
Esska
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Esska
-
Martucha, gratuluję serdecznie córuni:) Boska przepraszam, przyznaję się bez bicia, że faktycznie przeoczyłam Twój post, bardzo Cię przepraszam, umknęło mi to w gąszczu wiadomości, byłam dzisiaj rano, a teraz do nadrobienia 10 stron, szok pędzimy jak wariatki/bez urazy dziewczynki/ Boska słońce mogłabym Ci napisać, bądź dobrej myśli, nie zamartwiaj się kochana, ale teraz sama po sobie wiem, że nie łatwo odgonić czarne myśli, ale kochana myślami jestem z Tobą i przesyłam Wam dobrą energię, wierzę, że wszytko się ułoży i donosisz zdrowego dzieciaczka, a lekarze faktycznie czasem straszą, w tym czasie nagonek na lekarzy to oni wolą dmuchać na zimne. Bądź dobrej myśli. Dziewczyny, ja dzisiaj zakupiłam arbuza i truskawki i nektarynki i maliny i borówki, ech.... fajny okres na ciążę, bo owoców w brud. U mnie dzisiaj na szybko kalafior z patelni, a później imprezka urodzinowa, ciekawe ile na wadze skoczy.
-
kiniar, no gratuluję:) wspaniała dziewczynka. Ja Ci powiem, że dziewczynki są cudne, fajnie się je wychowuje, nie wiem jak będzie teraz z chłopcem, ale wierzę Aduli na słowo, że też fajnie. Najważniejsza zdrowa dzidzia, to się tylko liczy. Dziewczyny, takiego mi smaka narobiłyście na arbuza, że wczoraj pół miasta zjeździł mój mąż , ale arbuza ani widu ani słychu, byłam wczoraj mega sflustrowana; dzisiaj idę na urodziny do siostrzenicy to sobie podjem smakołyków, bo tak to raczej się oszczędzam. Piękna pogoda, korzystam ze słońca, nogi sobie poopalam, a co?
-
kiniar, czekamy na wieści. ja mam połówkowe 2 czerwca. Pospałam się, ale czuję się tak rozmemłana przez to.
-
Milka ja Tobie również gratuluję synusia, gapa ze mnie:) , gratuluję wszystkim dziewczyną co już wiedzą a ja przegapiałam, gratuluję dziewczynki:) kalijka z tymi piersiami, to trzeba uważać, bo one lubią znacząco urosnąć po porodzie:)lepiej zawczasu przygotowywać. Mi się biust powiększył, waży chyba z tonę,opada mi już na brzuch jak siedzę i klei się do niego jak jestem nago, masakra, nigdy tak nie miałam, muszę tam szczególnie dbać, co by się nie poodparzać.
-
Karolina - chyba nie ma jakiś super sposobów w ciąży aby zadbać o problemową skórę, to co się zaleca, to dokładne oczyszczanie oczywiście delikatnymi preparatami, dobra dieta i dużo wody. Możesz natomiast skorzystać z usług kosmetyczki, one mają swoje triki, nawet dla kobitek w ciąży. Co do zabierania urody przez dziewczynki, to hmm.. ciężko mi powiedzieć, bo pierwszej ciąży już nie pamiętam, ale teraz np. mój mąż cały czas mi powtarza, że pięknie wyglądam, moja gin. np. cały czas mi mówi, że zmieniły mi się rysy twarzy, choć ja tam tego nie widzę. Mnie natomiast męczy silne przetłuszczanie, głowę to bez mała codziennie muszę myć, twarz też mi się przetłuszcza, co doprowadza mnie do szału, bo muszę cały się obsypywać pudrem transparentnym, nie znoszę świecenia buzi. Ostatnio kupiła sobie do twarzy krem do opalania z filtrem 30 który matuje skórę, więc tym się ratuję. Ogólnie czuję się taka tłusta na skórze ciała, a zawsze miała suchą skórę, do tego dochodzą kremy na rozstępy co też utrudnia utrzymanie skóry w stanie suchym:)
-
Millka - dzięki:) Miłosz to ładne imię, u nas już jest w rodzinie, choć nie w najbliższej, bo w tej najbliższej to same kobitki się porodziły. Co do zakupów w ciucholandzie, to też się wybieram, czasem fajne sztuki można upolować, często też kupuję np. w TKMax, tam troszkę jak w ciucholandzie, też trzeba grzebać. Często kupuję tam sukienki odcięte pod biustem, w sam raz na ciążę, a i po ciąży leżą jak ulał. Ogólnie, nie kupiłam jeszcze ani jednej stricte ciążowej rzeczy, co prawda kupiłam jedną sukienkę w HM na dziale ciążowym, ale spoko się przyda po ciąży. Dziewczyny, brzuch mi rośnie jak szalony, też tak macie, żę brzuch z dnia na dzień jest coraz większy? Już nie da się ukryć, że jestem w ciąży:)
-
karliczku, to super:) wiesz mi lekarka mówiła, że podobno z jajuszek się już cipcia nie zrobi:) ale z cipci jajuszka jeszcze mogą, ale cuda w naturze jak najbardziej się zdarzają, tak jak np. z tym dzieciaczkiem co się martwy urodził i ożył w ramionach mamy, szok. karolinka, to my mamy tak samo, ja również wszystko wyolbrzymiam, wszystkim strasznie się przejmuję, nasłuchuję, teraz po wczorajszej wizycie, to już w ogóle boje się cokolwiek robić, nawet kichnąć. Martwię się też, bo w ulotce z luteiny pisze, że może ona wywoływać stany lękowe, o które w mojej nerwicy nie trudno, a tego bym bardzo nie chciała. Ogólnie jestem zdołowana, ale i szczęśliwa, że mam małego Olusia:)
-
Sweetbobo dziękuję Ci bardzo za wyjaśnienie, powiem Ci, że ja również mam bóle w pipce, są one bardzo nieprzyjemne, mam również nie wiem czy skurcze, ale czasami tak jakby mnie prąd chwycił w brzuchu i po sekundzie puszcza, również boli mnie brzuch, wieczorami nawet bardzo, mam biedę przewrócić się z boku na bok, mówiłam to mojej gin, stwierdziła, że brzuch nie powinien boleć, dopytywałam się o tę szyjkę, ale unikała odpowiedzi, troszkę mnie zmartwiło jej zachowanie, chyba już jej tak nie ufam i nie wiem czy nie zasięgnę opinii innego lekarza, tym bardziej, że nie zmierzyła mi o ile ta szyjka się skróciła ani nie zaleciła wcześniejszej wizyty, miesiąc to długo, dużo może się zdarzyć. Martwi mnie to nie chodzenie po schodach, nie mogę zamieszkać na dole, bo jak, mam tam tylko salon, małą łazienkę i kuchnię, więc nie wiem jak to ogarnąć, oczywiście leżenie muszę wprowadzić, choć i tak leżę sporo, nie przemęczam się w tej ciąży, mam komfort, że nie muszę śmigać do pracy, no ale jak widać to wszystko za mało. Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za gratulację synusia, czekam na wasze wieści z niecierpliwością. Ja mam jeszcze badanie prenatalne połówkowe 2 czerwca, ale tam mi przecież nie będzie badał szyjki. Dziewczyny, Wy jak idziecie do innego lekarza to tłumaczycie to jakoś, bo ja boję się, że ginekolodzy to taka klika, że ktoś może to źle odebrać, ze nie ufam lekarzowi i podważam jego kompetencje i wygoni mnie z gabinetu.
-
Tak zrobię dziewczyny, dam sobie na wstrzymanie, choć jeszcze mnie czeka remont łazienki i 2 pokoi:( Kalijka - fajny patent z tą listą, będę musiała też sobie następnym razem zrobić, wtedy nic nie zapomnę. A dziewczyny wiecie może, czy można się w ciąży opalać? bo o to też zapomniałam zapytać, a pogoda coraz ładniejsza. Wy się będziecie opalały?
-
Dzięki dziewczyny:) Karolin24 szczerze, to nie wiem jaką mam długość, powiedziała tylko, ze szyjka się skróciła i jest miękka czy rozpulchniona? Do tego w 28 tygodniu będę miała podaną immunoglobulinę RH gdyż mam rh(-) a mąż rh(+). A mam jeszcze pytanie, jak wykonuję jakieś czynności domowe typu odkurzanie, czy np. dzisiaj zmiana pościeli, to twardnieje mi brzuch, tz. robi się taki naprężony i bardzo go odczuwam, czy to tak ma być, macie tak? Sory za takie pytania, wiem byłam dzisiaj na wizycie, ale zawsze zapomnę połowę zapytać, ech... głupia baba:)
-
Witajcie dziewczyny:) Sweetbobo strzał w dziesiątkę, jest synuś, mój Oluś:) Jestem przeszczęśliwa, zdrowiutki, ssał sobie paluszek, tylko przez chwilkę mogliśmy cieszyć oczy, bo strzelił focha i obrócił się pupcią i nie chciał już się oglądać. Jedyna smutna rzecz, to skracająca się szyjka, jest miękka, mam zakaz chodzenia po schodach a ściślej schodzenia. Mówiłam, że pobolewa mnie brzuch, lekarka mówi że nie powinien absolutnie boleć, luteina idzie w ruch, magnez i no-spa. Lekarka nie chciała mi odpowiedzieć czym to grozi, wiem, że chyba Sweetbobo boryka się ze skracającą szyjką, mogłabyś mnie troszkę oświecić jeśli wiesz coś więcej na ten temat? Słońce pięknie świeci, jest cieplutko, mam ochotę skakać ze szczęścia, ale wiem, mi nie wolno, choć muszę zaznaczyć, że z córci też bym się bardzo cieszyła, po prostu kocham dzieciaczka.
-
boska daj znać jak możesz co tam u Ciebie. U mnie dzisiaj nie pada, ale jest zachmurzenie. Mykam na zakupy, mąż ma dzisiaj ochotę na lazanię:) Rozmawiacie o pakowaniu torby i popadłam w panikę, bo ani pokoje nie gotowe, ani torby, ani nic dla siebie nie mam, jedynie dla dziecka coś tam mam od biedy. Dziewczyny w jakich sklepach kupujecie koszule do karmienia, no nie widziałam jeszcze, albom ślepa?
-
boska nie czekaj na nic tylko jedź do szpitala, w końcu czy jest coś ważniejszego od dziecka, jeśli Cię coś boli i się niepokoisz to masz prawo szukać pomocy do skutku. Daj znać co tam u Ciebie. Dziewczyny, czy wieczorami po całym dniu, macie bóle kręgosłupa, tzn. czy np. ciężko Wam się podnieść z kanapy i musicie się rozruszać żeby się poruszać bez problemu? Ja tak mam już teraz i się martwię co to będzie później. W ogóle mam rwę kulszową i ja w pierwszej ciąży miałam po jednej stronie tak teraz już mam po oby dwu. Spokojnej nocy dziewczyny.
-
Zosia - no mi się podoba Zosia:) jest już mały Juniorek, to może by tak mała Juniorka?:) A tak z pozostałych to podoba mi się Alicja, Marysia, Hania, Helenka. Ja się dowiem w poniedziałek czy będzie Zosia czy Olek:)
-
Tak sobie poczytuję różne wątki, Wasz również:) Izunia.. przykro mi się zrobiło czytając jaką masz sytuację, kurcze kobieta w ciąży ma już swoje żale, a tu Ci jeszcze dokładają, i o ile tymi wrednymi paniami bym się nie przejmowała, ale pewnie bym się odgryzała chamstwem na chamstwo (taki charakter), to mężowi bym nie darowała, powinnaś się z nim rozmówić i to od razu, nie potrzebnie mu pokazujesz że Cię do nie tyka, bo dajesz mu przyzwolenie na takie traktowanie, powinnaś mu dosadnie i głośno zaznaczyć, że to był jego pierwszy i ostatni raz, jak mój mąż za bardzo sobie pozwala, rzadko, ale.... to od razu na gorąco załatwiam wszystko, nie udaję twardej przy nim , a później nie płaczę po kontach, więc walcz o siebie kobietko, bo uwierz mi nikt za Ciebie tego nie zrobi. Trzymajcie się dziewczynki:)
-
Tynka - :) cóż można napisać, trzymaj się dzielnie, powodzenia. boska, pysiak - no dziewczyny, macie pod górkę w ciąży, najważniejsze to szybko reagować, macie prawo domagać się badań i sprawdzania wszelkich wątpliwości, po ostatnich wyczynach lekarzy na ciężarnych kobietach, nie dałabym za wygraną i domagała się dokładnych i szczegółowych badań, jeśli nie, zadzwoniłabym na policję i tyle, sorr dziewczyny, ale jestem tak nabuzowana na znieczulicę lekarzy, że już nie popuszczę w niczym, koniec z partactwem. Ja mam wizytę w poniedziałek, byłam dzisiaj na badaniach krwi i oczywiście stara babówa ubzdurała sobie, że wejdzie przede mną a przyszła po mnie, nawet nie spytała kto jest ostatni , po prostu stanęła koło drzwi i już gotowa do wejścia, wrrr.... ale nie dałam za wygraną. Zosia, gratuluję córci:) Millka - Tobie gratuluję synusia:) Ciężko wszystko wyłapać, co i u kogo, więc gratuluję pozostałym dziewczyną pomyślnych wizyt, trzymam za przyszłe, oby do przodu. Ja dziennie słucham serduszka i jestem spokojniejsza, ruchy już czuję na dobre co też mnie cieszy, jedynie te wymioty mi uprzykrzają życie, może ustąpią kiedyś.
-
wowo fajna lista, u mnie paznokcie pomalowane odpadają ze względu na cesarkę, ubranka dziecięce nawet trzeba przeprać i pozostawić na chwilę na półkach, aby osiadły na nic domowe bakterie, żeby dziecko nie przeżyło szoku jak wróci do domowych pieleszy, z ciasteczkami fajny pomysł, pewnie upiekę i zabiorę. U mnie dzisiaj wymioty i ból głowy, ale i tak cieszę się bardzo bo dzidziuś dokazuje nieźle, puka i stuka, przemieszcza się w brzuchu, co chwila mi jakieś górki na brzuchu rosną i maleją i dziewczyny !!!! wczoraj po raz pierwszy doskonale słyszałam serduszko mojego dziecka za pomocą stetoskopu, jestem prze szczęśliwa dzisiaj. Choć za oknem pada deszcz, u mnie w sercu świeci słońce:) Moja Ala ma dzisiaj bierzmowanie, później idziemy do restauracji na obiad, już nie mogę się doczekać, bo zamówię sobie rybkę:) Miłego dnia dziewczyny:)
-
Cześć dziewczyny, mam dzisiaj lenia totalnego i w ogóle śpię na siedząco/stojąco. Odnośnie stetoskopu, to sama nie wiem, czasem coś słyszę za chwilę nic, ale muszę wziąć poprawkę na moje przednie łożysko, więc możliwe, że u dziewczyn z tylnim słychać by było lepiej, ale słucham sobie dziennie co tam u mnie w środku się dzieje. Ja na szczęście nie korzystam z komunikacji miejskiej, nie mogę nią jeździć z przyczyn żołądkowych, więc nawet jakbym musiała to pewnie kombinowałabym aby nie musieć. A co do ustępowania ciężarnym, to cóż .... feminizm na całego się szerzy, feministki chcą zrównania płci, więc trudno się teraz dziwić ogólnej znieczulicy. Takie dziwne czasu się szerzą, że sama się zastanawiam jak będzie wyglądało wychowanie mojej pociechy, bo np. od siostry córka chodzi do przedszkola, ma 5 lat i na dzień dzisiejszy ona się żeni z dziewczyną, bo tak ich uczą w przedszkolu, a bynajmniej nie jest to genderowskie przedszkole, więc jakoś trzeba sobie radzić.
-
Adula super wieści, rośnijcie zdrowo:)
-
Elizka sory, nie chciałam Cię wystraszyć z tą nerwicą, może to przejściowe uczucia ze względu na ciążę:) U mnie, no cóż były duszności, zawroty głowy, najbardziej właśnie w miejscach publicznych, zatłoczonych i jak byłam sama, wtedy dramat, do tego później drętwienie ciała, zimne poty z jednoczesnym uczuciem gorącego ciała, kołatanie serca, ech... dość już o chorobach. Najważniejsze, to obserwuj siebie, jak coś cię dopadnie w najmniej nieoczekiwanym momencie, to trzeba usiąść, wpatrywać się w jeden punkt i spokojnie oddychać, pomaga i przechodzi. boska - sama nie wiem co może być potrzebne młodej mamie, ja jak byłam 1 raz w ciąży nie miałam ani tyle funduszy, ani miejsca dla dziecka, więc miałam wszystkiego mało, miałam oczywiście wanienkę, bo nie miałam w domu wanny, a teraz mam wannę i nie kupię wanienki, przewijaka też nie miałam, zwykłe łóżko sprawdziło się znakomicie, więc też nie będę teraz kupowała, podgrzewacze do butelek, hmm nie wiem, nie miałam nigdy, karmiłam piersią do 7 miesiąca, a jak trzeba było zapodać inne mleko, to ciepła woda znakomicie podgrzewała buteleczkę z mlekiem, na wszystko jest sposób. Dziewczyny, niech każda się sugeruje swoimi potrzebami, rozumiem mamy pierworódki, ten strach, też chciałam mieć wszystko dla dziecka, lecz życie zweryfikowało plany, teraz pomimo, że mogłabym pozwolić sobie na wszystko (bez urazy ) nie potrzebuję niektórych rzeczy, po prostu są dla mnie zbędne, ale to jest podyktowane tym, że ja jestem minimalistką, w domu też wszystkiego mam mało, minimum po prostu. Jestem też leniem, nie potrafię później tych niepotrzebnych rzeczy się pozbyć, wywalić szkoda, sprzedać nie mam kiedy i ochoty i tak zalega później po kątach co mnie do szału doprowadza.
-
wowo ciśnienie nie koniecznie, ale zawroty głowy, kołatanie serca, słabość i różne objawy neurologiczne to objawy nerwicy, ja np. miałam drętwienie ciała, silne wymioty, zimne poty z uczuciem gorąca ciała, kołatanie serca - no klasyka, ale to zawsze trzeba sprawdzić u lekarza, jak z organizmem jest medycznie ok, to wtedy diagnozują nerwicę. Ja mam nerwicę lękową, może Twój tato ma nerwicę natręctw. Choroba nie przyjemna, ale do opanowania.
-
Elizka, u Ciebie to mogą być objawy nerwicy, mam to samo:) i zdiagnozowaną nerwicę:( może skonsultuj to z lekarzem.
-
U nas ze staraniem to było kilka epizodów, po porodzie zarzekałam się, że nigdy więcej dzieci, to były pierwsze słowa, które wypowiedziałam do męża. I faktycznie do 10 roku życia córki, nawet nie przyszło mi do głowy pomyśleć o dziecku, choć nie zabezpieczaliśmy się jakoś specjalnie, później jakoś tak zaczęliśmy z mężem o tym rozmawiać i próbować, kilka miesięcy i nic, zaś przerwy ze 2 dwa lata, bo jednak nie, potem zaś na tak i zaś próbowanie, ale nic nie wychodziło. Okazało się że moje TSH jest bardzo wysokie, więc zaczęłam się leczyć i nadal się starać no i leczenie poskutkowało, mały człowiek w brzuchu:) Mój m był akurat z firmą we Wrocławiu bo tam mieliśmy kontrakt, wysłałam mu sms z testem, skończyli pracę, do monopolu i impreza na całego, na następny dzień już był w domu. Dzidzia nasza już więc "oblana".
-
Łał niezła lista, faktycznie tyle tego, ale ja np. wanienki nie kupuję, bo będę dziecko kąpała w wannie na takim specjalnym podkładzie, przewijaka tez nie przewiduję, wystarczy mi zwykłe łóżko i podkładka, ja tak sobie marzę, aby ograniczyć do minimum takie przybory, bo dziecko szybko z tego wyrasta a my się później z tym bujamy. Ja kompletuję na razie tylko wyprawkę do szpitala i podstawowe przybory kosmetyczne, ubranka jakieś dostanę od siostry, a resztę dokupować będę sukcesywnie w miarę potrzeb dziecka. Świetnie wymyślona ta lista, naprawdę super.
-
wowo Ty jesteś świetną organizatorką, naprawdę podziwiam:) Ja w sumie miałam szybki poród, 5 godzin od odejścia wód do tulenia córci, ale całkiem nie była na niego przygotowana, bo zadzwoniła do mnie kumpela, że leży w szpitalu i koło niej jest wolne łóżko i żebym przyszła do szpitala to sobie razem poleżymy, no to zjadłam sobie jeszcze frytki, spakowałam manele i pojechałam poleżeć, a co? czemu nie? Zadzwoniłam do męża, żeby po pracy przyjechał do szpitala na oddział patologii, ale szanowna Pani w rejestracji dla ciężarnych oznajmiła mi "Pani dzisiaj rodzi" i tak się zaczął mój 2 godzinny płacz, płakałam strasznie, pamiętam to jak dziś, te biedne położne wchodziły tylko do pokoju, żeby spisać te papiery i wychodziły z tekstem, że wrócą za chwilę, w końcu pytały czy zadzwonić po męża, ale nie chciałam, po mamę, ale też nie, w końcu posłały mi babkę w ciąży, myślały, że jak z nią porozmawiam to się uspokoję, ale pech chciał, że nie przewidziały, że kobitka rodziła swoje 5 dziecko czym jeszcze bardziej mnie zdołowała:) Ale dałam radę, w końcu się uspokoiłam, dałam sobie przebić wody, dostałam dwa lub 3 zastrzyki z oksy i tak minęło 5 godzin, niestety nie potrafiłam córki urodzić, słabłam na fotelu, więc 100 kg żywej masy wskoczyło mi na brzuch i gotowe. Potem jeszcze nie umiałam urodzić łożyska, nie czułam nic od pasa w dół, nie potrafiłam przeć, więc lekarka sobie na mnie wyładowała swój gorszy chyba dzień i wyczyściła mnie jakąś maszyną, ból straszny, potem chyba na złość mi poszywała mnie byle jak, przez co kilka dni po wyjściu do domu znów trafiłam do szpitala z bolesnymi zastrzykami w pipkę, później ponowne zszywanie, a wszystko to okraszone obrażonym personelem i zdziwionymi minami, cóż to mnie może boleć? Mąż też miał stres bo latał po oddziałach, szukał mnie i nie wiedział, że rodzę, dopiero po urodzeniu pielęgniarka zadzwoniła i powiadomiła moją rodzinkę. Męża wpuścili zaraz po porodzie. Takie wtedy czasy były Dlatego teraz zapłacę za" rodzić po ludzku" z cc na życzenie, bo jeśli mam wybór to wolę ból brzucha niż pipki. Ot i cała historia.