
malyszok
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez malyszok
-
Iwa nie wiesz, jak bardzo czekałam na twoją odpowiedź:) Kamień z serca:) Ja o Heviranie też słyszałam różne opinie, osobiście bym nie brała
-
ja też niczego nie gotuję,bo jedziemy do moich rodziców:) ewentualnie tam będę pomagać w gotowaniu:)
-
Iwa ja też byłam wczoraj w rossmanie i żadnej promocji u mnie nie było... mało tego, wzięłam gazetkę, bo myślałam, że może promocja będzie później obowiązywać - i nic:( w ogóle nie ma informacji. Ale myślę, że cena 12 czy 13 złotych też nie jest jakaś wygórowana, więc sobie jednak kupię, jak mój krem się skończy:)
-
Wowo uspokoiłaś mnie trochę z tym Hascovirem:) I po co ja zaczęłam to czytać? tylko znów się zamartwiam i różne myśli już mam w głowie.
-
Perlaa, Sweetbobo dziewczyny, bądźcie dobrej myśli. Nie wolno nawet dopuszczać do siebie jakichś złych myśli. Iwa ja od początku ciąży już 4 razy miałam opryszczkę. Tego wirusa mam od dawna. A w ciąży jakoś mi się nasilił, może jeszcze dlatego, że organizm jest osłabiony? Też stosuję maść Hascovir. Ostatnią opryszczkę miałam kilka dni temu, ale dość szybko zareagowałam, posmarowałam rano i popołudniu już wysuszyło i został tylko malutki suchy strup. Ważne jest nie przenieść tej opryszczki na narządy płciowe. I muszę się pochwalić, że wczoraj w metrze pan mi ustąpił miejsce:) Więc chyba nie tylko ja i mój M widzimy mój brzuszek:)
-
kamamama ochota na pączki mi już przeszła:) a jadłam codziennie po 2, te z toffi:) Wowo okna umyłam w sobotę:) Jestem z siebie bardzo dumna, bo nienawidzę myć okien:) Chciałabym rodzić naturalnie, żeby mój M był ze mną, ale zobaczymy, co mi mój okulista powie, bo mam trochę problemy z oczkami:)
-
kamamama też mi się wydaje, że organizm w ciąży sam domaga się witamin, jakie mu brakują, dlatego właśnie mamy zachcianki:) Moja bratowa tez jadła mięso, a też miała anemię. Ja mięso ogólnie bardzo lubię i nie mogę bez niego żyć, więc w ciąży nie odczułam jakiejś nadmiernej potrzeby:) natomiast bardzo dużo jem słodyczy, aż ostatnio mój M zaczął mi zabierać, bo każda wizyta w sklepie kończyła się górą czekoladek, ciasteczek, batoników itd:) Wiem, że to nie jest zdrowe, ale naprawdę nie mogłam sobie odmówić:) Co do wagi - chyba powolutku przybieram, ale ja zawsze byłam szczupła, więc teraz mnie tylko wydrzuszyło, natomiast twarz, ręce i nogi pozostają bez zmian:)
-
Iwa chodzi o babydream mleczko przeciw rozstępom? Dzisiaj przejdę się po pracy do rossmana i zobaczę, co tam jest:)
-
Zosia no właśnie:) ciepełko idzie:) a my wyjeżdżamy na święta do rodziny i ja nie mam pomysłu, co ze sobą wziąć, jeżeli chodzi o ubrania:)
-
Dzień dobry, dziewczyny:) Karliczek sukienką się nie przejmuj, na pewno będzie śliczna:) Fajnie, że już masz przymiarkę:) ja pierwszą przymiarkę będę miała 2 tygodnie przed ślubem, później jeszcze jedną 2-3 dni przed:) Za to ja już mam prześliczne butki i toczek:) Co do siedzenia po turecku - nic takiego nie słyszałam. Gdzieś czytałam tylko, że lepiej jakoś w ostatnim trymestrze przy siedzeniu nie zakładać nogi na nogę. Brzuszek masz prześliczny, a dzidzia przepiękna:) Wowo ja od początku ciąży nie mogę patrzeć na pierś z indyka, czy kurczaka. Od razu czuję w ustach smak trawy, nie wiem dla czego:) Biverek mi raz tylko kobieta ustąpiła miejsce w metrze, ale to było ze 2 tygodnie temu, kiedy miałam jeszcze mniejszy brzuszek. Teraz, kiedy mój brzuch już naprawdę jest widoczny, to nikt nie ustąpi miejsca:) Wczoraj w metrze jakoś tak się złożyło, że na jednej stacji weszłam ja i jeszcze dwie dziewczyny w ciąży, brzuszki miały większe od mojego, i nikt nie ustąpił. Ja od miesiąca już chyba stosuję krem na rozstępy Lirene Będę mamą. Bardzo dobrze się wchłania i przyjemnie pachnie wiśnią:) Raz farbowałam włosy, jak już byłam w ciąży, farba bez amoniaku. teraz też czeka mnie farbowanie, ale to za jakiś tydzień. Ale się rozpisałam:)
-
ja się dowiadywałam w prywatnych poradniach. U nas zwykłe USG kosztuje ok 150 zł, za dodatkową poradę lekarza + USG chyba wychodzi ok. 200 zł. Za badania obowiązkowe w 12, 20 i 30 którymś tygodniu jeszcze drożej. Dlatego zrezygnowałam, bo jednak trochę dla mnie za drogo. Postanowiliśmy z moim M, że pójdziemy około 30 tygodnia prywatnie na badania 3D, żeby nam na płytkę nagrał. Moja gin jest bardzo dobra, nie mogę na nią narzekać. Można z nią normalnie porozmawiać, wszystko tłumaczy, jest uśmiechnięta, odpowiada na wszystkie pytania... Do niej nawet z innych miast przyjeżdżają. Tylko że jak przyjmuje państwowo, to nie ma usg. Za tydzień idę na wizytę i zapytam na wszelki wypadek, czy ona przyjmuje prywatnie.
-
Zosia ja też chodzę państwowo, ale moja gin nie ma usg. ja byłam jeden raz prywatnie, a jeden raz w 12 tygodniu państwowo, ale za 2 razem niczego nie widziałam, bo nie miałam monitora, i zdjęcie widziałam tylko przez chwilkę. Czekam na wizytę 22 kwietnia, żeby przynajmniej mojego Bąbelka na zdjęciu zobaczyć:)
-
Cześć, dziewczyny:) Pysiaczku uważaj na siebie i w razie czego nie czekaj, tylko szybciutko do lekarza. A mnie wczoraj samochód ochlapał. Dobrze, że już byłam jakieś 500-600 metrów od domu, bo cała od pasa w dół byłam mokra. I nawet nie zwolnił, nie przeprosił.
-
Zosia Twój synek logicznie myśli:) Wowo ja właśnie nie mam i nie miałam wymiotów:) Ale to nie zawsze się sprawdza, bo moja bratowa chyba do 4 czy 5 miesiąca wymiotowała bardzo, i to codziennie, póki nie dostała czopki chyba na wymioty. A synek się urodził:)
-
Wowo gdzieś słyszałam, że to dziewczynka mamie całą urodę zabiera, dlatego pryszcze się pojawiają:)
-
A ja mam dzisiaj na obiad łososia ze szpinakiem wg przepisu Pascuala (z Lidla). Dziewczyny, naprawdę polecam, pycha:)
-
Cześć, dziewczyny:) U mnie dzisiaj też szaro i strasznie chce mi się spać:) Widzę, że jest już kilka mamusiek z Warszawy, co mnie bardzo cieszy:) może zorganizujemy jakiś zlot? Pogoda podobno ma się poprawić i po świętach można by było wybrać się gdzieś na spacer i lody:)
-
Zosia np. na stronie babyboom.pl tworzysz i wstawiasz tutaj, ale nie wiem, czy przez komórkę ci się uda.
-
Mi się też marzy rowerek:) Ale mój jest w innym mieście i raczej na jazdę poczekam do następnego roku:)
-
U mnie też te same twarze:) a ja jadę z przesiadkami, najpierw pociągiem do metra 25-30 minut, później 20 minut metrem, później jeszcze jakieś 15-20 min. autobusem, no i jakieś 10 minut od przystanku do domu:) 22 kwietnia będę się skarżyć swojej gin, że bardzo mnie męczy droga, żeby ona mi wypisała L4:) A jednocześnie chciałabym poprosić o zaświadczenie, że nie ma przeciwwskazań do uprawiania gimnastyki dla ciężarnych, bo chcę na taką się zapisać:) mam nadzieję, że moja gin nie pomyśli, że ja nienormalna jestem:)
-
Witamy nową mamusię na forum:)
-
Staram się nie panikować i wsłuchiwać się w swoje ciało:) Od kilku dni boli mnie brzuch na samym dole, ale uspokajam siebie, że to mogą być wiązadła, macica też się powiększa:) Trochę już jestem zmęczona pracą, bo i pozycja siedząca jest niewygodna, i ta droga do pracy i do domu jest długa. A w transporcie albo udają, że nie widzą brzucha, albo rzeczywiście nie widzą i nie ustępują miejsca:) Wiecie - znieczulica totalna:) A ja sama też wstydzę się poprosić:) Dziewczyny, wy się cieszcie, że swoje bobasiki widziałyście, nawet jeżeli one nie fikały:) ja na ostatnim USG nawet nie widziałam, bo nie miałam monitora:) szybko pozwolił mi zerknąć na zdjęcia i nic w zasadzie nie powiedział:) a wizytę mam 22 kwietnia:) Ale się cieszę, że serduszko słyszałam:)
-
Pysiak to smutne, co mówisz... I jak się mamy nie zamartwiać, skoro tak bardzo tutaj się zżyłyśmy? Ja mam nadzieję, że wszystko się ułoży, a słowa mogą bardzo zaboleć, ale to tylko słowa... mogły być powiedziane pod wpływem chwili, złego nastroju... Ja będę trzymać kciuki, bardzo-bardzo:) A na pocieszenie przypominam ci, że dzisiaj skończyłaś 12 tydzień:)
-
Pysiak czy rzeczywiście wszystko tak źle? czy może to tylko chwilowy kryzys? trzymaj się
-
Iwa dopiero teraz obejrzałam filmik, i oczywiście, się poryczałam, jak bóbr:) Dzisiaj rano w metrze leciała reklama maratonu warszawskiego chyba i była informacja, że można dzieci zapisać (2003 rocznik i mniejsze) na odcinek ok. 700 metrów. No i że dzieci mogą biec ze swoimi maskotkami ulubionymi. A muszę powiedzieć, że mój M biega w maratonach i od razu powiedział, że nasze Małe też będzie biegać. I ja jak sobie wyobraziłam te maluchy z maskotkami biegnące, to też się poryczałam, aż mi głupio było:) kiniar dziękuję bardzo za stronkę i przepis, koniecznie wypróbuję:)