisu: https://www.mojewypieki.com/przepis/chleb-wieloziarnisty Chlebek jest szybki, łatwy i przepyszny :) W ogóle ta strona jest boska, ale uprzedzam, że uzależnia ;)
  18. Jijana no ja to tylko paluszkiem, mąż z Tatem będą z łopatą ganiać :) Bąbowa ja mam studniówkę jutro, dzięki za przypomnienie! Zaraz czegoś zażądam od męża, może jakiś obiad dobry zrobi ;)
  19. Karolcia chyba trafiłaś w sedno, bo wczoraj trochę poszperałam w internecie i zadzwoniłam do mojej dawnej gościówy ze szkoły rodzenia i faktycznie z grupą krwi chodzi o dwa odrębne wyniki, z różnych pobrań i analiz. A przeciwciała podobno mogą się zmienić ( nie wiem jak), więc też coraz częściej zaleca się powtórkę. Matko, wczoraj byłam ze znajomymi na pizzy i wróciłam o północy, a dziś nie śpię od 5, upiekłam chleb, teraz siedzę na terapii Starszego, potem zakupy z moim Tatem i sadzenie drzewek na działce, a potem chyba padnę i do wtorku nie wstanę z kanapy. Mam do Was pytanie, czy którejś po badaniu glukozy wyszło niedocukrzenie (hipoglikemia)? Po dwóch godzinach miałam poziom cukru 51 (na czczo 70), lekarz kazał uważać na spadki cukru i wzbogacić dietę o cukry złożone, ale ja w zasadzie głównie takie jem (makaron razowy, kaszę, ciemne pieczywo). Może któraś dostała jeszcze jakieś zalecenia?
  20. No właśnie mi też wydaje się bezsensu robić to badanie drugi raz, konfliktu nie mamy. Muszę sprawdzić w dokumentach poprzednich ciąż, czy też robiłam dwa razy. Asiosio ja mam taki kwitek sprzed 24 lat, ale w każdej ciąży kazali mi robić od nowa. A teraz dwa razy, no zagadka to dla mnie. Badanie mam w pakiecie abonamentu, więc to nie problem, ale nie lubię takich niepotrzebnych akcji.
  21. Hej, MagdaJ super, że Mała w końcu się pokazała :) Gratuluję córeczki! U mnie wizyta też ok, poza wagą oczywiście :/ i tym, że Maluch nadal w poprzek leży, ale to akurat wiem bez wizyty, bo nadal kopie z boku. Mam do Was pytanie: czy lekarz kazał Wam robić jeszcze raz grupę krwi i przeciwciała? Ja robiłam na samym początku ciąży, a dzisiaj kazał mi powtórzyć, nie pamiętam jak to było we wcześniejszych ciążach. Mój mąż też udany z takimi poprawkami w domu: listewki przypodłogowe w kuchni czekają już 9lat na przykręcenie... ;)
  22. Hej :) Angelka28 ja bym chyba coś takiemu lekarzowi powiedziała ;) Przytyłaś tyle, co nic, jak po dobrych wakacjach, a nie po połowie ciąży ;) Mój tym razem wagi nie komentuje, ale chyba mu ręce opadły w tym temacie - zna mnie już dobrze, wie, jak się odżywiam itp. i jak się przejmuję tym, że waga szybuje w górę jak głupia, więc mi już nie dokłada swoim gadaniem. Tym bardziej, że wyniki miałam do tej pory nie najgorsze. Bąbowa ja takiego badania nie robiłam, mój lekarz za każdym razem sprawdza czystość pochwy w trakcie badania i chyba mu to wystarcza. Za to ostatnio poza rozmową o krztuścu mówił mi o badaniu wskaźnika nieprawidłowości krzepnięcia krwi (d-dimery). Nie jest to badanie obowiązkowe, ale warto przed porodem zrobić, bo jeśli z krzepliwością coś jest nie tak, to dobrze, żeby personel na porodówce wiedział o tym wcześniej i był czujny na wypadek ewentualnych krwotoków. U mnie badanie kosztuje 30 zł, więc pewnie je zrobię. MagdaJ też mam w piątek rano wizytę, ale wizja ważenia odbiera mi całą radość z zobaczenia, co u Małego. Trzymam kciuki, żebyście w końcu poznali to Wasze szczęście :) Ja do grupy na fb dołączyłam, ale czat musiałam wyłączyć, bo nie mogę korzystać z telefonu, takie tempo mają Dziewczyny :) Nadzieja współczuję i rozumiem, ja też ostatnio mam tak, że mam precyzyjny plan działania, a po pierwszym punkcie padam, mdleje i ledwo żywa wracam do domu :( A najbardziej wkurza mnie wtedy Mąż, który nie rozumie, jak po 20 min. w sklepie można słaniać się na nogach :/
  23. Do mnie też w ubiegły weekend dotarło, że mnie czeka poród... ;) Niby wiadomo, ale jakoś dotychczas to była odległa przyszłość, a tu nagle zrobił się listopad :) I też mam ciągle jakieś ponure wizje, staram się nie myśleć za dużo, ale ciągle jakiś niepokój. Chłopaków karmiłam na leżąco, bo tak mi było najwygodniej, w nocy brałam do siebie tylko na karmienie i odkładałam z powrotem do łóżeczka - tylko dlatego, że jak maluch był obok to nie mogłam spać, włączał mi się tryb półsnu i rano byłam nieprzytomna. Jak był odłożony to spałam jak kamień :) Dostawka do łóżka to super sprawa, niestety nam się nijak nie mieści, więc zostajemy przy łóżeczku. Plus taki, że potem mały będzie spał w nim u siebie. Laktator mam ręczny i elektroniczny, zdecydowanie wolę ten drugi - szybciej, wygodniej i dokładniej ściąga pokarm. Natalia1234 a nie będziesz musiała wyhamować jakoś laktacji? Karolcia i słuszna decyzja, nie wyobrażam sobie takich inwazji gości. Asiosio nie dziwię się mieszanym uczuciom, ja bym chyba skomentowała niezbyt dobry pomysł. Zwłaszcza, że teraz pogoda zdradliwa i naprawdę łatwo o różne infekcje.
  24. Hej Wszystkim :) Asiosio mnie spojenie bardzo bolało jakieś 3 tyg., potem znacznie odpuściło i teraz dokucza sporadycznie. U mnie Maluch też ułożony miednicowo i też ciągle czekam, aż się ułoży prawidłowo. Niby ma czas, ale i tak mi to nie daje spokoju. Monik ja mam inne podejście niż Dziewczyny i nie miałabym problemu z wyjazdem służbowym męża. 4 tyg przed terminem to szmat czasu, jeśli wcześniej nic nie będzie się działo, to czemu nie? To jeszcze miesiąc do porodu, a może nawet więcej. Będziesz miała wizyty kontrolne, więc będziecie widzieli, na ile prawdopodobny jest wcześniejsza akcja porodowa. Co do szczepień, to mi lekarz skutecznie odradził szczepienie na grypę, argumentując to między innymi tym, że dotychczas się nie szczepiłam, a reakcja organizmu może być różna (mój Tato po pierwszej szczepiące bardzo chorował przez 3 tyg.). Wspomniał za to, że on zaszczepiłby się na krztusiec i tu też pójdę za jego radą. Ta szczepionka nie jest "dla nas" tylko dla noworodka - krztusiec jest dla niego bardzo niebezpieczny, a najnowsze publikacje badań dowodzą, że zaszczepienie matki w konkretnym momencie ciąży (nie pamiętam, od którego tc) niemal całkowicie chroni niemowlę przed zachorowaniem. Taka forma ochrony jest znacznie skuteczniejsza, niż zaszczepienie samego niemowlaka (krztusiec to jedna z pierwszych szczepionek, niestety bardzo dużo zachorowań notowane jest zanim szczepionka zacznie działać). Mnie to przekonało i na krztusiec zamierzam się zaszczepić, bo luty i marzec to miesiące przejściowe, więc chorobogenne. Rozstępów po poprzednich ciążach nie mam żadnych, smaruję się codziennie od samego początku ciąży. Teraz mam duży brzuch, więc nie wiem, jak to będzie, ale przynajmniej staram się zapobiec ;)
  25. Jedna, sto lat! Zdrowia, spokoju i miłości :) Bąbowa przykro mi z powodu komornika, akurat teraz nie potrzeba Ci takich nerwów. Trzymam kciuki za szybkie i korzystne rozwiązanie sprawy. U mnie też koszmar za koszmarem, aż mi się kłaść spać odechciewa :( Spokojnego dnia wszystkim.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...